Wstęp
Po przeczytaniu książki Oli Radomskiej dużo zastanawiałam się co tak naprawdę chciałabym w życiu robić? Jakbym chciała żeby ono wyglądało? Czy na pewno w wieku 32 lat jestem spełniona? I czy lubię to co robię?
Moje życie w tym momencie na pewno nie jest ciekawe, ale lubię to co robię!
Czasem czuję się jak prawdziwy kapeć, który chodzi o 22 spać wstaje o 7 i żyje tak monotonie że mało kto to by wytrzymał, cóż swoje już w życiu przeżyłam i starczy mi to do końca moich dni! Czy warto to opisać? Czy w ogóle ktoś to kiedykolwiek przeczyta wątpię ale spróbować każdy może, najwyżej książka położy w telefonie, posłuży jako terapia … A ja zajmę trochę swojego czasu
„Dzieciństwo”
Moje dzieciństwo było w sumie normalne, co prawda w ogolę nie pamiętam w nim mamy bo wiecznie pracowała, ale cóż może ma na to wpływ skleroza, która w moim wieku na pewno już występuje!
Jak upłynęło?
Tata był typowym górnikiem, zawsze po pracy były % na szczęście ja to lubiłam bo zawsze było z czego się pośmiać i wykorzystać okazję żeby coś ciekawego kupił, albo coś dziwnego się działo, najbardziej pamiętam jak jechałam z tata do centrum do lombardu, cała drogę przespał a na koniec wypadły mu pieniądze i okrada go córka mojego chrzestnego …
Czasem zastanawiałam się kto kogo pilnował i kto tu był dzieckiem?
Większość czasu i tak pilnowała mnie siostra, która w sumie mnie wychowała i wszystko co mam to zawdzięczam jej!
Teraz już wiem że bardzo Ją to denerwowało, że wszędzie za nią chodzę i nigdy nie jest sama, tym bardziej że była ode mnie dużo starsza. A gdziekolwiek się ruszyła, to zabierał ogon ze sobą i w każdej sytuacji mnie wspierała, była zawsze tam gdzie powinna być mama …
Największą miłość jednak okazywała mi babcia, która była najwspanialsza jak dla mnie kobieta na świecie, nigdy nie zapomnę jak przytulała całowała i jako jedyna zawsze wierzyła że wszystko czego chce osiągnę! Zawsze się śmiała że zostanę modelka albo pianistka, bo mam długie jak to książę mówi złodziejskie palce. Niestety rodzice nam nigdy nie okazywali uczuć tak jak babcia która mimo że była moja ciepła klucha, to jak trzeba było potrafiła opierdolić z góry na dół. Pamiętam jak raz się u niej pomalowałam to prawie zaciągał mnie za ucho i kazała to szybko zmyć …
Ważna osoba w moim życiu był też najstarszy brat mojej mamy i jego kobieta dzięki nim umie cokolwiek robić poza sprzątaniem. U nich pierwszy raz mogłam dostać się do garów, tam pierwszy raz podpiłam piwo, zapaliłam papierosa i przeżyłam pierwsza młodzieńczą miłość. Najgorsza osoba w naszym życiu była druga babcia, która bez wahania można nazwać podła starą rurą, dla której lepiej by było gdyby nas nie było, nie akceptowała nie tylko nas ale i mamy..
Nie dość że nie była nawet na ich ślubie, bo tata dla mamy odszedł z zakonu i niestety była w dodatku z biednej rodziny i ojciec był alkoholikiem …
To nas traktowała jak zło konieczne, gdy siostra ubrała spódnice do kolana żeby iść do kościoła to została okrzyknięta kurwa …
Nigdy nas nie przytulała, wszystko co robiliśmy to było źle, a to źle namydliłeś skarpety, a to naczynia umyłeś nie w tej misce zawsze było coś …
Nigdy u nas się nie przelewało nieraz nie było prądu bo nie zapłacili rachunku, chodziło się w jednych ubraniach, lepiej się żyło jak tata pracował w kopalni a mama w szpitalu, niestety gdy tata odszedł z kopalni a mama otworzyła budkę na targu to zaczęło się dziać dziwnie, trzeba było jeździć z mamą sprzątać po szkole już nie było beztroskiego dzieciństwa...Chciałeś na coś to trzeba było że jechać i zarobić. Za darmo nie było nic. Pamiętam jak dziś jak było mi wstyd w szkole bo wszystkie dzieci miały książki, A ja musiałam kłamać że ich non stopa zapominam bo wolałam kłamać niż przyznać się że rodziców nie stać żeby mi je kupić bo pieniądze które tata dostał na książki z kopalni poszły żeby przywieźć mnie z wakacji od babci …
Albo jak gotowałam zupę z kradzionej od sąsiadki z ogródka rzodkiewki bo nie było co jeść... Dlatego beztroskie dzieciństwo moim zdaniem to bajka, która nie każdy może mieć. …
„Wiek dorastania”
W tym czasie życie zaczęło dawać mi troszkę w kość. Co prawda urodził się mój ukochany młodszy wybłagany brat, który w sumie powstał dzięki temu że tata chodził na tzw. kawę do mamy koleżanki i ta jej o tym powiedziała i po rozpaczy taty i stwierdzeniu mamy że nie po to się z nimi tyle lat użerała, żeby inną baba wzięła sobie jego pieniądze z kopalnianej odprawy wszystko wróciło do normy, mimo że był to okropny czas bo tata chlał na umór i raz mało nie pobił mamy i tylko mój płacz i schowanie pod biurko jej pomogło, to nigdy tego nie zapomnę, bo zawsze mówili mi że tata kiedyś był inny że potrafił bić mamę i starszego brata i że choroba go dopiero zmieniła to do tego momentu w to nie wierzyłam...
Po porodzie rodzice na własne życzenie stracili pracę bo myśleli że tak dobrze sprzątają i mogą otworzyć własną firmę sprzątająca, dali dyrektorowi swoją ofertę A ten doniósł szefowi i była bieda z nędza że nawet czasem na chleb nie było, tata zbierał jedzenie po śmietnikach w biedronce po pracy w której zarabiał aż 800 zł miesięcznie...
I mimo że dostali kupę kasy z ubezpieczeń to młody nie miał nawet łóżeczka A na mleko się złomem zbierało i w dodatku zmarła jedyna osoba od której dostawałam miłość
Był to bardzo ciężki czas dla mnie bo do tej pory chyba nie dociera do mnie że babcia nie żyje...
Jej pogrzeb to była czysta udręka bo dość że musiałam d iść na pogrzeb babci to okazało się że cała złość na nią za ostatnie wakacje w których wysyła mnie wszędzie byle bym u niej nie była okazała się troską o to żebym nie widziała jak umiera z biegiem czasu zaczęłam nawet myśleć że mogłam zauważyć że coś z nią jest nie tak i zaatakować. Na pogrzebie babci dowiedziałam się też że jestem złodziejka bo niby coś jej z siostrą ukradliśmy tylko nie Wiem co do tej pory bo w wspomnianym momencie ja byłam na dworze A ona została sama w domu …
Niestety w moje życie od najmłodszych lat zaczęły się wkradać narkotyki i imprezy do białego rana. Pamiętam jak dziś Wielkanoc, lany poniedziałek a ja zaraz po imprezie wylądowałam w burdelu z siostrą na aferze …
Tak w wieku dorastania gdzie moje koleżanki bawiły się lalkami za blokiem ja miałam za sobą pierwsze tablety, bombki z amfetaminy i dyskoteki gdzie niby wpuszczali od 18 roku życia. Może się to wydawać dziwne ale 13 urodziny spędziłam w najbardziej znanej dyskotece na Śląsku. Każdy weekend był mój, zmieniłam się z dziecka w wampa i bawiłam się jak nikt inny.
Wszystkie koleżanki mi zazdrościły takich rodziców, mogłam palić w domu mając 15 lat, nikt mnie nie pilnował czy chodzę do szkoły i zdawałam ledwo z klasy do klasy, wtedy byłam z tego dumna że w domu mam jak mam, że mogę robić co chce A nikt mnie się nie czepiał, nie słuchałam wywodów. A wychowawczyni chodziła do domu bo mama nie miała czasu żeby iść na zebranie, bo po co?
Nigdy też nie zapomnę jak poczułam pewnego dnia że coś mam w cycku, oczywiście nie powiedziałam nic mamie bo jak to w tamtych czasach bywało cielesność i tematy sexu to było totalne tabu, A to co kto ma między nogami można było zobaczyć w taty świerszczykach … Dopiero przyznałam się jak tak bolało że nie mogłam ręka ruszać, zabrała mnie do ginekologa, chirurga i nawet zawiozła mnie do szpitala i na tym zakończyła się jej obecność. …
Na sali leżały same stare baby, nie było nawet z kim pogadać poza babka w wieku mojej mamy która do operacji pytała mnie jak założyć tampon, oczywiście lekarze nie mieli jak zapytać się mamy jakie chce znieczulenie to zapytali mnie a ja głupia wybrałam znieczulenie miejscowe, ta wielka igła wybijana do mojej klatki piersiowej śni mi się do dziś, i jakby tego było mało widziałam cały zabieg bo operowali mnie przy szklanych drzwiach... Jak to zwykle bywało odwiedzała mnie tylko siostra z swoim facetem bo mamusia miała ważniejsze rzeczy do roboty niż odwiedzenie dziecka w szpitalu …
Więc dość że bolało mnie że własna mama w takiej sytuacji ma mnie w dupie to jeszcze pech chciał że koledzy mojej siostry remontowali szpital A ja spacerowałam sobie z drewnem wychodzącym z miejsca na cycki …
Do liceum w ogóle nie wiem jak się dostałam, oczywiście teraz je dopiero kończę bo czasu nie było żeby chodzić do szkoły, bo były ważniejsze rzeczy do roboty.
Przecież trzeba było wypić jabola w parku, zajarać z kolegami i iść do pracy bo jak się chciało coś mieć trzeba było kombinować. Wiem że normalna nie patologiczna dziewczyna bo nazywajmy rzeczy po imieniu poszła by zarabiać na na roznoszeniu ulotek, ale nie ja!
Wielce pomysłowa, idąca na łatwiznę poszłam do załatwionej przez siostrę pracy. Przecież każde nastolatka która lubi imprezy by się zgodziła na taką propozycję życia! 15 minut niby pracy a 200 zł w tamtych czasach w portfelu, kto by się nie skusił?
Na czym miała polegać moja praca? Miałam w bieliźnie roznosić ulotki na dyskotece,.
Ale nigdy nie zniknie to z mojej pamięci, ja 16 latka bez cycków z wielką blizna na cycku po dopiero wyciętym guzie, która powodowała u mnie na sam widok przyprawiała mnie o palpitacje serca miałam nie tylko latać po dyskotece wymalowana tylko farbami, ale wyjść na scenę i przed tysiącem ludzi zatańczyć i zrobić striptiz, ja zakompleksiona chuda jak wieszak dziewczynka, ale cóż dało radę! Było to na pewno dziwne ale stało się to tak normalne że bez problemu zaczęło być to dla mnie tak normalne że nic to dla mnie dziwnego nie było, przecież nikt mnie nie dotykał, tylko patrzyli jakbym nie wiadomo czym byłam.
A mogłam pomóc mamie, i mój maleńki brat miał zawsze na mleko A ja po złości wszystkim w szkole mogłam kupować sobie miętowe papierosy których nikt inny nie chciał palić.
Nikt i tak się w szkole nie domyślał co robię w weekendy bo gdzie, dziewczyna która na co dzień chodzącą w bluzie z kapturem i spodniami gdzie krok był w kolanach mogła by tańczyć na rurze i robiła striptiz. Tym bardziej jeszcze że dzięki narkotykom które brałam w łazience szkoły z koleżanką byłam typowym kujonem, mimo że każdy egzamin pisałam pod wpływem. A angielski zdawałam tak podrobiona, że kazałam panu mi nie przerywać bo nie umiałam się skupić żeby go skączyć. Oczywiście byłam też szkolnym selerem bo przecież jako jedna z nielicznych miałam dojście do chemika, bo przecież na imprezach i w pracy poznawałam dziwnych ludzi..
Moja karierę szkolna skoczyły wyjazdy do Niemiec do pracy. Tak dobrze widzisz 16 latka na siostry dowodzie jeździła kręcić dupa do Niemiec. Lubiłam o dziwo tam jeździć mimo, że jeździłam na siostry dowodzie, czułam się wtedy potrzebna, ważna dla kogoś jak wtedy kiedy żyła jeszcze babcia … Praca była tam o tyle fajna że w końcu mogłam się nauczyć nie tylko kręcić dupa ale robić różne figury odciąć się od imprez, rodziny bo z 5 zł na koncie jedyne co mogłam zrobić to wysłać 2 SMS, że dojechałam i wracam …
Jeździłam tam co dwa tygodnie, chociaż nie lubiłam jak jeździłam z tzw. gwiazdami bo one zawsze zbierały wszystko A my tylko parę dolarów, które wymieniali na Euro i gaże ale zawsze te tysiąc euro za dwa tygodnie się przywoziło …
Raz tylko spotkała nas tam nie mila sytuacja gdy nasz szef pokłócił się z właścicielem klubu i musiałyśmy uciekać, pomógł nam kolega jednej z dziewczyn i tak nam pomógł że nagle pojawiło się z 20 Turków i w biegu uciekaliśmy na szczęście pomógł nam inny właściciel klubu i tam spędziliśmy czas nim się dogadali bo tak wszystkie pracowałybyśmy w niemieckim burdelu.
W tym czasie było chyba jedno pozytywne wydarzenie w moim życiu poznałam Tobiasza do tej pory nie wiem o co mu chodziło bo spotykaliśmy się z rok czasu A przez rok czasu gdy prawie codziennie się widywaliśmy, spaliśmy w jednym łóżku on raz mnie pocałował ale wiem że coś do mnie czuł tak jak ja do niego …
Do tej pory też nie wiem skąd miał mój numer telefonu napisał do mnie i poszłam na tzn. Radkę w ciemno i nie żałuję do dziś, niestety wszystko rozeszło się po kościach czego bardzo żałowałam bo mimo że nie wychodził z domu uwielbiałam budzić się koło niego naprawdę szczęśliwa. …
Następnym moim młodzieńczym chłopakiem był Marcin, wysoki blondyn o niebieskich oczach, był naprawdę wspaniałym facetem i zawsze było nam fajnie i nigdy nie zapomnę tego jak przyszedł się napić w święta z moim tatą, pili mój spirytus z 18 urodzin …
Był to najgorszy dzień w moim życiu. …
Tacie coś odpaliło nie wiem co mu się stało, pamiętam że rozwalił telefon który mu kupiłam na urodziny …
Wykrzyczałam mu wtedy że to przez niego moja siostra jest kurwa, a ja tańczę na róże…
Niestety historia sączyła się wyżyciem na garażu i gipsem na ręce.
A cały związek poszedł w niepamięć gdy wyjechałam tańczyć do Grecji...
Troszkę żałowałam tego wyjazdu …
Ale cóż na początku to w ogóle myślałyśmy że trafiliśmy do burdelu …
Na szczęście mimo tego że gdy zobaczyliśmy kto po nas przyjechał bo szefowa wyglądała jak kurwa, która zeszła właśnie z a4,szef jak typowy Alfons z filmów brazylijskich, a kierowca to nawet nie wspomnę. To okazali się naprawdę fajni.
Nawet miło wspominam ten pobyt bo wszyscy obok nas skakali, szef zabierał nas na imprezy do Aten A za oknem był widok marzeń i przeżyłam swoje pierwsze romanse z kobieta które bardzo miło wspominam …
To wszystko się skończyło gdy drugi z szefów zaczął twierdzić że się we mnie zakochał. …
Bo tak naprawdę szukał kolejnej do łóżka A był w wieku mojego dziadka …
Jednym słowem mówiąc gdy odrzuciłam jego zaloty to niestety straciłam też pracę… I pierwszy raz po 3 miesiącach wróciłam do domu mając 200 euro w kieszeni i to dlatego że drugi szef zapłacił nam za prze bukowanie biletu …
„Pseudo dorosłość”
Co prawda do dziś chyba tak naprawdę nie dorosłam, niby jestem mamą i to nastolatki, której nigdy bym nie zabrała dzieciństwa tak jak mi zabrano i dalej jestem zakompleksioną dziewczynką, która z każdym problemem leci porozmawiać na grób babci i wiem, że bardzo dużo błędów popełniłam, kopów w dupę to nawet nie liczę, bo nie może być nigdy za dobrze.
To wiem, że warto było, bo nikt by się nie spodziewał, że jestem gdzie jestem.
Każdy twierdzi, że dziewczyny mojego pokroju łatwo nawiązują znajomości, że chodzą z każdym do łóżka, może i tak jest A ja byłam jakaś inna?
Nigdy mnie nikt nie dotknął, bo dostał w gębę, dziewictwo straciłam w wieku 18 lat. Nigdy na imprezie nikogo nie poznałam, z nikim nie poszłam do łóżka jak szłam się bawić, to się bawić nie interesowali mnie faceci ich to poznawałam w Internecie.
Bo tak nie miałam odwagi! Może dlatego, że nikt nie pokazał mi co to miłość i jak ja okazywać. W dorosłość wkroczyłam jak chyba każdy z mężczyzną, o którym myślałam, że jest księciem z bajki, ale niestety nim nie był okazało się to niestety dopiero jak dowiedziałam się że jestem w ciąży…
Na początku był cudowny A przynajmniej mi się tak wydawało bo jak teraz na to patrzę to był chujem przez duże Ch..
Były jak zawsze wielkie plany, wspólne mieszkanie, ślub, obietnice.
Choć pierwsze była prośba o usunięcie najlepszego co mnie w życiu spotkało. Na całe szczęście nie było wspólnego mieszkania, chyba że jak wpierdol dostałam i trzeba było mnie schować, nie było ślubu, bo nie chciałam wyglądać jak świnia, a nie księżniczka. Nie było wspólnych usg. Czy wspólnego porodu tylko wieczne zniżanie do poziomu na minusie, zawsze byłam brzydka, za gruba, nie wyjściowa! Na szczęście problem sam się usunął, gdy byłam w 6 miesiącu ciąży gdy napisała do mnie jego 2 dziewczyna, której będę wdzięczna do końca życia!!! Uchroniła mnie przed życiem z kimś, kto obok faceta nigdy nie stał. Bił, poniżał, raz w życiu powiedział mi że mu się w końcu podobam, w autobusie gdy jechaliśmy na ślub mojego kuzyna, pamiętam że słyszeli to wszyscy i było mi tak głupio, stwierdziłam że pora to zostawić i wtedy na moje nieszczęście okazało się że to on będzie” ojcem” mojej kruszynki …
Do tej pory nie wiem co w nim widziałam, co mi w nim imponowało tym bardziej że każdy doradzał mi ten związek, a ja głupia wierzyłam we wszystkie jego bajki …
„Życie”
Kiedy zaczęło się moje życie? Kiedy dowiedziałam się co to prawdziwa miłość taka bezwarunkowe?
Był to najpiękniejszy dzień w moim życiu choć najtrudniejszy. Poród trwał 15min. A gdy dostałam, moje maleństwo na ręce cały mój świat się zmienił. Obiecałam tym małym ślicznym rączka, że nigdy nic jej nie zabraknie, że nigdy nie pozwolę, żeby ktoś ja skrzywdził tak jak mnie, że wychowam ja na prawdziwą kobietę bez kompleksów.
Oczywiście tzn. dawca plemników był w szpitalu po porodzie może 5 minut i to dlatego, że pierwszy raz na niego odważyłam się dźwignąć głos. Bo próbował wysłać brata, aby zrobił tylko zdjęcie, przecież przy mamie trzeba udawać idealnego” ojca”