Tomik wierszy
Podziękowanie dla Pani Mai,
Mojej polonistki która nauczyła mnie wszystkiego odnośnie poezji,
literatury I j. polskiego.
I za to że nie tylko przekazywała mi wiedze również za to,
że dała mi wsparcie I bezpieczeństwo,
i była dla mnie inspiracją I autorytetem do życia pełnią życia.
Całą moją twórczość zawdzięczam właśnie tej wspaniałej kobiecie
Miłość radioaktywna
Miłość od ciebie
dostałam.
Zatruta była- o tym
nie myślałam.
Wdzięczna przyjęłam
w ramę oprawiłam
na sercu wyryłam.
Serce wypala
ramę rozbija
to toksyna-miłość twoja
psuje wnętrzności
uczucia rozrywa.
Ramy zmieniałam.
Serce reanimowałam
Powtarzam że to nie twoja wina
to JA się nie starałam
to TY prze zemnie cierpiałaś
Kości rozmiękczałaś.
Na umysł plułaś.
Nic zrobić nie mogłam
Bo radioaktywna miłość,
którą ty mi dałaś.
Ja cię kochałam
Masz traumy tak mi przykro.
Mówisz:
„oddam je tobie”
bo tak „lżej mi będzie”
Tak naprawdę zatańczyć
chcesz na mym grobie
Usta zamykasz.
Ciała nie szanujesz.
Oddałam ci wszystko
marzenia, i serce
Zabrałaś dla siebie.
Ciełaś, szarpałaś
Oddać..
mi nie chciałaś
aż w końcu…
wykrzyczałaś że to moja wina
Bo TY mi wszystko dałaś!
Życie mi oddałaś!
Nałogi i też traumy.
Mówiłaś
„Byłaś mym narkotykiem
nałogiem, uzależnieniem”
ale to mnie obwiniałaś,
za picie,
płakanie,
nóg i rąk swoich rozcinanie.
Mimo ze ty zdradzałaś,
kłamałaś
To najgorsze było to-
ja cię kochałam
Twoja laleczka
Twoja kukiełka-
pięknie zagrała!
To jak ty chciałeś,
tak się zachowała
Rączki, nóżki,
główka, palce.
Ty kontrole zachowujesz
piękne Ruchy laleczce przypisujesz.
Mówisz że piękna
że twa sympatia
Uda dotykasz.
Talie łapiesz.
A ona gra cichą,
nie widzi,
nie słyszy
Uwagi nie zwraca.
Bo przecież każda laleczka
jej broni tego
„On nam bawić się pozwala!”
Buźka zaszyta
już nic nie powie.
Teraz z tym właśnie
zostaje sama.
Ideał
Sztuką jest
ciało.
Te nietypowe,
i spotykane.
Każde do sztuki jest zaliczane.
A ty?
Niszczysz tą sztukę
plujesz
ośmieszasz.
Ręce zabierasz,
plecy i nogi.
Nic nie zostawiasz,
bo dla ciebie
to nie wystarcza.
Dla ciebie ideał
to ręce chudziutkie
serce z kamienia
wzrok pusty.
TO twoja sztuka.
Zniszczona,
lecz piękna.
Zmieniona przez ciebie…
do rzeczy jednej.
Pionek w szachach
Życie jak gra…
jak gra w szachy.
Pionkiem jestem-
przestawiana.
Do stracenia wysyłana.
Chce być graczem,
a nie pionkiem.
Chce pokazać
mą wygraną.
Gdy to nie ja jestem tą
przestawianą.
Pionek nie zbity,
nie stracony żaden
jeśli to ja
graczem jestem.
Droga sukcesu
bez nikogo innego.
Gra w szachy,
samodzielna.
Przeciwko sobie,
bez pionków
bez planszy.
To koniec kontroli!
Gra jest wygrana.
Pogrzebana w słowie
Słowem mnie grzebiesz.
Tańczysz na grobie.
Zgniłe ciała,
ciała zniszczone
w grobie się rozkładają.
Ty za to rozkładasz mnie w słowie.
Bluzgasz,
krzyczysz słowa przykre,
ciężar większy mi dodajesz.
Już pod piach ja się zapadam
z ziemią równasz..
ranisz słowem.
Smierć mi dajesz,
do rąk własnych.
Ja jej nie chcę
zabierz proszę.
Ty wyśmiewasz mnie przy twarzy,
dajesz więcej słów mi ciężkich
Kopiesz dół na ciało słowem.
Trumna z kłamstwa,