Największej sŁabości mojego życia - dedykuję
Prolog
Nic nie zapowiadało życiowej apokalipsy. Zobaczyłam Cię w oparach dymu. Nie widziałam jeszcze wtedy jak ostre krawędzie będzie miało Twoje imię.
Litry kawy. Setki przesłuchanych godzin. Kilkanaście nieprzespanych nocy, w których dotykałeś najpiękniej — zrozumieniem. Ulotne momenty budujące fundament tej krótkiej wieczności.
Niedopowiedzenia. Sny i definicje.
Stopniowo otwierałeś portal zaufania, aż powiedziałam, że: „gdybyśmy stali nad urwiskiem i miałabym wybierać między Tobą, a Nim wybrałabym Ciebie. To zawsze będziesz Ty. Niezależnie od tego kto stałby obok.” Uśmiechnąłeś się. Wiedziałeś, że to prawda.
2 888 dni. Zaufania. Zasłuchania. Wiary w Ciebie.
Dziś wolałabym sama skoczyć.
Kolejny nieśmiertelnik: Portal
Lękiem o Ciebie otwieram portal,
tylko mnie było dane tu wejść w taki sposób —
noc,
moralna inicjacja.
Głęboko w płuca wciągam świadomość
ogromu uczuć,
mieszanina znaczeń,
spirala czasoprzestrzeni zacieśnia się coraz bardziej
w epicentrum Twojego istnienia.
Nigdy do końca nie zrozumiesz,
kim tak naprawdę dla mnie jesteś.
To już metafizyka,
bo jak można stać się więcej niż Wszystkim,
być ponad wybór serca?
Nie pytaj,
nie znikaj, gdy coraz więcej rozumiem.
Nie wymagam.
Proszę…
I tak zawsze będę
niezależnie od życia,
bo ponad sercem jest Porozumienie,
bo zbyt wielka jest moc Paktu.*
* ”Kooperacja na mocy paktu, mocy płynącej z kontaktu” — Paktofonika.
***
Zawierzam każdemu słowu
niepojęcie ufam
absolut oddania
gęsta nić sensu…
nie wiem czy można
za mocno
za bardzo
podaruj mi pewność w prezencie
***
Tylko razem możemy być tak pięknie samotni.
***
Jesteś Życzeniem
którego nigdy nie wypowiem
bo spełnisz się
i miniesz
***
Myślę o Tobie — jestem masochistką.
***
„nic dwa razy się nie zdarza”
szczególnie ja
szczególnie Tobie
Przyszłość nie wybacza
nie zadanych pytań
***
Jeśli jesteś moim Błędem
chcę popełniać Cię codziennie…
***
Kilka wierszy temu
wydawało mi się, że byłeś kimś więcej
wierzyłam w „zawsze”
widziałam światło
teraz jestem ślepą ateistką
***
Próbowałam o Tobie zapomnieć z wieloma
i tylko Ciebie pamiętam…
***
Z wszystkich moich słabości
Ty jesteś największą
Nie postawię kropki, bo wiem, że to nigdy się nie skończy. Niestety. Na szczęście. Bo jesteś między „nigdy” i „na zawsze”.
To nie słabość, która zwala z nóg. To słabość, która trwa. I w tym jest jej siła. Mimo czasu. Mimo różnych koszul otulających moje ramiona. Mimo wielu wyznań, które wypowiedziały nie Twoje usta.
„Co by było gdyby” zabiera sen. Zmienia się wszystko prócz słabości, której nie można wyrazić żadnym symbolem. Tylko czarny tusz niepokoju pod skórą. Rozlewa się każdej nocy i nie pozwala spać.
Nie mieszasz mi w sercu. Nie mieszasz mi w głowie. Bo jesteś tam od zawsze. Bo przyzwyczaiłam się do tej dysharmonii.
Nie zaczyna się zdania od „bo”, tak jak nie igra się ze słabościami.
bo z wszystkich Twoich słabości
ja jestem największą
***
Jesteś tym najlepszym
które się nigdy nie wydarzy.
***
Była tylko z Nim
nie Jego
tak naprawdę
Była tylko obok
nie dla Niego
tak do końca
Jesień zasłoniła firanki
ciemność
nareszcie
sŁabość
To nie moja wina
ale Twoja zasługa
że ją mam do Ciebie
***
Nie lubię
Twojej przyszłej dziewczyny
nienawidzę
potencjalnej Żony
Chciałabym być tą
dla której stracisz głowę
nie tylko po nieprzespanej nocy
i późnym śniadaniu
Tą prawdziwą miłością
w którą nie wierzysz
na którą nie czekasz
bo od zawsze było już za późno
***
„Pomimo innych myśli”
„Nie ma czym oddychać”
stoję przed Tobą naga
dotykasz mnie każdym dźwiękiem
Z biegiem czasu coraz trudniej mi myśleć
że znaczysz coraz mniej
Nie mogę pamiętać
nie umiem zapomnieć
O Tobie
bo „nie ma czym oddychać”
*Fokus/Nie ma czym oddychać. Inspirowane.
Nie mój
Poezje mam na wyłączność
bo jesteś
szkoda, że każdy wers boli
***
Moja miłość do Ciebie
to w psychologii syndrom sztokholmski
w fizyce czarna dziura
a w literaturze ból istnienia
a jednak kruszę nadzieję
codziennie
jak opium
***
Jesteś pomiędzy chcę, a nie powinnam.
***
Jeszcze wczoraj zrobiłabym dla Ciebie wszystko
dziś już mnie tu nie ma
poraniły mnie krawędzie Twojego milczenia
niestety żyje
ani dla siebie
ani dla Ciebie
tnę się słowami
by już nigdy nie uwierzyć
w zawsze
w „sny” i „definicje”*
Słabość jak pętla
ciemność ma smak rozczarowania
* Jedne z najlepszych utworów Fokusa.
Wersy ostateczności
Wiersze pisze emocjami
do Ciebie i o Tobie