E-book
15.75
drukowana A5
24.41
Przyjaciel

Bezpłatny fragment - Przyjaciel


Objętość:
33 str.
ISBN:
978-83-8351-645-5
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 24.41

Koń

Przez nozdrza naszych dni galopem

biegnie życie, tak niespokojne, tak potężne,

a jednak tak płochliwe, gdy mnie brakowało

przy tobie.

W siodle mój los razem z tobą, a jednak

czas mierzy nasze wspólne kroki, zamyka

usta krzyczące z bólu: „Gdzie jesteś?”.

„Jestem na polanie marzeń z wybranką”

— odpowiada delikatnie sumienie.

To już koniec naszej wędrówki.

Żegnaj. Pamiętam.

Pozory

W czasie ciszy, w pustce toczy się życie.

Tak niewinnie, tak niepozornie

chronione i pielęgnowane.

By w czasie złym mogło

się obudzić i walczyć do utraty tchu.

Ogród I

Przechadzałem się po ogrodzie tej nocy.

Byłaś zbyt blisko, twe spojrzenie

przeszyło mnie i odebrało mi wszystkie

zmysły i siłę.

Zostałem uderzony, zostawiony

na pewną śmierć, kamienie nie krzyczały,

więc rzekłem przeciwnikowi

owładnięty iluzją: „Wszystko stracisz”.

Ten splunął na mnie i zaczął zadawać

ciosy w krainie mroku. Śmiali się prosto

w moją twarz, potem nałożyli na mnie

brzemię i odeszli pewni mojego

wiecznego potępienia w ciemnościach.

Mijały lata bez umysłu i ciała.

Po dekadzie straciłem nadzieję w kajdanach

nekromanty.

W kolejnych latach ujął się przyjaciel, który

walczył o moje imię i uwolnił z jarzma

przeklętych.

Bez wyrazu człowieka startego w pył

uczył mnie w cichości siły natury,

która stała się sercem i tarczą.

Kolejna dekada nauk sprawiła,

że wróciła do mnie wola życia.

Tak po dwudziestu latach znów zasiadłem

na swoim tronie.

Byty cienia przegrały, zostały schwytane,

a liczba ciosów wymierzonych we mnie

w liczbie czterdziestu tysięcy została

im spotęgowana i oddana, zaś moje

królestwo zostało podwojone dzięki

najwierniejszemu przyjacielowi,

którego mianowałem prawą ręką.

Sklepienie

Chyli się słońce pod horyzont.

Tak wiele pożegnań oglądało

zakochanych.

Tak wiele łez zabrało ze sobą

w mrok, który krzyczy z bólu.

Księżyc w swej wędrówce

nie raz gestem współczucia

je zasłonił.

„Dżentelmen z niego” — pomyślałem

raz sobie i oto gwiazdy zaczęły

swój taniec, a niebo ciepło je

żegnało wszelkimi kolorami

zorzy. Piękny to widok,

w takt ten urok i wielce

szanowne towarzystwo

na tę nadchodzącą noc.

Zasłona

Byłem słaby, namiętność władała

mym sercem i zakryła mój umysł.

Wiele kobiet doprowadziło

mnie do upadku, lecz pewnego

dnia ujrzałem mędrca, który

różnił się od wszystkich.

Był silny, zwinny i delikatny,

a jednak nie zauważyłem

rąk kobiety wśród niego.

Pewnego dnia zapytałem:

— Kim jesteś?

On zaś rzekł:

— Twoim przyjacielem.

Byt

W mroku krąży życie w powietrzu

przestrzeni bez końca, gdzie osiądzie,

gdzie utworzy byt, co istotą się zwie.

Wiatr zatoczył wzór pradawny

nad taflą wody, teraz czas

na palec Boży.

Mącicielka

Mącę wodę, mącę zamysły,

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 24.41