E-book
14.7
drukowana A5
15.56
drukowana A5
Kolorowa
35.34
Spadek w rodzinie Piniążków

Bezpłatny fragment - Spadek w rodzinie Piniążków


Objętość:
50 str.
ISBN:
978-83-8221-129-0
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 15.56
drukowana A5
Kolorowa
za 35.34

Książkę dedykuję wszystkim w jakikolwiek sposób uwikłanym w sprawy spadkowe. Mam wielką nadzieję, że to luźne i humorystyczne podejście pomoże spojrzeć na pewne sprawy z dystansem..

Podziękowania

Pragnę podziękować znajomym i przyjaciołom za inspirację oraz motywację. Szcególnie dziękuję Andrzejowi Nocoń. Dużo natchnienia uzyskałam w Kawiarni Artystycznej ,,Kóltura”.

Występują

— Matka — Zuzanna Piniążek

— Syn Zygmunt Piniążek: Pierwsza żona Zygmunta Genowefa, druga żona Zygmunta Halina Piniążek

— syn Tadeusz Piniążek

— córka Elżbieta Piniążek

— Bonifacy Piniążek — mąż Zuzanny

— sąsiadka

— dwóch prawników: Zbieracz Starszy prawnik Elżbiety Piniążek, oraz Wyrywacz Młodszy prawnik Haliny Piniążek

— kury i jedna krowa

Miejsce akcji:

Gąsiorowo Dolne, powiat Kuropatwa, województwo: Zagdakane

wieś- raczej miasteczko

czas — dawny, nieoznaczony

Charakterystyka postaci

— Zuzanna Piniążek:

Lat 75 lubi wyglądać na bogatą, na co dzień chodzi w futrze. Wprawdzie futro to jest już bardzo stare jak takowa,, Babcia” dziurawe gdzieniegdzie z powodu moli, ale mimo wszystko chętnie je nosi, jako oznakę statusu. W szafie ma dużo więcej pięknych nowych futer i płaszczy. Szkoda jej ich używać, z lęku przed zniszczeniem.


— Zygmunt Piniążek zwany dalej synem Zuzanny

Mężczyzna po 50-tce, blisko zżyty z matką,, nigdy nie ściąga ceny z ubrań, żeby niby przypadkiem ktoś mógł zobaczyć ile, za nie zapłacił. W salonie ma piękny perski dywan, od lat przykryty folią, żeby się nie zniszczył i ciągle wyglądał jak świeżo zakupiony w Peweksie. Lubi zajadać się drogimi łakociami, zwłaszcza gdy zaprasza gości, aby mogli zobaczyć, że go stać.


— żona Zygmunta — Halina Piniążek

Bardzo pochłonięta dbaniem o dom, z zapałem nieustannie czyści złote zastawy oraz pucuje dębowe stoły i meble. Jest bardzo zadowolona z tego, że przyszło jej mieszkać w rezydencji w Gąsiorowie.


— córka Elżbieta Piniążek

Panna w okolicach 40-ki codzienne życie upływa jej na myśleniu o tym jak bogatą rodzinę ma w Gąsiorowie i na tym kiedy i jej dostanie się trochę pieniędzy. Sama nie jest zbyt zamożna. Rodzina z lęku, że pieniędzy ubędzie nie wyposażyła jej finansowo na start. Elżbieta czuje się nieszczęśliwa, że nie jest tak bogata jak oni, ale mimo wszystko stara się za bardzo nie wychylać i nie żądać zbyt wiele.

Wstęp, prolog, czyli historia — jak się to wszystko zaczęło

Dawno, dawno temu… no przyznam, w czasach nie aż tak odległych…,no dobrze zacznijmy jeszcze raz.


Dawno, dawno temu, za siedmioma stodołami, za trzema kurnikami, niedaleko koziej mordki, 3 km miedzą boso, 200 metrów podskokiem było sobie miasteczko, które Gąsiorowo Dolne się zwało. Pięćdziesiąt domów w nim było, cztery kozy, trzy gęsi, mnóstwo kur i niejedna krowa.

W miasteczku, a raczej wsi wszystkie domy zbudowane były na kurzych nóżkach.

Na uboczu mieściny znajdował się zaczarowany las. W lesie tym, nieopodal polany rosły same kurze nóżki. Tylko mieszkańcy Gąsiorowa wiedzieli jak znaleźć to miejsce.

Kurze nóżki, zwane inaczej łapkami składały się z mocnej skały oraz drewna i wyrastały naturalnie… Według legendy, kiedyś wiał tu bardzo silny wiatr. Po ogromnej wichurze, która zniszczyła większość domów, w tym miejscu zaczęły rosnąć ogromne kurze łapki. Prawdopodobnie wiatr przywiał z jakiegoś nieznanego miejsca ziarenko kurzej łapki — które zakiełkowało, puściło korzenie i wnet urosła z niego pierwsza kurza łapka.

Następnie druga, trzecia…, wkrótce był już tu cały zagon kurzych nóżek.

Mieszkańcy bardzo się dziwili temu zjawisku. Nikt nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszał. Postanowiono wówczas budować domy tylko na kurzych nóżkach, by w ten sposób się wyróżniać.

Nawet Wójt Gąsiorowa potwierdził te tendencje wydając dekret nakazujący, by od tej pory wszystkie domy były budowane tylko na kurzych nóżkach. I tak też się stało….


Ludzie we wsi byli dość osobliwi, przez długi czas nie interesowały ich zdobycze nowej technologii, elektryczność czy radio.

Rodzina Piniążków

W samym centrum Gąsiorowa mieszkała rodzina. Pani Zuzanna z mężem Bonifacym. Wychowali 2 synów i szybko w świat ich wysłali.

Bonifacy był drwalem, dużo czasu spędzał w lesie. Z pracy przynosił drewno, deski, belki, oczywiście przyniósł też kurzą łapkę i rozpoczął budowę.

Siedem lat budowali chatkę, chatkę na kurzej łapce- w pocie czoła, w deszczu, w mrozie, dzień za dniem, tydzień w tydzień. Zuzanna cieszyła się bardzo. Duma rozpierała jej serce. Uff już gotowe — domek ukończony.

Bonifacy wkrótce zginął w lesie uderzony przez drzewo, Zuzanna została sama.

Pociechą był dla niej dom zbudowany na kurzej nóżce.

Chodźcie prędko — wołała do sąsiadów, chodźcie, zobaczcie mój dom. Zuzanna regularnie zwoływała sąsiadów i cyklicznie, co piątek sprowadzała całą wieś do domu. Sąsiedzi owszem przychodzi, bo byli przecież zapraszani. Nawet w obecności Zuzanny bardzo zachwycali się domem.

Jednak w skrytości zastanawiali się.. o co chodzi. Jej domek, ani lepszy, ani gorszy od naszych domów — czym się tak zachwyca?

Po śmierci Bonifacego połowa domu przypadła jej, a połowa synowi Zygmuntowi.

Co tu robić, co tu robić. Zygmunt postanowił dobudować pół domu, aby pokazać, że i on jest zaradnym człowiekiem. Tak budował, budował, brał dodatkowe prace, aby szybko dom ukończyć i aby wybudować więcej i więcej… Zaangażował w to swoją pierwszą żonę Genowefę. Żonę, która rezygnowała z palta i z płaszcza, z dobrych butów i wyjazdów… Wszyscy robili co się tylko dało, aby wybudować szybciej i więcej… Wkrótce żona zmarła. Nadal bez palta i płaszcza, ( i dobrych butów). Dom był już ukończony.

Zuzanna na pogrzebie głośno odrzekła: ,, Zobaczcie przynajmniej nagrobek z marmuru, jaki drogi, jaki ładny, nas stać na bogaty pomnik, nas stać…”

Po śmierci żony Zygmunt postanowił ponownie ułożyć sobie życie, ożenił się więc z Haliną. Jednak matce Halina się nie podobała, pochodziła z biedniejszej rodziny, w jej rodzinnym domu była mniejsza kurza nóżka, a w dodatku dom nie był aż tak duży jak dom Zuzanny.

Na Zuzannę padł blady strach, a co jeśli Halina chce tylko pieniędzy i kurzej łapki?


Mijały lata…

Zygmunt z Haliną tak sobie czasem marudzili, że matka Zuzanna więcej pieniędzy daje drugiemu synowi.

Z resztą Zuzanna też nie była lepsza. Kłóciła się raz z jednym synem, raz z drugim. To z powodu tych waśni co tydzień pisała inny testament?

Testamenty Zuzanny

Zuzanna miała w zwyczaju co piątek pisać kolejny testament, zawsze między 17.15 a 17.55.

Był to jej rytuał, rozkładała dębowy stół — (wykradziony z opuszczonego mieszkania sąsiadów). Wyciągała dużą kartkę z bristolu- (Zyguś podkradał ją ze sklepu papierniczego, w którym dorabiał). Otwierała kałamarz, w którym maczała duże gołębie pióro. Pióro zawsze zdobywała w ten sposób, że zakradała się do gołębnika sąsiadów — łapała jednego gołębia i wyrywała mu pióro.

Ale jestem sprytna — tak sobie myślała, przecież ja nie głupia, nie będę za to pióro płacić, jeszcze mi czego hmm hmm).

Historia pisania testamentów w rodzinie Piniążków

Historia pisania testamentów w rodzinie Piniążków była bardzo długa. Kiedyś sąsiadka spytała Zuzannę, kiedy się to zaczęło? Zuzanna miała wrażenie, że w jej rodzinie ta tradycja była jakby od zawsze, dlatego rozrzewniła się i opowiedziała.

Moja matka Matylda zawsze co piątek pisała testament. Kiedy zmarła miała ich chyba 3500, byliśmy z niej bardzo dumni. Testamenty pisała również moja prababcia i praprababcia. Jestem przekonana, że tradycja ta w naszej rodzinie wywodzi się praktycznie od początków plemienia Polan, o ile nie wcześniej.


Zuzanna zaczęła krzyczeć. Nigdy nie przestanę pisać testamentów, nigdy! Będę wierna mojej rodzimej tradycji, za wszelka cenę! Obiecałam babce i matce na łożu śmierci, że zachowam wierność tradycji! Będę wierną patriotką rodziny Piniążków! Będę strzec kurzej nóżki jak oka w głowie! Obiecuje to na moją miłość do złota!

Po tej rzewnej i patetycznej deklaracji już nikt ze wsi Gąsiorowo nie pytał Zuzanny o testamenty.

Testament nr 471

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 15.56
drukowana A5
Kolorowa
za 35.34