E-book
14.7
drukowana A5
17.35
Poezja spod wierzby płaczącej

Bezpłatny fragment - Poezja spod wierzby płaczącej

Objętość:
36 str.
ISBN:
978-83-8126-959-9
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 17.35

Będę zawsze (Patryk Bochniak)

Zagrajmy w będę zawsze, to zabawa prosta.

Zamknij oczy i ufaj mi bezgranicznie.

Myślę, że każde z nas tej zabawie sprosta

Chyba nie wyjdzie nam ona komicznie.


Zagrajmy w będę zawsze, to zabawa prosta.

Pocałuj me usta i tylko je całuj zawsze.

Myślę, że każde z nas tej zabawie sprosta.

Czy zasady tej gry mogłyby być prostsze?


Zagrajmy w będę zawsze, to zabawa prosta.

Dotknij mnie i uwięź w miłosnym uścisku.

Myślę, że każde z nas tej zabawie sprosta.

Jaki mur nie runie po strzale z miłości pocisku?


Zagrajmy w będę zawsze, to zabawa prosta.

Wystarczy kochać, mimo wszelkie trudności.

Myślę, że każde z nas tej zabawie sprosta.

Gdyż warto na wieki zatracić się w miłości.

Dobrze z Tobą być (Danuta Bochniak)

Jest mi tak dobrze z Tobą być,

jednym snem z Tobą śnić.

Choć już dawno jesteśmy ze sobą razem,

nie przestajemy o sobie marzyć.

Choć siwe są Twoje włosy

i nieco przygasłe już oczy.

Lecz miłość ma do Ciebie,

jest coraz mocniejsza.

Nie jak byliśmy młodzi

i wiosna była piękniejsza.

Nasza miłość, przyjaźń, jest mocniejsza,

niż wszystkie węzły świata.

To wspólne nasze życie, nauczyło nas,

jak miłość, wierność i zgoda,

niejedno nasze cierpienie rozplata.

Dziecięce lata (Danuta Bochniak)

Minęły moje dziecięce lata,

uśmiechy dziecięce, wesołe zabawy.

Bieganie boso po zielonej łące,

wsłuchiwanie się w ptasie rozmowy.

Zbieranie liści pożółkłych jesienią,

kasztanów, żołędzi,

ale ten czas tak szybko pędzi.

Dzieciństwo mija, zostają mi piękne wspomnienia,

których się nigdy nie zapomina.

Wspomina się czasem, jakże się smuci,

że piękne dzieciństwo już nigdy nie wróci.

Dziecko (Danuta Bochniak)

Urodzi się — płacze,

podrośnie — woła mama.

A ja matka bardzo je kocham,

bo cóż mi z tego, jak bym była sama.

Urośnie — szczęście matce niesie,

bo czym dla matki jest dziecko.

Najpiękniejszym kwieciem.

Epitafium człowieka zwykłego (Patryk Bochniak)

Umrzesz — to koniec na tym świecie,

ktoś będzie miał serce złamane.

Nikt nie ogłosi tego w gazecie,

lecz śmierć Twoja będzie istotna.


W żadnym radiu nie wspomną o Tobie,

żadna telewizja śmierci nie ogłosi.

Cały kraj nie znajdzie się w żałobie,

lecz śmierć Twoja będzie istotna.


Nikt nie napisze wierszy dla Ciebie,

nikt nie zadedykuje swoich piosenek.

Nie przemówi możny na pogrzebie,

lecz śmierć Twoja będzie istotna.


Ulica nie będzie miała Twego imienia,

przy żadnej nie stanie Twój pomnik.

Z okazji rocznicy nie będzie wydarzenia,

lecz śmierć Twoja będzie istotna.


Kameralna będzie Twoja ostatnia droga,

żegnać będą Cię tylko osoby najbliższe.

Ale nie jesteś dzieckiem gorszego Boga,

a śmierć Twoja będzie istotna.

Idą święta (Patryk Bochniak)

Śnieg prószy nieśmiało,

ze smogiem się miesza,

na bałwana go za mało.

Idą święta.


Temperatura poniżej zera,

trzeba rozpalić ogień w kominku,

na ulicy ktoś z zimna umiera.

Idą święta.


Czas na świąteczne zakupy,

prezenty koszyki wypełniają,

ktoś nie ma co wrzucić do zupy.

Idą święta.


Choinki pięknie ubrane,

bogate są ich zdobienia,

lasy sukcesywnie wycinane.

Idą święta.


Rodziny czekają na gości,

by miło spędzić czas,

inni trwają w samotności.

Idą święta.


Zbawca rodzi się w stajence,

by pokój przynieść światu,

lecz świat zamyka swe serce.

Idą święta.

Jesień (Danuta Bochniak)

Opadają z drzew liście,

to właśnie jesień blisko.

Złocą, srebrzą się,

jak w żniwa ściernisko.

Na ławkach zakochani,

w jesienne piękne dni.

W tym złocie srebrze liści,

wiosna im się śni.

Odloty ptaków przypominają nam,

że coraz krótsze są dni.

Już jesień w polu i lesie,

piękna jesteś jesieni,

piękna i bogata.

A może jesteś piękniejsza,

od lata.

Jesień (Patryk Bochniak)

Dzień coraz krótszy, noc przejmuje panowanie.

Słońce zza chmur wygląda coraz bardziej nieśmiale.

Lekka mżawka pada na policzki pozbawione uśmiechu,

który zniknął z twarzy razem z latem.


Liście nabrały piękną kolorów paletę,

z drzew nieśmiale spadają kasztany.

Mimo, że świat tonie w kolorowym uroku,

to na sercu jakoś tak smutniej.


Przeminęło już gorące lato,

które do czerwoności rozpaliło serca nasze.

Przyszła jesień, która bez litości,

ugasiła płomień przez oblicze swoje szare.


Bo jesień mimo swojej kolorowej natury,

posiada również zabarwienie bure.

Czasami może doprowadzić do smutku,

lecz wiosnę powinno się mieć w sercu stale.

Judaszowy pocałunek (Patryk Bochniak)

Każdy z nas posiada coś z Judasza,

przejęliśmy jego spuściznę.

Taka jest niestety natura nasza,

że na sercu mamy judaszową bliznę.


Tyle w nas fałszu i interesowności,

niczym w judaszowych srebrnikach.

Ludzką naturę aż do szpiku kości,

judaszowa obłuda wiecznie przenika.


Nasze życie jest jak judaszowy pocałunek,

który na śmierć wydał Jezusa.

Mimo, że czasem jest niczym winny trunek,

to i tak odkupiony niewinną krwią Chrystusa.

Krzyż (Patryk Bochniak)

święte drzewo na golgocie

stoi wśród ciekawego tłumu

słychać płacz w tym jazgocie

Krzyż


niewiasty głośno lamentują

żołnierze się naśmiewają

święte ciało do niego przykują

Krzyż


święte drzewo owoc wydało

wśród litrów potu krwi i łez

zbawienne dzieło się wykonało

Krzyż


wypełniła się wola stworzyciela

kielich świętej krwi przelany

baranek zamieniony w zbawiciela

Krzyż

Kwiecie (Danuta Bochniak)

Kwiecie w lecie pachnący,

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 17.35