E-book
44.1
drukowana A5
58.18
Rytmy i refleksje wiersze na każdą okazję

Bezpłatny fragment - Rytmy i refleksje wiersze na każdą okazję

współczesne wiersze


Objętość:
77 str.
ISBN:
978-83-8369-119-0
E-book
za 44.1
drukowana A5
za 58.18

Wierszyk o pracowniku ochrony odważny i waleczny

Pracownik ochrony, w ciszy swej służby,

Strzeże i pilnuje, w mrokach i w blasku dnia.

W skupieniu pełnym, oczu nic nie uchwytny,

Warta jego, jak skała nieugięta.


W mundurze schludnym, z postawą jak dąb,

Nieustraszony zawsze, w obliczu niebezpieczeństwa.

Jego obecność, choć często niezauważana,

Jest jak kotwica, co bezpieczeństwo gwarantuje.


Krok za krokiem, w milczeniu swej tury,

Patrzy, obserwuje, czujność nie gaśnie.

Wśród tłumów anonimowy, lecz w ważnej misji,

To on strzeże pokoju, w miejscach, gdzie przebywamy.


Dniem i nocą, w słońcu i deszczu,

Jego obowiązkiem — ochrona i czuwanie.

Dla pracownika ochrony, to więcej niż zawód,

To powołanie, co w sercu głęboko tkwi.

Wiersz o walecznym Żołnierzu

Waleczny żołnierz, wśród bitewnego gwaru,

W sercu odwaga, w dłoniach siła i honor.

Stąpa pewnie, gdzie śmierć tańczy swój taniec,

Gdzie każdy krok, to opowieść o męstwie.


W oczach iskra, co mówi o niezłomności,

W piersi serce, co bije dla ojczyzny.

Przez dym i ogień, idzie nieustraszony,

Za wolność swoją, i za ludzi losy.


Jego mundur, poplamiony kurzem walki,

To świadectwo dni, w których los się ważył.

W jego dłoniach broń, lecz w sercu pokój,

Bo walczy nie z nienawiści, lecz z miłości.


Waleczny żołnierz, w ciszy po burzy,

Zostawia ślady na kartach historii.

Bohater, choć sam tego nie wyznaje,

To on strzeże snu, gdy świat odpoczywa.

Wiersz o Policjantach

Policjanci, stróże prawa, w służbie stoją dzielni,

W oczach nadzieja, by zaufanie zbudować wśród ludzi.

Nie tylko strzec, lecz rozumieć, pragną w każdej chwili,

By społeczeństwo ich widziało nie jak strażników, lecz jak przyjaciół.


W mundurach, symbolach porządku, w dłoniach siła sprawiedliwości,

Pragną być mostem, nie murami, między prawem a obywatelami.

W ich sercach pragnienie, by szacunek wzajemny rósł,

By w każdym gestie, słowie, pokazywać, że zaufanie to podstawa

ich roli.


Dziennie, nocą, przez miasta i wsie kroczą,

Nie tylko pilnując, lecz także słuchając i ucząc się.

Wiedzą, że zaufanie to droga obustronna,

Zasiane dziś, jutro zaowocuje więzią mocniejszą.


W dialogu, nie w rozkazach, siłę swoją znajdują,

Policjanci, co do ludzi rękę wyciągają.

Bo prawdziwa siła nie w mocy, lecz w zaufaniu leży,

To oni, co każdego dnia, dla lepszego świata się starają.

Wierszyk o Księdzu w kościele

Ksiądz Józek, co z humorem szedł przez życie,

W kazaniach żartów miał co niemiara.

W kościele, gdzie echo niosło święte słowa,

On uśmiechem łamał każdą powagę ciężar.


Na kazaniu, mówił o rybach, co do nieba pływają,

I o aniołach, w pióropuszach, co na harfach grają disco.

Parafianie, zamiast drzemać, śmiali się do rozpuku,

Ksiądz Józek, z dowcipem w rękawie, był niczym dobry duch.


W spowiedzi, gdy grzechy ważyły jak góra ciężka,

On mówił: „Bóg przebacza, ale nie zapomnij dać na tacę”.

I dodawał z uśmiechem: „Grzechy odchudzam modlitwą,

Ale za kilogramy próżności, musisz dać podwójną świętą składkę”.


Na plebani, hodował kota, co miał minę świętego,

Co na mszy mruczał „Amen” i łapał myszy za ołtarzem.

Ksiądz Józek, z kieliszkiem wina, śpiewał „Alleluja”,

I mówił: „W winie prawda, ale w wodzie zdrowie — trzeba pić oba”.


Tak ksiądz Józek, z uśmiechem przez życie kroczył,

W kościele humor rozbrzmiewał, a wiara rosła w siłę.

Bo Bóg też ma poczucie humoru, na pewno się uśmiecha,

Gdy Józek niebiańskie psalmy śpiewa z żartem na ustach.

Wiersz o walecznych Żołnierzach

Waleczni żołnierze, w szeregach męstwa stali,

W sercach odwaga, w dłoniach losy bitew.

Na polach chwały, gdzie historia się pisze,

Stąpają dzielnie, z honoru pełni.


W oczach determinacja, jak iskra w ciemności,

W sercach nadzieja, co jak płomień wiatr zwieje.

Przez dym i zgiełk, idą nieustraszeni,

Za wolność, za prawdę, za jutro, co lepsze.


W mundurach, co opowieści niosą wielkie,

Znakami bitew, które przetrwali dzielnie.

Ich kroki, choć ciężkie, niezłomne i pewne,

Za każdym krokiem, ślad odwagi zostaje.


Waleczni żołnierze, w ciszy po walce,

W sercach noszą wspomnienia i marzenia o pokoju.

Bohaterowie, choć sami tego nie mówią,

W ich cichym służeniu, siła wielka tkwi.

Wiersz o prawdziwych Polakach

Prawdziwi Polacy, dumnie stąpają ziemią swą,

W sercach płomień miłości do ojczyzny bije.

Z dumą śpiewają hymn, wiatr rozwiewa słowa,

Ziemia ich przodków, historia i tradycje żywe.


W polskich sercach, gdzie miłość do kraju się tli,

Każdy zakątek, każdy las, każda rzeka znana.

W tęsknocie za wolnością, w każdym pokoleniu siła,

W pamięci narodu, gdzie każda bitwa, każdy bohater wspominany.


Z dumą noszą barwy biało-czerwone,

W ich żyłach płynie duma z przeszłości i nadzieja na przyszłość.

W polskich domach, gdzie tradycje są pielęgnowane,

Tam święta, obyczaje, jak korzenie mocne trzymają.


Prawdziwi Polacy, w różnorodności zjednoczeni,

Wspólną miłością do kraju, co przetrwał burze historii.

Kochają swą ziemię, szanują swój język,

W sercu Polska, w duchu wolność, w duszy siła niezłomna.

Wiersz o prawdziwych kibicach klubu

Prawdziwi kibice, sercem przywiązani do klubu,

W barwach dumnie się stroją, wśród trybun gwaru.

W każdym meczu, w deszczu czy słońcu, stoją wierni,

Śpiewają pełni pasji, dla drużyny, co w sercach mieszka wiecznie.


W trybunach szaliki powiewają, jak flagi na wietrze,

Ich duch niezłomny, w zwycięstwach i porażkach silny.

Wspierają bez względu na wyniki, wierzą w klub niezmiennie,

Ich wiara niezachwiana, w dobre i złe dni.


Gdy piłka w siatce bramki ląduje, radość eksploduje,

Jak fala emocji, co łączy serca w jedno.

Prawdziwi kibice, to nie tylko fani, to rodzina,

Co razem przeżywa każdą chwilę, w zwycięstwie i trudzie.


Ich śpiewy rozbrzmiewają, echem niosąc ducha drużyny,

W klubowych barwach, z dumą noszą herb.

Prawdziwi kibice, w sercu lojalni, na zawsze oddani,

To oni tworzą duszę klubu, w każdym meczu, w każdej chwili.

Wiersz o walczących rolnikach o swoje prawa

Rolnicy, strażnicy ziemi, w walce o swe prawa,

Z ziarnem w dłoni, w sercach siła i odwaga.

Stoją mocno na swoim, jak dęby w starodawnych lasach,

W obronie ziemi, co żywi i w domach płomień zapala.


W polach, gdzie zorze pierwsze promienie łaskoczą,

Tam rolnicy, jak strażnicy czasu, pracują od świtu.

Lecz gdy ich prawa zagrożone, z narzędzi pracy w dłoń biorą sztandar,

Walczą o sprawiedliwość, by ziemia ich głos usłyszała.


Nie tylko zboże sieją, lecz i nadzieję w ludzkich sercach,

Za swoje prawa stoją, nie dając się zgnębić.

Ich walka, to nie tylko o ziemię, to o szacunek i godność,

Rolnicy, co w każdym kłosie, każdej łodydze, miłość

do ziemi zasiewają.


Wśród trudów i zmagań, ich siła w jedności tkwi,

Ramię w ramię, niczym zboże na polu, razem silni.

Walczą, by ich głos był słyszany, w miastach i w wioskach,

Rolnicy, nie tylko strażnicy ziemi, lecz i strażnicy prawdy.

Wiersz o autach elektrycznych

Protest pod znakiem błysków i ciszy,

Gdzie auta elektryczne na ulicach pysznią się.

„Niech żyje natura!” — krzyczą z plakatów twarze,

Przeciw spalinom walczą, za czyste powietrze w marzeniach.


Elektryczne fury, cicho ślizgają się po mieście,

W tłumie protestujących, jak ciche duchy przyszłości.

Zgromadzeni wołają, by świat się zmienił,

„Niech żyje energia zielona!” — w sercach ich bije.


Brak huku silników, tylko szum wiatru w uszach,

Protestujący dążą do świata, gdzie czystość oddycha.

Zamiast dymu spalin, chcą nieba błękitnego,

Gdzie auta elektryczne, to ruch ku lepszemu.


W tym marszu nowoczesności, każdy krok to manifest,

Za Ziemię, za przyszłe pokolenia, za życie bez smogu.

W ich dłoniach transparenty, w oczach nadzieja jutra,

Gdzie samochody elektryczne, to symbole czystszego świata.

Wiersz o proteście elektrycznych aut

W tłumie głosów, echo niesie hasło głośne,

„Precz z elektrycznymi autami!” krzyczy tłum rozgłośny.

W sercach tęsknota za hukiem silników,

Za dymem spalin, co w powietrze wznosi się jak ptaki.


„Nostalgia za benzyną!” — wołają z pasją,

Za dźwiękiem motorów, co bije jak serca pulsacja.

Protestują przeciw cichym, elektrycznym jeźdźcom,

Tęsknią za erą, gdzie spaliny były częścią krajobrazu.


Plakaty wzniesione, z hasłami pełnymi zacięcia,

„Niech żyje wolność starych maszyn!” — ich przekonania.

W oczach determinacja, by przeszłość zachować,

Gdzie samochody brzmiały, jak muzyka starych lat.


W marszu przeciw nowości, co zmienia świat,

Wołają o prawo do wyboru, do dawnych dni powrót.

W ich słowach opór, przeciw zmianom nadchodzącym,

Gdzie auta elektryczne, symbolem nowej ery stają.

Wiersz o siostrze zakonnej

Siostra zakonna, z humoru pełnym klasztorze,

W habitu skromnym, lecz z uśmiechem jak wiosenne słońce.

Mówi: „Cisza to złoto”, lecz śmiech ma jak dzwon,

Gdy anegdoty opowiada, śmieją się nawet ściany wokół.


Z różańcem w dłoni, lecz dowcipem w kieszeni,

Gdy mówi „Amen”, to z iskrą w oku, jakby coś knuła cieniem.

W kuchni tworzy cuda, lecz czasem coś spali,

„Na odpust!” — woła, gdy ciasto wyjdzie jak kamień.


Siostra zakonna, co z psalmów robi rymowanki,

Na mszy śpiewa tak, że nawet organy tracą takt.

Mówi, że Jezus też miał poczucie humoru,

Bo przecież wodę w wino zmienił, a to już jest dowcip stuprocentowy.


W ogrodzie, gdzie kwiaty i zioła pielęgnuje,

Z ptakami śpiewa, a one śpiewają z nią w duecie.

Siostra zakonna, co wiarę ma wielką,

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 44.1
drukowana A5
za 58.18