E-book
22.05
drukowana A5
Kolorowa
48.68
Przemilczenia

Bezpłatny fragment - Przemilczenia


Objętość:
81 str.
ISBN:
978-83-8351-040-8
E-book
za 22.05
drukowana A5
Kolorowa
za 48.68

Radkowi — bo każdy ma swoją historię


„ogród zarosły chwasty

rosną mi w piersi jak krzyk

powieki ciążą jak dni

natura powtarza cykl

zdejmuję folię z paczki

świat się rozpływa jak dym

patrzę jak chaos tańczy

przez krótką chwilę magii"


Bisz


Okładka i grafiki wewnątrz: BIOSME x BROCKI.

BIAŁA MIŁOŚĆ

„nie masz pojęcia co czuję jak milczę

nie masz pojęcia co widzę jak krzyczę”


Kukon


Autor: Biosme x Brocki

Chrust

każdy wieczór i poranek

ulepiony z bólu serca

utkany z krwi z nosa


teraz kiedy cię nie ma

oślepia mnie światło

ogłusza muzyka


bezbronność zmysłów


przez zaciśnięte zęby

pluję czarnymi chmurami

Bezsenność

dobrze jest

otworzyć w nocy balkon

wdychać deszcz


kiedy melancholia

nie daje w nocy spać

myślę o twoich oczach


w oddali widać błyski

strużka krwi z nosa

kapie na nagie ciało

Wyzwanie

jednym gestem

unieruchomiłeś chaos

zawiesiłeś niewiarę


cieszy mnie

każde słowo

spojrzenie w oczy


proste rzeczy

hibernowane latami

chce się żyć


jak ze snu

wynurzamy się z siebie

woła nas ciepło i światło

Spojrzenia

każdy ma takie schody

na których spędził

najlepsze lata


nielimitowane myśli

odbijają się

od promieni słońca


na języku

wciąż czujemy smak

polizanego raju


jesteśmy przestraszeni

próbujemy zachować spokój

zdradzają nas oczy


po prostu chciałem

żebyś była obok

ja też

Huba

chciałem dobrze

i chciałem to zrozumieć


energia skierowana

na właściwe tory

kompensuje brak


nauczyłem się

nie zwracać uwagi na to

że zaplątałaś się we mnie


mam w duszy supeł

który z roku na rok

się rozrasta

Lupa

wyglądasz jakbyś

połknęła śmierć

i jeszcze ją trawisz


rozległa samotność

definiuje twoje tak i nie

masz rozpaloną głowę


przygryzam wargę

zamykam oczy

obejmuję cię mocno


zjawiliśmy się

znaleźliśmy się

pamięć czyni nieśmiertelnym

Wiosna

dziś trzymam cię za rękę

jutro znowu połamię ci palce

we śnie


czy zdarzyło ci się kiedyś

płakać tak

jakbyś miał wypłakać życie


zapytał mnie przyjaciel

no pewnie

Opiekun

wszystko jest pod kontrolą

krzyczę i lecą mi łzy

we śnie

podchodzisz

przytulasz mnie mocno

uspokajam się


już nigdy

nie chcę się obudzić

Porozumienie

nieokreślony czas

znosimy to

co nieznośne


nikczemne istnienie

delikatność pocałunku

zmiata z powierzchni


wzruszam się

na myśl o twoich dłoniach

bądź przy mnie


przecież słowa nie znaczą

ale to

co pomiędzy nimi

Czułość

widziałeś moje rany

lubię jak się uśmiechasz


obelżywe miasto

nic nam nie zrobi


chodź ze mną tam

skąd nie wrócimy nigdy


asfalt opryskany krwią

słowa wędrują do gwiazd


odbijają się od nich

opadają na nas delikatnie

Prolog

patrzymy sobie prosto w oczy

przez wiele zim i wiosen

nigdy naprawdę


boimy się niewypowiedzianego

ręce są gdzie indziej niż myśli

nikt o tym nie wie

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 22.05
drukowana A5
Kolorowa
za 48.68