Duchowy piątek.
Dusza boli,
jest szarpana…
Przypomina się czas,
Kiedy wszystko zgasło…
Porywy destrukcji, agresji,
Były, w dobroci, albo…
Pośród niej.
Każda mała zdrada
Jest wybieraniem zła…
Po trochu sprzedajesz duszę…
A potem się dziwisz,
Że poznałeś zło, za bardzo…
To ja, to czasem
Większość lub wszyscy ludzie.
A Bóg jest Panem, doskonałą pełnią,
Jest Panem dobrym,
W jakim masz tylko spoczynek.
On jest tylko ukojeniem.
On ogrodem dla Twojej spieczonej duszy,
Przez złe wybory,
Nawet jak nie byłeś świadomy —
Życie wciąż jednak otwiera się przed każdym
Nadzieją. Zawsze jest jakaś nadzieja.
Zawsze można iść do Boga.
Było znieczulanie się alkoholem,
Był dla zabawy.
Było parę kobiet,
Ramion,
Ale chłodnych…
A Ty jesteś słońcem.