1
Tak wiele chwil uleciało,
Tyle samo słów przemilczano,
Radości smak zaznałeś,
Życie na nowo odkrywałeś.
Jak dziecko obdarowane,
Dzień jak prezent otwierałem,
Tajemnica była słodka,
Czasem cierpka,
Czasem nielagodna,
Jednak zawsze otwarcia godna.
Tyle słów nie raz na marne wylane,
Zawsze wieczorem nad tą rzeka myślałem,
Jednak nocne duchy,
Smutek łagodziły,
Nie warta krnąbrna przeszłość,
Która przyszłość próbuje pochłaniać,
Nie warta smutku i łez,
Gdy jeszcze jutro jest.
2
Epitafium dla dzieciństwa
I kwiatki przynosili,
I smutkami dzielili,
Ale czy słuchali,
Czy dawali porady,
Jedni tylko wymagali,
Inni tylko gnali,
Czasem też milczeli,
Czasem też krzyczeli,
A on pragnął tylko miłości,
Ona tylko normalności,
Patrzą oczami pełnymi ufności,
Obdaruj ich,
Nie porzucaj młodości,
Jak mówi to słuchaj uważnie,
Jak patrzy, spójrz wyraźnie,
A prawda jest taka,
Dzieci trzeba słuchać,
Dzieci trzeba kochać,
Emocjami obdarować,
I zawsze szanować,
Rodzicem stać się nauczysz,
Ale stać się samo nie stanie,
To, że się urodzili,
Nie oznacza, że Ciebie zmienili.
3
Tak wiele wersów odegnałem,
Tyle chwil zapomniałem,
Tak wiele słów uleciało,
Tyle myśli umierało,
Jak trwać przed lustrem mam,
Kiedy widzę nieznajomą twarz,
Jak milczeć gdy taki gwar,
Jak śpiewać gdy cisza trwa.
Jak mówić by zrozumieli,
Jak patrzeć by pojęli,
Pytania przestać zadawać,
Błazna już nigdy nie zapraszać,
Po co trwożyć o losach minionych,
Gdy od miłości ktoś stronił,
Lecz i słońce na nas spadnie,
Zaraz ciepło dusze ogarnie.
4
Wszystko zwariowało,
Wszystkiego jest za mało.
Zaginiony sens w ciemności,
Brakuje mym oczom jasności.
I choć tracę tchu to jednak nie zatrzymam się,
Bo we wszystkim znaleźć trzeba sens.
Nie mów że jest źle,
Gdy obok znajduje cię,
Nie patrz na czas,
To on trwa dla nas
Niech zagości w sercach piosenka,
Której sens wciąż w sercach śpiewa.
5
A dziś na chwilę przed twym spojrzenie,
Zagrzmiało serce,
Rozbrzmiała muzyka i zagrało,
Wreszcie niebo rozjaśniało,
Ach niech przeminie pył,
Hej ty, co rządzisz światem,
Wołania już umilkły,
Pożoga zżera dusze niewinne,
A szepty dzieci cichsze i cichsze,
W końcu i ja umilknę,
Jak krzyczeć w świecie nienawiści,
Jak mówić między ludźmi,
Stoisz w tłumie,
I jesteś samotny,
Nikt cię nie słyszy,
Nikt cię nie widzi,
Jak szept ma rozbrzmieć podczas zgiełku,
Jak tu błysnąć skoro tylko ciemność,
Wybuchła etiuda,
I piękno też minie,
Już nie udoskonalę dzieła,
Już tylko przeminę,
Epitafium pisze dla siebie,
Bo ty kiedyś mi drogi świecie,
Jesteś pyłem,
Który goreje,
Lecz to nie ogień miłości,
Ty trawisz serca nasze,
Nie żądzą,
Lecz goryczy smakiem,
Jak mam patrzeć na świat tak ślepy,
Jak mam mówić na świat tak głuchy,
Jak mam iść bez drogi,
Jednak w tym smutku i żalu,
Jest nadzieja nie mała,
Jest ona i jest kraina wspaniała,
Ja uciekam tam co dzień,
I to nie senny obraz,
Lecz za oknem świat mój mały.
W okół ludzi tłum,
Mówią stój,
Ale to echo, nie oni,
Chciałbym być radością,
A jestem otoczony samotnością,
Czuję rozpacz i gniew,
Mówiłeś jestem,
A nie ma cię,
Przyjaciele odeszli w dal,
A ja nie mam gdzie powierzyć swój żal,
Tyle chwil,
Tyle dni.
I ty miałaś żal,
Pomogłem ci,
Dziś smutek trwa,
Nie ma was,
Chciałem tyle dać,
Nie pragnąłem nic brać,
Jednak gorycz powstała,
Pustka trwała,
Ale nie ma was,
Jestem sam.
6
Ciągle szukam,
Niech czas już nie gna,
Demony mam,
A ich walka nadal trwa,
Przegrany romantyk,
Przegrany sen,
Obudzę kolejny dzień,
Moje demony,
Chciałbym uciec,
Tylko gdzie?
7
Świat wylewa morze łez,
Ja pisze jeden wiersz,
Dzisiaj zatrzymaj bieg,
Niech zwolni czas ten,
Każdy spojrzy wstecz,
Zrozumie życia sens,
Gonitwę zatrzymam,
Nawet świat powstrzymam,
Dziś siłę mam,
Przyjrzyj się nam,
Jesteś piękny jak las,
Jasny jak blask,
A jednak nie ma cię wśród nas,
Jak stworzyć czas,
Nie pojmie żaden z nas,
A jednak szukamy was,
Jesteś sam,
Porwie mnie czas,
Pójdę w blask,
A jednak nie pojmę was.
Czy jesteś sam?
8
Świat bez skaz,
Świat bez uraz,
Ludzie z miłością,
Ludzie z wiernością,
Jesteś Ty,
Jestem Ja,
Chciałbym świat bez bram,
Chciałbym ludzi bez ran,
Dziś wojna,
Dziś ból,
Ale trwam,
Choć sen piękny mam,
Dziś wyobrażam sobie was,
Bez uraz i wad,
Dziś chcę piękny świat,
Jednak mamy brak.
9
Tkwię w ciszy,
I ciągle pragnę dźwięku muzyki,
Nie potrafię patrzeć,
Choć oczy szeroko otwarte,
Nie potrafię oddychać,
Ciągle brakuje tchu,
Chce pobiec,
A nie mam swych nóg,
Ciągle ktoś krzyczy,
I strofuje nas,
To już najwyższy czas,
Uciec od korzeni,
Uwolnić się z bariery,
To już ten czas,
Gdy skończy się cisza,
To już ta chwila,
Gdy ujrzę świat,
To już to,
I zechce oddychać,
I runę w dół,
Pobiegnę nawet bez nóg.
Kończy się czas,
Milczenie otoczy nas,
A my uwolnimy się.
10
U wrót stają nadzy,
Bez paszportu,
Już nikt tu nie chce władzy,
Stoją ofiary mordu,
Dziś nikt nie zaśpiewa,
Już koniec wierszy,
Dziś uciekły wspomnienia,
Idą bracia mniejsi,
W ciszy maszerują,
Ciągnie się drogą osmolona,
Już łańcuchy nie kują,
Idzie jako jedyna w sukni czerwona,
Głowy ogolone nic nie kosztują,
Koniec łez,
Idą gdzie czeka ich kres.
11
Spokój urwał się w jednej chwili,
Dziś za oknem cały świat dymi,
Goreją ściany i łóżka już płoną,
Uciekać chcemy, ale oni nas gonią,
Szaleństwo rozpaczy, czy szaleństwo wrodzone,
Sny uciekają, nasze zmysły zbudzone,
Goreją łóżka,
I ja na nich gorę,
Ucieczka to nie droga,
Ja tutaj w spokoju spłonę.
12
Ja dziś życia król,
A tyś lepsza niż cały dwór,
Impertynenci odejdą precz,
Ja chce z Tobą po zamku biec,
Niech zwą mnie błaznem,
Ja z tobą wszystko zwalczę,
Niech wojnę wytoczy cały świat,
Ja dziś z Tobą zetrę go w piach,
Niechaj dziś ogłoszą nowinę,
Błazen odnalazł dziewczynę.
13
Znów w mym sercu zabrzmiał deszcz,
Pytam cię gdzież ona jest,
Dlaczego serce tonie we łzach,
Pytam gdzież jest,
Ta która ukoi lęk,
Która przygarnie smutek mój,
I odeśle precz,
Gdzież jest,
Ta którą miłuję nad świata sens,
Gdzież,
Ta która ze mną przejdzie po świata kres,
Ja jestem niczym róża,
A ty moim słońcem i wodą,
Ja uschnę z braku Ciebie,
Ja marznę bez blasku Twego,
Gdzie jesteś,
Wołam Cię,
Echo tylko odpowie,
Wciąż po omacku kroczę,
Czekam na twój blask,
On rozjaśni mocą miliona gwiazd,
Czekam wciąż,
I czekać będę,
Bo jest to warte Ciebie.
14
Dziś o brzasku napisałem wiersz,
Wraz ze mną wstał i dzień,
Najmilsza moja,
Czy ty wiesz,
Moje serce oddam w ten wiersz,
Skarb w wodzie ukryty,
Nad rzeką teraz stoimy,
Ja skarby widzę w tej wodzie,
Zawsze odbicie twoje,
Serce moje wspomoże,
Napisałem wiersz,
Gdzie dwa serca się połączyły,
Gdzie wszystko zwyciężyły,
Napisałem ten wiersz,
I pięknem go nazwać mogę,
Bo to życie które zaznaje przy Tobie.
15
Kiedyś zniknie szarość świata,
Kiedyś znikną łzy,
Kiedyś zniknie smutek,
Otworzą się drzwi,
Za nimi ujrzymy piękny świat,
Bez żadnych wad,
Złociste łany zbóż,
Ty i ja wśród nich,
Wokół wiele mórz,
Chodźmy więc,
Nie bójmy się.
16
Ucieknij ze mną dziś,
Niech nie wie nikt,
Ucieknij ze mną dziś,
I ze mną wiecznie żyj.
Niech oczy nie ujrzą nas,
Tylko my i wspólny czas,
Niech nikt nie powie źle,
My ucieknijmy hen,
Dziś zamkniemy drzwi,
Będziemy razem przez wszystkie dni,
Więc ucieknij ze mną dziś.
17
Wiersze to chwile,
Dziś mówią do nas,
Lecz nie każdy dostrzega je,
Nie każdy rozumie,
Dziś nie ma chwil,
Dziś są tylko ścieżki,
Dziś nie ma czasu,
Dziś jest mamona,
Lecz zażyj lek,
Usiądź przy psie,
Pogłaskaj tę sierść,
Otwórz poezję,
I ucieknij w głąb niej.
18
Był sobie ptak,
Piękny choć smutny.
Był sobie ptak,
Drapieżny i dumny,
Był sobie ptak.
Co sensu poszukiwał od lat,
Był sobie ptak,
Który żył a życia było mu ciągle brak
Nagle odnalazł on kwiat,
Choć to polana smutku była,
Żadna dusza nawet tam nie zabłądziła
Wszystko piękne,
A nie wesołe,
Wszystko dobre,
A samotne,
Kwiatów wiele tu było,
Ale jedno dla ptaka żyło,
Tyle piękna na świecie,
A łez jeszcze więcej,
Kwiaty szukają swej miłości,
A ptaki ciągle żyją w nieświadomości,
I tak na świecie dwa światy istniały,
Kwiaty,
Które za miłością plakaly,
Lecz korzeniami oplątane jej nie szukały,
I ptaki,
Które miłości nie zaznaly,
I same nie wiedziały,
Który kwiat dla nich poznany.
19
Jeśli jesteś snem,
Okrutny odejdź precz,
Choć koszmarem cię nazwać nie mogę,
To odejdź,
Bo taki sen,
Rani serce moje,
Żeś tylko snem,
Jak to jest,
Że jawa to być nie może,
Jak to jest,
Że mara okaleczyć mnie może,
Co to jest,
Że nie mogę tego mieć,
Co to jest,
Że widzę jak przez mgłę,
Co to jest,
Że rozum nie wie,
Czy to obłęd,
A może tylko pragnienie,
Jak to jest,
Że nie mogę iść do Ciebie.
20
Porwałeś mnie do ogrodów pełnych róż,
Uwolniłeś z głębin ukryte marzenia,
Wczoraj wołałam do ciebie,
Dziś jestem obok Ciebie,
Wczoraj płakałam rzeki rozczarowań,
Dziś serce miłością goreje,
Unoszę się jak liść na wietrze,
Dzisiaj wiem,
Że pragnę tylko Ciebie.
21
Pragniemy to czego nie mamy,
Gardzimy tym co posiadamy,
Życia boskiego pragniemy,
Swojego ciągle nie rozumiemy,
Krytykujemy tamtych,
A siebie nie określamy,
Lubimy oceniać,
Nienawidzimy być oceniani,
Wojny pragniemy,
Pokoju nie rozumiemy.
22
Czy ktoś mnie kocha?
Tylko Cisza odpowiada,
A wokół Ty,
Okrutna Samotność,
Czy to tak wiele,
Gdzie jesteś Aniele,
Tylko mnie kochaj,
A serce oddam,
Tylko mnie kochaj,
A mury pokonam,
Tylko tyle,
Choćby to były krótkie chwile,
Czy to nadal tylko tyle…
23
Złudzenia,
Że ktoś wykona klucz do serca,
Złudzenia,
Mam senne pragnienia,
A jednak wciąż tylko sen,
Pragnienia,
Już w koszmar to się przemienia,
A jednak pragnę to mieć.
24
Hej mój skowroneczku,
W ciemności promyczku,
Jesteś mą miłością,
W smutku radością,
Jesteś nadzieją,
W samotności pociechą,
Ty budzisz mnie śpiewem,
A żegnasz przytuleniem,
Ja umieram bez ciebie,
Ożywam dla Ciebie.
25
Podałem ci pędzel,
Więc maluj nam znów,
Podałem ci lejce,
Więc pędź ile masz tchu,
Podałem ci ręce,
Więc zatańcz tu,
Ja krzyczę na ciebie,
A ty zaśmiej się w chór,
Ja siły mam wiele,
Więc dodaj mi trud,
Ja kroczyć będę za ciebie,
Tylko wyznacz jedną z dróg,
Ja pokocham ciebie,
Tylko pokochaj mnie znów.
26
Kiedyś zatańczysz,
Kiedyś zatańczysz,
I zobaczysz ją znów,
Kiedyś zatańczysz,
Kiedyś zatańczysz,
I porwie cię tu,
Kiedyś zatańczysz,
Kiedyś zatańczysz,
Umierać nie będziesz mógł,
Kiedyś zatańczysz,
Kiedyś zatańczysz,
I zrozumiesz i mów.
27
Pisanie wierszy,
To ucieczka w nieznane,
Kartki papieru,
To tabletki na ból,
Długopis w ręce,
To podróż i droga,
To ta sama co dobra książka,
Poeci umarli,
Ognisko przygasło,
Świat bardziej prosty,
Ale są bohaterowie,
Czytają to znów,
Są bohaterowie,
I w nich powrócimy tu,
W czas zapłakany,
W czas mało poznany,