Wstęp
A jednak Einstein był w błędzie? Einstein, tak jak i Hopkins, nigdy nie poznali tajemnicy wszechświata.
Tak zaczyna się pierwsza wersja książki „Teoria wszystkiego według Imanuela”. Po czasie ta wersja została dopracowana i rozbudowana, i teraz chcę przedstawić najnowszą wersję książki Imanuela pod nową nazwą: „Teoria wszystkiego Imanuela — Filozofia wszystkiego” - "słowo"
Albert Einstein
Na początek przybliżę postać pewnego wybitnego fizyka.
Przypomnę sylwetkę wyjątkowego człowieka, którym był Albert Einstein, najbardziej rozpoznawalny naukowiec w dziejach świata. Przede wszystkim był fizykiem, twórcą, między innymi, teorii względności, no i oczywiście laureatem Nagrody Nobla. Sławny uczony urodził się w 1879 roku w Niemczech, w mieście Ulm. Ukończył gimnazjum w Monachium, ale już do liceum uczęszczał w Szwajcarii, w mieście Aarau. Następnie studiował na Politechnice Federalnej w Zurychu.
Na studiach poznał Milevę Marić, bardzo zdolną studentkę, która szczególnie wyróżniała się swoimi zdolnościami matematycznymi. Zresztą wykazywała się ona wieloma zdolnościami, nie tylko naukowymi. Uważa się wręcz, że była ona współautorką pierwszych prac naukowych swojego męża. Niestety, w 1902 roku zaszła w pierwszą ciążę, co mocno pokrzyżowało jej ewentualną, samodzielną karierę naukową.
Urodziła córeczkę, Lieserl, której losy nie są do końca znane.
Niedługo później, bo w 1904 roku urodził się ich pierwszy syn, Hans Albert, późniejszy bardzo zdolny i ceniony inżynier. Zresztą Albert, miał dla odmiany bardzo słabe oceny na studiach, a wręcz najniższą średnią na roku. Einstein, po ukończeniu studiów pracował w Berneńskim Urzędzie Patentowym. Tam też wydał swoje pierwsze, przełomowe prace. Ich wartość umożliwiła mu pracę wykładowcy i tytuł profesorski w Bernie, Pradze i Zurychu. Rok 1905 uznany został za najbardziej owocny w jego karierze. Wtedy to opublikował swoje słynne dzieło „Czy bezwładność ciała zależy od zawartej w nim energii?” Uważa się, że autorem (nie tylko tego zresztą) dzieła była jego pierwsza żona, Mileva. W 1910 roku urodził się jego drugi syn, Edward, który w niestety cierpiał na schizofrenię. W 1916 roku Einstein opublikował bardzo ważny tekst, poświęcony ogólnej teorii względności i grawitacji. Wówczas mieszkał w Berlinie, będąc niestety już w separacji z Milevą. Kilka lat później doszło do rozwodu.
Albert jakiś czas później wstąpił w związek małżeński ponownie, wiążąc się kuzynką Elsą, która lubiła uważać się za elegantkę i brylować w towarzystwie. Jednocześnie tolerowała liczne romanse kochliwego męża. Ostatecznie w 1932 roku małżeństwo opuściło Europę na zawsze. Wyemigrowali do USA, gdzie Albert pracował na uniwersytecie w Princeton.
W owym czasie pracował bez powodzenia nad ujednoliconą teorią pola. „Bóg jest subtelny, ale nie złośliwy” — tłumaczył początkowo.
Po latach przyznał jednak: „Kto wie, może jest jednak nieco złośliwy”.
Już w latach dwudziestych ubiegłego wieku Einstein interesował się polityką. Jako niemiecki Żyd z niepokojem obserwował nadejście nazizmu. Był też gorącym zwolennikiem pacyfizmu.
Niewielu pamięta, że jego pasją była też muzyka, grał całkiem dobrze na skrzypcach. Einstein jest uważany za jednego z najwybitniejszych fizyków w historii nauki, mimo iż był teoretykiem. Był autorem kilku pomysłów eksperymentalnych (doświadczenie Einsteina–de Haasa), a także technicznych. Otrzymał za nie kilka patentów.
Pisał książki, w których propagował własne teorie, m.in. „Istota teorii względności” (1922), „MeinWeltbild” (1935) oraz „Ewolucja fizyki” (1947, wspólnie z L. Infeldem).
Za fundament swoich teorii Einstein przyjął dwa postulaty: 1) prawa przyrody są jednakowe dla wszystkich obserwatorów w ruchu jednostajnym prostoliniowym; 2) prędkość światła nie zależy od ruchu jego źródła.
Wynika z nich, iż odstęp czasu między dwoma zdarzeniami nie jest bezwarunkowy, zależy bowiem od obserwatora tak jak mierzona przez niego długość odcinka. Obydwa, arcyciekawe wyniki: relatywistyczna dylatacja czasu i skrócenie długości, zostały oczywiście poświadczone w niejednym doświadczeniu. H. Minkowski określił to jako doświadczenie czasoprzestrzeni.
Sławny wzór E = mc2 Einstein zaproponował w 1905 roku, a w 1907 przedstawił zasadę równoważności masy grawitacyjnej i masy bezwładnej, co było kluczem do ogólnej teorii względności. Jednakowoż na opracowanie całości trzeba było poczekać aż do 1915 roku. Jest podejrzenie, że wzór ten nie jest jego odkryciem, bowiem już dwa lata wcześniej opublikował go włoski samouk Olinto De Pretto, o czym Einstein najpewniej wiedział. Niemniej, Einstein na podstawie swojej teorii oparł pierwsze modele kosmologiczne, przewidywał też grawitacyjne fale czasoprzestrzeni. Jego prace przyczyniły się do niesamowitego rozwoju nauki zwanej astrofizyką. Poprzez odkrycie teorii względności ustalił prawa grawitacji.
Wspaniały naukowiec przewidział też istnienie cząstki zwanej fotonem, co zdecydowanie potwierdziło działalność cząstek światła. Przysłużył się dobitnie uszeregowaniem zasad rządzących mechaniką kwantową i opracowaniem tej nauki we właściwy, spójny i logiczny sposób. Ogólna teoria względności zaprezentowana światu to największe odkrycie dwudziestego wieku, nie licząc teorii kwantów. Wiele lat później okazało się, że mniej znane, ale ambitne prace Einsteina były z góry skazane na niepowodzenie. W jego czasach nie znano jeszcze dobrze jądrowych oddziaływań: silnych ani słabych. Dopiero w latach 70. ubiegłego wieku, powstała teoria oddziaływań elektrosłabych, integrująca elektromagnetyzm
z oddziaływaniami słabymi. Idąc dalej: rozwijane są teorie
wielkiej unifikacji, łączące oddziaływania słabe z silnymi, a dopiero dalej grawitację.
Jednak Einstein pozostanie na zawsze wśród panteonu najwybitniejszych fizyków w całej historii świata, takich jak Newton czy Galileusz. Nieoceniony pozostanie jego wkład w popularyzację fizyki, a także filozofię nauki.
Aktywna kariera naukowca trwała ponad pięćdziesiąt lat i w tym czasie opublikował on ponad 450 prac, w tym 300 stricte naukowych. Nagrodę Nobla otrzymał dość późno, zresztą nawet nie odebrał jej osobiście.
Pod koniec życia Einsteina, państwo Izrael zaproponowało mu stanowisku prezydenta tego kraju, na co odpowiedział odmownie. Kilka lat wcześniej wykryto u niego znacznego guza w górnej części brzucha, co okazało się tętniakiem aorty, który ustawicznie się powiększał.
Albert Einstein zmarł 18 kwietnia 1955 roku. Zanim skremowano jego zwłoki, patolog (wbrew prawu) wyjął i utrwalił jego mózg, by zostawić rozwiązanie zagadki jego geniuszu dla potomnych.
Czy ten bardzo mądry i ciekawy świata człowiek mógł mylić się i przeoczyć teorię słowa, która jest teorią wszystkiego? Na pewno obojętnie która „teoria wszystkiego” byłaby przedstawiona światu, inne teorie automatycznie musiałyby ulec zniszczeniu. Bo teoria wszystkiego musi rozwiązywać wszelkie problemy i jednocześnie odpowiadać na wszystkie nasuwające się pytania. Teraz całe mnóstwo teorii to tylko hipotezy.
Takim tematom ja, Imanuel, poświęcam trochę czasu… ale o tym już na końcu tej książki.
Teoria wszystkiego
Chciałbym trochę przybliżyć temat, który tłumaczy, czym jest owa teoria wszystkiego według świata nauki. Cóż, w zasadzie do dzisiaj nie udało się połączyć teorii względności z mechaniką kwantową, a o to chodzi tak naprawdę w teorii wszystkiego. Nic nie pasuje, różnice się nawarstwiają, a przecież celem jest opisanie w spójny sposób dowolnej ilości zjawisk fizycznych tak, aby przewidzieć wynik doświadczeń fizycznych. Mechanika kwantowa pokazuje, że rzeczywistość nie jest uwarunkowana przyczynowo, a wręcz jest przypadkowa. Jest to w zasadzie idea, która tylko pokazuje, jakie możliwości mogłaby dać teoria wszystkiego. Jest to działanie czysto hipotetyczne.
Prawdą jest, że żadna współczesna teoria fizyczna nie jest dokładna, a więc w pełni przekonująca
Teoria wszystkiego Imanuela
A teraz zajmiemy się analizą teorii wszystkiego według mnie, czyli Imanuela.
W starożytnych kulturach i naukach spotykamy się z ciekawą tezą, że słowo (wibracja) stoi za stworzeniem wszechświata. Tymczasem, również w dzisiejszych czasach wibracja jest wykorzystywana na szeroką skalę i wiele osób przypisuje jej niespotykaną i niewykorzystaną w pełni moc. Moja analiza słowa powstała ponad trzydzieści lat temu, opierając się na wniosku opartym na analizach tematów takich jak: czym jest czas, foton, metr, waga, wszechświat i wiele innych. Aż powstał wniosek końcowy, głoszący, że to słowo stworzyło wszystko. Po czasie doszedłem do wniosku, że właśnie wibracja jest teorią wszystkiego.
Oczywiście, mówiąc „słowo”, mam na myśli to, że to dźwięk, muzyka, czy inne odgłosy, które powstają wskutek wibracji. „Słowo” lub „dźwięk” to oczywiście jej, pewnego rodzaju synonimy. Jest wiele odpowiedników i tłumaczeń na temat słowa, które stworzyło wszystko. Zadajemy sobie oczywiste pytanie: co przeróżni autorzy mają na myśli, gdy piszą „słowo”, które było pierwsze i stworzyło wszystko. A może świat powstał, wtedy gdy ktoś zaśpiewał piosenkę? Albo, gdy widzimy, jak wibracja układa nam wzory, krzyczymy: wow, tak został stworzony świat, czy to nie jest piękne?!
Wykorzystanie wibracji w naszym świecie przez różne religie, poprzez wszelakie medytacje i medycynę, zapewnia nam lepsze życie. Takie stwierdzenia można usłyszeć wielokrotnie. Samo stwierdzenie nie wystarczy, trzeba to przeanalizować i udowodnić, by pokazać, jak można stworzyć świat za pomocą słowa (wibracji).
Ten temat mnie bardzo zaciekawił, jak również to, czy faktycznie słowo może stworzyć atom. W zasadzie byłem po moich analizach już w pełni przekonany, ale aby to udowodnić, musiałem przeanalizować całość bardzo wnikliwie i udowodnić tę tezę. I właśnie ta książka przekazuje ogrom mojej pracy i wszystkie analizy słowa, czyli jak za pomocą słowa stworzyć wszystko. Automatycznie słowo zostaje teorią wszystkiego…
Dziś chcę ci przedstawić moją analizę dźwięku. Jest ona dla mnie najważniejszą ze wszystkich moich prac. A jednocześnie przekreśla wszystkie moje poprzednie analizy, które powstały wcześniej. Dźwięk to inaczej muzyka, nuty. Słowo też jest dźwiękiem. Jednym słowem wszystkie odgłosy słyszalne i niesłyszalne są dźwiękami. Dla celów mojej analizy załóżmy, że wszystkie dźwięki słyszalne i niesłyszalne (infradźwięki i ultradźwięki) będziemy nazywać po prostu dźwiękiem lub słowem. Założymy, że słyszymy wszystkie dźwięki (słowa). Gdy wyrównamy częstotliwość wszystkich dźwięków do słyszalnych, będziemy określać je jako dźwięk — słowo, a to jest wibracja. Taki zabieg mógłby spowodować gwałtowne przesycenie, nawet kosmosu, dźwiękiem słyszalnym. To tylko dla ułatwienia w zrozumieniu moich analiz i przemyśleń.
Potęga dźwięku
Musisz uświadomić sobie, że dźwięk jest słowem, inaczej też wibracją. Na tym etapie musisz włączyć wyobraźnię, aby zrozumieć potęgę dźwięku (słowa). Załóżmy, że obok naszego wszechświata istnieje milion takich samych wszechświatów jak nasz. Nie jesteś w stanie temu zaprzeczyć, bo nie wiesz nawet, gdzie kończy się nasz wszechświat. Postać „Stwórcy świata” — kimkolwiek by nie był — musi postrzegać (w tym przypadku) nasz wszechświat jako jeden atom. Teraz można analizować, w jaki sposób Stwórca słyszy dźwięk wszechświatów — poniekąd są one dla niego atomami — a wiemy, że dźwięk wydaje przedmiot, a nie atom. W takim wypadku galaktyki są jak coś jeszcze mniejszego od atomów, na przykład jak nukleony. Teraz spójrz na dźwięk z perspektywy wszechświata. Czym jest dźwięk? Czym jest dźwięk w kosmosie wobec potęgi wszechświata? Teraz możesz dyskutować, czy atom (wszechświat) ma dźwięk? Gdy dopiero poznajesz atom, to z tej perspektywy, czymże jest nasz dźwięk (człowieka) wobec wszechświata?
Po moich naprawdę głębokich analizach uważam, że względem wszechświata „nasz dźwięk” nie istnieje, jest niczym, jest nieważny. Uważam, że atom jest odwzorowaniem kosmosu w miniaturze. Można nawet śmiało założyć, że obok naszego wszechświata, również są inne wszechświaty i tworzą gromady wszechświatów, a gromady tworzą potężne skupiska gromad wszechświatów, a skupiska wszechświatów tworzą dalej itp… tak można w nieskończoność. Teraz wyobraź sobie, że ktoś te skupiska gromad wszechświatów widzi jako atom. No to teraz mówimy już o zgoła innym dźwięku. Czym zatem są dźwięki we wnętrzu atomu? Bo on może być gromadą skupisk wszechświatów, ale dla kogoś innego może być tylko atomem. Względem kosmosu galaktyka jest i będzie mniejsza od atomu. Również dla „Stwórcy” cała struktura jest atomem.
Załóż — choć trudno sobie to wyobrazić — że atom to wszechświat. Wyobraź sobie, że jesteś tak wielki, jak wszechświat. Jaki dźwięk naszego wszechświata usłyszysz, jak myślisz? A jaki ludzki dźwięk usłyszysz? Bo jeśli rozpatrujesz i analizujesz dźwięk z pozycji zwykłego człowieka, to z tej perspektywy nigdy nie poznasz prawdy o dźwięku. Dźwięk zawsze będzie mniej ważny dla ciebie. Ludzie uznali samych siebie za centrum wszystkiego, a swój dźwięk za bardzo ważny, co jak wyżej wykazałem, jest iluzją. Ludzie uznali się na niezniszczalnych i wszechmocnych. A coś takiego jak dźwięk, nawet nie zaprzątało ich uwagi. Uznałeś więc, że łatwo można opanować i wyprzedzić dźwięk. Natomiast w kosmosie już sam nie wiesz, czy jest dźwięk, czy go nie ma. Jednak zasadniczo w kosmosie też potrzebujesz dźwięków, aby był ruch, a ruch to przecież dźwięk, bez dźwięku nie ma ruchu.
A więc kosmos to jeden potężny dźwięk, dla ciebie niesłyszalny i bardzo tajemniczy. Zresztą, sam już to chyba zrozumiałeś. Jednym słowem, dźwięk jest potęgą, której nie rozumiemy do końca. Dźwięk nie został zbadany należycie starannie. Bez dźwięku nie ma życia, nie ma po prostu nic.
Zaznaczmy jeszcze raz: gdy chcesz, aby istniał kosmos, to jego ruch musi posiadać dźwięk. Ruch jest dźwiękiem, ruch to dźwięk. Brak dźwięku to brak ruchu. A rozumiesz, czym jest ruch i gdzie on jest?
Nie wiem, czy już zrozumiałeś i zdajesz sobie sprawę z potęgi dźwięku, czyli również potęgi słowa. Czy rozumiesz, jaki dźwięk ma wszechświat? Jest on niewyobrażalnie potężny. A galaktyki i układy słoneczne, jakie one mają dźwięki?
Jak już wiem, że ty wiesz, że wszechświat to dźwięk, poszukajmy może źródła tego dźwięku. Wracając do proporcji „Stwórcy” względem kosmosu: skupmy się na odgłosach galaktycznych.
Uznałeś działanie dźwięku tylko według tego, co teraz widzisz, a dokładnie słyszysz. Teraz pomyśl z perspektywy wszechświata: jaki rodzaj dźwięku występuje w kosmosie? Jeśli cały układ słoneczny jest mniejszy od atomu, a ty słyszysz dźwięki galaktyczne i odgłosy wszechświata, to jakie dźwięki są w kosmosie? Jest ich wiele, tylko ty ich nie rozumiesz. Nie odbierasz, nie słyszysz. Powtarzam — bez dźwięku nie ma żadnego życia i tym bardziej żadnego obiektu. Bo każdy obiekt lub struktura to dźwięk, nawet ten, który nie jest w ruchu.
Nasz wzrost
My, ludzie, wszystko odbieramy względem siebie, jeśli nie słyszymy, to uznajemy, że nic wokół nas nie ma, nic się nie dzieje. To dotyczy również odniesienia do naszego wzrostu. Na przykład, gdyby ktoś miał cztery metry wzrostu, swój krok uznałby jako metrowy i przyjąłeś by swój wzrost jako 1,80 m. A gdyby z kolei twój wzrost mieścił się w granicach dziesięciu metrów, to pewnie i krok byłby większy. Wtedy analogicznie twój świat (czyli nasza Ziemia) też zmieniałby swoje wymiary (w przelicznikach) odpowiednio do twojego postrzegania go i punktu odniesienia. I automatycznie zmieniłby się obrót i prędkość naszej planety. To oczywiście pociągałoby za sobą również zmianę czasu.
Pytanie brzmi: jak byśmy postrzegali ten świat jako 10-metrowe giganty? Idąc dalej: gdybyś miał pół metra wzrostu, to czy dalej swój krok oceniłbyś jako metrowy? Oczywiście, że tak. Czyli jednak przyjąłeś swój wzrost jako 1,80 m i na tym oparłeś wielkość ziemi i jej prędkość. To wszystko oznacza względność według pewnych reguł, którymi określasz, czym jest metr, czas i dźwięk. Wszystko ustaliłeś według siebie, z jednej strony tak powinno być, ale tylko tu na Ziemi, gdzie indziej już jest inaczej i twój przelicznik nie sprawdzi się. Zresztą nieważne, jaki miałbyś wzrost, zawsze będziesz zakładał krok jako metr. Masz więc pół metra wzrostu, a widzisz siebie jako giganta dwumetrowego, jednak wtedy twój świat, a dokładnie Ziemia też zmienia swoje parametry. Niemniej jednak czas atomowy byłby bez zmian, miałby dalej 9192631770 cykli na jedną sekundę, przy dobie mającej pięćdziesiąt godzin. Można powtórzyć pytanie: a gdybyś był wielki jak wszechświat, to jak postrzegałbyś swój świat? Zapewniam cię, że tak jak teraz, bez żadnych zmian.
A jak myślisz, jaki naprawdę masz wzrost teraz? Tak powstaje parodia czasu, prędkości i czasu atomowego, i to tylko dzięki zmianie parametrów wzrostu. O tym można pisać i pisać. Więcej szczegółów znajdziesz w mojej książce „Atlantyda iluzja”, ale aby w to uwierzyć, muszę ci przedstawić teorię słowa.
(zobacz, na rysunku widzisz, trzy światy: mały o wzroście 50 cm, średni to wzrost 1.80 metra, duży zaś ma 4 metry wzrostu. To rebus, rozwiąż zadanie i wskaż, który świat należy do danego rodzaju ludności, według wzrostu oczywiście).
Dźwięk według nauki
A więc zacznijmy moją analizę dźwięku (słowa). Dźwięki według nauki, to dość indywidualne wrażenia słuchowe. Odnoszą się nie tylko do nas ludzi, ale i zwierząt. Powstają wskutek zmiany ciśnienia w ośrodku słuchowym. Ciśnienie to nazywamy akustycznym. Fale dźwięku rozchodzą się w różnych środowiskach. Ważne, że są to środowiska sprężyste, podlegające zmianom ciśnienia i gęstości. Wrażenia słuchowe są rezultatem pobudzenia przez falę dźwiękową ośrodków słuchowych w mózgu. Badaniem dźwięku zajmuje się dział fizyki zwany akustyką. W powietrzu dźwięk, a właściwie fala dźwiękowa rozchodzi się z prędkością 340 m/s. Cechy dźwięku zależą od wysokości, czasu trwania, barwy i głośności czy natężenia fali.
Fala dźwiękowa ma charakter podłużny, co oznacza, że kierunek zagęszczania i rozrzedzania się cząstek jest zgodny z kierunkiem rozchodzenia się fali. Częstotliwość dźwięku mierzona jest w Hz (w hercach). Czas trwania dźwięku jest związany z czasem, w ciągu którego trwa drganie cząsteczki ośrodka, w którym rozchodzi się fala dźwiękowa. Barwa dźwięku pozwala wyodrębnić dźwięki o tej samej wysokości i głośności. Natężenie jest uwarunkowane od amplitudy fali dźwiękowej. Jej kształt zależy ściśle od maksymalnej zmiany ciśnienia danego ośrodka.
Następną własnością określającą dźwięk, jest jego akustyczne widmo. Widmo dźwięku oznacza pewien zestaw tonów, posiadających określone częstotliwości i amplitudy. Dźwięki posiadają zwykle częstotliwości od 16 Hz do 20 kHz. Istnieją też infradźwięki niesłyszalne dla ludzkiego ucha. Są to fale bardzo długie o częstotliwości poniżej 20 lub 16 Hz. Powstają w środowisku naturalnym, jak i w wytworzonym przez człowieka. Dźwięki powyżej 20 Hz nazywane są ultradźwiękami. Są również niesłyszalne dla ludzkiego ucha. Odbierają je niektóre zwierzęta i wtedy nazywamy to echolokacją. Hiperdźwięki rozchodzą się tylko w kryształach, osiągają częstotliwość powyżej 100 mHz.
Poziom natężenia dźwięku wyrażamy w decybelach. Jego głośność w fonach.
Analiza dźwięku ma różne zastosowania w codziennym życiu. Jest wykorzystywana do badania właściwości hałasu, mowy czy brzmienia instrumentów muzycznych. W zmaganiach z nadmiernym hałasem pomaga zastosowanie odpowiednich materiałów dźwiękochłonnych. Zacznijmy od początku i przejdźmy do mojej analizy dźwięku.
Moja analiza dźwięku
Ruch to dźwięk, a jednocześnie, aby powstał dźwięk, potrzebny jest ruch. Ruch nie powstanie bez dźwięku, a dźwięk nie powstanie bez ruchu (wibracji). Powstaje pytanie: gdy wyeliminujemy dźwięk z obiektu, jaki kształt powinien przyjąć nasz obiekt? Bo przecież nie może trwać w ruchu i w bezruchu, bez żadnego dźwięku. Myślę tu o ruchu nawet na poziomie cząsteczkowym. Cały ruch (drżenie) musi się zatrzymać przy założeniu, że zabraknie dźwięku. Jak można zatrzymać dźwięk, jeśli nawet w kamieniach jest ruch? Jaki to będzie stan? Bez ruchu człowiek zapewne umrze. A nawet skuszę się powiedzieć, że nie wyparuje, tylko zniknie gwałtownie, nie zastawiając żadnego śladu, tylko dlatego, że zabrakło dźwięku. Brak dźwięku (słowa) to brak ruchu, a brak ruchu to brak obiektu w naszym świecie. Bez dźwięku nie wykonamy żadnego ruchu. Musisz uświadomić sobie, że brak dźwięku oznacza brak czegokolwiek w tym świecie. Nasz świat jest oparty na dźwięku (słowie).
A jeśli odniesiemy te teorie do środowiska wodnego? Czym będzie świat wodny bez dźwięku i bez ruchu? I dalej: czy ogień będzie trwał bez dźwięku? Czy może będzie nowa metoda gaszenia pożaru dźwiękiem? Wystarczy zmienić dźwięk ognia, a pożar zgaśnie w sekundę, czy to możliwe? A gdy cały wszechświat pozbawimy dźwięku, co się wtedy wydarzy? Odpowiem: wszystko zniknie w sekundę i zostanie tylko pustka. Właśnie taki był wszechświat na początku. Bo bez dźwięku nic nie może istnieć, wszystko, co nas otacza, wydaje jakiś dźwięk na różnych częstotliwościach. Brak dźwięku oznacza brak obiektów. Mogę chyba przedstawić wniosek, że choćby użyć mnóstwo energii i siły, to i tak bez dźwięku nie wykona się żadnego ruchu. Z kolei mając tylko dźwięk, bez energii i paliwa, możesz wykonywać dowolną ilość ruchów.
Tak właśnie powstaje paradoks. Ty nie potrzebujesz energii, potrzebujesz tylko fal dźwiękowych (dźwięku, słowa). Dźwięk nas napędza. Mówimy również o dźwiękach, których ty nie słyszysz. Powstaje słuszne pytanie: czy możesz wyprzedzić dźwięk, jeśli bez niego nie zrobisz ani jednego ruchu? A więc nic i nikt bez dźwięku nie zrobi żadnego ruchu, czyli dźwięk jest najszybszy.
Jeśli jednak nie wierzysz, zlikwiduj dźwięk obiektu przed metą. Obiekt zniknie, a metę przekroczy dźwięk wygenerowany przez obiekt. Teraz zabierz obiekt: brak obiektu to brak dźwięku. Będę udowadniał, że dźwięk tworzy obiekt, który może posiadać wiele innych dźwięków, które mogą przekroczyć metę bez obiektu, tylko jako dźwięk tego obiektu. Zasadniczo dźwięk istnieje bez konkretnego źródła w przestrzeni. Dźwięków jest wiele, ale o tym, o którym ja piszę, pewnie jeszcze nie słyszałeś. Obiekt nie może wyprzedzić dźwięku. Choćby był nie wiadomo jak szybki, nawet jak foton, to dźwięk zawsze jest przed wszystkim, również przed fotonem. Dźwięków jest wiele, ty wyprzedzasz niby dźwięk ruchu — na przykład silnika — ale innego dźwięku już nie… powolutku dojdziemy i do tego. Zresztą uważam, że dźwięku ruchu nie jesteś w stanie wyprzedzić, bo minimalny ruch tworzy dźwięk. Dźwięk niejako już jest przed ruchem. Dźwięk zawsze jest przed obiektem.
Dźwięk i światło, zamieniamy miejscami
Trudno to zrozumieć, ale załóżmy, że dźwięk byłby widzialny naszymi oczami tak jak światło. Możesz to sobie wyobrazić? Jeśli tak, to teraz wyobraź sobie dalej, że światło jedynie słyszysz. Jest burza i pierwsze co zobaczysz to dźwięk, a na końcu usłyszysz błyskawicę. Widzieć a słyszeć: założyłeś to jako coś jednakowego, a przecież można to porównać. Twoje oczy dostrzegają gwiazdy oddalone o miliony lat świetlnych, a twoje ucho słyszy tylko najbliższą okolicę. Dźwięk nie jest dla ciebie dostępny w całości. A to, co jest niedostępne, jest zazwyczaj mocniejsze od odkrytych wcześniej rzeczy. Więc nie możesz zakładać, że to, co widzisz, jest szybsze, od tego, co słyszysz.
Wiem, jeszcze nie rozumiesz mojej analizy, ale musisz uświadomić sobie, że jest wiele dźwięków. Ty myślisz o dźwięku, o ruchu lub dźwiękach wytwarzanych, ja zaś mówię o dźwięku pierwotnym. Przy nim jesteś zawsze z tyłu, bo on jest i będzie zawsze jako pierwszy. Może wydaje ci się to trochę niewiarygodne, wręcz absurdalne, ale tak jest. We wszechświecie nie rządzi energia czy światło, tylko dźwięk, zwany też słowem.
Słowo jest najpotężniejsze. Ono generuje wszystko, nawet energię
i twój foton. Foton to dźwięk; foton generuje dźwięk (słowo).
Nie potrzebujesz znawców energii, tylko znawców słowa, bo bez słowa nigdzie nie zajdziesz. A jak będziesz mieć słowo, czyli dźwięk, zrobisz wszystko, co tylko chcesz.
Nie wiem, czy już dostrzegasz siłę dźwięku, czy jeszcze nie. Gdy wyciszymy dźwięk, wszystko zniknie, bo w tym wszechświecie nie ma stanu bez dźwięku (słowa), nie znajdziesz niczego, co nie miałoby swojego brzmienia, słowa. Tu wszystko ma swój dźwięk, wszystko się na nim opiera.
Czy atom tworzy dźwięk? Nauka mówi, że przedmiot tworzy akustykę, czy to nie paradoks? Zabierz atom i już nie masz przedmiotu. Tu powstaje odpowiedź: to atom i cząsteczki tworzą dźwięk. Przedmiot to zbiór atomów, brak atomów to brak przedmiotu. A już foton i jego prędkość to potęga dźwięku. Jeśli foton uznasz za energię, to idąc, dalej tym tropem wiesz, że energia to proces, a proces generuje dźwięk: nic innego. Dźwięk to proces, na przykład ruchu. Brak jakiegoś procesu to brak ruchu, a to oznacza brak fonii — dźwięku (słowa). Po kolei zaraz dojdziemy i do tego.
Atom
Wszyscy wiemy co to atom. Wszyscy o nim słyszeliśmy, choćby w szkole. Ale przypomnimy sobie.
Atom to specyficzny układ elementarnych cząstek. Z atomów składa się materia. Po raz pierwszy, nazwy tej użył Demokryt z Abdery, żyjący 400 lat p.n.e. Domyślał się już wtedy, że istnieje granica podziału materii. Natomiast John Dalton w 1803 roku obwieścił, że każdy pierwiastek składa się z różnych atomów. On też wprowadził do nauki pojęcie ciężaru atomowego. W 1911 roku powstał model atomu. Pierwsze zdjęcie atomu świat zobaczył dzięki mikroskopowi elektronowemu w 1970 roku. Atom ma kształt kulisty i różne rozmiary. Dokładnie obserwować go można tylko za pomocą skaningowego mikroskopu tunelowego.
Atom jest elektrycznie obojętny, ale tylko wtedy gdy liczba elektronów jest równa liczbie protonów. W środku każdego atomu znajduje się jądro atomowe. W skład jądra wchodzą protony, czyli cząstki naładowane ładunkiem dodatnim i neutrony, czyli cząstki bez określonego ładunku. Liczba protonów w jądrze jest równa liczbie porządkowej pierwiastka w okresowym układzie pierwiastków chemicznych Mendelejewa. Ogólnie protony i neutrony nazywamy nukleonami. Jądro otacza chmura elektronów. Elektrony naładowane są ładunkiem ujemnym.
O masie atomowej decydują tylko protony i neutrony. Elektrony są zbyt małe. One decydują jednak o własnościach chemicznych atomu. Elektrony z jądrem łączy oddziaływanie elektromagnetyczne. To samo oddziaływanie pozwala atomom łączyć się w cząsteczki. Zbiory atomów o tej samej liczbie atomowej tworzą pierwiastki chemiczne. Atomy mające tę samą liczbę protonów, ale różniące się liczbą neutronów w jądrze nazywamy izotopami.
Tyle szczegółów. Chyba wystarczy. Teraz zbudujmy atom, wszechświat i człowieka od podstaw — i zaczniemy od zupy pierwotnej.
Początek wszechświata i zupa kwarkowo-gluonowa
Czy można z pustki stworzyć wszechświat, ale zgodny ze „zdrową” nauką? Naukowcy do dzisiaj nie są przekonani na sto procent, co do sposobu w jaki narodził się nasz wszechświat. Najbardziej przekonującą teorią jest dla nich Teoria Wielkiego Wybuchu. Zjawisko, które nieustannie ciekawi wszystkich, czyli początek wszystkiego. Pojęcie to określa powstanie naszego wszechświata. Ogólnie pod tym pojęciem kryje się wszystko,
co składa się na fizyczny kosmos. Ale po kolei.
Teoria wielkiego wybuchu
Najpierw materia skupiona była na stosunkowo małym (bo zależy to od punktu odniesienia) obszarze. Wszystko aż drżało od przeładowania materią. W końcu coś drgnęło i „ruszył czas”, a przestrzeń zaczęła się rozszerzać. Dokładne hipotezy tłumaczą, że wszystko zaczęło się od stanu zwanego osobliwym, po którym nastąpiła faza rozszerzania, która zresztą trwa do dzisiaj. Hipotezy zakładają też (po żmudnych obliczeniach i analizach) że wybuch nastąpił około 14 miliardów lat temu. Za prawdziwością hipotezy przemawia prawo Edwina Hubbla, które dostarczyło dowodów, że wszechświat się rozszerza. Jest to oparte na obserwacji oddalających się mgławic. A dokładnie im dalej jest mgławica tym bardziej wykazuje ona przesunięcie do czerwieni i tym większa jest jej prędkość.
Od czasu zaakceptowania Teorii Wielkiego Wybuchu (co nie było takie oczywiste) naukowcy zajęli się jego początkiem.
Za najważniejszy dowód wybuchu uważa się promieniowanie
szczątkowe, będące pozostałością po niezwykle gorącym promieniowaniu w początkach wszechświata. Zostało ono odkryte dopiero w latach sześćdziesiątych XX wieku.
Wracając do pierwszych sekund od wybuchu — na początku był to milion miliardów stopni, później tysiąc miliardów. W drugiej minucie temperatura znacznie spadła w związku z czym neutrony zaczęły łączyć się z protonami przez co powstały jądra deuteru, helu
i niewielkie ilości litu. Po pięciu minutach temperatura ciągle spadała i cały proces zatrzymał się na etapie lekkich atomów, fotonów, swobodnych elektronów i neutronów. Elektrony i jądra atomowe połączyły się ze sobą na zasadzie odwrotnych ładunków. Jednak jeszcze przez trzysta tysięcy lat rozbijały je silne fotony.
Było tak dopóki temperatura znów się nie obniżyła.
Przy okazji warto nadmienić, że nadal nie bardzo wiemy co działo się przed Wielkim Wybuchem… Według naukowców w tym czasie królowała mieszanina zwana zupą prebiotyczną, czy też pierwotną. Była to mieszanka naszpikowana związkami organicznymi takimi jak: wodór, amoniak, woda czy metan lub azot. Z takiej mieszanki powstały następnie aminokwasy, czyli białka. Najprawdopodobniej swój udział w procesie miały uderzenia piorunów, a ewolucja ta trwała zapewne wiele milionów lat. Jednak jeśli nikt nie wie jak to wszystko powstało może to nazwać magią albo cudem stworzenia. Teraz czas na moją analizę dźwięku.
Spójrzmy jeszcze raz na początek wszechświata i na mieszaninę plazmy, czyli roztwór kwarkowo-gluonowy. Roztwór ten powstał zaraz przed Wielkim Wybuchem. Ciecz była w ciągłym
ruchu i brzmiała dźwiękiem kwarkowo-gluonowym lub prebiotycznym. Nazwa jest najmniej ważna.
Taka właśnie „zupa” tworzyła (według moich analiz) masywny dźwięk.
Teraz pytanie do naukowców: czy ta zupa posiadała dźwięk? Według mnie posiadała wiele dźwięków. Chyba nikt nie jest w stanie określić jaki to był rodzaj brzmienia. Ale to dzięki dźwiękom można tak wiele stworzyć.
Definicja dźwięku jako procesu w naturze
Z jaką mocą brzmiał wtedy ów roztwór? Czy to był dźwięk samych kwarków, czy ich uderzeń o siebie? Odgłos, fonia, powstaje na skutek procesu, który zachodzi w naturze. A więc początkowo owa „zupa” była dźwiękiem.
Cymatyka
Ogólnie, ten stan spełnia warunki gałęzi nauki zwanej Cymatyką. Zajmuje się ona kształtami nadawanymi przez fale akustyczne. Generalnie, fale te określa się jako pewnego rodzaju zaburzenie, które polega na przemieszczaniu się energii. Energia ta wpływa na cząsteczki, które pod jej wpływem zaczynają drgać,
tworząc rodzaj sprężystego ośrodka. Istotą procesu jest właśnie owo drganie czy też drżenie.
Roztwór pierwotny posiada dźwięk i budulec, a więc może już tworzyć wszechświat za pomocą fal akustycznych. Uwaga, podałem pierwszą metodę tworzenia naszego świata w sposób naukowy! Jednym słowem, możemy zbudować wszechświat za pomocą dźwięku (wibracji), pomijając sobie spektakularny Wielki Wybuch, a opierając się tylko na brzmieniu i budulcu zupy pierwotnej. Spełniamy wszystkie kryteria aby tworzyć za pomocą fal akustycznych,
a mianowicie mamy dźwięk zupy kwarkowej i budulec, czyli kwarki gluonowe.
To jest pierwsza metoda tworzenia wszechświata za pomocą słowa, w sposób zgodny z nauką. Czas tworzenia jest tu niepotrzebny, ale to oczywiście poniżej opiszę. Taką materię możemy nazwać białą niewidzialną materią. Cymatyka wykorzystuje budulec, który możesz zobaczyć. A niewidzialna biała materia to atomy i różne cząsteczki. Używając fal akustycznych zbudujesz wszystko co tylko dusza zapragnie, przy pomocy atomów i cząsteczek. Jak działa biała, niewidzialna materia? Aby to zrozumieć, wykorzystam przykład.
Gdy podnosisz za pomocą wibracji jakiś przedmiot, to pod tym przedmiotem powstaje pole złożone z atomów, które utrzymuje ten przedmiot. Za parę lat będziemy podnosić przedmioty ważące tony. Może być tak, że gdzieś zerwie się most, a wtedy przyjedzie ekipa i podniesie go za pomocą fal dźwiękowych i będzie przez jakiś czas go
utrzymywać. Operacja będzie trwać bardzo krótko. Most nadal będzie się unosił przy pomocy fal akustycznych i wtedy będzie można puszczać ruch z powrotem.
Jednym słowem, most będzie lewitował w przestrzeni. Tym samym przybędzie nam tysiące nowych możliwości budowania dźwiękiem. Będziemy jeździć, a w zasadzie lewitować swoim autem. To nie magia, tylko kolejny ruch w wykorzystywaniu fal dźwiękowych przez człowieka. To nas czeka już w niedługim czasie.
Ale ktoś inny powie: po co podnosisz most, jeśli możesz stworzyć samo pole, które będzie generować niewidzialny most za pomocą atomów. Zgadzam się, święta racja. Atomy i cząsteczki muszą trzymać ten most w powietrzu, a więc po co mają to robić, gdy mogą stworzyć płaszczyznę bez mostu, po której można będzie jeździć.
Most utrzymują atomy. Gdy zabierzemy tradycyjny most, a pole dźwięku zostawimy, to ono dalej będzie takie samo jak wtedy, gdy podnosiło most. Będzie imitować most „przeźroczysty”, a dokładnie płaską płaszczyznę mostu.
Tak, wszyscy powiedzą, że widząc most, odczuwają większe poczucie bezpieczeństwa i pewną stabilność. Gdy masz przemieszczać się
„w powietrzu” to już nie wiemy, gdzie jest granica tego przysłowiowego mostu. Ale oczywiście można użyć jakiegoś piasku czy innego budulca sypkiego i stworzyć most w systemie mieszanym, czyli połączonym z atomowym. Wtedy konstrukcja będzie już widoczna. Ktoś inny powie, że wystarczy pomalować materię niewidzialną aby ją zobaczyć. Tak, możesz pomalować na wiele sposobów, na przykład dźwiękiem, to zrobisz w sekundę…
Czy można dźwiękiem nadać kolor? Tak, możemy to zrobić. Za parę lat będziemy podnosić za pomocą dźwięku tony. Jednym słowem, wszystko. Dla przykładu: schody. Podnieśmy i zabierzmy je, a pole dźwiękowe zostawmy, no i mamy schody aż do nieba i w dodatku niewidzialne.
To nie jest magia tylko nauka.
Działanie fali akustycznej na poziomie atomowym
To nie jest Matrix. Gdy podniesiesz tradycyjne schody dźwiękiem, zostaną po nich nowe, niewidzialne, będziesz mógł spacerować po nich tak samo, jak po tradycyjnych. Dźwięk odwzoruje
kształt tych schodów podczas ich podniesienia. Gdy utrzymamy pole dźwiękowe, schody pierwotne zabierzemy, a w zamian otrzymamy już te przezroczyste. Ale musimy generować dźwięk tych schodów,
a wibracje i dźwięk ustabilizować.
W następnym etapie nauczymy się tworzyć dowolne przedmioty
i obiekty z materii niewidzialnej. To po prostu będzie następny ruch ewolucji dźwięku. To nie jest magia. Kiedy ustabilizujesz pole dźwiękowe i będziesz tworzyć każdą konstrukcję, wtedy wystarczy zrozumieć dźwięk (słowo).
Za pomocą fal akustycznych będziemy po czasie odwzorowywać każdy obiekt. Budować za pomocą dźwięku. I to wszystko w przysłowiową sekundę. W budowaniu dźwiękiem czas jest nieważny, zbudujesz potężne obiekty wielkości nawet naszej planety czy wszechświata w mgnieniu oka. To jest tylko jeden z plusów budowania dźwiękiem w sekundę dowolnych rzeczy.
W tym momencie i już na tym etapie, musisz sobie uświadomić potęgę dźwięku (słowa). Dźwiękiem zbudujemy wszystko używając jako budulca materii niewidzialnej. Oczywiście, aby coś zbudować można również używać materii widzialnej, jednakże niewidzialna materia jest bardziej elastyczna.
Słowo oznacza dobrobyt, Słowo jest potęgą, która zbuduje i zburzy wszystko w moment. Nie potrzebuje żadnej twojej pomocy. Nie potrzebuje wojny. Świat należy do słowa i słowo nim kieruje.
Nikt i nic nie może wygrać ze słowem. Twój trud jest marny, gdy nie znasz odpowiedniego słowa.
O wojnie będzie moja następna książka…
Poniżej rozwiązanie kodu Matrixa przez Imanuela.
Dźwięk jak Matrix
Dźwięk przybiera dowolny kształt. Za pomocą pola dźwiękowego zbudujesz wszystko: od przezroczystego kubka, który utrzyma wodę lub dowolny napój czy jedzenie, po potężne budowle,
a nawet planety.
Stopień opanowania i poznania dźwięku spowoduje szybki rozwój tych państw, które będą otwarte na nową technologię.
Co możemy zbudować i jakie korzyści będą podczas budowania za pomocą fal dźwiękowych? Dźwięk wykorzystuje atomy do tworzenia, a tym samym nie musi korzystać z procesów naturalnych, widzialnych i wykorzystywać zasobów naszej planety. Dodatkowym atutem są
niebagatelne oszczędności na sile roboczej. Być może kiedyś, jeden generator dźwięku zbuduje miasto w sekundy. Tak, teraz to brzmi jak czysta fantastyka, ale ja tylko analizuję i opieram się na racjonalnych danych, którymi dysponujemy.
Jeżeli już dzisiaj dźwięk podnosi małe przedmioty i je utrzymuje, to w przyszłości podniesiemy przysłowiowy most, a to oznacza, że pod nim musimy stworzyć stabilne pole dźwiękowe. I nawet gdy most zostanie zabrany, to pole musi pozostać niewzruszone. Tym samym będziemy generować obiekt przezroczysty, który z powodzeniem możemy w różny sposób oznaczyć i wyróżnić. No i utrzymać go na długo, eksploatować intensywnie, bo to będzie następny etap wykorzystania dźwięku.
Technika budowania za pomocą fal dźwiękowych podniesie bardzo poziom życia i bezpieczeństwa. Korzyści będzie wiele. Budowanie dźwiękiem nie obciąża natury, a więc oszczędzimy ekosystem.
Silniki oparte na dźwięku są najbardziej ekologiczne. Dźwięk jest przyjazny dla natury. Jednocześnie ochroni nasze zdrowie i granice. Wytrzymałość obiektu stworzonego za pomocą dźwięku będzie uzależniona tylko od projektu budowniczego. Sam dźwięk stworzy też odporność materiałową, jakiej nie znamy.
Państwa atomowe stracą swój status, a małe państewka zyskają na znaczeniu przy wykorzystaniu nowych technologii budowlanych, właśnie poprzez użycie dźwięku.
Dźwięk zatrzyma też nieproszonych gości. Generator stworzy tarcze ochronne i nikt nas nie będzie miał prawa tknąć. Wtedy ty możesz zbudować swoją osobistą, niewidzialną tarczę. Albo nawet tarczę graniczną… wtedy nawet ochrony nie będziesz potrzebował. Twoja tarcza dźwiękowa będzie jednocześnie tarczą ochronną. Nikt i nic nie przekroczy wyznaczonej granicy.
Słowo jest tarczą nie do ruszenia. Taka tarcza ochronić może nawet całe państwo. Wojny nie będą mieć sensu, a granice będą święte. Przy tej technice mało kto już będzie musiał pracować fizycznie. Wszystko zależeć będzie od generatora fal akustycznych i od tego z jaką mocą będzie wyzwalać dźwięk.
Czy teraz dostrzegasz już moc tarczy dźwiękowej?
Płaska ziemia i szklana kopuła
Puszczając wodze wyobraźni można ustawić tarczę dźwiękową naokoło naszej planety dla ochrony przed asteroidami i kosmosem w ogóle. Jej moc będzie zależeć tylko od nas, czyli od rodzaju dźwięku który wygenerujemy. Możliwe, że taka tarcza istnieje i teraz, a my jej nie dostrzegamy, nie słyszymy, gdyż stworzona jest z niewidocznej materii, wykorzystującej atomy i cząsteczki. I tylko określone obiekty mogą ją przekraczać. Można zadać pytanie: kto ustawił tarczę? Czy może generuje ją sama ziemia?
Wiele spiskowych teorii mówi, że nikt nie lata w kosmos, bo ogranicza nas szklana kopuła.
Kogo by było stać aby tworzyć takie cuda? To z punktu logiki nie ma prawa istnieć, ale tarcza dźwiękowa, to już nie jest teoria spiskowa, tylko najbardziej prawdopodobna możliwość. Metoda bez kosztów,
można powiedzieć, tak w budowaniu jak i w utrzymaniu konstrukcji. Wszystko co człowiek wymyślił dotychczas powoduje potężne koszty i problemy budowlane, a tutaj — proszę bardzo, idealna tarcza dźwiękowa.
Jest to tania, szybka i bardzo prosta konstrukcja, która nie stwarza problemów projektowo — budowlanych. Nie potrzebuje planowania, mobilizacji, logistyki i inwestycji. Przyjeżdża pan z teczką i powstaje wokół ziemi dźwiękowa ochrona w sekundę.
Teraz możesz analizować, czy w ochronie planety lepsza jest magnetosfera czy dźwiękosfera.
A wracając na ziemię: będziemy tworzyć różne gadżety oparte na dźwiękach, które będą na przykład utrzymywać obiekty i nie tylko, tym samym tworząc arcyciekawe efekty i dowolne kształty. Wykorzystamy dźwięk dowolnie. Do przemieszczania się, a może nawet do spacerowania w chmurach.
Dźwięk jest elastyczny, posiada formę, która dopasuje się do wszystkiego, zresztą otacza nas z każdej strony. Można powiedzieć, że dźwięk tworzy konstrukcję w trójwymiarze.
Dzięki odpowiedniej akustyce wzniesiemy się o poziom wyżej. Ta metoda da nam niesamowite wręcz możliwości. A miniaturyzacja generatora dźwięku ułatwi nam codzienne życie. Dźwięk (słowo) zmieni cały nasz dotychczasowy byt.
Auta nie musisz parkować, możesz je wygenerować lub schować tu gdzie stoisz. Po prostu auto znika i pojawia się tam gdzie ty chcesz. Zresztą, czy przy możliwościach dźwięku będziesz
używał auta? Parkingi i drogi przestaną być niezbędne. Dom i cały swój dobrobyt możesz w sekundę wygenerować w dowolnym miejscu. Podróżowanie zmieni się radykalnie, bo nie będziesz uzależniony od innych. I wszystko, co potrzeba, będziesz miał dosłownie przy sobie. Twój wymarzony jacht przy udziale dźwięku będzie na klik jak zabawka, no i chyba każdy będzie chciał polecieć w kosmos…
Będą nas czekać olbrzymie zmiany. Niewiarygodne? A jednak.
Myślę, że stanie się tak już w najbliższym czasie, dzięki głębszemu poznaniu Cymatyki i jej wykorzystaniu w praktyce.
Czas działania dźwięku przy generowaniu obiektu
Rozumiem, że takie zmiany mogą powodować pewien rodzaj stresu. Strach, że zniknie pole fali akustycznej, a my staniemy się ofiarami tego eksperymentu.
Lecz generator dźwięku może się wyłączyć, a obiekt „dźwiękowy” zostanie z nami na dowolny okres. Dźwięk nie musi od razu znikać, może z nami pozostać na jakiś czas i to w każdym przypadku, od nas zależy na jaki czas go zostawimy.
Dźwięk w naszym świecie jest już wykorzystywany w szerokim zakresie. Odczytuje obrazy (ultradźwięki), tworzy obiekty, używając fal akustycznych lub podnosi małe przedmioty.
Nasz świat już teraz wiele mu zawdzięcza. A ty dalej nie dostrzegasz jego mocy. Również mocy słowa. Już dzięki materii niewidzialnej,
za pomocą której można tworzyć obiekty niewidzialne, co wyżej opisałem, słowo (dźwięk) posiada status Twórcy.
Dźwiękiem lub słowem stworzysz wszystko za pomocą atomów, które już istnieją.
Tu powstaje słusznie pytanie, czy ty możesz korzystać z dźwięku?
Czy będzie nam dane tworzyć za pomocą dźwięku? A to dopiero początek, który nazwałeś magią.
Zupa kwarkowo-gluonowa i różne scenariusze powstania wszechświata
Już wyżej omówiłem sposób i możliwość zbudowania wszechświata, ale wróćmy do zupy kwarkowo-gluonowej: posiada ona wszystkie własności, aby za pomocą dźwięków stworzyć cały
nasz wszechświat. Tylko na tej podstawie można pisać wiele scenariuszy.
I na przykład następna opcja: logiczne jest, że wibracje tej mieszaniny były tak duże, iż wszechświat wyzwolił potężną energię, która wzbudziła wielki wybuch, również poprzez działanie dźwięku (słowa). To spowodowało powstanie atomu. Dalej już tę opowieść czy scenariusz znamy, tylko trochę nam się to wszystko nie układa: tradycyjna ewolucja ziemi i darwinizm — za bardzo nie można
tego dopasować do zdrowej nauki.
Zdrowa nauka to taka, dzięki której nie musisz używać magii, a twoje teorie nie są hipotezami i wszystko możesz sobie wytłumaczyć zgodnie z prawami natury, z logiką i fizyką w parze.
Zresztą zaraz wytłumaczę wam, jak wszystko powstało od zera,
z pustki.
Cóż, w zasadzie wybuch dźwięku (wibracji) brzmi bardziej logiczne niż wielki wybuch, o którym dotychczas słyszeliśmy. Ja uważam, że same tylko wibracje tej pierwotnej mieszanki stworzyły atomy i świat materialny, bez wielkiego wybuchu opartego tylko na wibracjach (dźwięku).
Można powiedzieć, że na początku był dźwięk albo słowo i dźwięk (słowo), a słowo ciałem się stało. Temu wszystkiemu nie możesz zaprzeczyć, bo wszystko zmierza zgodnie w tym kierunku. Za pomocą wibracji i atomu który już istnieje, możesz budować szybko nowe konstrukcje, to znaczy: będziesz budować.
To opcja uboga, ale czy nie jest fajna? No i zresztą już przecież wykorzystujemy dźwięk na potężną skalę, a za parę lat wszystko będzie oparte na tej technologii. Uznasz słowo „dźwięk” za
budowniczego tego świata.
Ale to dla mnie nie wszystko, czegoś mi brakuje w tej układance. Nurtuje mnie pytanie: jak powstała zupa prebiotyczna, zwana też kwarkowo-gluonową?
Jedno wiem — wszechświat na samym początku musiał być pusty.
Dźwięk, źródło pochodzenia
Dźwięk już teraz rozwiązuje wiele problemów.
Przy zastosowaniu tej analizy, rozwiążesz mnóstwo zagadek wszechświata. Nawet gdy uznamy, że nie musimy w to wierzyć,
to właśnie pokazałem, że dźwięk tworzy obiekty mając budulec (atomy) i wibracje.
Ale mnie nurtuje inny problem.
Przypadkowy dźwięk stworzy obiekty przypadkowe, ale dźwięk (wibracja) przypadkowy nie stworzył naszego świata. Dźwięk (wibracja) przypadkowy to chaos. Dźwięk musi pochodzić od zdolnego kompozytora. Przy dźwiękach genialnego kompozytora teoria chaosu nie istnieje, bo ten świat jest oparty na „nutach”,
a nuty nie posiadają w sobie ani krzty chaosu tylko harmonię, piękną strukturę i czyjś genialny plan.
Z powodu tak wielu niewiadomych wiem, że nikt nie stworzył wszechświata z pustki, temat trzeba drążyć dalej. Nadal analizować
i szukać odpowiedzi: jak stworzyć wszystko z niczego.
Zresztą, w poprzednich publikacjach obiecałem odpowiedzieć na pytanie, jak można z pustki stworzyć wszystko. Do tego celu użyję dźwięku (słowa i wibracji).
Slovatika
Dźwięk jest elastyczny i może na wiele sposobów tworzyć wszechświat. Ale jest jeszcze jedna metoda budowania za pomocą dźwięku i na niej się skupię. Nazwałem tę metodę, naukę — Slovatika. Slovatika to nauka o dźwiękach. Tłumaczy, jak za pomocą dźwięku (wibracji) można stworzyć obiekt, nie używając materii (atomu) i zasobów naturalnych.
Slovatika, to jest prawdziwa teoria wszystkiego. Slovatika, to nauka
o budowaniu atomu za pomocą dźwięku (słowa) według Imanuela. Slovatika ma na celu zbudowanie nowego atomu za pomocą dźwięku (wibracji), a w konsekwencji stworzyć i utrzymać w naszym świecie nowy obiekt. Dzięki tej metodzie będziemy budować od zera,
w sekundę dowolny obiekt, będziemy uzdrawiać, naprawiać, a nawet bronić granic. Jednym słowem Slovatika jest lekiem na wszystko,
a więc jest teorią wszystkiego.
Nie byłbym sobą, gdybym nie powtórzył, że można stworzyć świat z pustki. Nikt tego problemu jeszcze nie rozwiązał. Ja go rozwiązałem już dawno temu i zaraz go przedstawię. Walczę o miano najlepszego analityka wszechświata, więc spróbuję zrozumiale przedstawić to zagadnienie.
Jak z pustki zbudować wszechświat
Zakładamy, że wszechświat jest pusty. Sądzę, że nikt z nas nigdy nie pozna takich warunków. Co to jest?
Nie możemy stworzyć takiego stanu, a więc musimy użyć wyobraźni. Czyli logicznie myśląc, nie mieszając w to Stwórcy i magii: wszechświat musi być pusty. Musimy zacząć tworzyć wszechświat
z poziomu pustki.
Nie jesteś w stanie tego zrobić, bo użyłeś magii do stworzenia swojego wszechświata. Bo nie wiesz, jak powstała twoja zupa pierwotna. A więc oparłeś swoją naukę o magię i założenie hipotetyczne. A założenie hipotetyczne, które przez lata nie zostało uznane za prawdę, jest nic nie warte.
Wracając do twojej magii: jeśli nie masz dokładnego planu stworzenia roztworu kwarkowego, to nie masz prawa wprowadzać go w życie.
To wprawdzie tylko hipoteza, ale na im podobnych opiera się świat. To jest niedopuszczalne, a jednak wszyscy na to przystali.
Moja książka odpowie na wszystkie twoje pytania i tajemnice, na przykład: jak z pustki stworzyć wszechświat, kiedy powstał i ile ma lat, jak powstał człowiek? Zresztą Biblia to opisuje, tylko jeszcze nie czas, abyś ty to zrozumiał.
Musisz wyobrazić sobie pusty wszechświat. Teraz zauważ: pusty wszechświat nie miał żadnego budulca, nic co nadawałoby mu jakąś formę czy rodzaj szkieletu. Rodzaj budulca odpowiada za nadanie kształtu i utrzymanie sztywności obiektu. Poprzez brak budulca tworzy się niestabilność pustego wszechświata, który porusza się jak w szalonym tańcu. To wynika z logicznego punktu myślenia i braku jakiegokolwiek stabilizatora.
To co jest puste, będzie tańczyć inaczej, tworzyć inne wibracje. Będzie pulsować w szalonym rytmie.
Przypominam, że nie znamy stanu bez żadnej cząsteczki. Jaki to będzie stan? Nikt nigdy nie odpowie na to pytanie, bowiem nie doświadczy takiego stanu.
Abyś mógł sobie to wyobrazić, użyj pustej torebki foliowej. Ona będzie wibrować. Jej wibracja zależy od tego, w jakim środowisku się znajduje. To samo odnosi się do wszechświata. On też będzie wibrować tak, jak nasza foliowa torebka. Pusty wszechświat miał na samym początku tylko wibrację. Pulsował.
Ale wracając do zupy początkowej, wibracje wszechświata też będą przy zupie pierwotnej, ale troszkę inne. Te wibracje wykorzystajmy do stworzenia wszechświata choćby nawet z zupy pierwotnej.
Taki stan przestrzeni kosmicznej wyzwoli szalony taniec, który w konsekwencji doprowadzi do powstania wzoru na zupę prebiotyczną, która w przyszłości stworzy (w tym przypadku) nasz wszechświat
z atomu.
Tylko dalej nie wiem skąd wziąłeś tę zupę… Ona jest tajemnicą. Podczas mojej analizy ustaliłem, że owszem była wibracja początkowa wszechświata i to taka, jaka występuje na każdym etapie życia kosmosu, tylko że na każdym etapie wibracja jest inna.
Pusty wszechświat i szalone wibracje są najlepszym rozwiązaniem tak dla zupy początkowej, jak i dla ówczesnego wszechświata.
Nikt nie wie i nikt nie sprawdzi, co będzie się dziać w całkowitej pustce z wibracjami, jak i z roztworem kwarkowo-gluonowym.
To nam tworzy wiele nowych teorii.
Być może fala akustyczna stworzy od zera niewidzialną materię
i w konsekwencji poprzez siłę wibracji stworzy atom. I ten temat właśnie przeanalizowałem.
Mam jeszcze inny scenariusz powstania wszechświata. Najprawdopodobniej szalony taniec i potężne wibracje doprowadzają pusty wszechświat do zwiększenia energii i tym samym do wielkiego wybuchu i narodzin atomu, ale atom nie pozostaje sam sobie, dalej jest uzależniony od wibracji, bo to wibracja będzie go utrzymywać.
Tu proszę zauważyć, iż po raz pierwszy używamy pustego wszechświata i tworzymy z tej pustki atom, tylko za pomocą zwiększenia energii wibracji, i w ten sposób prowokujemy wielki wybuch.
Już na samym początku teorii dźwięku (wibracji) mamy wiele możliwości tworzenia wszechświata za jego pomocą. Jak zauważysz, dzięki wibracjom powstaje multum możliwości tworzenia wszystkiego, również wszechświata, bo wibracja jest elastyczna
i możesz ją dopasować do wszystkiego, do każdego zdarzenia. Tylko od kompozytora zależy jaki wybierze scenariusz. W przyszłości potwierdzi się to, gdy perfekcyjnie opanujemy dźwięk i naukę Slovatika.
Podsumowanie wstępne
Na samym początku wszechświat posiadał początkowe wibracje, które powstały z różnych przyczyn, ale najpewniej
z powodu braku budulca, co powodowało niestabilność przestrzeni. Oczywiście te wibracje mogły powstać z wielu innych, przeróżnych powodów, chociażby z tego, że wokół są inne wszechświaty, które również przekazywały swoje wibracje i dzięki ich wibracjom powstał wszechświat.
Ja jestem zwolennikiem tezy, że wokół było brak czegokolwiek.
Jak wyżej pisałem, to także mogło spowodować powstanie wibracji. To wszystko mogło właśnie wzbudzić wibracje naszego wszechświata, które w konsekwencji tworzą i utrzymują nasz wszechświat.
Pustka, motyl i wibracja
Parę osób nie do końca wierzy, że w pustce może powstać wibracja albo pytają: opowiedz dokładnej. Byłem pewny, że ta odpowiedź wystarczy, wszak nauka swój wszechświat napchała zupa pierwotną, a ja potrzebowałem tylko wibracji, tylko jednej cząsteczki z waszej zupy jako generatora słowa aby stworzyć wszechświat. Czymże jest jedna drobinka wobec całego ogromu waszej zupy? Odpowiedź jest prosta.