E-book
7.35
drukowana A5
24.53
drukowana A5
Kolorowa
46.95
Sonety

Bezpłatny fragment - Sonety

Ogród

Objętość:
87 str.
ISBN:
978-83-8104-475-2
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 24.53
drukowana A5
Kolorowa
za 46.95


autor:
Zbyszko z Walmbriga

Książka ta jest strzeżona prawami autorskimi. Żadna jej część nie może być w całości ani we fragmentach powielana i rozpowszechniana bez pisemnej zgody wydawcy. Zakaz ten dotyczy również tłumaczenia na inne języki, jak również rozpowszechniania za pomocą urządzeń elektronicznych. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Zbigniew Bieńkowski

e-mail :

bienkowskizbigniew@windowslive.com


Reprodukcje: Zbigniew Bieńkowski

I vow to thee, my counrty

Chór śpiewa :

Zawierzam Tobie mój kraju wszystkie rzeczy

na ziemi, służbę mojej miłości, miłości która nie zadaje pytań,

która wytrzyma każdą próbę, która złoży na ołtarzu

najlepszych i najdroższych sercu. Miłości która się nie

zachwieje,

która zapłaci każdą cenę …

Ale istnieje inny kraj, słyszałem o nim dawno

temu kraj drogi — wszystkim którzy go znają. Trudno dostrzec

jego żołnierzy,

trudno dostrzec jego króla, jego fortecą jest wierne serce, jego

dumą jest

cierpienie, z każdą kolejną duszą — w milczeniu potężnieją jego

granice!

Jego drogi są łagodne, jego ścieżki są pokojem.

Chór śpiewa

Thaxted

Cytat

I

Renegaci! Oto przybyły oddziały

Wyśmienity rozmach rychtuje wam zgon

wykorzenione zostaną komunały

i piękno okazałe powróci na tron


Wnet chwasty podłości znikną bezpowrotnie

pod słuszną wzgardą wojowników artyzmu

a kult ciemności pozostanie samotnie

w oparach przeszłości czarciego cynizmu


Wasza rezolutność w szerzeniu potwarzy

zniknie za horyzontem wiecznego bagna

a jawna pycha w kreśleniu komeraży

nie znajdzie posłuchu u młodego ziarna


Krzewicie przygnębienie siostrę pomroku

co niszczy szlachetność umysłu i serca

płynącego z niezrównanego obłoku

z czarownego i kwiecistego kobierca


Już na was czekają rydwany wojenne

to objaw dogmatu realnych wartości

i pogrom nagły i twarze bezimienne

herosów przymierza — faktycznej wolności!

II

Z niezwykłą kantatą, z baśniowym polotem

wywołanym z pajęczych nici tęsknoty

płyniesz z obłokiem z urokliwym klejnotem

z niepospolitą namiętnością pieszczoty.


Spoglądasz szczerym wzrokiem, z gestem wymownym

na wspaniały pejzaż nagłego natchnienia

i powracasz myślą z uśmiechem pogodnym

do odległego bezcennego marzenia.


A kwiatek maleńki, wesoły, cudowny

drobi filuternie po ścieżce przyszłości

urzekający taniec, taniec czarowny

to taniec słońca -obrzęd czystej miłości!


Tak tańczy swobodnie w wykwintnej sukience

budząc podziw zdumiewającą zmyślnością

i kłania się pysznie porannej jutrzence

piękno natury olśniewając słodkością.


I w bezmiarze pragnień skromnej niewinności

z przed świtem balsamu, z duchem realizmu

przekształcając pustkę w puchar życzliwości

wiruje z radością po trakcie artyzmu.


Maleńkiej szamance —

— promieniującemu listkowi Poezji

III

kwiecistą ścieżką krocząc urzekająco

z promienioczułym uśmiechem pełnym zdarzeń

przekształcasz niezwykle i zachwycająco

nieopisany urok w kobierce marzeń


W blasku słonecznym pełgającym na włosach

w takt uroczych kantat z obłoków sunących

wirujesz z wdziękiem w lazurowych wrzosach

jak okazałość jutrzenek z serc płynących


Nie mało jest wielce pragnących zniszczenia

z obmierzłą pychą z bezmyślnością rażącą

lecz twoja postać niewzruszenie przemienia

nienawiść obłudników w ciszę kojącą.


Spoglądając śmiało na księgę natury

czynisz piękno z szlachetną dobrotliwością

i rozwijasz z rozwagą prozy purpury

jak wzór niezrównany z wnikliwą lotnością.


I tak niestrudzenie wędrując z godnością

nasycasz myśli uroczym nastrojem

mistyczną tęsknotą, życiową mądrością

by natchnąć ogród urodzajnym pokojem.

IV

Czas zainicjować zamysł górnolotny

w zakątkach serca z życzliwością skrywany

wyszukać urzekający szlak pierwotny

nakarmić afektem ogród ukochany.


Czas moce ciemności zniszczyć radykalnie

wędrujące po obrzeżach pieśni cudnej

wątpliwości wytrzebić nieubłagalnie

wypowiedzieć wojnę samotności zgubnej.


Czas zrzucić szatę zimowej tajemnicy

przyciągnąć przychylne wiosenne zachwyty

przyjrzeć się pąkom kwiecistej zalotnicy

obudzić poezji życia rekwizyty.


Czas kredo wygłosić dać szansę młodości

rozproszyć zwątpienie ożywić ambicję

i cieszyć się chwilą płomiennej czułości

zarazem wielce wyostrzyć intuicję.


Tak w gwiezdnym pyle wyszukując zalety

konstrukcję myślową bezkresne dogmaty

zachwycające i urocze winiety

nucę radośnie czarujące kantaty

V

Pieśni nostalgii wspominają z pragnieniem

wśród wiszących w bezmiarze kobierców zdarzeń

z płomiennym pięknem z Maaty uosobienie

postać z przeszłości to empireum marzeń.


Wciąż gościsz w mistrzowskiej księżyca poświacie

wśród zalet i głębi zamysłów radosnych

jak wdzięku iskierka zapalasz w komnacie

światła równości — myśli czystych i wzniosłych.


I słyszę dialogi tajemne i śpiewne

pląsające wesoło w blasku pochodni

z apaszką jedwabną jak marzenia zwiewne

z powabem sunącym zda się bez końca.


Z harmonią nastroju to fragment wielkości

który podąża uroczyście bez grzechu

wciąż budzisz nadzieję siostrę namiętności

skrytą w zakamarkach cudnego uśmiechu.


Choć pył zapomnienia zatarł ślad istnienia

wzniosłości szlachetnych jak gontyny fasad

to w skrytości ducha szukam ukojenia

w ogrodzie miłości z niezłomnością zasad.

VI

Na włosach Twoich błysk słońca

otwiera niezwykły bajeczny korowód

który w skrytości podąża bez końca

tam gdzie się roztacza nieskalany ogród.


Z uśmiechem na ustach w cieniu sosny

jak zwiastun powabu z kantatą miłosną

jednoczysz przychylność cudownej wiosny

która w sercu przebywa z poezją radosną.


I tak napełniasz ogród mocą natury

przejrzystą alegorią impresją tkliwą

by się jawiły niezwykłe miniatury

z subtelną mądrością z lotnością życzliwą.


Tam na polanie w tle śpiewnej uwertury

z nastrojem pokoju przepojonym zachwytem

zrozumiałem mistykę i sedno natury

lecz odszedłem w bezwładzie wraz ze świtem.


Dziś smutek przewodzi i tęsknota ogromna

i ból rozłąki i psalmów brak pieczęci

i odgłos kroków i prawda pozorna

i pustka bezbarwna — to pomnik pamięci.

VII

Spotkałem podczas poszukiwań własnych

klejnot z rysunkiem sekretnym, niepozornym

arcydzieło złożone z kwiatów krasnych

zdobiący ogród z zamysłem dostojnym


nie możesz zaprzeczyć — uważnie spojrzałem

na uśmiech czarowny treścią wypełniony

na radość serca jakiego nie znałem

w beztroskiej ciszy z nagła odnaleziony


Twoje rysy twarzy, kolor oczu i włosów

migotają w świetle księżyca z tęsknotą

gdyż perłą jesteś w bezmiarze patosów

jak w pra wiecznej krainie mityczną istotą.


I tak te płomienie które wznieciłaś

są ogniem Olimpu, żywym, nieśmiertelnym

a ten puchar gestów którym napoiłaś

jest hymnem wzruszającym i niewymiernym.


I nie znam większej od tej miłości

choć piękno ścieli eromatyczne balsamy

choć strzępy wspomnienia i cień młodości

to jawią się nadal otwarte bramy.

VIII

Otwieram ogród pełen marzeń

ogród postaci piękna i zdarzeń

tych nieśmiertelnych i prawdziwych

radosnych i zgodnych oraz życzliwych.


Otwieram ogród pełen kwiatów

ogród kolorów z bajecznych światów

tych zadziwiających i zagadkowych

porywających i wyjątkowych.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 24.53
drukowana A5
Kolorowa
za 46.95