Agata Duma — poetka młodego pokolenia ur. 23.07.1994 r. w Radomiu
Publikacje:
Zbiory Poezji:
— Uzależniona (2014 — 2017 Kraków)
Powieści i Baśnie Dla Dzieci:
— Hacjenda Bermudez ( 2018 Kraków)
— Zatrute Serce ( 2018 Kraków)
rosyjsko — tatarskie BRZMIENIE, to mój drugi autorski tom poezji, który składa się z 39 wierszy i poematów. Prace nad tym materiałem trwały ponad 2,5 roku. To materiał, w który od samego początku wierzyłam ze względu na tematykę oraz na to co chcę w nim pokazać. Zbiór mocno różni się od mojego pierwsze tomu poezji. Teksty mają więcej mocy. Utwory są bardziej realistyczne, które mówią, że w wędrówce za swoimi marzeniami nie zapomniałam kim jestem ani z jakiego kraju pochodzą moje korzenia. Już podczas pisania tego materiału mogłam ten zbiór określić jako „różny, autentyczny, po prostu — inny”. Wśród tekstów, które mówią o miłości chciałam spojrzeć na ten stan szerzej. Pokazać różne oblicza miłości, nie tylko kiedy tęsknimy za kimś bliskim, ale także za czymś co płynie w naszych żyłach czyli za bliskością naszych więzów krwi. Dzięki temu udało się stworzyć utwory o tematyce rodzinnej. Znalazły się takie utwory, które wydają się być nieco patriotyczne, kiedy uczucie tęsknoty prowadzi nas do miejsca, z którego pochodzisz. Są też teksty, które zawierają elementy sakralne czyli coś czego wcześniej nie było w mojej twórczości. Znalazły się także motywy atmosferyczne, które w delikatny sposób opisują zimę i kiedy pisałam o zimie to myślałam o tej, którą możesz poczuć w swoich kościach. Dzięki tej różnorodności udało mi się przenieś swoje korzenia do tekstów i zbudować różne historię, które nawiązują do wschodniej kultury poprzez podobny styl, a także i język. Chciałam wyrazić jak wielkim uczuciem darzę moją ukochaną Rosję za coś co nie da się określić, a po prostu kocha się pomimo wszystko. To też był dobry pomysł, aby włączyć fragmenty zapomnianych już autorów i przypomnieć o ich utworach. Dzięki takiej kombinacji powstała fuzja poetycka, która czerpie energię ze wschodniej tradycji. Długo zastanawiałam się jak mogę zatytułować ten zbiór. Decyzja była trudna, bo żadna nazwa nie potrafiła w 100% określić tego materiału. W końcu postanowiłam nazwać ten tom BRZMIENIE, tak naprawdę coś co musi wybrzmieć głośno w sercu, coś za czym dążysz oraz to o czym marzysz. Rosyjsko — tatarskie Brzmienie jest to wędrówka za wolnością i za życiem zgodnym ze swoimi uczuciami. To także nawiązanie do miejsca, w którym możesz poczuć się jak w domu. Kiedy nadchodzi kolejna burza, a ty szukasz schronienia to odnajdujesz go w miejscu, z którego pochodzisz.
Ten materiał mówi, że bycie autentycznym wymaga wielu prób i poświęceń. Kiedy bronisz swoich marzeń to nie możesz zapomnieć o tym kim jesteś ani z jakiego kraju pochodzisz. Tylko to może sprawia, że urzeczywistnienie twoich snów staje się realne nawet jeśli nie istnieją rzeczy doskonałe.
30,11.2019 r. Agata Duma.
1. Podziw
Złoto, brylanty, diamenty mogłabym ci podarować
Pozwolę oddać swoje serce w twoją niewole
Mówić będę tylko kiedy o to poprosisz, słuchać będę kiedy
będziesz kazać, Patrzeć będę na ciebie jeśli pozwolisz
I to wszystko w zamian za twoją miłość, To wszystko za miłość.
Ciężkie są przebudzenia nad ranem gdy pomyślę o tobie,
Trudne jest zasypianie spowodowane Tęsknotą za tobą
I jak ten nędzarz i jak ten nagi żebrak modlę się
Za ciebie co noc, co noc, co noc
Bezustannie i bez zatrzymania Jesteś w moich snach.
Mogłabym prosić cię na kolonach i ze spuszczoną głową
I kiedy powiesz to dla ciebie spojrzę w prawą stronę
Ze strachem na plecach i z ukuciem w sercu
Każdego dnia słucham ile nowych blizn i ran
Zostało zadanych tobie..
I czasem przychodzi taka myśl, że mogłabym
Już nigdy więcej nie zobaczyć cię,
Ze wszystkich sił staram się pozbyć tego,
Przeplatam tysiące słów kiedy świt jest jeszcze daleko,
Ale chwilami już tchu mi brak, brak, tak mi brak
I pozostaje wierna tobie
I ślepo wierzę w ciebie cały ten czas
To wdarło się głęboko do duszy, którą noszę w sobie
Moja kochana Rosjo.
2. Brzmienie
Od teraz pozory były niczyje, strach istniał tylko w wyobraźni
Żadna to ucieczka jeśli myśli zostały rzucone w głusze,
A dzień był nocą, świtem, zmierzchem
Głośna cisza, śmiechu nie słychać w dali,
Ziemia twarda pod stopami, ślady zostają wydeptane
Prowadzą w jedno miejsce
Nogi uginają się w kolanach z tego zimna,
Jaki chłód, ale czujesz się jak w domu,
Błąkający cień jest jak mocne uderzenie w tym brzmieniu,
Każdy szczegół, każdy przedzierający się szmer w tym brzmieniu,
Pamięć pamięta najmniejszy ruch opadających liści z drzew,
Każdy dreszcz na skórze, puls przyśpieszający w żyłach w brzemieniu,
W tym brzmieniu, w naszym brzemieniu…
Wiatr zerwał się był taki oziębły, szelest wydawał się być martwy
Śledził nas w pochmurnym czasie poza spokojem
Nie był nic więcej wart jak przekleństwo wypowiedziane
Na poziomie szaleństwie poza naszymi granicami,
Zima taka sroga przy niej oddech jest taki ostry
Lecz w tej mgle bywa niezauważalny
Nie ma nigdzie piękniejszego zimna jak tu,
Tu mróz sprawia, że czujesz się jak w domu,
Burza nad nami jest jak znak na niebie w tym brzemieniu,
I każda jedna kropla deszczu trzaskająca o szybę okna w tym brzmieniu,
Zapamiętana droga, którą kiedyś biegliśmy nie zostanie wymazana
Wznoszony pożar ognia będzie jeszcze płonął wyżej w tym brzemieniu,
Nad błękitnymi obłokami w tym brzmieniu,
Nad jasnymi wodospadami w tym brzmieniu,
Nad topniejący śniegiem w tym brzmieniu
Nad krystalicznym odbiciem i nad wszystkim..
W tym brzmieniu.
3. Jutro Obudzić Się
Zimny jest dzisiaj dzień i taka też będzie noc,
Jest miejsce gdzie przez chwile ogrzeje się ciepłem
U progu drzwi widzę tancerki tańczące w barze
Wydają się być takie piękne w tle elegancji i wdzięku.
Zapalam papierosa, a potem jeszcze jednego
Myślę, że wiedziałeś o tym jak dobrze to uspokaja mnie
Wszystko dzieje się naprzeciw czasu tylko tego jednego dnia.
Może przed świtem
Lepiej jest ostudzić emocje i zaczekać
Aż lód sam zacznie topnieć
Podobno w południe
Nie wolno poddać się myślą, że wróci
Razem z wiatrem wczorajszy chłód
I w końcu późnym wieczorem
Trzeba przetrwać krążącą cisze z niepokojem
Albo spróbować to wszystko spalić w ogniu
I dopiero jutro obudzić się.
Dalej tak wielkim krokiem jest odważyć się
Wyjść dopóki mądrość trwa, ta wieczna prawie mistyczna
Grzechem jest teraz patrzenie na zegar, a lepiej
Zapomnieć jak zmieniają się godziny topiąc swoje smutki.
Zapalam papierosa, a potem jeszcze jednego
Myślę, że wiedziałeś o tym jak dobrze to uspokaja mnie
Wszystko dzieje się naprzeciw czasu tylko tego jednego dnia.
Może przed świtem
Lepiej jest ostudzić emocje i zaczekać
Aż lód sam zacznie topnieć
Podobno w południe
Nie wolno poddać się myślą, że wróci
Razem z wiatrem wczorajszy chłód
I w końcu późnym wieczorem
Trzeba przetrwać krążącą cisze z niepokojem..
Pokusą w kłamstwach wydaje się ta gra pozorów
Intencje jak jakaś klątwa pojawia się w różnych snach
Mówi się trudno kiedy z przeciwnego kierunku musiał przyjść mróz.
Może przed świtem lepiej jest ostudzić..
Podobno w południe nie wolno..
I w końcu..
Może przed świtem
Lepiej jest ostudzić emocje i zaczekać
Aż lód sam zacznie topnieć
Podobno w południe
Nie wolno poddać się myślą, że wróci
Razem z wiatrem wczorajszy chłód
I w końcu późnym wieczorem
Trzeba przetrwać krążącą cisze z niepokojem,
Albo spróbować to wszystko spalić w ogniu
I dopiero jutro obudzić się.
4. Wśród Cieni I Nieba
Dzikie natchnienia przed zmierzchem
Trudne do opisania pragnienia o świcie
Zmagam się z nimi jak z ciosami..
Chmury, są tak wysoko nad nami
Niezdobyte szczyty pozostają zatarte we mgle,
A jednak jest w tym coś niebiańskiego.
Zawsze muszą być wieczne przebłyski światła
W rutynie chłód nocy przechodzi przez skórę
Odkąd lęki stały się jawne..
Chmury, są tak daleko stąd
Niewidzialne jest to co chcesz złapać w dłonie
Trwając w tych lazurowych obłokach.
Z północnej strony kiedy wszystko jest pomiędzy
Rodzi się troska razem z niepewnością
Nie mogę usłyszeć co podpowiada sumienie czy istnieje?
To żart lub klęska, ale podróżujemy wśród cieni i nieba,
Z północnej strony podróżujemy Wśród cieni i nieba,
Rodzi się troska i niepewność Wśród cieni i nieba.
Wróg, mój wróg przed tobą, za mną i obok mnie
Stoi nieruchomo i sprawia, że tracisz kontrole
Gdzieś jest i gdzieś była sprawiedliwość,
Którą naznaczyło naruszenie zasad
Znudziło mnie, ale nie bardziej niż ciebie
Szukanie rozsądku, to wszystko dzieje się przez bóle,
Które odczuwasz w swoim wnętrzu i w swoim umyśle,
Przełamanie ich traci sens.
Zanim przyjdą nieznane głosy z niebios
I zanim słońce zjawi się tak nagle jak zjawa na niebie
Nie wiadomo czy ktoś dobry utuli twoje sny
To śmieszne i wyczerpujące..
Ale podróżujemy wśród cieni i nieba.
5. Droga Na Skraju
Zdarzyło ci się wśród nocy bezsennych,
Gdy cisza wszystko spokojem owieje
I księżyc, płynąc w przepaściach bezdennych,
Twój skromny kącik mdłym światłem zaleje,
I tylko ty się oddajesz cierpieniu
Szukając w duszy swej prawdy odbicia..
S.J. Nadson, Zdarzyło Ci Się
Znaki, to tylko fragmenty w wyobraźni,
Symbole pojawiają się w umyślę jak natchnienie..
Działo się to wszystko w jednej minucie
Jak w pułapce czasu i we własnej niewoli,
Jak w niepowtarzalnym śnie bez możliwości na przebudzenie
Teraz poranki są tylko wspomnieniem
Głupotą jest to, że podążamy za tym,
Cały ten czas razem ze snem na powiekach
Otwarci na wszystko w tym samym byciu,
Prawda to tylko fragment,
Sen jest na to jedynym dowodem,
Droga na skraju, ta właściwa i bezcenna
Jesteśmy, jesteśmy tu..
Gdzie odbiciem wody są łzy,
Krzyk to tylko jeden z odgłosów,
Droga na skraju zawsze jest pełna komplikacji
Jesteśmy, jesteśmy tu..
Zdarzyło się już tak, że pomyliliśmy cel,
Zdarzyło się już tak, że błądziliśmy..
I działo się to tak, kiedy przegraliśmy
Walkę z rozumem.
6. Z Nadejściem Zimy
Przed chwilą nawiedzał mnie spokój
Miejsce, które też podąża za tobą
Próżnią jest pusty śmiech dobiegający z dali,
Drobne marzenia zasnęły
Wiatr mówi o tym jak o stanie przejściowym
Gdzieś jest ukryta droga
Blask odbija się w świetle gwiazd
Z nadejściem zimy,
Z nadejściem zimy.. tak jest.
Niechęć stała się swobodą wyrazu myśli
Znaki na niebie nie zmieniły się
Lecz ja nauczyłam się inaczej rozumieć, że
To co powoli spada nazwali wiarą
Miałam próbować tego jak pudełka nugatu
Smakować słodkości grozy
Na pozór wszystko wygląda na odwrót
Z nadejściem zimnych nocy,
Z uczuciem bólu jak ukucie w sercu
Zimno przemierza całe wnętrze
Zamrażam słowa
Ucieczką w zapomnienie jest dobro,
Które przemija bezpowrotnie
Jest jasność, jest, ale jeszcze świt nie wstał,
Jest zimno, jest, ale jeszcze nowa zima nie przyszła
To taka tortura, która przypomina cierpienie..
Z nadejściem zimy tak jest
Słyszysz dźwięk ciszy
To pozwala zapomnieć,
Ale nigdy do końca nie zapomnisz..
W świetle białych dni
Pojawia się takie uczucie
Miłość jak los lubi bawić się
I wiedzieć czy wygrasz?
Z nadejściem zimy,
Z nadejściem zimy tak jest.
7. Poczuć Wiatr Na Skórze
Tysiąc kilometrów sprawia, że zaczynam tęsknić,
A poza tym tak chciałam należeć do tamtego miejsca
Powiedz tylko nie kłam ile jeszcze i jak długo będę cierpieć
Przez bycie tu i przez pozostanie tu, proszę.
Byli tacy, którzy twierdzili, że podążam w stronę złudzeń,
Złudzeń, które są częścią mojej rzeczywistości
Czekam tyle, tak długo, tak wiele dni i godzin,
Aż któregoś dnia los odwróci fatalną kartę,
Mój wielki świecie wsłuchaj się w wołanie
Słów, które wypowiadam szeptem..
Pragnę tego, dziś tylko tego pragnę
Już nie zdążysz nic obiecać mi
Kiedy chcę poczuć wiatr na skórze
Marzę o tym, dziś tylko o tym marzę
Zanim cokolwiek powiesz, to
Pozwól mi poczuć wiatr na skórze.
Wszyscy mówią, że tam mogę zamarznąć,
Ale ja czuję w sobie taki ogień, którego nie potrafię zgasić
Spójrz jak silnie w moim wnętrzu płoną fantazje,