E-book
55.13
drukowana A5
67.86
drukowana A5
Kolorowa
83.41
RES HUMANAE Ludzkie sprawy, ludzka rzecz

Bezpłatny fragment - RES HUMANAE Ludzkie sprawy, ludzka rzecz


Objętość:
61 str.
ISBN:
978-83-8414-202-8
E-book
za 55.13
drukowana A5
za 67.86
drukowana A5
Kolorowa
za 83.41

Część I

Ex aurora — Od świtu

— Ludzkie JA —

Oto JA! Człowiek!

Istota idealna.

Jest, bo chce przecież.

Też wszystko wiedzieć może.

JA

wszystko od wszystkich wie lepiej.

Widziało już wszystko,

a nawet to,

czego inne Ja

nie widziało jeszcze.

Rozumie bez rozmów.

Sądzi, by przesądzić o wszystkim

i wszystkich.

W końcu o swoim sądzić

nie może.

JA- rozsądne,

inne — broń Boże!

Zaszło dalej … Tak mu się zdaje.

Nieraz ostatnie na podium stało,

miało ponad,

choć ciągle mu mało.

Ubrane w gorzkie szczęście.

Szczęścia widać rozpoznać

nie potrafi.

Trudu zadane, by…

JA

Najważniejsze

na szczycie utrzymać.

JA- koniecznie Pierwsze!

Do niczego mu inne

Ja potrzebne nie będzie.

JA samodzielne!

JA, potrafi

wszystko i wszędzie.

Dlatego też…

JA

często odchodzi samotnie

widząc,

że JA wcale nie było dobre.

— Sztuka życia —

Życia nam uczyć się trzeba

tak po prostu

Bez przepisu

Bez rad dobrych

tych, co to butów naszych

nie ubierali


Życia nam uczyć się trzeba

w ciszy

spokoju

domowym kącie

Myśleć, jak rodzinę tworzyć

i gwiazd z nieba

nie obiecywać.


Życia nam uczyć się trzeba

po błędzie

Wstać szybko

Pamiętać

Nic nam nie da

usilnie na przekór

w błędach trwać

bez refleksji


Życia nam uczyć się trzeba

z miłością

za przewodnika

Nigdzie nie dojdziesz

Drogi zamknięte

jeśli miłość w sercu zanika


Życia nam uczyć się trzeba

Brać życie za wielki skarb

Nie dane

na zawsze

Po nim dowiesz się

ile naprawdę człowieku

byłeś wart

i co się z Tobą stanie

— Uczta dla serca —

Nawet w świecie

takim,

jaki dziś mamy,

trafiają się dni szczęśliwe.

Bez prezentów,

złamanych obietnic,

całkiem niezwykłe.

W swej prostocie inne.


W te dni i serce

najbardziej się raduje.

Nie trwa już w sprzeczności.

Jest pewne,

co czuje.


I ludzie jakoś bardziej uśmiechnięci,

ręce do zgody podają.

Każdemu dobro po głowie się plącze,

złym myślom się nie poddają.


W zamian nic nie chcą,

choć czas swój stracili.

Nagrody nie oczekują.

Wystarczy łagodnie spojrzeć

im w oczy,

a serce znowu od nowa czuje.


Niewiele sercu do szczęścia potrzeba.

Dni dobrych,

dobrych ludzi wokół.

Wystarczy kawałek błękitnego nieba,

by serce odnalazło spokój.

— Z zamkniętymi oczami —

Z zamkniętymi oczami

najważniejsze przeżywamy.

Najczęściej też to,

o co prosić chcemy.

Na czym nam zależy.

Wsłuchujemy się…

Czekamy…

Czy Bóg wysłucha pacierzy?


Z zamkniętymi oczami

pocałunek składamy.

Niech chwila ta wiecznie trwa.

Przytuleni do siebie…

Nikt z Nas przecież

nie wie,

czy to nie ostatni już raz.


Z zamkniętymi oczami

i łza spłynie czasami.

Losu kajdany…

W bezsilności trwamy,

gdy dzień nadszedł smutny

i gardło jakoś ściska żal.


Z zamkniętymi oczami

nawet z wyboru

ślepi chcemy się stać.

Czy nie jest pięknie

nie patrzeć, gdy wokół

dzieje się tyle zła?


Z zamkniętymi oczami

żegnać Nam przyszło.

Chce się zatrzymać czas.

To nic.

Choć chciałbyś odmienić…

Spójrz!

Nic nie możesz sam.

— Trudy życia —

Pogubieni

już od urodzenia

W trudach tego życia

Ciężko się urodzić

Ciężko

gdy odejść trzeba


Pogubieni

krzyczymy jeden

na drugiego

Kto ma więcej trudu

i jak trudno w życiu

Gdzie największa

Bieda


Sam

choćbyś i nazwy

gwiazd nosił w pamięci

Życie

nazbyt ciężkie

Tu potrzeba chęci

Chęci

by coś więcej

w życiu zrobić nieraz

Cząstkę serca

oddać

Czyjeś serce sklejać


Sąd

podnosić stale

o życiu nie swoim

Tak dziś

łatwo nam przychodzi

sądzić

Tego co sądu się boi


Niech się w trudach

dnia naszego

Serce

nam otwiera

Czy gdzieś człowiek

jakiś obcy

Czy pomocy trzeba


Z uczciwości sądźmy siebie

Z pomocy bliźniemu

Czy swą rękę

bez celu swojego

podasz bratu swemu?

— Ile zalet, ile wad —

Choćby spisać księgę całą :

— Ileś wart sądząc o sobie?

Odwagi wciąż ciągle mało.

Strach, czego się dowiesz.


W lustro nawet spoglądając,

nic o sobie wiemy.

Cicho stojąc,

cisza wokół…

Co w lustrze ujrzymy?


Czy na marne idą zawsze

nasze rozważania?

Jak znów łatwo listę zalet

spisać bez pytania.


Czy coś dobrze dziś zrobiłeś?

Co osiągnąć mogłeś?

Ile świata zobaczyłeś?

Czy komuś pomogłeś?


Skromne za to wyliczenia.

Wad nie ma już przecież.

Chwalić się nie będziesz wcale.

Prawda w oczy piecze.


Prawda sama drzwi otwiera.

Klucza jej nie trzeba.

Dziś nie chwalmy się już wcale,

więcej wad w nas jest

niż zalet.

Prawda tutaj się zaczyna.

— Łatwopalni —

Dziś znosimy znacznie więcej.

Ci, co kochają

patrzą sercem.

Wzroku swego nie odwracają…

Człowieka widząc biednego

pomagają.


Dziś znosimy znacznie więcej.

Granice dawno zatarte.

Oczy niezamglone

szeroko otwarte.

Serca, jak nigdy potrzeba.

Zobacz

dookoła ludzie.

Matką ich bieda.


Dziś znosimy znacznie więcej.

Nie bez szwanku

szybko się spalamy.

I tylko jeden wybór pozostaje.

Wybór, co dwie ma bramy.


Dziś znosimy znacznie więcej.

Mało chcących dawać,

Brać!

Na każdym zakręcie stoją.

My łatwopalni przez serce.

A serce to

naszą zbroją.


Dziś znosimy znacznie więcej.

Odwrócić drogę, którą zmierza świat

tak trudno.

I serce w udręce.

Patrzeć, jak

na naszych oczach

upada ten świat.

— Ludzka Odyseja —

Przechodzimy przez życie

wodzeni, gdzie los uważa…

Jednemu ciągle za mało,

innemu wszystko od tak

się zdarza.

Są i tacy,

co nie wiedzą, po co żyją.

Dowiedzieć się wcale nie chcą.

Tacy, co czekają na jakąś

lepszą przyszłość.

Ci, co źle im zawsze z każdym

i ze wszystkimi.

Ci, co pragną bardziej

stać się komuś bliskimi.

Tacy, co nie grzeszą myślami

o niczym.

Ci, co myślą o tym całym

Bożym świecie,

o niebieskich migdałach

albo, jaka przyjdzie jesień.

Są jeszcze i tacy,

którym się wydaje,

że posiedli całą mądrość,

nie czytając wcale.

No i Ci, co nigdy w życiu

na błędach się nie uczą,

do błędów się nie przyznają,

innym często uwagę zwrócą.

Ci, co żałują wszystkiego

nie dostrzegając niczego nowego.

I Ci, co nie żal im wcale.

To wznosimy się,

to upadamy.

Ile trudów, ile zalet.

Biegną życia chwile

Raz dobre, to znów twarde.

Ile prawdy jest w nas samych?

Czy to życie jest marne?

Tak radzimy sobie.

Odyseję życia stale,

przechodzi każdy człowiek.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 55.13
drukowana A5
za 67.86
drukowana A5
Kolorowa
za 83.41