E-book
7.35
drukowana A5
26.3
Quo vadis homine

Bezpłatny fragment - Quo vadis homine

Objętość:
89 str.
ISBN:
978-83-8324-582-9
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 26.3

Słowo wstępne

QUO VADIS HOMINE — to zbiór autorskich wierszy i grafik poetki Beaty Katarzyny Nowakowskiej, znanej czytelnikom i miłośnikom poezji z wcześniejszych publikacji takich, jak: „Cztery wschody słońca”, „Wyszłam z mroku” i „Pokorna”. Nowy tomik autorki to prawdziwy przekaz nieszablonowej poezji, w którym dokonuje się odkrywanie prawdy o człowieku. Narracja poetki od pierwszego wiersza dotyka głęboko wymiaru duchowego — traktując wymownie wszechobecne zło, gdzie pa-nują beznadzieja i melancholia, które tak naprawdę zaprowadzą czytelnika do przeżywania prawdziwych wartości w nim samym.

Bezcenna lektura, którą dostrzeże każdy wrażliwy i potrzebu- jący nadziei człowiek. Kto dzisiaj nie potrzebuje otwarcia się na nadzieję? — jedni potrzebują do tego nieszczęścia, inni przeciwnie — w radości dostrzegają sens trwania. Pierwsi szukają Boga, aby wyratował ich z opresji, drudzy — aby Go sławić, wyrazić mu wdzięczność za wspaniałość istnienia. Wczytując się w narrację utworów w tym zbiorku — dostrzegam pierwsze, ale z wyrazistą przewagą tego drugiego.

Z tym większą pasją zasiadam do odkrywania tajemnic i prawdy o człowieku, i o tym dokąd tak naprawdę zmierza. Dowiem się o czasie i o prawdzie przemijania. O duszy, którą łatwo zgubić w dzisiejszym pędzącym świecie. Przeczytam o zwycięstwie nad śmiercią, o „wytartej nadziei” i o braku sił, aby w siebie uwierzyć od nowa:

…”z odrapaną duszą

ze zranionym sercem

z wytartą nadzieją

błąkasz się w świecie

pełnym sprzeczności (…)

wołasz a nikt nie słyszy

uciekasz a niemoc dogania

i klękasz przed Bogiem

bo sił brak

by w siebie uwierzyć od nowa”.


Czytając te słowa czuję się tak, jakbym uczestniczyła w przywracaniu światu kultury i człowieczeństwa … ks. Józef Tischner pisał, że „Myślenie wtedy uczestniczy w rozwoju kultury, gdy jest wrażliwe na to, co się dzieje w człowieku, i na to co mu niesie doświadczenie”.

Beata Katarzyna Nowakowska otwiera przed czytelnikiem całą swoją zdolność ustosunkowania się do własnych bólów i zaprowadzania w nich ładu i porządku. Jej wiersze stają się dla wytrawniejszego sumienia, a tym samym dla bardziej wyma-gającego czytelnika swoistym studium „metamorfozy” — jakiej może dokonać człowiek, który otwiera się na własne człowieczeństwo.

…”Świecie mój

co z popiołów się dźwigasz

chcąc stworzyć nowego człowieka

Świecie mój

udźwignij brzemię ludzkich win

by Miłość wystrzeliła

i bezkształtną wegetującą masę

przeobraziła w tętniącą życiem pieśń(…)”


Autorka mierzy się tu z odpowiedzialnością za całe człowie-czeństwo i w tym wymiarze metafor kładąc na szalę swój ból — nie zapomina o bólu innych, ani też o bólu pokoleń, o bólu przeszłości. I oto w taki sposób poezja osiąga właściwy etos:

(…)”z poranną rosą nowy dzień

a nowy człowiek z podniesioną głową

rozłoży ręce otworzy serce

i na przekór światu podziękuje Bogu

za jeszcze jedną szansę na życie”.


Poetka całą swoją moc do działania bierze ze swojego wnę-trza, z modlitwy, milczenia i Boga. Ukazuje to kolejny fragment:

(…)”zamyślam się nad życiem i

…dziękuję Ci PANIE”


Nie ma dla NIEJ, co widać w każdym wierszu — żadnych dysproporcji w rozpoznawaniu drogi rozwoju. Nie ma tu ani nadmiernego samokrytycyzmu, ani nadmiernego liberalizmu wobec siebie, co zawsze bywa utrudnieniem na drodze człowieka do Boga.

Człowiek, który sięga do najwyższego wymiaru człowie-czeństwa, którym jest sam Bóg i Jego Źródło, z którego powinien nieustannie czerpać — oto klucz do zrozumienia wierszy Beaty Katarzyny Nowakowskiej. Wyraźnie autorka daje temu upust w wierszu, który to w sposób wyjątkowy zasłużył na tytularne miano całego zbiorku — „Quo vadis homine”:

„dusza rozsypana

na drobinki lodu

Boże westchnienie

może je posklejać

wsłuchaj się w Jego głos

wołający na pustyni serca

Quo vadis homine

— Ja czekam”


Chciałoby się pomilczeć… ale autorka chce rozwiać przed nami wszystkie tajemnice, które skrywa jej tomik, dlatego znajdujemy jeszcze coś specjalnego w utworze „Nie pytaj”, który jest jakby klamrą zamykającą dywagacje poetki o jej poszukiwaniu prawdy o człowieku i mistycznych rozmowach ze Źródłem:

„Nie pytaj dokąd idę

bo sama jeszcze nie wiem

choć myśli wciąż się kłębią

co z tego będzie nie wiem

Nie pytaj o nic więcej

tu każdy sam musi trwać

by wizję własnej przyszłości

w darze od Pana brać”


Te słowa są jakby pieczęcią dla czytelnika przypominając mu o tym, jak niełatwą drogę nieustannej walki ze słabościami trzeba w sobie rozpoznawać, aby przeciwstawiać się realnym przeciwnościom i trudnościom. Dzięki tym wierszom uświada-miamy sobie, że linia frontu znajduje się wewnątrz człowieka — w jego duszy. I to wyłącznie od człowieka — od jego wysiłku i wyboru zależy decyzja o wygranej. Tischner pisał: „Bóg nas znalazł, zanim my znaleźliśmy Boga”. A wiersze Beaty Katarzyny Nowakowskiej — wrażliwe, mądre i pełne teologii wdzięczności przypominają bardzo wyraźnie o starej chrześcijańskiej prawdzie, która mówi: „Szukaj Boga w sobie. On tam jest”.

.

Elżbieta Frankowska

Od autorki

Tomik Quo vadis homine jest drugim moim tomikiem o tematyce religijnej. Współczesny świat „zafundował nam” różne dziwne doświadczenia i emocje. Emocje trudne, które powodują powstawanie procesów zobojętnienia na sens istnienia. A przecież wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Ukochanymi dziećmi Boga. Tak często o tym zapominamy.

Bliskość i doświadczanie Stwórcy jest jedyną drogą do życia w pełni pojętego. Rozwój duchowy w dzisiejszym świecie zszedł na drugi plan. Wszechobecny konsumpcjonizm, materializm neutralizuje duchowość. Jakże często człowiek współczesny zapomina o tej duchowości. Jakże często nie ma wiedzy o duchowości i o jej wartości samej w sobie.

Rozwój duchowy ugruntowany na słowie bożym jest nieod-zownym narzędziem, aby osiągnąć pełnię szczęścia. Tylko bycie i życie ze Stwórcą, który nakazuje nam kochać siebie samego jak bliźniego, staje się podwalinami pełni życia tu i teraz, aby dostąpić wiecznego życia potem.

Wiersze zawarte w tym tomiku są swoistym poszukiwaniem Boga i uświadamianiem sobie, że ludzkie istnienie nie może być pełne bez Niego. Pokazują swoistą metamorfozę, która prowadzi do pełni człowieczeństwa. Może się dokonać w oparciu o „posklejanie” kawałków duszy rozsypanej dzisiaj na kawałki lodu. Lodu, który powoduje rozczłonkowanie własnego — ja, wewnętrznego — ja. A przecież Boga należy szukać nie tylko wokół siebie, lecz w sobie. On tam jest, tylko trzeba Go odkryć i pozwolić mu działać. Abyśmy właściwie się zrozumieli — nie chodzi o to, żeby zostawić wszystko Stwórcy, że On za nas zadziała. Nie! On nas będzie wspierał, jednak to my mamy zadziałać, my mamy go odnaleźć w sobie, w swoim człowieczeństwie, mamy odnaleźć szczęście aby po prostu żyć.

Tomik wzbogacają grafiki mojego autorstwa. Szkicowanie jest drugą moją drogą wyrażania siebie, swoich myśli, odczuć, emocji. Przez wiele lat rysowanie czekało na swój czas. On nastał.

Projekt okładki powstał według mojej koncepcji. Zdjęcie pochodzi z własnej galerii. Ów ogień w nocy jest symbolem ognia, który rozpala się w duszy dzięki doświadczaniu Boga. A rozpalona dusza daje światło na drodze życia prowadząc człowieka przez mroki codzienności.

Elżbieta Frankowska, która napisała słowo wstępne, idealnie odnalazła sens tych wierszy. Elu, dziękuję Ci za tak trafny odbiór i pięknie ujęte słowo.

Drogi czytelniku zachęcam Cię do zapoznania się z tymi wierszami i życzę Ci refleksyjnej lektury.

Beata Katarzyna Nowakowska

***

listopadowy dzień

pokropiony deszczem

— w sercach lód


listopadowy dzień

wypełniony smutkiem

z zimna drży


listopadowy dzień

otoczony zadumą

a w duszy co?…


listopadowy dzień

spowity mgłą

powoli płynie


w tych dniach nostalgii

z gęstwiny samolubstwa

wynurzona samotność

przepycha się w tłumie

przygniata rozpadające się ciała


i tylko Miłość z krzyża

pozbiera okruchy

ulepi nowe istnienie

05.11.22

***

i przychodzi taki czas

jesienny czas zadumy

ciszy okalającej zgiełk dnia

ciszy której nikt nie rozumie


ona schowana za woalem z liści

szeleści bezgłośnie

napełnia dzban rozrzuconych wspomnień

po brzegi


bo przychodzi taki czas

jesienny czas zadumy

zadumy nad ulotnością życia

które biegnie naprzód bez opamiętania

i nie można go zatrzymać

03.11.22

***

drżące jeszcze ostatnimi liśćmi drzewa

kołysane lekko wiatrem

nucą cichą kołysankę

a drgające światła na cmentarzach

przywołują wspomnienia sprzed lat

dają znak

przemijającego życia


przystajesz na chwilę

zapadasz w zadumę

nad sobą

czy zdążysz zamknąć drzwi

wszystkie drzwi życia

szeroko otwarte na świat

w nim miłości brak

ZWOLNIJ


maraton donikąd

zgubi twoją duszę

a możesz jeszcze powstać

z popiołów

03.11.22

Boże Narodzenie

Przygarnąć Dziecię

Koniec listopadowych dni

Nastraja radosną ciszą

Czas nieubłaganie toczy się

Spiralą życia

Wnet grudzień

Śniegiem poprószy

Wiatrem powieje

Mrozem oszroni

Zagości nadzieja

Na świecie udzieli się

Nastrój Świąt

Lecz

Zabiegani ludzie

Stłoczeni w kolejkach

Gdzie reklamy grające kolorami

Narzucają się przechodniom

W tym wyścigu po prezenty

Zagubił się Jezus

Gdzieś w kąciku

Ociera łzę

Z policzka

Czeka aż człowiek

Zatrzyma się w pędzie

Otworzy zastygłe oczy

Ofiaruje miłość

Przygarnie Dziecię

I z otwartą duszą

Podąży do

Prawdziwie szczęśliwego życia

07.12.18

Wigilijna noc

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 26.3