ISBN 978-83-932791-0-4
Bardzo chciałem, aby moje dzieci przeczytały książkę o znaczeniu wartości dla udanego życia. Ponieważ nikt jej nie napisał, więc, chcąc nie chcąc, musiałem to zrobić sam.
SP
Wstęp
SPÓR O WARTOŚCI składa się z pytań i propozycji odpowiedzi. Odpowiedzi te nie mają być ostatnim słowem, lecz raczej zachętą do własnych przemyśleń.
Codziennie obserwujemy paradoks, który trudno zrozumieć. Patrzymy na naszych znajomych, bliższych i dalszych, i widzimy ludzi uczciwych, pracowitych, w większości wierzących. Rozglądamy się w pracy i znowu widzimy ludzi solidnych, praworządnych, których lubimy. Ale widzimy również postępujący upadek miejsc pracy, duże bezrobocie, pogarszające się warunki życia, niewesołe perspektywy zarówno zatrudnienia jak i emerytury. Zastanawiamy się; skoro wszyscy chcą dobrze, dlaczego sprawy idą źle?
Obok upadku ekonomicznego widzimy również upadek moralny. Obserwujemy zanegowanie i odrzucenie dotychczasowych wartości, pojęć i zasad moralnych. Na tak szeroką skalę dzieje się to po raz pierwszy. Starożytne i chrześcijańskie podstawy myślenia i działania, które przez tysiąclecia tworzyły europejską cywilizację zostały odrzucone, a za obowiązujące podawane są ich przeciwieństwa. Filozofię i religię zastąpiła propaganda.
Zastanawiamy się, dlaczego zamiast wartości człowieka dominuje „wartość pieniądza”? Dlaczego w miejsce życia rodzinnego popularyzowane są wolne i dowolne związki?
Z jakiej przyczyny zamiast ochrony ludzkiego życia trwają prace nad przepisami ułatwiającymi jego likwidację? Trudno nam zrozumieć, dlaczego praca, zamiast tworzyć wartość człowieka, niszczy jego zdrowie i rozbija rodzinę. Słyszymy również, że pracodawcy zmuszają zatrudnionych do działań wbrew zasadom moralnym, a oni nie protestują w obawie przed utratą pracy.
Odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia z upowszechnianiem zachowań, jeszcze niedawno uznawanych za negatywne. Nie zgadzamy się na taką rzeczywistość, ale musimy w niej żyć. Zaczynamy się zastanawiać, gdzie poczyna się to zło, którego nie widzimy w najbliższym otoczeniu, ale którego jednak doświadczamy? Jaki jest jego mechanizm i jak się przed nim obronić? Czy w ogóle mamy na to wpływ?
„Jak poradzić sobie ze światem, który sam sobie zagraża, w którym postęp zaczął oznaczać niebezpieczeństwo?” Benedykt XVI
Pytamy również; dlaczego obecnie wartości odrzucono? Jaka jest przyczyna, że z taką łatwością skomplikowano życie całym pokoleniom rezygnując ze sprawdzonych sposobów? Czy można żyć indywidualnie i społecznie, nie odróżniając dobra od zła? Dlaczego uznano, że doświadczenia poprzednich pokoleń zupełnie utraciły swoje znaczenie?
„Nie można żyć szczęśliwie, nie żyjąc godnie, moralnie i uczciwie.” Epikur
„Tylko uczciwe życie jest szczęśliwe.” Platon
„Myśleć to, co prawdziwe, czuć to, co piękne i kochać to, co dobre — w tym jest cel rozumnego życia.” Platon
„Nie zalety ciała i majątek dają szczęście, lecz prawość charakteru i zalety umysłu.” Demokryt
„Umiarkowanie, roztropność, sprawiedliwość i męstwo; nie ma dla ludzi nic lepszego w życiu.” Księga Przysłów
Czy mamy wpływ na bieg wydarzeń? Czy jesteśmy tylko małym, bezwolnym trybikiem w gigantycznej machinie świata? Otóż wpływ mamy. Na czym on konkretnie polega? Na uświadomieniu sobie, że świat to również my i nasze najbliższe otoczenie, nasza obecna chwila życia i decyzja, którą musimy za moment podjąć. Świat to osobiście każdy z nas, nasze osobiste sprawy, najbliżsi ludzie, nasze otoczenie bliższe i dalsze. Tutaj toczy się nasze prawdziwe życie, które może nas zachwycać albo i nie, ale na które to my właśnie mamy największy wpływ. To my decydujemy, czy będzie ono wartościowe czy bylejakie; czy będzie w nim dobro czy zło, piękno czy brzydota.
Kluczem do poprawy sytuacji jest zrozumienie, że o poziomie naszego życia decyduje obecność w nim wartości. Gdy na co dzień mamy możliwość kontaktów z dobrem i pięknem czujemy się spełnieni i szczęśliwi. Jeżeli jednak zastąpimy dobro i piękno złem i brzydotą, egzystencja stanie się trudna a relacje międzyludzkie ulegną postępującej brutalizacji.
Niejednego zaskoczy wiadomość, że prawie wszystko, co robimy, związane jest z tworzeniem wartości. Codziennie wybieramy pomiędzy dobrem i złem i, w rezultacie, tworzymy dobro lub zło. Również piękno albo brzydotę. Większość naszych czynności może coś budować lub niszczyć. Prawie każde słowo może tworzyć przyjaźń lub wrogość. Spożywana potrawa to wybór pomiędzy zdrowiem lub chorobami. Nawet seks to wybór pomiędzy życiem lub jego unicestwieniem.
.Fakt, że sobie tego nie uświadamiamy niczego tu nie zmienia. Naprawdę od nas zależy, czy otacza nas dobro czy zło. Ale, oczywiście, nie tylko od nas. Uświadomienie sobie, że codziennie to my właśnie tworzymy lub niszczymy wartości wpływając nie tylko na nasze życie osobiste, ale i na sytuację ogólną, jest kluczem do zrozumienia, uporządkowania i poprawy życia.
Spór
Czy spór o wartości jest nowością naszych czasów? Bynajmniej; miało go chyba każde pokolenie. Gdy zagłębiamy się w historię moralnych konfliktów nie od razu widać, gdzie jest tego początek. Każda epoka i prawie każdy władca miał z tym jakiś problem. Szukając sporu o wartości w stanie czystym, w punkcie wyjścia, odkrywamy, że najistotniejsze jego elementy występują już w pierwszym opisie człowieka, czyli w biblijnej opowieści o grzechu pierwszych rodziców. Sam opis jest powszechnie znany, ale jego oczywistość i prostota tylko pozorna.
Co było początkiem pierwszego sporu? To, co będzie początkiem wszystkich następnych sporów. Był nim, z jednej strony, zakaz, a z drugiej, zachęta do jego złamania. „Z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz”. Spór zaczął się od zachęty do złamania zakazu popartej kłamstwem; „..na pewno nie umrzecie....ale otworzą się wam oczy i staniecie się jak Bóg; poznacie dobro i zło.” Dobro chronione jest zakazem, a zło zachęca do jego złamania. Za złamanie zakazu zło obiecuje nagrodę, która również okaże się kłamstwem, bo będą tylko straty.
W przyszłości zakazów będzie powstawało coraz więcej; religijnych, moralnych, obyczajowych, kulturowych, zdrowotnych, a nawet zdroworozsądkowych. Ich wspólnym celem również będzie ochrona zdrowia, rodziny, spokoju, bezpieczeństwa i dobrobytu. I również za ich łamanie każdorazowo obiecywana będzie jakaś ulotna nagroda: przyjemność, wolność lub bycie nowoczesnym. Każdorazowo okaże się również, że zamiast nagrody będą tylko problemy.
„Judasz jest wszędzie, tylko chwila ujawnienia go pozostaje nieznana.”Panajotis Tsutakos
Czy zło łatwo rozpoznać? Problem w tym, że nie jest to takie proste. Gdy patrzymy na sytuację pierwszych rodziców, znajdujemy klarownie zaprezentowany spór o wartości zainspirowany aktywnością zła. Nigdy później nie znajdziemy już tak jasno określonych stron sporu; dobra i zła, oraz tylko jednego zakazu.
Po początkowych zachętach do łamania zakazów, pojawiła się w naszych czasach mocna tendencja, aby je wogóle zlikwidować. Całe dotąd zakazane strefy życia zostały nie tylko dozwolone, ale i mocno wypromowane. Zło stało się zalegalizowanym elementem codzienności i może już niszczyć człowieka bez formalnych przeszkód. Granica pomiędzy dobrem i złem została zatarta, a wielu straciło rozeznanie, kiedy ją przekracza. Warto się temu bliżej przyjrzeć, gdyż mechanizm zła w mało zmienionym kształcie przewija się przez całą historię. Jego znajomość pozwala wiele zrozumieć ze świata, który nas otacza.
Dlaczego dobro przegrywa ze złem? Brak wiedzy czyni człowieka zupełnie bezbronnym wobec ataku zła. Dobry człowiek jest bezgranicznie ufny, jak byśmy dzisiaj powiedzieli; „naiwny do bólu”. Sądząc wszystkich swoją miarą, zakłada dobrą wiarę również drugiej strony. Wierzy nawet w realność niemożliwych do zrealizowania obietnic. Co więcej, dla nierealnej mrzonki ryzykuje utratę całego stanu posiadania.
Tak będzie przez całą historię; ludzie niemający wiedzy o mechanizmach działania zła, nieznający wartości i zakazów moralnych, nieustannie padać będą jego ofiarami. Zupełnie niezależnie od wielkiego rozwoju innych dziedzin nauki.
„Niewiedza jest matką wszelkiego zła.” Pitagoras
„Dobro i zło zawsze ze sobą graniczą.” Eurypides
„Dobry człowiek jest zawsze naiwny.” Marcjalis
„Kto nie czyni zła jest z natury bogiem.” Menander
Co tworzy przewagę zła? Zło działa bez pośpiechu, „na przyszłość”, człowiek myśli kategoriami „tu i teraz.” Przebiegłość zła wygrywa z dobrem poprzez wykorzystanie jego naiwnego dążenia do przyjemności. Pod pozorem niesienia pomocy i wyzwolenia od zakazu zło, grając kłamstwem i półprawdą, konsekwentnie realizuje plan zniszczenia człowieka. Dalekosiężne, niszczące działania, ukryte pod pozorami doraźnej pomocy i wyzwolenia od zakazów, powtórzą się w dziejach jeszcze nieraz.
„Zawodzą nas pozory prawdy.” Horacy
Co jest kluczem do sukcesu zła? Okazuje się nim ludzka pycha. Cóż można zaproponować komuś, kto przecież w Raju ma już wszystko? Wizja równości z Bogiem okazuje się na tyle kusząca i przekonywująca, że pokonuje już posiadane dobro i ostatecznie doprowadza do jego utraty. Raj kojarzony z możliwością pozostania w miejscu rozpoczęcia swojego życia, zostaje bezpowrotnie utracony. Strata ojczyzny, jako skutek błędnych decyzji, będzie odtąd stałym, dramatycznym elementem historii człowieka.
Zło ma świadomość, że jego propozycja równości człowieka z Bogiem jest w pełni nierealna a kłamstwo i tak wyjdzie na jaw, ale też wie, że gdy człowiek to zrozumie, będzie już za późno na zmianę. Iluzoryczna obietnica jakiejkolwiek wyższości, również nad Bogiem, stanie się odtąd stałym elementem oddziaływania i rozpoznawania zła.
Nowością naszych czasów okaże się zachęta do dobrowolnego rezygnowania ze swojej ojczyzny, swoich korzeni historycznych i kulturowych oraz popularyzowanie wzoru człowieka bez ojczyzny.
„Wtedy dopiero oceniamy nasze dobra, gdy posiadane straciliśmy.” Plaut
„Chęć nadmiernych zysków powoduje utratę tego, co posiadamy.” Demokryt
Czy zło działa samo? Otóż nie; dla poprawy skuteczności wykorzystuje bliską osobę, którą bez skrupułów zwodzi; „Wąż mnie zwiódł i zjadłam.” Ostateczna decyzja należy, co prawda, do samego człowieka, ale również widzimy, że mamy tu do czynienia z profesjonalnie zrealizowaną manipulacją. Bezpośrednio widać tylko bliską osobę, która sama uprzednio zwiedziona kłamstwem, w dobrej wierze namawia teraz drugiego do złamania zakazu. Wiele jeszcze razy na przestrzeni historii zobaczymy sympatyczne osoby, nawet autorytety, które namawiać będą ludzi do działania na własną zgubę.
Wykorzystując do swych planów bliską, budzącą zaufanie osobę, zło poprzez nią przeprowadza skuteczny atak. Gdy kłamstwo i nierealność obietnic wyjdą na jaw, a zwłaszcza, gdy okaże się, jaką cenę trzeba będzie za naiwność i złamanie zakazu zapłacić, to właśnie na nią będzie można zrzucić główną winę. To ona zostanie uznana za przyczynę problemów. Sam ośrodek zła, jako prawdziwa przyczyna sporu pozostanie niewidoczny i poza zasięgiem poniesienia konsekwencji. Powstanie ostry i długotrwały konflikt wewnętrzny, w istocie spór pozorny, podczas którego skłóceni ludzie, walcząc i obwiniając się nawzajem, nie będą już pytali o jego początek.
Spory pozorne, inicjowane przez niewidoczne czynniki zewnętrzne, pogrążą ludzkość w bratobójcze walki, skłócając i wyniszczając nie tylko rodziny, ale i całe narody. Biblijny konflikt będzie się w historii powtarzał nieustannie w małozmienionym kształcie.
Czy jedna decyzja może prowadzić od dobra do zła? Biblijny opis pokazuje, że wystarczy jeden, tylko jeden zły czyn, i człowiek staje po stronie zła. Widzimy siłę pojedynczego złego czynu, która jest tak wielka, że całe dotychczasowe życie człowieka zostaje trwale zniszczone.
Skutki swego czynu pierwsi rodzice ujrzeli już w dzieciach. Rezultatem ich odejścia od dobra była bratobójcza zbrodnia. Pozornie błaha decyzja moralna jednego człowieka pokazała, jak dalekie mogą być jej konsekwencje moralne. A przecież każdy z nas codziennie podejmuje decyzje moralne o trudnych do przewidzenia następstwach.
„Ostatni czyn niweczy wszystkie poprzednie.” Demostenes
Tutaj widzimy zaledwie jednostkową zbrodnię jako rezultat wyboru jednego człowieka. W późniejszych wiekach całe narody odejdą od wartości moralnych a ofiary mordów liczone będą w milionach.
„Na początku świata mało było niesprawiedliwości. Każde kolejne pokolenie dokładało maleńką cegiełkę od siebie, sądząc, że nie ma to znaczenia, i sami widzicie, jaki świat jest teraz.” Paulo Coelho
Cechy biblijnego zła warto podsumować, bo będą one występowały na przestrzeni całej historii;
zło przychodzi do człowieka z zewnątrz,
jest aktywne; planuje długofalowo
wykorzystuje kłamstwo jako argument,
pozyskuje osoby budzące zaufanie,
zachęca do łamania zakazów,
za złamanie zakazu obiecuje nagrodę,
niszczy pod pozorem pomocy i wyzwolenia,
wszczyna bratobójcze konflikty,
rozbija jedność małżeństwa i rodziny,
pozbawia człowieka ojczyzny,
pozostaje ukryte w tle.
„Niszcz zło w zarodku.” Owidiusz
„Zło ukrywane rośnie.” Wergiliusz
„Zniszcz ziarno zła, bo wyrośnie i zniszczy ciebie.” Ezop
„Potwierdza się prawda o grzechu pierworodnym. Ciągle na nowo człowiek odpada od wiary, chce być znowu tylko sam, staje się poganinem w najgłębszym sensie tego słowa.” Benedykt XVI
Czy w konfrontacji ze złem dobro ma jakieś szanse? W samym środku XX wieku, w okupowanej podczas II wojny światowej Polsce, rośnie młody Karol Wojtyła. Osierocony w młodości przez rodziców i brata, rozpoczyna długą drogę do godności Papieża i Świętego. Po przymusowej pracy w kamieniołomie następuje czas posługi kapłańskiej, pracy pedagogicznej i naukowej oraz trwających całe życie studiów.
W stuleciu tragedii totalitaryzmów Hitlera, Stalina i Mao pojawia się Polak chrześcijanin, który przypominaniem prawdy o godności każdego człowieka odmienia oblicze świata. Odwiedza z pielgrzymkami kolejne kraje, a po jego wizytach upadają reżimy. Głoszone i realizowane przez niego dobro zwycięża zło. Chociaż spór o wartości trwa nadal, wszyscy już widzą, że ze złem można wygrać bez przemocy. Dobro realizowane przez jednostkę dosłownie zmienia świat.
Dzisiaj już wiemy, jakie czynniki złożyły się na tak wielką skuteczność czynienia dobra przez Papieża Polaka. Przede wszystkim wyraźne opowiedzenie się po stronie wartości moralnych, poparte zgodnym z nimi życiem, wiarą „jak skała” i miłością do każdego człowieka. Ważny był też tryb życia; zdyscyplinowany, konsekwentny, ceniący każdą chwilę i wymagający przede wszystkim od siebie. Do tego nieustanne zdobywanie wiedzy o człowieku, świecie, historii, a zwłaszcza o moralności czyli o tym wszystkim, co składa się na współczesny świat. Bez głębokiej wiedzy o mechanizmach powstawania i funkcjonowania dobra i zła trudno byłoby działać tak skutecznie.
Jan Paweł II pokazał całemu światu siłę indywidualnych decyzji moralnych na każdym etapie życia oraz ich następstwa dla otoczenia. Wszyscy zobaczyli, jak dobro jednego człowieka potrafi zmienić świat oraz usłyszeli zachętę, aby postępować podobnie.
„Największe zło to tolerować krzywdę.” Platon
Czy wartości zawsze znaczyły to samo? Odpowiedź jest przecząca. Pomimo uniwersalności pojęć ogólnych, znaczenia przypisywane wartościom, były w różnych czasach odmienne. Nie tylko pojęcie piękna, ale i dobra, sprawiedliwości a nawet demokracji, zmieniały się w zależności od epoki i światopoglądu.
W starożytnych Atenach demokracja, stawiana za wzór ustroju starożytnego, dotyczyła tylko ludzi wolnych. Większa część społeczeństwa, czyli niewolnicy, byli z demokracji wyłączeni. Była to szczególna „demokracja” dla mniejszości, kosztem zniewolenia większości.
Grecka starożytność odegrała istotną rolę w kształtowaniu tożsamości Europy i inspiruje do dzisiaj, ale dopiero chrześcijańskie wartości i normy moralne określiły zasady demokratycznego społeczeństwa dla wszystkich. Po raz pierwszy w historii zrównano w prawach wszystkich ludzi, władców i poddanych, bogatych i biednych, wykształconych i prostych, nadając życiu każdego człowieka wartość najwyższą.
Grecy na szczycie wartości umieszczali dobro i piękno, a chrześcijanie-człowieka i jego życie. Być może również to rozróżnienie przesądziło o odejściu starożytnych Greków do historii, podczas gdy chrześcijaństwo wkroczyło w trzecie tysiąclecie swojego rozwoju.
„Rozumowe poznanie dobra prowadzi człowieka do zadowolenia i pogody ducha.” Demokryt
„Szacunek dla człowieka jest czymś absolutnie podstawowym i rozstrzygającym.” Benedykt XVI
Nieprzypadkowo, najwięcej demokracji pojawiało się na przestrzeni historii właśnie na terenach działania chrześcijaństwa. I odwrotnie; tam, gdzie wartości chrześcijańskie upadały, pojawiała się nienawiść i pogarda dla drugiego człowieka, a potem, zanikała i demokracja. Co więcej, to właśnie chrześcijaństwo wskazało miłość do drugiego człowieka jako sposób nie tylko na własne, udane życie, ale i uczynienie świata lepszym. Szacunek dla drugiego człowieka stopniowo wypierał krwawe obyczaje. Zaczęły powstawać fundamenty przyszłych demokracji.
Warto przypomnieć, że rok narodzin Jezusa stał się początkiem nowej epoki praktycznie dla całej ludzkości, która niezależnie od światopoglądu żyje w rytmie Świąt Wielkiej Nocy i Bożego Narodzenia.
Kościół stworzył ponadnarodowy mecenat promujący dobro i piękno. Rozkwitła sztuka sakralna a chrześcijańscy duchowni rozwijali oświatę w całej Europie. Dwa tysiące lat nieprzerwanego rozwoju oświaty i sztuki, opartego na fundamencie zasad i wartości moralnych dały podwaliny, nie tylko polskiej, ale całej europejskiej cywilizacji, oraz zapewniły jej ciągły rozwój. Dzieła chrześcijańskiej kultury materialnej są przedmiotem dumy dla krajów i obiektami podziwu dla turystów. Przypominają one, że człowiek współczesny wyrósł z tego ogromnego dziedzictwa moralnego, kulturowego i intelektualnego, któremu wiele zawdzięcza i wobec którego ma zobowiązania.
Polska włączyła się w chrześcijańskie dziedzictwo poprzez przyjęcie chrztu w 966 roku, uznając to za punkt zwrotny swojej historii. Nie tylko zaaprobowała wartości i zasady moralne, ale i nieraz broniła ich w dramatycznych okolicznościach. Potwierdzała również ich aktualność w kolejnych Konstytucjach.
Wartości chrześcijańskie nie tylko wyznaczyły, i nadal wyznaczają kierunek życia poskiej społeczności, ale od ponad tysiąclecia inspirują polskich pisarzy, filozofów, architektów, malarzy, muzyków, rzeźbiarzy i wielu innych twórców, do tworzenia dzieł, będących dobrem wspólnym naszej kultury.
Czy wartości wpływają na nasze dzisiejsze życie? Czy może istnieją tylko w teoriach filozoficznych lub religijnych odróżniających dobro od zła, prawdę od fałszu czy piękno od brzydoty? A może jest tak, jak twierdzą niektórzy, że wartości zdezaktualizowały się, bo ograniczają człowieka i nie pasują do współczesności, a brak wartości otwiera nowe, szersze możliwości dla aspiracji człowieka?
Dzisiaj widać już powszechnie destrukcyjne skutki takiej postawy. Brak wartości sprowadza człowieka do wymiaru biologicznego, zwierzęcego. Życie pozbawione sfery duchowej, która funkcjonuje tylko dzięki wartościom moralnym i estetycznym, okazuje się po prostu bezwartościowe. Taki człowiek niszczy nie tylko swoje życie, ale i osób najbliższych.
„Życie niekontrolowane jest bezwartościowe.” Platon
„Człowiek nie jest tucznym bydlęciem i miłość jest dla niego ważniejsza niż pożytek.” A. de Saint Exupery
Dlaczego brak wartości niszczy społeczeństwo? Wartości pozwalają odróżnić dobro od zła. Określają wyraźną granicę, której przekroczenie oznacza rezygnację z dobra. Ich obecność pozwala ustalić zasady uczciwego i przejrzystego życia rodzinnego, prywatnego, zawodowego, troskę o zdrowie swoje i najbliższych, o dobro wspólne, no i, przede wszystkim, szacunek dla każdego człowieka. Wartości są stałymi elementami stabilizującymi nasze życie osobiste i społeczne. Historia poucza, że brak wartości rodzi zepsucie moralne a gdy ogarnie ono całą społeczność z reguły oznacza to jej kres.
Kiedy zaciera się granica pomiędzy dobrem i złem? Gdy odrzucimy zasady moralne. Bez nich wszystkie dziedziny naszego życia ulegają destabilizacji. Każdego dnia prawie wszystko jest możliwe, bo niewiele jest zakazane. Ale też mało co jest pewne, bo prawie nic nie jest stałe. Nie wiadomo, jak i po co zakładać rodzinę, według jakich zasad żyć z drugim człowiekiem, po co w ogóle pracować? Widzimy jak wielu rezygnuje z wartości. Usiłując żyć według siebie, nieraz płaci dramatami za zdobyte doświadczenie. A w międzyczasie życie ucieka.
Czy spór o wartości jest tylko sprawą prywatną? To znaczy mniej ważną, bo dotyczącą tylko pojedynczego człowieka? Nierzadko uważa się, że decyzje moralne zaczynają się i kończą na jednostce i dlatego są wyłącznie jej sprawą prywatną. Ale tak nie jest. Decyzje moralne od jednostki się zaczynają, ale przecież na niej się nie kończą. Postawa moralna, określająca życie prywatne i zawodowe, może, w zależności od funkcji, wpływać na bardzo wielu ludzi. Najpierw na najbliższych; ale przecież nie tylko.
Na różnych szczeblach funkcjonowania państwa, setki tysięcy tzw „zwykłych ludzi”, zajmuje istotne stanowiska. Moralność jednostki wywiera wpływ na określoną społeczność. A to może oznaczać budowanie lub destrukcję, porozumienie bądź konflikty. I bierze się to właśnie z prywatnej dotąd moralności. Bo jakie jest społeczeństwo, taka i władza. A jaka władza, takie porządki w państwie. Stąd doniosłość zarówno sporu jak i każdej decyzji moralnej.
Na ile spór ten jest ważny, można sądzić po siłach, jakie są w niego zaangażowane. Obok obywateli, uczestniczą w nim media; telewizja, radio, prasa, internet, ścierają się partie polityczne, aktywnie uczestniczą związki zawodowe i organizacje społeczne, wypowiadają się różne „autorytety”, mocny głos zabiera Kościół na wszystkich szczeblach hierarchii. Można odnieść wrażenie, że nie ma ważniejszego problemu albo, być może, rzeczywiście jest on najważniejszy.
Czy spór o wartości toczy się na argumenty? Ponieważ nie jest łatwo otwarcie atakować wartości moralne, zamiast publicznej debaty prowadzony jest atak na moralnych liderów, przemilczający fakt, że reprezentują oni faktycznie interes większości obywateli. Czynione są starania, aby wyeliminować ich z życia społecznego oraz wpływu na innych obywateli, zazwyczaj pod hasłami wprowadzania wolności i nowoczesności.
Mnożą się żarty z ich wyglądu, sposobu mówienia, niemodnych, bo tradycyjnych upodobań. Bez skrupułów obraża się i ośmiesza całe społeczności, nie stroniąc od wyzwisk, pomówień, a nawet brutalnej wulgarności. Jednocześnie głoszona jest demokracja oraz nawołuje się do tolerancji światopoglądowej. Cel jest jasny; jeżeli ośmieszy się zwolenników wartości moralnych, to i same wartości też zostaną ośmieszone. Czyli mniej będzie chętnych, aby je popierać.
„Prawdziwym zagrożeniem, przed jakim stoimy, jest usuwanie tolerancji w imię tolerancji.” Benedykt XVI
Czy ataki na liderów moralnych są tylko w naszej epoce? Bynajmniej; nie mieli łatwego życia już tysiące lat temu. Stając po stronie ludu, czyli uboższej większości, tym samym byli opozycją dla możnych tego świata. Już w Księdze Mądrości Starego Testamentu znajdujemy taki opis:
Bezbożni mówili; Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny; sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów, …wybadajmy, co będzie przy jego zejściu… dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości.”
Gdy nastało chrześcijaństwo i wyraźnie stanęło po stronie ubogich pojawiła się moralna ocena pozycji bogaczy, co tłumaczyłoby zdumiewający fenomen nienawiści, towarzyszący chrześcijaństwu od samego początku przez całą jego historię. W wielu krajach widać dzisiaj ostry podział na zamożną mniejszość oraz uboższą większość. To tworzy spór, w którym coraz wyraźniej widać konflikt ekonomii z moralnością.
„Korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy.” św. Paweł
Co jest celem ataku na wartości? Wyeliminowanie wartości moralnych z życia społecznego, oraz instytucji z nimi związanych. A to w celu zatarcia społecznej świadomości, że właśnie wartości moralne bronią interesu większości obywateli. Oto prawdziwe sedno sporu.
Brak wartości moralnych stępia wrażliwość społeczeństwa, które zaczyna tolerować przepisy i procedury chroniące przestępców, niszczące zdrowie obywateli, a nawet ich swobody i dobro wspólne. A stąd już tylko krok do stworzenia niezbyt sympatycznego porządku społecznego, w którym w majestacie prawa, można postawić finansowy zysk przed dobrem człowieka praktycznie w każdej dziedzinie życia. Mówiąc konkretniej; finansowy zysk małej grupy kosztem dobra większości obywateli. A to przywraca społeczeństwo oligarchiczne zamiast obywatelskiego. Czyli w kolejnym tysiącleciu historii jakby nic nowego.
„Nagromadzone pieniądze albo panują nad człowiekiem, albo mu służą.” Horacy
„Dobro ludu najwyższym prawem.” Cyceron
„Lud powinien bronić swoich praw, tak jak murów swego miasta. Bo tylko za murami można żyć bezpiecznie.” Heraklit z Efezu
Jak może wyglądać funkcjonowanie przepisów prawa, gdy pozbawić je wartości moralnych, to dobrze widać, gdy porównamy odpowiedzialność prawną i moralną.
Czy odpowiedzialność może funkcjonować bez wartości? Tak, ale tylko w wymiarze czysto formalnym. Odpowiedzialność prawna regulowana jest przepisami kodeksów i łatwo daje się ograniczyć do formalności; do tego, czy dany czyn w ogóle został ujawniony, czy naruszył przepis oraz czy podlega sankcji. To wszystko zależy od punktu widzenia decydenta lub prawnika, bo przecież przepisy nie działają same z siebie, tylko są interpretowane. W dodatku przepisy nie są stałe i ulegają ciągłym zmianom i naciskom. Czyli ten sam czyn może podlegać karze albo nie; w zależności od tego, czy został ujawniony, od interpretacji prawników, świadków oraz zmiennych przepisów prawa. Znaczy to, że odpowiedzialność prawna jest względna i zależy od zmieniającego się punktu widzenia drugiego człowieka oraz wyznawanych przez niego wartości.
Gdy braknie wartości moralnych dopuszczalna jest w majestacie prawa, taka sytuacja, że osoba nawet przyłapana na przestępstwie zostaje uniewinniona, bo miała dobrego adwokata. Tym samym prawo przestaje służyć obronie praworządności, piętnowaniu przestępstwa i wymierzaniu kary, skupiając się na zacieraniu prawdy i faktycznym popieraniu przestępców. A to zachęca do łamania prawa. Jeżeli obywatele biernie aprobują takie poczynania, a sprzyja temu wyciszenie wartości moralnych, zaczyna szerzyć się przemoc i bezprawie, które w końcu zniszczą państwo i samo społeczeństwo.
Wyeliminowanie wartości moralnych z życia społecznego, pozbawia system prawa jego funkcji sprawiedliwości społecznej.
„Zróbcie, by uczciwość opłacała się bardziej niż kradzież, a nie będzie kradzieży.” Konfucjusz
„Najwięcej praw w skorumpowanym państwie.” Tacyt
„Tam, gdzie ludzie przestrzegają prawa, państwa są silne i szczęśliwe.” Ksenofont
Czy wartości moralne sprzyjają przestrzeganiu prawa? Przykłady niedawnych totalitaryzmów pokazują, jak łatwo można krzywdzić obywateli, i to w majestacie prawa, jeżeli z życia społecznego zostaną usunięte wartości moralne, podstawa sprawiedliwości społecznej oraz zlikwidowane lub wyciszone instytucje, które tych wartości bronią.
Kara za złamanie przepisów może nie być wystarczającym zabezpieczeniem przed łamaniem prawa, bo nie tylko można ją na różne, znane prawnikom sposoby, ominąć, ale i samo prawo też ulega zmianom. Reżimy też mają swoje prawa, tyle, że nie mają one nic wspólnego ze społeczną sprawiedliwością.
„Dobrze powinno dziać się dobrym, a źle złym.” Cyceron
Czy wartości moralne wzmacniają odpowiedzialność? Zdecydowanie tak. To właśnie wartości tworzą odpowiedzialność moralną, a ta jest niezależna od zmiennych przepisów prawa. Istnieje ona w sumieniu każdego człowieka, a jej siła wynika z oparcia na wartościach moralnych. Aby czyn podlegał ocenie moralnej nie musi nawet zostać ujawniony. Wystarczy, że wie o nim sam sprawca. Odpowiedzialności moralnej nie likwiduje nawet brak kolizji z przepisami prawa. Jest wiele sytuacji, w której uszczerbku doznaje dobro osobiste jednostki lub dobro wspólne, a prawo nie staje w jego obronie. Chociaż odpowiedzialność moralna jest wewnętrzną sprawą każdego obywatela, tym niemniej wywiera ona znaczący wpływ na porządek społeczny. Społeczeństwo uznające normy moralne, nieuchronnie przenosi ocenę moralną na czyny innych ludzi niezależnie od tego, jak oceniają to przepisy prawa.
To oznacza, że nawet, gdy przestępca został uniewinniony, to w odczuciu społecznym i tak jest oskarżony moralnie. Jest to sprawa bardzo ważna; bo oskarżenie moralne potrafi być długotrwałe i kiedyś może zaowocować oskarżeniem prawnym i powstrzymać ewentualnych przyszłych przestępców. Jak z tego widać, wartości moralne są niezbędnym „strażnikiem” prawa i wpływają zasadniczo na jego skuteczność. Czyli również na sprawiedliwe funkcjonowanie całego państwa. A to przekłada się na praworządność i dobrobyt całej społeczności.
„Sprawiedliwość wywyższa naród, a czyn haniebny pomniejsza narody.” Ks. Przysłów
„Prawda i sprawiedliwość z natury są silniejsze od kłamstwa i niesprawiedliwości.” Arystoteles
„Należy dążyć do sprawiedliwości słowem i czynem.” Pitagoras
„Posiejcie sprawiedliwość, a zbierzecie miłość.” Ozeasz
„Miłość jest najdoskonalszym wypełnieniem prawa.” św Paweł
Czy jest możliwa wolność bez ograniczeń? Chociaż może to wyglądać na paradoks, wolność z samej swej natury wymaga ograniczeń, zarówno w wymiarze jednostki, jak i kraju. Pierwsze ograniczenie to drugi człowiek; „wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Gdyby było inaczej, to cóż byłaby warta nasza wolność, skoro każdy mógłby ją naruszyć?
Tych ograniczeń jest więcej. Jeżeli przyjmiemy życie i zdrowie jako fundament wszelkiej wolności, to musimy nałożyć ograniczenia dla wszystkiego, co życiu i zdrowiu zagraża, żeby po prostu przetrwać, w wymiarze jednostkowym i społecznym. Podobnie, jeżeli wolność kojarzy nam się z równymi prawami dla wszystkich, to musimy ograniczać łamanie prawa oraz tych, którzy prawo łamią. Jeżeli wolność kojarzy nam się z demokratycznym, obywatelskim ustrojem, to musimy jakoś ograniczać przeciwników demokracji, bo w końcu demokrację zniszczą.
Pragnąc ograniczać innych, najpierw należy nałożyć ograniczenia na siebie. Bez nich swoją i społeczną wolność po prostu wspólnie zniszczymy. Wartości moralne działają właśnie poprzez ograniczenia. Dodajmy; niezbędne ograniczenia, które określając granice wolności każdego człowieka, są jednocześnie tej wolności zabezpieczeniem.
„Musimy być niewolnikami praw, abyśmy byli wolni.” Cyceron
„Brakiem odwagi jest wiedzieć, co prawe, lecz tego nie czynić.” Konfucjusz
Czy wolność bez ograniczeń może niszczyć? Jeżeli pozbawimy ją zakazów i nakazów, to stanie się ona destruktywną anarchią. Powstanie przeciwieństwo wolności opartej na zdrowym rozsądku, przepisach prawa i zasadach moralnych. W świecie bez zakazów konsumujemy bez żadnych rozsądnych hamulców, wpędzając się w uzależnienia i choroby skracające życie. Ponieważ nie musimy szanować godności i życia drugiego człowieka, więc niszczymy rodzinę, innych ludzi, a na końcu i siebie. Działając dla własnej korzyści, łamiemy lub omijamy prawo, szerząc i utrwalając niepraworządność.
Taka postawa może iść coraz wyżej, a gdy dojdzie na same szczyty władzy, może zniszczyć naród i państwo. Zważywszy, że prawo w wielu takich sytuacjach nie jest skuteczne, jedyna nadzieja jest w wartościach i normach moralnych. Bez nich zaczyna się samozniszczenie.
„Tylko głupcy nazywają samowolę wolnością.” Tacyt
Czy od wartości można uciec? Właściwie prawie wszystko, co mówimy i robimy, a nawet to,
czego zaniechaliśmy zrobić lub powiedzieć, jest faktycznym zajęciem stanowiska odnośnie wartości. Codzienne życie zmusza nas do nieustannych decyzji i wyborów a tym samym do określenia się w stosunku do wartości. Naszą moralność tworzą zwykłe sprawy, codzienne czynności, w których wartości przejawiają się w sposób praktyczny. Dobre słowa zamiast złych, uśmiech zamiast agresji, umiarkowanie a nie nadmiar, nawet zdrowe jedzenie zamiast szkodliwego, to wszystko decyzje oznaczające popieranie lub odrzucanie konkretnych wartości.
Wybieramy nieustannie pomiędzy zdrowiem lub chorobami, czyli życiem lub śmiercią, pomiędzy miłością lub nienawiścią, prawdą lub fałszem, czyli faktycznie między dobrem lub złem. Ale również pomiędzy siłą lub słabością, wolnością lub zależnością. Nie ma znaczenia czy chcemy i czy mamy tego świadomość. Dopóki żyjemy jesteśmy na to po prostu skazani.
Czy brak wartości niszczy demokratyczne państwo? Wiek XX dał tragiczne przykłady krajów, które rezygnując, w imię powszechnej wolności i szczęśliwości, z wartości moralnych, zrodziły reżimy z milionami ofiar. Kościoły zburzono lub zamieniono na magazyny, wymordowano duchowieństwo i patriotycznych obywateli. Powstały totalitarne systemy, które przeraziły świat. Ich podstawową cechą wspólną było podporządkowanie zdrowia i życia obywateli, bez znaczenia, zwolenników czy przeciwników systemu, realizacji „celów nadrzędnych”. W imię jedynej słusznej prawdy, likwidowano wszystko i wszystkich, co mogło przypominać o wartościach moralnych.
„Kto sieje zło, zbiera nieszczęście.” Ks. Przysłów
Religia została zakazana. Dostęp do wiedzy zablokowano, biblioteki zamknięto, książki spalono, a cenzura kontrolowała wszystkie dziedziny życia intelektualnego. Scentralizowana władza decydowała praktycznie o wszystkim na każdym szczeblu funkcjonowania państwa. Państwowi funkcjonariusze, od najwyższych do najpodrzędniejszych, byli obsadzani z partyjnego klucza. Obywatele myślący inaczej, o ile przeżyli, byli szykanowani, tracili pracę, byli zmuszani do emigracji, wiele lat przebywali w więzieniach lub po prostu ginęli w wypadkach. Kultura i sztuka mogły istnieć tylko, jako sławiące reżim. Żyjące w coraz gorszych warunkach społeczeństwo, codziennie słyszało o kolejnych sukcesach władzy.
„Złe zasady są niebezpieczniejsze od złych uczynków.” Henryk Rzewuski
Powróciło pierwotne prawo silniejszego. Dysponujący większymi wpływami podporządkowali sobie zarówno pojedynczych obywateli, instytucje państwa i prawa, a nawet okoliczne kraje. Mechanizmy prawa, zamiast chronić obywateli, stały się narzędziem władzy. Porządek społeczny, mający gwarantować każdemu obywatelowi spokojne życie oparte na poszanowaniu prawa, zdrowia, wolności osobistej, odszedł w zapomnienie. Prawa jednostki straciły znaczenie. Narody pogrążyły się na całe dziesięciolecia w bratobójcze spory i walki, w przemoc i bezprawie, pijaństwo oraz życie bez moralności.
„Demokracja bez wartości moralnych zamienia się w dyktaturę.” Jan Paweł II
45 lat PRL również było nieustannym sporem zwolenników wartości moralnych z ideologią komunistyczną. Komunistyczne prawo, pozbawione wartości moralnych, umożliwiało zacieranie różnic pomiędzy prawdą i fałszem, czyli w istocie, pomiędzy dobrem i złem. Doznane wówczas krzywdy do dzisiaj nie doczekały się zadośćuczynienia. Po dziesiątkach lat dramatów i tragedii zrozumiano, że bez wartości moralnych nie da się zbudować ładu społecznego, a tylko system oparty na przemocy.
Łatwiej jest miasto w powietrzu wybudować, niż państwo założyć bez religii. Plutarch
Jaki jest dzisiaj spór o wartości? Współczesny kształt sporu o wartości określony jest przez konsumpcjonizm i korporacjonizm. Oba te zjawiska pojawiły się wraz z rozwojem najnowszych technologii i gruntownie odmieniły dotychczasowe oblicze sporu. Konsumpcjonizm narodził się z potrzeby ciągłej sprzedaży nadprodukcji dóbr, co spowodowało konieczność pozyskiwania coraz większej liczby konsumentów. Po nasyceniu rynku wewnętrznego, przy utrzymującej się nadprodukcji, niezbędnym stało się zdobycie rynku globalnego. Idealnym narzędziem okazały się wielkie korporacje przemysłowe i finansowe, które dysponowały nie tylko ogromnymi kapitałami, ale i międzynarodowymi powiązaniami.
Ich potencjał finansowy nie tylko kształtuje światową politykę i ekonomię, obala i kreuje rządy, ale nawet określa globalne, społeczne myślenie. Również w dziedzinie moralności. Gdy zrozumiemy, że wielkie korporacje to spółki, dla których zysk jest warunkiem przetrwania, to trudno się dziwić, że nie ma tu miejsca na sentymenty.
„Największe zło nie dzieje się obecnie w owych nędznych „spelunkach przestępstwa”. Nawet nie w obozach koncentracyjnych i obozach pracy. To już tylko finał. Rodzi się ono, i jest wprowadzane w życie (wnioskowane, popierane, wykonywane i protokołowane) w schludnych, wyłożonych dywanami, ogrzanych i dobrze oświetlonych biurach, przez spokojnych ludzi w białych kołnierzykach, którzy nie muszą podnosić głosu.” C.S.Lewis
Czy kupowanie jest ważne? Odpowiedź na to pytanie określa nasze miejsce w sporze o wartości. Dopóki nabywamy, aby zaspokoić zdroworozsądkowe potrzeby to nie ma problemu. Kiedy jednak zakupy stają się sensem życia a posiadanie i konsumpcja najważniejszym sposobem wyrażania własnej osobowości, to jest się nad czym zastanowić.
Konsumpcjonizm nie ogranicza się do samej transakcji kupna-sprzedaży. W niej się koncentruje, ale wykracza daleko poza nią. A ponieważ mówimy o produkcji masowej, zdolnej pokryć zapotrzebowanie wielu krajów, niezbędne staje się wykreowanie globalnego rynku. To z kolei wymaga globalnego myślenia, aby z nabywania dóbr uczynić sposób na życie. Znakomicie sprzyja temu popularyzowanie poglądu, że pieniądze rozwiążą wszystkie nasze problemy, bo w istniejącej rzeczywistości wszystko można kupić. Zasady i wartości moralne zostają zdominowane przez czynniki ekonomiczne.
Czy wszystko powinno być na sprzedaż? W konsumpcjonizmie można kupić i sprzedać prawie wszystko; bo wszystko zdaje się mieć swoją cenę. Do nabycia i sprzedaży okazują się nie tylko rzeczy, ale i ludzie, ich życie prywatne, poglądy, uczciwość a nawet dobro wspólne. Na sprzedaż można wystawić najcenniejsze dobra narodowe, a nawet żywotne interesy kraju. Poprzez popularyzowanie postawy uznającej posiadanie pieniędzy i konsumowanie za cel nadrzędny, akceptuje się tym samym wszystkie środki wiodące do ich zdobycia. Drugiego człowieka można wykorzystać jako środek do realizacji swojego celu bądź zniszczyć, gdy stanowi przeszkodę. Jego osobisty interes, zdrowie a nawet życie mają znaczenie drugorzędne. Najważniejsze staje się zdobywanie pieniędzy i kupowanie; jest celem i sensem życia, reszta to zaledwie środki do celu.
„Nigdy niewolnik pieniądza nie będzie uczciwym człowiekiem.” Demokryt
„Pieniądzom trzeba rozkazywać, a nie służyć im.” Seneka Młodszy
Czy można żyć bez prawa i zasad moralnych? Jest to nie tylko do pomyślenia, ale nawet tak się dzieje. Skoro wszystko podporządkowane jest biznesowi, i wszystko można kupić, to prawo i zasady moralne stają się zbędne. Jeżeli posiada się wystarczająco dużo pieniędzy można się nie obawiać nawet przyłapania na przestępstwie, gdyż bezkarność jest do kupienia. Przestępcy czują się bezpieczni, a problemy mają uczciwi obywatele, usiłujący walczyć z niesprawiedliwością. Zobowiązania i umowy tracą znaczenie; można obiecać, bo tak się właśnie opłaca, ale nie trzeba dotrzymywać. Wygłasza się takie opinie, jakie są w danej chwili potrzebne; ich prawdziwość nie jest ważna. Skoro wszystko, co nie jest zabronione, jest dozwolone, a mało jest zabronione, to właściwie wszystko jest dozwolone.
Czy aprobujemy nowe postawy społeczne? Oczywiście, że nie. Większości obywateli się to nie podoba, i dlatego mamy spór. Trudno żyć w świecie, gdzie w miejsce prawdomówności i solidności, funkcjonują kłamstwa i afery. Gdzie zamiast kompromisów oraz poszukiwania rozwiązań problemów, popularyzuje się agresję, bezwzględność oraz niszczenie obywateli o innych poglądach. Gdzie w miejsce kultury oraz szacunku dla drugiego człowieka, opartego na pracy i jej pożytku, popularyzowane są zachowania brutalne i wulgarne, rodem ze środowiska przestępczego, owocując wzrostem chamstwa i przemocy na wszystkich poziomach społecznego życia.
„Człowiek bez poczucia moralnego jest najniegodziwszym i najdzikszym stworzeniem.” Arystoteles
To właśnie świat przestępczy ma najlepiej opracowane sposoby dochodzenia do pieniędzy bez pracy. I może to objąć życie publiczne, a nawet osoby na najwyższych stanowiskach. Warto zauważyć, że przepisy prawa naogół nie ograniczają takich zachowań. Gdy zatem w społecznym myśleniu braknie wartości moralnych, nic już nie stanie na przeszkodzie, aby takie postawy stały się powszechne.
„Nie polegaj na bogactwach niesprawiedliwie nabytych.” Syrach
„Prawda i sprawiedliwość z natury są silniejsze od kłamstwa i niesprawiedliwości.” Artstoteles
Czy wartości są nam niezbędne? Życie bez wartości moralnych i estetycznych sprowadza człowieka na biologiczny poziom egzystencji. Cele stają się doraźne i ukierunkowane na przetrwanie. Życiem społecznym zaczyna rządzić prawo silniejszego. Zatraca się „człowieczeństwo.” Aby zastąpić czymś wartości stwarza się ich zamienniki. Pojawiają się „pseudowartości”. Króluje „wolność sumienia”; początkowo wolna od norm moralnych i społecznych a później i przepisów prawa. Miłość i szacunek zostają zastąpione „wywieraniem wpływu”, aby drugiego człowieka skuteczniej wykorzystać do swoich celów. Troskę o dobro wspólne, istotę patriotyzmu, zastępuje indywidualny „sukces finansowy”, który potrafi interes społeczny poświęcić dla osobistej korzyści. Praworządność, prawdomówność, dotrzymywanie obietnic ustępują „skutecznemu działaniu”, które sprowadza się do zasad, że; „zakazy są po to, aby je omijać”, „co nie jest zabronione jest dozwolone”, a „uczciwość nie dotyczy ludzi „przedsiębiorczych”. „Przedsiębiorczość” rozumiana jako szybkie wzbogacenie, choć niekoniecznie uczciwymi metodami, zastępuje pracowitość i uczciwość.
„Biada pasterzom, którzy sami siebie pasą.” Ezechiel
„Zły początek zły koniec przynosi.” Eurypides
Czy konsumpcjonizm zwalcza wartości moralne? Konsumpcjonizm skazany jest na walkę z wartościami moralnymi, gdyż inaczej pseudowartości nie mogłyby funkcjonować. Gdyby zbyt często przypominano tradycyjne wartości głoszące poszanowanie życia oraz drugiego człowieka, nowy porządek moralny nie miałby szans. Systematyczne eksponowanie przyjemności jako głównego celu życia, stopniowo znosi barierę zdrowego rozsądku oraz towarzyszących mu ograniczeń. A potem, na bazie zaspokajania przyjemności, zniesione zostają wartości moralne. Osobiste przyjemności zostają oficjalnie postawione przed dobrem drugiego człowieka.
W kontekście powyższego staje się zrozumiałe, dlaczego konsumpcjonizm nie tylko musi walczyć z wartościami, ale i wręcz likwidować wszystko, co może je przypominać. Dlatego nie może być tylko teorią lub jednostkową postawą, którą można przyjąć lub odrzucić.
Czy konsumpcjonizm jest obowiązujący? Aby być skutecznym, konsumpcjonizm musi być powszechnym, wojującym światopoglądem. A to wymaga nieustannego, wszechstronnego i aktywnego wsparcia.
Globalne media to tereny działania wielkiego kapitału. Będąc własnością prywatną nie mają wobec odbiorców szczególnych zobowiązań. Mają natomiast zobowiązania wobec swych właścicieli. Są kluczowym warunkiem istnienia i rozwoju konsumpcjonizmu.
Medialni specjaliści potrafią skutecznie tworzyć i popularyzować pożądane wzorce postaw społecznych, przy jednoczesnym ośmieszaniu i eliminowaniu postaw niesprzyjających. Dysponując wielkimi kwotami, można poprzez media bardzo skutecznie oddziaływać na konsumenta. Bez nich współczesny człowiek nie zdawałby sobie sprawy, ani jakie poglądy obowiązują, ani jak wielu rzeczy jeszcze potrzebuje. Jest to diametralnie odmienna sytuacja niż w mediach publicznych, które będąc własnością obywateli, mają wobec nich jakieś zobowiązania.
Czy telewizja uszczęśliwia? Telewizja daje szczęście wszystkim, z dostawą do domu. To jej największy atut. Rozwiązuje problem niedostępności dóbr dla biedniejszych. Dzięki coraz większym, kolorowym ekranom, udostępnia dobra, co prawda tylko wirtualne, na niby, ale za to dla wszystkich. Obywatele mogą teraz smakować uroki konsumpcjonistycznego świata bez opuszczania swoich mieszkań. Trwa gigantyczna, globalna „gra pozorów”, w której producenci udają, że dobra wirtualne są prawdziwe i dla wszystkich, a biedniejsza większość coraz bardziej godzi się z faktem, że jest szczęśliwa z samego ich oglądania.
„Wszystko, co mówią przyjmuje niemądry, a człowiek rozumny na kroki swe zważa.” Księga Przysłów
Czy szczęście z ekranu ma swoją cenę? Jedną z ciemnych stron telewizyjnego szczęścia jest przemoc, którą do naszych domów wprowadziła właśnie telewizja. Obok wszystkich innych, również pozytywnych treści. Zło, które wcześniej pozostawało na zewnątrz, teraz znalazło się w sercu naszej prywatności. Wielu przywykło do scen zbrodni, gwałtów, zdrad, wszelkich dewiacji, dziejących się podczas domowych posiłków, a nawet w obecności dzieci. Co więcej, ilość zła w telewizji szybko przekroczyła jego rozmiary w realnym życiu. Większość z nas nigdy nie ujrzy w swoim otoczeniu żadnej ze scen przemocy, w które obfituje przeciętny telewizyjny wieczór.
Czy telewizja wpływa na nasze zachowania? Prawdopodobnie na różnych ludzi różnie; dużo zależy od osobistej podatności. Tym niemniej udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że stale prezentowana przemoc w TV negatywnie zmienia widzenie świata. Systematyczny telewidz postrzega świat jako daleko bardziej konfliktowy, agresywny i egoistyczny, niż to jest w rzeczywistości. To powoduje dezorientację moralną, bo niektórzy mogą uznać przemoc za zachowania normalne, a nawet godne naśladowania. Bo przecież nawet dobry telewizyjny bohater zabija nierzadko.
Co więcej, badania stale rosnącej przestępczości wykazały, że przemoc w Tv nie tylko agresję wzmacnia, ale ją wręcz wywołuje. Okazuje się, że coraz więcej konfliktów i przestępstw ma swe korzenie we wcześniej oglądanych programach telewizyjnych. Telewidzowie systematycznie oglądający przemoc, w końcu się do niej przyzwyczajają.
Zauważono też, że nawet pozornie zwyczajne kreskówki wywierają głęboki wpływ już na psychikę dziecka. Niektóre z nich zawierają więcej scen przemocy, niż filmy dla dorosłych. Rzeczywistość, w której na ruch ręką giną wrogowie, dezorientuje psychikę dziecka, i zaciera różnicę między rzeczywistością a fikcją. Powstaje dziecko-przestępca, osobnik pozbawiony poczucia moralności oraz niezdolny ocenić następstwa swych czynów. Coraz częściej zabójcami okazują się już przedszkolaki. W ten sposób wykształcone w dzieciństwie nawyki przechodzą w dorosłe życie.
„Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem.” Syrach
Czy medialny „kult seksu” jest problemem? Każdy psycholog i seksuolog wie, że stała popularyzacja seksu, a zwłaszcza pornografii, zaburza psychikę, a potem prywatne i społeczne zachowania. W jednym z unijnych krajów dzieci dopytywały nauczyciela o szczegóły seksu analnego i oralnego, bo ten zwykły już ich znudził jeszcze przed podjęciem współżycia. Jak w tym kontekście wyglądają szanse młodego pokolenia na udane życie rodzinne i małżeńskie oraz wychowanie własnych dzieci?
Ale jest jeszcze gorsza strona. Wiadomo już, że pornografia nie tylko wzmacnia, ale i wręcz wyzwala, zachowania przestępcze. Działając podobnie jak narkotyk, potrafi osoby najbardziej uzależnione skłonić do naśladownictwa, bo samo oglądanie przestaje już wystarczać. W Polsce ilość nieletnich gwałcicieli wzrosła w ciągu ostatnich 10 lat dwukrotnie, a homoseksualne gwałty odnotowano już nawet w młodszych klasach.
Czy przed ekranowym złem można się obronić? Można, ale tylko wyłączając telewizor i internet. Przekonanie, że panujemy nad tym, na co patrzymy jest zwykłą naiwnością. Dobrze pokazuje to skuteczność reklam. Większość telewidzów uważa reklamy za męczące, denerwujące i infantylne, ale ostatecznie i tak kupuje to, co było reklamowane. Wirtualna rzeczywistość, o której od początku wiemy, że została wymyślona, nie tak rzadko wygrywa z naszym rozsądkiem i wolą decydowania.
„Większość sądzi, że należy do mniejszości odpornej na media.” demotywatory.pl
Telewizja czy czary? Warto przypomnieć, że w wiekach średnich możliwość wpływania na myślenie innych ludzi poprzez obrazy, słowa, emocje lub inne znaki, zwłaszcza skłaniające do złego, określano jako rzucanie uroku lub opętanie. Osoby, który miały taką władzę były ścigane, sądzone a bywało, że i palone na stosie.
Obecnie specjaliści od wywierania wpływu pobierają nauki na wyższych uczelniach a najlepsi są poszukiwani właśnie przez media. Problem w tym, że umysł nie zawsze odróżnia to, co sobie przekonywująco wyobrażamy od tego, czego naprawdę doświadczamy. Najlepszym przykładem lęki w ciemnym pokoju po obejrzeniu horroru.
Czy można tworzyć dobro walcząc ze złem? Może się to wydać paradoksalne, ale z samego zwalczania zła dobro nie powstaje. Co więcej, zwalczając zło przemocą, w istocie do jednego zła dodawane jest drugie. Popularyzowany stereotyp, że człowiek dobry musi zabijać złych, aby źli nie zabijali dobrych, utrwala przemoc i zabijanie jako aprobowany sposób rozwiązywania sporów. Powstaje spirala zła, rodząca kolejne zło, a ludzi w pewnym momencie zaczyna łączyć już tylko nienawiść, czyli nowe zło. Tak rodziły się najkrwawsze rewolucje, pogrążające we krwi całe narody.
Gdy braknie wartości moralnych, to złem można nazwać wszystko i każdego, nawet zwolenników dobra, i zniszczyć całe państwo. Jedyną drogą wydaje się być wypełnianie przestrzeni prywatnej i społecznej aktywnym dobrem, aby na zło było jak najmniej miejsca.
„Dobro nie rodzi się ze zła.” Seneka Młodszy
„Czy nie lepiej byłoby, zamiast tępić zło, szerzyć dobro? A. de Saint Exupery
„Zło dobrem zwyciężaj”. Jerzy Popiełuszko
„Nic nie da się rozwiązać siłą, jedynym rozwiązaniem jest pokój.” Benedykt XVI
Czy dobro może tworzyć się samo? Dobro jest rezultatem działań i wiedzy. Powstaje z aktywności; z bierności poczyna się tylko zło. Aby dobro zaistniało, wymaga to osobnego, konkretnego wysiłku. Wymaga wiedzy o tym, jak czynić dobro w konkretnych sytuacjach. Jeżeli zanikną instytucje społeczne, religijne i kulturalne, przypominające i zachęcające do dobra, to samo z siebie dobro nie powstanie. Po raz kolejny może powstać porządek społeczny, w którym nie będziemy chcieli żyć.
Podobnie jest z pięknem; nie powstaje tylko z braku brzydoty. Wymaga znajomości zasad tworzenia piękna, konkretnej decyzji oraz wysiłku osoby podejmującej trud jego tworzenia. A jeżeli ma to mieć charakter powszechny, niezbędne są instytucje, które takie działania będą inspirować, wspierać i popularyzować.
„Nie czyń zła, aby cię zło nie pochłonęło.” Syrach
„Ludzie stają się dobrzy przez ćwiczenie i praktykowanie dobra; rzadko zdarza się człowiek dobry z natury.” Demokryt
„Stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło.” św. Paweł
„W każdym mieszka dobro i zło, i tylko to drugie jest aktywne.” B. Prus
Czy chcemy świata bez dobra? Zapewne nikt tego nie chce. Jeżeli jednak nie bronimy wartości moralnych lub biernie przyglądamy się ich niszczeniu, to taki właśnie świat tworzymy. Dlaczego tak się dzieje?
Kodeksy precyzują czyny złe i określają kary za ich popełnienie. Są mniej lub bardziej skutecznym straszakiem, aby zła nie czynić. Ale piętnując zło, same z siebie dobra nie tworzą. Nie zachęcają do czynów dobrych oraz nie dają nagrody za ich wykonanie.
Inaczej wartości moralne; przestrzegając przed czynieniem zła, jednocześnie precyzują metody tworzenia dobra. Co więcej, jako nagrodę za ich stosowanie i czynienie dobra, dają zdrowie oraz udane życie. Jeżeli rezygnujemy z wartości moralnych, tworzymy rzeczywistość, w której dobro zacznie zanikać a zła będzie coraz więcej.
„Szukajcie dobra a nie zła, abyście żyli.” Amos
„Największym złem, na które cierpi świat, jest nie siła złych, lecz słabość dobrych.” Monteskiusz
„Aby zło zwyciężyło wystarczy, żeby dobrzy ludzie nic nie robili.” Edmund Burke
„Powinniśmy spróbować czynić tyle dobra, ile możemy.” Benedykt XVI
Cel, sens i wartości
Co tworzy wartość człowieka? Systematycznie publikowane są zestawienia najbogatszych ludzi. Jednakże bogactwo, zwłaszcza w czasie kryzysu, nie jest gwarancją ludzkiego szacunku. Przeciwnie; rodzi zawiść oraz podejrzenia o nieuczciwość. Zatem zgromadzone pieniądze nie tworzą wartości człowieka.
Podziwiamy przywódców duchowych, patriotów, filantropów, wielkich humanistów, artystów, ale i odkrywców i sportowców. Łączy ich wszystkich osobiste poświęcenie oraz działanie dla dobra innych. Czyli to, ile zrobimy dla innych okazuje się miarą naszej wartości.
Czy warto wyznaczać cel w życiu? Zdecydowanie tak, bo wtedy żyje się z sensem. Mawia się, że życie ma sens, gdy ma cel. Gdy tego celu nie mamy, tracimy poczucie sensu działania. Nie da się osiągnąć czegoś, co wcześniej nie zostało jasno określone. Szukamy celów na dłużej, bo czujemy, że życie tylko na dzisiaj to za mało, aby poczuć się szczęśliwym i spełnionym. Gdy mamy określony cel, również podejmowanie decyzji staje się łatwiejsze.
Jasno określony cel pozwala „chwytać” okazje. Gdy wiemy, czego chcemy, to nie przeoczymy momentów, które sprzyjają naszym zamiarom. A jest ich naprawdę wiele. Gdy natomiast nie wiemy, czego chcemy wówczas najlepszych okazji nawet nie zauważymy.
„Nie przyszliśmy na świat tylko po to, by umrzeć.” Jannis Ritsos
„Człowiek nie może żyć, nie wiedząc, po co żyje”. Gustaw Herling-Grudziński
„Prawdziwemu człowieczeństwu nie odpowiada banalność życia, które sobie po prostu płynie...nastawienie na wygodę jako lepszy sposób życia, na dobre samopoczucie jako jedyną treść pojęcia szczęścia.” Benedykt XVI
Jak nadać wartość swojemu życiu? Wartość życiu nadaje wyznaczony cel; a konkretnie jego wielkość i pożytek dla innych. To jak duży jest nasz cel określa również naszą wielkość. Gdy wiemy, do jakiego celu zmierzamy, wówczas każdy dzień może zbliżać nas do niego. Tworząc swoje dzieło, czerpiemy z upływu czasu twórczą satysfakcję. Nasze przemijanie nabiera sensu i wartości.
„Celem naszych czynów powinno być czynienie dobra.” Platon
„Jeśli kochasz życie, to nie marnuj czasu, bo to jest to, z czego życie się składa.” Benjamin Franklin
„Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.” Albert Einstein
Czy wyznaczenie życiowych celów jest proste? I tak, i nie. Jest proste, bo ogólnie każdy wie, czego mu brakuje i co chciałby osiągnąć. Wszyscy pragniemy zdrowia, dostatku dla siebie i najbliższych, poczucia bezpieczeństwa, czyli również dobrze zorganizowanej ojczyzny. Ale gdy cel trzeba skonkretyzować, rozłożyć na szczegółowe etapy i czynności, i jeszcze wytrwać w konsekwentnej realizacji, to tu zaczynają się problemy. Wiele jest tego przyczyn.
„Myśleć to, co prawdziwe, czuć to, co piękne, kochać, co dobre-w tym jest cel rozumnego życia.” Platon
Być widzem, aktorem czy reżyserem swojego życia? Widz patrzy na przedstawienie wyreżyserowane przez kogoś innego bez wpływu na jego przebieg. Aktor może w pewnym stopniu wyrazić siebie, ale przede wszystkim musi słuchać reżysera. Funkcja reżysera jest oczywista; to on ustala kierunek akcji, określa poszczególne role i ostatecznie decyduje, co zobaczą widzowie.
W życiu jest podobnie. Jeżeli nie wyznaczymy dla siebie swoich celów to znaczy, że zrezygnowaliśmy z funkcji reżysera. Ale niech się nam nie wydaje, że możemy być tylko widzami. Nie możemy, bo codziennie musimy podejmować decyzje. Jeżeli nie realizujemy swoich celów, to znaczy, że realizujemy cudze. Czyli stajemy się aktorami w nieswoim przedstawieniu.
„Tragedią współczesnego człowieka jest nie to, że wie on coraz mniej o sensie własnego życia, lecz, że coraz mniej zajmuje sie tym pytaniem” Vaclav Havel.
Czy technologia promuje aktywność? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że postęp technologii to kwintesencja aktywności. Ale to, co jest trendem ogólnym, nie musi się przekładać na życie codzienne.
Postęp technologiczny faktycznie uwolnił nas od ruchu i wysiłku fizycznego. Siedzimy w pracy, w samochodzie, w domu, przed komputerem lub telewizorem. Ale uwalniając nas od ruchu i wysiłku fizycznego, technologia uwolniła nas również od myślenia. Stworzono nowy sposób przeżywania poprzez samą obecność przed telewizorem lub w internecie, gdzie zamiast aktywności fizycznej i intelektualnej wystarcza bierne trwanie.
Całe społeczności zamieniają się z uczestników życia w jego biernych widzów z coraz mniejszą aktywnością własną. Zamiast żyć w realnej rzeczywistości, trwają latami w wymyślonym przez kogoś innego świecie. Spora część młodego pokolenia została oduczona wytyczania swojej osobistej drogi przez życie i dlatego indywidualne cele nie są odczuwane jako potrzebne. Zamiast pobudzać aktywność, postęp technologiczny utrwala bierność. Niszczące skutki takiego trybu życia coraz głośniej uznaje się za problem społeczny.
„Bezmyślny dzień to stracony dzień.” Hezjod
Czy masz odwagę i siłę by być wolnym? Wolność to samodzielność decydowania o sobie. To jednak wymaga zdobycia rzetelnej wiedzy niezbędnej, aby podejmować właściwe decyzje. Gazety, telewizja i internet dostarczają tylko informacji i nie zastąpią własnego myślenia. Czy osobiście analizujesz informacje, aby mieć solidną wiedzę do podejmowania decyzji i samemu wytyczać swoje cele? Czy masz dość siły, aby później codziennie konsekwentnie je realizować?
Wiadomo, że znacznie łatwiej zrezygnować z tego trudu, ulec naciskom, trendom, uprzedzeniom oraz tzw wersjom oficjalnym. Nie trzeba do tego odwagi, bo można robić to, co wszyscy. Ale czy wtedy jesteś jeszcze wolny? Oto jest pytanie.
„Dobry los nie sprzyja leniwym.” Sofokles
„Trud człowieka uczciwego zawsze zaowocuje.” Menander
„Zamiast błagać chmurę o deszcz, wykop studnię.” Jason Evangelu
„Prawdziwe uznanie należy się temu, kto błądzi, potyka się, ale stopniowo osiąga cel, bo nie ma wysiłku bez omyłek.” T.Roosevelt
Czy wartości są wspólne dla wszystkich? Zdrowie, ochrona życia, drugi człowiek, wartość czasu, dobro, piękno, wolność osobista, środki do życia, bezpieczeństwo; chyba wszyscy to doceniają. Jeśli przyjąć, że w życiu to jest ważniejsze, co dotyczy dłuższego okresu życia, to okaże się, że są to właśnie wartości, bo obejmują nasze życie od poczęcia, aż do ostatniego momentu.
Dobrze jest mieć świadomość, że wartości łączą ludzi, co nie przeszkadza ich różnym życiowym celom. To pocieszające, że w sprawach zasadniczych panuje powszechna, choć nie zawsze uświadamiana, zgoda, a różnice dotyczą spraw drugorzędnych.
„Nie co innego ludzie kochają, jak tylko dobro.” Platon
„Prawda jest największym skarbem.” Platon
Czy cel łączy się z wartościami? Wyznaczony cel określa naszą hierarchię wartości. Zmusza nas do określenia, co jest dla nas najważniejsze i co jesteśmy skłonni dla niego poświęcić. Czyli, chcąc nie chcąc, zajmujemy stanowisko w sporze o wartości.
Dobrze to widać podczas kursów przedmałżeńskich organizowanych przez Kościół. Młode pary są proszone, aby każde z nich określiło sprawy dla niego najważniejsze. Okazuje się, że na ogół są to pieniądze, kariera i inne dobra materialne a nie drugi, ukochany człowiek, który siedzi obok, i z którym chcą związać swoje życie. To musi niepokoić.
„Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.” Ewang. św Mateusza
W przyszłości może się okazać, że skoro oboje wybrali karierę i pieniądze to będą skłonni dla tych pseudowartości poświęcić wartość realną, jaką jest bliskość drugiego człowieka oraz trwałość małżeństwa i rodziny. Co, jak widzimy, dzieje się nierzadko.
Musisz żyć dla innych, jeśli chcesz żyć z pożytkiem dla siebie.” Seneka
Co jest podstawą wartości? Ochrona życia i zdrowia, własnego i cudzego, to podstawa istnienia i wartość najważniejsza. Fundament i punkt wyjścia nie tylko wartości moralnych, ale i prawa. Mamy głęboko zakodowany odruch nieniszczenia życia; własnego, drugiego człowieka, a nawet małego stworzenia i rośliny na naszej drodze. Zwłaszcza życia bezbronnego. Wrażliwość na krzywdę drugiego człowieka, niepozostawienie go samemu sobie, powszechnie uznawane jest za miarę poziomu każdej kultury.
„Każdy człowiek na świecie nawet w cierpieniu kocha życie.” Ezop
„Największym złem jest brak miłości i miłosierdzia, okrutna obojętność wobec bliźniego, który wyrzucony został na margines życia wskutek wyzysku, nędzy, choroby.” Matka Teresa z Kalkuty
Czy potrzebujemy bliskości drugiego człowieka? Potrzeba bliskości towarzyszy nam przez całe życie, od dzieciństwa w rodzinie, aż do samodzielnej dorosłości i własnej rodziny. W jej zaspokojeniu upatrujemy istotę szczęścia. To również podstawa naszego istnienia, społecznego i biologicznego. Potrzebujemy człowieka bliskiego, bratnią duszę, kogoś, kto da nam wsparcie, zrozumienie, a może nawet swoją miłość. Szukamy porozumienia i zgody, rozumiejąc to jako najlepszą podstawę budowania życia. Wielu szuka dzisiaj drugiego człowieka, a samotność jest coraz większym problemem. Tym większym, im miasto jest większe.
„Życia wyłącznie dla siebie nie można nazwać życiem.” Menander
„Przyjaźń podwaja radości, a o połowę zmniejsza przykrości.” Francis Bacon
Czego oczekujemy od drugiego człowieka? Najczęściej odpowiadamy, że uczciwości, którą pojmujemy jako przestrzeganie zasad prawnych i moralnych. Uczciwości, jako praktycznego zastosowania dobra opartego na prawdzie, w odniesieniu do drugiego człowieka. A to oznacza lojalność, słowność, czyli wierność przysięgom i obietnicom, prawdomówność, odpowiedzialność oraz szacunek dla drugiego człowieka. To również oznacza postawienie interesu drugiego człowieka przed własnym. A może nawet rezygnację z własnej korzyści. Jeżeli udaje nam się oprzeć na tych wartościach związek, to mamy poczucie życiowego spełnienia.
Jak mocne jest to pragnienie uczciwości w życiu prywatnym i społecznym, zwłaszcza w obecnych czasach, widać po naszych negatywnych odczuciach na otaczające nas codziennie zło. Nie zgadzamy się na wyzysk i finansowe nadużycia, niesłowność, brak odpowiedzialności, zacieranie prawdy lub jawne kłamstwa, przemoc, niekulturalne zachowanie i wulgarne słownictwo, łamanie prawa i nadużywanie władzy.
„Celem wszelkiego dążenia musi być dobro”. Arystoteles
Czy rodzina jest wartością? Nie wszędzie rodzina jest dzisiaj wartością. Są kraje, gdzie dzieci traktowane są jako kłopotliwy i kosztowny dodatek, którego się coraz częściej unika. Odmiennie jest w polskiej tradycji, gdzie rodzina jest wartością nadrzędną, skupiającą nie tylko plany na przyszłość, ale również obyczajowość i historię. W rodzinie po raz pierwszy doświadczamy miłości oraz wartości dobra wspólnego. Rodzina to początek życia i warunki do jego wzrostu. Dlatego dobro dziecka stawiane jest przed dobrem rodziców i dopóki żyją, jest w centrum ich zainteresowania.
Skąd bierze się siła polskiej rodziny? Z solidarności wszystkich jej uczestników opartej na wartościach chrześcijańskich. Rodzina jest pierwszym przykładem miłości i współpracy, której doświadcza każde dziecko. Tutaj widać najpełniej sens wzajemnego, bezinteresownego dobra. To właśnie z atmosfery polskiego domu i umiłowania bliźniego bierze się nasza gościnność, będąca do dzisiaj unikatem w skali światowej. Solidarność polskiej rodziny tworzy solidarność całego narodu, a jakie to ma znaczenie dla narodowego bytu to wielokrotnie potwierdziła nasza historia.
Dlaczego dobro ma być oparte na prawdzie? Dlatego, że prawda jest podstawą porządku osobistego i publicznego. Prawda, czyli jak mówił Arystoteles, głoszenie opinii zgodnych ze stanem faktycznym. Zatarcie granicy pomiędzy prawdą i fałszem może prowadzić do nieodróżniania dobra od zła. Bez prawdy inne wartości tracą rację bytu, gdyż kłamstwo potrafi zniszczyć zarówno prywatny związek jak i społeczny ład. Prawda połączona z zasadami moralnymi buduje praworządność, a kłamstwo ją niszczy. Wielu oddało życie za głoszenie prawdy.
„Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę, a Pan Bóg będzie walczył o ciebie.” Syrach
„Dobro i prawda są dla wszystkich ludzi te same.” Demokryt
„Marne jest życie ludzi, którzy kłamstwo stawiają wyżej od prawdy.” Pittakos
„Mówienie prawdy jest najlepszą taktyką i najbezpieczniejszą drogą życia.” Menander
„Nawet, jeśli prawda może spowodować zgorszenie, lepiej dopuścić do zgorszenia niż wyrzec się prawdy.” Grzegorz I Wielki
„Prawda daje skrzydła człowiekowi, kłamstwo podcina je.” Nikos Kazandzakis
„Korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy.” Jerzy Popiełuszko
Dlaczego doceniamy sprawiedliwość? Dlatego, że jest ona gwarantem ochrony słabszych przed dominacją silniejszych, zarówno w relacjach prywatnych jak i społecznych. Jej obecność tworzy równość społeczną, na każdym etapie życia i w każdej sytuacji, dając każdemu równe szanse do życia i rozwoju. Określa równość wszystkich wobec prawa oraz przestrzeganie prawa w każdym wymiarze naszego życia. Liczymy, że znajdzie to odbicie w życiu prywatnym, zawodowym i społecznym. Jesteśmy skłonni szanować prawa innych, o ile tylko szanowane są nasze prawa. Bez sprawiedliwości społecznej nie ma demokracji.
„Sprawiedliwość jest silniejsza nawet od prawa.” Menander
„Wszystkie cnoty w sprawiedliwości się mieszczą.” Eurypides
Czy doceniamy poczucie bezpieczeństwa? Oczekujemy poczucia bezpieczeństwa i spokoju, dla siebie i dla naszego kraju, opartego na przestrzeganiu norm prawa i sprawiedliwości społecznej. Poczucia, które wyraża się chęcią bycia w sprawiedliwie zorganizowanym społeczeństwie obywatelskim, w atmosferze spokojnego rozwiązywania wspólnych problemów, a nie konfliktów i walki. Bezpieczeństwa rozumianego jako brak zagrożenia i agresji w codziennym funkcjonowaniu; w otoczeniu bliższym i dalszym, w życiu prywatnym i zawodowym, w perspektywie lat, ale i dziesięcioleci, bo przecież mówimy o całym życiu.
Wiąże się z tym zapewnienie środków do życia; aby zrobić cokolwiek, musimy po prostu fizycznie przetrwać. Potrzebujemy pracy, ochrony zdrowia, zabezpieczenia bytu na przyszłość. Do tego dochodzi potrzeba czystego środowiska naturalnego, w którym żyjemy oraz żywności, która nie wpędzi nas w choroby. Mamy świadomość, że brak tych środków to zagrożenie samego życia.
„Zabija bliźniego, kto mu zabiera środki do życia, i krew wylewa, kto pozbawia zapłaty robotnika.” Syrach
Czy pragniemy swojego „znaku na ziemi”? Tkwi to chyba w każdym z nas. Myśl, że może po nas nic nie zostać, jest smutna.
Pragniemy założyć rodzinę, mieć dzieci, dom, ale i chcemy wyrazić nasz indywidualizm, stworzyć „swoje” dzieło, aby nie przeminąć bez śladu. Imponują nam artyści, których dzieła przetrwają, wielcy ludzie, których życiorysy i dokonania przechodzą do historii. Czujemy, że nas też stać na więcej. Wielu ma pomysł i możliwości jego realizacji, ale nie każdy to wykorzystuje.
„Bogactwo kraju od pracy zależy.” Mo Ti
„Praca jest miarą wartości.” Fryderyk Engels
„Pracuj rzetelnie, bo z owoców twej pracy korzystają inni, jak ty korzystasz z pracy innych.” Stefan Wyszyński
Czy doceniamy wartość czasu? Właśnie czas naszego życia to być może jedyne, co jest naprawdę do naszej dyspozycji; nasz najcenniejszy życiowy kapitał. Każda chwila życia jest ważna, bo jest jedyna i niepowtarzalna; w każdym wieku i w każdej sytuacji. Nasz czas to nieraz najlepszy prezent, jaki możemy ofiarować drugiemu człowiekowi. To właśnie posiadany czas życia nadaje tak wysoką cenę zdrowiu; bo ile zdrowia — tyle życia, czyli naszego czasu. Stąd zdrowie jest tak cenne jak czas życia
Nigdy przedtem ludzie nie byli tak zagonieni jak obecnie, ale też nigdy wcześniej nie marnowano tyle czasu, co teraz. Miliony ludzi ślęczą bezproduktywnie, całymi dniami, miesiącami i latami przed telewizorami lub komputerami. A wystarczy wyłączyć, aby odzyskać czas dla drugiego człowieka, dla rodziny, dla siebie, na zdrowy wypoczynek, na dobrą muzykę lub książkę. Aby wróciło zdrowie i dobre samopoczucie.
„Uczmy się szanować małe godziny życia, bo z nich urastają dni i lata.” Maurice Maeterlinck
Jak żyć pięknie? Dla Platona piękno i dobro wzajemnie z siebie wynikały. Piękno było zmysłową, widzialną postacią dobra. Mogło się przejawiać we wszystkich dziedzinach życia: w zachowaniu, ubiorze, otoczeniu i, oczywiście, w sztuce. Piękne mogły być przedmioty, ale, przede wszystkim, samo życie. A życie było piękne, gdy było dobre.
Dziś już wiemy na pewno, że również piękno materialne posiada wymiar moralny. W otoczeniu pięknych przedmiotów czujemy się lepiej, stajemy się zdrowsi psychicznie i fizycznie. Brzydota nie tylko odbiera radość i chęć do życia, ale też negatywnie wpływa na nasze zdrowie. Tworząc piękno, powiększamy również dobro.
„Co dobre to i piękne.” Platon
„Mądrość to rzecz niezaprzeczenie piękna.” Platon
„Żyć to przekształcać siebie w dzieło sztuki.” Fiodor M.Dostojewski
„Nie wystarczy urodzić się człowiekiem, trzeba jeszcze być człowiekiem.” Stefan Wyszyński