E-book
9.56
drukowana A5
15.79
ŚnięTY

Bezpłatny fragment - ŚnięTY


Objętość:
25 str.
ISBN:
978-83-8384-141-0
E-book
za 9.56
drukowana A5
za 15.79

Droga cienia

„Zdrowy psychicznie człowiek to po prostu ktoś, kto lęka się spuścić ze smyczy wewnętrzne demony.” Michael R. Fletcher, „Bez odkupienia”

Słabe światło świtu wkradało się przez brudne okno, rzucając długie cienie na niewielki pokój, w którym Limak leżał niespokojnie na zużytym materacu. W jego głowie wirowały chaotyczne myśli i wspomnienia. Jak to się stało, że znalazł się tutaj, sam w tym odludnym miejscu, a jego niegdyś tętniące szczęściem życie stało się zaledwie cieniem dawnego? Limak przerzucił nogi przez krawędź łóżka, krzywiąc się, gdy jego stopy uderzyły o zimną, twardą podłogę. Gdy wstał, ogarnęły go zawroty głowy i oparł się o ścianę, a serce waliło mu jak oszalałe. Nie pamiętał, kiedy ostatnio jadł — wszystko, co wiedział, to przytłaczające poczucie samotności i rosnąca desperacja, by uciec od ponurej rzeczywistości, która dla niego oznaczała egzystencję.

Zmuszając się do wzięcia głębokiego oddechu, Limak podszedł do małego stolika przy oknie. Stała na nim pęknięta szklanka z mętną wodą i czerstwy kawałek chleba — skromny prowiant, ale jedyne pożywienie, jakie miał. Podniósł chleb, odłamał mały kawałek i żuł powoli, delektując się każdym kęsem. Gdy jadł, jego wzrok przyciągnęły wysokie, szare budowle, które wznosiły się w oddali, przypominając o niegdyś tętniącym życiem mieście, które teraz wydawało się pustą skorupą.

Gdzie byli wszyscy? Co się stało, że to miejsce jest tak opuszczone i niszczeje? Limak nie mógł pozbyć się wrażenia, że jest obserwowany, że jakaś niewidzialna istota czai się w cieniu. Kiedy odwrócił się, by przeskanować pomieszczenie, nie zobaczył nic poza skąpym umeblowaniem i gasnącym światłem. Potrząsając głową, Limak próbował odsunąć na bok paranoję, która go prześladowała. Musiał skupić się na znalezieniu wyjścia z tego koszmaru, zanim całkowicie go pochłonie. Gdy słońce rzuciło na pokój niesamowitą, bursztynową poświatę, poczucie bycia obserwowanym powróciło, bardziej namacalne niż kiedykolwiek. Serce Limaka przyspieszyło i nie mógł przestać się zastanawiać, czy ma siłę stawić czoła temu, co go czeka. Droga naprzód była owiana niepewnością, ale Limak wiedział, że musi iść dalej, aby rozwikłać tajemnice, które doprowadziły go do tego samotnego czuwania. W cieniu opustoszałej egzystencji wyczuł nikły przebłysk czegoś więcej — szansę na odzyskanie życia, które kiedyś znał, a być może na odkrycie prawdy, która była przed nim ukrywana przez cały czas. Umysł Limaka pochłonął wir myśli i wspomnień, z których każde było bardziej chaotyczne i niepokojące od poprzedniego. Jakim cudem znalazł się w tym beznadziejnym miejscu, a jego niegdyś tętniące życiem życie stało się zaledwie cieniem dawnego? Gdy słabe światło wkradło się przez brudne okno, rzucając długie cienie na rzadki pokój, poruszył się niespokojnie na zużytym materacu, nie mogąc znaleźć spokoju ani ukojenia.

ŚnięTY

„Życie to nieustanna ucieczka od koszmarów, które sami sobie tworzymy” Kamil Ligocki

Gdy słońce zniżyło się poniżej horyzontu, nadając pomieszczeniu ciemny odcień, zmysły Limaka wyostrzyły się. Uczucie bycia obserwowanym powróciło, bardziej uporczywe niż wcześniej. Wytężył słuch, nasłuchując jakichkolwiek oznak ruchu, ale jedynym dźwiękiem było słabe skrzypienie starego budynku. Serce Limaka przyspieszyło, gdy skanował pomieszczenie, jego wzrok wędrował od rogu do rogu. Cienie zdawały się przesuwać i pęcznieć, jakby skrywały jakąś niewidzialną obecność. Dreszcz przebiegł mu po kręgosłupie i zwalczył w sobie krzyk pożądania, by cokolwiek go obserwowało, ujawniło się. Nagle jego wzrok przykuł migotliwy ruch. Limak obrócił się, a oddech uwiązł mu w gardle pętle, niczym sznur wiązany skrzętnie przez marynarza. Tam, w odległym rogu pokoju, zmaterializowała się postać — półprzezroczysta, upiorna forma, która zdawała się unosić tuż nad ziemią. Limak zamarł, a w jego głowie pojawiło się milion pytań. Czy on oszalał? Czy był to jakiś rodzaj halucynacji, produkt jego izolacji i rozpaczy? Zamrugał, przecierając oczy, ale postać pozostała, a jej rysy powoli nabierały ostrości. Gdy upiorny kształt zbliżył się, Limak zamarł z przerażenia. To była twarz jego dawno zmarłego wuja, Kera — te same miłe, zwietrzałe już rysy, które pamiętał z dzieciństwa, te same łagodne oczy, które kiedyś patrzyły na niego z takim ciepłem i uczuciem. „Wujek Kera? Limak wyszeptał, a jego głos drżał. „Jak… jak to możliwe?”

Usta ducha wygięły się w słabym uśmiechu i przemówił głosem, który był zarówno znajomy, jak i niesłychany. „Mój drogi Limaku, czuwałam nad tobą, prowadząc cię nawet po swojej śmierci.” Limakowi zakręciło się w głowie, a jego racjonalne myśli zderzyły się z niemożliwą rzeczywistością rozgrywającą się tuż przed nim. „Nie……nie było cię od lat. Jak możesz być tutaj, teraz, w ten sposób?” Wyraz twarzy ducha stał się smutny, a jego eteryczna postać zbliżyła się, rzucając delikatny, niesamowity blask w słabo oświetlonym pokoju. „Jest wiele rzeczy, których nie wiesz, mój chłopczę. Wiele zostało przed tobą ukryte. Ale nadszedł czas, by prawda została ujawniona.” Limak poczuł, jak ogarnia go fala emocji — mieszanka strachu, dezorientacji i przebłysku nadziei. „Jaką prawdę? Co ty mówisz?” Głos ducha odbijał się echem, zanikając i gasnąc jak szept wiosennego wiatru. „Wszystko stanie się jasne, Limak. Ale najpierw musisz być gotów stawić czoła ciemności, która czai się w tobie, odkryć tajemnice, które były skrywane przez tak długi czas przez ciebie samego”.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 9.56
drukowana A5
za 15.79