Rozdział 1
— Tak proszę wysokiego Sądu. Kłamałem kiedy powiedziałem że całowałem tą kobietę.
— A zatem przyzaje Pan że pragnął pocałować niewinną niewiastę która opierała sie Pana zakusom zboczeńca?
— Tak. To znaczy nie. Protestuję. Nie miałem planu pocałować panny Adele. Tak po prostu wyszło. To znaczy nic z tego nie wyszło…
— Proszę przestać mataczyć w sprawie. Pan się mija z prawdą.
— Jak to mogę się mijać z prawdą. Przecież wiem co mówię. Nie kłamię.
— To pocałował pan tą panią czy nie?
— Tak sobie to wyobrażałem, kiedy się spotkamy, ona się do mnie przekona, pokocha mnie od pierwszego wejrzenia i wtedy zapytam czy mogę…
— Ale pan nie pytał tylko brał, zatem złamał pan prawo ponieważ nie chciał pan wcale wiedzieć co sądzi niewinna kobieta o pana zalotach. Po prostu pan bezczelnie ją pocałował.
— No trochę tak.
— W co?
— Co w co?