WSTĘP
Wczoraj, czyli 25 marca 2019 roku, w Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, uświadomiłam sobie coś, o czym muszę tu napisać.
Ani jeden wiersz z I i II tomu nie powstał z myślą, że kiedyś to opublikuję. Pisałam przede wszystkim żeby „zrzucić z siebie” ciężar nadmiaru uczuć przykrych, lub „podzielić się z papierem” radościami. Bo łatwiej mi napisać niż powiedzieć o swoich przeżyciach.
A dlaczego taki tytuł? Dla mnie sprawa prosta, jednak nie wtajemniczeni mogliby mieć różne pomysły.
Otóż: odnosi się on do Boga. Spojrzenie Boga = natchnienie. Bez spojrzenia — natchnienia nie byłoby tych wierszy. Ani żadnych innych treści, które napisałam.
.
Wesołych Mikołajek
Wesołych Mikołajek
życzę Ci Rafałek =)
Zawsze się uśmiechaj
choćbyś miał zły dzień,
bo w uśmiechu najlepszy
humor kryje się: )
Czasem gniew i smutek
panuje w ludzkim sercu,
lecz Ty sobie powtarzaj:
„Kocham Cię, Panie Jezu.
Dla Ciebie się uśmiechnę,
Tobie złość ofiaruję,
bo w Tobie moja radość
i szczęście moje, Jezusie”.
Nie wiem czy te życzenia
są dobre dla przyszłego księdza,
lecz przecież nawet świętemu
zdarza się czuć trochę gniewu..: )
Czym dla mnie jesteś?
Pytasz czym dla mnie jesteś?
Promieniem słońca w pochmurny dzień,
Blaskiem światła, gdy ciemno jest,
Jasnym bursztynem na morskim dnie.
Uśmiechem dziecka mijanym w drodze,
Radością, gdy kogoś za coś przeproszę,
Miłością, gdy widzę pary złączone,
Tęsknotą, gdy myślę o słońca zachodzie.
Nadzieją, że wkrótce znów Cię zobaczę,
Siłą, by kochać wszystkich braci,
Wzorem, by Boga stawiać na szczycie
I szczęściem ogromnym, gdy Cię widzę.
Tęsknię Panie
Tęsknię Panie..
Tęsknię, bo ciągle jestem w oddali
Nawet gdy jestem przy Twoim ołtarzu
Brakuje mi pełnej bliskości Ciebie.
Lecz wiem, że daleka moja droga jest
Bo muszę dojrzeć do miłości Twojej.
W wirze
Widzę Cię w wirze poplątanych myśli.
Każda chwila z Tobą
to najpiękniejsza z życia mojego chwili.
Nauczyłeś mnie kochać Boga sercem
i stawiać Go na pierwszym miejscu.
Pokazałeś swoją wiarę, wzmocniłeś moje ambicje,
bym poznawała Boga przez całe swoje życie.
Wszystkiego najlepszego
Wszystkiego najlepszego,
wszelkiej pomyślności.
Niech Bóg chroni Cię od złego
i da dużo radości.
Nauczyłeś mnie
Tyle Ci chciałabym życzyć,
a nie wiem jak dobrać słowa,
by to czego Ci życzę
zabrzmiało tak jak trzeba.
Bo życzę Ci szczęścia samego,
codziennie uśmiechu pięknego,
w sercu Bożej radości
i mnóstwa prezentów i gości.
By wszystkie Twoje kazania
były jak tamto jedno,
by słowa trafiały do serc
tak jak do mojego.
Dobrze będą mieli
w Twojej nowej parafii,
bo taki ks. z wielką wiarą
wiele zdziałać potrafi.
Niech każda chwila w Twoim życiu,
każde wypowiedziane słowo
niosą do serc słuchaczy
radość, miłość i pokój.
Nauczyłeś mnie Boga
stawiać zawsze w centrum
i pomogłeś odkryć powołanie.
Dziękuję!
Wesołych Świąt!
Do Ciebie Boże
Do Ciebie Boże, moja osłodo
wznoszę ręce swoje obie.
Moja dusza łaknie miłości Twojej,
by w niej zatopić się mogła.
Jezus — Pan mój,
Chrystus — mój Bóg,
w Nim jest zbawienie moje.
On kocha.
Przy mnie zawsze jest.
I czuwa bym nie zbłądziła.
Rafał
Rafał — to imię tak na mnie działa,
że już po prostu przez nie drżę cała…
Myśl o nim sprawia, że słabnę,
gorąco mi i tęsknię strasznie…
A wszystko przez tego gozdka jednego,
przez niego myśli mi się mienią…
Rafał jest święty,
a przez tamtego
zaczynam go widzieć
zwykłym kolegą:/ …
Zakochałam się
Zakochałam się
w niewłaściwej osobie.
Teraz cierpię.
Serce mnie boli.
Jednak wierzę,
że taka jest wola Boża.
Muszę ją przejść,
by godną być zakonu.
Najgorsze, że On
nie wygląda najlepiej.
Nie uśmiecha się
tak jak przedtem.
Smutny całą Mszę,
ze spuszczoną głową.
Wzroku prawie nie podnosi
i mi się strasznie smutno robi.
Kocham go,
więc powinnam mu pomóc..
Ale jak?! ;( …
Próbowałam..
Całą Mszę się uśmiechałam…
No dobra..
jedną drugą …
Bo kazanie było długo…
I to takie…
jak to księdza:
weszło mi prosto do serca..
Boję się.
O niego.
I to bardzo.
Tego chciałam
Tego chciałam.
Przestać się uśmiechać jak Ty,
to dostałam.
Będę się modlić,
byś uśmiechnął się znów wreszcie,
nawet gdybym ja
miała być smutna wiecznie.
Z miłości Tobie radość swoją daję.
Bo już nie mogę patrzeć na Twoją
smutną twarz ;( …
Było dobrze tak,
uśmiech miałam Twój
i nagle zgasłeś.
Jakby zdmuchnął świecę ktoś.
Smutny ciągle tak,
wciąż radości brak,
serce się łamie, gdy na Ciebie patrzy…
Uśmiech Boże zwróć
Sercu mojemu,
bo on szczęśliwy musi być
tak jak kiedyś….
Udało się!
Nareszcie mi się udało
powiedzieć Kocham Cię Tato!
Spędziłam z tobą godzinę
i czuję TAKĄ siłę!:D
Ty moim Ojcem niebieskim.
Wiem o tym doskonale.
A co z tego wyniknie
zobaczymy dalej. ;)
Szukam
Szukam…
Szukam wciąż Ciebie
W ludzi tłumie
Twarzy na niebie…
Szukam Cię już
Odkąd Cię poznałam
I znaleźć nie mogę
Wciąż jestem sama….
Bardzo się staram
Wzrok swój wytężam
Lecz dojrzeć nie mogę
Jesteś tak daleko…
Ciągle patrzę za okno
Błądzę oczami po niebie
I marzę tylko o tym,
Że wkrótce zobaczę Ciebie..
A teraz znowu szukam
Szukam…
Ciebie, mój Aniele.
I wierzę, że w końcu
Znów Cię zobaczę.
Bo jesteś moim skarbem.
Pozwoliłeś mi przyjść
Pozwoliłeś mi przyjść do Siebie.
Zbliżyć się do Twojej chwały.
Lecz czas mi już zejść na ziemię.
Tam, gdzie miejsce moje małe.
Taki maleńki…
Jak maleńki jest człowiek
w obliczu Twoim Panie.
Przed Twoim majestatem
i w wielkiej Twojej chwale.
Jak mrówki chodzimy po świecie,
martwimy się, o co nie trzeba.
Bo nie dociera do nas
Twoja Boska potęga.
Gubimy często Ciebie
na krętych drogach życia.
Tak mało w nas ufności
w wielkość Twojej miłości.
Czuję go
Patrzę na siebie
i widzę gdzieś blisko
Rafała postać, twarz
i czuję swoje serduszko.
Tak blisko, bliziutko..
coraz bliżej jest,
że czuję go prawie
w duszy swej.
Serce mi bije,
boli aż.
A ja wiem tylko
że to jest mój skarb.
Patrzę w swoje oczy
i czuję go.
Serce mi mówi,
że jest blisko.
Może myśli o mnie,
może modli się,
może nawet to samo
co ja, czuje też.
Godzina 10-ta minęła,
powinni mieć ciszę nocną.
Lecz w sumie sama nie wiem
jak oni tam plan mają.
Czuję się właśnie tak,
jakby on o mnie myślał,
ja w tym czasie też o nim
i tak jednoczymy się w myślach.
Jak się nie zakochać?
(z dedykacją dla panny Słońcówny)
Pytasz mnie jak to zrobić,
by nigdy się nie zakochać,
by spać w nocy spokojnie
i być zawsze wolnym..
A ja się pytam Ciebie
czy w ogóle można tak zrobić,
by na jego widok
nigdy się nie czerwienić…?
Czy można sercu powiedzieć,
by nie biło mocniej,
by dniem i nocą ciągle
nie przypominało mi o nim…?
By tęsknotą nie biło,
radością na jego widok,
by łez nie wyciskało
ze smutku, że go wciąż mało.
Jak wiemy „serce nie sługa”,
słów naszych nigdy nie słucha.
A miłość nie wybiera.
Każdego miłości blask czeka.
Bo choć nas miłość rani,
często łzami darzy,
to bez niej też nie jest dobrze.
Więc kochaj, póki możesz.
Zła:/…
Jestem wściekła
zła, zmęczona
i nie mam już sił.
Wszystko mnie wkurza.
Pani za szybko dyktuje,
z gegry kartkówka się szykuje,
maturę cudem napisałam
i przetrwać muszę…
To co zaraz…
3 lekcje z *ówką
Masakra:/…
Później gegra
Do diaska…
Jedyna dobra myśl,
że na Mszę pójdę dziś.
Taka śliczna pogoda,
miałam dobry humor
i wszystko legło w gruzach..
Boże pomóż…
Bez Ciebie nie wstanę..
A chcę..
Wrócić do Ciebie..
Tatusiu..
Kocham Cię!
Kocham Cię!
Ty wiesz o tym dobrze, że ja
Kocham Cię!
Spać w nocy nie mogę, bo ja
myślę wciąż,
gdzie jesteś i co robisz
gdy ja tu
Serce moje woła
tęskni wciąż,
łzy z oczu płyną..
Gdy w nocy patrzę,
gwiazdy na niebie mrugają
i ślę Tobie słowo
dobranoc.
Śpij dziś słodko Skarbie
tak jak ja.
Wierzę, że w moim śnie
pojawisz się
i na żywo wkrótce
zobaczę
Twoją twarz kochaną
i uśmiech.
Usłyszę znów głos Twój
tak miły.
Słuchać bym go mogła
bez przerwy.
Tak trudno bez Ciebie
jest mi żyć.
Serce moje za Tobą
tak tęskni..
Jak mam przetrwać,
kiedy ujrzę Cię
i znów powiesz do mnie
Kocham Cię.
DWA — ANIOŁY
Dwa anioły z nieba spadły.
Jeden bury, drugi biały.
Bury toczy walkę z Bogiem,
biały walczy ze złym upiorem.
Bury ma zastępy piekieł,
biały zastępy niebieskie.
Lucyfera ducha złego,
bury za kompana swego.
Anioł biały się postarał,
Archaniołów jest gromada.
I tak walczą jeden z drugim.
A kto wygra? To nietrudne.
Od stuleci już wiadomo
dobro wygra ze złą mocą.
Diabeł pokonany, leży,
płacze, drze się, głośno skrzeczy.
A Bóg w swoim Królestwie niebieskim,
odbiera chwałę aniołów swoich świętych.
Kapłani
Dwa anioły Bóg zesłał na ziemię,
by Mszę odprawiali w naszym kościele.
Tamten w bieli, ten w zieleni,
obaj w Boga zapatrzeni.
Myślą, mową, sercem, czynem
odprawiają Msze dziękczynne.
Boga w sercach nam przynieśli,
chleb zmieniają w Ciało święte.
Wino Krwią się stało
za Jezusa sprawą.
I tym Ciałem z Krwią Chrystusa
karmią wszystkie dzieci Boga.
Tak anioły te nam służą
całą świętą swą posługą.
Było cicho…
Było cicho
ciemno
panował półmrok
Jedyny jasny
widzialny punkt
to daleko
maleńka latarnia
Dawała jednak
tak nikłe światło
że ledwie dostrzegalne
Szła
Wytrwale
Długo
Ale się nie poddała
Droga była ciężka
Robiło się gorąco
W sercu czuła
strach
lęk
Czy uda się jej
Czy dojdzie
Czy wytrwa
Wątpiła często
Prawie rezygnowała
Ale ciągle
i bez przerwy
patrzyła w to światło
Krok po kroku
z nadzieją w sercu
i wiarą
w pomoc z Góry
po długich zmaganiach
zmęczona
słaba
…
Szczęśliwa dotarła
do miejsca
gdzie wiecznie
panuje szczęście
Gdzie nie ma łez
ani smutku
ani bólu
Jest tylko
wieczna radość.
I jej się dotrwać tam
udało.
Tobie Panie chwała
Tato kochany
o Tobie myślę dniami i nocami.
Ty moją ostoją i tarczą,
niczego się nie lękam.
Ty moją przystanią.
W Tobie mojej duszy odpoczynek.
Ty pokarmem dla wierzących w Ciebie.
Chleb i wino
zmieniasz w swoje Ciało
i dajesz nam Siebie
byśmy Życie mieli.
Tobie Panie chwała na wieki.
Tego chciałeś
Tego chciałeś.
Teraz już znam
Twoją świętą wolę Panie.
Wiem, że się uda
i wszystko będzie dobrze.
Pięć dni z Tobą spędzę,
tylko z Tobą, Boże.
Skupienie ciągłe
i wsłuchanie w Twoje słowo.
Milczenie ciała
i rozmowa w duszy z Tobą.
Będę miała czas
poprawić swój charakter.
W skupieniu, w ciszy,
z Tobą
doskonalić siebie.
Życie swoje uświęcać
dnia każdego Panie
i mi się to uda,
bo nade mną staniesz.
Będziesz czuwał,
swoją opieką otoczysz.
Ja do Ciebie przylgnę,
bo jesteś moim Ojcem.
Dziękować Ci słowem
Dziękować Ci słowem nie umiem,
bo nie znam odpowiednich.
Zechciej przyjąć Panie
milczenie moje
i naucz życiem
za łaski dziękować.
Pragnę uświęcać swoją duszę,
życie kształtować Twoim wzorem.
Pokusy mi zsyłasz
coraz trudniejsze,
lecz wiem, że Ty wszystko możesz.
Zaufam Tobie.
Ty mnie nie opuścisz,
bo przecież jestem
Twoim dzieckiem.
O wiarę poproszę,
nadzieję i miłość
i przetrwam wszelkie próby.
Bo czyż istnieje coś wspanialszego
niż mieć Ciebie za Ojca?
Nie łamać przykazań,
żyć według Twojej woli
i zawsze być dzieckiem Twoim.
Często się boję,
że się oddalam
od Ciebie, Boże kochany.
Pomóż mi przetrwać
wszelkie próby
oddaleń od Ciebie, dobry Panie.
Nie chcę Cię tracić,
z drogi Twojej schodzić.
Chcę wytrwać na niej do końca.
Lecz czymże ja jestem,
by tego dokonać bez Twojej, Boże pomocy.
Dlatego proszę, w pokorze ślę słowa:
nie opuszczaj mnie Tato.
Tęsknię Tatusiu
Tęsknię za Tobą Tatusiu,
brakuje mi Ciebie w tym świecie.
Nie mam z kim porozmawiać
o Tobie i boskim dziele.
Płakać nie pozwalasz,
cieszyć się nie umiem.
Gdzie jesteś Boże drogi?
Znaleźć w dzisiejszym świecie
tak trudno mi bez pomocy.
Bez miłości człowiek umiera
jak roślina bez wody..
Gdzie nie spojrzę
Ciebie brakuje..
Im dłużej patrzę
tym gorzej się czuję..
Sto lat!
By wiara była Twoim drogowskazem,
byś miłością darzył każdego i zawsze,
by nadzieja w sercu nigdy nie zagasła,
by spełnienie Twoich marzeń było w Bożych planach.
Byś zawsze się uśmiechał tak ślicznie jak słońce świeci
i by ten blask trwał póki życie masz w sercu.
By smutek był dla Ciebie jak jedna mała sekunda,
a radość i szczęście to cała następna godzina.
I cokolwiek w niebie dla Ciebie zapisane
niech Bóg da Ci radość, siłę i wytrwanie.
Jak radość…
Jak radość to taka, że rozsadza wszystko
Jak ból to taki, że łamie serduszko…
Tęsknota czas liczy każdą sekundą
Gdy widzę Cię godzina staje się minutą…
Staję przy oknie, w niebo się wpatruję..
I widzę Cię.
Twoją obecność czuję..
Miłość to dziwne uczucie
Można rzec niesprawiedliwe…
Lecz powiem wam, że nie ma
nic bardziej sprawiedliwego na świecie.
Miłość stworzyła świat,
Miłość pozwala nam żyć
I choć tęsknię za Tobą tak,
wiem, że spotkamy się wkrótce.
Choć nie dziś.
Kłótnie o byle co..
Kłótnie o byle co..
Jedna głupia rzecz
i tyle z niej przekleństw.
Właśnie do tego wracać nie chciałam…
Głowa mnie rozbolała..
Tobie to Panie oddaję.
W brzuchu też mi dziwnie..
Wszystko do Ciebie idzie.
Wzgarda dla rzeczy doczesnych!
Nie chcieć mieć więcej
ponad to, co Bóg daje.
Bo czyż On nie daje
najwięcej..?
Niemym głosem wyznała
Niemym głosem wyznała,
że mnie kocha.
I gdzie ja, tam i ona.
Brać ze mnie przykład,
bo jestem jej wzorem
i będę pomocą
na całej jej drodze.
Nie umie już kochać nikogo
prócz mnie,
bo jedna jest miłość na całe życie.
Dzięki mnie
dziś patrzy w niebo z nadzieją.
Dzięki mnie
ma pragnienie być świętą.
Dzięki mnie dąży do Boga.
Dzięki mnie.
Bo tak mnie kocha.
I powiedzcie sami,
że miłość nie jest piękna.
Nawet jeśli po ludzku nie spełniona
to w oczach Bożych
jest darem…
właśnie Boga.
I za to ona mnie kocha.
Że uczę ją jak żyć.
Jak żyć,
by Ojciec był w centrum
i Mu się podporządkować.
Archaniołek
Trzeci archaniołek przyszedł też
na ziemię.
Anioły Mszę odprawiają,
a on im pomaga dzielnie.
Wesoły, uczynny i dobry
jak przystało na dziecko Boże: )
Całym serduszkiem służbie się oddaje,
bo wie, że szczęście
tylko u Boga dostanie.
A służyć Bogu z miłości do Niego
to droga zbawienia.
Na końcu jest niebo.
I w tym Rafałku,
bo o nim tu mowa,
wypełnia się pięknie
wola Boża.
Daje on Bogu kierować sobą.
Doprawdy, idzie prostą
do nieba drogą.
I choć już jest archaniołkiem,
to tylko w oczach autorki.
A zanim do nieba dojdzie
to jeszcze życia ma troszkę: )
Bo dążyć do nieba to jeden cel,
a drugi to innych ciągnąć tam też.
Mnie już pociągnął.
Wdzięczność moja wielka.
Lecz na tym nie kończy się
jego ścieżka.
Choć już jest wielki
to wciąż się powiększa.
I możecie mi wierzyć
będzie to dusza święta: )
Walentynki
Święty Walenty.
Patron zakochanych.
Więc można powiedzieć,
że również kapłanów.
Bo kochać Boga
tak mocno jak Wy,
powinni uczyć się wszyscy.
A więc w to śliczne święto
kochanych i kochających,
życzę Ci z serca samego
byś miał w sobie mnóstwo miłości.
Czerp ją z krzyża Pańskiego,
nigdy nie pozwól zagasnąć.
Umacniaj się w niej i pomnażaj
byś dla każdego
miał jej w nadmiarze.
Duch Święty niech Cię oświeca
i rozjaśnia twój umysł,
byś w każdej chwili życia
umiał wybrać
Miłość.
Coraz mocniej
Kocham go coraz mocniej.
Myślałam wcześniej, że tylko troszkę..
Uczucie jest coraz silniejsze.
Kocham go więcej i więcej..
Lecz cieszę się, że to się stało.
Przestanę na innych patrzeć tak śmiało.
Marność nad marnościami
Przed Bogiem człowiek jest niczym proch.
Maleńki i niezdolny do niczego.
To łaska Boża wynosi go wzwyż
i pozwala prawdziwego Życia zakosztować.
Jestem marnością nad marnościami.
Nie większa od robaka.
Ale wiem, że stworzył mnie Bóg,
bym była dla Niego i dla was.
A być dla Boga, to nosić Go w sobie,
a z Bogiem jesteś już kimś więcej.
Więc po cóż mi się staczać na dno,
gdy Pan chce dać mi wszystko.
Więc miej człowieku godność swoją
i noś ją zawsze z dumą.
Bo Pan Bóg tylko szczęście chce
dać wszystkim swoim dzieciom.
Klęczę przed Tobą Panie
Klęczę przed Tobą Panie,
cierpliwie na mnie czekałeś.
Jak mówi Pismo Święte:
Miłość cierpliwa jest przecież.
Choć nie jest mi wygodnie,
bo w brzuchu czasami zaburczy
to przecież Ty jesteś tu Panie,
więc cóż mi się złego stanie
gdy czuwasz?
Nad krzyżem Twoim świętym
jest okno.
Widok z niego na niebo.
O Chryste
O Chryste, Ty mnie stworzyłeś,
stworzyłeś cały świat.
Ty kochasz nas.
Zsyłasz wciąż swoje łaski
i dajesz miłości swojej znak.
Najmniejszy listek,
najlżejszy powiew
to dowód Twojej obecności.
Czyż może na świecie
być coś pięknego
jeśli Ty tego nie stworzyłeś?
Ty jesteś autorem
wszystkiego co piękne.
We wszystkim jest Twoja moc.
Dziękuję Ci za to,
że mnie stworzyłeś
i że kochasz mnie tak.
Pozwalasz mi cieszyć się
Twoimi dziełami,
w których miłości jest smak.
Nocą, za dnia
Kocham go nocą, za dnia,
kocham w dzień Boży i nasz,
kocham w zimie i w lecie,
kocham w południe i o trzeciej.
Kocham mój skarb największy.
Czeka mnie miesiąc ciężki,
a nawet dwa jak nie więcej…..
Tyle czasu go nie zobaczę….
Jak ja Tato wytrzymam..
Jak w szkole pozaliczam..
Kocham go wciąż od nowa,
z bólu serce kona.
Wciąż woła to śliczne imię
i boli z tak wielką siłą…
W uśmiechu dziecka
W uśmiechu dziecka Panie jesteś,
w serdecznym spojrzeniu dziewczyny,
w wesołym krzyku najmniejszych.
Przytulasz ich do siebie z miłością,
otulasz w Swoich ramionach
i otaczasz opieką.
Zmartwychwstałeś już Panie,
choć cierpienie trwa nadal.
Jednak jesteś z nami,
miłością otaczasz.
Nigdy nas nie opuścisz
tak jak obiecałeś
i pomoc swoją dajesz
nam w najcenniejszym darze.
Dostałam prezent od tatusia: )
Dostałam prezent od Tatusia: )
Widok tak piękny, że raduje się dusza: )
Zima w całej swej okazałości.
Biel przykryła zieleni nagości.
Wszędzie bielutko, aż oczy bolą.
Dziękuję Ci Tato, kocham Cię mocno:*
Do tego jeszcze śnieżek leci,
to nie koniec moje drogie dzieci.
Widok jak z bajki,
aż trudno uwierzyć,
że to tak naprawdę..
Obrazek mi ktoś przykleił do szyby… ;)
Ciężko uwierzyć, że to nie na niby.
Pięknie na dworze wygląda świat.
I za to wszystko kocham Cię
< tak >!!:*
Blask jednostajny
Blask jednostajny,
światło latarni,
dwie dłonie splecione,
myśli złączone.
Serca w takt biją
z całą swą siłą,
Bogu chwałę oddają,
bo Jego tylko mają.
Tak za życie dziękują
jak tylko najpiękniej umieją.
Na tym miłość polega
by być dla innych.
Nie ściemniać.
Oczy zawsze są szczere,
więc prawda wyjdzie
na światło dzienne.
Kochaj póki możesz
i póki potrafisz.
Bo stracić zdolność kochania
to największa kara.
Za grzechy.
Bądź przy mnie
Bądź przy mnie.
Przynajmniej myślami.
Ja zawsze pamiętam.
Często ze łzami.
Pomódl się czasem
w mojej intencji.
Bo Ciebie kocham..
Twój widok piękny.
Nie zapomnij proszę,
tej, co za Tobą tęskni..
Kocham Twój uśmiech
i głos niczym chórek.
Kocham Cię..
Bo jesteś mój aniołek..
Kocham…
Kocham miłością niezgłębioną.
Nie pamiętam kiedy
serce zaczęło tak płonąć.
Po prostu stało się.
Powoli, z czasem
dotarło do mnie,
że jesteś moim Skarbem.
Już tego nie zmienię.
Bo i serce nie sługa.
Po prostu kocham Cię
duszo moja miła.
W smutku baśnią
Jakby piekło się zbliżało..
Chmury zasnuły się czarna farbą…
Latarnia i śnieg dają jeszcze światło,
jednak niebo pogrążone
jakby w smutku baśnią…
Strach się kłaść,
siedzieć nie da rady..
Co robić? Spytał pan jakiejś pani.
Lecz któż może wiedzieć
gdzie znaleźć ratunek,
gdy wokoło jest tylko smutek..
W ciemności wciąż większej
świat się pogrąża
i nikt nie wie
jak się z tego wyplątać…
Dzieci płaczą, kobiety zawodzą,
bo tracą nadzieję,
że ktoś przyjdzie z pomocą..
Niebo jakby czerwienią zaszło..
Krew, ogień w smole..
Czyż fatum na nas padło??
Lecz sen zmógł wszystkich,
wreszcie zasnęli.
Rano się budzą..
Chmury zniknęły.
Wszystko wróciło do starej normy.
Tylko pan jeden zapisał to w książce
i schował głęboko
w kącie na strychu,
gdzie nikt jej nie znajdzie.
Nawet w przyszłym życiu.
Historia ta bowiem już się nie powtarza,
więc po cóż stresować
ma się jakaś dama..?; )
Już wiem.. :)
Już wiem jak to jest,
gdy serce woła imię Twe.
Gdy boli tak bardzo,
że czujesz to imię
wyryte na nim głęboko i silnie.
Tęsknotą je zmuszało,
by się nie ruszało,
bo jeśli tylko drgnie,
to chyba z bólu pęknie..
I pierwszy raz jestem zdecydowana,
że nie chcę innego chłopaka.
Z tym być nie mogę,
więc pójdę tą samą drogą.
Jeszcze nigdy tak nie miałam,
by kochać kogoś sercem całym.
By móc powiedzieć
z całą pewnością,
że na innego nie spojrzę.
Z zazdrością.
Nie będę szukać drugiej
równie miłej mi twarzy,
bo jej nie znajdę.
Bądźmy realistami.
On jest jedyny i wyjątkowy.
I dobrze, że poszedł
tą właśnie drogą.
Kocham go tak
jak nigdy jeszcze przedtem.
Pomóż mi Boże
lub daj więcej…
Zaufaj Mu
Rzeczy po ludzku chore,
beznadziejne i głupie
mają w oczach Bożych
plan na następną minutę.
Człowiek to istota rozumna,
lecz nie w pełni mądra.
Dlatego często popełnia błędy,
myli się, wchodzi w zakręty.
Bóg widzi więcej, dalej i lepiej
i wie co dobre, a co złe jest dla Ciebie.
Wystarczy po prostu Mu zaufać
i pozwolić, by stanął za sterami życia.
On je poprowadzi najlepiej,
bo to nasz Ojciec przecież.
On z miłości chce nam dać wszystko.
I to za darmo.
I jest tak blisko..
Więc Mu zaufaj i powierz swoje losy.
Nie ma lepszego kierownika
jak tylko głos Boży.
Serce
Serce to dziwny narząd..
Niby zwykły mięsień,
a tak potrafi boleć..
Tak łatwo tak bardzo je zranić,
że leczyć się musi latami..
Złamane czy pęknięte
boli okropelnie..
A gdy miłe słówko usłyszy
to tak potrafi się cieszyć,
że nie trzeba nic więcej.
A przecież to tylko mięsień….
Jesteś
Bo bez Ciebie żyć nie umiem,
bo bez Ciebie żyć już nie chcę..
Nie chcę…
Jesteś moim Skarbem
na dnie oceanu.
Jesteś moim słońcem,
gdy deszcz pada strugami.
Jesteś mi nadzieją,
gdy tracę wiarę w siebie.
Jesteś tą wielką miłością
tak piękną w swojej potędze.
Jesteś mi powietrzem,
w którym lżej oddycham.
Jesteś i pragnę
byś zawsze był blisko tak.
Na pożegnanie
Zaraz wyjeżdżasz,
więc już się pożegnam.
Szczęśliwej podróży,
zdrowiej szybciutko,
sukcesów w szkole
i zmartwień malutko: )
Moje szczęście
On jest moim szczęściem,
życiem, radością, uśmiechem.
Sygnał jeden od niego
i serce skacze pod niebo.
Na lekcji się skupić nie mogę,
bo w głowie Słońce jest moje.
Choć rano byłam zaspana,
już prawie roześmiana.
Choć denerwują mnie w szkole,
to przecież z woli Bożej.
A on mi pomaga to przetrwać
i iść swoją drogą do nieba.
Bo to moje szczęście kochane.
Nie ma większego dla mnie.
Prócz Boga oczywiście.
Bo Bóg to jest moje Życie.
Moje serduszko
Czuję jego dłoń w mojej dłoni.
Uśmiech pożegnalny gotowy.
Słowo „cześć” przeszyło powietrze
dając jednocześnie nadzieję
na więcej.
Wszystkim
Słońcem, łzą, powietrzem,
wiatrem, ogniem, chmurą..
Jest dla mnie wszystkim.
Każdą sekundą.
Wciąż o nim myślę,
prawie nie przestaję.
Wypełnia mój czas, myśli,
serce prawie całe.
Jego pismo
Patrząc na jego pismo
czuję jego bliskość.
Czuję jego oddech spokojny
i tak bardzo tęsknię…
Fizycznie go nie ma
i jeszcze trochę nie będzie,
więc jestem wdzięczna,
że chociaż duchową obecność jego mam
w tym życia pędzie.
Czytam list od niego
codziennie na dobranoc.
Dzięki temu jestem bliżej jego serca,
jego myśli..
Nie ma granic.
W jego piśmie dziwnie tkwi
jego obecność..
Każda kreska ma w sobie coś
z niego.
Jakby pisząc te słowa i cyfry
miał w sobie całe mnóstwo miłości..
Każdym pociągnięciem długopisa
zaznaczał swoją obecność tutaj.
Uczę się jego pisma na pamięć.
Nawet niektóre literki piszemy takie same: )
W każdym zdaniu, słowie, każdej literce
czuję jego obecność.
Z każdą chwilą więcej..
Cokolwiek to jest, co czuję do niego,
wiedzcie, że wyjątkowy chłopak jest z niego.
Powiedział mi Pan
„Nie trać mnie z oczu”
powiedział mi Pan.
A ja posłuchałam,
pokorna sługa Pana.
To mój Pan.
Pan mój i Bóg mój.
W Nim moja ostoja,
czegóż mam się lękać,
gdy Ojciec w swoich
trzyma mnie rękach.
Jego dłoń mnie prowadzi
ku szczytom.
Jego miłość wyzwala
we mnie dobro.
On głodnych karmi
swoim Ciałem,
dającym Życie wieczne.
Spragnionym daje wody żywej,
by już nie pragnęli na wieki.
Mój Ojciec Niebieski.
W swoim Królestwie
ma dla mnie gotowe mieszkanie.
Za Nim iść,
podążać Jego drogą,
pełnić Jego wolę
i w każdej chwili
prosić Go o pomoc.
On stworzył świat i oddał go nam.
Z miłości Syna Jedynego dał,
byśmy uwierzyli
i życie przez Niego mieli.
On moją tarczą,
mieczem słów w moich ustach.
Jemu chwała na wieki.
Amen.
Śpij…: )
Buziak w czółko i w policzek,
gwiazdka mruga na dobranoc.
Ja snów słodkich Ci też życzę.
Śpij. Do zobaczenia rano: )
Podzielony świat
Świat w bieli i czerwieni
w jasności i ciemności
w grzechu i kłamstwie
w prawdzie i dobru
w uśmiechu i we łzach
w radości i płaczu dam
w krzyku i milczeniu
w ciszy i hałasie.
Świat podzielony na dwa
przeciwległe bieguny.
Choć ze sobą zmieszane
to jednak wszystkim znane.
I choć wiemy, że są
to trudno opowiedzieć się
za jedną z nich.
Ciężko być zimnym,
ciężko być gorącym.
Najlepiej neutralnie,
tak po prostu.. letnim.
Tylko co dalej?
Po śmierci jest przecież
niebo albo piekło..
Dokąd pójdziesz,
gdy będziesz tak rozdwojona?
Trzeba wybrać jedną stronę.
I na niej trwać.
Aż do nieba bram.
Bo tam szczęście.
Tam Raj.
Dlaczego?
Kocham Cię.
Nie wiem dlaczego.
Co masz w sobie takiego?
Co mnie do Ciebie przyciąga..?
Lubię patrzeć na Ciebie,
słuchać, kiedy śpiewasz.
Jesteś taki śliczny
i słodki niczym dzieciak: )
Masz takie ładne oczy
blaskiem świecące w nocy.
Gdzieś Ty był
jak Cię nie było?
Choć może i dobrze,
że dopiero teraz Cię poznałam.
I pomyśleć, że jeszcze rok temu
Cię nie znałam,
a dziś już rozmowy nasze
jak dobrych znajomych wyglądają.
I jak mam Cię nie kochać,
gdy jesteś taki jakich mało.
Wpatruj się w niebo
Wpatruj się w niebo,
a dojdziesz daleko.
Tam Twój dom czeka
i Boża opieka.
Z aniołami wychwalać Boga
w trójcy Świętej:
Ducha, Syna i Ojca.
Boże…
Boże
tak bardzo Cię kocham.
Do życia mi trzeba
tylko Twojej miłości.
Kto pozna Ciebie
nie chcę nic więcej.
Ty szczęście dajesz
i radość bez granic.
Mieszkanie w niebie
za czyste sumienie.
Miłość Boża nie zna granic,
sił dodaje, życia wiarę.
Kto ją straci
traci życie..
Spada na dno
za piekła granice.
Ja chcę dojść do nieba,
tam, gdzie na mnie czekasz.
Na wieki już Panie
oddawać Ci chwałę.
Wiesz, że Cię kocham.
Choć tak często grzeszę
to zawsze wracam
by być blisko Ciebie.
I trwać przy Tobie
pragnę całym sercem.
Brakuje mi…
Umieram, gdy Ciebie mi brak..
Umieram..
Już serce zamiera..
Brakuje mi Twojego ciepła..
Uśmiechu tak wesołego..
Skupienia tak prawdziwego..
Oddania Bogu bez reszty..
Że ze mną pisałeś tak chętnie..
Choć nie wiem dlaczego kompletnie…
Znowu pięć dni bez Ciebie….
Jak wytrzymam? Nie wiem..
Już tęsknię, a co będzie jutro?
I w dniach kolejnych..
Codziennie będę czekać.
I patrzeć kiedy zamruga „serduszko”,
ekran się zaświeci
i pojawi się napis:
„nowa wiadomość od ***: )”
I szczęście znów do mnie wróci.
Choć nie na długo..
Ale z nim każda chwila ma znaczenie.
Bo to jest moje serce przecież.
Sens życia
Gdy cierpisz — jaki w tym sens?
Gdy boli — po co to jest?
Gdy ranią — jak mam to znosić?
Upadki… — jak z nich powstawać?
Cieszyć się życiem i zeń korzystać.
— to mówią teraz media.
Tylko zapominają o jednym:
co tak naprawdę liczy się po śmierci.
Bez sensu
Wszystko jest jakieś małe,
nieskończone i wielkie.
Jestem jakąś pustką
bólem wypełnioną.
Zmęczeniem jakimś
będącym stratą czasu.
Nic nie jest na miejscu,
nic w odpowiednim czasie.
Wszystko jakby w bezkresie
wiecznym poukładane.
Ciągły chaos i walka
z czymś zamkniętym, ukrytym,
niewidocznym dla oka,
jakby przezroczystym.
Choć wszystko w kolorach,
życiem otoczone
to jakby zamglone.
Sensu i treści brakuje
w mojej małej głowie.
I trwając w tym bezładzie
idę wciąż i szukam
sensu, logiki, światełka
na mojej, tak długiej drodze.
Idąc o niczym nie myślę..
Jak się to skończy i kiedy.
Po prostu idę i patrzę.
Z tą dziwną nadzieją w sercu.
Bo wiara mi towarzyszy,
że gdzieś w tym wszystkim jest sens.
Choć go jeszcze nie widzę,
to wiem, że on gdzieś tam jest.
Dziękuję
Za jedno dziękuję mogłabym wiele,
za jedno dziękuję świat się śmieje.
To małe słówko tak wiele znaczące
daje radości ogromne ilości.
Wyrażasz nim wdzięczność,
wyrażasz szacunek
dla tego właśnie
komu dziękujesz.
Bo to jedno słówko,
choć z pozoru niewinne i małe,
ma w sobie wielką moc,
w którą nigdy nie traćcie wiary.
Warto dziękować każdemu i zawsze
uśmiech tym słowem budząc na twarzy.
Bo uśmiech to znak, że serce się cieszy.
A czy istnieje większa nagroda
nad radość w sercu człowieczym?
Z okazji Dnia Kobiet
By wola Boża była w Twoim życiu
najważniejszą „pracą domową”
do wykonania.
By modlitwa odpoczynkiem się stała.
Byś smutki, tęsknoty i bóle
ofiarowała za cierpiące dusze.
Byś każdego dnia umiała dostrzec
promyk słońca
i umiała czerpać z niego radość
bez końca.
Twoja psiapsiółeczka:*:*
Tylko Bóg
Cierpieć z Tobą Panie chcę
i mieć zawsze w sercu Cię.
Trwać przy Tobie dzień i noc,
Panie przyjmij duszę mą.
Staram się być blisko Boga,
żyć z dnia na dzień Jego wolą.
Jego święte przykazania
dają mi siłę wytrwania.
W zachowywaniu Prawa Pańskiego
widzę swoją prostą drogę do Niego.
Gdy zbaczam z drogi
konfesjonał powrotem,
Komunia św. mocą i duchowym zdrowiem.
Na Mszy Bóg mnie umacnia.
Eucharystia to czyni,
że świat bez Boga
dla mnie się nie liczy.
Krzyż mój to dar od Boga
z miłości ofiarowany.
Kto Go nie przyjmuje
ten nie wie co Krzyż ten znaczy.
Niespełniona miłość
Zakochała się w nim.
On ją po prostu lubi.
Wie, że nie ma szans,
więc przyjmuje co musi.
Ten chłopak jest nadzwyczajny
i ona wie o tym dobrze.
I jest, na szczęście wszystkich,
powołany do służby Bożej.
I chwała Bogu za to,
że go dla siebie wybrał,
bo gdyby miał mieć żonę…
ona by nie przeżyła.
Chodź, przytul mnie
Jak mam żyć, gdy nie ma Cię tu?
Jak mam kochać, gdy Ty mnie nie kochasz?
Teraz chodź, przytul mnie,
właśnie tego mi trzeba.
Teraz chodź, przytul mnie
niebo nam się otwiera.
Zajaśnieje nam blaskiem
w serca radość wleje
i poczujesz może
jak potrzebuję Ciebie.
Jak bardzo za Tobą tęsknię,
gdy nie ma Cię dzień cały.
Jak mi smutno, gdy widzę
Twój samochód mały,
lecz Ciebie w nim brak.
Więc już po raz ostatni
Twoją twarz na żywo widzę.
Potem raz na rok ujrzę..
z bólu zapłaczą źrenice.
Lecz będzie to dla nich pociecha,
że o mnie nie zapomnisz.
Choćby raz na miesiąc,
ale serce Twoje wspomni.
Bóg da łaskę wytrwania
i siłę bólu znoszenia
i cokolwiek się stanie,
będę na Ciebie czekać.
Prawdziwa miłość
Wiesz, czym jest miłość?
Taka prawdziwa,
Boża i czysta?
To nie tylko tęsknić,
gdy deszcz pada dzień cały.
To nie tylko nie spać
całymi nocami.
Miłość prawdziwa to oczekiwanie.
Cierpliwość i wytrwałość
w tym, co tak nietrwałe.
Kochać mimo wszystko
i bez żadnej przyczyny.
Za to, że ciągle jesteś
i że nie ma Cię nigdy.
Za to, że widzę Ciebie
w napotykanych chłopakach.
Że serce strzała przeszywa
i boli jak wielka zadra.
Kocham Cię wciąż i bez przerwy
za to, że po prostu jesteś.
Ciebie Tato
Teraz przytul mnie
mocno, chcę być blisko Ciebie.
Teraz przytul mnie
potrzeba mi tylko więcej.
Ciebie Tato chcę
mieć w swoim sercu
zawsze, wiecznie.
Z Tobą w niebie żyć,
Twoim dzieckiem jestem przecież.
Nie opuszczaj mnie
choćbym spadła w grzech śmiertelny.
Bo Ty przecież wiesz,
że z Tobą i grzesznik swięty.
Świat jest okropny
Świat jest okropny.
Cudze wady widzi,
a własnych nie dostrzega.
Jakby sam był bez win.
Taki „ideał”: /…
Naprawdę ma wad mnóstwo,
całe morze,
ale widzi tylko te cudze,
nie swoje.
Jestem zbulwersowana.
Zła.
Niezadowolona.
Nie jestem idealna,
ale tak
się nie zachowam.
Staram się widzieć siebie,
a nie tylko innych.
Wiem, że nie jest łatwo,
ale da się uczynić.
Sakrament Pojednania
jest po to, by się poprawiać.
Bo łatwo jest patrzeć na innych,
a siebie nie dostrzegać,
ale każdy ma wady.
Musi być świadom
i starać się zmieniać.
Nic nie jest w życiu łatwe
w czym trzeba silnej woli,
ale nie cierpiąc na ziemi
nie trafisz tam, gdzie anieli.
Za co?
Za wszystko i za nic.
Za to, że uśmiechem witasz mnie,
a żegnasz łzami.
Że jesteś, choć Cię nie ma
i że nie ma Cię, choć jesteś.
Że widzę Cię w myślach,
na jawie, we śnie,
w marzeniach
i rzeczywistych świecie.
Za listy, pamięć,
że modlisz się za mnie.
Za widok Twój śliczny
i uśmiech poranny.
Za oczka śliczne, wesołe, jasne
i tak roześmiane..
Po prostu kochane.
Za słowo żartu, pociechy,
porady.
Za tą nieśmiałość,
gdy jestem z rodziną w kościele.
Za ruchy nerwowe
tak kocham Ciebie.
Za to, że każde moje słowo
wysłuchujesz z podziwu
uwagą godną.
Za wielką tą radość,
którą Ci sprawiłam
mówiąc, że powołanie
dzięki Tobie odkryłam.
Że cieszysz się,
gdy mnie widzisz,
choć dla mnie
to żaden powód.
Kocham Cię Słońce moje.
Kocham Cię po prostu.
Jezu…
Jezu
przeszywasz mi duszę
tymi kolcami
Serce mi krwawi..
Łzy się poleją,
gdy będę sama
w trwodze skąpana.
Wspominam tak często
te wydarzenia..
Aż serce pęka.
Choć wiem czym to grozi
wspomnienie Boże
to mu ulegam..
Bo tak za nim tęsknię,
tak smutno bez niego,
że wspomnieć mi lekko..
I znów wspominam
Serce mi pęka,
krwawi, się lękam..
Moja dusza się chwieje..
krwawy pot leje
aż serce mdleje..
Pragnę
Być przy Tobie dzień i noc
rozmawiać godzinami
śmiać się do łez
dzielić radości i smutki
pocieszać, gdy jest Ci ciężko..
Słuchać jak ślicznie śpiewasz i grasz
patrzeć na Ciebie bez przerwy..
Czyli po prostu
pragnę Ciebie.
Przytul mnie
Teraz przytul mnie
mocno, czule tak namiętnie.
Teraz przytul mnie
niech poczuję, że tu jesteś.
Nie śmiej mi się w twarz,
zawsze patrz mi prosto w oczy.
Nie chcę żadnych kłamstw,
bo się wspólny los zakończy.
Gdy odwagi brak
zacznij mówić mi od tego,
ja przełamię strach
choćby to coś najgorszego.
Zawsze przy mnie bądź,
bo ja Ciebie potrzebuję.
Gdy Ci będzie źle
ja Cię wtedy poratuję.
Miłość wielka jest,
przebaczać zawsze potrzeba.
Nigdy nie kłamać,
ze wszystkiego się zwierzać.
Wiesz, że kocham Cię
tak mocno, że nie przestanę.
Choć Ty tam, ja tu
wierna będę Ci zawsze.
Teraz przytul mnie
mocno, czule tak kochanie.
Szczęście w nieszczęściu
Spóźniła się na autobus,
więc poszła do kościoła: )
Późno przyjechali, więc ledwie dotarła,
lecz dzięki temu z kumplem pogadała: )
Nie widziała go dwa dni
lecz później dłużej pogadali: )
Uciekłaś po kryjomu
Uciekłaś po kryjomu
nie mówiąc nic nikomu.
Słowa pożegnania
ani jednego zdania.
Zbudziłem się o 7-em,
autobus jechał później.
Wyjrzałem przez okienko
— pomachałaś mi ręką.
I pojechałaś w siną dal,
a ja zostałem tutaj sam.
I teraz płaczę wciąż co noc
i chodzę co dzień z kąta w kąt.
Już trzeci miesiąc mija tak,
a ja nie mogę ciągle spać.
Czy wrócisz, czy pojawisz się,
czy tak zostawisz tutaj mnie?
Proszę Cię, napisz krótki list:
gdzie jesteś, czemu to zrobiłaś mi?
Byłaś tak słodka niczym miód,
proszę Cię, nie męcz mnie i wróć!
Przepraszam Tato
Przepraszam Tato..
naprawdę nie chciałam..
Wiesz dobrze jak bardzo
się tego bałam.
Uległam bom słaba
i szatan mnie zwiódł.
Proszę Cię Tato,
przebacz mi znów..
Nie mogę Cię stracić
ni bez Ciebie żyć.
Trwam w grzechu
śmiertelnym
i tak ciężko mi: ( …
Wokół mnie
Same anioły wokół mnie,
ja jedna w błocie babram się
i wyjść z niego nie potrafię..
Pomóż mi Chryste, mój Bracie..
Sił mam coraz mniej w sobie
dusza umiera moja..
Komunię tak dawno przyjęłam..
Życia w sobie nie mam…
Na spowiedź czekam z utęsknieniem,
wierząc, że tam się z Tobą odmienię.
Tam łaska mi serce przemieni
będzie Ci miłe jak kiedyś.
Na razie trwam w grzechu
śmiertelnym….