E-book
7.35
drukowana A5
29.45
Regresja

Bezpłatny fragment - Regresja


Objętość:
122 str.
ISBN:
978-83-8324-787-8
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 29.45

Wstęp

(Dźwięk mikrofalowego promieniowania tła jest słyszalny przez pięć sekund, jakby ktoś dostrajał się do stacji. Dźwięk stopniowo zanika, gdy narrator mówi.)


Jest rok cztery tysiące trzysta pięćdziesiąty pierwszy. Kiedy nagrywamy powieści, piszemy dziś cyfry literami; nie mieszamy matematyki z literaturą. Nie będzie też obszernego wstępu, gdzie ktoś się obudzi, zakładając kapcie i zaparzając sobie kawę, tylko po to, abyście stopniowo zorientowali się, że jego kawa nie jest zwykłą kawą, tylko futurystyczną. Od samego początku powiem wam, że żyjemy w świecie, który nazwalibyście utopijnym. Zakładając, że jesteście ciekawi, gdyż wybraliście tę książkę z pośród wszystkich zmysłowych zajęć swojej epoki, prawdopodobnie już zadaliście sobie dwa nieuniknione pytania: Jak to się dzieje, że zwracam się do odbiorców z przeszłości? lub z waszego punktu widzenia: jak to się dzieje, że nagrywam do was z przyszłości? A po drugie: czy stworzenie utopii zajmuje więcej niż dwa tysiące lat? Dla niektórych może to wydawać się za długim okresem czasu, zanim ludzkość wyrwała się ze swojej głupoty, podczas gdy dla innych ulgą jest świadomość, że człowiek uniknął samozagłady i że w końcu nauczył się żyć w harmonii ze sobą i środowiskiem.

Aby zacząć odpowiadać na wasze pierwsze pytanie muszę wam powiedzieć, że nie ma równoległych wszechświatów. Muszę też przeprosić, jeśli ton mojego pisania jest paternalistyczny, ale nie jestem szczególnie oswojony z zadaniem, które zostało mi powierzone: retroinstrukcji. W prostych słowach oznacza to ingerowanie w przeszłość w nieinwazyjny sposób, abyśmy mogli ulepszyć naszą teraźniejszość. To prawie donkiszotowski pomysł, ponieważ trzeba włożyć zbyt wiele wysiłku, aby uzyskać minimalne rezultaty. Dzięki tej metodzie, udało się uniknąć kilku katastrof atomowych, mimo że nie ma prawie nic, co możecie zrobić w waszym czasie, czego nasza technologia nie może naprawić. Ewolucja to siła, której nie można opanować, a celem tej powieści jest po prostu wam to pokazać. Zatem teoria wszechświatów równoległych jest tylko kolejnym pudłem w ludzkich koncepcjach: czasami zbyt porywa nas nasza wyobraźnia. Nawet logicznie rzecz biorąc, nie ma mowy, aby istniało wiele wszechświatów lub multiwersów, a nawet gdyby istniały, każdy byłby pojedynczym wszechświatem, oddzielonym od reszty, co oznacza, że ostatecznie nie ma to znaczenia dla nas. Wystarczy nam że musimy sobie radzić z naszą rzeczywistością, by dodatkowo obciążać się nieprawdopodobnymi hipotezami, które nie mają wpływu na naszą rzeczywistość. Nie ma mowy, aby inne wszechświaty, jeśli istnieją, mogły połączyć się z naszym, a gdyby okazało się, że są wszechświaty równoległe, po prostu stałyby się częścią naszego wszechświata i przestałyby być samodzielne, ponieważ jego logiczna koncepcja jest taka, że jest on tylko jeden. Dość tego fałszywego paradoksu, tak popularnego w waszych czasach.

Kiedy odrzucimy ideę wieloświatów, możemy zacząć rozumieć jak się z wami komunikuję, czyli w jaki sposób książka z przyszłości jest dostępna w waszej sieci. Żeby to dokładnie wyjaśnić zajęłoby kolejną książkę, której na razie nie jesteście w stanie pojąć intelektualnie, ale wytłumaczę to, o ile się da, a potem przejdziemy do powieści. Wybrano format powieści, ponieważ jest popularny w waszych czasach. Znajdujecie się w empatycznym okresie ewolucji, w którym intelekt jest nieustannie sabotowany przez emocje, więc powieści są dobrym sposobem na pokazanie wam czegoś istotnego w taki sposób, żeby nie było to podważane przez wasze uwarunkowane uczucia.

Tak więc, czas jest kontinuum, w którym współistnieją informacje z naszej teraźniejszości, tak jak obserwacje zmysłowe: to, co widzimy, słyszymy, czujemy teraz. Są też informacje z naszej przeszłości, jak i zapisy i wspomnienia, oraz informacje z przyszłości, tak jak przewidywania i spekulacje. Teraz w grę wchodzi perspektywa. Im bardziej zbliżamy się do naszej teraźniejszości, tym mniej wiarygodne są informacje, ponieważ nie mamy żadnej perspektywy. Stoimy w miejscu wydarzenia; jesteśmy jego częścią, więc logicznie rzecz biorąc, nie możemy tego analizować, ponieważ sama jego analiza zmieniłaby jego naturę, tak samo jak pomiar elektronu zmienia jego ładunek. Zasadniczo nie możemy ufać temu, co widzimy teraz, ale możemy ufać temu, co widzieliśmy w przeszłości i temu, co zobaczymy w przyszłości. Jednak patrzenie w przyszłość jest trochę trudniejsze. Do zaglądania wstecz potrzebujemy tylko niezawodnych metod zapisu, które już istnieją w waszej epoce. Dzięki waszej obecnej technologii informacje można zachować w nienaruszonym stanie na zawsze. Jednak aby spoglądać w przyszłość potrzebne jest dobre narzędzie obserwacyjne, niezawodny wziernik. Najbardziej zaawansowanym narzędziem, jakim dysponujemy, nawet do tej pory, jest nasz mózg, więc wykorzystaliśmy go. Czasami zdarzają się wielkie skoki w ewolucji mentalnej dokonywane przez jednostki, ale te wyewoluowane, indywidualne myśli giną w nieprzyswajalnym społeczeństwie; co powszechnie określa się jako: wyprzedzanie swoich czasów. W ten sposób niektórzy z waszych intelektualistów podświadomie pozostawili w waszej sieci informacyjnej sprzężenia zwrotne, które mają częstotliwości i amplitudy, z którymi musimy się zsynchronizować, jeśli chcemy przesłać jakiekolwiek informacje. Co oznacza że nie możemy wysłać dowolnej informacji, gdyż trzeba szanować język i intencję. Włamujemy się do każdego dzieła literackiego z idealnym formatem dla naszego przekazu. W tym przypadku znaleźliśmy powieść science fiction zatytułowaną „Regresja,” która ma kilka dokładnych wglądów w przyszłość i którą w zasadzie nadpisuję. To złożony proces synchronizacji w celu osiągnięcia spójności; trochę jak aranżowanie utworu poprzez manipulowanie melodią. Dlatego tak ważne było przede wszystkim znalezienie dobrej książki. Jak wspomniałem, format powieści jest najskuteczniejszy, ponieważ jest tak wszechobecny w waszych czasach i jest to najbardziej rozwinięta intelektualnie forma wypowiedzi, jaką w tej chwili macie, więc dostosowałem do niego moje przesłanie.

Aby wyjaśnić, jak działa ten proces nadpisywania, muszę przypomnieć, że pamięć jest bardzo plastyczna. Ogólnie rzecz biorąc, pamiętamy wspomnienia wspomnień, dopóki nie możemy faktycznie zmienić naszej przeszłości poprzez pamiętanie. Słowa, o których myśli pisarz, nabierają nowego znaczenia, gdy znajdują się na stronie. Autor rzadko pamięta to, co napisał podczas tego transu, choć pamięta, o czym pisał. I tu ma miejsce moja ingerencja. Motyw i temat pisania są takie same, ale rzetelność informacji jest podana przeze mnie. Powszechnie nazywa się to natchnieniem, ale nie należy go mylić z inspiracją wyobrażonego boga. Bogowie i proroctwa byli tylko wymysłem na użytek ludzi, którzy znali mechanikę pisania i rozumieli nieuchwytną naturę pamięci. Może omówię religię w dalszej części, ale na razie wystarczy powiedzieć, że dzisiejsze społeczeństwo jest w stu procentach agnostycznym: nie wiemy i nigdy nie dowiemy się o rzeczach, których nie widzimy, chociaż możemy spekulować i teoretyzować metafizycznie.

Proces nadpisywania rozpoczyna się w momencie, gdy pisarz umieszcza swoją książkę w internecie; istniejące rękopisy pozostają niezmienione. Można manipulować tylko formatem cyfrowym, co jest kolejnym ograniczeniem naszej pracy nadpisującej. Jeśli książka jest opublikowana zarówno online, jak i offline, wersje współistnieją jako różne wydania tej samej książki. Dlatego nie zmieniamy tekstów, których oryginały istniały masowo w formie pisemnej w momencie ich publikacji online. Pisarz może zostać oszukany przez ten proces pamięci wstecznej i uwierzyć, że jest autorem książki, ale nie możemy oszukać osób trzecich, które zinterpretowały i przeanalizowały książkę. Ponownie, jest to kwestia perspektywy: łatwiej jest być obiektywnym, gdy patrzymy, jak ktoś coś robi, niż gdy my to robimy. W pewnym sensie moglibyśmy powiedzieć, że całe nasze życie jest transem i rzadko wyrywamy się z niego, aby właściwie je przeanalizować poprzez obiektywne myślenie. Generalnie najpierw działamy, a wspomnienia tworzymy później, kiedy śpimy albo przypominamy. Dzisiaj bardzo łatwo jest zmienić czyjeś wspomnienia, wprowadzając wirtualne obrazy podczas snu. Natura pamięci jest tak nieuchwytna, że współcześni psycholodzy uważają ją za jedynie psychiczny konstrukt, sztuczkę, którą nasz umysł stosuje dla zachowania zdrowia psychicznego. Ta sztuczka jest podobna do filmu, który zamiast ciągnąć się w nieskończoność, kończy się w pewnym kulminacyjnym momencie. Obecnie nasz umysł jest w stanie sobie poradzić tylko z precyzyjnie określonymi fragmentami rzeczywistości. Psycholodzy nazywają to zjawiskiem szkła w oceanie. Nasze mózgi potrafią jednocześnie rozróżniać zaledwie niewielkie elementy otaczającego nas świata. Wszakże, ich zdolność jest na tyle potężna, że dzięki niej możemy skupić się na szklance leżącej na dnie oceanu. Potrafimy analizować to, co jest w szklance, ale nie zdołamy pojąć całego oceanu. Dlatego w naszych głowach tworzymy szklanki, gdziekolwiek się da, by być w stanie zrozumieć, co jest w środku naczynia. Wynika to z analitycznej natury naszych mózgów, która ma tendencję do koncentracji myśli. Dziś proponujemy rozpraszanie myśli jako cenniejsze narzędzie do zrozumienia świata i siebie samych.

Idąc dalej, sprzężenie zwrotne jest tylko formą splątania kwantowego. Energia i informacja są ze sobą ściśle powiązane. W zasadzie nie ma możliwości przenoszenia informacji bez energii. Cząsteczki przenoszą informacje w ten sam sposób, w jaki czerwone krwinki transportują tlen do mózgu, tyle że cząsteczki mogą przemieszczać się bardzo szybko i w ten sposób łączyć się z punktami oddalonymi o dwa tysiące lat w ciągu kilku minut. W naszej teraźniejszości jesteśmy uwikłani w przyszłość i dlatego dwukrotnie sprawdzamy wszystkie projekty do tego stopnia, że obniżyliśmy ryzyko niepowodzenia do znikomego procenta. Wciąż pozostaje niewielki procent błędów z powodu nieprzewidywalności natury i możliwych zakłóceń, jakie mogą nastąpić podczas komunikowania się z przyszłością. Maksymalny czas, w którym możemy nawiązać kontakt praktycznie bez zakłóceń, to tysiąc lat, ale przy dzisiejszej technologii możliwy jest nawet upływ dwóch tysięcy lat. Jestem więc przekonany, że otrzymacie tę wiadomość w wystarczająco dogodnych warunkach.

Jak wspomniałem, nagranie to zostało mi powierzone przez światowe autorytety. Czasami niektórzy z nas są wybierani ze względu na dziedziny w których się specjalizują, aby przyczynić się do wstecznej ewolucji. Możliwość komunikowania się z przeszłością oznacza, że niektóre wydarzenia można przewidzieć, to znaczy ludzie z przyszłości mogą przesyłać nam istotne informacje, dzięki czemu jesteśmy świadomi ważnych postępów w nauce i sztuce. Wyjaśnię później, jak to działa, ale na razie wystarczy wiedzieć, że ze względu na przełomowe odkrycie, którego dokonam wkrótce, poproszono mnie o prowadzenie dziennika codziennego życia i pracy, aby móc lepiej wykorzystać moje odkrycie.

Odpowiadając na wasze drugie pytanie: Ludzie nie mogą zniszczyć świata. Mogą i wyniszczają się każdego dnia w waszych czasach, ale autodestrukcyjny instynkt obezwładnia ten destrukcyjny. Spójrzcie tylko na swoje prawa; są ostrzejsze w stosunku do ludzi, którzy krzywdzą swoich bliskich, co oznacza, że ludzie mają tendencję do szkodzenia temu, co jest im najbliższe. W przemocy prawie nie ma przypadkowości. Ludzie nie zabijają dla zabawy, chyba że są chorzy psychicznie. W swoim czasie podążacie we właściwym kierunku w leczeniu chorób psychicznych. Bardzo ważna jest wczesna diagnoza, wraz z leczeniem hormonalnym, aby uzupełnić naturalne niedobory. Wzmocnienie hormonalne i genetyczne było ważnym etapem w naszej ewolucji, dzięki czemu dziś jesteśmy zdrowym gatunkiem żyjącym w zgodzie ze światem. Po przeczytaniu tej powieści nie będziecie mogli zaprzeczyć harmonii, w której żyjemy, ale niektórzy z was być może będą kwestionować jej etyczność. Czy harmonia jest etyczna? O to właśnie chodzi w tej książce: Aby przekonać wasze serca o dobroci harmonii i dlaczego powinniśmy ją przyjąć.

Rozdział pierwszy

„Dla ogromnej większości religijnych osób, niebo i piekło są okolicznością dobra i zła … krótko mówiąc, właściwe postępowanie jest głównym czynnikiem religii.” — Żelazna stopa.


Życie w roku cztery tysiące trzysta pięćdziesiątym nie różni się zbytnio od życia w roku dwu tysięcznym. Człowiek nie zmienił swojego celu, który dzieli z innymi zwierzętami: Pogoń za szczęściem. Tak jak zwierzęta w swoim naturalnym stanie muszą walczyć o życie, tak człowiek musi walczyć o swoje szczęście i dlatego nazywa się to pogonią. Ludzie, podobnie jak zwierzęta, mogą zrzec się prawa do tej pogoni i prowadzić wygodne, domowe życie, pod warunkiem przestrzegania zasad społeczeństwa, które ich zniewala, zmuszając do pracy w zamian za żywność i schronienie. Społeczeństwo w waszych czasach nie odbiega tak bardzo od dzikiej przyrody i właśnie dlatego nadal trzyma się religijnych wierzeń w dusze i innych wymysłów, które oddziela ich od królestwa zwierząt.

Ludzie pracowali za wikt i opierunek lub pieniądze i inne rzeczy wartościowe, które następnie wymieniali na środki niezbędne by móc przeżyć. Związek między pracą a życiem istniał, ale zgubił się w biurokracji. Niektórzy pomylili środki: pieniądze, z celem: żyć. Zachowywali się więc jak zwierzęta hodowlane, których głównym celem jest tuczyć się na rzeź lub służalczo słuchać swoich panów. Dzisiaj nie pracuje się dla pieniędzy, ale dla wolnego czasu, który jest nowym złotym standardem. W ten sposób godziny pracy można było skrócić do dziesięciu godzin tygodniowo, co jest obecną średnią wymiaru czasu pracy. Godziny pracy zależą od jej uciążliwości; tak więc są osoby, które mają ciężką pracę i one pracują tylko dwie godziny tygodniowo. Natomiast inni, którzy mają przyjemniejsze zajęcie, pracują do dwudziestu, co jest maksymalnym czasem dozwolonym przez prawo.

Na pierwszy rzut oka może to wyglądać trochę jak kapitalizm, w tym sensie, że wydaje się być systemem merytokratycznym, ale tak nie jest. Ludzie wybierają, czy chcą wykonać złożoną czynność, czy prostszą, i nie ma osądu wartościującego, więc nie ma większej wartości w byciu inżynierem niż w byciu ogrodnikiem. Błędny pogląd kapitalizmu był taki, że inżynier może zbudować wielu robotów ogrodników, które z kolei mogą zająć się znacznie większą liczbą ogrodów; dlatego inżynier był ważniejszy dla społeczeństwa. Jednakże teraz wiemy lepiej o znaczeniu życia: Robot nigdy nie może zastąpić człowieka, ponieważ nie potrafi myśleć tak, jak człowiek i dlatego nie wniesie tak wiele do społeczeństwa w żadnej dziedzinie. Robota można zaprojektować tylko do wykonywania swoich zadań, podczas gdy człowiek jest po to, by wchodzić w interakcje ze środowiskiem naturalnym i sztucznym, przyczyniając się w ten sposób do dążenia do szczęścia. Roboty to wyłącznie pożyteczne maszyny, których zadaniem jest wykonywanie brudnej roboty, której nikt nie chce się podjąć, takiej jak prania, zmywania naczyń i ogólnie sprzątania. Zaś ogrodnictwo jest dla wielu przyjemnym zajęciem, w związku z tym daje mu wartość rynkową. To oznacza, że w moich czasach, nikt przy zdrowych zmysłach nie deprecjonuje profesji ogrodnika; tak jak nikt dziś nie studiowałby tylko po to, by uzyskać dyplom, który mówi: że się jest mądrzejszym od innych. Dla nas mądre jest właściwe inwestowanie czasu.

Obecny system nazywa się po prostu postkapitalistycznym i opiera się na koncepcji ekonomii współdzielenia, która wystartowała około roku dwa tysiące dziewięćdziesiątego, wraz z wyczerpywaniem się zasobów naturalnych Ziemi. Ta koncepcja odróżnia się od komunizmu w prostym fakcie, że nie ma redystrybucji bogactwa, ale w eksploatacji zasobów podeście jest bardziej oparte na współpracy. To raczej wzmocniony kapitalizm niż komunizm. Nikt nie jest zmuszany do niczego ani do rezygnowania z niczego, ponieważ liberalizm jest kluczową wartością społeczeństwa. Mając to na uwadze, dziki kapitalizm i współzależne niszczenie środowiska przestały być problemem, a paradygmat merytokratyczny wyszedł z użycia. Oczywiście prawo podaży i popytu, na którym opiera się kapitalizm, nadal obowiązuje i dlatego bardziej nieprzyjemne lub mniej popularne prace są opłacane większą liczbą godzin wolnego czasu. Mając na uwadze, że żyjemy w ekonomii współdzielenia, musicie zdać sobie sprawę, że większość rzeczy jest dostępna bez limitu za opłatą abonamentową. Wszystko w dzisiejszych czasach odbywa się przez subskrypcję; nie ma nic, co można by kupić za gotówkę. Jeśli pomyślicie o ostatecznym celu kapitalizmu, prawdopodobnie monopol pojawi się w waszych umysłach. Stało się zgodnie z przewidywaniami: wszystkie usługi zostały zmonopolizowane w drugim wieku trzeciego tysiąclecia i zażądano opłaty. Wyobraźcie sobie, że jeśli kiedykolwiek chcecie coś zjeść, musicie zapłacić miesięczną opłatę za zakupy spożywcze w jednej z sieci supermarketów dostępnych w mieście, tak samo jak musicie zapłacić ubezpieczenie, jeśli kiedykolwiek będziecie musieli iść do szpitala. Na początku opłaty te były stosunkowo wysokie, ale ostatecznie obniżyły konsumpcję, aż sytuacja ustabilizowała się w tym, co dziś nazywa się w ekonomii: minimalną niezbędną równowagą, czyli ilością pieniędzy, która pokrywa wszystkie potrzeby konsumpcji przy minimalnej możliwej cenie. Ten stan rzeczy jest logiczny i łatwy do wyobrażenia. Monopol to właściwie dobra rzecz, ponieważ reguluje ceny. Wtedy jedynymi czynnikami są popyt ze strony społeczeństwa i podaż ze strony firm monopolizujących. Aczkolwiek musimy pamiętać, że te firmy składają się również z członków społeczeństwa, którzy są rozsądnymi ludźmi. Oni chcą świadczyć usługi, które są atrakcyjne dla społeczeństwa, ale także dla nich korzystne, więc ograniczają ich zbędność. W ten sposób ekonomia współdzielenia obniżyła konsumpcję, niemniej jednak była to część procesu kulturowego. Ze względów zdrowotnych i etycznych ludzie zaczęli ograniczać konsumpcję zbędnych produktów, co skorygowało również wypaczenia kapitalizmu. Z czasem podaż i popyt stały się bardziej przewidywalne, więc spekulacji ekonomicznych było mniej: hazard przestał funkcjonować, zarówno jako rozrywka jak i biznes. Stało się tak, ponieważ życie bardziej się ustabilizowało. Spadła ilość konfliktów zbrojnych, śmiertelnych chorób oraz wypadków. Sumienność i odpowiedzialność zaczęły się opłacać, więc hazard został zaniechany. Odwaga nie polegała już na podnoszeniu broni, ale na odnawialnym rolnictwie lub przyczynianiu się do postępu ludzkości. Nasz intelekt był nawet w stanie zapanować nad prymitywnym mózgiem, a kobiety stopniowo przestawały dobierać partnerów według wytrzymałości i testosteronu a zaczęły skłaniać się ku intelektowi i harmonijnemu pięknu. To była ważna zmiana, bo kobiety są selektorami gatunku i w ten sposób kierują ścieżką ewolucyjną. Możemy stwierdzić, że była to również zmiana ewolucyjna: zasadniczo przyspieszyliśmy ewolucję.

Nazywam się Efrain Zieliński i mieszkam w posnanskiej metropolii. Jest dziesiąty lutego, przeważnie budzę się około siódmej rano ze wschodem słońca. Wczesny poranek to praktyka, którą świat przyjął, aby nie tracić kontaktu z naturą. Wszystko odbywa się w rytmie dobowym, ponieważ z biegiem czasu ludzie stali się bardziej podatni na depresję i choroby psychiczne. Ciemne miejsca na Ziemi stopniowo się wyludniały, a dzięki zbilansowanej diecie byliśmy w stanie zrównoważyć tę wadę ewolucji: nadwrażliwość. Polska jest obecnie znacznie cieplejsza niż dwa tysiące lat temu, więc dzisiaj cieszymy się dwudziestoma pięcioma stopniami Celsjusza. Kraj ten jest jednak jednym z najciemniejszych, nadających się do zamieszkania miejsc na Ziemi, więc z niechlubną dumą znajdujemy się w pierwszej dziesiątce rankingu zaburzeń psychicznych. Właściwie leczone, nie stanowią jednak zagrożenia ani upośledzenia dla jednostki. Nie dolegają mi żadne zaburzenia, ale znam kilka osób, które mają je tylko formalnie, ponieważ dzięki prostemu leczeniu prowadzą zupełnie normalne życie. Jeśli chodzi o choroby fizyczne, genetyka dokonała cudu i wyeliminowała wady wrodzone; szczepionki i profilaktyka zneutralizowały również choroby wirusowe i bakteryjne. Ale w kwestiach psychicznych nie chcemy tak bardzo ingerować, a poza tym genetyka wciąż nie jest na tyle zaawansowana, by móc manipulować mózgiem. W tym sensie pozwalamy na naturalną ewolucję i po prostu leczymy zaburzenia, które mogą pojawić się, w możliwie najbardziej naturalny sposób; ponieważ organiczność jest wartością potwierdzoną naukowo.

Pracuję od poniedziałku do piątku od jedenastej do trzynastej. Jestem weterynarzem, bo lubię zwierzęta, szczególnie konie. Pracuję w ujeżdżalni pod Posnaniem, więc mam pięć minut dojazdów pływakiem w jedną stronę. Wyjaśnię później, czym są pływaki. Samochody zostały usunięte z metropolii już od ponad tysiąclecia, więc transport publiczny naprawdę się poprawił. Większość przejazdów po mieście nie zajmuje więcej niż pięć minut. W innych krajach istnieje kilka megamiast, z ich zaletami i wadami, ale w większości Europy populacja jest równomiernie rozłożona. Na przykład, obszar metropolitalny Posnania zamieszkuje około dwóch milionów ludzi.

Oswajanie koni nie jest już uważane za okrucieństwo. Konie są używane jedynie do jazdy konnej i hipoterapii a ich trenowanie jest podobne do szkolenia psów. Nie stosuje się przemocy, a dobro konia jest zawsze priorytetem. Ogólnie zwierzęta są pod ścisłą kontrolą. Zoologowie i weterynarze rozwinęli się w ostatnim tysiącleciu do tego stopnia, że od dawna gatunki nie wymierają. Rezerwaty są utrzymywane w nienaruszonym stanie, więc ludzie mogą odwiedzać zwierzęta w ich naturalnym środowisku, a dla zwierząt hodowlanych musieliśmy stworzyć sposób na utrzymanie ich przy życiu bez eksploatacji.

Prawdopodobnie nie jest dla was zaskoczeniem, że świat stał się wegański. Dokonano tego głównie ze względu na znaczenie, jakie nabrała zdrowa dieta, ale także dlatego, że ludzie stali się coraz bardziej niechętni do spożywania żywności z zabitych istot lub produktów pochodzenia zwierzęcego. Zwierzęta hodowlane są faktycznie umieszczane w rezerwatach w pobliżu miast, gdzie żyją w stanie półdzikim. Ludzie którzy mają środki trzymają tę zwierzęta w domu. Nikt nie tęskni za mięsem ani nabiałem, ponieważ trudno tęsknić za czymś, czego nigdy się nie próbowało. Pamiętam, że kiedyś czytałem, że żeberka wołowe czy wieprzowe, tak samo jak alkohol czy pikle, były nabytym smakiem, którego dzieci nie lubiły na początku, ale potem jako dorosłe pokochały. Podział między prawami zwierząt i człowieka został zastąpiony przez bardziej holistyczne prawo, które dotyczy ogólnie przyrody. Nawet rośliny mają dziś prawa. Jednak kiedy mówimy o prawach, nie kojarzymy ich od razu z karą. Istnieją kary, ale żadna z nich nie jest niezgodna z prawem, co oznacza, że żadna z nich nie pociąga za sobą szkody dla jednostki. Więzienie zostało zatem zniesione, ponieważ istnieją bardziej ekonomiczne i konstruktywne sposoby karania działań uznanych za niewłaściwe. Przede wszystkim zasada relatywizmu dotyczy każdej kary. Jesteśmy świadomi, że moralność się zmienia; historia tego dowiodła. Religie przestały być źródłem mądrości etycznej, więc jesteśmy teraz bardziej obiektywni. Nie ma uniwersaliów, jeśli chodzi o prawa moralne, tylko jest celowość. Pragniemy pewnego rodzaju zachowania, które sprzyja harmonii i ewolucji, ale dopuszczamy odstępstwa. Przyjmujemy heterogeniczność, ponieważ prowadzi ona do skoków w ewolucji. Podam jasny przykład: Rośliny, jak każda żywa istota, mają prawo do nieprzerwanego wypełniania swojego cyklu biologicznego, z wyjątkiem sytuacji, gdy są wykorzystywane do tworzenia produktów spożywczych lub użytkowych. To prawo podstawowo oznacza, że ludzie nie mogą ozdabiać swoich domów martwymi roślinami, tak jak nie mogą zabijać zwierząt dla sportu. Jednak, zgodnie z zasadą względności ktoś, kto to robi, zostaje uznany za dewianta, ale nie narusza prawa. Jak wspomniałem wcześniej, dewiacja jest dobrze postrzegana przez społeczeństwo, ale musi być trzymana pod nadzorem. Dozwolona jest kwota, w przypadku dewiacyjnych potrzeb, zgodnie z arystotelesowską filozofią złotego środka. Kwota ta ma charakter jakościowy, co w praktyce oznacza karę za skorzystanie z prawa do dewiacji. Na przykład, jeśli ktoś ma skłonność do zabijania kwiatów, aby udekorować swój dom lub ofiarować swoim bliskim jako wyraz uczucia, musi zasadzić nowe rośliny lub po prostu zapłacić podatek za zasadzenie nowych. Ponieważ wszystko jest w abonamencie, dodatkowy podatek to po prostu więcej godzin pracy w miesiącu. Tak więc, trochę więcej pracy miesięcznie daje ludziom określoną ilość martwych kwiatów na miesiąc, którą mogą kupić. Tego rodzaju dewiacyjne zakupy są w konsekwencji dokonywane na żądanie. Kwiaciarnie zazwyczaj sprzedają żywe kwiaty, ale jeśli ktoś potrzebuje i za to płaci odpowiednią sumę, przycinają je dla nich.

Obecnie jestem na wakacjach, więc mam dużo wolnego czasu na nagrywanie tej powieści. Tęskniłbym za końmi, gdybym został w domu lub wyjechał, więc wynająłem domek w pobliżu ujeżdżalni i czasami składam tam wizytę. Pomaga mi to uzyskać jasność umysłu potrzebną do pisania tych stron.

Rozdział drugi

Erin, jak zwykle, zaparzyła dziś kawę, mimo iż rzadko ją pije. Nie zacznę teraz wykładu o działaniu kawy na zdrowie; wystarczy powiedzieć, że jest dobra jeśli właściwie spożywana, jak wszystko inne w naturze. Nie chodzi o to, że nie wiem, jak przygotować własną kawę, ale Erin po prostu cieszy się, że robi to dla mnie, a ja się nie sprzeciwiam. Tylko by pokazać wam, że żyjemy dziś stosunkowo normalnie, jeśli za normę przyjmujemy standardy waszej epoki. Niewiele się zmieniło w tkankach społecznych, ale wszystko potoczyło się naturalnie; ewolucja nie radzi sobie zbyt dobrze z narzucaniem i zawsze znajduje sposób omijania przeszkód.

Jesteśmy małżeństwem od dwóch lat. Związki trwają średnio rok, zanim ludzie zdecydują się na małżeństwo lub nie. Nikt nie lubi przedłużać relacji i dawać fałszywych nadziei swoim partnerom. W dzisiejszych czasach jeden rok jest punktem przełomowym, a pierwsza rocznica jakiegokolwiek związku to wielka sprawa. Żartujemy, że w dzisiejszych czasach każdy ma ADHD, bo lubimy krótkie i słodkie rzeczy. Życie jest zbyt krótkie, jeśli pomyślimy o wszystkich możliwych ścieżkach: o wszystkich sposobach, jakie możemy wybrać, aby się rozwijać. Ale małżeństwo to inna sprawa. Ewolucja implikuje rozmnażanie gatunku i nie możemy tego zrobić właściwie bez rodzin. Na tym zaawansowanym poziomie ewolucji jakość jest bardziej istotna niż ilość, a wysoka jakość potomstwa jest zapewniona jedynie przez psychologicznie zdrowe i stymulujące środowisko w dzieciństwie. Właściwe wychowanie dziecka jest przez niektórych uważane za ekscytujące wyzwanie i choć są osoby, które nie decydują się na jego podjęcie, wszyscy wiemy, że nie jesteśmy ponad cyklem życia i że naszym największym wkładem w życie jest potomstwo. Era ta nazywana jest erą jednorodnej moralności i jest zdefiniowana przez zasadę harmonii poziomej: harmonia pozioma jest możliwa tylko wtedy, gdy wszystkie jednostki w społeczeństwie osiągnęły ten sam poziom moralny; w przeciwnym razie należy stworzyć harmonię wertykalną, to znaczy system społeczny, w którym na jednostki bardziej moralne nie mają wpływu jednostki mniej moralne. Systemem harmonijnym wertykalnie był wymiar sprawiedliwości odwetowej, którego symbolem jest kodeks Hammurabiego i który panował przez prawie pięć tysiącleci. Mniej moralni ludzie zostali zamknięci, aby nie mogli skrzywdzić tych bardziej moralnych. Później opowiem o naszej obecnej organizacji społecznej, która znacznie różni się od prymitywnej formy organizacji opartej na restrykcjach i więziennictwie, która niestety nadal obowiązuje w waszych czasach. Aktualnie osiągnęliśmy jednorodny poziom moralny. Są tacy, których geniusze pozwalają im myśleć metamoralnie, a ta dyscyplina: metamoralność, tworzy zdrowe prawa, które są w większości teoretyczne, ale które kształtują nasz system prawny. Więcej o tym powiem później.

Wracając do prokreacji, istnieje rzeczywiste prawo dotyczące prokreacji przyjęte na całym świecie osiem wieków temu, które zasadniczo jest opodatkowaniem niepłodności. Z powodu oczywistych niedogodności i naturalnych skłonności, niektórzy rezygnują z prokreacji. Na ogół są geniuszami w jakiejś dziedzinie, a ich nadmierne dążenie do sztuki lub nauki sprawia, że są mniej skłonni do prokreacji. Ci, którzy zdecydują się nie mieć dzieci, muszą zapłacić kilka godzin dodatkowej pracy tygodniowo. Podatek ten zaczyna być stosowany od czterdziestego roku życia, jeśli ktoś nie ma nadal dziecka. Dzięki temu społeczeństwo może sobie pozwolić na darmową opiekę dla osób, które zdecydują się na więcej niż dwoje dzieci, w ten sposób równoważąc populację. Aby dalej promować prokreację, mamy bezpłatny system edukacji i socjalizacji od trzeciego roku życia. Dodatkowo, ze względu na dużą ilość wolnego czasu, który ludzie mają do dyspozycji, rodzice są bardzo zaangażowani w rozwój swojego potomstwa. Większość ludzi ma obecnie tylko jedno lub dwoje dzieci, co prowadziło do wielkiego spadku populacji w przeszłości, aż do ustabilizowania się trzysta lat temu. Wynika to głównie z powodów praktycznych i kulturowych: dziecko wymaga dużo wysiłku, a większość par nie może poradzić sobie emocjonalnie z więcej niż dwojgiem. W historii okres ten, który rozpoczął się spadkiem liczby ludności świata, nazywany jest domyślnym okresem bogactwa. Oznacza to, że jeśli ma się rodziców, którzy zaoszczędzili trochę pieniędzy i jest się jedynakiem lub jednym z dwójki dzieci, ma się tendencje do bycia zawsze zamożnym, a przynajmniej do zawarcia małżeństwa w bogactwie. Część majątku ulega zniszczeniu lub wyczerpaniu, ale w dzisiejszych czasach łatwo jest stworzyć nowe bogactwo. Mówiąc ogólnie, starzejąca się populacja ulepszyła system ekonomiczny, ponieważ automatycznie wyrównała społeczeństwo. Ceny towarów spadły, to znaczy nastąpiła deflacja gospodarki i wszystko stało się bardziej przystępne dla mas. Jedynymi, którzy stosunkowo ucierpieli w tej transformacji byli obrzydliwie bogaci, których stać było na utratę kilku milionów. Dlatego obecny okres nazywamy postekonomicznym, ponieważ przestaliśmy mierzyć bogactwo produktem krajowym brutto. Ekspansywny paradygmat kapitalistyczny został w tyle i przyjęliśmy tak zwane bogactwo namacalne, czyli bogactwo, które przekłada się na lepsze standardy życia. Jeśli spojrzymy na wykres produktu krajowego brutto na świecie, od roku dwa tysiące trzysta nastąpił wykładniczy spadek do końca trzeciego tysiąclecia i od tego czasu ustabilizował się. Oznacza to, że nowe bogactwo powstaje w dzisiejszych czasach tylko wtedy, gdy stare bogactwo się uszczupla. Generalnie nie pracujemy dla pieniędzy; robimy to tylko w celu utrzymania standardów życia.

Ja i Erin, nie mieliśmy jeszcze dziecka. To może poczekać, dlatego że mam dopiero dwadzieścia osiem lat, a ona zaledwie dwadzieścia sześć. Moglibyśmy się nie pobrać, ale jestem do niej bardzo przekonany, a monogamia oznacza małe poświęcenie, które w psychologii nazywa się zagadką wielokrotnego wyboru, popularniej zwaną zagadką ciastka: Uważamy, że wybierając coś ponad inne rzeczy, rezygnujemy z reszty naszych wyborów, a zatem nie wybieramy, aby zachować je wszystkie; ale w ten sposób faktycznie tracimy wszystkie nasze wybory, ponieważ ostatecznie się kończą. Mówiąc ogólnie, w dzisiejszych czasach wiemy, że musimy jeść nasze ciastko; bezużytecznie jest po prostu je mieć. W przeszłości ludzie byli bardzo odporni na angażowanie się w długotrwały związek. Przypisywali to głównie ryzyku i podawali wymówki, takie jak: Potrzebujemy czasu, aby sprawdzić, czy pasujemy do siebie. Dziś wiemy lepiej. Zakochanie się to przewidywalny proces psychologiczny. To połączenie instynktów seksualnych i podstawowej potrzeby zmiany. Ciągle się zmieniamy, ewoluujemy i potrzebujemy kogoś, kto będzie mógł ewoluować razem z nami, co w zasadzie nazywa się towarzystwem. Możemy w pełni poznać charakter osoby i nawiązać emocjonalne połączenie w ciągu kilku miesięcy, ale później jest możliwe się odkochać, czyli przestać czuć pociąg fizyczny lub psychiczny do drugiej osoby. To normalny proces. Nie ma nic złego w zmienianiu partnerów, tak często, jak ktoś tego potrzebuje, ale przedłużające się bezcelowe relacje są szkodliwe dla ewolucji jednostki. Jesteśmy z natury zwierzętami społecznymi, a łączenie się w pary to najprostszy sposób na zneutralizowanie naszego popędu seksualnego i skupienie energii na dalszym rozwoju. Ludzie z waszego tysiąclecia pozostawiali romans przypadkowi i celowo nie dbali o poznawanie swoich partnerów. Zakochiwali się losowo, bez świadomego wysiłku ze swojej strony. Skądinąd, chcieli zracjonalizować fakt, że mogą łączyć się w pary z każdą osobą, ale musieli wybrać tylko jedną. Oznaczało to dla nich konflikt egzystencjalny i im więcej randkowali, tym mniej czuli się skłonni do monogamii. Było po prostu zbyt wiele możliwości wyboru, zatem nie wybierali. Nie byli w stanie włączyć i wyłączyć instynktu poszukiwania, więc woleli w ogóle nie szukać i pozostawić to losowi. Był też problem seksizmu, więc kobiety, które poszukiwały, były źle postrzegane przez społeczeństwo. Płeć żeńska nie mogła otwarcie okazywać zainteresowania mężczyznami, więc niewiele kobiet to robiło. Sytuacja zaczęła się zmieniać na początku waszego wieku, wraz z pojawieniem się aplikacji i serwisów randkowych. Kobiety zyskały względną anonimowość, a mężczyźni możliwość interakcji z wieloma kobietami, a tym samym rekompensowanie braku nieśmiałości. Ponadto odrzucenie przestało mieć tak duży wpływ na pozytywne rezultaty poszukiwań ze względu na wiele prób. Ilość interakcji między płciami wzrosła wykładniczo, co zmieniło proces zalotów. Coraz częściej uwagę skupiano na sobie. Ludzie stali się bardziej świadomi siebie. Nie chodziło już o odnalezienie „tej jedynej osoby”, ale o odnalezienie siebie w innej osobie. To drastycznie skróciło okres zalotów, aż ten trend osiągnął szczyt w połowie trzeciego tysiąclecia. Wówczas ludzie pobierali się lub zrywali tuż po miesięcznych romansach. Proces stabilizował się stopniowo, do tej pory, kiedy mamy średnio rok zalotów do małżeństwa lub rozpadu. Jak ze wszystkim innym, w końcu jedna aplikacja zmonopolizowała rynek randkowy: 2getHer. Nieliczni hipisi, którzy żyli i umierali zgodnie z zasadami wolnej miłości oraz nigdy nie chcieli znaleźć partnera za pośrednictwem aplikacji, w końcu wyginęli, ponieważ ludzie po prostu założyli, że nie są wystarczająco dojrzali, by być w poważnym związku. Zwyczaj wolnej miłości odszedł w niepamięć, a obecnie nikt nie byłby traktowany poważnie, gdyby argumentował, że nie chce się z kimś łączyć, ponieważ woli być wolny. Dziś zdajemy sobie sprawę, że użyteczność wolności bierze się z przyjęcia odpowiedzialności. Tak jak przestrzeń jest bezużyteczna bez materii, która ją ogranicza, tak wolność jest bezużyteczna bez więzów.

Po śniadaniu pojechaliśmy odwiedzić moje konie. Erin jest kochana, więc dostosowuje się do tej mojej wielkiej przyjemności i często dotrzymuje mi towarzystwa. Przyroda jej nie zachwyca, więc przywozi książki i czyta całymi dniami. Jestem bardziej osobą kontemplacyjną, więc cieszę się, że mój umysł jest wolny od cudzych myśli. Mam się dobrze z moimi myślami i naturą: czysta filozofia. Lubię wędrować przez niezliczone godziny, aż się zgubię, a potem korzystam z Automatycznego Systemu Pozycjonowania, by wrócić. W ten sposób natknąłem się na Valentina. Jest jednym z opiekunów koni, ale nigdy wcześniej go nie widziałem. Prowadzi odosobnione życie, prawie jak pustelnik, i widać że z nim jest coś nie tak. To tak, jakby przebywanie w odosobnieniu nie było dla niego, ale żyje tak wbrew własnej woli. Na początku wydał mi się bardzo towarzyski, na tyle, że zastanawiałem się, co robi w tak opustoszałym miejscu. Myślałem, że był na wakacjach tak jak ja, ale kiedy powiedział mi, że pracuje tu od ponad dziesięciu lat, prawie krzyknąłem ze zdumienia. Zacząłem pracować w tej ujeżdżalni dwa lata temu i nigdy wcześniej o nim nie słyszałem. Próbowałem znaleźć wspólnych przyjaciół, ale on chyba nikogo nie znał, z wyjątkiem kierowniczki. Jego praca jest zbędna, ale bardzo interesująca: analizuje ewolucję koni w niewoli i ewentualny sposób przywrócenia ich do prymitywnego, dzikiego stanu. Pokazał mi nawet kilka okazów, które były częścią jego projektu. Zszokowała mnie wiadomość, że istnieje cały projekt, o którym nie miałem pojęcia, ale zafascynował mnie widok tych zwierząt, które były dziką wersją naszych koni. Były całkowicie nieokiełznane i miały ograniczony kontakt z człowiekiem, aby zrekompensować tysiąclecia udomowienia. Gdy konie nas dostrzegły, natychmiast pogalopowały, więc nie mogliśmy ich długo obserwować. Jego praca jest bardzo trudna, ponieważ musi zajmować się nimi tak dyskretnie, jak to tylko możliwe, więc nie ma nawet satysfakcji z przywiązania się do swoich podopiecznych, nad którymi opieka wymaga wiele wysiłku. Byłem zbyt zachwycony projektem dzikich koni, by myśleć o pytaniu o jego życie: gdzie mieszkał, czy był żonaty i tak dalej. Ten brak uwagi z mojej strony stał się oczywisty, kiedy wróciłem do ujeżdżalni i powiedziałem Erin o tym przedsięwzięciu, po czym zapytała mnie o Valentina i powiedziała mi, jak dziwne wydawało jej się, że pracował w odosobnieniu i tajemnicy, że musi być bardzo dobry powód tej poufności. Byłem zdenerwowany, że nikt nie powiedział mi o tym ciekawym projekcie, więc zadzwoniłem do Maji, która jest kierowniczką, i zapytałem ją o szczegóły. Przyznała się do wszystkiego, jakby to nie było nic wielkiego. Przeprosiła, że mi nie powiedziała, ale poprosiła też, żebym nikomu nie mówił, aby nie zakłócano pracy Valentinowi. Tłumaczyła iż przyczyna jego izolacji była poufna i sama nie mogła jej ujawnić, ale nie było powodu, bym nie mógł pójść i zapytać Valentina osobiście, czy chce zdradzić swoją tajemnicę. Brzmiała na zdziwioną, że się z nim dogadywałem. Wyznała, że widziała go osobiście niespełna kilkanaście razy i że głównie wymieniali między sobą wiadomości i holorozmowy. Powiedziała, że cieszy się, że spotkałem go przypadkiem i praktycznie zmusiła mnie, żebym poszedł i zobaczył go ponownie, abym podjął z nim współpracę, jeśli tak chcę. Byłem bardzo zainteresowany, ale czułem brak nadziei w jej tonie rozmowy, jakby było w Valentinie coś strasznego, czego nie da się rozwiązać, ale można złagodzić dzięki moim wizytom. Wrażenie, jakie wywarła na mnie rozmowa z Mają, było zupełnie inne niż tamte po moim spotkaniu z Valentinem, które było radosne i ekscytujące. Postanowiłem pojechać i odwiedzić go jutro.

Rozdział trzeci

Dziś zastałem Valentina w innym nastroju. Był ponury, choć nadal przyjazny. Cieszył się, że mnie widzi, ale nie mógł ukryć swojego przygnębienia. Wyglądało jakby był zadowolony, iż mnie zaraził swoim nastrojem. Bez żadnej zachęty z mojej strony zaczął wylewać swoje myśli. To było bezprecedensowe w moim życiu. Nie miał dystansu ani szacunku dla własnej intymności. Zbojkotował się emocjonalnie i próbował wykorzystać mnie jako wspólnika, a jednak słuchanie tego było hipnotyzujące. Zaczął od powiedzenia mi, że jest samotny i sfrustrowany, ponieważ żadna kobieta, którą kiedykolwiek spotkał, nie potrafiła przystosować się do jego wrażliwości. Generalnie prowadzi odosobnione życie, ponieważ nie może się dopasować do społeczeństwa. Psychiatrzy uznali go za nieco niebezpiecznego dla siebie i innych. Poradzili mu, dla jego własnego dobra, aby jego autodestrukcyjne zachowanie było w jak największym stopniu izolowane i neutralizowane. Dlatego pracuje z końmi, ze względu na ich terapeutyczne właściwości. Powiedział mi, że tak naprawdę jest urodzonym muzykiem i to byłaby jego kariera, gdyby nie jego stan psychiczny. „Najwyraźniej muzyka nie uspokaja bestii tak bardzo jak koni” — zażartował sarkastycznie. Był tam praktycznie zmuszony do pracy i życia, a przestał dawać koncerty, bo ludzie za bardzo go denerwowali. Zamiast tego w wolnych chwilach poświęca się komponowaniu piosenek. Zagrał na gitarze utwór, który właśnie skomponował i, szczerze mówiąc, była to najpiękniejsza melodia, jaką kiedykolwiek usłyszałem. Zapytałem go, czy czasami dodaje do nich teksty, a on bez ogródek odpowiedział: „Wszystkie mają teksty, ale ludzie ich nie rozumieją, więc śpiewam je milcząco”. Oczywiście jest z jego strony uraza; społeczeństwo go nie rozumie, więc ma ambiwalentne podejście do swoich dzieł. Z jednej strony pomagają mu wyładowywać silne emocje, a z drugiej czuje, że marnują się na ludzi, którzy nie doceniają jego osoby. Powiedział jednak: „Wciąż mam nadzieję, że moje piosenki mnie zbawią i nauczą społeczeństwo patrzeć trochę z mojej perspektywy, abyśmy mogli mieć prawdziwe połączenie”.

Teraz muszę wyjaśnić coś o naszej epoce, która różni się od waszej. Na początku waszego tysiąclecia duży nacisk położono na różnorodność i tolerancję jako klucze do społeczeństwa, ale ten paradygmat szybko stracił impet i powrócił do normy. Społeczeństwo w waszej erze wciąż pozbywało się plagi, która nękała je od tysiącleci: negatywnej dyskryminacji. Problem polegał na tym, że ludzie nie zrozumieli jeszcze pojęcia pozytywnej dyskryminacji, więc odbiegali od tej kwestii by popaść w relatywizm. Pobłażliwość była na porządku dziennym, rodzajem de facto nihilizmu: nie ma uniwersalnego dobra i zła, ale coś jest dobre dla kogoś, a złe dla kogoś innego. W ten sposób moralność i etyka po prostu wyszły z użycia. Ludzie stali się jeszcze bardziej fanatycznie religijni, aby spróbować to zrekompensować; opierali się na swoich wymyślonych bogach, próbując znaleźć ukojenie z braku pewności moralnej, która panowała w społeczeństwie. Był to, w zasadzie, nowy Ciemny Wiek. Odrodziły się stare religie, a z powodu nieprzejednania, protestantyzm zwyciężył katolicyzm, który był zbyt łagodny, by w takich czasach przetrwać. Ludzie nie traktowali tego wyznania wystarczająco poważnie i zaczął być na równi traktowany z astrologią. Ale protestantyzm i nowe religie przejęły władzę i moralizowały społeczeństwo. Trwało to prawie wiek, aż ludzie zrozumieli, że dyskryminacja wcale nie jest zła, ale konieczna.

Dyskryminacja pozytywna była ruchem artystycznym i filozoficznym, który rozpoczął się w połowie dwudziestego drugiego wieku. Zlikwidowała cały obskurantyzm religii, dopóki nie zostały odarte z ezoteryzmu i pozostał z nich tylko rozsądek i etyka. Następnie przyjęto uniwersalny system etyczny. Świat był już mocno zglobalizowany, więc nastąpiło to szybko. Niektórzy ludzie odrzucali tę nową etykę lub częściowo się z nią nie zgadzali, ale ona przetrwała i została ukształtowana przez intelektualistów z całego świata. Narodził się nowy okres oświecenia i ludzie byli znowu zainteresowani poznaniem tego, co mają do powiedzenia filozofowie. Debaty o istnieniu i nieistnieniu, moralność kontra etyka, miały większe znaczenie niż stare dyskusje o islamie kontra chrześcijaństwie czy komunizmie kontra kapitalizmie. Społeczeństwa zaczęły skupiać się na rzeczach, które mają znaczenie. Od tego czasu zawsze istniała dana uniwersalna moralność, która mogła być trochę odmienna w różnych społeczeństwach, stąd termin: pozytywna dyskryminacja.

Nie mówimy dziś, że bycie mięsożercą i bycie wegetarianinem to równorzędne etyczne wybory, ale wiemy, że jedzenie mięsa jest etycznie niższe. Najpierw akceptujemy tę hierarchię, a dopiero potem tolerujemy to działanie. Nic nie jest już względne, ale wszystko ma wartość etyczną. Homoseksualizm oczywiście nie jest genetycznie wyleczony, ponieważ nie jest chorobą, której się można pozbyć. Dopuszczamy to u osób które się takie urodziły, ale wiemy, że homoseksualizm ma niższą wartość dla społeczeństwa niż heteroseksualność i to jest prosta matematyka: Homoseksualizm przyczynia się do poprawy społeczeństwa, zapewniając różnorodność, ale gdyby wszyscy urodzili się z tą skłonnością, prokreacja byłaby wielkim problemem. Nie oznacza to, że osoby odmiennej orientacji są niedoceniane; wręcz przeciwnie, są wysoko cenione w społeczeństwie. Ale homoseksualizm jest uważany za dewiację lub dziką kartę, która mogłaby radykalnie zmienić społeczeństwo, gdyby stała się głównym nurtem. Dlatego jest odróżniane, to znaczy pozytywnie dyskryminowane, od heteroseksualności. Ale znowu to prosta matematyka, bo homoseksualiści to mniejszość, ale gdyby stali się większością, na co pozwala nasz system społeczny, to paradygmat by się zmienił i heteroseksualność stałaby się etycznie niższa, czyli niebezpieczna dla status quo społeczeństwa. Nie jest to bynajmniej relatywizm, ale raczej pragmatyczna etyka. Od momentu, gdy etyka, a nie wymyślony bóg, kieruje moralnością, wszystko staje się bardziej logiczne. Moralność ewoluuje tak samo jak etyka, ale to nie znaczy, że wszystko jest względne; oznacza to po prostu, że nie wiemy, jak będziemy rozwijać się jako istoty ludzkie, a nawet gdybyśmy wiedzieli, nie można narzucić ludziom moralności. Może w przyszłości wszyscy będziemy androgeniczni, a nawet aseksualni, ale na razie paradygmatem jest heteroseksualność.

Zapytałem Valentina, czy jest w stanie poradzić sobie ze swoją wrażliwością i spróbować przystosować się do społeczeństwa. Powiedziałem mu, że pomimo naszego stanu psychicznego, wszyscy możemy zmienić niekorzystne dla nas postawy, a on odpowiedział:

„Kiedy ktoś trzyma cię na muszce i prosi o pieniądze, czy czujesz się wolny?”

„Nadal możesz tego nie robić. — Powiedziałem — Zawsze masz wybór”.

„Tak, w tym przypadku ryzykując życiem. Ale czy to prawdziwa wolność?”

„Wierzę, że wolność zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Możesz mówić, co myślisz, ale komuś może się nie spodobać to, co mówisz i zabije cię za to. Możesz wyjść z domu, ale zaryzykujesz, że ci się przytrafi wypadek na ulicy. Korzystanie z wolności zawsze wiąże się z ryzykiem”.

„Tak, dokładnie o to mi chodzi. Ryzyko, w przypadkach, które opisujesz, jest minimalne w porównaniu do potencjalnych zysków. Dlatego są to działania swobodne, ponieważ obie możliwości są równie korzystne: możesz zamknąć się i żyć w spokoju lub wyrazić swoją opinię i narazić się na konfrontacje. Mogę wygodnie siedzieć w domu lub wyjść, aby zdobyć coś z zewnątrz. Ale jeśli ktoś musi wybierać między zdrowym jedzeniem a trucizną, jest to błędny wybór, ponieważ wtedy pytanie przestaje brzmieć: jakie jedzenie wolę? i staje się po prostu: chcę żyć, czy nie? A jeśli zasugerujemy, że większość z nas ogólnie chce żyć, to w ogóle nie wybór. Jesteśmy zmuszeni do czegoś, tak samo jak zwierzęta są skazane do polowania by mieć posiłek lub ukrywania się przed drapieżnikami. Wtedy nie ma wolności.”

„Ale w tym szerokim znaczeniu, zawsze jesteśmy zmuszeni. Hormony kierują naszymi wyborami, na przykład popychają nas do lubienia kogoś bardziej niż innych osób a kubki smakowe sprawiają że smakują nam niektóre potrawy a inne nie przepadną nam do gustu. To tylko determinizm. Wtedy w ogóle nie ma wolności.”

„A jednak jest. Świadczy o tym fakt, że w przeszłości wybieraliśmy dla siebie złe rzeczy. Na przykład, zażywanie substancji osłabiających organizm, co wzmaga podatność na choroby, lub również rezygnacja z komfortu, by walczyć w imię jakiegoś ideału. Takie postępowanie można uzasadniać determinizmem w wiarę w otrzymanie w zamian korzyści. Prawdą jest, że narkotyzowanie się daje natychmiastową satysfakcję a trzymanie się swoich zasad zapewniało siły emocjonalne, wszystko to w ramach nadal swobodnego wyboru. Zdawano sobie sprawę z grożącego niebezpieczeństwa, a mimo tego podejmowano świadome ryzyko, a nie oszukując się jak osoba, która zjada trującego grzyba, myśląc, że jest jadalny. Oto paradoks wyboru: jest determinizm w niewolnikach, którzy nie chcą uciec, ale nie ma w niewolnikach, którzy uciekają. Ci pierwsi w zasadzie nie mają innego wyjścia, jak tylko być niewolnikami. Wiedzą, że zostaną pobici lub zabici, jeśli spróbują uciec, więc nie ma dla nich prawdziwej wolności wyboru, ponieważ ryzyko jest zbyt duże: są przeznaczeni by zostać zniewolonymi. Ale niewolnicy, którzy uciekają, podejmują ryzyko, odzyskując wolność nie od momentu udanej ucieczki, ale od chwili, gdy postanowią uciec. W ten sposób wolność rodzi się z determinizmu: kiedy decydujemy się wszystko stracić, aby zyskać coś, co jest poza naszym obecnym zasięgiem. Rozumiesz?”

Doskonale rozumiałem i byłem zachwycony bystrym umysłem Valentina. Jego logika była rozsądna, choć nie sprzyjała niczemu pozytywnemu. Nie było żadnego praktycznego zakończenia jego toku myśli, jakkolwiek piękny mógłby być. Tak jak teorie Marksa kończyły się w komunistycznych reżimach despotycznych, a ezoteryczne myśli Nietzschego prowadziły do relatywizmu moralnego, myśli Valentina, choć zdrowe, były z natury niebezpieczne ze względu na ich zmętnienie. Takie niejednoznaczne myśli mogą prowadzić do pozytywnych lub negatywnych wyników, w zależności od ich interpretacji, a to jest przestępstwem w dzisiejszym społeczeństwie: filozofowie są odpowiedzialni za swoje myśli, tak samo jak architekci odpowiadają za zaprojektowany przez siebie budynek. W przeszłości wiele tekstów filozoficznych było podatnych na błędną interpretację, co czyniło je tak niebezpiecznymi jak nóż w dłoni małpy. Ponieważ nie ma wątpliwości, że nadal jesteśmy tylko małpami. Ale my, małpy z przyszłości, nauczłyśmy się odkładać nóż. Współcześni filozofowie nie pozostawiają otwartych zakończeń, jeśli chodzi o myśli. Nie próbują mówić rzeczy dających do myślenia, ale starają się wyjaśniać swoje rozważanie. Nie wpadają w pułapkę intelektualnej próżności, pozostawiając nierozwiązane zagadki, ale pragną wzbogacić społeczeństwo, praktykując nauki Lao Tzu: aby kogoś prowadzić, idź za nim, a nie przed nim.

Rozdział czwarty

Rozmawiałem z Erin o Valentinie, ale nie wyglądała na zainteresowaną. Wszyscy wiemy, że zdarzają się przypadki regresji; te anomalie są dziś powszechnie znane, chociaż w pewnym stopniu pojawiały się od początku ludzkości. Wydają się też być dość wykładnicze: im bardziej jesteśmy rozwinięci, tym bardziej cofamy się do stanu prymitywnego. Nazywa się to powrotem do źródła. Jest to stan wrodzony, który polega na posiadaniu bardziej prymitywnego stanu mentalnej ewolucji. Intelekt jest raczej kontinuum, produktem wielu czynników, pośród których można wymienić środowisko i predyspozycję genetyczną; dlatego istnieje wiele stopni regresji i dopóki nie wpływa to na jednostkę, unikamy leczenia. Z punktu widzenia społeczeństwa ten proces jest oczywiście niepożądany, ale nasza eugenika wyznacza przed nim granicę, ponieważ po prostu nie wiemy o tym wystarczająco dużo, by uznać to za bezużyteczny atawizm, który należy wykorzenić.

Intelekty ewoluowały wykładniczo i dość jednorodnie w okresie zwanym skokiem intelektualnym: od początku dwudziestego trzeciego wieku do końca trzydziestego wieku. Dziś nasze intelekty znacznie różnią się od tych sprzed skoku. Asymilacja komputerów w procesach intelektualnych doprowadziła nas do myślenia wysoce analitycznego. Dane można łatwo przywołać, ale interpretacja pozostaje ludzka. Filozofia poznawcza stała się niezwykle ważna, aby w pełni zrozumieć naszą nową rolę w świecie. Nasza fizyczność prawie przestała być istotna dla społeczeństwa, ale umysły nabrały nowego znaczenia. Trwał długi okres niepewności, ponieważ zrozumieliśmy, że ten sam potencjał ewolucji i konstrukcji może łatwo przerodzić się w dewolucję i zniszczenie. Filozoficzna walka między egzystencjalizmem, nihilizmem i relatywizmem była makabryczna, ale zrodziła uniwersalną moralność, która była konieczna, aby wyjść z zastoju, w które społeczeństwo popadło w połowie dwudziestego drugiego wieku. Na początku dwudziestego trzeciego wieku ogólnoświatowa społeczność osiągnęła konsensus w sprawie dobra i zła, a także wymogów zmiany paradygmatu. Etyka stała się pełnoprawną nauką. Od tego czasu paradygmat był kilkakrotnie korygowany, ale pragmatyczna etyka cały czas cieszy się globalnym konsensusem, podobnie jak teoria ewolucji i względności od momentu ich narodzin. Społeczeństwo wpadło na niepodważalne uniwersalia, z których zaczęto tkać materię rzeczywistości.

Muszę również wyjaśnić naszą obecną koncepcję społeczeństwa, ponieważ do tej pory używałem tego terminu byle jak, nie biorąc pod uwagę możliwego nieporozumienia. Odkąd zapanowała uniwersalna moralność, społeczeństwo jest równoznaczne z jednostką. Dopuszczamy wyjątki, ale istnieje standard zdrowej ewolucji umysłu i szczęśliwego życia. Obecny konsensus jest taki, że regresja nie jest zdrową odmianą, ale odchyleniem, którym należy się zająć. Jednak nawet gdybyśmy chcieli, nasza najnowocześniejsza terapia genowa nie mogłaby zapobiec regresji, ponieważ postępy w neuronauce i psychologii wciąż nie zidentyfikowały genetycznych składników tej kondycji. Nie ma jednego genu odpowiedzialnego za regresję, ale jego macierz różni się w zależności od pacjenta. Zasadniczo regresja jest tylko ogólnym terminem określającym: rozwój intelektualny odbiegający od obecnego powszechnego poziomu. Dlatego praktyką jest traktowanie jej jako odmiany, tak samo jak traktujemy homoseksualizm, czyli po prostu pozwalamy jej istnieć. Dzieje się tak dlatego, że gdy pojawia się niepewność co do kierunku działania, stosujemy starą metodę: kredytu zaufania. Oznacza to, że dopuszczamy coś, co pozornie jest nie tak, na wypadek gdyby to był kolejny krok w naszym stanie ewolucyjnym lub gdyby przynajmniej mógł dać nam do tego klucz. W praktyce regresja w ogóle nie jest leczona, ale pozwala się jej rozwinąć lub wyleczyć w sposób naturalny. Osiemdziesiąt procent pacjentów po prostu wychodzi z tego i wraca do normalnego stanu po kilku miesiącach lub paru latach, ale reszta z nich prowadzi odosobnione życie dla własnej korzyści, ponieważ nie potrafi przystosować się do społeczeństwa.

Jakkolwiek, standard definiowania dobra wspólnego jest czysto matematyczny. Większość z nas ewoluuje prawidłowo bez regresji, ale jeśli w przyszłości ludzie zaczęliby regresować częściej, wówczas przypadłość ta stałaby się standardem i zostałaby uznana za dobrą dla społeczeństwa. Dobro wspólne w dzisiejszych czasach nie oznacza idealnego systemu do zastosowania i podążania, a po prostu dobro większości. Ponadto pacjenci z regresją nie są zmuszani do przestrzegania swojej izolacji. Niektórzy z nich prowadzą bardzo aktywne życie towarzyskie, ale ze względu na prawo pozytywnej dyskryminacji w pewnych sytuacjach muszą zadbać o to, aby inni ludzie wiedzieli o ich stanie, by uniknąć nieporozumień. Istnieje dla nich konkretna lista zasad interakcji, która jest zbyt długa, by się tu rozpisywać, ale na przykład, nie kwalifikują się do korzystania z aplikacji randkowej, a jeśli chcą ubiegać się o pracę, ich stan wychodzi na jaw. Ogólnie rzecz biorąc, prosta etykieta -Regresja- na ich profilu w mediach społecznościowych załatwia sprawę. Otrzymują również obowiązkową pomoc psychiatryczną, aby sprawdzić swoje postępy i dowiedzieć się o swoim stanie. Dla większości z nich to tylko epizod w ich życiu, które normalnie inaczej się toczy. Odrobina izolacji zawsze pomaga im szybciej wrócić do zdrowia i ponownie dopasować się do społeczeństwa.

Erin nie rozmawiała z Valentinem, więc rozumiem, że nie jest zainteresowana. Nie mogę przekazać jej wrażeń, jakie miałem podczas rozmowy z nim. Jest raczej ciekawa dlaczego ja jestem tak zafrapowany, ale nie zaprzątałaby sobie głowy, gdybym przestał o tym mówić. Nie jestem autorytetem w większości dziedzin, co jest nieistotne, ponieważ mogę uzyskać natychmiastowy dostęp do wszelkich istotnych informacji i dodać je organicznie do moich słów. Ale nagrywam tutaj powieść, więc staram się obejść bez cyberpomocy i mówić tylko o rzeczach, które dobrze znam. W dzisiejszych czasach jednak nie jesteśmy tak naiwni; wszyscy wiemy wszystko, co trzeba wiedzieć o świecie, a nowe informacje są stale przesyłane i sortowane w sieci, z którą jesteśmy cały czas połączeni. Nie ma dezinformacji, ponieważ nasze algorytmy na to nie pozwalają. Wszystko jest ekstrapolowane bilion razy z poprzednimi informacjami, zanim trafi do sieci. Inne postępowanie byłoby bardzo szkodliwe dla rozwoju intelektualnego.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 29.45