Ku pamięci
Ks. Romana Kneblewskiego,
obrońcy wiary i tradycji
oraz
Ks. Stefano Gobbi, założyciela Kapłańskiego Ruchu Maryjnego i autora przecudownej książki o Maryi „Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej”
R.I.P.
WSTĘP
Generał Józef Haller (1873—1960) — znany jako Błękitny Generał — jedna z najbardziej znanych i zasłużonych osób związanych z burzliwą historią Polski pierwszej połowy XX wieku.
W czasie I wojny światowej dowódca walk w Karpatach Wschodnich i Besarabii oraz w Wogezach i Szampanii we Francji, a po wojnie w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu.
Jeden z ojców odzyskania niepodległości Polski. Dowodząc 100 tys. Błękitną Armią przyczynił się — obok takich osób jak Roman Dmowski, Ignacy Jan Paderewski, Wojciech Korfanty, Wincenty Witos, Maurycy Zamoyski, Ignacy Daszyński, Józef Piłsudski — do powrotu Polski na mapy Europy i świata. Oficjalnie odzyskana 28 czerwca 1919r. na konferencji pokojowej w Wersalu po 123 latach zaborów, w niewoli 3 mocarstw — Cesarstwa Rosyjskiego, Niemieckiego i Austrio-Węgier.
Gen. Haller dokonał w 1920r. uroczystych, symbolicznych zaślubin Polski z Morzem Bałtyckim. Następnie bohater wojny polsko-bolszewickiej, dowodzący Frontem Północno-Wschodnim. Prezes Czerwonego Krzyża i przewodniczący Związku Harcerstwa Polskiego. Przeciwnik zamachu majowego Józefa Piłsudskiego w 1926r. i jego dyktatorskich rządów sanacyjnych.
Gen. Haller odbył trzy wielkie, półroczne podróże po Stanach Zjednoczonych w latach 1923—24, 1933—34, 1939—40 w przeróżnych misjach. W 1923r. w glorii i chwale jako generał wojsk sojuszniczych pierwszej wojny światowej (1914—1918). W 1933r. jako „jałmużnik” z powodu kończących się środków finansowych dla weteranów i inwalidów polskich walczących w wielkiej wojnie. I pod koniec roku 1939 w Misji Dobrej Woli o sytuacji w Polsce po zaatakowaniu jej przez Niemcy i Związek Radziecki.
Minister szkolnictwa na uchodźstwie (1940—43).
Przyczynił się też do wyniesienia na ołtarze Jadwigę królową. Dzięki modlitwie do Niej i jej wielkiemu wstawiennictwu doszło do cudownego uzdrowienia jego chorej mamy.
Gen. Haller maszerował przez życiowy front z Maryją i Jezusem, którego często nazywał „Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14, 6).
Niewątpliwie napełniony darami Ducha św., kierujący się zawsze dobrem ojczyzny, zatroskany o jej moralny, duchowy, patriotyczny charakter.
Tak pokrótce można przedstawić postać Błękitnego Generała. Nie sposób pominąć jak bardzo była to barwna postać słynąca z umiejętności logicznego działania, wymagającej, zdrowej dyscypliny, — postać wielka pod względem moralnym, duchowym i patriotycznym.
Przeczytawszy „Pamiętniki” 3 razy: pierwszy raz w 2019r. wypożyczając z biblioteki, a następnie w 2021r. dla przypomnienia zakupiłem tę książkę (choć początkowo niezadowolony, że z inną okładką to jednak z czasem bardzo mi się spodobała) i w 2024r. patrząc na ogólną sytuację Polski, szerzącego się zamętu, taka osoba jak gen. Haller powinna być znacznie szerzej poznana. Osoba, która kierowała się prawdziwymi wartościami, etosem rycerskim, głęboko uduchowiona i obowiązkiem by było poznać jego przemyślenia, i skonfrontować to z obecnym stanem w Polsce.
Gen. Haller nie krył się ze swoją wiarą, nie zachowywał dla siebie jak próbuje się od dłuższego czasu narzucać społeczeństwu, a szczególnie młodzieży, a swoją postawą dawał wielkie świadectwo miłości do Boga, Maryi i Ojczyzny.
Co do istoty narodu polskiego znamienne są jego słowa:
„W całym życiu moim walczyłem o wolność Narodu Polskiego i niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej wraz z tymi ochotniczymi i stałymi wojskami, które miałem zaszczyt prowadzić w bojach i zwycięskich bitwach. U końca drogi życiowej przypadła mi w udziale walka na innym polu — politycznym […].
Droga powolna i żmudna, ale jasny cel przyświeca, gdy się ma przed oczyma w myślach i w duchu Chrystusowe słowa:
„Jam jest Droga, Prawda i Żywot”. Kto uznaje te słowa, ten nie ma wyboru i musi iść za wskazaniami Chrystusowymi w dwóch największych przykazaniach miłości Boga i miłości bliźniego, z których wszelkie inne pochodzą.
A Naród Polski, o ile ma dobrą wolę pozostania wiernym członem Kościoła Chrystusowego, jak dawniej spełniał misję obrony wiary i cywilizacji chrześcijańskiej, musi obecnie podjąć się misji wprowadzenia zasad etyki chrześcijańskiej, nie tylko w życie indywidualne i w życie rodzin, ale także w życie publiczne, narodowe i międzynarodowe. Jednym słowem ład chrześcijański w całym życiu”.
W niniejszej książce pragnę przedstawić pokrótce postać Błękitnego Generała, wszechstronną działalność, przytaczając jego znaczące wypowiedzi i przemyślenia w marszu po ziemskim froncie do Królestwa Niebiańskiego.
W 2023r. przypadła 150 rocznica jego urodzin. Patrząc na jego życie, tak wielka osobowość — choć zapomniana — musi być na nowo odkryta, stać się przykładem szczególnie dla młodych, obecnie nieustannie atakowanych ku oderwaniu z wiary, tożsamości, godności, historii i pamięci.
Ks. Józef Jarzębowski tak zakończył swe przemówienie na pogrzebie wielkiego wodza, ostatniego rycerza Polski:
„…takie groby, w których spoczywają wielkie serca, świecą dla przyszłych pokoleń nadzieją nieśmiertelności i światłością, która jest płomiennym drogowskazem. Takim blaskiem świeci nam z tej trumny i grobu prawe rycerskie serce Józefa Hallera…
Niechże Cię więc, Drogi Błękitny Hetmanie-Sodalisie, wiodą ku wielkiemu ukojeniu i wiekuistej światłości Anioły Boże pod niebieskim płaszczem Bogurodzicy w towarzystwie umiłowanych twoich świętych… Andrzeja Boboli i Królowej Jadwigi…
Niechże Cię wiodą w szeregi twoich dawnych żołnierzy ze wszystkich pobojowisk… Włącz się w chór błagalny modlitw o wolną, Chrystusową Polskę w cieniu Krzyża i Orła Białego. Amen”.
Mateusz Juszczyk
ROZDZIAŁ 1. ŚWIĘCI WOJOWNICY
Święci kojarzą się głównie z osobami, które oddały się zupełnie Bogu poprzez kapłaństwo czy życie zakonne oraz z osobami świeckimi, które wypełniały wolę Bożą w codziennych obowiązkach, w życiowych drogach krzyżowych, znojach życia — „…zachęcając do wytrwania w wierze, bo przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego” (Dz 14, 22). Ale wśród świętych mamy też wojskowych i władców — rycerzy, żołnierzy i królów.
Mamy wojowników, którzy być może pierwotnie byli nawet oddaleni od Boga albo ze słabą, powierzchowną wiarą, a w następstwie po głębokim przemienieniu odchodzili ze służby wojskowej by oddać się służbie Bogu.
Np. św. Marcin z Tours (316—387r. n.e.) rycerz, który z czasem porzucił wojskowość, przyjął święcenia kapłańskie i ostatecznie został nawet biskupem. Mamy św. Rafała Kalinowskiego, wpierw oficer armii rosyjskiej, powstaniec styczniowy, a później karmelita. Czy też św. Albert Chmielowski, też powstaniec styczniowy, a następnie franciszkanin.
Ale mamy też świętych wojowników, którzy przez całe życie byli związani z wojskiem, a więc musieli walczyć, prowadzić bitwy i nie stało to na przeszkodzie aby zostać świętymi. Na obrazach są przedstawieni, zachowani w swych wojskowych, rycerskich uniformach.
Mamy rycerza, męczennika za wiarę św. Ekspedyta (śmierć w 303r. n.e.), jednego z głównych patronów od spraw trudnych i beznadziejnych. Od tych ciężkich sytuacji i problemów po ludzku nie do rozwiązania mamy jeszcze m.in. apostoła św. Judę Tadeusza oraz zakonnice św. Rite.
Kolejny rycerz, męczennik za wiarę to np. św. Teodor z Amasei znany też jako Teodor Tyron (śmierć w 306r. n.e.).
Jako głównego patrona osób związanych z wojskiem przyjęto św. Jerzego (275—303 n.e.) — patron rycerzy, żołnierzy i ludzi związanych z bronią i bitwami, a także rolników i skautów. Często przedstawiany na obrazach walczącego ze smokiem i pod jego wezwaniem powstało wiele bractw i zakonów rycerskich.
Tych trzech rycerzy, męczenników łączy to, że sprzeciwiali się prześladowaniom chrześcijan oraz nie chcieli oddać hołdu, czci pogańskim bożką przez co zostali skazani na tortury i śmierć.
Z zeszłego tysiąclecia mamy francuską 19-letnią rycerkę, męczennicę św. Joanne d’Arc, zwaną też Dziewicą Orleańską (1412—1431). Beatyfikowana w 1909r. a o jej kanonizacji w 1920r. wspomina gen. Haller w swych „Pamiętnikach”.
Natomiast za św. władcę w XVI wieku uznano byłego króla Francji Ludwika IX (1214—1270).
Wśród polskich przedstawicieli „władzy” mamy św. Jadwigę Królową Polski (Jadwiga Andegaweńska 1373—1399) czy św. Kazimierza Królewicza (1458—1484).
O wierze wśród współczesnych wojskowych wyjątkowe są dwa świadectwa wielkiego generała i marszałka Francji, prawdziwego przyjaciela Polski Ferdynanda Focha (1851-1929), który w czasie pierwszej wojny światowej dokonując przeglądu armii był świadkiem gdy jeden z oficerów śmiał się z żołnierza na widok trzymanego różańca:
„Myślisz że z różańcem wygrasz wojnę?”. Usłyszawszy te słowa marszałek Foch podszedł do oficera i wyciągnąwszy ze swej kieszeni różaniec, pokazał go oficerowi mówiąc —
„Wiedz, panie oficerze, że ja codziennie odmawiam różaniec i zaręczam, że Francja więcej zawdzięcza tej modlitwie aniżeli moim zdolnościom strategicznym”.
Natomiast w decydujących walkach wielkiej wojny powiedział: „Jestem […] spokojny, silnym się dziś czuję, bo oto w tej chwili cała Francja przyjmuje Komunię Świętą za mnie i za moją armię”. Później te świadectwo przytaczali polscy biskupi dla podtrzymania ducha w czasie Bitwy Warszawskiej.
I przede wszystkim nie sposób pominąć rtm. Witolda Pileckiego (1901—1948), który wielokrotnie dawał przykład swej wielkiej wiary, poświęcenia i miłości do Ojczyzny:
„Starałem się tak żyć, abym w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć niż lękać”.
„Kochajcie ojczystą ziemię. Kochajcie swoją świętą wiarę i tradycję własnego Narodu. Wyrośnijcie na ludzi honoru, zawsze wierni uznanym przez siebie najwyższym wartościom, którym trzeba służyć całym swoim życiem”.
Czytał jedną z najważniejszych książeczek katolickich — „O naśladowaniu Chrystusa”. Tak wspomina jego córka:
„Na jednym z ostatnich posiedzeń, gdy już było wiadomo, że zginie, ojciec dał mamie mały metalowy grzebyk i powiedział, żeby koniecznie kupiła książkę Tomasza á Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Chciał, żeby mama codziennie czytała nam fragmenty tej cudownej książeczki. «To ci da siłę» — powiedział do niej”.
I przechodząc już do gen. Józefa Hallera - który nieprzypadkowo został nazwany Ostatnim Rycerzem Polski przez ks. Józefa Romana Maja (i taki tytuł nosi jego książka) - pragnę w następnych rozdziałach przedstawić życiowe zmagania na podstawie jego „Pamiętników”.
Ks. Józef Jarzębowski, który bardzo miło wspomina serdeczną przyjaźń z gen. Józefem — szczególnie za czasów na emigracji — został poproszony o napisanie wstępu: „Biorę więc za pióro, by złożyć hołd wielkiemu Polakowi, najstarszemu żołnierzowi Rzeczypospolitej, Generałowi-Sodalisowi, który do dni naszych podtrzymywał tradycje „będących na ordynansach rycerzy Chrystusowych i sług Maryi” (Pamiętniki…, s. 9).
ROZDZIAŁ 2. MŁODOŚĆ
Józef Haller urodził się 13.08.1873 roku w Jurczycach koło Krakowa pod zaborem austriackim. Miał dwóch starszych braci Edmunda i Augusta oraz młodszą siostrę Anię i młodszego brata Cezarego. Były to ziemskie narodziny wielkiego generała ku odzyskaniu niepodległości Polski. Natomiast następnego dnia tj. 14.08 przypadają inne wielkie narodziny, ale dla Nieba, a wiąże się to ze śmiercią rycerza Niepokalanej — św. Maksymiliana Kolbego.
Przed wielkim świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny — ogłoszone jako dogmat przez papieża Piusa XII w 1950 r. — przypadają dwa wspomnienia dwóch wielkich rycerzy Maryi i Jezusa ku chwale Boga i Ojczyzny.
Już na początku we wspomnieniach z dzieciństwa gen. Józef przytoczył, że: „W pamięci zostały barwne pielgrzymki podążające ze śpiewem, z feretronami i sztandarami do Kalwarii Zebrzydowskiej, aby 15 sierpnia w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wziąć udział w wielkim odpuście”.
Kolejny znaczący przykład odnosi się do szkolnictwa, szczególnie w obecnym czasie gdy lewica i liberałowie mają wpływ na drastyczne zmiany w programach nauczania jak np. mniej lekcji geografii i historii. Natomiast taki przykład podaje gen. Józef: „Muszę tu wspomnieć, że mój ojciec wielką wagę przywiązywał do wiadomości z geografii i historii i nawet przygotowywał podręcznik, w którym umieszczał wskazówki dla nauczycieli, żeby korzystali z każdego miejsca i najbliższej okolicy, by wyjaśnić topografię i hydrografię, a także przyrodę, a potem winni uzupełniać te wiadomości legendami i historią. Tych zaś w okolicy Jurczyc, jak i w całym krakowskiem, nie brakowało. Najstarszy mój brat August, który od najmłodszych lat rozczytywał się w literaturze polskiej, niejednokrotnie w naszych spacerach i wycieczkach deklamował naszych trzech wieszczów, czym nam, młodszym, bardzo imponował”.
Jesienią w 1888 r. — mając 15 lat — pogarszał się stan zdrowia jego ojca i nieuchronnie zbliżające się odejście:
„…pamiętam ciężką noc i smutny sen. Umierający ojciec błogosławił mi i słyszę jego słowa do dzisiaj: Pamiętaj zawsze postępować pomału i rozważnie”. I następnego dnia przyszedł telegram od mamy z Lwowa o jego śmierci.
W 1890 r. dostał się do Wyższej Szkoły Realnej. W czasie wakacji, w wolnych chwilach czytał dzieła Adama Mickiewicza. I tu podaje przykład gdy gospodarz klasy kapitan zobaczył go czytającego dzieła naszego polskiego wieszcza i wyrywając mu z rąk okazał wielkie zdumienie, że sobie na to pozwolił. Wówczas gen. Haller będąc cenionym instruktorem w nauce broni i strzelaniu stanowczo zaprotestował: „Książkę oddano mi za kilka dni i już nigdy więcej nie miałem żadnych trudności. Wszak były to czasy, w których wreszcie Koło Polskie w parlamencie wiedeńskim przeprowadziło ustawę o używaniu języka węgierskiego, czeskiego i polskiego w szkołach i oddziałach wojskowych”.
W 1899r. jako młody oficer, przypadła mu nominacja sekretarza komisji brygady zawiadującej wojennym materiałem artyleryjskim w czterech magazynach we Lwowie:
„Były to przykre wrażenia dla młodego oficera wychowywanego w innych ideałach. Dochodziłem do przekonania, że chcąc stworzyć prawdziwą elitę w jakiejkolwiek armii, musi się tworzyć silne, zdrowe fundamenty o wartościach nieprzemijających, a więc duchowych i moralnych, a wtenczas nie będą potrzebne żadne slogany ani kruche podpórki, które się określało w formie tzw. honoru oficerskiego i honoru munduru”.
W 1902 r. mogąc skorzystać z przerwy kuracyjnej, wybrał się do zwiedzania Włoch: „Najprzód zwiedziliśmy Trydent, miasto soborów kościelnych. Pamiętam, jak ogromne wrażenie zrobiła na nas obszerna bazylika z bogatym prezbiterium… Po prostu zniewalała do skupienia i jednoczenia się nie tylko modlitwą, duchem, myślami, ale całym jestestwem z Bogiem”.
Powróciwszy do Krakowa — „Jak zwykle, odbyliśmy naszą pielgrzymkę na Wawel i do kościoła Panny Maryi, nie omijając też małego kościółka św. Wojciecha w Rynku”.
21.02.1903r. wziął ślub z Aleksandrą w parafii św. Marii Magdaleny we Lwowie, a w 1906r. przyszedł na świat syn Eryk.
W latach 1904—1905 toczyła się wojna rosyjsko-japońska o panowanie na Dalekim Wschodzie, którą niespodziewanie wygrała Japonia co w konsekwencji poprzez narastające niezadowolenie społeczne skończyło się rozruchami rewolucyjnymi w Rosji. Wszyscy Polacy śledzili „utworzenie Dumy w Petersburgu, do której wszedł znany polski polityk Roman Dmowski. Dochodziły echa o strajku szkolnym i o manifestacji młodzieży polskiej przed pomnikiem Mickiewicza w Warszawie. Wówczas to zacząłem czytać stale „Kraj” petersburski… gdzie znajdowałem najlepsze wiadomości o Polsce pod zaborem rosyjskim”.
Koniec pierwszej dekady i początek drugiej w XX wieku to narastające napięcia pomiędzy mocarstwami gdy Austrio-Węgry wcieliły Bośnie i Hercegowinę w swoje granice, a Rosja twardo stała po stronie Serbii. Natomiast Niemcy próbowały zacieśnić współpracę z Austrio-Węgrami.
Wobec nieuchronnie nadchodzącej wojny gen. Haller czym prędzej chciał się zwolnić ze służby czynnej armii Austriacko-Węgierskiej. W 1909r. po 14 latach służby awansował na stopień kapitana. W 1910r. zawalczył o dłuższy urlop zdrowotny i z czasem przeniesiono go w stan obniżonych poborów, a na emeryturę przeszedł w 1912r. W tym też roku wybuchły wojny bałkańskie.
W tym czasie gen. Haller został inspektorem Towarzystwa Kółek Rolniczych i Gospodarczych oraz instruktorem wojskowym i inspektorem Stałych Drużyn Sokolich: „…zarządziłem odprawę i zacząłem wydawać rozkazy po porannym pacierzu i odśpiewaniu "Kiedy ranne wstają zorze”. Współorganizował pierwsze drużyny harcerskie z pozdrowieniem — „Czuwaj!”.