E-book
15.75
drukowana A5
28.93
drukowana A5
Kolorowa
49.78
SPACER po cmentarzu

Bezpłatny fragment - SPACER po cmentarzu

Szlakiem patronów andrychowskich ulic


Objętość:
65 str.
ISBN:
978-83-8384-579-1
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 28.93
drukowana A5
Kolorowa
za 49.78

SPACER po cmentarzu
szlakiem patronów andrychowskich ulic

Spacer po cmentarzu Szlakiem patronów andrychowskich ulic
Literami oznaczono pomniki i płyty upamiętniające, o których wspomina się w tekście. Materiał własny

O andrychowskich cmentarzach i patronach nieistniejących już ulic

Cmentarz przykościelny i na tzw. “Niwie Bylicowskiej”

Cmentarz komunalny przy ulicy Beskidzkiej nie był pierwszym andrychowskim cmentarzem. W średniowieczu zmarłych chowano na cmentarzach przykościelnych, zaś wyższe duchowieństwo, fundatorzy, dobrodzieje, książęta i rycerstwo mieli prawo pochówku w kościelnych kryptach. Podaje się, że pierwszy kościół w Andrychowie był drewniany. Istnieją dwie teorie: albo zlokalizowany był w miejscu obecnego kościoła p.w. św. Macieja, albo wzniesiono go na terenach dawnych Andrychowskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego. Cmentarz zapewne był zlokalizowany obok kościoła. Kościół p.w. św. Macieja został wymurowany w 1646 r. i powstał dzięki wyznawczyni kalwinizmu — Elżbiecie z Schillingów Przyłęckiej. Akta wizytacji kapitulnej z 1679 r. odnotowują istnienie przy kościele cmentarza parafialnego. Kościół został konsekrowany 21 listopada 1721 r. w czasach, kiedy właścicielami Andrychowa była rodzina Szwarcenbergów-Czernych. Salomea Anna z Nielepców Czerna pokryła koszty uroczystości poświęcenia świątyni oraz sfinansowała niezbędne remonty. Kościół funkcjonował jako filia parafii w Wieprzu. Od czasu wybudowania przy kościele kaplicy dla Bractwa Różańcowego (1726 r.) niektórych księży, członków Bractwa Różańcowego i właścicieli Andrychowa chowano w kryptach pod kaplicą (południowa nawa kościoła). Jak pisał I. Żmija w cyklu swoich artykułów w Nowinach Andrychowskich pt. “Z archiwum proboszcza”: “księży grzebano też pod posadzką naprzeciwko ołtarza głównego”. Kościół wraz z upływem czasu był poddawany kolejnym remontom i przebudowom. Cmentarz wokół świątyni musiał być rozległy.

Fragment planu katastralnego z 1845 r. z zaznaczonym terenem cmentarza przykościelnego.
Na Rynku zaznaczona kaplica św. Floriana. Archiwum TMA

Służył mieszkańcom okolicznych wsi: Roczyn, Sułkowic, Targanic, Brzezinki i Rzyk. W miejscu tzw. organistówki chowano dzieci. W II poł. XVIII w. cmentarz przykościelny został otoczony murowanym parkanem. Ogrodzenie wykonał Antoni Probanowski (był budowniczym kaplicy św. Floriana i murowanych andrychowskich kamienic). Niektóre przekazy podają, że kaplica św. Floriana miała się znajdować na terenie cmentarnym. Ale wydaje się to mało prawdopodobne. W latach 80-tych XVIII w. cesarz Józef II zabronił grzebania ludzi na terenie miast ze względu na obostrzenia higieniczno-zdrowotne. Wprowadzone ustawy nie były w wielu przypadkach przestrzegane. Konstanty Bobrowski zapisał w testamencie, że chciałby być pochowany w kryptach (rok 1886) i zapewne tak się stało! W 1806 r. Andrychów otrzymał pismo z nakazem organizacji nowego cmentarza. Już w 1807 r. uzyskano wszelkie zgody i na północnych stokach Pańskiej Góry założono drugi cmentarz, nazywany cholerycznym, gdyż szybko “wypełnił się” po szalejących wówczas epidemiach (tyfus, cholera) i z powodu głodu wynikającego z tzw. ziemniaczanej zarazy. Był to cmentarz “na Bylicówce” (jedna z najstarszych dzielnic Andrychowa na mapach podpisywana jako „niwa Bylicówka”). Z czasem ogrodzenie pierwszego cmentarza rozebrano i materiał posłużył do wybudowania nowego ogrodzenia cmentarza pod Pańską Górą. Cmentarz ten został zlikwidowany przez okupanta niemieckiego końcem 1939 r. Jeszcze w latach 70-tych XX w. na terenie tartaku zlokalizowanego pod Pańską Górą zdarzało się wykopać ludzkie szczątki.

Rynek z ujęciem na Magistrat i kaplicę św. Floriana Fot. A. Stuglik, Archiwum Państwowe w Katowicach, o. Bielsko-Biała,
zespół nr 13/688

Kaplica, którą wybudował Probanowski musiała ucierpieć podczas pożaru w 1893 r. Niektóre źródła podają, że powstała dopiero po wielkim pożarze. Podczas II wojny światowej została rozebrana z nakazu niemieckiego okupanta. Ocalały: figura św. Floriana (w zbiorach Towarzystwa Miłośników Andrychowa) oraz dwie płyty z nazwiskami żołnierzy walczących o wolność ojczyzny, które zostały poświęcone w sierpniu 1939 r. i nie zdążono ich wmurować w ściany kaplicy. Przez okres wojny przechowała je rodzina Grządziel zamieszkująca za cmentarzem. Ocalone płyty wmurowano w obelisk zlokalizowany w 11 kwaterze cmentarza (1950 r.).

Fragment planu katastralnego z 1845 r. z zaznaczonym terenem cmentarza pod Pańską Górą. Archiwum TMA

Od 1818 r. kościół filialny w Andrychowie stał się kościołem parafialnym. Końcem XIX w. odnotowywano, że oprócz 7 ołtarzy ozdobionych “średniej jakości malowidłami”, na ścianach znaleźć można też tablice grobowe właścicieli klucza andrychowskiego Tadeusza Ankwicza (1785) i Salomei z Czernych Ankwiczowej. Na cmentarzu przykościelnym pochowano Teofila Wojciecha Załuskiego, wielkiego kuchmistrza królewskiego Galicji i Lodomerii, starostę chęcińskiego i ojcowskiego, kasztelana buskiego (1831) oraz pierwszego andrychowskiego proboszcza Macieja Gruszczyńskiego (zm. w 1844 r.). Jeśli chodzi o cmentarz przykościelny, to ksiądz proboszcz — Wawrzyniec Solak — zaraz na początku swojego urzędowania proboszczowskiego ponownie ogrodził cały cmentarny teren. W zaniedbanej części posadził drzewa owocowe. W 1922 r. cmentarz przykościelny został rozszerzony od strony południowej. Do naszych czasów przetrwał jedynie grobowiec, w którym pochowana jest Felicia z Ponińskich Bobrowska (zm. w 1903 r.) matka hrabiego Stefana Bobrowskiego, on sam (zm. w 1932 r.) oraz Róża z Męcińskich Bobrowska, żona Stefana (zm. w 1952 r.).

Ostatni właściciel Andrychowa, Stefan Stanisław Feliks Bobrowski, patron ulicy, której już nie ma

Stefan Bobrowski 29.05.1873 — 12.11.1932

z kolekcji andrychowskich pamiątek E.T. Bizoniów

Hrabia Bobrowski został patronem ulicy w 1932 r. Obecnie to ulica Jarosława Dąbrowskiego.

Bobrowscy herbu Jastrzębiec weszli w posiadanie dóbr andrychowskich początkiem XIX w. Stefan Bobrowski szedł z duchem czasu i oprócz administrowania rozległymi terenami zaczął też inwestować w tartak, gorzelnię, uruchomił wytwórnie win Jawornica, założył plantację morwy białej i czarnej (teren dzisiejszego liceum) oraz rozległy sad na stokach Pańskiej Góry. W planach było też powołanie spółki cukrowniczej czy inwestycje kolejowe. W pałacu przyjmowano też letników! Bobrowski dwukrotnie pełnił funkcję burmistrza miasta, od 1905 do 1920 oraz od 1927 r. do swojej przedwczesnej śmierci w 1932 r. Za wypełniane obowiązki nie pobierał pensji.

Nagrobek Bobrowskich na dawnym cmentarzu przykościelnym, 2000 r., zdjęcie własne

Był też zaangażowany w sprawy powiatu — pełnił funkcję marszałka powiatu wadowickiego. W 1917 r. stanął na czele powołanego komitetu pięciu miast, kiedy władze Galicji zamierzały wyłączyć ze swoich terenów część ziem podlegających pod dawne księstwo zatorsko-oświęcimskie. Prowadzone działania przyniosły pozytywny skutek — Kęty, Wadowice, Zator, Andrychów oraz Żywiec nie zostały włączone do Śląska.

Ulica Bobrowskiego, pocztówka zdjęciowa, lata 30-te XX w.,
z kolekcji andrychowskich pamiątek E.T. Bizoniów

Hrabia społecznikiem zaangażowanym w życie stowarzyszeń kulturalnych, szkolnych, czy działających na rzecz osób ubogich. Decyzją Rady Miasta w 1912 r. nadano Bobrowskiemu tytuł Honorowego Obywatela Miasta Andrychowa. Na jego nekrologu napisano: “burmistrz miasta; członek; hrabia; kawaler krzyża oficerskiego; marszałek powiatu wadowickiego; obywatel honorowy; prezes; szafarz; właściciel dóbr; włodarz; założyciel; żołnierz”. Po śmierci, w roku 1932, został pochowany w grobowcu rodzinnym przy kościele parafialnym.

Kirkut żydowski

Cmentarz żydowski, 2009 r. zdjęcie własne

Żydzi mieli swój cmentarz przy drodze wylotowej z miasta — dzisiejsza ulica Żwirki i Wigury. Został założony w pierwszej połowie XIX w. i służył wyznawcom religii mojżeszowej z Andrychowa i okolic. Obiekt jest wpisany do rejestru zabytków decyzją A-650 z 12.12.1989 r. Obejmuje cmentarz wraz z ogrodzeniem i drzewostanem. Wirtualny Sztetl podaje, że spoczęło na nim ok. 1 tys. Żydów. Na teren cmentarza wchodziło się przez budynek wyglądający jak brama. Był to dom przedpogrzebowy, który nie zachował się do dnia dzisiejszego. Publikacje podają zróżnicowaną ilość zachowanych macew. Na powierzchni 0,6 hektara przetrwało do dzisiaj ok. 600 nagrobków pochodzących z XIX i XX wieku. Inne dane mówią, że zachowało się ok 400 macew, w jeszcze innych znaleźć można informację o ok. 200. Macewy są w lepszym lub gorszym stanie, mają kształt prostokątnych lub zwieńczonych półkoliście płyt oraz pionowych obelisków. Zostały wykonane przez miejscowych kamieniarzy, kamieniarzy z firmy „Wulkan” bądź innych bielskich firm produkujących nagrobki. Ich stan jest uzależniony od materiału, z którego zostały wykonane (piaskowiec, marmur, bazalt i granit). Znaczna część macew jest uszkodzona. Z każdą dekadą widać postępującą degradację napisów i ilustracji. Napisy epitafijne, bardzo odbiegają od tych, które spotykamy na nagrobkach katolickich. Są w językach niemieckim, polskim, hebrajskim a nawet łacińskim. Mają charakterystyczną strukturę: wprowadzająca formuła pogrzebowa, epitety i pochwalne zwroty, imię zmarłego oraz jego/jej ojca, datę śmierci, a na końcu formułę wieńczącą, np.: „Tu pochowana niewiasta poważana Pani Rebeka Herbst, córka Pana Symeona. Zmarła w Szabat Naso 12 siwan 697 według małej rachuby. Niech Jej dusza będzie związana w wieniec życia!” Najstarsze odnalezione nagrobki pochodzą z lat 50-tych XIX w. — Lei Windholzównej, Szlomo, syna Abrahama Segala, Akiby Windholza, Chany, córki Meira. Fragmenty pierwotnego muru z cegły zachowały się tylko od strony wschodniej i północnej, natomiast od zachodu i południa ogrodzenie jest współczesne. Ostatnim pochowanym Żydem był dentysta Monderer, który po zakończeniu II wojny światowej powrócił do miasta i tutaj zmarł. Na cmentarzu rosną jesiony, dęby i kasztanowce. W latach 90. XX w. z inicjatywy osób pochodzących z Andrychowa przeprowadzono prace porządkowe i wykonano nowe ogrodzenie. Na murze umieszczono tablicę z napisem: „Mur postawiono z datków Żydów w świecie pod zarządem pani Stelli Doron (Weinsaft) i Isaaka Korna”. W 1991 r. przeprowadzono inwentaryzację zachowanych macew. Nekropolia od 2003 r. pozostaje w zarządzie Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej. Na cmentarzu komunalnym w Andrychowie znalazłam płyty nagrobne, które odpadły od pionowej części upamiętniającego postumentu. Z wielkim zdziwieniem odkryłam, że po przeciwnej stronie do wyrytych napisów w języku polskim znajdują się napisy w języku niemieckim przypominające te z macew żydowskich. Widocznie macewy były wykorzystywane i tak.

Cmentarz żydowski, 2009 r. zdjęcie własne

Cmentarz choleryczny

Przypuszcza się, że stary krzyż na Górnicy może oznaczać miejsce pochówku osób zarażonych cholerą. Ustne przekazy starszych mieszkańców miasta określały to miejsce jako cmentarz choleryczny. Na potwierdzenie tych informacji przywołuje się notatki Tadeusza Wolfa z ok. 1930 r., w których zapisano, że w 1831 r. zmarłych na cholerę grzebano w miejscu koło tartaku. Zaś w 1884 r. chowano ich w polach przy drodze do Nidku.

Cmentarz przy ulicy Beskidzkiej

W sierpniu 1857 r. za czasów proboszcza Stanisława Jurkowskiego założono cmentarz przy drodze prowadzącej w kierunku gościńca kocierskiego. Zajmował ok. 1 ha i posiadał jedno wejście od strony zachodniej. Przypuszcza się, że znajdował się na terenie dzisiejszych kwater I i II. Prawdopodobnie od strony południowo wschodniej za ogrodzeniem zbudowano budynek wraz z kostnicą. W 1857 r. proboszcz oficjalnym pismem zwracał się do władz kościelnych z prośbą o pobłogosławienie nowego cmentarza. Dzisiaj cmentarz przy ulicy Beskidzkiej ma inną powierzchnię. Starsi Andrychowianie mówią zamiast “na cmentarz” — “na Borgoszowe pole”, chociaż w dokumentach parafialnych zapisywano “na polu zwanym Burówka”. W centrum cmentarza przy ul. Beskidzkiej stoi zabytkowa kaplica Koświtzkich p.w. św. Józefa Oblubieńca NMP — monumentalny grobowiec rodzinny.

Kaplica Koświtzkich, 2022, zdjęcie własne

Już w 1890 r. zaszła potrzeba, aby cmentarz poszerzyć. Zapadło postanowienie o zakupie dwóch działek na ten cel za kwotę 2000 zł reńskich (1208/1 i 1208/2). Na zakup zrzucili się: miasto oraz wsie, które zamierzały korzystać z miejsc pochówków, również wdowa po Józefie Koświtzkim — Maria oraz rodzina Bobrowskich. Zgodnie z wolą Marii Koświtzkiej cmentarz miał zostać otoczony murem, żywym płotem lub parkanem. Miał mieć bramę, żwirowe alejki i zostać obsadzony drzewami. To podczas procesu organizacji nowego cmentarza dokonano podziału na kwatery, a groby zostały w pewien sposób usystematyzowane (6 stóp głębokie [1,9 m], tak samo długie i 2 stopy szerokie [0,632 m], pomiędzy grobami miejsce na 2 stopy). Zabytkowe nagrobki znajdują się na terenie dzisiejszej I i II kwatery, a najstarszy, zachowany, odnaleziony pochówek — to płyta nagrobna dr Irmanna, cesarsko-królewskiego lekarza pochowanego wraz z synami Otto i Karlem w 1872 r. Wiosną 2011 r. rozpoczęła się renowacja tej płyty. W pracach dotyczących osadzeniu płyty na specjalnie skonstruowanej kamiennej podmurówce pomogli pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej w Andrychowie. ZGK w Andrychowie wspiera działania prowadzone przez Towarzystwo Miłośników Andrychowa na cmentarzu i służy nieocenioną pomocą od lat.

Nagrobek Halinki Kuśnierzewskiej, okres międzywojenny,
z kolekcji andrychowskich pamiątek E.T. Bizoniów
Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 28.93
drukowana A5
Kolorowa
za 49.78