Wprowadzenie
książka "Przesłanie z Nieba" autorstwa Eugenii Ravisio, to zbiór przesłań z nieba, jakie otrzymała, w latach 30-tych, poprzedniego stulecia. Ta książka jest przeplatana recenzją, czyli komentarzem do jej wizji. Wybrane fragmenty przedstawiają obraz Boga, które chce być poznany, ze strony miłości, poznanym jako Ojca dla dzieci, Stary Testament w wielu miejscach podaje nam obraz Boga, takim jak widział go człowiek tamtych czasów i tamtej kultury. Kiedy przyszedł Jezus i zmienia myślenie czytelnika, zmienia obraz ludzki na rzeczywisty obraz Boga. Wizje siostry Eugenii, są wyjątkowe w swojej formie, i warto by się nimi zainteresować. Interesujące jest to, że ten sam kościół i uznał i zakazał jej wizji. Co może znaczyć jak silnie szatan na wpływy w Kościele Katolickim. Przeglądając życiorys Siostry Eugenii, nie można znaleźć, argumentów obciążających jej działalność. Całe życie spędziła na pomocy chorym i biednym. Nienawiść do niej posiada tylko jedno źródło. Dla większości protestantów słowo „zakonnica” już ją eliminuje. Mówię to jako niekatolik, bo protestanci kierują się nienawiścią do wszystkiego, co katolickie, bez wchodzenia w to, czy ma to jakiekolwiek podstawy. Mój punt widzenia jest odmienny. Bóg działa we wszystkich kościołach, to grzech oddziela nas od Boga, a nie doktryna, wymysły filozoficzne założyciela organizacji. Podobnie reagują katolicy na protestantów. Ostatnio zwierzył mi się protestant, że nie zaproszono go na komunie, tylko dlatego, że nie jest katolikiem. Czy Bóg kocha tych w sektach? O tym mówi Bóg przez siostrę Eugenię „Oto inny dowód Miłości ojcowskiej, którą mam dla was wszystkich bez wyjątku, bez względu na wasz wiek, stan, kraj. Nie wykluczam nawet różnych zrzeszeń i sekt, wiernych i niewiernych. Zamykam w tej miłości wszystkie istoty rozumne”.
Celem Boga i nakazem ewangelii jest niesienie pomocy, dzielenie się miłością z innymi, kto tego nie wypełnia i żyje np. w izolacji, to również nie spełnia nakazów Boga. (zakony klauzulowe). Poświęcenie się Bogu jest zawsze poświęceniem dla innych, podstawowym prawem Boga jest prawo miłości, dla innych. Bóg chce, abyśmy byli dla niego, poprzez dzielenie się z innymi i pomocą i niesieniem ewangelii. Izolując się, nie dajemy nikomu nic. Jak.1,27 „Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata” (BT). Tę ewangelię i misję Boga całe swoje życie niosła siostra Eugenia. Na początek każdy czytelnik jest zainteresowany z kim ma do czynienia. Podam zatem życiorys siostry Eugenii, całość życiorysu skopiowałem z Wikipedii.
Życiorys siostry Eugenii
„Eugenia Elisabetta Ravasio urodziła się 4 września 1907 roku w San Gervasio d’Adda (obecnie Capriate San Gervasio) w prowincji Bergamo. W dzieciństwie została cudownie uzdrowiona. Do pierwszej Komunii św. przystąpiła w 1913 roku, a rok później do bierzmowania. Uczęszczała jedynie do szkoły podstawowej.
W wieku dwudziestu lat, po ośmiu latach pracy w fabryce, wstąpiła do założonego w Lyonie zgromadzenia Sióstr Misjonarek Matki Bożej Apostołów (fr. Sœurs missionnaires de Notre-Dame des Apôtres). Po welacji i ślubach czasowych 8 grudnia 1931 roku, została odesłana do macierzystego domu w Venissieux koło Lyonu. Tu spoczywał na niej obowiązek sprzątania, palenia w piecu i zajmowania się garderobą przełożonych. Spotkała się z atmosferą głębokiego podzielenia i doświadczała zniewag. W lipcu i sierpniu 1932 roku doznała objawień Boga Ojca, które później zbadała komisja teologiczna. Pomimo wcześniejszych licznych trudności w klasztorze, w 1934 roku została mistrzynią nowicjatu, a dwa lata później, 7 sierpnia 1936 roku, matką generalną zgromadzenia.
Następnie przez dwanaście lat prowadziła działalność misyjną w różnych rejonach Afryki, Azji i Europy. Otworzyła nowicjaty zgromadzenia w licznych krajach misyjnych, m.in.: Dahomej, Wybrzeże Kości Słoniowej, Nigeria, Algieria, Liban. Założyła około siedemdziesiąt ośrodków ze szpitalem, szkołą i kościołem. Wprowadziła do użytku pierwsze, tradycyjne lekarstwo przeciw trądowi, które otrzymywała z ziarna rośliny tropikalnej Hydnocarpus wightianus, które potem zbadano i opracowano w Instytucie Pasteura w Paryżu.
s. Eugenia E. Ravasio w Afryce
W 1942 roku zachęciła do pracy misyjnej Raoula Follereau, nazwanego Apostołem Trędowatych, który w oparciu o podwaliny przez nią położone, kontynuował jej pracę, zakładając wraz z siostrami zgromadzenia, wioski dla trędowatych, w których mogli być nie tylko leczeni i pielęgnowani, ale pracować i żyć jak inni ludzie, a każda rodzina miała domek z ogrodem[3].
W latach 1939–1941 zaprojektowała i zrealizowała w Adzopé[a] (Wybrzeże Kości Słoniowej) „Miasto Trędowatych” — ogromne centrum przyjęć tych chorych o powierzchni 200 tys. m², które w latach 80. pozostawało przodującym tego typu centrum w Afryce i na świecie. Jego budowa ostatecznie zakończyła się w 1951 roku. Za to osiągnięcie w 1950 roku Francja przyznała zgromadzeniu, którego matka Eugenia była przełożoną generalną w latach 1935–1947, najwyższe odznaczenie za dzieła o charakterze społecznym Couronne Civique[4].
Po tym okresie spotykały ją nowe prześladowania. Pomimo jednogłośnego wyboru na kolejną 12-letnią kadencję, Kongregacja Rozkrzewiania Wiary zmusiła ją do podpisania natychmiastowej dymisji. Udała się do Marino, do jednej ze swoich fundacji, gdzie była jej powierzona na dwa lata piecza nad sierotami. Potem wysyłana została do Palermo, gdzie zajmowała się przychodnią i uczeniem religii. Arcybiskup Ernesto Ruffini powiedział do niej: Kiedyś była siostra kamieniem węgielnym Instytutu, teraz jest siostra kamieniem zawadzającym, kłodą. Proszę zostawić Instytut Matki Apostołów i założyć inny, Instytut Jedności. Daję na to jeden miesiąc.
W 1953 roku została zobowiązana odesłać do Palermo habit, welon i obrączkę. W zamian za to otrzymała walizkę, w której znajdowała się bluzka bez rękawów, krótka spódniczka i inne świeckie wyposażenie. Zwrócono jej też 16 tysięcy lirów, które wniosła do zgromadzenia, dzięki którym zapłaciła za leczenie w szpitalu i kupiła materiał na uszycie stosownej sukni.
Pomoc otrzymała od dawnych przyjaciół z Francji oraz od św. o. Pio z Pietrelciny, który poradził jej: Jedź do Rzymu! Moi duchowi synowie ci pomogą!. Do końca życia wspierał ją kapucyn, o. Andrea D’Ascanio, który opublikował w 1983 roku szkic jej biografii. W Rzymie i w Anzio, gdzie spędziła ostatnie 10 lat życia, zajmowała się grupą 40 opuszczonych dzieci. Pod koniec życia została aresztowana i pozostawała uwięziona przez 4 miesiące, w większości w izolatce. Oskarżono ją o stworzenie nowego zakonnego instytutu, którego celem miało być rzekomo „osiąganie niedozwolonych korzyści materialnych przez wyłudzanie pieniędzy i żebranie pod pretekstem religijnym”, a także bezprawne chodzenie w habicie. Nałożono na nią karę w wysokości 100 milionów lirów. Opuszczając areszt powiedziała: Chętnie bym tu została. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa, jak w więzieniu.
Założony i prowadzony przez nią żeński instytut zakonny Associazione Missionaria „Unitas in Christo ad Patrem” pozostawał nieformalny aż do jej śmierci, a obecnie jest kanonicznie zatwierdzony z domem macierzystym w Anzio, w diecezji Albano. Matka Eugenia zmarła w dniu 10 sierpnia 1990 roku”. Wikipedia
Wizje
„W lipcu i sierpniu 1932 roku siostra Eugenia Ravasio doznała serii objawień Boga Ojca. Orędzie od Niego otrzymane za jej pośrednictwem zostało opublikowane pod tytułem: Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci. Jest to jedyne objawienie otrzymane od Boga Ojca, uznane przez Kościół.
W latach 1934–1935 objawienia te badała komisja teologiczna. Jeden z jej członków, ks. dr Émile Guerry, późniejszy kierownik duchowy siostry Eugenii Ravasio i arcybiskup Cambrai, zainspirowany tymi objawieniami w 1935 roku napisał książkę „Do Ojca”, rozwijającą ich treść w oparciu o Pismo Święte, która była w kolejnych latach wielokrotnie wydawana i tłumaczona na różne języki, w tym polski. Wikipedia
Opinia ordynariusza
„Biskup Alexandre Caillot, ordynariusz diecezji Grenoble, na terenie której znajdował się dom macierzysty zgromadzenia, w którym przebywała siostra Eugenia w czasie objawień, po dziesięciu latach badań kanonicznych opublikował świadectwo, w którym potwierdził heroiczność cnót siostry, poprawność teologiczną objawień Boga Ojca oraz ich nadprzyrodzony charakter. W dokumencie tym napisał m.in.:
Prześladowania
Po zakończeniu procesu diecezjalnego, w 1947 roku dokumentacja z przychylną opinią została odesłana do Rzymu. Wkrótce sama matka Eugenia została wezwana przez Święte Oficjum, które przypomniało i utrzymało w mocy zakaz mówienia o Bogu Ojcu i szerzenia Jego kultu, zabraniając jej „zachowania choćby linijki z tego, co napisała, pod karą ekskomuniki” (we wcześniejszych latach była straszona więzieniem), a nawet „o tym mówić ani spowiednikowi, ani kierownikowi duchowemu”, z którym miała zerwać kontakt (był nim Émile Guerry, wówczas biskup koadiutor archidiecezji Cambrai). Następnie została wezwana przez Kongregację Rozkrzewiania Wiary, która nakazała jej natychmiast podpisać dymisję z funkcji przełożonej generalnej.
Po kilku latach, spowiednik domu zakonnego w Palermo, w którym przebywała, kazał jej spalić kopie orędzi oraz wszystkich innych pism jej autorstwa, które nosiła ze sobą, co uczyniła. W 1952 roku arcybiskup Ernesto Ruffini nakazał jej w ciągu miesiąca opuścić zgromadzenie i założyć inne, planowane przez nią (Unitas Catholica). Później otrzymała dyspensę od ślubów i zapieczętowany list od Świętego Oficjum, który miała wręczyć ordynariuszowi diecezji, w której zamieszka. List ten, jak się okazało, zawierał zakaz utworzenia nowego zgromadzenia. — Wikipedia
Spór o obraz
„Z polecenia matki Ludwiki wydanego w 1935 roku, s. Eugenia zleciła anonimowemu malarzowi wykonanie obrazu według swej wizji, a więc siedzącego frontalnie Ojca o ciemnych oczach i włosach, ujętego w konwencji realistycznej, bez brody, co stało się powodem zgorszenia władz kościelnych. W związku z tym Eugenia zaleciła domalowanie ciemnego zarostu. Tak zmodyfikowany obraz został zaakceptowany przez komisję diecezjalną i umieszczony w klasztorze w Grenoble”. Wikipedia
Recenzja
Czytając to, nie mogę się nadziwić wszak wykształconym teologicznie zasiadającym w komisji diecezjalnej, domagania się brody u Boga Ojca. Nie wiem, czy się z tego śmieć, czy płakać. Oczywiście Bóg jest Duchem, a ducha nie da się namalować, ale ukazuje się ludziom w postaci dla nich zrozumiałej. To, że Pismo mówi, iż siedzi na tronie, nie musi oznaczać fizycznie istniejącego mebla. Wizjonerzy, którzy odwiedzali Niebo, widzieli to, co potrzebne jest, aby sam wizjoner czy inni zrozumieli przesłanie, które przygotuje im tu na Ziemi, do życia w wierności Bogu. Bóg nie prowadzi agencji turystycznej, aby zwiedzać i nacieszyć się samym widokiem. Piękno, które zobaczył, nie jest w stanie przekazać słowami. Piękno jest odczuciem. Niemal każdy z widzących miał inny obraz Nieba, każdemu wyznaczono inne zadanie na Ziemi, a ten obraz się w to wplata. Po co komuś wizja nieba, skoro do niego nie trafi, bo grzech mu nie pozwoli. Dla większości ludzi prorok kojarzy się z tym co przepowiada przyszłość, to niewłaściwy obraz. Prorok to ten, co przekazuje wole Boga, prorocy byli wychowawcami dla ludu, na 66 rozdziałów Księgi Izajasza tylko kilka rozdziałów mówi coś o przyszłości, a w tych rozdziałach to zaledwie kilka wierszy i to w kontekście zachęty do wierności Bogu. Przepowiadaniem jedynie przyszłości zajmują się wróżki i astrolodzy, oni nie mają dla ciebie przesłania o zmianie życia, o wierności dla Boga.
Co zatem z obrazem namalowanym przez malarza, na życzenie Eugenii na podstawie wizji Ojca, którą otrzymała Eugenia? Obraz wzbudził dyskusję, czy jest potrzebny, pamiętajmy, że nie było nakazu czczenia tego wizerunku. On ma ludziom zmienić pogląd jaki jest Bóg.
Maria Szcześniak wskazuje, iż zdaniem samej ikonografki „frontalne ujęcie Ojca ma oznaczać Jego pragnienie dania się poznać, zaś Jego gest błogosławieństwa oraz porzucone berło i korona świadczą o tym, że nie chce On sądzić świata, a okazać mu miłosierdzie i łaskawość. […] Twarz Ojca wyraża spokój i siłę. Brak zarostu ma być dowodem na niepodleganie czasowi i procesom ciała — Ojciec jest czystym Duchem”
Orędzie do duchownych
W części orędzia skierowanej do papieża, znajduje się polecenie:”Niech kapłani poczują się zobowiązani do szukania w Piśmie Świętym tego, co powiedziałem w innych czasach — co dotąd pozostało nieznane — a odnosi się do czci, którą pragnę odbierać od ludzi”.
To bardzo delikatnie zganienie duchownych, że zajmują się tym co nie powinni, uczą czego, nie powinni uczyć. Częstą przyczyną jest twierdzenie, skoro kościół ma już wszystkie nauki, to nie muszę więcej odkrywać. Dla każdego pokolenia Bóg ma nowe słowo, a Biblia jest nieskończonym źródłem nowych odkryć, bo jej autorem jest Nieskończony. Czym bliżej Boga, tym więcej objawień, czym więcej grzechu, tym więcej filozofii biblijnej. Są dwa poziomy duchowe, najniżej są ci co nigdy nie doznali Bożego prowadzenia, a ich cała mądrość to spory o teorię, ta teoria jest prawdziwa, a tamta nie. Wyższy poziom to uduchowienie, gdzie Bóg czyni przez ciebie cuda, daje objawienia. Pytanie zasadnicze, ile doktryn otrzymał Izrael w czasach Mojżesza? Odpowiedź: jedną, a było nią prawo, aby wiedzieli, co to jest grzech. Bóg objawił mi że wymaga od nas trzech: wiary, miłości i posłuszeństwa.
Poniżej podaje wybrane fragmenty z wizji s. Eugenii. Pomijam przesłanie do księży, ponieważ tamto pokolenie, do którego było ono skierowane już przeminęło. A obecny czytelnik, oczekuję przesłania od Boga dla siebie, na dzisiaj.
Święto Przenajdroższej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa Oto na zawsze błogosławiony dzień obietnicy Ojca Niebieskiego! Dzisiaj kończą się długie dni przygotowania i czuję, że bliski, bardzo bliski jest moment przyjścia Ojca mojego i Ojca wszystkich ludzi. Jeszcze kilka minut modlitwy i potem wszelkie duchowe radości! Ogarnia mnie pragnienie zobaczenia i usłyszenia Go! Moje serce spalane miłością otwarło się z tak wielką ufnością, iż stwierdzam, że dotąd nigdy i wobec nikogo nie byłam tak ufna. Myśl o moim Ojcu doprowadziła mnie jakby do szaleństwa radości. W końcu zaczynam słyszeć śpiewy. Przychodzą aniołowie i zapowiadają to uszczęśliwiające przybycie! Ich śpiewy były tak piękne, że postanowiłam sobie zapisać je, jak tylko będzie to możliwe. Harmonia ta ustała na moment i oto orszak wybranych, Cherubinów, Serafinów, z Bogiem naszym, Stwórcą i Ojcem naszym! Padłam twarzą do ziemi, pogrążona w przepaści mojej nicości. Odmawiałam „Magnificat”. Zaraz potem Ojciec powiedział mi, żebym usiadła z Nim i zapisała to, co postanowił przekazać ludziom. Cały Jego orszak, który Mu towarzyszył, zniknął.
Pozostał ze mną jedynie Ojciec i zanim usiadł, rzekł do mnie: „Jak już powiedziałem, i powtórzę: Nie mogę już drugi raz ofiarować Mojego umiłowanego Syna, aby udowodnić Moją miłość do ludzi! Jednak przyszedłem między nich, przyjmując podobieństwo do nich i ich ograniczoność, aby ich kochać i aby poznali tę Miłość. Popatrz, odłożyłem Moją koronę i całą Moją chwałę, aby przybrać postawę zwyczajnego człowieka!”
Recenzja
Eugenia wie, że rozmawia z Ojcem, ale ciekawe jest tu, że Ojciec i Syn są w jednej istocie. Początek zdania, który mówi „nie mogę drugi raz ofiarować Mojego Syna”, są słowami Ojca, po czym kończy „odłożyłem koronę, aby przybrać postawę człowieka” to słowa Syna. To Jezus przybrał postać człowieka, a nie Ojciec. Jezus będąc na Ziemi powiedział: „Ja jestem w Ojcu w Ojciec we mnie” Jan.14. My wychowani na greckim myśleniu, oddzielamy od siebie Ojca i Syna, jako dwie istoty. Nie może nam pomieścić się w głowie, że coś może być w czymś, że dwa równa się jeden, a nawet trzy to jeden. Mamy inną zakonnicę wizjonerkę, która żyła w 12 wieku, Hildegardę w Scivias możemy przeczytać.
„Syn Boży jaśnieje w Ojcu, jak promień w świetle; nie jest oddzielony od Ojca, lecz w Nim spoczywa, będąc Jego Słowem.” „Z wnętrza światłości Ojca wychodzi blask, który nie jest innym światłem, lecz tym samym — to Syn, który w Nim mieszka.” (Scivias, Księga II, Wizja Piąta)
Zanim cokolwiek zostało stworzone, Syn był w Ojcu, jako światło w świetle, nierozdzielny, wieczny.” (Scivias, Księga II, Wizja Trzecia)
„Nie zrodził się w czasie, lecz był z Ojcem odwiecznie, jako dźwięk, który nie ma początku, lecz trwa w harmonii.” (Scivias, Księga II, Wizja Czwarta)„Gdy czas się dopełnił, Ten, który był w Ojcu odwiecznie, objawił się światu, lecz nie przestał być w Ojcu.” (Scivias, Księga III, Wizja Czwarta)
„Zatem duch rozumu i mądrości był w nim, kiedy Bóg stworzył wszystkie rzeczy swoim Słowem.. Słowo to było niewidzialne, kiedy nie był on jeszcze wcielony, lecz kiedy został wcielony stał się widoczny. Dlatego przed narodzeniem z Dziewicy Bóg miał być rozumiany jako Bóg. A po narodzinach jako zarówno Bóg, jak i człowiek”. Księga III Wizja 8.
„„Zanim Syn Boży przyjął ciało, był w Ojcu niewidzialny, jak ogień ukryty w źródle światła. Ale gdy nadszedł czas, zstąpił w łono Dziewicy, i wtedy objawił się światu jako człowiek, nie tracąc boskości.”Księga III wizja 13
Interesującym jest to, że chrześcijaństwo zawsze wyobrażało sobie Jezusa jako osobną istotę, poza Ojcem. „Słowo było niewidzialne, kiedy nie był jeszcze wcielony, lecz kiedy został wcielony, stał się widoczny”. Ta jedność w Bogu rozdziela się z chwilą wcielenia. I tu List do Hebrajczyków 1,5—6 mówi: Kiedy wprowadza pierworodnego na świat, mówi; Ja ci będę Ojcem, a ty mi będziesz synem. „Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: Tyś jest Synem moim, Jam cię dziś zrodził? I znowu: Ja mu będę ojcem, a on będzie mi synem?” To umowa, a nie zrodzenie go przed wiekami, i dotyczy wprowadzenie pierworodnego na świat. Następuje tu rozdzielenie bóstwa na dwa. Nie jest to nic nadzwyczajnego, bo w Pięćdziesiątnice ten sam Bóg zstąpił na dwunastu, czyli na każdego z nich osobno. Czy Syn w Niebie był Bogiem? Tak! o tym mówi List do Filipian 2,6, że przyjmując ciało ludzkie, wyrzekł się bóstwa. Bóstwo to wszechobecność, czy wszechwiedza. Będąc w ciele, nie był wszechobecny, traci cechy bóstwa.
cytat
„Pokój i Zbawienie — powiedział — temu domowi i całemu światu! Niech Moja Potęga, Moja Miłość i Mój Święty Duch poruszą serca ludzi, aby cała ludzkość zwróciła się ku Zbawieniu i przyszła do swego Ojca. On bowiem szuka jej, aby okazać jej miłość i zbawić ją!
Oto prawdziwy cel Mojego przyjścia: 1) Przychodzę, aby osunąć przesadny lęk, który Moje stworzenia odczuwają wobec Mnie. Pragnę dać im do zrozumienia, że Moja radość polega na tym, abym był znany i kochany przez Moje dzieci, to znaczy przez całą ludzkość obecną i przyszłą. 2) Przychodzę przynieść nadzieję ludziom i narodom. Iluż od dawna już ją utraciło! Ta nadzieja pozwoli im pracować dla swego zbawienia, żyjąc w pokoju i bezpieczeństwie. 3) Przychodzę, aby Mnie poznano takim, jakim jestem; aby ufność ludzi wzrastała jednocześnie z miłością do Mnie, ich Ojca, mającego tylko jedno pragnienie: czuwać nad wszystkimi ludźmi i kochać każdego z nich jak Swoje jedyne dziecko. Malarz lubuje się w kontemplowaniu obrazu, który namalował. Podobnie Ja znajduję upodobanie i radość w przychodzeniu do ludzi — arcydzieła Mego dzieła Stworzenia! Czas nagli. Chciałbym, żeby człowiek dowiedział się jak najprędzej, że kocham go i doznaję największej radości, przebywając z nim i rozmawiając jak ojciec ze swymi dziećmi. Jestem Wiekuisty i kiedy żyłem Jeden Jedyny, już wówczas postanowiłem użyć całej Swej Potęgi do stworzenia istot na Mój Obraz. Najpierw jednak trzeba było stworzyć materię, aby istoty te mogły znaleźć środki utrzymania. Stworzyłem zatem świat. Napełniłem go tym wszystkim, co — jak wiedziałem — będzie ludziom potrzebne: powietrzem, słońcem, deszczem i wieloma innymi rzeczami, o których wiedziałem, że będą im niezbędne do życia.
Recenzja
Bóg przedstawia siebie jako miłość, i podaje cele, jakie sobie wyznaczył. Dowiadujemy się, że był czas kiedy Bóg był sam, i stworzył istoty, aby mu służyły. Nie stworzył istoty niezależne od niego. Powodem stworzenia człowieka, jest pragnienie kochania, i bycia kochanym. Opieka nad nami sprawia Bogu radość. Stworzenie wolnej woli w człowieku i aniołach, doprowadziło do buntu w Niebie, a później na Ziemi. To prawo wyboru, podnosiło w istotach stworzonych poziom wartości. Oddając Bogu chwałę, i uwielbienie, nie było ono jedynie z automatu, ale z wyboru. Kupione brawa nie są satysfakcjonujące. Nie dają radości. Cóż zostało?, stworzyć istoty na własny wzór.
cytat
W końcu został stworzony człowiek! Cieszyłem się Moim dziełem! Człowiek jednak dopuszcza się grzechu, ale to właśnie wówczas objawia się Moja nieskończona dobroć. Aby żyć wśród ludzi przeze Mnie stworzonych, wybrałem w Starym Testamencie proroków. Pouczyłem ich o Moich pragnieniach, o Moich troskach i Moich radościach, żeby ukazali je wszystkim. Im bardziej szerzyło się zło, tym bardziej Moja dobroć pobudzała Mnie do porozumiewania się z duszami sprawiedliwymi, aby przekazywały Moje polecenia tym, którzy powodowali nieład. Niekiedy musiałem posłużyć się surowością, aby ich odzyskać — a nie karać, gdyż to spowodowałoby jedynie zło — aby ich odwieść od zła i skierować ku ich Ojcu i Stworzycielowi, o którym zapomnieli i przestali Go znać w swej niewdzięczności. Później zło tak zalało serca ludzi, że byłem zmuszony zesłać na świat nieszczęścia, aby oczyścić człowieka poprzez cierpienie, zniszczenie jego dóbr czy nawet utratę życia. Był potop, zniszczenie Sodomy i Gomory, wojny itp Zawsze jednak pragnąłem pozostawać na tym świecie, między ludźmi. I tak — podczas potopu — byłem blisko Noego, jedynego wówczas sprawiedliwego. Również w czasie innych nieszczęść zawsze znajdowałem jakiegoś sprawiedliwego, u którego przebywałem i poprzez którego mieszkałem pośród ludzi owego czasu. I tak było zawsze. Świat często doznawał oczyszczenia z zepsucia dzięki Mojej nieskończonej dobroci względem ludzkości.
Recenzja
Dla nas ludzi, karanie i śmierć wydaje się czymś, co nie pasuje do Boga miłości. Otóż miłość polega na dobrym wychowaniu nas, cierpienie, które ukształtuje nasz charakter, zmienia myślenie. Bóg dopuszcza cierpienie, kiedy ma się moc powstrzymać cierpienie, a tego się nie robi, to odpowiedzialność spada na tego, co mógł, nieprawdaż! Bóg zezwala na cierpienie, więc jest ono też od niego. Aby diament błyszczał, trzeba go wyszlifować. Wydobyty z ziemi jest matowy i nieładny. To dla nas jest bolesne, ale szlifowanie nas, uczyni z nas wartościowe cechy. Aby powstała perła, małża musi w bólu ocierać się o piasek. Jej cierpienie rodzi perłę. Śmierć wydaje się nam okrutna, i nie pasuje do Boga, ale to On powiedział po wygnaniu człowieka z Edenu, aby człowiek czasem nie sięgnął po owoc w drzewa życia i nie stał się nieśmiertelnym grzesznikiem. Śmierć miała być rozwiązaniem. Bóg skazał pierwszych ludzi na śmierć, powiedział Adamowi, że wróci do prochu. Ratunkiem była śmierć Syna Bożego, za grzesznika. Nie dało się jedynie zlikwidować śmierci, aby innych uratować, aby wykupić człowieka od śmierci, to śmierć musiała być poniesiona na Golgocie. Śmiercią zgładził śmierć. Śmierć została wpisana w plan Boga. Bóg jest Bogiem sprawiedliwym, zło musi być ukarane. Najczęściej ludzie popadają w dwie skrajności, Bóg jest tylko miłością i nie skrzywdzi nikogo (potop temu przeczy). Albo tyranem zsyłającym plagi.
cytat
Nadal zatem wybierałem niektóre dusze, w których miałem upodobanie, aby móc poprzez nie radować się razem z Moimi stworzeniami, ludźmi. Obiecałem światu Mesjasza. Ukazywałem się w symbolach, które Go przedstawiały już tysiące lat przed Jego przyjściem! A kim jest ten Mesjasz? Skąd przychodzi? Co uczyni na ziemi? Kogo przychodzi ukazać? Mesjasz jest Bogiem. A kim jest Bóg? Bóg jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Skąd przychodzi lub raczej kto Mu polecił przyjść między ludzi? Ja, Jego Ojciec, Bóg. Kogo ukazywać będzie na ziemi? Swego Ojca, Boga. Co uczyni na ziemi? Sprawi, że Ojciec, Bóg, zostanie poznany i pokochany. Przecież powiedział: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca?” — (Łk 2,49) „Przyszedłem pełnić jedynie wolę Ojca Mojego.” (J 6,38) „Wszystko, o co poprosicie Ojca w Imię Moje, da wam.” (J 15,16; 16,23) „Módlcie się tak: Ojcze nasz, który jesteś w Niebie.” (Mt 6,9) Następnie — ponieważ przyszedł otoczyć chwałą Ojca i dać Go poznać ludziom — mówi: „Kto Mnie widzi, widzi Ojca Mojego.” (J 14,9) „Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie.” (J 14,11)
„Nikt nie przychodzi od Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.” (J 14,6) „Każdy kto jest ze Mną jest także z Ojcem Moim.” (1 J 1,3) itd…
Recenzja