E-book
14.7
drukowana A5
26.12
Rymowańce

Bezpłatny fragment - Rymowańce

Świąteczne


Objętość:
45 str.
ISBN:
978-83-8104-134-8
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 26.12

Życzenia

Znów opłatkiem się łamiemy,

Znowu Gwiazda jasno świeci,

Znowu przy stole stajemy,

Ze starszymi — wszystkie dzieci.


Znowu Dziecię nam się rodzi,

Znowu nam na sianie leży,

Znowu Jezus sam przychodzi

I ku Niemu każdy bieży.


By tradycja żywą była,

W Noc Bożego Narodzenia,

Dusza każda Bogu miła,

Niechaj przyjmie dziś życzenia!


Aby każdy Bogu ufał,

Aby serce było czyste,

No i by nie tracił ducha,

Kiedy przyjdą chwile dżdżyste.


Aby każdy w przyszłym roku,

Kiedy znów wieczerzać będziem,

Mógł dotrzymać wiary kroku

I mógł o niej świadczyć wszędzie.


By nam codzienne potrzeby

Nie zakryły potrzeb ducha.

Byśmy nie zaznali biedy…

Niech tych próśb Bóg sam wysłucha!


Teraz mili znów świętujmy,

Tak jak każą nam anieli!

Znów wesoło kolędujmy,

Znów niech każdy się weseli!


Zapomnijcie już o troskach!

Wielkie święto niech zagości!

W wielkich miastach, w małych wioskach

Niechaj radość wygna złości!


W Nocy tej jest tajemnica

Co naprawia każdy błąd.

Więc jak każe nam tradycja,

Życzmy dziś: Wesołych Świąt!

Najpiękniejsza świątynia

Stoi szopka nam drewniana,

Ściany krzywe z dachem licho,

W środku owce ma, barana

I pasterze stoją cicho…


Przyszli też mądrzy królowie

W pięknych szatach dary niosą,

Nawet piękni aniołowie

Są w tej szopce, chociaż boso…


Wszyscy oni jednak wokół

Stoją wśród pięknej Rodziny,

Która w szopie, już po zmroku

Trudne miała narodziny.


Teraz w spokoju, na sianie,

Obok Józef i Mateczka,

Jezus mały ma posłanie.

Nad nim piękna jest Gwiazdeczka


A ta szopka chociaż licha

Najpiękniejszą jest świątynią.

Chociaż mała, chociaż cicha,

Chociaż dzwony w niej nie biją.

Historia narodzenia

(na podst. Łk 2, 1—14)

Cesarz August spis ogłosił,

Aby lepsze mieć podatki.

Wszystkich ludzi więc poprosił:

Młodych, starych, ojców, matki.

Aby każdy dał się spisać

I szedł w swe rodzinne strony.

Wtedy mógł podatki zebrać.

Obowiązek był spełniony.


Szedł też Józef do Betlejem.

Miasto małe — króla godne.

Szedł z obawą i weselem,

Bo już wkrótce pierworodne

Miało z Marii się narodzić

(Maryja to żona jego).

W stanie tym nie mogła chodzić

Na wędrówki tak daleko.


Doszli jednak do miasteczka.

Chociaż małe — ludzi pełne.

Nie znaleźli więc łóżeczka

Żadnego — to było pewne.

Żadna w Betlejem gospoda

Nie ma miejsca dla rodziny.

Było tylko nieopodal

Jedno miejsce wśród zwierzyny.


Tam to Syna porodziła.

W ciszy Betlejemskiej Nocy.

Obietnica się spełniła

Tak jak mówili prorocy,

Że w Betlejem Dawidowym

Przyjdzie wielki Władca z nieba.

Będzie przywódcą duchowym,

Narodzi się w Domu Chleba.


Owinęła Go w pieluszki

We żłóbeczku i na sianie.

A opodal nich, pastuszki

Owiec strzegli na polanie.

Tak spokojnie tam czuwali,

Że gdy anioły przybyły

Prawie wszyscy się schowali

I odwagę pogubili.


„Się nie bójcie! Mam wiadomość

Co wam całe życie zmieni!”

Rzekł niebieski ten jegomość,

„Pokój niech będzie na ziemi

A na wysokości chwała!”

Dziś Zbawiciel się narodził!


Niech wie o tym ziemia cała:

Mali, duzi, starzy, młodzi…

A wy, kochani pasterze,

Idźcie prędko do Małego!

Nie ustańcie w swojej wierze

— Szukajcie Narodzonego!

Owinięty jest w pieluszki.

Tam to — w Dawidowym Mieście.

Leży w żłobie bez poduszki.

Tylko szybko, się pospieszcie!”


Poszli, tak jak anioł kazał

Szukać tego co mówili.

Nagle oczom się ukazał

Widok, że się aż zdziwili.

Zobaczyli też w pieluszkach

Z Rodziną Pana małego.

Matka śpiewa Mu do uszka

I usypia Syna swego.


Powiedzieli o zwiastunach,

Powiedzieli o nowinie

I widzieli po piastunach,

Że mieli zdziwioną minę…


Lecz Maryja w sercu miała,

Co pasterze jej mówili

I w swym sercu rozważała

W każdej swojej wolnej chwili.


I tak kończyć nam się będzie

Ta historia — już nie nowa.

Warto, aby każdy wszędzie

Pamiętał jej wszystkie słowa.


Wszak ten Nowonarodzony

Jezus jest nam wszystkim Panem.

Niechaj będzie uwielbiony,

Teraz i na wieki. Amen.

Lepieje świąteczne

Lepiej w święta bez choinki

Niż w Wigilię bez rodzinki


Lepiej nie znać „Bóg się rodzi”

Niż w Wigilię się nie zgodzić


Lepiej z karpia zrezygnować

Aby wspólnie kolędować


Lepiej czytać Ewangelię

Niż po karpiu myć patelnię


Lepiej śpiewać z pasterzami

Niż obżerać się rybami


Lepiej fałszować kolędy

Niż na święta iść do zrzędy


Lepszej zbić wszystkie bombeczki

Niż nie płukać śledzia z beczki


Lepiej wąchać zgniłe jaja

Niż nie wierzyć w Mikołaja


Lepiej spędzić święta w celi

Niż zapomnieć o kąpieli


Lepiej nie mieć w święta gości

Niż cierpieć na niestrawności

Ballada wigilijno-prezentowa

W noc Wigilijną, gdy wszyscy spali

najedzeni i zmęczeni,

Pod pięknym drzewkiem, w środku pokoju

Gadali sobie anieli.


— Widzisz — rzekł jeden — mamy tu czekać

Aż przyjdzie Dzieciątko Boże.

Da nam prezenty każdemu tutaj

a ja je pod drzewko włożę.


— Sobie nie żartuj — mówi ten drugi,

— Bo to jest poważna sprawa

Święty Mikołaj przecież rozdaje

Prezenty to jest podstawa!


— Puknij się w głowę swym lewym skrzydłem!

— mówi ten pierwszy z uśmiechem.

— Święty przez komin tu się nie wciśnie

Nawet z największym wydechem.


— Uważaj sobie — mówi tamtemu

— bo jak cię święty usłyszy,

To się tak wkurzy, że ci biednemu

Wytarga za karę uszy!


— Wy się nie kłóćcie! — usłyszą nagle

Od gwiazdki co jest na niebie.

— No bo niektórzy myślą, że dzisiaj

Mają prezenty ode mnie…


I tak powstała największa kłótnia

W dziejach tych pięknych, wielkich świąt.

Kto te prezenty w końcu przynosi?

Ktoś blisko czy daleko stąd?


Tako w tej kłótni się wymęczyli,

Że wszyscy zgodnie posnęli.

Gdy się zbudzili to już pod drzewkiem

Mnóstwo prezentów znaleźli.


Dwaj aniołkowie się zawstydzili

A gwiazdka nieco przygasła…

Bo wiedzieć chcieli kto da prezenty…

Ale okazja ta prysła.


Tak więc co roku każdy wymyśla

Co i od kogo dostanie.

Lecz to nie ważne, bo najważniejsze

By zrozumieć świętowanie.


A w nim nie prezent i nie choinka

Ani opłatek — choć pyszny.

Ale rodzina. No bo w Rodzinie

Narodził się dziś Najwyższy.

Kolęda

Szło ich dwoje przez ulicę

Lecz zamknięte okiennice

Wszędzie też zamknięte drzwi

Już powoli miasto śpi…


W noc w Betlejem już spokojnie

Tylko dwójka ta niezłomnie

Szuka miejsca bo już wie

Co za chwilę stanie się…


Wyszli z miasta bo nikt nie chciał

Przyjąć ich, by tam zamieszkał

Ten co dziś narodzi się

I o wszystkim dobrze wie…


Jedno miejsce na polanie

W starej szopie i na sianie

To tam chociaż nie wie nikt

Mały Chłopiec sobie śpi…


Smutna jest Jego Mamusia

Chciała lepiej da Synusia

Ale wie że tak być ma

Bo wielkiego Ojca ma…


***

W tę noc ciemną na pastwisku

Owce spały w wielkim ścisku

A pasterze jak co noc

Czuwali ubrani w koc


Nagle, noc się rozjaśniła

Okolica się zmieniła

Pastuszkowie w strachu już

Ukryć chcieli się wśród zbóż.


— Nie odchodźcie ludzie prości

— Rzekł posłaniec z wysokości

— Idźcie szukać małego

Zbawiciela waszego


Nic prawie nie zrozumieli

Ale szybko pobieżeli

W szopie pełni wesela

Znaleźli Zbawiciela


Matka jego się zdziwiła

Lecz niczego nie mówiła

Wiedziała, że pasterze

Przyszli tu w dobrej wierze.


W końcu szopę opuścili

I Rodzinę zostawili

Teraz my podążajmy

I Jezusa witajmy.

Życzenia

Niech się szczęści niech się darzy!

Niechaj będzie jak się marzy!

Oby zdrowie dopisało!

Oby się wam dobrze działo!


Niechaj rosną oszczędności,

By z nich było full radości!

Niechaj błogosławi Bóg

Aby wszystko każdy mógł!


Radość szczęście i uśmiechy

Niechaj trafią wam pod strzechy!

Pod sufity też niech przyjdą

I już nigdy z nich nie wyjdą!


A Dzieciatko chociaż małe

Uśmiechnięte dzisiaj całe

Pełne jest dla was radości

I chce w sercach waszych gościć!


A na roczek ten calutki

Opuszczą nas wszelkie smutki!

I w to święto tak radosne

Byśmy w sercu mieli wiosnę

(Mimo zimy za oknami i wieszaków z kożuchami)


Ciepło domu rodzinnego

Niech rozgrzewa dziś każdego

Tego w dzień ten uroczysty,

Z marzeniami by nie prysły,

Życzy cala ma rodzinka

Z uśmiechami na swych minkach.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 26.12