Tomik Wierszy
Wstęp
Tomik wierszy powstał w celu połączenia wszystkich wierszy tych wydanych jak i niewydanych jeszcze. Wiersze przedstawiają wiele elementów naszego życia. Będziemy przechodzić w tych wierszach przez różne stany emocjonalne, wiersze alternatywne. Choć niektóre mogą nic nie znaczyć, jednak zawierają jakąś głębię. Tym wstępem rozumieć nie zawsze znaczy wiedzieć. Choć to dwa odrębne od siebie definicje, które można połączyć z dozą pokory i krytycyzmu.
Część I
Wiersz o ludzkim życiu
Świat jest różnorodny niczym kolor liści jesiennych
Zdmuchiwane przez wiatr upadające na ziemię
deptane niczym godność człowieka
w tym nienawistnym narodzie
gdzie natura jak władza niszczy albo leczy
Gdzie jesteś? Ty, do którego wiele narodów woła!
Gdzie!
Wiele razy z tobą rozmawiałem a ty jak głuchy
nie słyszałeś mnie
teraz naród jak więdnący kwiat woła i prosi o wodę, której
Ty nie dajesz
My naród usychamy z nienawiści rządu do ludzi,
gdzie wolność jest prawem, które można podważyć
gdzie człowiek nie ma zdania
Wolność pytam o ciebie czy ty zostaniesz
mym bogiem i cudem
czekam…
Wracam do kapiącego deszczu
Deszcz kap, kap
Obijający się o powierzchnię szyb okiennych
Zamykam oczy i widzę pokój, w którym sacrum
nie profanum było
Coraz mocniej i głośniej uderza o szyby
Ach! Ta muzyka w mej duszy gra
jak fletu ukochanego dźwięk
Pada i Pada tak przez dłuższą chwilę
Otwieram oczy i czuje posmutniałą twarz
Bo zniknęło to co było a może było dobrze.
Tego nie wie nikt nawet ja sam
Co zgubą mej duszy ten, co miał mi bezpieczeństwem być
Stał się bezlitosnym potworem co niszczy
Idź precz!
Nie chcę cię!
Nienawiścią mą stałeś się co żywisz ludzi kłamstwem swym
o królestwie tym
Co niby dostatek otrzyma ten, kto trafi do niego.
Ach głupcy wy!
Oczy swe zamknięte otwórzcie, by zobaczyć,
to co niewidoczne było…
Dnia 4.11.2020
O Samotności
Każdy poranek taki sam, spoglądam w okno
Widzę to co nie jest naturą
Wstaje a moja twarz posmutniała
Już nawet płakać nie potrafię!
Bom zwiędły jak roślina bez wody
Och samotność, jakie ty masz życie
takie szare, posmutniałe!
Jakże mam ci pomóc?
Kiedy sam nią jestem
Czy umrzemy razem?
Czy pochowają nas takich bez życia i nadziei?
Gdzie szukać i znaleźć mam byś radosną była?
5.11.2020
W ciemnym pokoju
Dusza zaklęta w ciemnym pokoju
szukaj tam gdzie światła blask
Wznieś się, by tam zaznać spokoju
nie za wysoko by wrócić do mnie
Który czeka na ciebie, bo spotkać cię muszę
Lecz zaczęła swoją podróż
Spotkała ukochanego, wracać nie chciała
O Duszo wołam a ty nie wracasz
Zamknął oczy, bo nigdy nie wróciła
także oczu nie otworzył
5.11.2020
W zbożu
Wiatr hula wśród łanu zboża, koloru złocistego
jak święto słońca, które niczym głupiec przemierzający
przez swoje wrota krąży po niebie jak blask księżyca
na nocnym niebie.
Piękna złotowłosa, półnaga wśród zboża.
Wianek na głowie oznaką ślubu
dochodzi rudowłosa i szatynka, tańcząc w blasku
magicznego kręgu
wypowiadają tajemnicze słowa.
Wszystko uwiecznione na nowoczesnej fotografii
jest pamięcią o początkach, bo dziś jest inne niż wczoraj.
Jutro będzie dziś a pojutrze było wczoraj.
07.11.2020
Diabeł
Krąży pogłoska nie jakoby to diabeł po świecie chodził
szuka i znaleźć nie może
Stary uczy młodego
Pójdź i zemstę rozkoszną wzbudź, aby świat się nie nudził
młody bez zająknięcia wykonał
Słońce każdego ranka wstaje, by młody jutrzenkę obudzić
To i ludzie z zemstą do innych wstają
ten, co w stawie z żabami taplać się powinien
Rządzi tym narodem i posłańców swoich gani do roboty
Ach jak przepiękna jest to zemsta patrzeć jak ludzi umierają
głośno woła ten, co stawu nie powinien opuszczać
Rządzi ten, co za przyjaciela zwierzę nie człowieka ma.
10.11.2020
Dwie twarze
Piękna dobra na pozór urocza
szlachetna dobrych manier
jak diabeł wkroczył w moją duszę
już inną się stałaś pragnącą zemsty
jakoby dwie duszyczki we mnie grały
jedna dobra druga zła
Jak magiczną ręką zmieniam się
gdy okazja przystanie
kto stanąć mi na drodze śmiesz ten pożegnać swe
życie może
Nienawiść żądzą zemsty podsycana
Jak słodko patrzeć na cierpienie człowieka,
kiedy me ścieżki
przekroczy
proś bom twym panem
Proś i błagaj o przebaczenie
Lepiej, stań u mego boku i bądź mnie posłuszny
Och, wielcy nieudacznicy co ludzi napadacie