Daleko ponad horyzont
Blisko, w sercu.
Rzeką płyną wspomnienia,
Niezapomniane,
Pełne szczęścia miejsca.
Lot oddalił nas od tego,
Życiem było przepłacone,
Chwilą,
I marzeniem, co nie wróci,
Rodzinne kochanie.
Wciąż jeszcze w te miejsca,
Gdzie serce na dłoniach
Daliście każdemu.
A zieleń wyraźny ma kolor,
Ten zapach unosi się wkoło,
Słońce oświetla księżyca blask.
Lata mijają,
Echo tamtych,
minionych dni.
Tęskno mi.
Strach do drzwi
Woła, bezwładne ciało,
Ciężkie opiłki, barykada,
Lecące w błoto,
Spowalnia.
Wszystkie presje łączy ból,
Strach marudzi mi nad głową,
Rozwijają pąki róże,
Na górze rozkwita myśl.
Chcieć, myśleć, tęsknić,
Bać się, trząść, martwić,
Rodzi się w duszy,
Wejdzie w nocne autobusy.
Sen obezwładnia łóżko,
Ciało.
Rozlegają się marzenia,
Co by normalnie było,
Aktywują pragnienia.
Dobre uskrzydlają,
Złe zanurzają pod ziemię.
Budzisz się,
Krople po czole spływają,
Aż do oka dopływają,
Zerkasz powoli, niepewnie.
To mój stary sen,
Powtarza się nocą,
Za każdym razem tej zmory,
Dziękuję.
To sen.
To było jak natchnienie
Niespodziewane uczucie.
Zapomnienie świata,
Chwila dla duszy i ciała.
Bicie serca jednym rytmem,
Nuty zapisane w nas.
Dotyk ciał,
Ciepło życia.
W głębinach,
Umysłu siła.
Spełnienie pragnienia,
Stępel spotkania,
Szybko czy nie,
Każdy zdanie ma swe.
Nie wierzysz w to co się dzieje,
Lecz szczęście nieuniknione.
Dokonamy tego,
Wszystkiego,
Razem.
Na zawsze.
Chce sprawić, by słońce
Zaświeciło nad Tobą jaśniej,
By to co dotknęło,
Nie bolało.
Żeby każdy dzień był dobrem,
Z uśmiechem od serca,
A gdy burza nadejdzie,
Schronienie znajdziemy.
Nikt sam nie ruszy,
A mroki duszy,
Rozchmurzy deszcz,
Co po policzkach płynie.
Bo w nas siła drzemie,
Obudzi się.
Ochroni.
Podaruje ziemię,
Będzie najlepszą wersją siebie,
A oklepane słowa nabiorą znaczenie,
Gdy prawdą się staną,
Nastąpi upragnione szczęście.
Miłość w oczach
Wiedziałaś, że tak będzie,
Że to szczęście w końcu nadejdzie.
By tak jak Wasze,
Trwało na zawsze.
Co kryje się tam,
Za pierwszymi stronami,
Te oczy, ten wzrok.
Po tym, gdy wtedy,
Napatrzeć się nie da,
To co kryje błękit nieba,
Dosięga głębi serca.
I trzyma.
Zatrzaśnie na dobre.
Widać wnętrze ciała,
Samo szczęście,
Zakochanie.
Błysk, gołębie serce.
Oświecają nam drogę,
Z uśmiechem kroczę,
Tą historię tworzę,
Jaka za okładką się kryła.
A gdy łzy do środka wpuścisz,
Już na zawsze.
Nie odpuścisz.
Ty masz moc wielką
Że się uśmiecham.
A w nocy błyszczą się
Te dwa światełka.
Co za dnia dalej od siebie,
Gdy zajdzie słońce
Zbliżają się do siebie.
I tworzą,
Nowe wspomnienie.
Gdy nowy dzień nadejdzie,
Oczy otworzę,
Zobaczę w nich cały,
Nasz mały, malowany świat.
Zawsze tak patrzyłam,
I światu zazdrościłam.
Dziś trzymam tę rękę,
Z każdym krokiem tak bardzo dumna,
Że to z księciem,
Kroczę tym pędem.
Te wszystkie moje marzenia
To jedno trzęsienie głowy.
Z pozoru spokój,
Po drugiej stronie burza,
Głosów, włosów i pogody.
Parasole nic nie dadzą,
Dach nad głową pomoże.
Wybije godzina,
Zegarek zaświeci,
Słońce pokaże siłę,
Odgoni ciemne przeboje.
Poznania chwila,
Rozwieje problemy.
Rozmową,
Uśmiechem,
Tą odległość pokona,
Dotrzymamy tępa.
By nie pędzić do nikąd,
Głowę wysoko utrzymać.
Nie w chmurach,
A przy ziemi,
Cieplej nam będzie,
I bez względu na dystans,
Zdobędzie.
Kiedyś tak bardzo szukałam Ciebie
A teraz to wszystko jest tylko wspomnieniem.
Szukałam siebie.