E-book
Bezpłatnie
Słowa jak motyle

Bezpłatny fragment - Słowa jak motyle

Lekkość pióra


5
Objętość:
67 str.
ISBN:
978-83-8245-786-5

Pobierz bezpłatnie

Rzut w trójwymiarze

Łatwo rzucić drew do ognia, gdy płomień bucha

ze zdojoną siłą

Łatwo zranić kogoś prostym słowem, gdy nie posiada się

wrodzonego taktu siły przymierza

Łatwo, kogoś opuścić w chwili zwątpienia dla zasady

Trudno ocenić sytuację…

...gdy nie zna się pięciolinii zatrzymanego od nerwów

wyniku EKG… próbnie akcja wstrzymana …

melodia rozgoryczonego słowa uczczona łykiem cierpkiego

smaku

posiadasz intelekt...chyba jesteś na wyższym poziomie gry …

zabijasz bez szczególnej konsekwencji …

masz do tego prawo? …

jesteś sobą?

Kim jestem

Jesteś wieki i niezdobyty

Jesteś silny i zrozumiały

Jesteś czeremchą i zuchwałym pniem brzozy

Jesteś moją chwilą, na którą czekam od dawna

…lecz brak Ci świadomości mojego znaczenia…

Paradoks 27 września

Brzmi wykwitnie..

Kropla zroszonej łzy spływa po strunie mojej duszy

brzmi lekko …,smakuje wytrwale …

Drgam od chwili pierwszej do tej ostatniej …

uczucia stoją na bocznicy ...chyba obojętnej,

bo ciężko im przejść na tory pierwszej wiary

gorzkiego migdału za zbyt kosztowałam

obyczajowością cudzą zaszczuta, budzę się w noc

deszczowych zgliszczy

przytulam się do swego cienia lampki nocnej

chłonę wilgoć, której mam pod dostatkiem

budzę w tej sekundzie rozsadek, który zasnął, gdy Cię

spotkałam …

…i czuje ten szczegół, to nie myśl …

...czasem szaleje z rozsądkiem …

potrafię…, nie będę słaba …

a moja dziecina śpi tak błogo…

bo nigdy się nie zbudziła…

...co za paradoks…

27 września…

mam znowu ten dzień wilgotny…

Purpura

Płatek czerwonej ligniny otacza bukiet miłych przeżyć

Sokiem czerwonej maliny zatruwam łyk gorzkiej herbaty

czerwonością zachodu słońca obruszam swoją wiązkę

podeptanych od purpury schodów domyślań

wypaloną gliną się staje w momencie

słyszę echo bordowych plisowanych sznurów

wieszam swoje zamyślenia na haku stabilnym i rozsądnym

milczę od farby czerwonej puszczonej z nosa

biorę tabletkę i przepijam czasem przeszłym

...by kolejny ranek powitać z większą obfitością szczęścia


2010-09-24

Prawo naturalne

Krokiem spacerowym podążam na Górę Bogów

Odwracam krainę spokojnych jezior

W nasyconym pokornością powietrzem ochładzam przylądek

nadziei

Pod żagiel bieli chowam skrawek czystego uniesienia

Odmierzam metrem stosunek przyjemności proporcjonalny

do twardości skojarzenia

Zamykam jedną powiekę …

Rozszerzam drugą źrenicę…

Czuję rozbieżność badaną dźwiękiem monety w dzbanie

codzienności

Dostrzegam zwykłość w niezwykłości ludzkiego

przeznaczenia

smakuje prawo natury wszelakiej


2010-09-19

Na przyszłość

Przepływa jedna myśl …

Potem gaśnie wraz z nowszą troską..

Przepływa jedno słowo i obietnica …

Po spełnieniu nie doczeka się zamknięcia ...nieważne

...przeszłe

…minięte …zapomniane…

Brak mi tylko w niektórych kwestiach konsekwencji…

pozostałe zawsze bronią się same …

Na wietrze powiewa biała chusta ...prośba …

niepojęta magia poddaństwa …

W ukłonie chylę głowę,

bo znam smak pokory chwilowej…

z pochyłością mojej głowizny będę kroczyć przez resztę

ścieżyny,

…obyś dał mi na to tylko szanse Panie …

Dziękuję za zapas, który przed chwilą wyciągnęłam

ze spiżarni…

Empatia

Kiedy biją Żyda jesteś Żydem …

Kiedy obrażają Cygana jesteś Cyganem …

Nie odwracaj głowy w mylnym tłumaczeniu dobrze

wyprasowanej empatii,

zachowaj godność prawdziwego konesera etycznego

mniemania

Zaprowadź za rękę spłoszonego Menscha pod parasol

prawdziwego współczucia

…odbicie w lustrze podpowie Ci prawdę o Tobie,..

wystarczy tylko

sekunda spojrzenia ukradkiem,

..by poznać moment zadumy..

Gratuluję zdałeś egzamin bycia człowiekiem na piątkę …

Wiem, że ściągałeś …?

Płótno

cudowne dzieło w galerii mistrza

rzucić tylko okiem, nie do końca pasuje

analizą uczuć i analityką słowa

ucieczką przez gęstwinę lasu

krokiem szybkim wymierzam chwilę zadowolenia

W wazonie

Daje życie, jakie to cudne …

Zmieniam wodę -substancję życia, dzięki temu mają kilka

sekund

więcej …

...niż wzrostu w ogrodzie …

prawidłowość dla zadowolenia wielu…

Ca …fe… Na… i cała reszta..

Jestem łaskawym katem, pozwalam przetrwać nieco dłużej

w szklanej trumnie

ze świadomością ścięcia …

biorę ból piękna, przecięcia na swoje umysły..

staram się pojąć chwilę …

Odbicie w lustrze

Bukiet niespodzianek przekąszam z poczucia sytości

przedwczesnej

zasypiam w zmrużonej krainie własnych oczekiwań

potem zwyczajnie ziewam znudzona otoczeń prymitywnością

aksamitem zdarzeń sklejam swoje zadumy nieboskłony

i wracam tam, gdzie wszystko się zaczyna

do chwili pierwszej …

jedynej i niepowtarzalnej..

szaleję na krawędzi niepewności …

która zgaśnie za chwilę …

uśmiecham się do lustra …

Nowy układ sił

Oparzona draską ludzkich przyzwyczajeń …

..ugryziona kręgiem wyobrażeń w palec własnym zgryzem..

zaczynam pojmować układ linii na dłoni przeznaczenia

I zbytkiem własnych złych nawyków usypiam …

...by śnić o największych skrytych wyobrażeniach losu

Szansa potrafi wszystko zmienić -przekreślając najśmielsze

oczekiwania.

Beenk...beenk…

Kulka smakuje.

Zlepek robaczywych myśli

Zaraza krąży w obwodzie jak kornik stwarzający korytarz

swojego

życia …

Ciara …obrzydzenie biorę w dłonie, ściskam

…,zgniatam..,lewituję …

I z ciekawością dziecka spoglądam spod blatu stołu

Jeszcze zlękniona..dążąca do momentu ścisku …

genetyka urządza imprezę …od pokoleń

uczucie chwili odrzucam, a potem go pragnę …

Niejasne …

oKRZYK

Oby tylko starczyło brzegu

OBY TYLKO STARCZYŁO PIEKłA

DLA WYZWANIA …A VIVA

Kwiatowa

Zatrzasnęłam drzwi..

Klucz wrzuciłam w otchłań rozpamiętywanych chwil

Zamieszałam w przydomowym spa

Przesoliłam słowem

Podlałam orchidee

Podarłam na strzępy zgryz ulotnego zmysłu

Podziękowałam

W Marii Magdaleny

Dostałam kiedyś wizerunek Świętej

Nieznajomy przyniósł mi go, ot tak

Spoglądam na niego, co dnia, gdy się chmurzę

Niezwykle koi swoimi spozierającym wzrokiem

Nie na mnie…,

na świat…

Teatr

Zamieńmy się rolami …

Didaskalia pozwalają na odpływ lawiny słów

Żebrak przywdziewa koronę

Król mniemaniem żebraka gardzi w scenie powątpiewań

sufler gubi stronę, ot tak z przesilenia minuty niestaranności

na białym obrusie gubię staranne maniery

gubię takt długiego sztućca chwili

mętlik na talerz się wkrada

nieobyty w rozgardiaszu zastawy porcelany

zjadam tylko przystawkę

miewam mdłości

Toast

Za cały świat przykryty woalem zupełnego marzenia

Za wszechświat tętniący mgławicami gwiazd

Za otchłań zupełnych wtajemniczeń zmysłów

Za ochłodę upojenia

Za kawałek skrawka serca oszalałego

…i parujące z emocji oczy

Dreszczem upadku kropli deszczu się budzę

..by nakarmić ust pełnością

staranne złudzenia na dzień dobry..

Za walkę z samą sobą

..omdlewam jak róża w zaścianku płatków skąpana

Pucharem uległości jestem silna

Skarb

Na początku mgnienia nowego wieku usycham z tęsknoty

zupełnej …

..przyciśnięta drzwiami z przypadku chwili…,.

…raczej dobrze wspominam chwile zatrzaśnięcia w schowku

przechowalni …

Próby pogorzeliskiem utwierdzona..

zaciskam kajdany przeszłości,

by to, co we mnie najcenniejsze zamknąć w sejfie przyszłych

kojarzeń.

Nowa era tuż za chwilę

Upojenie

Czuję czasem lepki smak wstydu..

czasem się nim ogarniam dla złagodnienia momentu

pewności zupełnej,

do biegu na łące obserwacji, żaru ciekawości..

zrywam wtedy pączek niepewnego rozkwitu..

..jak dziecko w eskapadzie uniesienia zabaw odsłaniam

ramiona …

by poczuły uderzającą siłę promieni słońca..

…i z podwiniętym końskim ogonem dopinam wsuwkę

do gąszczy włosów..

....by okiełznać nie lada odwagę bycia

Oddech

Nazajutrz oddech płytki …

Ciśnienie słabe, puls w normie …

Pogoda w ryzach ciężkiego powietrza,

niesamowite przeżycie we dwoje …

zatracenie w chwili …

błogość sięgająca głębin morskich …

zatracenie czasu otchłani…

i jeszcze ta płytkość spojrzenia myśli ..nie do zrozumienia

nie do ogarnięcia ...nie do powstrzymania tchnienia,

od zaraz zamknięte

Foto

Zaczarowałam swoje prostokątne myśli

Wyprostowałam krzywizny, lecz tylko na chwilę..

Przecieram okulary, dławię się kurzem dawno

nie otwieranego albumu z kolekcją zdjęć

z przeszłych dni..

I już wiele razy sobie obiecywałam, że kolejny wielki dzień

w moim życiu będzie lepszy od poprzedniego.

Zaczarowałam to ową datę na lat kilka kolejnych

Cieszy mnie każdy uśmiech osób ze zdjęć,

każdy przyjacielski ukłon w moją stronę

Żałuję tylko, że łykam ślinę z lekką goryczką współczesnej

chwili,

chwili, którą przecież na ten moment możemy zmienić, jeśli

tylko

będziemy chcieli..

...by nie wklejono ją na kolejną stronę albumu..

Dusza za grosz

Rozmawiałam wczoraj z księżycem po sąsiedzku,

gwiazdy podsłuchiwały nasze szepty …

ciemność otulała moje ramiona jak szal z najcieplejszych

myśli..

oblizałam palce po mdłym kremie …za słodki, nie lubię

takiego …

a jednak czasem myślę, o słodyczy winnej grzechu..

o podanym niemal na tacy jabłku -połówce …

o świadomej, bezgranicznej wolności woli..

szukam progu, który pozwoli na wskazanie…,

kto przyjaciel, a kto wróg?

Jak słoność ust gaszonych łykiem ustrzelonych myśli

błędy kosztują duszę… grosz do zapomnienia..,

a ja na półkroku zmyje kurz z moich zmąconych myśli..

Tuberoza

Złe słowa często się plątają w sieci..

A reszta szuka między porankiem a zmierzchem,

okruch grzęzi w gardle sekundą zatrucia.

A tak cieszy mnie wschód słońca,

nasze uśmiechy, miłe słowa, wspólne bycie …

i tak cieszy mnie chwila, którą mogę ostać..

Starczy mi już tatuaży na sercu …

na nieboskłonie liczę przypalone, przesolone minuty w dobie

godzin zaklętych..

Dziękuję Ci …za to, że Cię mam na talerzu podanym

na stole z serwetnikiem …

Ach, chyba tylko brak tuberozy …

szlachectwa starczy na przyszłe półrocze..

…oby tylko starczyło sił.

Warstwa

Posępna miną obłoku sunącego na nieboskłonie..

płynę jak kłoda w dorzeczu rwącej rzeki przekonań …

zatracam sekundę na tarczy zegara …

i cykam jak bomba …

mam jeszcze parę minut do odpalenia …

nie myślę, że jestem zgubna dla innych..

...nie odkrywam złudzenia klepsydry czasu …

wybucham lawą gorąca wtedy, gdy na to mam sposobność

w warstwie wierzchniej …

Czuję się jak cebula zaszczuta ogromem warstw

do rozebrania,

czerwonością gorąca słońca odpływam, by dać szansę

rozognienia …

Pokusa

na teraz stoję na baczność..

..na zaraz ogłaszam spocznij …

rozgrzeszam parę zbytecznych kłamstw …

ostrzem noża bronię chwilę tę najpiękniejszą w moich

złudnych marzeniach …

..by oddać pokłon wiary..

....czuję chwile uwolnienia od codziennych trosk walecznych.

I łasa przyszłych zdumiewających momentów …

Kroję zbytek łaski danej na przyszłość …

Kusi zrywnym pojęciem możliwości,

jak pieprz w oku gryzie i łzawi,

by pozwolić na zapach poziomek w lesie, których smaku

szukam całe życie.

Połówką jabłka słodko-kwaśnego obumieram…

Modlitwa

Tęczą snów utulona, szalem spokojnych dzięków

odnajduję nuty

Potem przy dłoniach spokoju objętych w amen

w wyobraźni tonę …,

by z uściskiem porannego słońca się przywitać z życiem …

…i tak, co dnia

do chwili znaczącej …

Rock and roll

Zachłanności chwili spokojem

zasypiam w Twoich ramionach …

choć bulwersujesz, porywasz i gnusisz mój charakter

zapominam …,

bo istotności chwili świadoma żyję

zatraceniem …,

a Ty momentami szczujesz moją osobowość …

Wiara nigdy nie będzie i nie jest bezpodstawnym

pierwiastkiem zachłyśnięcia..

Tak naprawdę liczy się to, co kochamy..

reszta to zbytek setnych resztówek marginesu

bez znaczenia..

Matowe krajobrazy

Przed matową szybą stoję

Wśród gwarnego targowiska

szept wyłapuje z zrodzonych w kurzu myśli

Refleksja domniemań

ułomnością prostą często się unoszę i uśmiech osiągam..

Umiarkowanie uważam za piękno szlachetne, bo nie popada

w skrajność

Przecieram szybę, matowość zgryzam jak lukier …

Dostrzegam postaci …

W zbliżeniu umiarkowanej pogody zachłystuje się Twoim

uśmiechem..

w uszach dźwiękiem uszlachetnia piękno..

zapis

Najłagodniejszy jest człowiek, gdy dostąpi zaszczytu

Dobro wabi swym nektarem

I jest chyba najsilniejszym czarem życia


Najłagodniejszy człowiek, gdy dostąpi zaszczytu

Zagadkowością nie może nikogo uśpić, a jeno wzbudzić

czyjąś ciekawość

I mądrości człowieczej wzmóc pojemność w takiej

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.

Pobierz bezpłatnie