Tafla
Na tafle wody
rzuciłaś moje uczucia
Na tafle wody
rzuciłaś moje słowa
Na tafle wody
rzuciłaś moje starania
Na tafle wody
rzuciłaś moje cierpienia
Na tafle wody
rzuciłaś nas
a teraz
teraz nie ma nic
Ramiona
niejednokrotnie
szukałem schronienia
w ramionach które
nie były
ostoją dla
nikogo.
Były karą
za nieposłuszeństwo
Czas
Spoglądam na zegar
3:36 nad ranem
Jest to kolejna noc
Kiedy Ciebie przy mnie nie ma
Patrzę pustym wzrokiem
po suficie próbujac
sobie to wyjaśnić
Kto zawinił?
Ja czy Ty?
Mysle ze my razem
Nikt się nie odezwał
zostawiliśmy to ciszy
a cisza postarała się
o rozłąkę
Myśli
Chciałbym powiedzieć
że nie tęsknie
Za tym co było
ale nie mogę
bo skłamałbym
mówiąc że nic to dla mnie
nie znaczyło
.
I nie chcę słyszeć
już więcej słów
które ranią
gdy wymawiasz je
I nie chce czuć
już tego co czuję
I proszę przestań
tę wojnę toczyć
bo przegraliśmy
ją oboje
.
Patrząc Ci w oczy
Czułem głęboki strach
Strach który ogarniał
Mnie i moje myśli
Wszystko nagle niestabilne tak
Między nami ze
Nie byłem w stanie
Nie przewidzieć najbliższej godziny
.
Zła opinia wypowiedziana
Twoimi ustami
Bolała dwa razy bardziej
Zwłaszcza gdy
Nie było się świadomym
Że jesteś w stanie
Tak źle pomyśleć o kimś
Kto oddał ci siebie
.
Moja szubienica
Chce wykonać na mnie wyrok
Czuję się jakby zdecydował o tym
Wyższy prorok
Od tego całego myśli natłoku
Nie mogę odnaleźć się w tym słów amoku
Czuję tylko jego wzrok
Nie wiem ile jego twarz ma teraz powłok
.
Chyba mam kryzys
Z tobą
Albo ze samym sobą
Nie wiem co jest iluzją
A co rzeczywistością
Czy twoje słowa są szczere
Czy są tylko moim wymysłem
Jestem miedzy nami rozdarty
Taki jakby wymarły
Ten co ciągle błądzi
Wypalony z miłości
.
Odstawienie leków
Wydaje się teraz
Jednym z moich błędów
Myślałem że jestem
wystarczająco silny
By sam to w sobie zabić
Dziś wiem że
Jedyne co jestem
W stanie zabić
To samego siebie
.
Co jeśli mnie nie będzie?
Co zrobisz gdy się dowiesz co zrobiłem?
Co jeśli będę tym o kim nie będziesz chciała
więcej rozmawiać?
Co jeśli przez to mnie znienawidzisz?
Powiedz co zrobisz, gdy nieświadomie
ujrzysz mnie ostatni raz?
Co jeśli zapomnisz kim byłem?
Co jeśli nie zatęsknisz
Tak jak ja tęskniłem?
No co zrobisz?
.
Jestem coraz słabszy
W tę grę
Przyćmiony trochę
Nie trzeźwo myślący
Daję ponieść się emocjom
Opisanie tego stanu
Nie jest proste
Moje działania
Nie mają żadnego sensu
Zamknięty w 4 ścianach
Swojego pokoju rozważam
Coraz gorszy plan
Nie zrozum mnie źle
Ale twoim problemem
Jest osądzanie
.
Chciałem spojrzeć ci
w oczy
ale jak mam to
zrobić gdy
przez twoje
maski nie jestem
w stanie
patrzeć
.
Tyle moich słów
spłynęło po tobie
Tyle moich łez
Gdzieś znikło
W głębi mnie
Powiedz jak?
Jak to robisz
Że wszyscy za
Tobą biegają
.
To był wspaniały przyjaciel
O którym powiedziałbym dużo dobrego
Miał w sobie to coś przyciągającego
Ale każda przyjaźń ma swoje skutki
Szybkie plotki szybka reakcja
Zakończyło się hucznie i niesprawiedliwie
Ale nie żałuję
.
Proszę kochaj mnie
aż gwiazdy nie zgasną
na naszym niebie
Kochaj prawdziwie
nie toksycznie
Kochaj mnie w nieładzie
Kochaj mnie w spokoju
Kochaj mnie jak przyjaciela
z dobrocią w słowach
a nie jako wroga
ze złością w czynach
.
Chodź usiądź obok mnie
Nic nie mów
Nie mam chęci
odpowiadać na twoje pytania
Oprzyj głowę i nic nie mów
Zaparzę herbaty
A my trwajmy w tej
ciszy
Nie potrzebujemy słów
by wyrażać siebie
Nie rozmawiajmy jeśli
mamy wytykać błędy
Cisza jest nam potrzebna