Prawo do wiersza
W niedostatku praw człowieka
Kiedy rozum jest w odwodzie
Ja domagam się jednego
Prawa aby żyć w narodzie
Lecz apetyt ciągle rośnie
Prawo chciałbym mieć
Do roślin
I do zwierząt
I do prania
Albo lepiej do kąpania
Jak nie będzie mi to dane
Skrzyknę z ulic pustych duchy
I będziemy straszyć strasznie
Takie będą te rozruchy
Nikt się wyspać dziś nie może
Póki prawa moje puste
Rządu żądam też zamiany
Na buraki i kapustę
Głodny chodzić wciąż nie mogę
To nie godzi sie w narodzie
Aby nie żyć wciąż inaczej
Ale przecież w wielkiej zgodzie
Żaba
Żaba nie lubi aby ją trącać
Często stoi w kolejce
Nosi maskę
Maska żaby jest zwyczajna
Ale ludzie ciągle pytają
Kiedy zdejmie żabią twarz
Żaba była na proteście
Walczyła o równość w traktowaniu
Potem w restauracji jeden milioner
Potraktował serio jej żądania
Puree z ziemniakami z żabim udkiem
Smacznego
Dupa