E-book
31.5
drukowana A5
51.23
drukowana A5
Kolorowa
71.44
Psychologia Kwantowa i mentalne Narzędzia Kwantowe

Bezpłatny fragment - Psychologia Kwantowa i mentalne Narzędzia Kwantowe


Objętość:
170 str.
ISBN:
978-83-8384-564-7
E-book
za 31.5
drukowana A5
za 51.23
drukowana A5
Kolorowa
za 71.44

...Największe góry są na nizinach…

Wstęp

Ta publikacja jest dla mnie wyjątkowa. Zmieniłem w niej swoją pewną optykę opisywania praw Naukowych nie tyle z punktu widzenia fizyki (ezoFizyki), co raczej z punktu widzenia psychologii i to psychologii kwantowej. Oczywiście, jest tu też mnóstwo fizyki, wszak wszystko to fizyka, a matematyka jest jej językiem i opisem, ale głównie jest w tej publikacji mocny akcent zastosowania mentalnych Narzędzi Kwantowych, jako sposoby przyswajania rzeczywistości i modelowania tej rzeczywistości w myśl tej zasady … jak tak człowiek pokombinuje, to zawsze mu coś nie pasuje, i wtedy to może to zmienić mentalnymi Narzędziami Kwantowymi. A to wszystko jest przejawem przejścia na nowy poziom naszej cywilizacji, tak zwanej cywilizacji Człowieka Kwantowego. Na Ziemi Raju raczej nie zbudujemy, ale dzięki mentalnym Narzędziom Kwantowym będziemy umieli bardziej zadbać o własne zdrowie, szczęście i powodzenie życiowe. Czego serdecznie życzę każdemu mojemu czytelnikowi.

1. Psychologia kwantowa. Zagajenie

Ten nurt psychologii jest nowością, jeszcze nigdy bowiem nie odwoływano się w tej nauce tak wprost do pojęć rodem z Kwantowości, Kognitywistyki i prób zastosowania praw Natury, Fizyki w celu poprawy jakościowej komfortu życia psychicznego człowieka. Takie próby zaczęły się dopiero w końcówce lat osiemdziesiątych XX wieku. Oficjalną próbą tłumaczenia adekwatności takiego podejścia w psychologii w ramach Kwantowości jest zauważenie, że prawa kwantowe działają na procesy psychiczne człowieka, bo są to uniwersalne prawa natury, i to jest fakt bezsporny. Tylko sprawa tłumaczenia tego wpływu rozbija się o dość konserwatywne traktowanie przez oficjalną, akceptowaną przez ogół fizyków, Interpretację Fizyki Kwantowej, która jest skrajnie ateistyczna i materialistyczna i jednopoziomowa. Uznaje się za fakty fizyczne tylko to, co da się pomierzyć, czyli procesy Fizykalne. Jest to tak zwany Fizykalizm. Za oficjalne uznaje się albo Interpretację Kopenhaską Mechaniki Kwantowej lub jej któryś z licznych klonów, albo Interpretację Everetta, czyli interpretację wieloświatów. I nawet tacy reprezentanci podejścia Kwantowego w psychologii jak Joe Dispenza lub Amid Goswami nie umieją wyjść poza oficjalny nurt fizyki kwantowej. A przypominam tylko o tym, że interpretacje jednopoziomowe Kwantowości prowadzą prostą drogą do niespójności opisowych i logicznych oraz do licznych paradoksów. Choćby takich jak Problem Pomiaru w Kwantowości, czy choćby Paradoks kota Schrödingera, czy choćby niemożliwość wytłumaczenia fenomenu Radiestezji na gruncie oficjalnego nurtu Kwantowości. Można, oczywiście, pomijać i lekceważyć ewidentne empiryczne dowody na istnienie subtelnych energii w Radiestezji. Tylko, jak długo można? Przecież fizyka opiera się na empirii i to, że oficjalny nurt nauki nie umie wytłumaczyć fenomenu Radiestezji, czy innych paradoksów fizyki kwantowej, nie świadczy, że ich nie ma. Przecież radiestezja to czysta empiria. No, po prostu trzeba z pokorą przyjąć, że wszystkie jednopoziomowe interpretacje Kwantowości ze sztandarową Interpretacją Kopenhaską są fałszywe i szukać jakiejś nowej, sensownej interpretacji Kwantowości. Moim zdaniem jest taka interpretacja i zawarłem ją w swej autorskiej ezoFizyce. Pytanie zasadne jest: dlaczego po ponad stuleciu od odkrycia Mechaniki Kwantowej w dalszym ciągu, przynajmniej oficjalny nurt nauki, nie opracował właściwą i prawdziwą Interpretację Kwantowości? Odpowiedź: dlatego, że formalizm matematyczny Kwantowości jest bezbłędny i fizykom, kierującym się słynnym zawołaniem Davida Mermina: Zamknij się! I licz!, sam formalizm w zupełności wystarcza i eksploatują go bezrefleksyjnie na każdym kroku, pozostawiając Interpretację tego, co robią, filozofom. Niestety efekt tego jest opłakany i niestety naukowcy, nie tylko fizycy, tak naprawdę nie wiedzą na jakim żyją Świecie. Dlatego, co rusz, będę w tej publikacji przemycał podstawy ezoFizyki, tej, moim zdaniem, jedynej sensownej interpretacji Kwantowości. Ale, spokojnie, nie będzie to taka książka jak moja „Proteza Kognitywna” gdzie explicite przedstawiłem bardziej lub mniej umiejętnie całą ezoFizykę. Okazuje się, że chyba było to ciut za trudne dla średnio zorientowanego w Fizyce czytelnika. Aby jednak wyjaśnić, w jaki sposób Kwantowość przejawia się w procedurach psychologii kwantowej, będę musiał poruszyć niektóre tematy. Po pierwsze, człowiek jako część Natury, musi korzystać ze środków, jakie przynależą do tej Natury. A wszelkie procesy fizyczne dokonują się pod wpływem Przyczyn, które powodują określone Skutki. W aspekcie człowieka tą Przyczyną (Sprawczą) jest jego Wolna Wola. Inaczej człowiek nie może działać, oddziaływać na Świat. Od razu rzuca się tu wizja wyjaśnienia roli człowieka jako „Obserwatora”, która to rola tak jest akcentowana nawet przez zwolenników psychologii kwantowej czy choćby przez teoretyków Kwantowości. No, dobrze, Obserwator, obserwacja, ale co to tak naprawdę oznacza w procesie fizycznym? Jest to jakieś odziaływanie na układ kwantowy, ten właśnie badany. Ale odziaływanie w fizyce przejawia się konkretną Przyczyną (Sprawczą lub Celową). A jaka tu jest przyczyna w przypadku obserwowania? Tą Przyczyną jest Wolna Wola „Obserwatora”. Zgodnie z ezoFizyką warto tu nadmienić, że Wolna Wola człowieka i Wola Absolutu to dwie, dotąd nie rozpatrywane przez Naukę, nowe typy Sił elementarnych, czyli Przyczyn (Sprawczych i Celowych). Normalnie, tu Twardej Materii Wolna Wola człowieka realizowana jest przez zwykłą Pracę. Czyli zgodnie z Wolną Wolą powstają budynki, maszyny, itd., ale okazuje się, że Wolna Wola człowieka może być także realizowana inaczej. Aby jednak wyjaśnić to całkowicie, muszę jednak odwołać się, choć po części, do teorii ezoFizyki.

Zgodnie z ezoFizyką Świat podzielony jest na dwa poziomy. Jest ten poziom poddający się całkowicie Fizykalizmowi, ten materialny, nazwany Poziomem Mierzalnym, ale istnieje też drugi, nieco inny od tego pierwszego, poziom Świata, ten poziom nie poddający się pomiarowi i obserwacji. W ezoFizyce ten drugi poziom, to Poziom Niemierzalny. Jest to poziom Duchowego, Transcendencji. W swych książkach, szczególnie w „Protezie Kognitywnej” udowadniam, że na tym drugim poziomie realizuje się Wola Absolutu. Absolut (Bóg) dał też nam ludziom, ogólnie istotom rozumnym, atrybut taki, iż mogą oni realizować przejawiać swoją Wolną Wolę na tym drugim poziomie, na tym Poziomie Niemierzalnym. Jak to się dzieje, na jakich zasadach to działa? Odsyłam do swych wcześniejszych książek, szczególnie do książki „Proteza Kognitywna”. I właśnie ta- realizacja naszej Wolnej Woli na Poziomie Niemierzalnym- umiejętność posłuży nam w zastosowaniu w konstruowaniu metod psychologii kwantowej z uwzględnieniem mentalnych Narzędzi Kwantowych. Dodajmy też, że ośrodek Wolnej Woli człowieka nie znajduje się w jego mózgu lub ciele. O tym empirycznie świadczą liczne badania neurologiczne i fizjologiczne. Normalnie z tych badań wynika, że albo nie mamy Wolnej Woli i jesteśmy automatami, albo…. No, właśnie albo Ośrodek Wolnej Woli jest atrybutem naszych Dusz, czyli emanacji na Poziomie Mierzalnym Ducha, który przynależy do Poziomu Niemierzalnego. Ponieważ Wolna Wola jest Elementarną Siłą Natury jest więc pojęciem pierwotnym do naszych ciał i naszej fizyczności, nie może więc zależeć od naszej ludzkiej fizyczności (zwierzęcości). Warto jednak także sobie zdać sprawę, czego niestety nie komunikuje oficjalny nurt Nauki, Fizyki, że cały formalizm Kwantowości jest opisem Fizyki, a właściwie ezoFizyki, z poziomu Niemierzalnego. Nie dziw tedy, iż niezrozumienie tego, tej podstawy, tej bazy analizy fizycznej układu kwantowego, prowadzi do tak licznych błędów, paradoksów i niespójności logicznych i opisowych. Aby nieco wyjaśnić tę kwestię, bez bardziej wnikliwego podejścia do sprawy, w tej książce ograniczę się tylko do tego, iż formalizmy matematyczne Kwantowości (Obraz Schrödingera, Obraz Heisenberga) są pisane w duchu liczb i funkcji zespolonych. A jak wiadomo, liczby i funkcję zespolone są niemierzalne. Czy już to nic ci nie mówi? No, właśnie. Mówi to to, że formalizmy te są opisem fizyki (ezoFizyki) z Poziomu Niemierzalnego i prawie wszystkie pojęcia z tymi formalizmami związane należą do tego Poziomu Niemierzalnego. Szkopuł w tym, że oficjalny nurt Nauki, Fizyki zupełnie to pomija. A nawet więcej, ignoruje i miesza byty z Poziomu Niemierzalnego, jak: funkcja stanu układu kwantowego, superpozycja stanów, splątanie kwantowe, z pojęciami rodem z Poziomu Mierzalnego, jak: Pomiar wartości własnej. I stąd na przykład bierze się Problem Pomiaru, czy na przykład Paradoks kota Schrödingera, i wiele innych błędów. My jednak wiedząc o tym, spróbujemy to wykorzystać właśnie w Psychologii Kwantowej konstruując Mentalne Narzędzia Kwantowe. Ja osobiście sam jestem fizykiem amatorem, więc problemy współczesnego człowieka ogniskuję przez soczewkę fizyki, w tym przypadku ezoFizyki. Nie ukrywam, że własne problemy, w tym głównie zdrowotne determinowały moje „odkrycia” na niwie fizyki kwantowej. W konsekwencji musiały mnie one zaprowadzić także na tereny psychologii współczesnej, a jakże psychologii kwantowej. No, bo przecież, nasze problemy, czyli nasze życie rzeźbi nasz charakter, naszą Duszę. Nim więc przejdę dalej w konstruowaniu narzędzi pomocnych w psychologii kwantowej w celu poprawy naszego życia, naszego dobrostanu psychicznego i fizycznego cofnijmy się nieco i określmy podstawowe fakty dotyczące człowieka i ogólnie psychiki człowieka.

Wiadomo, że rodzimy się w ciele fizycznym po zapłodnieniu plemnikiem jaja, czyli powstaje Zygota. Jednak tak naprawdę człowiekiem rozumnym stajemy się dopiero z momentem, gdy nasza Dusza, ta emanacja na Poziomie Mierzalnym naszego Ducha z Poziomu Niemierzalnego, „spływa” na ciało, „obejmuje” ciało. Wydaje się, że mózg jest do pewnego stopnia „odbiornikiem” Duszy. Jak to się robi, gdzie to się robi? To dokładnie nie wiadomo. Na razie Nauka nie jest tym jeszcze zbytnio zainteresowana, by to wyjaśnić. Dlaczego? Ponieważ współczesna Nauka jest skrajnie materialistyczna (patrz: Poziom Mierzalny) i ateistyczna (patrz: jednopoziomowa) i nie zależy jej, ba!, nawet jej to przeszkadza, by akcentować Duchowy charakter Świata. Ezoterycy i okultyści już od wieków mają i mieli podejrzenia, że główną rolę w tym procesie odgrywa szyszynka. Ale to są tylko podejrzenia i nie jest nawet to istotne, czy są one prawdziwe. Co na dziś można powiedzieć na pewno? To mianowicie, że świadomość ludzka jest superpozycją Duszy ludzkiej i jego zwierzęcych, fizycznych właściwości struktur mózgowych, struktur neuronalnych, które tworzą fizyczny mózg. Zaraz postaram się to udowodnić. Wiadomo, że każdy byt rzeczywisty, to znaczy taki, który manifestuje się na Poziomie Mierzalnym. Czyli: góra, kamień, dom, szpital, dworzec, patyk, no słowem każdy materialny obiekt nieożywiony, ale także ożywiony, oprócz swych właściwości typowo Mierzalnych, takich jak: waga(masa), ładunek, ma też ceny typowo z Poziomu Niemierzalnego i tam tylko występujących, jak: spin (to cząstka elementarna), energię z Poziomu Niemierzalnego, to znaczy taką, którą nie da się pomierzyć urządzeniami pomiarowymi. I kamień, i patyk, i góra, itd., ma określoną energię wyrażaną w jednostkach Bovisa, którą radiesteci potrafią określić. Czy pomierzyć? Wszak to byłby w świetle tego, co piszę paradoks? I tu dochodzimy do clou dowodu. Ponieważ człowiek sam jest po części częścią tego Poziomu Niemierzalnego, choćby właśnie poprzez swoją Duszę. Więc nie potrzebuje jakiegoś zewnętrznego aparatu pomiarowego, który rejestrowałby na Poziomie Mierzalnym tę energię. Wystarczy mu zwykłe wahadełko, by zarejestrować subtelne drgania mięśni jako reakcję na tę energię, nazwijmy ją energią wewnętrzną bytów lub Praną, lub Chi, lub Ki, lub Maną. Nazw tego rodzaju energii jest multum i zależy to głównie od rejonu świata, w którym taka nazwa funkcjonuje. Trzeba tu zauważyć, że Azja pod tym względem już od stuleci, tysiącleci wyprzedziła Europę, i tam, w Azji już nie dyskutuje się nad tym, tylko uznaje za rzecz obiektywną. Ponadto nawet współczesna neurologia, czy kogniwistyka już teraz głośno akcentuje, że fenomenu świadomości nie daje się wytłumaczyć na polu materializmu i ateizmu, na polu li tylko fizycznej pracy struktur neuronowych mózgu. Musi tu być coś więcej niż sama materia. Istnieje jakościowy przeskok z poziomu meta opisu neuronalnego pracy mózgu na poziom odczuwania naszych świadomości, przeze mnie, ciebie, Drogi czytelniku. Tego żadna materialistyczna i ateistyczna Nauka czy Ideologia nie przeskoczy. Okazuje się, że podział Kartezjusza na Duchowe i materialne (to co zwierzęce) tyczący się bytu człowieka teraz w świetle ezoFizyki zostaje potwierdzony. I rzeczywiście w świetle ezoFizyki oraz z przekazów historycznych i tradycyjnych, choćby z całego dziedzictwa Ezoteryki, które proponuję, by nie lekceważyć, wynika, że rodzice w akcie seksualnym i miłosnym nie tworzą dziecka, w sensie człowieka, tylko tworzą ciało dla tego człowieka. Każda Dusza (właściwie Duch) z tego Poziomu Niemierzalnego cyklicznie inkarnuje i przy każdym akcie inkarnacji podąża pewną, dla niej określoną, Ścieżką Rozwoju Duchowego. W jakim celu? Opini jest kilka, ale jedną z takich bardziej pewnych jest ta, że człowiek na Poziomie Mierzalnym, w tych okrutnych warunkach bytowania, ma do pokonania cykl lekcji życiowych (i egzaminów!), by w końcu dojść do takiej „doskonałości”, by uwolnić się z tej sansary (cyklu inkarnacji) i osiągnąć poziom nirwany, czyli wiecznej, w warunkach Poziomu Niemierzalnego, szczęśliwości. Oczywiście nikt tak naprawdę nie zna zamysłów Boga i nie wie, jak i co by to miało znaczyć. Powód jest taki, iż nikt nie powrócił z Poziomu Niemierzalnego i nie dał ludziom żadnego świadectwa. Ale tak logika by podpowiadała. Logika i Prawa Moralne, które jednak, pomimo- już to słyszę- protestów niektórych ludzi zapatrzonych w życie fauny i flory, i wierzących, że z tego punktu widzenia, iż istotna jest tylko okrutna walka o byt, tak jak wśród zwierząt, które jednak te Prawa Moralne są dość czytelne dla każdego zdrowo myślącego człowieka. Rzeczywiście, prawa fauny są okrutne, ale zwierzęta są na niższym poziomie rozwoju Moralnego. One się mordują i zadają sobie cierpienia, by same móc żyć, w myśl zasady: większy zjada mniejszego. Zostawmy jednak okrutną ziemską faunę. Człowiek bowiem jest na wyższym Poziomie Moralnym i człowiekowi szkodzą w sensie dosłownym (na zdrowie), i przenośnym (na dolę życiową) łamanie Praw Moralnych przez niego czynione, czyli po prostu grzeszenie. Doskonale to odzwierciedla Uogólnione Prawo Karmy, przedstawione choćby w teorii dr. inż. Jana Pająka. Co sprowadza się do tego, że za każdy grzech człowiek odpowiada już za życia. Właśnie dr Pająk zwrócił uwagę, że my swymi chorobami i jakością życia płacimy za nasze grzechy już w tym naszym życiu obecnym. Ja do tej teorii Pająka dołączyłem jeszcze koncepcję Implikacji Etycznej, która wyjaśnia, na czym polega czynienie grzechu i jak to obniża nasz Poziom Energii Moralnej, który jest decydującym faktorem tego, jakie wiedziemy życie. Zachęcam do lektury mojej publikacji „ezoFizyka”, gdzie jest to bardziej szczegółowo omówione. Właśnie ezoFizyka, nie książka tylko próba opisu Fizyki Świata, uwiarygadnia ten cykl, zwany sansarą, każdego człowieka. Wszak Duch człowieka z Poziomu Niemierzalnego jest, można sobie wyobrazić, jakąś formą Energii, a Energia jest wieczna. Jeżeli więc jeśli dany człowiek zawiedzie w jednym życiu, to prawdopodobnie będzie miał szansę „naprawić”, to „co zepsuł”. Oczywiście, to jest tylko gdybanie, bo na przykład religie Judeochrześcijańskie odżegnują się od koncepcji sansary, uważając, iż na tych „co zawiedli” w swoim życiu czeka Sąd Ostateczny i Kara Boska. Zgodnie z przekazami i ezoFizyką my, jako Duch, wybieramy sobie ciało, rodziców i warunki, przynajmniej te początkowe, życia na Ziemi. Ciekawe, że niektórzy akcentują i to, iż wybieramy sobie planetę i rasę istot inteligentnych, gdzie będziemy inkarnować (na przykład tak twierdzi Robert Bernatowicz). I to jest bardzo prawdopodobne, bowiem na pewno życie i ewolucja nie rozwinęło się tylko na Ziemi. Obszar Kosmosu jest tak obszerny, iż ras Dzieci Bożych, takich jak ludzi, jest multum. I raczej na pewno ewolucja przebiega na wszystkich planetach podobnie, bo takie są prawa Fizyki. Różnice pomiędzy Dziećmi Bożymi, czyli rasami istot inteligentnych wynika z osiągniętego przez te rasy postępu technicznego i postępu poziomu Moralnego, które one już osiągnęły. Jeśli rozpatrujemy więc postęp w Rozwoju Moralnym, który też musi towarzyszyć postępowi gatunków i ras istot Inteligentnych, to z tego punktu widzenia można odrzucić tak zwaną ideę Wojen Gwiezdnych przedstawioną w cyklu filmów Gwiezdnych Wojen. Ani Imperium Zła nie istnieje, ani nie powstanie, bowiem wraz z postępem Moralnym towarzyszy temu coraz większa odpowiedzialność i kara za popełniane czyny przeciwko Prawom Moralnym. U człowieka też jest ten postęp, ale póki co my na razie stoimy, jeśli chodzi o poziom Moralny, tylko powyżej zwierząt. To jest moja osobista refleksja, ale wydaje mi się, że nasi Starsi Bracia, inne rasy inteligentne, nie ujawniają się nam ze względu na ten nasz stosunkowo słaby Poziom Moralny, jaki reprezentujemy. I pamiętajmy, poziom cywilizacyjny mamy też słaby i mierny, nasza Nauka ma raptem pięćset lat rozwoju, oczywiście Nauka nowożytna. W skali milionów lat ewolucji to nie jest nawet sekunda. Więc naszą obecną troską powinna być, nie strach przed Obcymi, tylko obawa, by AI (Sztuczna Inteligencja) nie wymknęła nam się spod kontroli, co może przynieść katastrofalne skutki. Postępowi technicznemu musi towarzyszyć postęp Moralny, czego dowodzi choćby nasza ewolucja, naszego gatunku. Tylko, że dla większości ludzi, przyznajmy tych prymitywnych, nie jest to jeszcze tak widoczne, jak powinno to być widoczne. Ludzie chorzy moralnie, prymitywni, być może zaślepieni swoją siłą, zdrowiem i żywotnością, i zwierzęcością nie są tego jednak dostatecznie świadomi.

Jeśli chodzi zaś o psychologię kwantową, to musimy tu bardziej rozpatrzyć i przeanalizować budowę naszych mózgów w kontekście tego, że naszą świadomość określa superpozycja naszej Transcendencji, czyli Duszy z naszą zwierzęcością, co charakterystyczne dla jest dla budowy mózgu i naszej ewolucji w tym sensie Darwinowskim. Owszem nasze Dusze, nasze Transcendencje „obejmują” nasze ciała, ale ciała to wytwór ewolucji. I mózg, jego budowa i funkcje są konsekwencją doboru Naturalnego.

Na pewno po naszych przodkach dziedziczymy ciało, jego budowę, jego parametry. Urodę, muskulaturę, konstrukcję kostną, w dużej mierze nasz wzrost. Ale przede wszystkim dziedziczymy mózg. Mózg, który jest wynikiem ewolucji od gadów, ssaków aż do człowieka, i który w swojej budowie zawiera tę ścieżkę ewolucyjną. Tak, na pewno, nasze ciała, częściowo właściwości psychiczne, wynikają z doboru darwinowskiego. Ale ciekawe jest, czy nasze choroby są też wynikiem naszego pochodzenia? Okazuje się, że tylko około 1% chorób ma naturę genetyczną. Na większość chorób zapracowujemy sobie przeżywanymi stresami, własnymi nawykami, przyzwyczajeniami żywieniowymi, zaniedbaniami kondycji fizycznej ciała. To prawda, że w tych niesprzyjających okolicznościach naszych zaniedbań najczęściej budzą się i rozwijają choroby, do których, można tak powiedzieć, mamy pewną tendencję po naszych przodkach. Ale właśnie typowo genetycznych chorób jest tak stosunkowo mało, bowiem to sama Natura zadbała, by dla nas najbardziej atrakcyjnymi partnerami seksualnymi, to jest takimi, z którymi spłodzimy naszych potomków, wydawały się takie osobniki, które są dla nas skrajnie inne pod względem genetycznym niż nasza własna pula genetyczna. To wszystko po to, by nie dublować błędów genetycznych w naszym chromosomie. To się może wydawać na pierwszy rzut oka szokujące, ale takie są fakty. Nie zmienia to jednak faktu, że nasi rodzice są jedynie „twórcami” naszych ciał i pewnych cech charakteru (i to nawet znaczących). Jednak nasze Dusze mają rodowód Transcendencji i w świetle tego, co ustala ezoFizyka, są dziełem Boga. Bez Duszy ciało fizyczne obumiera. Dusza to taki Homunkulus w naszych mózgach. W przypadku człowieka w mózgu dochodzi do superpozycji, a właściwie jego świadomość to superpozycja, czyli innymi słowy nakładanie się, cech i właściwości mózgu wynikających z doboru naturalnego i ewolucji z Duszą człowieka, która jest wyrazem manifestacji na Poziomie Mierzalnym Ducha tegoż człowieka z Poziomu Niemierzalnego. Te cechy z doboru, to to wszystko co bada, neurobiologia mózgu, kognitywistyka, psychologia zachowań. W naszych mózgach cały czas, w sposób dynamiczny dochodzi do rzeźbienia struktur neuronowych przez koleje naszego własnego życia, naszych stresów i tych dobrych (eustresów) i tych złych (dystresów), naszych emocji i uczuć. Parafrazując znane hasło rodem z Ogólnej Teorii Względności: nasze struktury neuronowe powodują określone nasze reakcje zachowań, które to z kolei zachowania rzeźbią nasze struktury neuronowe, i pętla się zamyka. Ale czy tak do końca? Otóż nie. Otóż w tym wszystkim można odnaleźć głębszy sens. Ten proces, to rzeźbienie naszych mózgów, naszych zachowań i charakterów stanowi Ścieżkę Rozwoju Duchowego, która jest właściwym celem naszej bytności tu, na Ziemi, tu na tym Poziomie Mierzalnym. Tak naprawdę w tej Ścieżce Rozwoju Duchowego chodzi o rzeźbienie naszych Dusz i naszej Wolnej Woli, która jest atrybutem Duszy. I z tego całego procesu będziemy rozliczeni po śmierci ciała fizycznego. My się boimy śmierci, każdy boi się śmierci. Tego momentu, gdy opuścimy nasze powłoki cielesne, nasze ciała i co? I co się wtedy stanie? Jak pisałem w mych wcześniejszych książkach, szczególnie w „Proteza Kognitywna”, gdzie przedstawiłem fizyczne dowody istnienia Boga Transcendentnego i Immanentnego, i całą koncepcję dwupoziomowości Rzeczywistości, wygląda na to, że nie ma się co bać tego momentu przejścia. No, ale gdzie? Na Poziom Niemierzalny. I chociaż jestem przekonany o słuszności ezoFizyki, to jednak ja też boję się śmierci i tego co się „później” stanie. Dlatego też, i to jest tego główny powód, odkryłem i opracowałem mentalne Narzędzia Kwantowe, i dlatego staram się, jak mogę, by ułatwić sobie to życie doczesne właśnie poprzez zastosowanie mentalnych Narzędzi Kwantowych tu na Poziomie Mierzalnym. Wolna Wola, która jest atrybutem Duszy jest zarazem elementarną Siłą, która dotąd nie byłą omawiana i rozpatrywana jako taka przez oficjalny nurt Nauki. Elementarna Siła Natury, Źródłowa Przyczyna Sprawcza. Na jakiej podstawie tak twierdzę, co mnie do tego upoważnia? Ten wniosek uświadomiłem sobie po dogłębnej analizie logicznej i fizycznej działania Metody Dwupunktowej. Tej właśnie odkrytej przez Dr. Bartletta. Aby to wszystko miało sens, aby zgadzały się przy tym formalizmy matematyczne Kwantowości, Logika Formalna oraz by to współdziałało z Zasadą Pitagorejską, musi tak być, bo inaczej być nie może. Do tego doszło do sformułowania przeze mnie własnego, autorskiego Mentalnego Narzędzia Kwantowego, nazwanego przeze mnie Algorytm Kamień Filozoficzny i opierając się na tym, że jego działanie jest empirycznym tego dowodem, mogę twierdzić, że Wolna Wola jest elementarna Siłą Sprawczą, Źródłową Przyczyną Sprawczą, która może działać w pewnych warunkach nawet na i poprzez Poziom Niemierzalny. I tą Wolną Wolą dysponujemy my, a konkretnie nasze Dusze. Ponieważ Wolną Wolą dysponuje Dusza, czyli manifestacja Ducha na Poziomie Mierzalnym, nie dziwi więc ten fakt, że ośrodek Woli w mózgu działa z pewnym opóźnieniem niż wydawałoby się powinien. Pobieżny wniosek z tego faktu był dotąd taki, tak Nauka to interpretuje, że Wolna Wola nie istnieje. I co ciekawe jest to oficjalne, choć trzeba przyznać dość niezręczne i ukrywane powszechnie, stanowisko neurobiologii. Dla dopełnienia można dodać, że oficjalnym stanowiskiem ateistów w kwestii interpretacji Kwantowości jest Interpretacja Everetta. To jest charakterystyczne, że ateiści dominują w głównym nurcie Nauki. Wolą oni posługiwać się fałszem i nonsensem, niż przyznać Duchową naturę świata.

Mózg człowieka jest tworem wielomilionowej ewolucji, od małpoludów do człowieka. Wszystkie swoje umiejętności konieczne do życia na Poziomie Mierzalnym są wynikiem ewolucji. Wszystkie pięć (dla prostoty wywodu ograniczmy się do tych 5 klasycznych zmysłów) zmysłów są wytworem ewolucji i doboru naturalnego. Także pamięć, psychika, emocje, ogólny rys charakteru człowieka. Nawet jego inteligencja. Ale podstawowy rdzeń świadomości to Dusza. Ona przynależy do Transcendencji, ona przetrwa śmierć ciała. Systemy wierzeń oparte na reinkarnacji i wędrówce dusz poprzez wcielenia właśnie to akcentują. Dowodów, oczywiście nie ma, bo nie ma stamtąd powrotu. Przez tę barierę Poziom Mierzalny — Poziom Niemierzalnym jest tylko droga jednokierunkowa. Jak już stracimy To ciało, to powrotu do Tego życia, w tym ciele już nie ma. I nikt stamtąd nie powrócił w tym samym ciele. Ale my, znając formalizmy matematyczne Kwantowości i znając prawidłową formę Przyczynowości, możemy jednak coś ustalić. Więc powołując się na ezoFizyke mogę stwierdzić, iż potwierdza ona niejako reinkarnację i tę tradycję wędrówki dusz (sansarę), i to mozolne z życia na życia udoskonalanie na Ścieżce Rozwoju Duchowego. Bo skoro dowiedzione jest istnienie Boga i realny jest ten podział na dwa poziomy rzeczywistości, to tak musi być, by to wszystko miało sens. Ateiści tym różnią się od Teistów, iż uważają, że Boga nie ma i świat nie ma sensu. My dowodzimy, że istnieje Bóg i świat stąd ma sens swego istnienia i życie ludzkie też ma głęboki sens. Jak już ustaliliśmy, mózg jest, ta jego fizyczność i materialność, wytworem ewolucji. Jak już też napisałem struktury neuronowe mózgu są dynamiczne i zmieniają się z każdym uczuciem, każdą emocją, każdą myślą. To rzeźbi naszą psychikę, a ona wpływa i zmienia naszą Duszę, Transcendencje w nas, by finałowo określić, jak przeszliśmy tę całą ścieżkę życiową. Co więcej nasza Wolna Wola również przechodzi tę przemianę. W trakcie życia człowiek kształtuje swoją Wolna Wolę. A w życiu nie brak zgubnych przyzwyczajeń, nałogów, niekorzystnych nawyków, czyli tych elementów, które obniżają naszą Wolną Wolę. I jak sobie z tym damy radę, taka będziemy mieli „wyrzeźbioną” Wolę, taką będziemy mieli wyrzeźbioną Duszę. Piękną czy Ohydną? Wyzwolimy się z sansary, osiągniemy nirwanę, czy mozolnie w dalszym ciągu będziemy uczestnikiem tej życiowej sztafety? Co charakterystyczne jest, pamięć nie jest chyba atrybutem Duszy, bo w reinkarnacji z ciała na ciało Dusza nie zabiera z sobą pamięci przeszłych wcieleń. Tej pamięci rzeczywistej, bo zabiera tylko z sobą tę Pamięć Karmiczną, byśmy płacili swym losem za grzechy przeszłych wcieleń, ale my tego nie jesteśmy świadomi. Dlatego to jest główny powód, że ludzie nie pamiętają z reguły swoich przeszłych wcieleń. Jedynie regresja hipnotyczna może uchylić te tajemnicę, ale to już, taka jest moja opinia, z Kroniki Akaszy. W czasie regresji hipnotycznej możemy mieć wgląd w Kronikę Akaszy i stamtąd uzyskać informację. Kronika Akaszy to inaczej Boska Matryca Energetyczna na której napisane są wszystkie zdarzenia, które się dokonały oraz wszystkie te, które mogą się dokonać. Wbrew pozorom Kronika Akaszy potwierdza to, że przyszłość nie jest zdeterminowana z Punktu widzenia Poziomu Mierzalnego. Bo to, co może się zdarzyć, nie jest równoznaczne z tym, co się na pewno zdarzy. Przyszłość nie jest zdeterminowana, ale też nie jest przypadkowa. Taki mały paradoks, ale wynika on stąd, iż to Bóg, Jego Wola, Determinuje z Poziomu Niemierzalnego, co się w przyszłości na pewno stanie. Nie jest to jednak z góry ustalone. Dzieje się niejako na bieżąco. Dlatego, iż Bóg jest Immanentny. Ja wiem, ateiści wolą przyjąć „wiarę”, że z każdym procesem następuje rozmnażanie Światów, ale „Broń Boże!” nie ma żadnego Boga. Naprawdę, Drogi czytelniku, czy wydaje ci się to wiarygodne? Wolą tak przyjąć, niż uwierzyć w to, że Świat jest Świadomym Projektem, a Bóg, Jego Wola jest nieodzownym elementem procesów fizycznych. Ateiści wolą tak myśleć z tą intencją, iż ludzie są autonomiczni i nie są zależni od nikogo, z drugiej strony istnieje pytanie, na które nie ma zadawalającej odpowiedzi: Kto stworzył Boga? Nauka jednak sama doszła do tego, że na pewne pytania nie ma odpowiedzi. Żeby nie być gołosłownym podam pytanie tej natury, na które nie ma odpowiedzi: czy możesz podać pełne rozwinięcie liczby Π (liczby niewymiernej Pi)? No, nie ma na to odpowiedzi. Jeśli zaś ludzie są autonomiczni i niezależni, to są też, w myśl takiej logiki, do wszystkiego zdolni. I do wzniosłych czynów i do ostatnich podłości.

Nim przejdę już wprost do psychologii kwantowej z punktu widzenia ezoFizyki, zajmijmy się jeszcze na moment odpornością naszych psychik. Jedno jest pewne, jako że świadomość jest superpozycją (nakładaniem się) Duszy z naszymi wyuczonymi i wyewoluowanymi (zwierzęcymi?) umiejętnościami struktury neuronowej (półkul mózgowych), to z tego wynika, że można drugiemu człowiekowi przynajmniej zniszczyć te wszystkie wyuczone i wyewoluowane umiejętności. Tymi wszystkimi „usterkami” mózgu para się od wielu lat neurologia, fizjologia mózgu, kognitywistyka czy też po prostu psychiatria. Czyli można innymi słowy zniszczyć i uszkodzić człowiekowi to, co jest związane z fizyczną tkanką mózgową. No, bo to przecież jest ciało, a ciało to tylko rzecz, przedmiot materialny, czyli nietrwały. Ustalenia Nauki w tym względzie są imponujące. Poznane są i dobrze zlokalizowane wszystkie ośrodki przynależne naszym zmysłom i umiejętnościom. Bardzo dobrze poznany jest Centralny Układ Nerwowy. Zarówno sam mózg, jak i wszystkie układy nerwowe. Ich rola, ich znaczenie, ich choroby i dysfunkcje. Poznane jest dobrze powiązanie Mózgu i nerwów z całym ciałem, z narządami wewnętrznymi. Pewnym cieniem kładzie się na tym zupełny brak stanowiska Nauki w stosunku do rozkładu energii ciała z Poziomu Niemierzalnego (Prana, Mana, Ki, Chi) w meridianach i nadis naszych „ciał” fizycznych.

Nauka ostentacyjnie zbywa to zagadnienie z powodu tego, iż kłóci się to z ateistyczną i jednopoziomową Interpretacją Kwantowości, jaka na dziś panuje w Nauce (Interpretacja Kopenhaska albo Everetta). Wiadomo też, iż mózg ma naturę kumulatywną. To znaczy wszystko gromadzi, konsekwentnie, ale właśnie komutatywnie. To znaczy też, że jest pewien lit nagromadzenia umiejętności mózgu, po którym następuje bolesny przesyt. Tyczy to się: przeżytego stresu, emocji, uczuć a nawet po prostu wiedzy. Powszechnie panuje przekonanie, iż mózg ma „nieskończoną” pojemność. Co nie jest jednak prawdą. Nie tylko zbyt wielki stres, emocja czy uczucie mogą zabić i to w dosłownym sensie lub doprowadzić do prawdziwej degrengolady psychicznej. Człowieka może też zniszczyć przeładowanie w tym zakresie, to znaczy zbyt wielkie nagromadzenie, które dokonuje się w czasie, w życiu tak z dnia na dzień, tak po bożemu. Psychologowie mówią wtedy o dystresie, który, jeśli przejdzie w dystres przewlekły, może zrujnować człowieka, jego psychikę. Jeszcze do niedawna nie było na to żadnego „lekarstwa”, żadnego remedium. Jeśli człowiek przekroczył pewną granicę w dystresie, był już praktycznie skończony. Teraz jednak, w dzisiejszych czasach Homo Sapiens Quantum, są już pewne metody psychologii kwantowej, które można nazwać mentalnymi Narzędziami Kwantowymi, które mogą pomóc. Ja nie twierdzę, że to jest absolutne lekarstwo, ale można przynajmniej próbować sobie pomóc, nawet w tych dawniej beznadziejnych przypadkach. Sam jestem twórcą takie Narzędzia Kwantowego, które nazwałem, przyznaję, dość pysznie, Algorytmem Kamień Filozoficzny. I jak to się ma do Duszy, tej Transcendencji w nas, w ludziach? Czy ją też można zniszczyć? Odpowiadam: tak jak nasze ciało ma się do całego naszego życia. Jeżeli ktoś się uprze to może zabić, zranić, a nawet zniszczyć komuś psychikę, wszak Wolna Wola, jego Wolna Wola, to przecież siła elementarna. I w ten sposób można zniszczyć człowieka, jego psychikę. Ale czy też jego Transcendencję? Tego nie wiem, stawiałbym, że wszystko można zniszczyć, ale Duszy, Transcendencji chyba nie. Można ją zmienić, bo przecież nasza Ścieżka Rozwoju Duchowego na tym polega. Ja osobiście powątpiewam w ten ostatecznych, taki Chrześcijański, Sąd Ostateczny, i że niby po Sądzie, jak go ktoś „obleje”, zostaje unicestwiony, to znaczy jego Dusza (konkretnie jego Duch z Poziomu Niemierzalnego) unicestwiona, tak twierdzi papież Franciszek. Optuję raczej za sansarą. Można jedynie Duszę uszlachetnić lub upodlić, ale nie zniszczyć „fizycznie”.

Zgodnie z tradycyjnym podziałem psychika ludzka dzieli się na Podświadomość i Świadomość. Dawniej akcentowano jeszcze podział na Nadświadomość. Taki podział jest duchu Huny. Ale dzisiaj zgodnie uważa się, że ta Nadświadomość jest częścią Podświadomości, czyli procesów, które nie dzieją się w świadomy sposób. W pracy Podświadomości uwidacznia się prawdziwa moc obliczeniowa mózgu. Procesy pracy Podświadomości zawiadują ukrytą pracą narządów wewnętrznych i tych procesów psychicznych, które dokonują się równolegle, nieliniowo. W tych warunkach pracę Podświadomości można porównać tylko z pracą procesora kwantowego.

Procesor zaś kwantowy to układ splątanych kwantowo ze sobą kubitów, w tym przypadku bio-kubitów. Jak to się realizuje w mózgu? Tego jeszcze Nauka nie zbadała i nie określiła. Przeszkodą jest traktowanie Kwantowości w kategoriach jednopoziomowych, jak choćby tak to robi Interpretacja Kopenhaska, która jest jak na dziś obowiązująca. Ja mogę to opisać w kategoriach Interpretacji Teistycznej. I według mnie następuje splątanie kwantowe części bio-kubitów w mózgu, które po tym splątaniu “przechodzą” i pracują na Poziomie Niemierzalnym, pracując tam na podobieństwo zwykłego, technicznego procesora kwantowego. Pracujący zaś procesor kwantowy n-kubitowy (n kubitów), pracuje na raz na 2n procesach obliczeniowych. Jeśli mamy 50 kubitów, i wszystkie one zostaną splątane kwantowo, to moc obliczeniowa tak pojmowana wynosi 250 procesów obliczeniowych na raz. Od razu tu nasuwa się takie porównanie, iż, co akcentuje w swych rozważaniach Leibniz, Bóg na raz ma możliwość wpływania na wszystkie procesy fizyczne, jakie dzieją się w Świecie. Robi to niejako na raz. I tu nasuwa się taka refleksja, że jak dowodzi przykład procesora kwantowego, na Poziomie Niemierzalnym jest możliwy podobny multitasking, a Bóg działa głównie na Poziomie Niemierzalnym. W tych kategoriach zastanówmy się, jaki multitasking ma Bóg, Absolut. Obliczmy. Jeśli cząstek w obserwowanym świecie jest około N=280, to jest tylko przybliżenie i rząd wielkości, ale warto zauważyć w tych warunkach 279 cząstek to by było połowę Świata!, to ilość równoczesnych procesów fizycznych musi być proporcjonalna do wszystkich relacji matematycznych tego zbioru cząstek, czyli z Kombinatoryki wynika, iż multitasking Boga byłby rzędu 2 N. Jest to ogromna liczba, ale nie największa liczba jaką ludzie znają. Edytor teksu tego nie obejmuje, więc napiszę słownie. Ta liczba operacji na raz, którą operuje Bóg jest rzędu dwa do potęgi dwa do potęgi osiemdziesiątej. To się wydaje niewiarygodne, ale na przykładzie procesora kwantowego widać, że nie jest to niemożliwe. Tym bardziej że na Poziomie Niemierzalnym taki multitasking jest możliwy i raczej zwyczajny. Czyli można stwierdzić, iż nasza Podświadomość pracuje w warunkach multitaskingu z ogromną mocą (oczywiście nie tak olbrzymią jak Bóg) jakiegoś (jakiego?) zbioru bio-kubitów. Ta praca tego bio-procesora kwantowego, jakim jest prawdopodobnie Podświadomość człowieka, pozwala na kontrolowanie przez mózg prawie wszystkich procesów fizycznych, w których uczestniczy, które go dotyczą, każdego człowieka. Dotyczy to pracy prawie wszystkich komórek ciała oraz wszystkich bodźców zmysłowych, które człowiek odbiera. A także całej jego „ukrytej” psychiki. Świadomość zaś człowieka pracuje liniowo, bez multitaskingu, logicznie i opiera się na tym, co jej podsuwa Podświadomość. Człowiek świadomy efektywnie może być skupiony praktycznie tylko na jednej czynności. To jest taka charakterystyczna różnica pracy na Poziomie Niemierzalnym (kubity, podświadomość, Absolut), a pracy na Poziomie Mierzalnym (Nasza Świadomość, zwykła praca). Na Poziomie Niemierzalnym panuje alokalność, wszystko jest ze sobą powiązane, zespolone, tam, co pokazuje formalizm matematyczny Kwantowości fizyka tam jest falowa, rządzą nią zespolone funkcje falowe, stąd, działając bezpośrednio tam (splątanie kwantowe), działamy na wszystko na raz, zgodnie z multitaskingiem. Na Poziomie zaś Mierzalnym fizyka jest lokalna. Świadomość działa głównie na Poziomie Mierzalnym, stąd jest lokalna i brak jej multitaskingu. Formalizmy matematyczne fizyki na Poziomie Mierzalnym są “gorsze”, ponieważ to Poziom Niemierzalny jest Źródłowym poziomem dla Przyczyn Źródłowych. Dlatego Mechanika Klasyczna jest “gorsza” niż Mechanika Kwantowa. Dlatego, iż Mechanika Kwantowa, ogólnie Kwantowość, rozpatruje Źródłowe Przyczyny z Poziomu Niemierzalnego, które powodują określone, już zamanifestowane na Poziomie Mierzalnym, Skutki. Zauważmy, że nasza Dusza jest z Poziomu Mierzalnego, bo ona jest manifestacją Ducha z Poziomu Niemierzalnego, ale właśnie manifestacji na Poziomie Mierzalnym. Stąd łatwiej nam wytłumaczyć, dlaczego nasza Świadomość, w której skład wchodzi nasza Dusza, też w dużej mierze jest z Poziomu Mierzalnego. Stąd bierze się lokalność świadomości i brak multitaskingu. Stąd też “normalnie” z poziomu Świadomości nie mamy wglądu na Poziom Niemierzalny. Ale w specyficznych warunkach to może być zakłócone, o czym świadczy empiria. Właściwie także praca naszego Szóstego Zmysłu, tej domeny Podświadomości, świadczy o tym. Poprzez Szósty Zmysł, czyli Intuicję możemy mieć wgląd w ten Poziom Niemierzalny. Na przykład poprzez Intuicję niektórzy- ja twierdzę, że każdy tak może- mogą mieć wgląd w Kronikę Akaszy i czerpać z niej wiedzę dziś nazywaną Ezoteryczną.

2. Tradycyjne ujęcie

Normalnie w tej kilkudziesięcioletniej historii psychologii kwantowej za podstawowe jej narzędzia uważa się: medytację tradycyjną, medytację koherencji serca i mózgu, wizualizację, afirmację, rezonans bodźców wzrokowych i słuchowych, itd. Co warto odnotować, ezoFizyka ma tu do zaoferowania szereg modyfikacji, które pozwolę sobie omówić. Będzie to dotyczyło kwantowej medytacji, kwantowej medytacji koherencji serca i umysłu, a także między innymi kwantowego rezonansu bodźców wzrokowych i słuchowych, itd. We wszystkich tych metodach ezoFizyka proponuje zastosowanie splątania kwantowego jako tego spoiwa kwantowości, które przenosi te metody na Poziom Niemierzalny. Oczywiście w ujęciu tradycyjnym też odbywały się one na Poziomie Niemierzalnym, ale w stopniu intuicyjnym. Są i były one w tym podobne do działania Metody Dwupunktowej, która jest intuicyjnym zastosowaniem splątania kwantowego, niźli do Algorytmu Kamień Filozoficzny, który jest już świadomym zastosowaniem splątania kwantowego. I tak jak ta metoda Dwupunktowa jest Abakusem do nowocześniejszych mentalnych Narzędzi Kwantowych, tak ta tradycyjna psychologia kwantowa jest też takim Abakusem dla metod proponowanych przez ezoFizykę i nowoczesną psychologię kwantową.

Na czym polega przewaga tych metod ezoFizyki od tradycyjnych metod? Na tym, na czym polega przewaga świadomego działania od intuicyjnego działania. No, skutek może być podobny, bo nawet ślepemu może się udać znalezienie igły w stogu siana. Ale przyznasz, Drogi czytelniku, że świadome szukanie i działanie jest o wiele skuteczniejsze. I, co ważne, ono zawsze, tak jak Algorytm Kamień Filozoficzny, działa. Dla przykładu igłę w stogu siana łatwiej jest znaleźć za pomocą świadomego użycia magnesu niż szukając na ślepo. I to właśnie proponuje ezoFizyka.

Przypatrzmy się więc w jaki sposób odbywa się taka tradycyjna medytacja, rozpatrując ją niejako z punktu widzenia ezoFizyki?

Przypomnę jednak na wstępie, że poprzez splątanie kwantowe my, czyli ci, którzy te metody stosujemy, działamy niejako z Poziomu Niemierzalnego, który jest Źródłowym Poziomem dla wszystkich procesów fizycznych, których Skutki manifestują się na Poziomie Mierzalnym. Tym samy możemy budować i modelować Przyczyny na tym Poziomie Niemierzalnym, które spowodują korzystne dla nas, najczęściej zdrowotne, konsekwencje już w obserwowanej rzeczywistości, czyli na Poziomie Mierzalnym. I, warto też zauważyć o czym pisałem, tam na Poziomie Niemierzalnym panuje multitasking, możemy więc modelować wiele rzeczy naraz. A na Poziomie Mierzalnym, na przykład, gdy budujemy dom, musimy stawiać mozolnie cegła za cegłą cały budynek (chodzi o jednego murarza a nie o całą ekipę). Czyli wtedy nie możemy skorzystać z multitaskingu. Jest to już udowodnione empirycznie, bo na takiej zasadzie działa Algorytm Kamień Filozoficzny przeze mnie odkryty i opracowany. Pamiętajmy, że Bóg, Absolut dał nam praktycznie tylko jedną metodę na świadome modelowanie Przyczyn Źródłowych na Poziomie Niemierzalnym. Tą metodą jest właściwe użycie splątania kwantowego. Owszem, my normalnie też działamy na Poziom Niemierzalny, bo oba poziomy są ze sobą powiązane, ale świadome, podkreślam świadome, czyli planowe, modelowanie jest możliwe tylko przy splątaniu kwantowym. To jest prawdopodobnie moje odkrycie, a mnie naprowadziło na ten fakt (i ogólnie na koncepcję ezoFizyki) doświadczenie Dr. Bartletta, czyli jego Metoda Dwupunktowa.

Więc, jak tradycyjnie medytujemy? Kładziemy w się w ciszy na plecach lub przybieramy jakąś postawę medytacyjną i koncentrując się na oddechu obserwujemy(uważność) swój oddech i myśli. Tak trwamy wiele minut. Niby prostota, ale nota bene nie wszystkim to odpowiada, nie wszystkim to wychodzi. Co osiągamy w ten sposób? Uspokojenie Centralnego Układu Nerwowego, regulację wszystkich najważniejszych procesów fizjologicznych ciała i psychiki. Słowem: samo dobro. Ale nie wszystkim to odpowiada, bo to jest takie pasywne i właśnie takie “intuicyjne”. ezoFizyka proponuje coś bardziej aktywnego.

Ale zastanówmy się, jaki tu przebiega proces kwantowy? Odpowiedź, bo głębszej refleksji jest oczywista, następuje tu splątanie funkcji kwantowej stanu Pola Serca z kwantową funkcją stanu umysłu (mózgu i systemu nerwowego). W ten sposób następuje synchronizacja między tymi polami, co ma, jak się okazuje, kapitalne znaczenie dla poprawy funkcjonowania całego naszego organizmu i naszej psychiki. Być może są jeszcze inne elementy tego procesu, które ja pomijam, to, proszę bardzo, chętnie poznam te procesy dla swojej korzyści.

To splątanie ma naturę intuicyjną, ale jednak realną, bo przecież podświadomość, która tym kieruje, ma naturę także bio-komputera kwantowego. Jeśli bio-komputera kwantowego, to używa splątania kwantowego, bo na tym polega działanie komputera kwantowego. Spytasz: na pewno, przecież ludzie medytują od tysięcy lat? A ja się spytam, czy tysiące lat temu działała Grawitacja? Jeśli ona działała, to działała też Kwantowość. To się tyczy nie tylko medytacji, ale także magii, która jest z ludźmi od tysięcy lat. Ona też, prawdopodobnie polegała na stosowaniu intuicyjnym praw Kwantowości.

Jeśli już z grubsza wiemy na czym polega medytacja (ta tradycyjna), to postarajmy się to maksymalnie usprawnić. I to się nazywa Nowoczesna Medytacja Kwantowa Koherencji Serca i Umysłu. Musimy tylko wykorzystać świadomie siłę Siły elementarnej, jaką jest nasza Wolna Wola i dokonać splątania kwantowego Pola Serca z Polem Umysłu z zachowaniem koherencji tego splątania kwantowego, tak by cały proces “nie uciekł” nam z Poziomu Niemierzalnego.

Ja wiem, wiem, niektórzy zaraz zaprotestują, bo to nie są wszystkie typy medytacji. Są przecież medytacje z powtarzaniem sylaby “Om” albo innego słowa podanego nam przez guru, są inne typy medytacji i jest ich setki. Ale, jak tak przeanalizować wszystkie te typy medytacji, dochodzi się do podobnych, co ja konkluzji. Dlatego, proszę Cię, szanowny czytelniku, przeanalizuj jako zadanie domowe inne typy medytacji pod kontem splątania kwantowego komponentów tych medytacji. Zapewniam cię, dojdziesz do ciekawych odkryć, które na pewno wzbogacą twój warsztat Narzędzi Kwantowych.

Medytacja z powtarzaniem cudownych sylab (OM) jest podobna do afirmacji i spróbuję ją jeszcze omówić, gdy będę pisał o afirmacji, jako jednym z tych skutecznych narzędzi Kwantowych, z których korzysta ochotnie nowoczesna psychologia kwantowa.

Tych różnych typów medytacji w toku rozwoju naszych cywilizacji powstało multum i nie sposób je wszystkie przestawić. Ale akurat ten przykład, który tu zaprezentuję może służyć za model i wzorzec.

Połóżmy się więc na plecach lub przyjmijmy postawę medytacyjną. W tle może płynąć spokojna muzyka typu chillout lub wellness, lub częstotliwości solfeggio. Najlepiej, gdyby przez te kilkadziesiąt minut nikt nam nie przeszkadzał, ale, tu ciekawostka, teoretycznie przy dobrze przeprowadzonej medytacji tego typu ona zawsze wychodzi, zawsze działa, podobnie tak jak zawsze działa Algorytm Kamień Filozoficzny. Dlaczego zawsze zadziała? Bo jest to świadome wykorzystanie praw kwantowych i Elementarnej Siły Natury, jaką jest Wolna Wola człowieka. Czyli jest to świadome wykorzystanie praw fizyki, konkretnie ezoFizyki. Gdy włączasz światło w lampie w pokoju, oczekujesz zawsze tego samego efektu. I tu podobnie.

Nowoczesna medytacja kwantowa koherencji Pola Serca z Polem Umysłu.

— — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — —


Zacznij świadomie oddychać, zastosuj uważność (mindfulness). Na chwilę skup się na swoich głównych czakramach.

[Inkantuj w myślach lub szeptem]

Mocą mej Wolnej Woli dokonuję teraz splątania kwantowego Pola Mojego Serca z Polem Mojego Umysłu.

{dokonujesz tak naprawdę splątania kwantowego funkcji stanu, funkcji kwantowej Pola serca z funkcją stanu Umysłu. Te funkcje są funkcjami falowymi z Poziomu Niemierzalnego. To nie znaczy, że masz do czynienia z falą, tylko fizyka z punktu Poziomu Niemierzalnego jest falowa. Można tu zauważyć, że dualizm korpuskularno falowy nie polega na tym, że raz mamy cząstkę (na przykład elektron), a raz falę, tylko polega na tym, że raz jego (tego elektronu) fizyka jest klasyczna (z Poziomu Mierzalnego), a drugim razem jego fizyka jest falowa (z Poziomu Niemierzalnego).

[Inkantuj dalej]

Mocą mej Wolnej Woli umieszczam to splątanie kwantowe w przestrzeni Pola Mojego Serca.

{to tam w maksymalny sposób można utrzymać koherencję tego splątania kwantowego w maksymalny sposób, czyli wtedy działasz poprzez Poziom Niemierzalny [odkrycie Dr. Kinslowa]

Obserwuj siebie (mindfulness). Jak zachowywać się będzie twoje ciało i twoja psychika. Zaobserwujesz wyraźną poprawę w każdym aspekcie funkcjonowania ciała i psychiki. Uspokoisz się, odprężysz.

{Przy pierwszym zastosowaniu tego typu medytacji z aktywnym splątaniem kwantowym i umieszczeniem tego procesu w polu serca mogą nastąpić pewne sensacje. Możesz wyczuć wyraźną aktywność czakramu serca, okolice serca, może lekki ból, może naprężenie. To jest raczej normalna reakcja. Jeśli masz jakieś obawy i się nadmiernie lękasz, to przestań, nie stosuj takich medytacji, ale mogę cię zapewnić, że z taką strategią, to nic nie osiągniesz i wkrótce będziesz się bał nawet wyjść z domu. Ogólnie życie jest “szkodliwe” i dlatego musisz wziąć odpowiedzialność i pewne ryzyko z życiem związane we własne ręce, nie obarczaj nikogo winą za swoje błędy. Ale mogę cię zapewnić, ten dyskomfort w okolicach Pola Serca po kilku seansach sam “przechodzi”. }

Gdy uznasz, że medytacja została zakończona. Po kilkudziesięciu minutach.

[Inkantuj]

Mocą Mej Wolnej Woli dokonuję teraz dekoherencji tego splątania kwantowego Pola Serca z Polem Umysłu.

{To jest raczej korzystne, by dokonać zakończenia formalnego seansu}

— — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — —


To jest taka moja kompozycja Medytacji Koherencji Serca z Umysłem, ale zachęcam każdego świadomego czytelnika do własnych propozycji. Jeśli aktywnie przystąpisz do propozycji “ćwiczeń”, które ja tu serwuję, i sam sobie je skomponujesz, zyskasz znacznie więcej korzyści z lektury tej książki. Uzyskasz pewność siebie, moc sprawczą i przeświadczenie, że sam, bez pomocy, potrafisz sobie poradzić z problemami, własnymi problemami. Na pewno nie ustrzeżesz się pomyłek i błędów, ale na tym to wszystko polega. Parafrazując słowa Churchilla … nie poddawaj się, od porażki do porażki, finalnie do zwycięstwa…

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 31.5
drukowana A5
za 51.23
drukowana A5
Kolorowa
za 71.44