I Słuszność pomysłu
Jestem pomysłodawczynią projektu publikacji, które ukazują perspektywę kobiet. Odpowiadam za redagowanie poszczególnych tomów od podstaw i zbieranie materiałów oraz ich promocję, współpracę z instytucjami. Celem publikacji jest pokazanie kobiecej różnorodności, piękna w niej i prawa do różnic.
Publikacja jest dla kobiet, by były słyszalne (a więc to sprawa dla społeczeństwa i perspektywa dla nauki). Szybko doszłam do refleksji, że owa seria jest bardzo potrzebna. Różne kobiety zwracały się do mnie, słały swoje teksty. Często w ich tle jest cichy dramat. Poznawałam sytuacje każdej osoby, która się do mnie zwróciła. Okazywało się, że potrzebna jest na dużą skalę profesjonalna pomoc (organizuję ją), a jeszcze regularniej zwykła rozmowa, kogoś, kto wysłucha bez oceny, a z próbą pełnego zrozumienia. Rozmawiam, okazuje zrozumienie.
Zwracały się do mnie kobiety młode, uczennice, ale także dojrzałe panie. I one przeżywały tragiczne relacje. 52latka opowiadała mi z radością, ale z posmakiem goryczy, że kilku mężczyzn zawsze się nią interesuje, jednak wszystko sprowadza się do seksu. Tymczasem ona potrzebuje relacji i emocjonalnej, mieć komu powiedzieć o swoich zainteresowaniach, porozmawiać zwyczajnie, poznać swoją wartość. Pisała bardzo dobre wiersze, marzyła o studiach, poświęciła się mężowi i wychowaniu dzieci. Prowadziłam ją ku temu, aby publikowała swoje wiersze, przesiąknięte głębią egzystencji. Uwierzyła w siebie, że ma talent. Pisze o tym jak bez czułości jest traktowana w relacjach łóżkowych, niemal jak rzecz służąca do zaspokojenia. Seria moich publikacji stanowczo sprzeciwia się temu. Jest głosem stanowczego sprzeciwu i napiętnowania takiego podejścia do jakiegokolwiek człowieka. To już nie jest moja seria publikacji, wraz z pierwszym tomem — postanowiłam się dzielić przestrzenią, jak najbardziej hojnie, którą kreuję swoimi wysiłkami dla kobiet. Po prostu dla człowieka.
Równie przejmująca była relacja dojrzałej nauczycielki, była po próbie samobójczej. Leczy się. Ma trudność w wyrażaniu swoich myśli, bo hamują je leki, zarazem przyznaje, że myśli kłębią się w niej, tylko stłumione (zwracam uwagę na konieczność realizowania właściwych, ludzkich terapii). Nie udało jej się rozwinąć w świecie naukowym przez chorobę. Zarzuca jej otoczenie lenistwo, kiedy zmaga się z depresją. Kobieta wyjaśnia mi, że tylko dodatkowo cierpi przez takie komentarze. Publikuję jej pamiętniki, aby można było zrozumieć, co przeżywa człowiek w chorobie afektywnej dwubiegunowej. Zaznaczam, że to nie wyrok, można osiągnąć stabilizację i dobrze żyć. Nie trzeba się zmagać z poczuciem stale zagrożonego istnienia i poczuciem, że życie jest do niczego, nie ma w sobie żadnej wartości, tylko smutek i ból, niestabilność, niepokój przez nie przemawiają.
Ludzie szukają zrozumienia w sieci i są tam dodatkowo ranieni przez komentarze obcych osób, które nie są w temacie ich życia. Nie mają wiedzy psychologicznej oraz często empatii. Mówię nie rzeczywistości bez wrażliwości.
II Szczególny czas powstania publikacji
Wiemy już powszechnie, że Polska przeżywa swój trudny czas. Prawo naturalne do różnienia się jest bez skrupułów, brutalnie łamane. Publikacja ma na celu przeciwstawiać się owym tendencjom. Mam świadomość, że ten głos niezależności oznacza duże nakłady mojej pracy. To walka o szacunek dla każdego, zrozumienie, podejmowanie dialogu i wsparcia. Dyskryminowane są wszelkie osoby niekiedy, choć nawet spełniają wzory konserwatywne (proces ten działa czasami w dwie strony, dotyka różnych ludzi i środowisk). Ludzie dyskryminują siebie na dużą skalę bez powodu. Dyskryminacja to zawsze czyjeś odrzucenie i cierpienie. Mówię jej nie.
III Bez chęci upodobania się
Publikacja nie unika trudnych tematów, po prostu ludzkich spraw. Służy społeczeństwu i nauce. Jej celem jest dążenie do rozwiązań i ukazywanie jak szerokie horyzonty ma etyka. Etyka nie dyskryminuje. Dyskryminacja jest źródłem cierpienia. Tak wiele osób dziś cierpi we współczesnym systemie politycznym i obyczajowym/kulturowym w Polsce. Tak wiele osób cierpi w różnych rejonach świata. Otwieram się na różne kultury i różnych ludzi. Perspektywa profesora, czy bezdomnego jest równie dla mnie ważna. Człowiek i człowiek = człowiek. Nie ma tu żadnych innych kalkulacji. Za Markiem Kotańskim od Barbary Rosiek przejęłam przekonanie, że póki człowiek żyje, niezależnie, co zrobił wcześniej, trzeba mu pomóc i umożliwić jak najbardziej godne życie.
Cierpią czasem wszyscy, bez względu na status społeczny. Stąd szukam osób w różnych środowiskach, aby poznać ich rzeczywistość. Stwarzam miejsce na wyraz tego, co ludzie chcą zakomunikować.
IV Publikacja jest dla ludzi