Rozdział 1
Pirat Flint Weaver, który właśnie skończył szkołę piractwa, która jest gdzieś na południowym Pacyfiku, szedł po plaży, w kierunku portu, gdzie stał zacumowany jego Kecz. Przechadzał się po plaży i spotkał młodego smutnego mężczyznę i spytał go:
— Ahoj co ci się stało kamracie? spytał Flint.
— Moje życie nie ma sensu, nie wiem co ze sobą zrobić i tak siedzę sobie na plaży — odpowiedział nieznajomy.
— Rozumiem, a może chcesz zostać piratem w mojej załodze? — spytał Flint.
— W sumie zawsze mnie pasjonowali piraci i chciałem zostać jednym z nich, a jak się nazywasz Kapitanie? — Spytał Nieznajomy.
— Jestem Kapitan Flint Weaver a ty? — Odpowiedział i spytał Flint.
— Jestem Kraby Henry — odpowiedział Kraby.
Flint podaje mu opaskę na oko i mówi:
— Zatem podążaj za mną na mój statek Kraby — powiedział Flint.
— a jak się nazywa ten statek i jaki to rodzaj? — Spytał Kraby.
— Mój kecz nazywa się „Nieustraszony Kapitan Kirk Redgrav” i nazwałem go na cześć mojego zmarłego kapitana, z którym grasowałem na słonym jeziorze, o którym myśleliśmy, że jest wielkim morzem — powiedział Flint.
I poszli do portu, gdzie dokował Kecz Kapitana Flinta, weszli na pokład. Flint i Kraby odcumowali statek, wciągnęli żagle i podnieśli kotwicę i wypłynęli z portu na morze. Gdy byli na pełnym morzu Flint wszedł do kajuty i z szafki wyciągnął urnę, z prochami swojego kapitana, wyszedł na pokład, i jak był już na rufie, otworzył urnę i wysypał do morza jego prochy, ściągnął swój kapelusz, i pomachał nim od i do siebie pięć razy, mówiąc:
— żegnaj stary przyjacielu spoczywaj w pokoju
A kraby w tym czasie mył pokład.
Rozdział 2
Płynęli już drugą dobę od dnia rozsypania prochów. Tego dnia wiatr nie wiał, więc flint odpalił silnik i zdjęli żagle. Nagle Kraby przez lunetę kapitana Flinta zauważył statek i zawołał kapitana:
— Kapitanie Flint statek na horyzoncie!!! — zawołał Kraby.
Flint podszedł, wziął lunetę, i popatrzał i powiedział:
— Rzeczywiście Kraby podnieś banderę, płyniemy na spotkanie — powiedział Flint.
— Spotkanie? — Spytał Kraby.
— Tak to też pirat, a gdy piraci się spotkają na morzu, witają się podniesieniem flag, i razem wypijają szklankę rumu lub wina i wymieniają informacjami — odpowiedział Flint.
Kraby wciągnął banderę, a Flint obrał kurs na żaglowiec. Po siedmiu minutach statki zbliżyły się do siebie i kapitan Flint przerzucił trap i wszedł na pokład slupa, który nazywał się „Zielony Orzeł”, trzymając butelkę rumu. Zobaczył, że na pokładzie jest tylko jeden pirat, więc się przywitał:
— Jestem Kapitan Flint Weaver dowódca Kecza „Nieustraszony Kapitan Kirk Redgrav”, a to mój kompan Kraby Henry z kim mam przyjemność? — Spytał Flint.
— Jestem Kapitan Czerwony Jack Honer Kapitan slupa „Zielony Orzeł” miło mi was poznać — odpowiedział Jack.
— nam również miło poznać co powiesz na szklankę rumu z sokiem pomarańczowym? — spytał Flint
— Chętnie się z wami napiję odpowiedział Jack.
Weszli na pokład statku Flinta. Kraby przyniósł trzy szklanki i karton soku pomarańczowego a Flint nalał jedną trzecią szklanki rumu jedną trzecią soku i potrząsnęli szklankami, żeby wymieszać i wypili. Gdy wypili, Jack Przemówił:
— Piękny masz statek Flint — powiedział Jack.
— Ty też Jack widziałeś może jakiś statek, który można by zdobyć? Odparł i spytał Flint.
— Nie widziałem, ale wiem, że niedługo będzie tędy przepływał jakiś milioner swoim jachtem i szukam drugiego statku, żeby ograbić tego milionera, może ty byś chciał? Spytał Jack
— Chętnie, jeżeli łup podzielimy na trzy części, dla każdego po jednej może być? — Spytał Flint.
— Pewnie, że może taki podział być — odparł Jack.
— to układ stoi — powiedział Flint.