E-book
6.83
drukowana A5
16.07
Rozmowy telefoniczne z maja 2023 roku

Bezpłatny fragment - Rozmowy telefoniczne z maja 2023 roku

Objętość:
27 str.
ISBN:
978-83-8351-202-0
E-book
za 6.83
drukowana A5
za 16.07

O zbiorku

Czasami jest tak, że dzwoni do nas na telefon komórkowy ktoś nieznajomy i coś nam proponuje, czegoś chce. W dzisiejszych czasach powszechne jest zjawisko telemarketingu. Tego rodzaju sytuacje dialogiczne nie stanowią wydumanych i abstrakcyjnych, lecz okazują się być czymś zupełnie realistycznym.

Nierzadko też jest tak, iż do dorosłych panów dzwonią jacyś aroganccy, dążący do wzbogacenia się tanim kosztem czy bezkosztowo nastoletni chłopcy. A czasami mogą oni po prostu zadzwonić, żeby się pośmiać z ofiary i zacieśnić tym samym więzy społeczne ze swymi równie podłymi co oni rówieśnikami, nasłuchującymi konwersacji wygodnie, w trybie głośnomówiącym.

Ofiarą komunikacyjną może stać się dzisiaj nie tylko osoba sławna — choćby wspaniały, wybitny celebryta, ale i jednostka nieznana, przeciętna. Może być nią chociażby kolega, koleżanka z klasy szkolnej agresora bądź agresorki.

Wymyślone rozmowy telefoniczne zawarte w tym zbiorku opierają się na tym, iż za każdym razem dzwonią do dorosłego pana całkiem nieznajome mu osoby. Na tym polega tutaj koncept. Dzwoniące persony składają różne propozycje. Oferują rozmaitości. Często czegoś od biednego, elokwentnego pana chcą. Najczęściej dzwonią jednak nastoletni chłopcy do postaci dorosłego mężczyzny. A o młodym wieku tych chłopaczków można wnosić na podstawie ich barwy głosu, typowej dla dorastającej młodzieży płci męskiej. Również używane słownictwo potrafi świadczyć o wieku danego nadawcy kodu. Jedynie w przypadku dwóch tutaj zamieszczonych scenariuszy dzwonią do pana jakieś nieokreślone bliżej kobiety, a nie zaś aroganccy młodzieńcy.

Można się próbować zastanawiać naukowo, czy istotnie w świecie rzeczywistym zwykle to chłopcy dręczą komunikacyjnie swe ofiary poprzez do nich wydzwanianie, czy to ta płeć przeważa, gdy chodzi o telefoniczne atakowanie, dokuczanie.

W mojej wartej przeczytania książeczce znajduje się dziesięć scenariuszy intrygujących, fikcyjnych rozmów telefonicznych, a oto są ich tytuły: 1) Karnet do saloniku odnowy biologicznej?, 2) Zadzwoniła do mnie pani pracowniczka kasyna!, 3) Oferta wycieczki autonomicznym autobusikiem do strefy podmiejskiej?, 4) Nowy telefonik?, 5) Zbiór boróweczek?, 6) Samozbiory truskaweczek?, 7) Żądanie zakupu hamburgera, napoju i frytek (zatem zestawiku), 8) Badanie wzroku u optyka?, 9) Telefoniczne zaproszenie na kręgle, 10) Elegancki koncert fortepianikowy?.

Czytelnik może z łatwością zauważyć, iż aż siedem scenariuszy na dziesięć, a zatem większość tu, posiada tytuły zakończone pytajnikami. Tutejsze znaki zapytania, umiejscowione na końcach tytułów wyrażać potrafią świetnie stany niepewności, powątpiewanie w oferty, propozycje składane przez organizmy nieznajome. Są w mocy sygnalizować obecne tu znaki zapytania, ulokowane na końcach tytułów, że nie powinno się ufać komuś nieznajomemu, który zadzwoniwszy absolutnie nieoczekiwanie, coś proponuje.

Ostrożnie warto podchodzić do niejednej propozycji telefonicznej czy do niejednego żądania telefonicznego — głosowo wyrażonych. Choćby do żądania zapłaty od razu, z góry, przelewem, kiedy takie polecenie formułuje ktoś posiadający głos nastoletniego chłopca. Budzące podejrzenia mogą być nadto słyszalne w tle śmiechy, chichotania, wyzwiska (dźwięki kolegów, koleżanek dzwoniącej postaci, zatem wokale znajomych, nasłuchujących dialogu toczonego).

Z kolei wykrzyknik obecny na końcu tytułu w przypadku scenariusza nr 2 wyraża brak akceptacji, oburzenie, zdenerwowanie podmiotu literackiego, nagabywanego mężczyzny — występuje w przypadku tych kreacji brak akceptacji działalności kasyn oraz hazardu. Wykrzyknik skonstruowany w tytule scenariusza nr 2 stanowi zatem zupełnie celowy środek artystycznego wyrazu, nie jest on żadnym językowym błędem, nieprawidłowo użytym znakiem interpunkcyjnym. Zarówno wykrzykniki, jak i znaki zapytania w tytułach są w stanie zachęcać do zapoznania się z danym scenariuszem — dialogiem w całości oraz są w możności intrygować, wzbudzać ciekawość u czytelnika bądź u widza.

Scenariusze, zawarte w zbiorku, przeznaczone są do zrealizowania w postaci pięknych słuchowisk. Wówczas zawsze rolę głosową, aktorską męczonego pana (zatem Rozmówcy nr 1) ja bym odgrywał koniecznie, innej możliwości absolutnie nie ma.

Patryk Daniel Garkowski

Karnet do saloniku odnowy biologicznej?

Rozmówca nr 1: Halo, odbieram telefonik.

Rozmówca nr 2: Witam. Niezmiernie miło mi poinformować, że w pańskim mieście rozpoczął swą działalność nowoczesny salon biologicznej odnowy.

Rozmówca nr 1: Ojej, nie wiedziałem! To nad wyraz cudownie, że nasze miasto tak się rozwija, wspaniale kwitnie. Salon biologicznej odnowy stanowi wartościowy obiekt miejskiej tkanki, czyż to nieprawda?

Rozmówca nr 2: Owszem, jest to wielce wartościowy obiekt. Z pewnością więc pan doceni nasz hojny, marketingowy gest. Mianowicie chcielibyśmy panu zaproponować karnet tygodniowy do salonu biologicznej odnowy w przyjaznej i promocyjnej cenie. Czy jest pan zainteresowany naszą ofertą? Panu przecież bardzo zależy na swoim wyglądzie i czystości osobistej, między innymi na włosach głowy, które w pańskim przypadku lśnią wielce wytwornie, wielu obywateli o nich plotkuje na mieście.

Rozmówca nr 1: Dziękuję za miłe słowa. Nie wiedziałem doprawdy, iż moje włosy o barwie ciemnej są obiektem tak powszechnego podziwu. Ja, proszę pana, aby móc się zdecydować na karnet, potrzebuję daleko więcej danych otrzymać. Niewiele jeszcze wiem, jak dotąd.

Rozmówca nr 2: Chętnie odpowiem na wszelkie pana głupiutkie pytania. Słucham.

Rozmówca nr 1: Jakie usługi państwo oferujecie w tym całym salonie i ile by kosztował mnie ów karnecik tygodniowy?

Rozmówca nr 2: Już mówię. Jedynie sto pięćdziesiąt złotych by pan musiał zapłacić, niżej zejść się niestety nie da, ponieważ szefostwo nie wyrazi ku temu swej zgody.

Rozmówca nr 1: Aa, szefostwo?

Rozmówca nr 2: Nasze kierownictwo działa w melinie, otoczonej starymi drzewkami i bujnymi zakrzewieniami. W naszej lokacji mógłby pan chociażby zażywać licznych kąpieli w błocie, a takie błotne kąpiele są ekstra odżywcze i relaksujące. Procedurę łatwo pojąć — oto nasz wykwalifikowany pracownik płci męskiej mógłby pana umiejscowić w należycie płytkim zbiorniku zawierającym błoto bardzo lecznicze. Nie utopiłby się pan absolutnie, nie dopuścilibyśmy do tego. Czyli nasz młody robotnik ulokowałby tam pana kopnięciem swą girą, specjalnie przygotowaną do procedury zabiegowej. Brzmi bombastycznie, prawda?

Rozmówca nr 1: Toteż oferujecie między innymi kąpiele w błotku. Ale takie wkopanie do błota brzmi okrutnie i degradująco; jak przypuszczam, czynność ulokowania w błotku łączyłaby się z przemocą. A jakie jeszcze inne usługi, atrakcje państwo w saloniku wdrażacie? Proszę mi prędko zakomunikować!

Rozmówca nr 2: Usuwanie koperku spod nosa oferujemy także, a podczas depilacji pan by aż wrzeszczał z uciechy, taka to by była atrakcja.

Rozmówca nr 1: Ma pan na myśli owłosienie zwane zarostem.

Rozmówca nr 2: No, dokładnie! Zaś dla piękna trzeba troszkę pocierpieć nierzadko, prawda? Oferujemy również podtapianie w specjalnej wodzie z minerałami, w wodzie niezwykle dobrej zarówno dla organizmu ludzkiego, jak i dla psa kundla.

Rozmówca nr 1: Podtapianie? Ależ podtapianie brzmi dość brutalnie, makabrycznie, proszę szanownego pana!

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 6.83
drukowana A5
za 16.07