1
W zadumie
wtulam się
w okno
jest wiosna
zza ściany
słyszę ćwierkanie
to młode skowronki
gniazdo dla dzieci plotą
nade mną jakieś
toasty wznoszą
ale nie dla mnie
nie wiem dla kogo
pode mną w ogrodzie
niezdarne koty
zawodzą
ja jakoś tak obco
się czuje
i stoję jak posąg
przeglądam koncerty
w gazecie
lub patrzę na chmury
co niosą
patrzę na
pszczoły i kwiaty
i na tę miłość w około
co ze mną?
adresat nieznany
mola zabiłem dziś ręką
i teraz żałuje
bo kompletnie
sam już zostałem
i czekam
nie będzie spokoju
2
dzień dzisiejszy
tak pięknie pęknięty
jak Judasz
od rana
szeptał mi komplementy
do momentu
gdy otworzyłem
oczy
zadrżałem cały
i zacząłem
szukać rozpaczliwie
nocy
na próżno
i dzień cały tak jak tu widać
się miotam
dziś nic się nie stało
rachunek — constans
czyli że niby jest zero
a jednak brakuje tu czegoś
jednak za mało tu treści
spoglądam ze strachem
za okno
i noc już
oddycham ciężko
i nie wiem
jak zwykle powyżej
3
od samego rana
kolory wirują w szalonym tempie
dzień mnie prześwietlił
wypalił świadomość
słonecznym blaskiem
kim dzisiaj jestem?
kim jestem kiedy nic nie muszę?
oddechem tylko?
nie prawda
przecież czuję
że w kieszeni
mam dusze
przecież mnie noga
boli tak samo jak wczoraj
i ta zabawa
zaczyna się zupełnie
od nowa
tak z martwą miłością
jak zwykle
jak wczoraj
obudziłem się rano
tak samo jak jutro
dziś nic nie osiągnę
to przez to
że kocham
niewzruszoną
Giocondę
serce mam przegnite
od rany
do rany
i czekam aż czas
utleni to wszystko
a wtedy je lekko
opuszczę
i nigdy nie wrócę
4
wieczorna lampka
skutecznie
moje sny rozprasza
a ja nie rozumiem
chce by przestała
to robić
lecz zbyt boję się ciszy