E-book
14.7
drukowana A5
36.82
Przebudzenie Świadomości

Bezpłatny fragment - Przebudzenie Świadomości

Harmonia i Równowaga


Objętość:
121 str.
ISBN:
978-83-8104-491-2
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 36.82

Ta książka powstała dzięki Bogu i dla Jego Chwały. Moja rodzina to moje szczęście i spełnienie, Żona, która zawsze mnie wspiera i trójka cudownych dzieci. Dziękuję Wam również, bo jesteście dla mnie natchnieniem, inspiracją i motorem moich wszystkich działań.

Wstęp

„Szczęście” to odwiecznie poszukiwany przez nas wszystkich, stan ducha, każdy chce go dostąpić, a swoje życie wypełnić radością i spełnieniem wewnętrznych ambicji, czy pragnień. Niestety zapominamy, iż żyjemy w świecie podarowanym nam przez jego Stwórcę. Ten świat stworzony jest w idealnej harmonii i równowadze, z której się wykluczamy, nawet nie będąc tego świadomi. Niestety często podążamy za fałszywymi celami, myśląc, że dostąpimy upragnionego szczęścia i spełnienia.

Drodzy czytelnicy, w książce tej znajdziecie wszystko to, co jest potrzebne, by zrozumieć zasady rządzące naszym życiem i światem. To będzie droga, która jest jedyną prawdziwą, prowadzącą do harmonii i równowagi w życiu. Dowiecie się czym jest świadomość i jak współpracuje z umysłem, jak również na czym polega i jak osiągnąć harmonię i równowagę. Pokaże wam drogę do samorealizacji, pewności siebie popartej wiedzą, o odwiecznych prawach i zasadach rządzących światem, tak byście płynęli z prądem, a nie walczyli pod prąd tego życia. Możecie stanowić część tej pięknej harmonii i równowagi, lub też się z niej wykluczyć, na własne życzenie.

Świat się zmienia na gorsze, wiele konfliktów, kłótni, chorób i anomalii, które my wszyscy tworzymy i udajemy, lub też nie jesteśmy do końca świadomi tego tworu. Nic nie dzieje się przypadkiem, wszystko ma swój początek, przyczynę i koniec, skutek. Możemy budować swoje życie na trwałych fundamentach i jednocześnie być przykładem, czy inspiracją dla innych. Możemy również pławić się w iluzji i egoizmie, który będzie niszczył i stawiał mury, a w konsekwencji rodził kolejne anomalie.

Pierwsza moja książka pt. „Świadomość Moim Wrogiem”, była początkiem tej drogi, którą Wam przedstawiam. Ta nowa, jest kontynuacją, uzupełnieniem, rozwinięciem, ale też może stanowić odrębną niezależna lekturę.

Tylko życie z Bogiem w poszanowaniu jego praw i świętości, może wypełnić nasze życie szczęściem i ciągłym uśmiechem. Żyjemy w „domu” swojego Ojca, dlatego szacunek i zasady to pewne wyznaczniki i gwarancje harmonii i równowagi, a wtedy wszystko będzie nam sprzyjać, strach zniknie, a miłość i radość wypełni nasze życie. Nasza świadomość tych praw i zasad jest kluczowa, a ona sama może się rozwijać, lub usypiać i zanikać. Wobec tego czytelniku, przebudź swoją świadomość.

Zapraszam do lektury

1.Królestwo Niebieskie

Każdy z nas drodzy czytelnicy żyje tu na ziemi, ale czy wiecznie? Kiedy i jak często zastanawiamy się co będzie później? Oczywiście znajdzie się wielu nieroztropnych, którzy powiedzą: “życie jest jedno, trzeba się cieszyć i czerpać ile wlezie..”. Co za głupota przemawia przez takich ludzi, a może już “moloch”, któremu sprzedali swoje dusze.

Niestety mam dla nich złą wiadomość, “moloch” niczego dobrego nie gwarantuje, jedynie zatracenie.

Co jest celem naszego życia? Czy czasami po drodze nie zapomnieliśmy komu powinniśmy służyć i kogo reprezentować?

Życie jest darem, ale też zobowiązaniem! Życie jest aby się spełniać, ale nie w egoizmie. Żyjemy by się cieszyć i radować, ale nie we własnym “bunkrze”. Bóg daje nam to całe piękno, ale istnieją pewne warunki. Jeżeli ktoś myśli, że zbieranie “błyskotek” i otaczanie się murem egoizmu, przyniesie mu szczęście, myli się bardzo. Nie jesteśmy w stanie poprzez dbanie tylko o siebie, zbudować trwałego szczęścia, to dom budowany na piasku i rozejrzyjcie się a znajdziecie takich wielu, którym “domy” się zawaliły.


Ewangelia wg św. Mateusza Rozdział 10

28. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.

29. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię.

30. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone.

31. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.

32. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.

33 Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.


Każdy z nas otrzymał dar, ale nie po to by odwracać się od Boga, tylko swoim przykładem, świadczyć i zmieniać świat na lepszy. Życie jest darem, którym należy się dzielić, nie tylko oczekiwać i zaspakajać swoje potrzeby. Życie to pewien etap, który ma swój koniec, a wtedy jego historia i czyny powinny być przepustką do zbawienia i wiecznego szczęścia. Pomyślmy o tym, bo nawet nie jesteśmy pewni jak wiele czasu nam pozostało, a prawdziwe życie wieczne jest przed nami, kiedy my tu na ziemi, coraz bardziej celebrujemy swój egoizm i “błyskotki” materialne, bez żadnej wartości. Przypomnijmy sobie kto jest prawdziwym Bogiem życia, śmierci i wieczności.


Ewangelia wg św. Mateusza Rozdział 13

37 On odpowiedział: «Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy.

38 Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego.

39 Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie.

40 Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata.

41 Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości,

42 i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

43 Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha!


Wszystko powinno mieć swój cel, nasza egzystencja również. Wychodząc z założenia, iż nasze życie jest tylko naszą drogą w spełnianiu i zadowoleniu siebie, łamiemy Boskie prawa i przykazania. Wtedy wykluczymy się z harmonii i szczęścia tego świata, bo choć został nam podarowany, rządzi się odwiecznymi prawami i zasadami, nadanymi mu przez Stwórcę. Tylko dobro i budowanie może prowadzić do szczęścia. Wszelkie objawy egoizmu, tylko niszczą naszą świadomość i wykluczają z harmonii tego świata. Jeżeli wierzysz w Boga, musisz o tym wiedzieć. Jeżeli zapomniałeś o Bogu, musisz sobie o nim przypomnieć, bo to tak, jakby dziecko zapomniało o swoich rodzicach, i żyjąc pod ich dachem i opieką, łamało zasady i spokój rodzinnego domu.

Spójrz na swoje dzieci i pomyśl jak bardzo je kochasz i jak bardzo chciałbyś dla nich dobra i szczęścia. Teraz pomyśl o Bogu, który kocha nas bardziej niż każdy ojciec, czy matka, swoje dziecko. Kocha miłością doskonałą, dając wszystko czego potrzebujemy, a my zapominamy o nim, lub po prostu się od niego odwracamy. Żyjemy jednak w jego „domu” i nawet się nie przejmujemy Jego zasadami i prawami, które w gruncie rzeczy, mają nam tylko pomóc. Jak byście się czuli na Jego miejscu? Jak długo byście to znosili? Na pewno wasza tolerancja by się skończyła, a konsekwencje dotknęłyby całą rodzinę. Teraz pomyśl, że nasz Ojciec cały czas to toleruje i czeka w swojej wielkiej miłości, kiedy do niego wrócimy. Wyciąga do nas dłoń i oczekuje, że ją chwycimy. Kiedy zapominamy o Bogu, zapominamy również o jego prawach i wynikających z nich interakcji. To przyczyna i skutek. Przyczyną jest oddalenie od swojego Ojca, a skutkiem wykluczenie z harmonii i szczęścia w życiu. Kiedy zbliżamy się do Boga, miłość, szczęście i wszelkie dobra, wypełniają nasz żywot.

Królestwo Niebieskie jest na wyciągnięcie ręki i choć kluczy w ręku masz pęki, tylko jeden otworzy bram wnęki. (White Raven)

2.Czym jest harmonia i równowaga

Mieszkamy, żyjemy w domu swojego Ojca, Boga, który ten świat stworzył. Świat i życie w konsekwencji tego cudu, rządzi się prawami i zasadami, nadanymi mu przez stwórcę, których nie sposób pominąć i zlekceważyć, jeżeli dążymy do spełnienia i szczęścia. Nasze życie jest ciągłą interakcją ze światem i podlega zależnością, których nie da się wykluczyć. Próba wybudowania swojego niezależnego „gniazdka szczęścia”, bunkru, czy prywatnej oazy, zawsze kończy się porażką i żadne pieniądze, ani skarby tego świata, nam nie pomogą.

Harmonia i równowaga, a w konsekwencji nasze trwałe i niezachwiane szczęście, musi dotyczyć całego naszego życia, każdej sfery. Nie można być prawdziwie szczęśliwym w związku z sukcesami zawodowymi, gdy jednocześnie wali się nam życie prywatne. Budowanie zawsze musi zacząć się od podstaw, czyli fundamentów, które leżą w nas samych. Należy przyjąć i praktykować prawdziwe wartości, które wynikają z nauk naszego Boga. Nadrzędną wartością musi być zawsze drugi człowiek, a nie choćby pieniądze, czy inne dobra materialne.

Harmonia w naszym życiu, zaczyna się właśnie rodzić kiedy zbliżamy się do Boga, poprzez wypełnianie swojego życia dobrem i szlachetnymi czynami z nas płynącymi. Równowaga natomiast polega, na przyjęciu zasady, iż nasze życie nie polega tylko na oczekiwaniu i żądaniu od niego i świata. Nie urodziliśmy się otrzymując dar życia, tylko po to by, jak niektórzy kłamliwie twierdzą, „czerpać jak najwięcej”. Życie to ciągła interakcja i zależność, a naszym obowiązkiem jest przede wszystkim „budowanie”, tworzenie dobrych relacji, dawanie przykładu innym i pozytywna relacja z otaczającą rzeczywistością. Żeby osiągnąć równowagę, najpierw musimy coś dać od siebie, a dopiero później oczekiwać. Zazwyczaj kiedy wypracujemy harmonię w naszym życiu, poprzez zrozumienie prawdziwych wartości i świętości, oraz ich ochronę i dbałość o nie (przykazanie miłości, rodzina, życie nienarodzonego i każdego człowieka), równowaga następuje płynnie, bowiem przyjęte w nas wartości i postawione fundamenty, zachodzą w reakcji i tworzą wspomnianą równowagę.

Szczęście i spełnienie, jest właśnie konsekwencją i wynikiem naszej harmonii i równowagi ze światem i życiem. Nie ma piękniejszego życia, niż te wynikające ze stworzonych w/w wartości, które budują na trwałych fundamentach, prawdziwy pałac zrozumienia i miłości, a w konsekwencji rozwijają naszą świadomość.

Ten piękny Świat dla Nas stworzyłeś, najdrobniejszych szczegółów nie przeoczyłeś, jak można w te cuda nie wierzyć i swe siły bez Boga mierzyć (W.R)

3.Ty jesteś odpowiedzialny za harmonię, a dopiero później przychodzi sukces

Można zauważyć, iż przestrzeń internetowa, sieć, opanowała moda na mnóstwo górnolotnych nawoływań, sloganów, cytatów, które mają na celu motywacje w osiągnięciu sukcesu. Powiem szczerze, wiele w mojej opinii jest absurdalnych, nie logicznych, czy w swojej formie raczej przypominających zaklęcia z księgi czarów, niż jakąkolwiek sensowną „motywację”. Żeby dojść do sedna tej części i wyjaśnić pewne zasady i prawa rządzące naszym światem i życiem, przeanalizujmy kilka przykładów takich nawoływań w przestrzeni publicznej.

Kilka przykładów

„Możesz wszystko i wszędzie”, już sama prosta forma, raczej przypomina „błagalne” życzenie, niż sensowne motto naszych działań. Co to znaczy w ogóle? Ktoś wciska nam kity, iż cokolwiek zapragniemy i gdziekolwiek będziemy, możemy to zrealizować? Wystarczy tylko nasza fanatyczna wiara i dążenie do celu? To absurdalne uproszczenie i mijające się z prawdą przesłanie. Przede wszystkim nie jesteśmy bogami i nigdy nie mogliśmy, ani nie będziemy mogli zrealizować wszystkich i wszędzie swoich pomysłów. Świat i nasze życie jest o wiele bardziej złożone i podlegamy ciągłym interakcją. Dlatego ślepe koncentrowanie się tylko na naszym celu, które w efekcie przeradza się w egoizm i walkę „na śmierć i życie”, nigdy poprowadzi nas do szczęścia i spełnienia. Kiedy narzędziem w drodze do celu jest tylko ślepa wiara we własne możliwości, poparta naszymi żądaniami i oczekiwaniami, to za mało, bowiem mijamy się z zasadami i prawami, które rządzą życiem i światem. Od życia w jego harmonii, dostaniemy tyle, ile sami potrafimy dać. Oczekiwanie i żądanie dla siebie, jest błędem, za który zapłacimy niezrealizowanym celem.

„Ograniczenia istnieją tylko w nas, wystarczy uwierzyć”, nie zaprzeczę, iż wiara jest nam niezbędna w każdym działaniu, inaczej nie warto się zabierać za realizację czegokolwiek, nie da się przecież nic „stworzyć”, czy „zbudować”, jeżeli nie pokładamy w tym wiary, to oczywista i dość banalna konkluzja, nie powinna nikogo zaskoczyć. Co z tymi ograniczeniami? To prawda, że istnieją i sami na siebie je nakładamy, jednak ta prosta forma „motywacyjnego” sloganu, raczej nikomu nie pomoże. Ja rozumiem, że są to jakieś uproszczone formy „cytatów”, ale właśnie czytają je setki tysięcy ludzi i tak na prawdę, nie sądzę, by ktoś potrafił „odczytać” prawdziwe znaczenie, lub poprawnie zrozumieć myśl przewodnią ich twórców, a ja osobiście nie byłbym tego znaczenia nawet ciekaw. Ograniczenia to jedno, wiara to drugie, natomiast samo wyzbycie się ograniczeń, które może być nawet pracą liczoną w latach, oraz ślepa wiara w siebie, absolutnie nie gwarantuje niczego.

„Tylko ciężka praca i walka o swój cel, pomoże go zrealizować”, to dla mnie kompletne kuriozum, a wszyscy posługujący się tym hasłem, dają wyraz niezrozumieniu zasad panujących w świecie i tym bardziej nie wiedzą czym jest prawdziwe szczęście. Walczyć można, kiedy zostaniemy napadnięci na ulicy, przez jakiegoś ekstremistę, a ciężka praca kojarzy mi się z zawodem górnika, lub tym podobnym. Walka jest synonimem dalekim od harmonii i równowagi, przy czym każda walka niesie ze sobą małe lub duże zniszczenia i zazwyczaj w sposób agresywny koreluje z rzeczywistością. Jeżeli walka ma być narzędziem w drodze do realizacji celu, najpewniej pochłonie i zniszczy nas samych, w najmniejszym przypadku, okupiona będzie wieloma stratami, jak choćby: rodzina, miłość, przyjaciele itp.

Wnioski

To tylko kilka przykładów, a jest ich mnóstwo. Moi drodzy, przede wszystkim należy zdać sobie sprawę z faktu, iż, „szczęście” jest stanem ducha, niezależnym od „błyskotek” i wszelkiej materii, a tym bardziej od naszego stanu majątkowego, to po pierwsze. Po drugie, nasze spełnienie w życiu, jest konsekwencją wielu zachodzących w niej reakcji i współzależności, jak choćby dobrze obranej drogi i wyznaczonych priorytetów życiowych, które należy utożsamiać z wartościami moralnymi i naszym Bogiem. Bóg jest Panem tego świata i stworzył go w sposób idealny, niestety to my ludzie doprowadzamy do rozkładu i niszczenia tej Boskiej równowagi. Wszelkie cierpienia i niezrealizowane marzenia, wynikają z braku harmonii ze światem, a zarazem Bogiem. Nasz Stwórca dał nam wszelkie narzędzia byśmy się spełniali, jednak nie chcemy, ale też często, nie potrafimy ich dobrze używać. Rozwój świadomości oraz nasza harmonia, leży u podstaw dobra płynącego z pewnych zasad, a ich nośnikiem i źródłem są nauki naszego Boga. Harmonia to podstawa, a pierwszym krokiem w jej osiągnięciu, to postawienie na zasady moralne i ich przyjęcie w swoim życiu. Równowaga natomiast wymaga takich samych pozytywnych działań, jak i oczekiwań, względem siebie.

Najpierw musimy uporządkować swoje życie prywatne, ustalić prawdziwe priorytety, a wtedy dopiero cel, inaczej „cel” będzie błędny, wadliwy, niepoprawny, a nasza droga w tym kierunku, być może właśnie usłana będzie „walką”, „cierpieniem”, „irytacją”, „ciężką pracą”, a nie spokojem i harmonią. Życie więcej znaczy, niż absurdalne „slogany”, oraz ich nawet najbardziej rozbudowane znaczenie, które mija się z prawami i zasadami, którymi Bóg związał ten świat, a jedyną siłą w/w „haseł” motywacyjnych w mojej opinii, jest proste brzmienie i łatwości w zapamiętaniu. Szczęśliwe, a zarazem spełnione życie, jest tylko i wyłącznie, wynikiem harmonii nierozerwalnie połączonej z równowagą, a jego piękno leży w naszej świadomości, a nie na koncie w banku.

Wszelkie utożsamianie szczęścia z sukcesem w sferze biznesowej, jest błędne. Każde nasze poczynania, których największą wartością i dążeniem, są dobra materialne, są niepoprawne. Droga do sukcesu, podczas której nie liczymy się z dobrem i wartością drugiego człowieka, a jest to tzw. „drogą po trupach do celu”, zniszczy nas samych, a spełnienie pozostanie w sferze niezrealizowanych marzeń.

Być może postawie śmiałą, a dla niektórych kontrowersyjną tezę, jednak dla mnie pewną i prawdziwą, otóż „ciężka praca” w efekcie postawionego celu, jest dla mnie, dowodem złego celu i złej drogi, która do niego prowadzi. Podstawą jest dobra reakcja ze światem i poprawna nasza zależność, której celem jest harmonia i równowaga, a w zasadzie płynięcie jej odwiecznym nurtem, z prądem życia i zgodnie z prawami Boskimi.

Harmonia nie wymaga dużego nakładu pracy, jej źródłem jest płynące dobro z naszych czynów. W efekcie takiej harmonii, osiągamy równowagę. Dalej dzięki spełnieniu tych dwóch warunków, potrafimy postawić prawidłowe i szlachetne priorytety, których fundamentem są nadrzędne wartości wynikające z nauk Jezusa Chrystusa, a wtedy cel określa się samoistnie, jest płynną reakcja naszej harmonii i równowagi ze światem, naturą i Bogiem. Kiedy coś robimy, pracujemy, czy tworzymy, ideałem jest by te „działania”, lubić, kochać. Wobec tego jeżeli wykonujemy „pracę”, którą kochamy, czy można ją nazwać „ciężką pracą”? To nie „ciężka praca”, ale spełnianie się. W moim mniemaniu, nie trzeba ciężko pracować, by osiągnąć spełnienie i prawdziwe szczęście. Mało tego, ale osiągnięta harmonia i równowaga, wyklucza walkę, czy trudności w osiągnięciu sukcesu.

Jedyne trudności mogą wynikać z naszego „przeprogramowania się”, zrozumienia co na prawdę w życiu się liczy i jest cenne. Bóg nie tworzył dla nas świata, porównywalnego z choćby zawodami „Iron man”, w których mielibyśmy mdleć ze zmęczenia i „katować” siebie, by być szczęśliwym i godnie żyć. To absurdalna teoria. My po prostu zatraciliśmy zrozumienie prawdziwego sensu życia, a stąd wynikają wszelkie nasze problemy i tytaniczne „walki”.

„Tylko Bóg może wszystko. Ty nie możesz wszystkiego, ale wszystko nie jest ci potrzebne, bowiem szczęście potrzebuje niewiele…” (White Raven)

«Starajcie się najpierw o królestwo Boże i Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane» (Mt 6, 33)

4.Bez Boga dobro nie istnieje

Piękno jest synonimem naszego zachwytu, reakcją naszych zmysłów na to co czują, piękny krajobraz, piękny zapach, harmonia przyrody. Tak jak piękno, nie może być złe, skażone grzechem, tak samo dobro i nasz zachwyt, nie mógłby istnieć bez Boga.

Otaczająca rzeczywistość, jest tym piękniejsza i czuła na nasze zmysły, im bardziej swoje życie łączymy z Bogiem. Prawdziwe dobro i zachwyt, istnieją tylko w powiązaniu z naszym Stwórcą. Nie trzeba być wielkim uczonym, by zaobserwować otaczającą nas harmonię przyrody, wszelkie jej procesy się uzupełniają, a nie wykluczają. Wszystkie zachodzące reakcje, się zazębiają, nic nie dzieje się przypadkowo, każdy proces jest potrzebny, tworząc harmonię idealną. To jedynie my ludzie, w swojej niedoskonałości i grzechu, możemy budować coś tak nietrwałego, wykluczającego, czy pozbawionego Boskiej harmonii i równowagi.

Myślę, że się zgodzicie, że piękno, harmonia, równowaga i wynikający z nich zachwyt, można powiązać tylko z dobrem, a w konsekwencji z Bogiem. Dlaczego dobro łączymy z Bogiem? Ponieważ to od Niego pochodzą wszelkie najpiękniejsze wartości, żaden kult, żadna inna ideologia, czy fałszywa religia, nie potrafi stworzyć takiej harmonii i miłości, jaka pochodzi z nauk i przykazań naszego jedynego i prawdziwego Boga, a w konsekwencji jej przyjęcia, szczęśliwego życia. Jeżeli ktoś zakłada, że Bóg nie istnieje, to równie dobrze może odrzucić wszelkie wartości moralne i „ewoluować” w kierunku zwierząt, bo na cóż mu trzymanie się, czy pielęgnowanie jakichkolwiek zasad. Ateista zakłada, iż Boga nie ma, więc konsekwencją takiego przekonania, jest również odrzucenie istnienia nieba, czy piekła. Wiara w Boga to jedno, ale jej brak, oddala taką osobę od dobra i piękna, bo jakże można być dobrym człowiekiem, bez najpiękniejszych wartości, które stawiają na drugiego człowieka, miłość, pomaganie, czy wzajemny szacunek i budowanie relacji oraz dobrej wspólnoty. Brak Boga w życiu, w mojej opinii, skazuje nas na żywot w cieniu i ciągłej myśli o jej ulotności, kruchości, a konsekwencją takiego stanu przekonań, jest nieodłączny strach, oraz ograniczenia, które nie pozwalają na rozwój świadomości.

Zauważmy, że wszystko co złe, brzydkie, niegodne, pozbawione miłości, czy najwyższych Boskich wartości, umiera, przegrywa, wali się i pali. Za każdym razem, kiedy w historii świata, szaleńcy tworzyli fałszywe ideologie, oparte na nienawiści, zabijaniu, eliminowaniu, przegrywali w końcu z kretesem, pozostawiając po sobie jedynie cierpienie i zgliszcza. Nie trzeba chyba również tłumaczyć, czy wiele argumentować, iż tacy dyktatorzy, szaleńcy, za nic mieli Boga oraz jakiekolwiek wyższe wartości. Nie chciałbym nikogo obrazić, ale nachodzą mnie pewne konkluzje, które poddają pod wątpliwość, możliwość bycia dobrym człowiekiem, bez wiary i praktykowania przykazań Bożych.

Dobrze widzimy co dzieje się we współczesnych czasach, kiedy pewne grupy ludzi, wyznające jakąś fałszywą i podłą w przesłaniu pseudo religię, terroryzują i dokonują niegodziwych czynów, w każdym już zakątku świata. Nie mam również wątpliwości, że zło zawsze przegrywa, a Pan i Bóg jest jeden. Tak będzie i teraz, wszelki terroryzm i fałszywa religia, która pozwala na cierpienie, zabijanie, burzenie i niszczenie, upadnie i koniec! Zadajmy sobie pytanie, kim są te osoby, tak podle czyniące i czy możliwym jest, że wyznają jakiekolwiek wartości, kiedy śmierć niewinnego człowieka nic dla nich nie znaczy.

To świat naszego Boga, stworzony dla nas z miłości, w swoim pięknie i harmonii, niejednokrotnie przewyższa naszą wyobraźnie, czy zrozumienie swojej wielkości. Nic nie dzieje się przypadkowo, wszystko ma swój cel, hierarchie, porządek i wynikającą z tych procesów harmonię i równowagę. Warto byśmy sobie o tym przypomnieli i przestali traktować nasze życie, jako naszą sprawę, nasz folwark i wygrodzony mały świat, którego jesteśmy panem i twórcą. To kropla nieistniejąca w morzu, a wszelkie podejście do życia, z punktu widzenia, które opiera się na dzieleniu i egoizmie, a nie budowania wspólnoty i dobra, skończy się zawsze przegraną.

Nie wiem jak można nie wierzyć w Boga? Nie potrafię się postawić na miejscu takich osób, dla mnie to jakieś potworne ograniczenie, dysfunkcja wyobraźni, a przy tym wielka pycha, która pozwala nam twierdzić, iż ja, mały ułomny, słaby i poddany wątpliwościom człowiek, ziarnko piasku na wielkiej pustyni, mam rację, nie potrafię zrozumieć i twierdzę, że Bóg nie istnieje. Zazwyczaj jest tak, że kiedy nie potrafimy czegoś zrozumieć, to najłatwiej jest to wykluczyć. Zawsze byłem słaby z chemii, nie potrafiłem zrozumieć pewnych zachodzących procesów, ale czy to oznacza, że miałem podważać ich istnienie? Każdy z nas, nie rozumie pewnych z góry określonych praw, czy zasad, ale czy je podważa i wyklucza? Tlenu nie widzimy, prawda? Czy zatem ktoś z nas się dusi i nie ma czym oddychać? Wiele osób przecież ma dziury w zębach, czy można zatem wysnuć tezę, że dentyści nie istnieją?

Wiem jedno, im bardziej zbliżamy się do Boga i chronimy jego zasady i wartości, tym bardziej jesteśmy czuli na piękno, które przeradza się w ciągły zachwyt życiem, pomimo, iż tyle złego dokoła się dzieje. Dobro i miłość jest w Bogu i tylko od niego może pochodzić, tak idealne piękno. Bez Boga nie ma dobra, szczęścia, spełnienia, nie ma życia, jest wegetacja i histeria nicości.

To, że jest tak wielu chorych, nie oznacza, że lekarze nie istnieją, to że jest wiele cierpienia, nie oznacza, że nie ma dobra, to, że ktoś nie wierzy w Boga, nie oznacza, że Go nie ma…(W.R.)

5.Świadomość a dusza

Świadomość jest odrębnym i niezależnym bytem duchowym. Nasza świadomość wymaga rozwoju, jednak należy pamiętać, że tylko pozytywny, dobry i szlachetny rozwój może zapewnić pożądane efekty. Na czym to polega? Przyjmując w życiu odpowiednią postawę, zbliżając się do Boga i jego wartości, świętości, czy zasad, dostąpimy Bożej harmonii i równowagi. Takie działania, wyzwalają w nas tylko godne i szlachetne czyny, które mają właśnie pozytywny wpływ na rozwój świadomości. Oczywiście znajda się tacy, którzy zmierzają w przeciwnym kierunku, czyli poprzez złe wybory, za którymi stoją kiepskie, albo nic nie warte priorytety, niszczą wszelkie świętości, jak choćby rodzinę, czy najwyższą wartość drugiego człowieka. Takie działania niszczą naszą świadomość i równocześnie człowieczeństwo, ponieważ zaślepieni swoim egoizmem, konsumpcyjnym stylem życia, budujemy swój „pałac” na piasku, a jak wiadomo, bez solidnych fundamentów każdy najpiękniejszy dom się zawali.

W mojej opinii i tezie, którą czytelnikom właśnie przedstawię, nasza świadomość, jest również naszą nieśmiertelną duszą. Istnieją już doświadczenia i prace na ten temat, oczywiście nadal ich formę należy rozumieć pod kątem spekulacji, choć bliżej tu do prawdy nawet naukowej.


“Laureat Nagrody Nobla o istnieniu Nieśmiertelnej Duszy

Jeden z największych w świecie autorytetów w zakresie badań ludzkiego mózgu, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny (1963), australijski neurofizjolog John Carew Eccles (1903 — 1997), w oparciu o wyniki swoich naukowych dociekań doszedł do wniosku, że każdy człowiek ma nieśmiertelną duszę.

John Eccles, opierając się na wynikach swoich wieloletnich naukowych obserwacji i analiz, stwierdza, że materia nie jest w stanie wytwarzać zjawisk psychicznych i nie ma przechodzenia energii fizycznej w psychiczną. Tym samym tylko duchowa rzeczywistość może wytwarzać zjawiska psychiczne. Australijski noblista uświadamia nam, że z naukowego punktu widzenia trzeba jednoznacznie odrzucić twierdzenie materialistów, że ludzka świadomość jest produktem materii. Dla J. Ecclesa stało się oczywiste, że umysł człowieka, jego osobowe ja, istnieje jako duchowy wymiar człowieczeństwa i jest nieśmiertelną duszą.”


W mojej poprzedniej książce pt. „Świadomość Moim Wrogiem” pisałem również o umieraniu świadomości-duszy. W kontekście tej uzupełnionej wiedzy dla przynajmniej niektórych, kojarząc świadomość z naszą duszą, to co pisałem nabiera pełniejszego i wyraźniejszego znaczenia. Świadomość-dusza jest darem od Naszego Boga, tak zresztą jak całe Nasze życie, istnienie i możemy ją rozwijać, lub przez swoje czyny, doprowadzić do zaniku, umierania.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 36.82