E-book
3.15
drukowana A5
17.87
Słowa Duszy

Bezpłatny fragment - Słowa Duszy

O nagiej miłości — Jak ją Pan Bóg stworzył


Objętość:
61 str.
ISBN:
978-83-8126-799-1
E-book
za 3.15
drukowana A5
za 17.87

Z dedykacją dla żony Kamili, która pozwoliła mi zrozumieć istotę miłości.

Słowa duszy

Gdzieś tam za oknem szara smuga ziewnie,

Gdzieś spomiędzy lasu wiatr zawieje śpiewnie,

Płomień świec zatańczy, cień zostawi mgielny,

Urzeczony snami, nie zostanie bierny.


Pustkę w sercu mając widzi różne znaki,

W duszy własnej, chcąc wypełnić braki,

Widzi ją codziennie, nigdy nie zapomni,

Czyta słowa duszy, jej pamięci pomnik.


Słowa nie przeminą, póki serce słucha,

Znaki odczytuje, trwając w tamtym świecie,

Słyszy ciche szepty nadstawiając ucha.


Życie przeminęło, nie ma już niczego,

Ona stąd odeszła i nie wróci przecież,

On sam został pewien uczucia swojego.

Pragnę miłości

Pragnę miłości pięknej, wspaniałej

Tańczącej wiatrem

Pragnę czułości niezapomnianej

W starej komodzie kurzem pokrytej


Wielką miłością chcę być pijany

Cieszyć się, tańczyć snem niezapomnianym

Marzyć na jawie, śmiać się radośnie

Biegnąc otwarcie ku idącej wiośnie

Co dzień parzyć kawę, czując zapach rosy

Na łące wśród kwiatów przechadzając bosy

Pragnę miłości, Twojej uwagi

Zapiszę w sercu te wszystkie znaki

Od Ciebie płynące, najmniejsze sygnały

To że jak ja widzisz, że świat ten jest mały

A w nim my dwoje, miłością splątani

Znaleźliśmy się razem, kochankami zwani

Razem już bądźmy, chcę tej miłości

Z Tobą dzielić smutki i wszystkie radości


Wielkiej miłości odwzajemnionej

Ze wszystkich tajemnic najpilniej strzeżonej

Tej chcę miłości

Tej chcę czułości

Tak od dziś żyć chcę

W sercu czując pragnienia Twe

Pustka

Słów mych nie pomnę, wierszy nie zliczę,

choćbym Adama przerywał ciszę.

Miliony uczuć nieopisanych wyrwać nie mogę,

z pośród odmętów mego umysłu,

czując trwogę.

Nie mogę…

Uwolnić ducha tego,

który moich myśli wiernie słucha,

zmieniając emocję w najprawdziwsze słowa.

On mnie prowadzi.

Piękna jego mowa.

Słowa składa w wersy.

Tuszem zapisana kartka — pusta, zapomniana…

Pióro nie drgnie,

choć serce krzyczy.

Do Ciebie

Ile czasu mam szukać największego skarbu,

Ukrytego gdzieś z dala poza ludzkim zasięgiem.

Powiem Ci, co serca mego jest dźwiękiem —

Przed Twym obliczem na kolanach przyklęknę,

I złożę Ci swą najświętszą przysięgę.

Rzeknę Ci słówko, to jedno najwspanialsze:

Kocham”, i kochać Cię będę już zawsze.


Milczysz ciągle moja miła, me słoneczko, cudzie boski,

Chcesz powiedzieć to co czujesz, chcesz wyrzucić swoje troski.

Nie rozumiem Ciebie wcale, nie wiem o co Tobie chodzi,

Co zamierzasz, rzeknij szczerze, zachowaniem swym mnie zwodzisz.

Nie podzielasz moich uczuć, lecz też zranić nie chcesz mnie

Patrzysz na mnie swymi oczy, w końcu mówisz krótko — „nie”

Delikatnie, z żalem wielkim, chcesz być przyjaciółką mą,

Nic nie mówię, Ty odchodzisz, zabierając miłość tą.


Na cóż, życie mi potrzebne… Nie chcę, znosić takiej męki,

Żal ten, smutek bezgraniczny, te największe w życiu lęki,

Ból wciąż spala moja duszę, Piekło ziemskie mnie otacza,

Ścieżką życia swoją szedłem, teraz ona w otchłań zbacza,

Kroczyć dalej nią już nie chcę, to za trudna dla mnie droga,

Dziś wyrzekłem się wszystkiego, nie ma dla mnie nawet Boga.

Oni — Prolog

Bądź błogosławiony Panie mój i Boże

Wszystkie moje czyny, które dla Cię tworzę

Są darem od ciebie, ze mnie wyrzeźbionym

W prostych modlitwach ku tobie wyproszonych

Tyś mi zesłał łaskę, bym ja opowiedział

O wielkim uczuciu, któreś ty podsycał

Ogniem swoim świętym, boskim zapatrzeniem

W prostym dla człowieka, każdego stwierdzeniem

Kocham Cię” miłością od Boga sławioną

Przez wszystkich poetów, mistrzów potwierdzoną

Bądź dla mnie natchnieniem Boże miłosierny

Bym był zawsze gotów, bym był zawsze wierny

Twoim świętym słowom, Twym boskim nakazom

Które mnie prowadzą, które mnie nie zdradzą

Bądź mą inspiracją, nigdy nie bądź zgubą

Bądź moim nakazem, bądź też moją chlubą

Pod Twym mądrym słowem stanę ze sztandarem

Dla niewiernych będąc, na zawsze koszmarem

By ich puste dusze napełnić Twym słowem

I ich serca chronić przed piekielnym tworem


Dawniej jak dziś, takie rzeczy się zdarzają

Że się dwoje ludzi w świecie spotykają

Niby nic, a z jednej iskry rozpalonej

Roznieca ogień, w duszy osamotnionej

Sprawia, że na nowo życie sens nabiera

I owoce miłości na nowo zbiera

To głos jest cichszy niżby najcichsze szepty

Z oddali słyszany jakby z jakiejś krypty

Mimo, że nie słyszysz głosu zbyt wyraźnie

Czujesz co Ci mówi, czujesz jego jaźnię

I za nią podążasz, wiedząc, że twym celem

Jest to, czego szukasz, pod boskim kuratelem.

Krokiem coraz szybszym zbliżasz się do celu

Potknięć po drodze nie zliczysz tak wielu

Jednak ciągle wstajesz i na nowo ruszasz

Do wysiłku znowu ciało swoje zmuszasz

Tam gdzie cię kieruje twoje własne serce

Tam gdzie twoja miłość, tam gdzie twoje miejsce

Tam gdzie jest twój cel, tam gdzie przeznaczenie

Pod tym świętym słowem znajdziesz odrodzenie


O tym właśnie teraz chciałbym opowiedzieć

By każdy czytelnik, mógł już zawsze wiedzieć

Jaką wielką łaską będzie napełniony

Gdy się w końcu dowie komu jest stworzony

By mógł chwalić Ciebie, za Twe piękne dary

Doceniać uczucia nawet będąc starym

By mógł przy swej śmierci oddać siebie Tobie

By mógł spocząć gotów w przeznaczonym grobie

Myśli

Cóż się ze mną dzisiaj stało

Co w mym życiu zamieszało

Różne myśli w mojej głowie

Lecz ja wciąż myślę o Tobie


Nie dopuścić, nie uwolnić

Tej fontanny nie chcę zwolnić

Imię twe chcę ukryć w sobie

Lecz ja wciąż myślę o Tobie


Noc — dopiero to katusza

Czując dotyk Morfeusza

W moim śnie są aniołowie

Lecz ja wciąż myślę o Tobie


Trzeźwo patrzę na swe życie

Wsze urazy chowam skrycie

Przeszłość widzę w twej osobie

Lecz ja wciąż myślę o Tobie


Idę w tamto miejsce święte

Gdzie się stało niepojęte

Byłem dziś na naszym grobie

I ja wciąż myślę o Tobie


Miłość wielka, niepojęta

Niczym zmyta, nie przejęta

Tego nie zabije w sobie

Bo ja wciąż myślę o Tobie

Do niej

Miliony myśli mieszczę w głowie swojej

Miliony myśli, te uczynki Twoje

Miliony myśli nie poukładane

Miliony myśli cierpieniem oblane


Tysiące wspomnień kryje ciągle w sobie

Tysiące wspomnień — wszystkie są o Tobie

Tysiące wspomnień, trzymają mnie jak lina

Tysiące wspomnień, wciąż miło je wspominam


Setki spotkań naszych czyniło mnie szczęśliwszym

Setki spotkań naszych było czymś najmilszym

Setki spotkań naszych, podziwiałem Twą urodę

Setki spotkań naszych, brak ich przyniósł szkodę


Wiele nocy nieprzespanych, tych ze łzami, tych z rozkoszą

Wiele nocy nieprzespanych miano najwspanialszych noszą

Wiele nocy nieprzespanych przed oczami wciąż cię mając

Wiele nocy nieprzespanych wciąć o Tobie rozmyślając


Kilka ledwie uczuć zapamiętać mogę dziś

Kilka ledwie uczuć martwych jak opadły liść

Kilka ledwie uczuć — teraz to już mało

Kilka ledwie uczuć w sercu mym zostało

Prawdziwa miłość

Dwoje kochanków miłością złączonych,

Dla tej miłości tylko stworzonych.

Świata nie widzą, oślepieni uczuciem,

Kierując się w życiu instynktu przeczuciem.

Prawdziwa miłość tak właśnie wygląda,

Ona za niczym się nie ogląda.

Oni dla siebie tylko zrodzeni,

Gdy się znaleźli świat im się odmienił.

Dwa wielkie serca, dwie czyste dusze,

Łącząc się przestały odczuwać katusze.


Bóg niesprawiedliwie świat ten podzielił,

Rozdzielając to co winno być jednością.

Dwie cząstki, rozdarte, na zawsze tym odmienił.

Złączenie ich ponowne nazywa się miłością.


Kochankowie tacy są boskim oczkiem w głowie.

To dla nich świat ten został stworzony.

Gdy mówisz szczerze „Kocham” drugiej osobie,

I wiesz, że to dla niej zostałeś zrodzony

Wtedy niebiosa się otwierają

I parę kochanków do siebie zabierają

Po ziemi kroczą, lecz w niebie żyją

Ich pełne uczuć dusze u siebie już kryją.

Gdyby

Gdyby woda zamiast lawy

Gdyby most zamiast przeprawy

Gdyby z nieba miast z uprawy

       Czy by był nasz świat ciekawy?


Gdyby wino zamiast kawy

Gdyby dżem zamiast przyprawy

Gdyby miłość zamiast zdrady

       Czy by miał swój smak słodkawy?


Gdyby kij zamiast odprawy

Gdyby głód zamiast strawy

Gdyby bat zamiast zabawy

       Czy nie byłby on koślawy?


Gdyby sens zamiast żenady

Gdyby wolność zamiast kraty

Gdyby jedwab zamiast szmaty

       Czy nie byłby zbyt bogaty?


Gdybym kochać mógł Cię zawsze

Byś patrzała jak ja patrzę

I tuliła jak ja tulę

I mówiła do mnie czule

Gdybyś czuła co ja czuję

Znała myśli, które snuję

I mówiła miłe słowa

Że na zawsze chcesz mnie kochać

Gdybyś szczerze mnie kochała

Przy mnie zawsze pozostała

Wiele lat ze mną przeżywszy

       Czy ja mógłbym być szczęśliwszy?

Oni — pieśń I

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 3.15
drukowana A5
za 17.87