Przetłumaczono na polski język przez tłumacz.
Książka jest trzyczęściowym eksperymentem szkoleniowym. W pierwszej części współczesna psycholog szczerze dzieli się tym, jak przebiega proces przepracowania siebie po rozstaniu z ukochaną osobą. Czytelnik otrzymuje konkretne zadania do wykonania, aby stworzyć szczęśliwą i kochającą się rodzinę.
W drugiej książce kontynuowana jest psychologiczna praca nad „ja”. Czytelnik stoi teraz przed innym wyzwaniem — nauczyć się kochać siebie i nie trwać w związku, w którym jest cierpienie i ból.
Trzecia i ostatnia część książki nosi tytuł „Wybieram…". Chodzi o wybór partnera życiowego i o to, jak budować z nim relację.
Książka skierowana jest przede wszystkim do psychologów pracujących w praktyce. Posiada algorytm obsługi zapytań o relacje, który przyda się w pracy specjalistów. Równocześnie jednak książka ta niewątpliwie zainteresuje także innych czytelników. Można przecież za jego pomocą próbować zrozumieć siebie, zrozumieć więcej o własnej osobowości. Jest to do zaakceptowania, choć mimo wszystko zalecałabym, aby książka była w towarzystwie profesjonalnego psychologa.
Książka ta opisuje praktyczne ćwiczenia, które można wykorzystać, aby osiągnąć nie tylko „zamążpójście”, ale także spełnienie swoich pragnień. Dzięki tym ćwiczeniom, stopniowo, krok po kroku, zobaczysz zmiany zachodzące w postawach wobec siebie i swoich bliskich.
Idealnie jest pracować nad nią przy wsparciu profesjonalisty, który zna i stosuje terapii kognitywno-obrazowej. Nie oznacza to jednak, że trzeba cały czas chodzić do gabinetu specjalisty. W TKB (terapii kognitywno-obrazowej) praca ma następującą strukturę: klient przychodzi na jedną sesję, a następnie praktykujący pozostaje w kontakcie z klientem przez komunikator lub telefon. Prace prowadzone są do momentu osiągnięcia konkretnego rezultatu. Może się okazać, że po jakimś czasie sesję trzeba będzie powtórzyć. Ale w każdym razie, to jest ciągły wsparcie psychologiczne bez konieczności regularnych wizyt u specjalisty. Mówimy tu o poważnej i pogłębionej pracy psychologicznej. Jeśli zaczniesz pracować nad sobą, a potem poczujesz, że nie radzisz sobie z emocjami, natychmiast przerwij pracę i udaj się do specjalisty.
Książka jest wartościowa, ponieważ jest opisem eksperymentu, który przeprowadziłem na sobie w ciągu roku. Ponieważ prace nad nim rozpoczęły się w tym samym czasie co eksperyment, nie było początkowo jasne, ile „serię” będzie miała aż do logicznego zakończenia — małżeństwa.
Książka składa się z trzech części-książek, z których dwie zostały już wydane oddzielnie. Część pierwsza to początek eksperymentu. Wyjaśnia, jak można pracować z sobą lub z klientem, stosując terapię poznawczo-obrazową (CIT), gdy rozpada się związek lub chcemy rozpocząć nowy.
Druga część pokazuje, jak pracować z akceptacją siebie i rodziców, jak wyjść ze współuzależnienia i jak przepracować skłonność do tego typu relacji.
W trzeciej części mówię o tym, jak budować relacje, aby były one satysfakcjonujące i radosne.
Należy pamiętać, że trzy części książki nie stanowią jednej kanwy tekstu. Są one publikowane dokładnie tak, jak oraz w kolejności, w jakiej są one dostępne w sprzedaży elektronicznej. Jest to kompletne i pierwsze drukowane wydanie eksperymentu.
Do tej pory pracuję z tym algorytmem od dłuższego czasu z wieloma moimi klientami. A moi uczniowie i koledzy pracowali i pracują ze swoimi. Wszystkie miały pozytywne wyniki.
Życzę miłej i pożytecznej lektury!
А. Kolendo-Smirnova
Pogodzenie się z rozstaniem
Dzień pierwszy
Wczoraj zerwałam z mężczyzną, którego kochałam. Chciałam z nim żyć szczęśliwie, mieć i rodzić dzieci. I to nie tylko w teorii: mieszkaliśmy razem, brałam tabletki przygotowujące moje ciało do noszenia dziecka i…
…a wczoraj zerwaliśmy. To mnie boli.
Teraz, błądząc bez sensu po mieszkaniu, znajdując rzeczy, które przypominają mi o niespełnionych marzeniach i niezrealizowanych planach, zastanawiam się, czy powinnam dalej brać witaminy, żeby zaplanować ciążę. Nagle dzwoni do mnie koleżanka, żebym porozmawiała z klientką, która ma problemy z wyjściem za mąż i ułożeniem sobie życia miłosnego.
W tym momencie uświadamiam sobie, że książka jest mi potrzebna. Ona, i ja, i pewnie ktoś jeszcze też. Książka treningowa, książka eksperymentów. Właśnie skończyłem swoją poprzednią pracę „Magiczna pigułka — to ja” lub („COT” w innej wersji), która opisuje metodę terapii kognitywno-obrazowej. W tej książce wyjaśnię tak szczegółowo, jak to tylko możliwe, jak dojść do szczęśliwego małżeństwa przy użyciu tej metody i innych technik psychoterapeutycznych.
Samej metody nie będę opisywał, zostało to już zrobione we wspomnianej „KOT”. W tej książce na przykładzie osobistego przekładu pokażę Ci dokładnie, jak poradzić sobie z taką prośbą specjalisty, a także jak zabrać się za to na własną rękę.
Opisane techniki są odpowiednie zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, którzy chcą założyć rodzinę. Jeśli Ty (lub klient, z którym pracujesz) niedawno zerwałeś z kimś bliskim, polecam zacząć od przepracowania rozstania. Można to zrobić za pomocą technik opisanych w mojej książce „ME boli”. Chciałabym zrobić eksperyment i sprawdzić, czy samo podejście COT wystarczyłoby, aby wywołać taką zmianę w mojej psychice, a na pewno w moim życiu. Zakładam, że również osiągnie swój cel. Ale osiągnięcie go zajmie pewnie trochę więcej czasu.
Zanim zacznę, chcę zapisać swój stan emocjonalny, aby móc go porównać z moim nowym stanem.
Jestem zdenerwowany. Bardzo mnie boli, że mój związek nie wyszedł. Widzę tego człowieka wszędzie. Rozpoznaję go w innych ludziach. Wszystko mi o nim przypomina, jestem w ciągłym bólu. Mam problem ginekologiczny i lekarze mówią, że muszę mieć dziecko. Mój wiek nie pozwala mi na zbyt długie czekanie. Jestem więc zdezorientowana i zaniepokojona brakiem zrozumienia, jak znaleźć mężczyznę, który nie tylko jest kochany, ale także chce mieć dzieci w najbliższej przyszłości. Przekonałem się o skuteczności metodologii więcej niż raz. Ale w tej chwili mój stopień desperacji jest tak duży, że w skali wiary od 0 do 10 (gdzie 0 to brak wiary, a 10 to absolutna wiara), moja wiara w sukces jest oceniana nie wyżej niż na C.
Proponuję, abyś w ten sam sposób opisał swoje uczucia w chwili obecnej. Kiedy w Twoim życiu nastąpi transformacja, możliwe będzie porównywanie stanów i doświadczanie pozytywnych uczuć.
Zadania z pierwszych czterech rozdziałów najlepiej wykonać tego samego dnia. Jeśli to możliwe, bez przerw, jeden po drugim. Dopuszczalne jest wykonywanie zadań z przerwami między rozdziałami. Ale!!! NIE rób przerwy w zadaniach pomiędzy rozdziałami trzecim i czwartym!
Czego dokładnie chcę?
Tytuł tego rozdziału odzwierciedla jedno z najtrudniejszych pytań. Dlatego właśnie od niego zaczniemy.
Twoim pierwszym zadaniem (i moim) będzie wyobrażenie sobie, co chcesz osiągnąć. Proszę Cię o wyobrażenie sobie obrazu — obrazu przyszłości, w której spełniły się Twoje marzenia i dostałeś to, za czym tęskniłeś. W tym przypadku może to być zdjęcie ze ślubu, wspólnego życia lub romantycznej propozycji. Wszystko! Ważne jest to, że był to obraz Twojej osobistej przyszłości, jak najbardziej szczegółowy. Aby wejść głębiej w proces tworzenia obrazu, można go opisać na papierze.
Mój upragniony obrazek wyglądałby pewnie jak ślub. Chociaż będę musiała wybrać między ślubem kościelnym a rejestracją w urzędzie stanu cywilnego. Ale nie od tego zacznę. Muszę mieć piękną suknię, bukiet ślubny w rękach i męża oraz rodzinę u boku. Są tam szczegóły, które składają się na obraz. Teraz ważne jest, aby połączyć je w jednym konkretnym ujęciu. Pewnie wyglądałoby to tak: jestem w sukni ślubnej całuję męża i pozuję fotografowi, a gdzieś obok słychać rozmowy gości. Odbywa się to w urzędzie stanu cywilnego zaraz po rejestracji. Trzymam bukiet różowych i białych róż. Mąż obejmuje mnie w pasie i całuje z przyjemnością, zachwytem i podnieceniem.
Pamiętaj: zdjęcie musi być DOKŁADNIE takie, jakie widziałeś. Nie chcesz zawrzeć w nim czegoś, co już widziałeś, co zapamiętałeś z prawdziwych wydarzeń, filmów, książek czy zdjęć. Obraz musi być wymyślony.
Twój proces przedstawiania pożądanego obrazu może być inny niż mój. To jest zupełnie normalne. Nie jest to obraz, który tworzymy, aby „wciągnąć” go do naszego życia, urzeczywistnić. Cel jest inny: chodzi o zrozumienie naszych pragnień i zidentyfikowanie nieświadomych postaw, które są przeszkodą w osiągnięciu tego, czego chcemy. Naszym celem nie jest „znalezienie się w kadrze” w realnej przyszłości. To jest ćwiczenie psychologiczne, a nie magia.
Nie polecam czytania kolejnego rozdziału bez wykonania zadania z pierwszego.
Co się dzieje?
Ten etap jest bardzo ważny i dość złożony.
Spójrz na obraz, który już stworzyłeś, ten, który sobie wyobraziłeś. Twoim zadaniem jest teraz uczciwie odpowiedzieć sobie na pytanie: co jest w nim złego?
Wsłuchując się uważnie w to, co czujesz, gdy kontemplujesz „tę” wyobrażoną przyszłą rzeczywistość, musisz zidentyfikować negatywne uczucie, które będzie tam obecne, pomimo pozornego dobrostanu tej sceny. Negatywne uczucia mogą być wyrażone poprzez każdą emocję: strach, lęk, udrękę, irytację, poczucie, że ktoś cię nienawidzi, osądza lub zazdrości. Wykrycie takich uczuć może być trudne, nie są one łatwe do zidentyfikowania. Spróbuj wsłuchać się w siebie, w swoją duszę, zadaj sobie szczere pytania i odpowiedz na nie: co jest nie tak z obrazem absolutnego dobrostanu?
Jeśli chodzi o mnie, to na moim zdjęciu wszystko wydaje się być w porządku. Nie czuję się niepewnie ani w stosunku do siebie, ani do związku. Jestem pewna silnych uczuć mojego męża do mnie w tej chwili. Ale jest jedna rzecz, która jest niepokojąca. Wydaje się to subtelne. Jeśli się na nim skupię, niepokój staje się bardzo wyraźny. Boję się uspokoić rodzinę. Mają we mnie wiarę, chcą, żebym był szczęśliwy. Co jednak, jeśli nie uda mi się sprawić, by związek funkcjonował tak dobrze i gładko, jak wygląda to teraz? Lęk wiąże się z dokuczliwym lękiem przed rozczarowaniem bliskich, którzy autentycznie się ze mnie cieszą, przed zgaszeniem ich radosnych uczuć, przed zdenerwowaniem ich, jeśli sprawy nie pójdą zgodnie z planem. To pierwsze negatywne uczucie, z którym będę pracować w następnej kolejności.
Jest jeszcze jedna obawa. Wciąż znajduję się na własnym ślubie z ukochanym mężem, wspominając człowieka, z którym wczoraj zerwałam. Wynika to z braku przepracowania momentu straty. Muszę zatem pracować równolegle z dwoma negatywnymi uczuciami kontemplując ramę szczęśliwej przyszłości.
Twoje zadanie domowe: upewnij się, że znajdziesz negatywne uczucie w pożądanym obrazie i dopiero wtedy kontynuuj czytanie. Jeśli jest więcej niż jedno negatywne uczucie (jak u mnie), pracuj nad nimi równolegle.
Obraz roboczy
Dzień drugi
Budzę się wcześniej niż zwykle. Sen jest zły, przerywany. Płaczę od rana. Aby odwrócić swoją uwagę, odwiedzam portal randkowy. Przeglądam profile, patrzę na zdjęcia — wszyscy kandydaci wydają się nieestetyczni i nieciekawi. Czuję, że już nic nie chcę i znowu płaczę. Mam 0 na 10 pewności, że eksperyment się powiedzie. Muszę się zmusić do pracy i napisania książki. Nawet jak piszę ten tekst to płaczę. Ale potem muszę przerwać na pół dnia — nie mogę się zmusić do dalszego pisania.
Prawdopodobnie spotkasz się również z tzw. oporem i niechęcią do ćwiczeń. To są normalne reakcje. W naszej psychice tkwi nieodłączny lęk przed zmianami. Nawet gdy jest już absolutnie czas na zmianę pracy, często zwlekamy i znajdujemy mnóstwo wymówek, by tego nie robić! Podobnie sytuacja wygląda w dziedzinie relacji międzyludzkich. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, więc jest nam wygodnie (choć wewnętrznie możemy być bardzo niezadowoleni z sytuacji).
Kiedy doświadczamy zmian, nieświadomie stawiamy im opór. Natychmiast pojawia się wiele rzeczy, które są kluczowe do zrobienia. Tylko nie zaczynaj pracy nad sobą! Pamiętaj: to jest normalne. Chodzi o to, że w pewnym momencie.
Trzeba się zmusić, trzeba „włączyć” siłę woli. Uwierz mi, wiem, że to nie jest łatwe. Ale to jest konieczne!
Zatem naszym zadaniem na tym etapie jest.
Negatywne uczucie, które znaleźliśmy w pierwszym, pożądanym obrazie, należy „przenieść” na nowy obraz-obraz. Nie musisz ubierać uczuć w słowa, nie musisz ich w żaden sposób tłumaczyć. Ważne jest, aby wyrażać je metaforycznie. Metafora może pomóc maksymalnie przekazać uczucia i emocje, a nawet je zintensyfikować.
Podam ci przykład. Załóżmy, że kobieta chce wyjść za mąż. Wyobraża sobie obraz swojej upragnionej przyszłości: stoi z mężem na balkonie i podziwia zachód słońca. Ujawnia się wtedy negatywne uczucie i rzutuje je na osobną „ramkę”. Jest to strach przed złudnym szczęściem. Kobieta obawia się, że mąż nie zostanie z nią na długo. Wyobraża sobie to negatywne uczucie jako balonik symbolizujący coś niepewnego.
Jest tu błąd w konstrukcji metafory. Balon jest oderwany od rzeczywistości i dlatego nie może być wyrazem strachu. Przedmiot nie oddaje w pełni tego, że ona w rzeczywistości boi się go przegapić, stracić. W tym przypadku konieczne jest dodanie osoby do obrazu. Może to być wizerunek jej samej lub kogoś innego (np. małej dziewczynki trzymającej balonik). Jeśli kobieta wyobrazi sobie, że trzyma balonik za sznurek, poczuje kruchość i iluzoryczność swojego stanu i będzie się bała, że balonik zaraz pierwszy raz, gdy ciało dziecka zostaje ściągnięte ze sznurka i odlatuje (defluje, pęka itp.), jest to właściwy obraz metaforyczny.
Metaforyczny obraz negatywnego uczucia będziemy nazywać obrazem roboczym, gdyż to z nim będziemy pracować w przyszłości. Obraz pożądanej przyszłości nie jest już potrzebny i nie ma potrzeby do niego wracać. Służy on wyłącznie do diagnozy wewnętrznej nieświadomej przeszkody, którą teraz przekształcimy w obraz roboczy i stopniowo przekształcimy.
W moim przypadku będę pracował z dwoma uczuciami. Pierwszy z nich można umownie nazwać strachem — przed zdenerwowaniem bliskich mi osób, przed daniem im nadziei, że sobie radzę, a potem nie spełnieniem tej nadziei. Drugie uczucie to strach, że nie będę w stanie przestać kochać osoby, z którą właśnie zerwałam.
Mój pierwszy obrazek jest następujący: mężczyzna (mój prototyp) przyjeżdża w odwiedziny do swoich rodziców. Daje im prezenty i widzi, że są autentycznie szczęśliwi. W tym momencie mężczyzna zauważa za oknem zbliżające się tsunami i jest przerażony.
Drugi obrazek wyglądałby tak: ja (lub abstrakcyjna dziewczyna, bo i tak oznaczamy siebie na zdjęciu) z dziurą w klatce piersiowej w miejscu, gdzie kiedyś było moje serce. Serca już nie ma, tylko rana, która krwawi. Nieco dalej widać sylwetkę oddalającego się mężczyzny. Ma serce w kieszeni. I ciąg kropli krwi.
Te dwa zdjęcia oddają moje uczucia jak najbardziej w tej chwili.
Poniżej podam kilka pytań, które warto sobie zadać, aby łatwiej było stworzyć obraz. Jakie to uczucie? Gdybyś miał opisać ją bez słów, to jak wygląda? Jaką akcję przypomina ci ona? Co musiałoby się stać osobie na zdjęciu, aby doświadczyła tego uczucia? Gdybyś nie mógł mówić, ale mógł rysować, co byś narysował?
OSTRZEŻENIE Nie kontynuuj czytania książki, dopóki nie wykonasz ćwiczenia w tym rozdziale. Nie rób przerwy między ćwiczeniami z tego rozdziału i następnego.
Początek transformacji
W tym momencie nasze zadanie polega na tym, żeby trochę odjąć od tego obrazu, zastanowić się, co trzeba zmienić. Te zmiany są potrzebne, aby osoba poczuła się lepiej, choćby tylko trochę. Jest tylko jeden warunek: można zmienić TYLKO JEDEN ELEMENT!
Używamy naszych umysłów i logiki, aby myśleć o opcjach i umieścić je w obrazie. Wykorzystujemy nasze uczucia, aby sprawdzić, czy obrazek jest choć trochę łatwiejszy. Jeśli obraz jest prawidłowy to pierwszy i wystarczający konsekwentnym odczuciem z tego zadania będzie poczucie lub nawet przekonanie, że nie da się zmienić czegoś na lepsze. Jeśli ją masz, to znaczy, że robisz to, co należy. Nie przestawaj szukać i wybierać swoich opcji. Średnio znalezienie odpowiedniej zmiany zajmuje od 15 do 30 minut. Czasem bywa tak, że w głowie wszystko wygląda logicznie i prawidłowo. Ale obciążenie emocjonalne nie jest niższe. Wniosek: Ćwiczenie nie jest wykonane prawidłowo. Trzeba szukać innych, bardziej odpowiednich wariantów tego trudnego zadania. Jeśli element zostanie wymieniony prawidłowo, poczujesz ulgę. Pamiętaj: nie pozostawiaj obrazu bez zmian, nie wprowadzając zmian w swoim samopoczuciu i odczuciach. W przeciwnym razie efektem może być pogorszenie samopoczucia emocjonalnego, a czasem i fizycznego! Dlatego ważne jest, aby wymienić jeden element na zdjęciu zaraz po jego stworzeniu.
Co rozumiem przez wymianę jednego elementu? Oznacza to, że można coś dodać lub usunąć, wykonać jedną czynność, przenieść kogoś lub coś w czasie lub przestrzeni. Jeszcze raz (bo to naprawdę ważne): trzeba wprowadzać tylko jedną zmianę na raz i nie więcej, i kierować się uczuciami, których się doświadcza.
Umówmy się: wszystkie prace, które wykonujesz na sobie, powinny być zapisane na papierze. Opór, który spowoduje, że będziesz odkładał wykonywanie tych technik na później, może przejawiać się również w ten nieoczekiwany sposób: zaczniesz zapominać, z czym dokładnie pracowałeś. Świadomość po prostu ją wyprze.
Więc zaczynamy.
Moje pierwsze zdjęcie przedstawia młodego człowieka, który obserwując radość rodziców z otrzymania prezentu, nagle widzi za oknem zbliżające się tsunami. Istnieje poczucie, że nic nie można zmienić w obrazie, sytuacja jest beznadziejna (jak się wydaje). To dobry znak, że jestem na dobrej drodze. Zaczynam myśleć o opcjach przekształcenia.
Można na przykład zasłonić okno firankami. Rodzice nie widzieliby zagrożenia i umarliby nagle, w stanie szczęścia. Słuchanie własnych uczuć… Przerażające!
Kolejna opcja to krzyk, ucieczka, ratowanie się. Jest oczywiste, że nie jest to szczególnie pomocne. Nie można oddalić się od niebezpieczeństwa, zwłaszcza nie razem. Poza tym można zmienić obraz pracując tylko nad jednym szczegółem. To znaczy, możesz uciekać, ale nie przyniesie to spokoju ani przyjemnego uczucia, do którego dążysz. Kolejna opcja to powiedzieć rodzinie, że ją kocham. Słucham swoich uczuć — to boli!
Modlitwa… To też nie jest łatwiejsze.
О! W końcu znalazła się opcja. Okno trzeba zamienić na okno malowane! Jakby to była fototapeta…
Teraz czuję ulgę. Czuję się trochę lepiej. Niepokój nie znika całkowicie, ponieważ istnieje podniecenie związane z zobaczeniem mojej rodziny, z chęcią sprawić im przyjemność, w obawie przed zdenerwowaniem ich dalszą rozmową o tym, co się dzieje w życiu faceta itp. Ale wszystko to jest lepsze niż gdy na zdjęciu jest wyraźne zagrożenie. Poprawiam na tym obraz i zostawiam na razie.
Drugi obrazek przedstawia dziewczynę z wyrwanym sercem i faceta, który wynosi jej serce w kieszeni. W ten sam sposób istnieje początkowe poczucie niemożności zamknięcia straszliwej rany. Wydaje się, że nie ma sposobu na poprawę sytuacji. Ale będę szukał opcji!
Wołaj do niego, wołaj… Chcę, bo jest w tym poczucie bólu. Ale jest zrozumienie, że nie będzie łatwiej. By pobiec za nim, by odebrać mu serce? Można za nią pędzić, ale nie można jej zabrać. Wybuchać łzami, jak najgłośniej, w nadziei, że usłyszy i wróci… To nie jest rozwiązanie. Nie wiem, co zrobić z tym zdjęciem, z moim sercem, ze straszną raną w piersi.
A może by tak pozwolić facetowi wyrzucić jej serce z kieszeni jako niepotrzebne? Jest tylko nieznacznie lepszy od powyższych opcji. Ale nie jest też dużo lepiej. Musimy ciągle myśleć i ciągle szukać. Zamienić to w obraz na ścianie? Nie. To nie jest łatwiejsze. Wyobrazić sobie promień światła. Jakby ktoś za plecami dziewczyny świecił jasnym promieniem w dziurę od jej serca. Mistyczna interwencja, doświadczenie, ponowne przeżycie… Nie, nie ma poczucia ulgi. Odwrócić się od niego i przynajmniej nie zajmować się nim… Uklęknąć w bezradności…
Dziewczyna słyszy, że ktoś ją woła i odwraca się. To też nie jest rozwiązanie. Jest zmiana w uczuciach, ale jest zbyt subtelna.
Daj jej broń do ręki, żeby czuła, że może zrobić to samo facetowi. Niech nie ma serca, niech ma ból rany… Logicznie tak, ale uczucie pozostaje to samo. Włóż w jej ręce magiczny eliksir uzdrawiający… Zrób z niej płynnego terminatora, jak w filmie „Terminator 2”…
Swoją drogą, to zdecydowanie daje ulgę. Jest lepszy od poprzednich opcji. Oczywiście będę szukał kolejnych. Ale jeśli nie będzie bardziej satysfakcjonujących rozwiązań, to zachowam ten. Oczywiście potrzeba czasu, aby rana się zagoiła. Przecież można zmienić tylko jeden element. Ale będzie nadzieja na powrót do zdrowia, a to nie jest złe.
Czy powinniśmy dodać wiatr lub deszcz, śnieg lub zamieć? Sprawić, by dla niego też było zimno i obrzydliwie? Sprawić, by miejsce, do którego się udaje, stało się ciemniejsze i nigdy więcej go nie zobaczyć? Dodać kogoś, kto zabierze mi serce? Czy to możliwe, że ten obrazek to ilustracja z powieści, którą czytam ze łzami w oczach? Albo ilustrację do własnej książki? Pocztówka od kogoś? Myśl o pocztówce trochę zmniejsza uczucia, ale nie do tego stopnia, żebym mógł uznać pracę za skończoną.
Czy postacie z mojego zdjęcia nie powinny zostać przeniesione ze zwykłej ulicy, na której się znajdują, do wejścia do labiryntu?
Mężczyzna wchodzi, a dziewczyna zostaje. To staje się trochę łatwiejsze. To jak na razie najlepsza opcja, ale nie daje pożądanego efektu.
Gdzie jeszcze mogę go skierować? Jaskinia? Korytarz, tunel? Nie… żaden z nich nie pasuje. W grze komputerowej jest napisane „Game over”. Zdaję sobie sprawę, że to, co dzieje się na zdjęciu, nie jest prawdziwe, to część gry komputerowej. Nie, to nie działa.
Mężczyzna ma na nodze łańcuch. Na drugim jej końcu znajduje się ciężki ciężar, który leży obok mnie. Dlatego nie może uciec. A gdyby tak postawić przed nim ogromne lustro? A potem idzie na spotkanie z samym sobą i, w pewnym stopniu, ze mną. Nie może przejść przez lustro. Hmm… Ciekawe! Myślę, że na razie zostawię opcję z lustrem. W tej chwili cieszy się największym powodzeniem.
Widać, jak trudno jest czasem wykonywać taką pracę. Mimo, że jestem autorem metody, mam duże doświadczenie w tego typu pracy, zarówno na sobie, jak i na moich klientach. Jednak zmiana odpowiedniego elementu okazała się bardzo trudna. Kiedy szukamy pozornie prostego rozwiązania problemu, nasza podświadomość szuka innego — dla problemu globalnego. Nie musimy wchodzić na poziom świadomy i rozszyfrowywać symboli. Wystarczy kierować się uczuciami: zmiany nastąpią. Nawet te wersje zmian, których nie akceptujesz, są zawsze zasobem. Tworzą
Stan wewnętrzny może zostać przekształcony w bardziej korzystny sposób. Spróbuj więc i nie zniechęcaj się, jeśli nie zadziała od razu.
Nie czytaj dalej bez wykonania tego zadania!
Po zmianie obrazu i poprawieniu się Twoich uczuć, nie powinieneś już myśleć o tym obrazie. Twoim zadaniem na tym etapie jest spisanie na papierze całej wykonanej pracy i „puszczenie” obrazu wraz z zawartym w nim problemem. Do dalszych prac wracamy dopiero następnego dnia (można też w 2 lub 3 dni).
Płakałam dziś cały dzień w przerwach między zajęciami, po pracy. Nie miałem ochoty na rozmowy, oglądanie rzeczy, rozmowy z ludźmi, robienie rzeczy. Za dużo było we mnie bólu, pretensji, rozczarowań i zmartwień. Ale zmusiłem się do przepracowania tego. Mam nadzieję, że zmiany zaczną być wkrótce odczuwalne.
Dalsza transformacja
Dzień trzeci
Znowu obudziłem się wcześniej niż zwykle. Nastrój był okropny. Całą noc miałam nieprzyjemne, ciężkie sny. Czuję ból w sercu. Czuję, że to się nigdy nie skończy. Zaczynam się martwić: kto wie, czy nie wrócą moje objawy psychosomatyczne, z którymi, jak mi się wydawało, pożegnałam się na dobre. Niektórzy faceci piszą z portalu randkowego. Dla mnie wszystkie wyglądają tak samo. Dostaję ich wiadomości, a mój ból się nasila.
Na poziomie mentalnym zdaję sobie sprawę, że wprowadzanie zmian metodą COT wymaga czasu. Dziś drugi dzień pracy. Większość z nich jest jeszcze przed nami. Nie mam już na to ochoty.
Włosy spięłam w kucyk i ścięłam za jednym zamachem. Zdaję sobie sprawę, że zrobiłem coś pochopnego. Zwłaszcza mając w pamięci rozmowę kwalifikacyjną w dużym, prestiżowym szpitalu. To już pojutrze. Ale to wszystko jest frustrujące i rozczarowujące. Mam zerowe zaufanie do powodzenia eksperymentu w skali od jednego do dziesięciu.
Mam nadzieję, że pracujecie tylko z chęcią założenia rodziny, bez bagażu straty, niedawnego rozstania. I dlatego lepiej sobie radzisz ze swoją pracą.
Zabierajmy się do pracy. Naszym zadaniem jest codzienne przekształcanie obrazu, zmieniając jeden element na raz. Ważne jest, aby dokonać transformacji w taki sposób, aby na koniec odczuwać tylko pozytywne emocje. Nieważne, jakie one są, muszą być pozytywne. Może to być spokój, radość, cisza, zainteresowanie, podniecenie, wdzięczność itp.
Kiedy twój obraz stanie się taki jak ten? To wszystko jest bardzo indywidualne. Zazwyczaj taka przemiana trwa średnio od pięciu do czternastu dni. Czasem dłużej, to normalne. Jesteśmy już w drugim dniu. Kontynuujemy transformację obrazu dokładnie w miejscu, w którym zostawiliśmy go wczoraj. Podkreślam: nie od początku, ale od razu po zmianie, którą wprowadziliśmy. Znów zmieniamy jeden element, orientując się na to, że postać na zdjęciu czuje się lepiej. Będziecie mieli lepsze wyniki. Po pierwsze, przypomnij sobie, jak wyszedłeś ze zdjęcia ostatnim razem. Następnie trzeba zrozumieć, co się zmieniło w dzisiejszym postrzeganiu obrazu. A potem poszukaj tego, co chcesz w nim zmienić.
Swoje pierwsze zdjęcie zakończyłem stwierdzeniem, że tsunami, podobnie jak samo okno, było tylko plakatem lub fototapetą na ścianie. Ale nadal istniał niepokój, że mogą być inne powody zdenerwowania bliskich.
Postrzeganie obrazu dziś jest podobne do tego, co było wczoraj po wprowadzeniu zmiany. Jest dość luźna w porównaniu z oryginalną wersją. Ale nie można jeszcze nazwać tego przyjemnym. Ale w tym stanie można przenieść się na przykład do kuchni. Chodzi mi o to, że nie mam żadnych bolesnych emocji związanych z obrazem — jedynie rodzaj podniecenia. Oczywiście mogę szukać innych opcji, aby wyraźnie wyczuć wyrażone zmiany w uczuciach i emocjach.
Na przykład dom rodziców można przenieść w inny rejon, gdzie nigdy nie ma tsunami. Ale z jakiegoś powodu od razu pojawia się poczucie ubóstwa.
Inną opcją jest pokazanie przez chłopaka rodzicom obrączek i powiedzenie im, że postanowił oświadczyć się ukochanej.
Myślę, że gdyby rodzice wychowywali wnuki, to nie baliby się niczego. Możesz spróbować zmienić obrazek na taki, na którym chłopak przyszedł odebrać swoje dziecko, którym w weekend zajęli się dziadkowie. Robi się trochę spokojniej. Ale nie do końca: ma wrażenie, że pozbawia ich radości.
Może przyniósł je lub przyprowadził za rękę swoje dziecko. Taka zmiana przynosi przyjemne uczucie w duszy, poczucie czegoś wzruszającego i czułego. Zostawię to, proszę. Zaprowadził dziewczynkę do jej rodziców.
Nie mogę powiedzieć, że uczucia są całkowicie pozytywne. Raczej określiłbym je jako mieszane. Ale na razie zostawię to bez komentarza.
Drugie zdjęcie przedstawia mężczyznę odchodzącego z wyrwanym sercem dziewczyny w kieszeni. Dziewczyna patrzy za nim z dziurą w piersi.
Wczoraj dodałem lustro, aby uzyskać efekt jakby facet nie wychodził i nie mógł tego zrobić. Wczoraj odczucia związane z obrazem były mało przyjemne. Dziś również są one dalekie od pozytywnych. Ciągle myślę o tym, co mogę zrobić inaczej. Tak, muszę przyznać, że praca z tym obrazem nie jest tak łatwa jak z poprzednim.
To jest zupełnie normalne. Różne obrazy mogą być przekształcane z różnym stopniem złożoności. Nie chodzi o twoje doświadczenie z metodą, chodzi o głębokość problemu, który próbujemy rozwiązać. W moim przypadku nie chodzi tylko o przepracowanie rozstania, ale o wyjście ze współuzależnionego neurotycznego związku, że tak powiem. W takich sytuacjach ludzie stają się tak emocjonalnie związani ze sobą, że powoduje to więcej cierpienia niż radości. To nie jest normalne! Wyjście z tego typu związku jest zawsze trudniejsze niż wyjście z normalnego związku partnerskiego.
Rzucam kamieniem w lustro. Albo nie robić nic — rozbija się na drobne kawałki. Jest poczucie czegoś strasznego. Odwracam się w odbiciu, żeby nie widzieć obrazu. Chcę wykrzyczeć ostrzeżenie, ale nie do końca potrafię je umieścić. Jest bezużyteczny. Obraz sprawia, że chce mi się płakać i czuję się beznadziejnie.
W lustrze za sobą widzę sylwetkę. Mam wrażenie, że ktoś za mną idzie lub czeka na mnie, obserwuje co się dzieje. Czuję się trochę lepiej. Dalej płaczę, ale tym razem moje łzy nie są tak gorzkie. Jest nikła nadzieja. Na dziś zostawię takie zdjęcie.
Mam nadzieję, że i Wy zmieniliście dziś inny element na swoim zdjęciu. Praca tą metodą wydaje się trudna i czasochłonna. Może się wydawać, że to się nigdy nie skończy. Ale jest to, obiektywnie rzecz biorąc, terapia krótkoterminowa. W przeciwieństwie do konwencjonalnej terapii daje nie tylko stabilne, ale i szybkie rezultaty.
Dlaczego terapija kognitywno-obrazowa powinna pomóc?
Dzień czwarty
Śniło mi się jakieś burzliwe postępowanie w związku. Po przebudzeniu w mojej duszy pojawiło się nieprzyjemne uczucie. Ale w porównaniu z wczorajszym porankiem jest znośnie. Ulga nie trwa jednak długo. Otwieram portal społecznościowy związany z pracą i widzę „go” online. Znów ogarnia mnie ból i smutek. Płaczę łzami pretensji, jestem przerażona.
ale że nic nie będzie działać i nie będzie działać. Tak czy inaczej, mam zamiar kontynuować. Moim jedynym pragnieniem w tej chwili jest płacz. Nic nie jest w stanie odwrócić mojej uwagi od tego bólu. Jest jednak powód do optymizmu: pojawiła się chęć porządnego ścięcia moich włosów i ich zafarbowania. To dobry znak.
Dlaczego postanowiłam przepracować swój problem tą metodą, mimo że emocjonalnie byłam okropna? Ponieważ mogłem zobaczyć naprawdę cudowne rezultaty CBT. Widziałam życiowe transformacje ludzi pracujących nad sobą i rezultaty, jakie osiągają. Efekty są niesamowite; cellulit, zmarszczki i utrata wagi znikają. Ludzie są uzdrawiani z jąkania, z niepłodności, z alergii. Znikają lęki, odbudowuje się życie osobiste, zmienia się status społeczny i dochody. Można by tak wymieniać dalej i dalej. Czasami wydaje się, że jest to raczej boska interwencja niż tylko technika psychologiczna.
Chociaż… Co stoi na przeszkodzie, aby Bóg działał w naszym życiu za pomocą tak prostych rzeczy? A więc bierzmy się do roboty! Dziś trzeci dzień robienia zdjęć. Musimy zmienić jeden szczegół na naszym obrazku, pamiętając o opisaniu go w naszym raporcie. Ja natomiast kontynuuję pracę z moimi zdjęciami.
Moje pierwsze wczorajsze zdjęcie przedstawiało tatę przywożącego dziecko do rodziców, by ci zajęli się nim w weekend. Wokół panuje wspaniała atmosfera rodzina, radość ze spotkania, oczekiwanie na dobre chwile, które rodzina spędzi razem. Dzisiaj patrzyłam na to zdjęcie, wsłuchiwałam się w swoje wewnętrzne odczucia i nagle zastanawiałam się: gdzie jest matka tego dziecka? Dlaczego ona nie jest z nim? Zmienił się odbiór obrazu: znów czuję negatywne emocje.
Dodam jeszcze dzwonek do drzwi. A jeśli to ona? Przychodzi właśnie wtedy, gdy jest oczekiwana. Jest więc nadzieja.
Na drugim zdjęciu widziałem w lustrze czyjąś sylwetkę. Daje mi to nadzieję i poczucie zmiany. Sytuacja musi się zmienić, nie jestem sama w bólu, który czuję. Zastanawiam się, czy powinnam rozbić lustro kamieniem. Ale jeszcze nie potrafię sobie wyobrazić, co będzie za powierzchnią lustra. A jeśli to więzienie, do którego zmierza? Pusta ściana? Ślepy zaułek? Ale mogę wprowadzić tylko jedną zmianę na raz. Wygląda na to, że dzisiaj będę musiał jedynie zbić lustro, ale nie będę mógł zobaczyć, co jest za nim. Przecież to by oznaczało dwie zmiany. To znaczy, że nie będę czuł, że mój stan się poprawił. Muszę poszukać innej opcji.
Istnieje poczucie, że tego wizerunku nie da się zmienić na lepsze. Ale nagle przychodzi myśl: ten, kto jest za mną, trzyma nowe serce — dla mnie. Jest jak brakujący element układanki, wyraźnie nadający się do zagojenia mojej rany, do jej całkowitego zamknięcia.
Teraz trochę mi się poprawiło. To chyba najlepsza, optymalna opcja dla mojego stanu na dzień dzisiejszy.
Jak to działa?
Dzień piąty
Rozmowa kwalifikacyjna przebiegła pomyślnie. Nie wpłynęło to jednak na nastrój. Nadal jestem w złym nastroju. Jakbym ciągle czekała na powrót „tego”. Ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że to nie jest to, czego naprawdę chcę. Szczęśliwy związek z tą osobą jest niemożliwy. Dlatego ta droga prowadzi donikąd.
Pojutrze są jego urodziny. To dla mnie trudne.
Ciekawy szczegół: przeszłam przez problemy ginekologiczne, odkryte, gdy byłam w związku. Możliwe, że moja podświadomość nie chciała mieć dzieci z tym człowiekiem. „Ukształtowała” ona chorobę, która uniemożliwiała zajście w ciążę. Teraz lekarze mówią, że nic nie stoi na przeszkodzie, żebym zaszła w ciążę. To jest psychosomatyczne!
Zanim zaczniemy dzisiejszą pracę nad kartami, muszę Wam trochę opowiedzieć o tym, dlaczego uważam tę metodę za bardzo skuteczną i efektywną. Terapia wyobrażeniami poznawczymi pozwala pracować dokładnie nad tym, czego dana osoba potrzebuje, na co istnieje realna potrzeba. Nie przenosi problemu na poziom świadomy. Wróćmy do mojego
Na przykład. Widzisz, jak poprzez pożądany obraz mogłem zrozumieć, że na tym etapie uczucia miłości i przywiązania nie odeszły, nie otrzymały swojego dopełnienia.
Metodę tę można by nazwać, w modnym dziś słowie, smart, co w języku angielskim oznacza „smart”. Przecież nasz podświadomy umysł wie lepiej niż jakikolwiek specjalista, co jest najlepsze i najważniejsze do pracy na tym konkretnym etapie. Innymi słowy, metoda COT pomaga Ci trafić w dziesiątkę, nawet jeśli na poziomie świadomym nie do końca rozumiesz, nad czym pracujesz. Głównym punktem odniesienia są uczucia: wiemy, że jest postęp! Jakkolwiek sfrustrowana i zapłakana bym nie była, mam już pragnienie, by dobrze wyglądać. Poszłam do fryzjera, strzygłam się i miałam farbowane włosy. Kilka dni temu ścięłam już włosy nożyczkami, mimo że w głowie miałam ważną rozmowę o pracę. Zajrzałam też do urzędu stanu cywilnego, który ma salon sukien ślubnych. Mój ogólny stan można by jeszcze określić jako depresję. Ale prace trwają!
Metodę można krótko podsumować w następujący sposób: w naszej nieświadomości istnieje ustawienie, które uniemożliwia nam uzyskanie tego, czego chcemy. Na przykład na poziomie świadomości chciałam mieć dzieci z mężczyzną, którego kocham. Ale nie mogłam mieć dzieci, bo cały czas byłam chora. To dlatego, że w podświadomości istniało ustawienie, które zabraniało zajścia w ciążę przez tego mężczyznę. Ta postawa nie jest przez nas postrzegana jako jakaś niezmienna zasada. Ale jego praktyczny efekt jest znacznie silniejszy niż świadomość postaw. Metoda CBT pomaga zidentyfikować nasze postawy poprzez obrazy, bez przekładania ich na świadomą świadomość. I nie chodzi tylko o kształtowanie obrazu postaw, ale o zmianę tego przekonania na poziomie podświadomym.
Oto przykład. Kobieta chce wyjść za mąż, ale związek się nie udaje. Pojawia się pytanie: dlaczego? Przecież ona robi wszystko dla upragnionego celu? Ale wszystkie jej działania dyktuje świadomość, która „chce wyjść za mąż”. A na poziomie nieświadomym może istnieć przekonanie, że wyjście za mąż oznacza zrujnowanie sobie życia. Być może dziewczynka usłyszała w dzieciństwie podobne zdanie, wypowiedziane przez kogoś emocjonalnie dla niej znaczącego. To zdanie przerodziło się w głęboko zakorzenioną postawę, która na poziomie podświadomym będzie trwała całe życie. To właśnie ta postawa uniemożliwi jej zawarcie małżeństwa, chyba że kobieta ją zmieni, przepisze. Terapia wyobrażeniami poznawczymi polega na przepisaniu tych podstawowych postaw.
Kontynuujemy więc transformację. Na pierwszym zdjęciu zostawiłem gościa, który przywiózł rodzicom wnuczkę. Obraz zakończył się dzwonkiem do drzwi. Miałem przeczucie, że to matka dziecka. Dziś obraz wydaje się toporny i wywołuje mieszane uczucia, trochę niepokoju.
Drzwi się otwierają. Na progu stoi ładna, zadbana dziewczyna z torbą w rękach. To żona bohatera obrazu i matka jego dziecka. Uśmiechnęła się. Gwara staje się przyjemniejsza. Zostawiam zdjęcie w takim stanie.
Drugie zdjęcie jest jeszcze trudne do rozpracowania. Ale mogę go wykorzystać do zobrazowania sposobu pracy z trudnościami. W poprzedniej fazie zatrzymałem pracę w ten sposób: w lustrze zobaczyłem, że mężczyzna za mną trzyma serce, jak element układanki. Ten kawałek jest dla mnie idealny, zamknie moją ranę.
Swoją drogą, czy zauważyłaś, że zaczęłam pracę z wizerunkiem abstrakcyjnej dziewczyny, a potem doszłam do wniosku, że bohaterką obrazu jestem nadal ja? W pierwszym z nich chłopak, który przywiózł wnuczkę do rodziców to również ja. Dlatego chcę zwrócić uwagę na to, jak może zmienić się postrzeganie siebie na zdjęciu. W pierwszym jest to obraz abstrakcyjny, w drugim to ja.
Element ten, zmieniony ostatnio, dawał nadzieję. Dziś odbiór obrazu się zmienił, jest ponury i bolesny. Chcesz wszystko zamrozić, zamienić w lód. Ale mam wrażenie, że to by tylko przedłużyło proces. Chęć też jest, pewnie z poczucia beznadziei i braku wiedzy co zrobić z obrazem. Skojarzenia z lodem są bardziej senne, nierealne i sztuczne. To sprawia, że czujesz się lepiej.
Kolejna ciekawostka: kiedyś widziałem ten obraz bardzo żywo, ale teraz ledwo mogę rozróżnić rysy twarzy. Tak, chyba ją zamrożę. Niech wszystko schowa się pod lodem, jak w ilustracji do kreskówki. Wszystkie inne opcje tylko pogorszyły ból.
Przygotowania do ślubu
Dzień szósty
Dzisiejszy dzień jest zaskakująco spokojny. Nie płakałam ani razu, mimo że wiem, że jutro są jego urodziny. Jeszcze raz pomyślę, pomyślę o tym i będzie mi smutno. Ale nie dzisiaj. Moje emocje są teraz prawie normalne. Po raz pierwszy od dłuższego czasu czuję się normalnie, nie jestem przygnębiona i depresyjna. Nie ma oczywiście radości i lekkości bytu. Nie ma uczucia, że moje serce jest rozdzierane non stop. Chcę poprawić swój wygląd, kupić przydatne rzeczy do domu. Zaczęły pojawiać się pragnienia, co już jest dobrą rzeczą.
Dzisiaj jest szósty dzień pracy. Jest to zazwyczaj wystarczający czas, aby zmiana była odczuwalna. Czasem nawet po to, by przepracować cały obraz. Dlatego dziś chcę dodać jeszcze kilka łatwych obrazków do przepracowania. Operacje z nimi będą podobne do tych, które wykonujemy z obrazem głównym.
Jeśli Twój główny obraz został już w pełni opracowany, czyli wywołuje wyłącznie pozytywne emocje, to możesz dalej pracować tylko z obrazami, które zaproponuję w tym i następnym rozdziale.
Chcesz więc dobrze wyglądać na swoim ślubie. Dlatego proponuję, żebyś trochę popracował nad tematem wyglądu i pewności siebie. Nie wiem dokładnie, z czym chcesz pracować, ale zasada jest taka sama w każdym przypadku. Powiedzmy, że aby zmienić coś w sobie, musisz poddać się operacji. W takim przypadku należy pracować nad akceptacją siebie, tego co już mamy. W innych przypadkach bardziej wskazana jest praca nad poprawą tego, co uważasz za wadę.
Podam ci przykład. Powiedzmy, że chcesz schudnąć (zmniejszyć zmarszczki, usunąć trądzik, podrażnienia, suchą skórę i tak dalej). Możesz prześledzić algorytm, z którym pracowaliśmy z Tobą na początku. To znaczy, wyobraź sobie obraz z pożądanym rezultatem, a następnie znajdź negatywne uczucie i określ, z czym jest ono związane. Przełóż negatywny obraz na obraz roboczy i przekształcaj go każdego dnia, zmieniając jeden element na raz.
Ale co jeśli do szczęścia potrzebna jest długa szyja, duże piersi, czy inaczej ukształtowany nos? To popracuj nad swoją samoakceptacją! Można to zrobić na dwa sposoby. Pierwszy z nich jest taki sam jak ten opisany powyżej. Drugi sposób to bezpośrednie stworzenie obrazu jak najbardziej zbliżonego do własnego wizerunku swoje odczucia dotyczące tego, czego chcesz, ale nie możesz zmienić w sobie. Na przykład dziewczyna z małymi piersiami widzi siebie jako chłopca przy dziewczynkach. To jest ten, z którym można pracować w zwykły sposób. To znaczy, że w tym przypadku nie jest konieczne przedstawianie pożądanego obrazu. Ale przepracowawszy obraz do momentu zmiany emocji na pozytywne, wskazane jest ponowne przejście przez cały kompleks według standardowego schematu, aby nie przeoczyć niczego w głębszych warstwach psychiki.
Wybierz więc kilka zdjęć, nad którymi będziemy pracować i możemy kontynuować naszą pracę. Jeśli uważasz, że w Twoim wyglądzie nie ma nic złego, możesz popracować nad czymś innym, co nie jest zbyt skomplikowane. Zastanów się, co chciałbyś w sobie zmienić lub poprawić. Na przykład chciałabyś nauczyć się robić na drutach, poznać język obcy, nauczyć się gotować. Ja osobiście planuję popracować nad cellulitem i dodatkowymi pięcioma kilogramami. Ale zaczniemy od podstaw, czyli od zdjęcia, nad którym pracujemy! Zmiany, które dzisiaj wprowadziliśmy, to dodatkowe obrazy wtórne. Nie włożymy w nie tyle czasu i wysiłku, co w główny obraz.
Pierwsze zdjęcie, z którym pracuję. Wczoraj pozostało mi zastanawiać się, czy rodziców mężczyzny, który przywiózł swoją córeczkę na weekendową wizytę, odwiedził ktoś obcy. Stoi w drzwiach z prezentami. Powstaje radosne zamieszanie. Przynajmniej takie jest pozytywne postrzeganie obraz był na końcu pracy. Ale dziś całe to zamieszanie wydaje się irytujące i męczące. Chcę więcej spokojnych uczuć i emocji.
Zmienię więc to zdjęcie tak, jakbym obserwował ich przez okno z ulicy. To znaczy, że za oknem widzę światło w domu i obserwuję przyjemny rodzinny gwar. Pozostało poczucie rodziny, a zniknął hałas i zamieszanie. Nie mogę powiedzieć, że karty wywołują bardzo przyjemne uczucia. Jest bardziej neutralny, ale jest dobry. Chociaż myślę, że warto poszukać innych, przyjemniejszych opcji.
Na przykład facet przytula i całuje swoją żonę stojącą w drzwiach. W tym czasie matka wzywa wszystkich do stołu. Powinienem zaznaczyć, że zmiana w obrazie z wieloma osobami może być uznana za pojedyncze działanie, ponieważ słowa matki będą dźwiękiem obrazu, a nie zmienionym elementem.
Tym razem wszystko wydaje się być w porządku. Ale obraz nadal wywołuje negatywne uczucie — podniecenie, choć niewielkie.
Możesz spróbować przenieść obraz do telewizora. Udawaj, że to film. Nie jest też zbyt skuteczny. Ale… A jak sobie wyobrazić, że ten telewizor jest w sklepie, na dziale elektronicznym? Stoję przed witryną sklepu, wybierając noworoczne prezenty, a na ekranie telewizora widzę rodzinne spotkanie.
Obraz sprawia, że czujesz się dobrze we własnej skórze. Ale jednocześnie przynosi też nutę smutku. W końcu zbliżają się święta noworoczne, a ja jestem sama.
Można zrobić zdjęcie rodzinne jako obrazek na pudełku czekoladek lub ciasteczek. Albo, alternatywnie, możesz zabrać go do wiejskiego domu. Jest przyroda, więcej przestrzeni i zgiełk jest łatwiejszy do zniesienia.
Zamierzam zrobić z tego historię w książce dla dzieci. Jest to opowieść o nowym roku. Babcia czyta ją swojej wnuczce przed snem. Wydaje się, że dzięki temu czuje się spokojniejsza i bardziej komfortowa. Chyba zostawię to zdjęcie w takim stanie.
Ale mój drugi obraz pozostaje zamrożony, lodowaty, jak w bajce. Odczuwanie bólu wydaje się też „zamrożone”, jakby znieczulone. Teraz jednak pojawia się poczucie kruchości obrazu.
Czy powinniśmy zostawić wszystko bez zmian? Wszystko jest pokryte lodem. Tylko żywe gorące serce wypadnie z kieszeni człowieka na śnieg… Może nawet obraz będzie piękny, jak na pocztówkach. Czerwień na czerni i bieli. Czy wszystko nie mogłoby się odbywać w ogromnym zamku z lodu i śniegu? A to tylko jeden z pokoi? A teraz zobaczę z daleka cały zamek i będę wiedziała, że postacie na moim zdjęciu znajdują się w jednej z sal zamku.
O, mam! To dekoracja świąteczna! Może scena jest ukryta w śnieżnej kuli. Tak, to plastikowa figurka, która wygląda jak makieta. Jeszcze nie do końca potrafię określić co to jest, ale zdecydowanie poprawia mi to humor. Zostawię to.
W dodatkowym opracowaniu będzie dodatkowa waga i ukierunkowanie. Połączę te dwa problemy w jedno zapytanie i jeden obrazek w kratkę. Czyli odbicie w lustrze. Jestem szczupła, wysportowana i w cudownej bieliźnie. Moja skóra jest gładka i elastyczna. Negatywne uczucie na zdjęciu to zazdrość. Została ona uwieczniona na zdjęciu kobiety. Uśmiecha się do mnie, ale za plecami chowa kamień. Odwzajemniam uśmiech szczerym, otwartym sercem.
Jaka będzie pierwsza zmiana na zdjęciu? Dodaję przed sobą lustrzaną powierzchnię i widzę w odbiciu kamień. Zabawne, ale wciąż nieprzyjemne. Przeniesiesz go na bezludną wyspę? Tak! Będziemy musieli zostać tam krewnymi.
Dodatkowa weryfikacja
Dzień siódmy
Wczoraj wydawało się, że jest coraz lepiej. Ale dziś czuję się gorzej. Przez cały dzień jestem po prostu „rozdarty”. Dziś są urodziny mojego byłego chłopaka. Chyba, podświadomie, czekałam i miałam nadzieję, że przyjdzie się pogodzić lub zadzwonić. Ale tak się nie stało. Znowu bardzo mnie boli.
Jeśli już przepracowałeś główny obraz do punktu pozytywnych odczuć, proponuję dodać coś w rodzaju testu. To samo pożądane zdjęcie, ale nie ze ślubu, a z życia rodzinnego. Każdy jej fragment jest fragmentem pożądanej przyszłości. I w tym obrazie musimy ponownie znaleźć szczegół, który powoduje negatywne nastawienie, przełożyć ten szczegół na konkretny obraz i dalej z nim pracować.
Jeszcze raz: jak na razie mamy pierwszy podstawowy obraz (jeśli jeszcze nie udało nam się go sprowadzić do poziomu, w którym generowane są tylko pozytywne emocje), dodatkowe obrazy wyglądu czy akceptacji siebie (lub jakichś umiejętności), plus drugi podstawowy obraz. Dzięki temu będziesz mógł wejść głębiej i niczego nie przeoczyć.
Tak więc na pierwszym zdjęciu zatrzymała się wczoraj babcia czytająca wnuczce książkę przed snem. Dziś czuje się w nim ciepłą przytulną atmosferę. Pachnie kakao i ciasteczkami. To trochę niepokojące, że mama nie jest tam z dzieckiem. Dlatego postawiłem mamę za ścianą. Jest z ojcem dziecka i uprawiają seks. Proszę bardzo, to jest dobre. Zostawię to.
Drugi obraz, na którym lodowa sylwetka została przekształcona w plastikową zabawkę. Wczoraj wywoływał spokojne emocje, ale dziś sprawia, że czuję się nieswojo. Mam nawet ochotę wrzucić go do ognia. Tak też robię — rzucam ją na ogień, przy którym stoję. Obserwuję, jak
ona się topi, czuję nieprzyjemny zapach. To najlepsze, co mogę z nią dzisiaj zrobić.
Na trzecim zdjęciu „rządzę” sobą i zazdrosną dziewczyną na bezludnej wyspie. Wczoraj wydawało się to śmieszne, dziś wydaje się głupie. Wymyślę coś dla nich do wspólnego działania. Niech wezmą kokosy z drzewa na obiad. Będzie fajnie.
Dodatkowy obraz testowy zostanie utworzony w następujący sposób. Najpierw życzenia: jestem w ciąży. Mój mąż jest obok mnie, trzyma mnie, słucha ruchów naszego dziecka. Negatywne uczucie w tym obrazie to strach przed iluzorycznością tego, co się dzieje. Roboczy obraz, w którym odbija się lęk, to piękne odbicie w wodzie bajkowego zamku i tęczy, która zaraz się rozmyje i zniknie. Muszę to jakoś naprawić, żeby było łatwiej. Pierwsze co przychodzi mi na myśl to zrobienie zdjęcia telefonem. W środku czuję ulgę. Myślę, że jutro wrócę z nim do pracy, ale na razie zostawię go w takim stanie. Za dużo emocyjna liczba przypadków, w których udało nam się uzyskać wycenę na dany dzień.
Dodatkowe techniki pracy
Dzień ósmy
Poranek okazał się nie taki smutny. Ale popołudnie jest bolesne. Czuje się, jakby w stosunku do byłem maltretowany. To mnie boli i rani. Nie chcę wracać i robić tego wszystkiego od nowa.
Dzisiaj chciałbym zaproponować Wam jeszcze dwie techniki, które pomogą Wam w samodzielnej pracy nad zdjęciem. Te techniki pomogą ci znaleźć odpowiednie szczegóły, aby zmienić obraz. Z tych technik powinieneś korzystać tylko wtedy, gdy sam nie możesz nic wymyślić. Jeśli wypróbowałeś już wiele opcji, ale nadal nie czujesz, że coś zmieniasz, spróbuj je wykorzystać.
Pierwszy wybór. Wybierz kolor, który kojarzy Ci się z nastrojem odzwierciedlonym na obrazie pracy. Utrzymując uwagę skupioną na obrazie, który chcesz zmienić, pomaluj kartkę A4 tym kolorem. Ten proces zmieni emocje i łatwiej będzie zmienić wizerunek. Jedna kartka papieru zazwyczaj wystarcza. Następnie (jeśli zmienił się Twój stan emocjonalny) możesz zmienić kolor i kontynuować na nowej kartce.
Druga opcja. Skrzyżuj ramiona w poprzek klatki piersiowej, a dłonie połóż na ramionach i wykonaj 60 szybkich klepnięć w ramiona jedno po drugim. Algorytm: lewe ramię, prawe ramię — jeden, prawe ramię, lewe ramię — dwa, i tak dalej). Skup się na obrazie, który próbujesz zmienić. Zazwyczaj wystarczą dwa lub trzy patche 60.
Tak więc moje pierwsze zdjęcie jest już dopracowane. Nie ma sensu dalej tego zmieniać. Utrwala się na przyjemnych uczuciach i emocjach.
Drugi wczorajszy obrazek to ja stojąca przy kominku i patrząca jak topi się plastikowa figurka. Uczucia związane z tą sceną są gorzkie i bolesne.
Myślę, że warto popracować nad zdjęciem z kolorami. Biorę zwykły biros i wypełniam kartkę, trzymając obraz w głowie i spokojnie obserwując myśli, które pojawiają się w trakcie. Pokolorowałam kartkę A5 za pomocą pisaka. Dużo płakałam w trakcie tego procesu. Wyobraziłam sobie, że płaczę, a ktoś podchodzi za mną i kładzie mi rękę na ramionach. Sylwetka mężczyzny… Czuję smutek, ale niech tak zostanie na razie.
Kolejne zdjęcie przedstawia dwie dziewczyny na wyspie, wyciągające kokosy na obiad. Zdjęcie wywołuje dobre uczucia. Możesz to tak zostawić.
A ostatnie zdjęcie to fotka zrobiona telefonem. Obrazek przedstawiający zamek unoszący się na wodzie. Dziś przerobię ten obrazek na plakat z hasłem reklamowym.
Dzieci
Dzień dziewiąty
Kiedy zerwałam z chłopakiem, którego kochałam w młodości, to było jak utrata ręki lub nogi. To było tak, jakbym wciąż żyła, ale już nigdy nie byłaby taka sama. Czy jest jakaś różnica w porównaniu z tym, jak się czuję teraz? Tak! Teraz to jest jak…
Pożar, który wybuchł w domu. Widzisz, jak ogień niszczy ściany twojego domu. W myślach uświadamiasz sobie, że w przyszłości powstanie nowy dom lub mieszkanie. I prawdopodobnie będzie on lepszy od tego, który masz teraz. Ale zdajesz sobie sprawę, że to, co sprawiło, że byłeś szczęśliwy, nigdy nie wróci. To sprawia, że czujesz się zgorzkniały i nieszczęśliwy. Od tej pory wszystko będzie inne.
Rano znowu płaczę. Obudziłam się bardzo wcześnie. Nowy rozdział dotyczy dzieci. Trzeba więc powiedzieć, że przestałam brać tabletki na płodność. Myśl o tym, że nigdy nie będziemy mieli dziecka, którego oboje chcieliśmy, sprawia, że czuję się gorzej. Zrozumiałam, że moja podświadomość protestuje przeciwko własnemu pragnieniu, blokuje je. Ciągle cierpiałam na problemy ginekologiczne. Jestem teraz zdrowy, ale nieszczęśliwy. Na plus. Straciłam kilogram na wadze, a jem dużo słodyczy i ciastek. Prawdę mówiąc, nie trzymam się dobrych nawyków żywieniowych. Ale czuję, że treningi przynoszą efekty, jeśli o to chodzi. Będę się przyglądał tej dynamice.
W tym rozdziale i w tym miejscu proponuję wyobrazić sobie inny pożądany obraz do dalszego opracowania. Za jego pomocą można kształtować pożądaną przyszłość swojej rodziny za kilka lat. Na tym zdjęciu mogą być dzieci, jeśli chcesz. Albo brak dzieci — znowu, jeśli tego właśnie chcesz. Ważne jest to, aby była to przyszłość, której pragniesz, około 3—5 lat po ślubie.
Wiesz już jak to zrobić: najpierw tworzysz obraz, który chcesz, potem szukasz w nim negatywnego uczucia, następnie umieszczasz je w obrazie, a potem zmieniasz jeden element po drugim. Jeśli są z tym problemy, stosujemy takie techniki jak wypełnianie arkusza czy klepanie. Robi się to codziennie, aż pojawi się pozytywna emocja.
Chodźmy! Zacznij od pierwszego zdjęcia. Na końcu dodamy nowe. Pierwszy z nich jest już ukończony. Poprawiłam ją na pojawienie się pozytywnych emocji.
Drugi to ten, w którym jestem przy kominku i ktoś mnie przytula od tyłu. Dziś jest obraz więcej niż tylko przytulenia od mężczyzny — otacza mnie warkoczem. Nadal patrzę w ogień i płaczę. Chociaż czyjeś ciepło i czyjś udział sprawiają, że czuję się lepiej.
Zastanawiałam się, czy dodać, że mężczyzna łapał mnie w warkocz, próbując odciągnąć od kominka. Uczucia z tym związane są mieszane. Złość i rozbawienie… Czy to możliwe, że kominek jest pomalowany jak Papa Carlo w bajce? Tak naprawdę nic się nie stało? Ja tylko patrzę, gdzie jest namalowana iluzja. To wszystko. Nie, to nie działa w ten sposób. Z kominka wciąż płynie ciepło. Może człowiek za mną wsypuje do ognia coś łatwopalnego, żeby szybciej się paliło. Wszystko rozbłysło, plastikowa figurka momentalnie rozpływa się na moich oczach.
To uczucie jest nieprzyjemne. W obu przypadkach. Cóż, będę musiał zastosować technikę poklepywania po plecach.
Nie jestem pewien, co robię. Nagle dociera do mnie: może to nie moja figura. Nie, uczucie się nie zmieniło. Kolejna sesja obmacywania.
O, człowiek za mną daje mi nową figurę! Prawdopodobnie nawet pierścionek zaręczynowy. Figurka nie jest wykonana z plastiku, lecz z białego złota — mocnego, drogiego i szlachetnego metalu.
Mała zmiana w odczuciach, choć logistycznie idzie świetnie. Spróbuję jeszcze jednej sesji klepania.
Można ją, wypaloną, zabrać z ognia. To jest to, co naprawdę chcesz zrobić na poziomie emocjonalnym. I to pomimo troskliwego człowieka, który stoi za mną. Niestety, moje odczucia nie zmieniają się na lepsze. Czy to możliwe, że mężczyzna obraca pogrzebaczem popiół i popiół w kominku, pokazując, że nic tam nie zostało?
Inna opcja. Kominek nie jest prawdziwy, lecz sztuczny. To jak film, obraz na ekranie. Nawet przy sztucznym kominku czuję się smutna i zgorzkniała, choć trochę lżejsza niż przy prawdziwym, ciepłym z płonącą figurką. Zdaję sobie sprawę, że ta postać nigdy nie istniała. Przyjdę do niego. Na razie zostawiam to tak jak jest.
Kolejny obrazek, przedstawiający dziewczyny próbujące się dogadać na wyspie, jest już gotowy. Plakat z obrazem zamku namalowanym na wodzie. Wywołuje to dziś nieprzyjemne uczucie. Mentalnie zgniatam ją w dłoniach. Odwrócić go do góry nogami? Zanurzenie go w zbiorniku z farbą? Czy malować po niej wałkiem malarskim? Albo farba w sprayu z puszki? Może, malować graffiti? Ale nie mogę tego zrobić. I wcale nie czuję się lepiej. Wiem, że to pochodzi z mojej głowy, a nie z serca. To nie uczucia, to logika.
Czy nowożeńcy stawiają na nim stopy? Jak dywan… A może wsadzić na huśtawkę, żeby się przejechać? Czy malują sprayem nowy, jaskrawy obrazek w kałuży obok? Na razie tak to zostawię.
Pojawi się nowy obraz o rodzinie i dzieciach. Mąż leży na dywanie, pracuje na laptopie. Dwa maluchy bawią się w domu. Przyniosłam im trochę owoców. Patrzę na scenę. Pojawia się negatywne uczucie. Mam wrażenie, że to fałszywa sytuacja. Jest to sztuczna sielanka, a nie prawdziwe życie. Również istnieje obawa, że za chwilę wszystko może się zawalić.
Negatywne odczucie wyróżnia się jako osobny obraz: dach zaraz zawali się na stojącą pod nim osobę. Wydawałoby się, że należy po prostu odsunąć tę osobę od siebie. Ale to nie tak działa metodologia. Uczucia się nie zmieniają, choć logicznie wszystko się zgadza. Może ta osoba jest robotnikiem i idzie naprawiać dach. O, to zdecydowanie ułatwia sprawę! Zostawię to.
Przerwa?
Dzień dziesiąty
Czuję się dziś lepiej. Miałam nawet ochotę posprzątać mieszkanie. Nie płakałam ani razu, mimo że znów obudziłam się wcześnie rano. Szybko jednak wróciłem do snu i dobrze się wyspałem. Miałam nadzieję, że wszystko się ułoży. Czułem się lepiej. Przez cały dzisiejszy dzień nie odczuwało się bólu.
Nie musisz robić przerw od pracy. Jeśli jednak masz wewnętrzną potrzebę małej przerwy między nimi, daj sobie dzień wolny. Możesz nawet wziąć dwa dni wolnego. Czasami organizm potrzebuje przerwy od pracy. W tym czasie praca nadal będzie się toczyć wewnątrz Ciebie, ponieważ już ją rozpocząłeś, proces „nabrał rozpędu”. Nie zapominaj jednak o tym, by po dobrym odpoczynku wrócić do pracy. I będę kontynuował pracę z tymi, którzy nie chcą się zatrzymać.
Najpierw popracuję nad zdjęciem mnie przy kominku. Zostałem na tym, że kominek nie jest prawdziwy i że ogień jest pokazywany na monitorze. Dziś obraz ten wydaje się absurdalny i wywołuje dziwne, negatywne odczucia. Zastanawiam się czy nie przerobić go na prawdziwy kominek. To jest ból w duszy. Chcę dodać lampki świąteczne i inne dekoracje wokół, aby stworzyć świąteczną atmosferę. Albo przełączyć obraz na monitor jest przełączony na inny tryb? Powiedzmy, że na przykład na ekranie pojawia się akwarium ze złotymi rybkami. Albo szumiący wodospad. Albo kwitnące lilie. Wszystkiemu towarzyszy melodia medytacyjna. Nie, zabiorę nas do sklepu z urządzeniami, gdzie wybierzemy telewizor. Jest jasno, głośno i mniej ponuro.
Moje kolejne zdjęcie do pracy to okolice płytki zamka i zdjęcie w telefonie. Używam puszki ze sprayem, aby stworzyć nowy rysunek w kałuży. Dziś dodam szczegół: gotowy obrazek jest pokryty specjalnym klejem, który zapobiega jego rozchodzeniu się w wodzie. Obraz „zastygnie” i stanie się swoistą skorupą. Po kilku minutach można go usunąć z kałuży. Będzie to obraz, rodzaj tworzywa. W międzyczasie jest on po prostu naprawiany.
I moje ostatnie zdjęcie na dziś. Robotnik idzie naprawić dach, który zaraz się zawali. Moje odczucia względem tego obrazu są dość luźne, mniej więcej neutralne. Ale myślę, że mogę to przedłużyć o kilka dni.
Postanowiłam, że na razie będzie tak: robotnik naprawia dach, a dzieci z podziwem obserwują, jak bez strachu pracuje na wysokościach. Ale czy będzie to liczone jako jedna akcja czy dwie? Oto, co zrobię: dziś wyobrażę sobie oglądające dzieci, a jutro dodam robotnika na dachu. Zobaczę jak wtedy będzie odbierane moje zdjęcie.
Portret „bratniej duszy”
Dzień jedenasty
Śniłam o nim. We śnie wrócił do mnie. Obudziłam się i nie mogłam wrócić do snu. Znów poczułam ból w sercu, tęsknotę. Dobrze, że mam dużo pracy i to mnie rozprasza.
Na wybór sukienki na wesele jest jeszcze za wcześnie. Czas jednak zastanowić się z kim chcesz być do końca życia. Im wyraźniej zrozumiesz, kogo chcesz spotkać, tym łatwiej będzie Ci rozróżnić te cechy i właściwości w realnej osobie.
Poniżej zamieszczam ankietę. Na te pytania lepiej odpowiedzieć na piśmie. Narysuję też portret mojego przyszłego męża jako przykład. Napisz szczerze i zastanów się dokładnie, czego byś chciał, a czego nie.
Wygląd, pochodzenie, wiek, zdrowie.
Innymi słowy, cechy fizyczne.
Chciałabym, aby mój przyszły mąż był wyższy ode mnie. Nawet jeśli różnica jest niewielka. Idealnie byłoby, gdybym przy nim czuł się mały. Pozostałe parametry nie odgrywają istotnej roli. Nie chcę też popadać w skrajności. „Dżokej”, zbyt gruby lub wręcz przeciwnie — zbyt chudy jest dla mnie mało prawdopodobny będzie zainteresowany. Najlepiej, żeby był Rosjaninem, Ukraińcem lub Białorusinem. Jestem OK wobec ludzi innych narodowości, także niesłowiańskich. Ale mimo to, do życia rodzinnego chciałabym kogoś należącego do wyżej wymienionych narodowości. Ważne jest również dobre zdrowie i możliwość posiadania dzieci. Wiek nie jest dla mnie czynnikiem decydującym. Nie przeszkadzają mi okulary — lubię takie szczegóły w swoim wyglądzie.
— Status i sytuacja finansowa. Będzie to również stan cywilny, obecność dzieci, rodzina rodziców.
Chciałabym poznać mężczyznę, który nie ma jeszcze dzieci. Idealnie byłoby, gdyby nie był wcześniej żonaty, ale to nie jest kluczowe.
A teraz przejdźmy do rodziny rodzicielskiej. Chciałabym zobaczyć go w komplecie, z ojcem i matką, którzy nadal są w dobrych stosunkach.
Finansowo. Najlepiej, gdyby mój przyszły mąż był w stanie całkowicie się utrzymać. Idealnie, ja też.
— Umiejętności, wiedza, wykształcenie. Umiejętności i zdolności mogą być dowolne. Na przykład znajomość języków, taniec, pływanie i tak dalej.
Chciałabym, żeby miał wyższe wykształcenie. Powinien umieć mówić po angielsku. Potrafi dobrze prowadzić samochód — chcę, żeby czuł się bezpiecznie, gdy jest za kierownicą. Nie chciałbym, żeby prowadził motocykl.
— Cele i zainteresowania. Dotyczy to również hobby i zainteresowań.
Jednym z głównych celów mojego przyszłego męża powinna być rodzina. Następnie rozwój kariery i samorozwój (być może praktyki duchowe). Dużym plusem będzie zamiłowanie do gotowania i umiejętność porozumiewania się z dziećmi. Nie chciałabym, żeby był tancerzem, muzykiem, artystą, fotografem czy kamerzystą, masażystą. Nie brałbym też pod uwagę modelki czy aktora jako przyszłego małżonka.
Kreatywność.
Już wyżej napisałam, które z kreatywnych zawodów do mnie nie przemawiają. Ale jeśli osoba pisze wiersze lub projektuje, to bardziej mnie to pociąga. Z drugiej strony projektantka czy projektant mody nie przemawiałby do mnie. Jednak dla mnie osobiście osoba kreatywna nie jest szczególnie pożądana.
Płeć.
Bardzo ważne jest dla mnie, aby mój przyszły mąż był dopasowany do mnie pod względem seksualnym i nie był uzależniony od pornografii ani nie miał zboczonych skłonności. Nie będę szczegółowo opisywał tego punktu, ale na pewno się nad nim zastanowię. Proszę o samodzielne rozwinięcie tych punktów.
Relacje (z przyjaciółmi, rodziną, współpracownikami itp.)
Chciałabym, żeby miał normalną męską grupę przyjaciół. Ale jestem przeciwny posiadaniu przyjaciół, z którymi jest w stałym kontakcie. Dobre ciepłe relacje z jego rodziną i szacunek do mojej rodziny jest bardzo pożądany.
Zespół w pracy jest jak najbardziej zdominowany przez mężczyzn. Nie chcę, aby mój przyszły małżonek był „duszą towarzystwa” i był zbyt towarzyski. Wolałabym raczej osobę zamkniętą, wycofaną, która nie potrzebuje zbyt wiele towarzystwa i komunikacji. Ciepłe, ufne i pełne szacunku podejście do mnie. Opieka. Miłość. Pasja.
— Cechy osobiste. Nawyki — zarówno te dobre, jak i złe. Wszystko inne, co z jakiegokolwiek powodu nie pasuje do poprzednich punktów.
Marzę o tym, by był ze mną erudyta, potrafiący wykonywać zwykłe obowiązki wokół domu i na wsi. „Poręczny człowiek”, jak to się mówi. Człowiek, który nie nadużywa alkoholu. Nie ma awersji do wegetarianizmu czy religii. Bez nadmiernego przywiązania do zdrowia. Człowiek bez neurotyczności. Człowiek, który pozostaje wierny swojej pasji (np. wędkarstwo, kolekcjonerstwo itp.). Zamiłowanie do czytania.
Lubię domowników. Ale jeśli mój przyszły małżonek zabiera się ze mną na okazjonalne wycieczki, to jest to raczej plus. Jednak nadmierna pasja do podróży jest wadą. Nie chcę, żeby oglądał przy mnie telewizję. Musi być szacunek dla mojej przestrzeni osobistej. Na przykład nie lubię, gdy hałasują, gdy jestem w pobliżu. Chciałabym widzieć mojego przyszłego męża jako partnera w zabawach, które lubię: szachy, preferencje i inne gry intelektualne. Bardzo bym chciała, żeby pokochał swoją pracę, swój biznes. Ale ta miłość nie powinna przyćmić przywiązania do rodziny.
W międzyczasie trwają prace nad zdjęciami.
Mój pierwszy obraz z ostatniej nocy to ja stojący obok faceta, którego twarzy nie widzę, w sklepie z urządzeniami AGD. Wybieramy lub tylko patrzymy na monitory pokazujące reklamę wideo kominków. To uczucie jest przyjemne. Chcę, żeby trzymał mnie za rękę. To by była zmiana na dziś.
Kolejny obrazek wyglądał jak utrwalenie rysunku w kałuży za pomocą specjalnego kleju. Dało mi to poczucie nadziei, że wzór w wodzie zamieni się w mocny i stabilny materiał. Dziś wrażenie obrazu jest neutralne, a wszystko odbierane jest jako zbyt proste i zwyczajne. Wydaje się, że osoba tworząca obraz przekształciła swoją pracę w biznes. Sprzedaje ich dużo i nie przykłada się do nich zbytnio. To nie jest dobre uczucie i czy nie powinienem dodać artysty, który maluje ulicę, na której to wszystko się dzieje? Traktuje ten proces właśnie jako akt tworzenia. Wokół z jakiegoś powodu jest dużo gołębi. Albo wynieść te zdjęcia z kleju do sklepu czy muzeum? Jest ich tam sporo… A może ten facet to artysta na zdjęciu, na wystawie takich prac? Tak, na razie tak to zostawię.
Moje trzecie zdjęcie zostało wczoraj zatrzymane przez dzieci patrzące z zachwytem na dach. A na dachu stoi pracownik naprawiający go. Dzisiaj też jest chłód w odczuwaniu i postrzeganiu w porównaniu z wczorajszym. Mam wrażenie, że dzieci znudziły się oglądaniem remontu i przeszły do zabawy. A pracownik wykonuje tylko obowiązek, który nie jest niczym nadzwyczajnym. Cóż, niech tak zostanie. Przecież dach i tak trzeba naprawić. Na tym etapie uczucie to jest normalne. Możemy to tak zostawić do jutra.
Chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że z każdym dniem jest coraz łatwiej pracować. Główne warstwy problemu są przesunięte. Dodatkowo zdarza się, że zostawiamy obraz neutralny, aby następnego dnia dokonać zmian. To jest normalne. W ten sposób przechodzimy do etapów, które pozwalają na płynny proces pracy.
Miałem dziś niespodziewane uczucie. Chciałbym, żeby to się powtórzyło. Napisał do mnie facet, który czytał moje książki. Poprosił mnie o komunikację przez łącze wideo. Nie pomyślałem o tym i, zajmując się swoimi sprawami, odebrałem wideorozmowę. Podczas naszej rozmowy pomyślałam: jeśli miłość od pierwszego wejrzenia istnieje, to właśnie ona. Czułam się śmieszna i zawstydzona, że spodobał mi się ten człowiek. Dawno nie czułem czegoś takiego. To uczucie było niesamowite. Ale on jest 15 lat młodszy! Rozumiem, że to nie jest poważne. Ale jestem też bardzo szczęśliwa z samego faktu, że to czuję. Chociaż…
Historia słynie z takich przykładów. Moja babcia po rozstaniu z mężem wyszła za mężczyznę o 15 lat młodszego. Przez całe życie mieszkali razem, a zmarli w odstępie miesiąca.
Przy okazji zauważyłam dziś, że na parterze mojego domu znajduje się salon sukien ślubnych. Mieszkam tu od dawna, ale nigdy nie zwróciłam na to uwagi. Zabawny zbieg okoliczności: jeszcze dziś rano pisałem, że za wcześnie, by o tym myśleć…
Miłość i wspólny czas wolny
Dzień dwunasty
Znów śnił mi się mój były chłopak. Poranek zaczyna się od nieprzyjemnych emocji. Cały dzień pracowałem i nie było czasu na książkę. Zaplanowałam, że przepracuję ją wieczorem. Nagle poszłam do młodszego o 15 lat mężczyzny, o którym pisałam wyżej. Ku mojemu zaskoczeniu, był miły i wygodny w rozmowie. Oczywiście myśli i uczucia do mojego byłego chłopaka od czasu do czasu mnie rozpraszały. Ale w sumie poszło dość dobrze. Wolałam nawet wieczór w towarzystwie nowo poznanej osoby niż trening, który musiałam pominąć.
Dzień trzynasty
Dziś moje uczucia są mieszane. Bycie podrywanym przez dużo młodszego mężczyznę jest dobre dla mojego ego, ale przypomina też o przeszłym związku. Oczywiście nie szlocham 24/7 jak jeszcze tydzień temu. Ale bólu wciąż nie brakuje.
Proponuję dziś pomyśleć o kontynuacji listy cech pożądanego kochanka. Odpowiedz sobie na pytanie, jak chciałabyś, żeby on cię kochał? Skąd wiedziałbyś, że jesteś kochany? Jak sam chciałbyś okazać swoją miłość do niego/niej?
Aby ułatwić zadanie, przypomnę pięć tzw. języków miłości Gary’ego Chapmana. Są to:
1. Płeć. 2. Słowa. 3. Dotknij. 4. Prezenty. 5. Czas, który spędzacie razem.
Pomyślcie też o wspólnym spędzaniu czasu: jak powinien on wyglądać? Ile czasu chcielibyście być razem? Co byście zrobili razem? Pomyśl o tym już dziś i pracuj dalej nad zdjęciami. Zrobię to samo.
Seks jest dla mnie bardzo ważny jako wyraz miłości. Wzruszenie, słowa i prezenty zajmują drugie miejsce. Czas spędzony razem też nie ma większego znaczenia. Dlatego wspólny czas wolny może być w moim przypadku minimalny. Na przykład rano i wieczorem, a w tygodniu jeden dzień wolny. Chciałbym spędzać czas na spacerach, zabawach, podróżach, oglądaniu filmów i po prostu na spotkaniach towarzyskich.
Następnie przepracowałem zdjęcia. Pierwszy z nich zatrzymał się na tym, że stałam obok faceta trzymającego mnie za rękę. Znajdujemy się w sklepie technologicznym. Odczucie obrazu było pozytywne, gdy pracowałem z nim przedwczoraj. Dziś jest mniej pozytywnie. Jest to nawet trochę nieprzyjemne…
Można by spróbować usunąć kominek na wszystkich monitorach i zastąpić go jakimś świątecznym wygaszaczem ekranu lub reklamą. Zrób z niego sklep z zabawkami i spraw, byśmy wyglądali jak lalki Barbie i Ken w sklepie z zabawkami. Umieść „prawdziwego” siebie, aby go obejrzeć. W duszy pojawia się poczucie krzywdy i urazy. Czuję guzek w gardle. Czy powinienem odbijać się w monitorach? Albo je wyłączyć?
Powiedzmy, że to wszystko to reklama w telewizji. Albo billboard ze zdjęciem, na którym wybieramy telewizor. „Prawdziwi” my siedzący w kawiarni i widzący billboard na ulicy. Inna możliwość: stoję na przystanku autobusowym i za szybą jest ten billboard. Z jednej strony nie patrzę na to z najbardziej radosnymi uczuciami. Pozostaje gorycz żalu, że nie mogę tego cofnąć. Z drugiej strony muszę po prostu poczekać na shuttle busa i go wziąć. Nie mogę stać tu wiecznie… Poklepuję się po plecach. Nie ma teraz innej drogi.
A może przenieść nas ze sklepu ze sprzętem AGD do sklepu z materiałami budowlanymi, gdzie wybieramy coś do naprawy? Albo: siedzę w salonie kosmetycznym i widzę to zdjęcie w magazynie. Inna możliwość: jestem w samolocie, lecę gdzieś i patrzę na to zdjęcie w magazynie. Myślę, że tak już zostanie. Pojawia się uczucie niepokoju. Ale miesza się to z ekscytacją związaną z lotem i poczuciem czegoś dobrego, co wydarzy się w miejscu przylotu.
Drugim obrazem, przy którym się zatrzymałem, była wystawa obrazów wykonanych na wodzie. Wśród tych prac jest fotografia procesu tworzenia obrazu. Chodzę po wystawie i obserwuję obrazy. Na obrazie widzę siebie, jak z daleka błądzę po korytarzach. Galeria wygląda jak labirynt. Dodaję zieloną strzałkę „wyjścia”!
Na trzecim zdjęciu widać mężczyznę naprawiającego dach. Dzisiaj będzie ta zmiana: poprawił i usiadł, żeby coś przekąsić i podziwiać widok ze szczytu.
Gdzie się spotkacie?
Dzień czternasty
Mam w domu kilka starych kapci. Już dawno wyblakły, z plamami, których nie da się wyprać ani usunąć. Kolejna wada: mają płaskie i płaskie podeszwy, czego nie lubię. Kupiłam dwie nowe pary, ale są nierozpakowane. Ciągle noszę te stare. Nie mogę się zmusić do ich wyrzucenia, czują się tak wygodnie, a nowe są trochę dziwne, „inne”. Tak samo jest z moimi uczuciami. Nie mogę by zostawić za sobą to, co było wcześniej. Wokół pojawiają się nowi znajomi, niektórzy z nich to przystojni mężczyźni w nastroju do związku. Ale nie sprawiają, że czuję się poważnie. Raczej sprawiają, że czuję się dobrze we własnej skórze. Dziś kartkowałam karty z sukniami ślubnymi. Ale płakałam, bo nie ma tam człowieka, którego kocham. Minęły już dwa tygodnie. Chyba jeszcze nie czas. Muszę poczekać i dalej pracować nad zdjęciami.
Zastanówmy się, gdzie można spotkać swoją znaczącą drugą osobę? Nawet jeśli przepracujesz swoje wewnętrzne nastawienia z terapią wyobrażeń poznawczych i „oczyścisz drogę” dla nowego związku, usuwając przeszkodę w postaci negatywnego nastawienia, to rozwiąże to tylko połowę problemu. Jeśli zamkniesz się w murach, szanse na spotkanie miłości są znikome do zera. Proponuję więc, abyś dowiedział się, gdzie możesz znaleźć miłość w swoim życiu. Kolejnym krokiem jest próba jak najczęstszego odwiedzania takich miejsc.
Pierwsze zdjęcie, które wczoraj zatrzymałem, to zdjęcie, na którym byłem w samolocie i widziałem reklamę w magazynie. Obrazuje on moje poprzednie zdjęcie monitorów w sklepie. Dziś wywołuje normalne, umiarkowane, powściągliwe emocje. Brak mocno negatywnych odczuć, ale też nie ma szczególnie pozytywnych. Odłożę ten magazyn i zamówię kawę.
Na drugim zdjęciu chodziłem po galerii i zobaczyłem zieloną strzałkę z napisem „Exit”. Uczucia związane z obrazem
Obecna sytuacja jest neutralna. Pojawia się nutka nudy. Dodam jeszcze, że rozbrzmiewa tam piękna muzyka klasyczna.
Na trzecim zdjęciu zatrzymałem się przy robotniku jedzącym obiad po naprawie dachu i podziwiającym widok przed nim. Jest zadowolony z ukończonego dzieła. Obraz jest spokojnym obrazem. Dodaję do tego myśl o wyjeździe na ryby z przyjacielem. Da mu to poczucie przedsmaku czegoś przyjemnego. Chociaż z jakiegoś powodu nie czuję tego. Siedzi na dachu i nie chce nigdzie iść. Czuje się tam komfortowo. Jego praca jest skończona, jest zadowolony. Jego stan jest spokojny. Dodaję następujący szczegół: karmi gołębie chlebem. Dzięki temu pracownik czuje się dobrze.
Lęki
Piętnasty dzień
Dzisiaj wydarzyło się coś dziwnego. Byłem w salonie tatuażu: postanowiłem zrobić sobie tatuaż u nowego mistrza. Zaczęliśmy rozmawiać. Nagle artystka powiedziała do mnie: „Dobrze, że teraz zerwałaś z tym facetem. W przyszłości byłoby gorzej”. Powiedział to nie wiedząc, że z kimś zerwałam. Uważam, że to fascynujące. Nie miałem jednak odwagi zapytać go o co chodzi. Byłem jednak zaskoczony, a co ważniejsze sytuacja. Przecież to naprawdę dobrze, że się rozstaliśmy. Moje uczucia dzisiaj są dość spokojne, prawie neutralne.
Dziś chcę porozmawiać z Tobą o lękach. Dokładnie te obawy i lęki, które możesz mieć na temat płci przeciwnej i związków. Aby to zrobić, dodamy kolejny obrazek. Życzeniowy obrazek, na którym poznajesz nowego mężczyznę. Będziemy z nim pracować, identyfikując negatywne emocje i uczucia i wyodrębniając je w osobnej ramce. Zrozumiałeś już zadanie z poprzednich kroków. Będziesz pracować przez to w zwykły sposób.
Pierwsze zdjęcie. Jestem w samolocie. Odkładam magazyn na bok i zamawiam kawę. Lekkie zdenerwowanie przed lotem, ale i przyjemne oczekiwanie na piękną podróż. Muszę przewertować kobiecy magazyn ze zdjęciami biżuterii, kostiumów i dodatków! Nie chcę myśleć o niczym poważnym. Wolę po prostu popatrzeć na piękne zdjęcia.
Na drugim zdjęciu spaceruję po galerii sztuki. Gra piękna muzyka. Chcę przekształcić galerię w salę teatralną lub operową. Być może to drugie rozwiązanie jest nawet korzystniejsze. Rozlega się pierwszy dzwonek — sygnał, że czas udać się do auli. Czuję to podniecenie. Ale jest to przyjemne uczucie. Przypomina mi to, jak to było na zdjęciu samolotu.
Na trzecim zdjęciu mężczyzna na dachu karmił gołębie po wykonanej pracy. Jest tam szczęśliwy, ale trochę samotny. Wprowadzę zmianę: dodam kobietę obserwującą go z drugiej strony ulicy.
Teraz dodam nowe zdjęcie. Ten, o którym mówiliśmy na początku rozdziału. Siedzę przy stoliku w kawiarni. Obok mnie stoi uroczy chłopak. Spotkałem go niedawno na ulicy. Zaprasza mnie do środka na kawę.
Przejdźmy do tego, co negatywne. Mam lęk, że nowo poznana osoba chce mnie wykorzystać, oszukać, skrzywdzić. Przekładam to uczucie na obraz. Nowy obrazek: Dziecku pokazuje się cukierka. Nie dają mu jej, zamiast niej dają mu kaszę. Dziecko płacze z pretensji. Całość jest ilustracją do artykułu o niedopuszczalności oszukiwania dzieci.
Sprawdzanie
Szesnasty dzień
Źle spała i ciągle się budziła. Nie było jednak wyraźnego bólu psychicznego. Emocje trochę opadły. Wczesne przebudzenie. Nie mogę już spać. Sprawdzam pocztę i orientuję się, że były kochanek podkablował mi część długu. Moim pierwszym impulsem jest zwrócenie pieniędzy z adnotacją: „Nic od ciebie nie chcę. Ale to wymagałoby numeru jego karty. Poza tym, nieunikniona byłaby bezpośrednia rozmowa z nim. Tego ostatniego z pewnością nie chcę robić. Niestety, ból po rozstaniu jest niemożliwy
można zagłuszyć ani pieniędzmi, ani odrzuceniem. Dobre jest to, że dziś jest mniej wyrazisty niż dwa tygodnie temu. Jeśli wyciągnąć analogię z muzyką, dwa tygodnie temu była ona bardziej
Było „grzechotanie”, ale teraz jest dużo ciszej.
Jestem pewien, że większość zdjęć już przerobiłeś. Niektóre zmiany są widoczne od razu. Inni będą potrzebowali czasu. Ale tak czy inaczej, dziś przetestujemy te zmiany. W tym celu ponownie przedstawimy pożądany przez nas obraz, tak jak to miało miejsce na początku naszej pracy. Ale to będzie nowe, zupełnie inne.
Tworzymy pożądany obraz głównego zagadnienia, jakim jest małżeństwo, jako jeden z etapów związku. Następnie próbujemy dowiedzieć się, czy na tym zdjęciu jest jakieś inne negatywne uczucie. Jeśli jest, przepracowujemy negatywne uczucie jak zwykle. Jeśli nie ma negatywnych odczuć, to mogę tylko pogratulować. Wykonałeś świetną robotę. Jestem pewien, że wkrótce nastąpią zmiany w obszarach, o których pomyśleliście i które zmieniliście. Trzeba tylko być cierpliwym i poczekać trochę dłużej.
Pierwsze zdjęcie przedstawia mnie w samolocie, przeglądającego magazyn. Wywołuje uczucie podniecenia, lekki smutek samotności, nadzieję na coś przyjemnego w przyszłości. Przyniesiono mi kawę. Dodam, że stewardesa obdarzyła mnie szczerym i przyjaznym uśmiechem. To uczucie jest przyjemne. Zostawię to tak.
Drugie zdjęcie. Ostatnio zamieniłem wystawę w galerii na hol opery. Mam wybór. Mogę iść na pokaz lub dalej błądzić po korytarzach. Czego ja naprawdę chcę? O dziwo, żeby pobiec do domu i otulić się ciepłym kocem.
Zauważam dziewczynę opatuloną w przytulny warkocz. W ręku trzyma filiżankę. To chyba kakao. Mogłabym zamienić się w dziewczynę ze zdjęcia. Ale jeszcze tego nie robię, więc mam wybór między plecakiem, wystawą i operą. Mimo to, bez względu na wszystko, uczucia i doznania nie należą do najbardziej harmonijnych. Trzeba wykonać więcej pracy.
Następny obrazek. Pracownik na dachu karmił gołębie i zobaczył w oknie obserwującą go kobietę. Myślę, że był zakłopotany. Chociaż jest też zadowolony, że wzbudził jej zainteresowanie. To przyjemne uczucie. Chce coś dla niej zrobić, pokazać jej, że ją lubi. Pierwsze co przychodzi mi do głowy to zrobienie papierowego kwiatka z gazety, w którą zawinięte były jego kanapki. Nie wie jednak jak zrobić kwiaty, więc z gazety robi łódkę. Kiedy uświadamia sobie, że to prezent dla niej, śmieje się z radości. Zostawiam zdjęcie w takim stanie.
Ostatni obrazek to ilustracja do artykułu o tym, że nie należy oszukiwać dzieci. Umieściłem go na ścianie kawiarni, aby jak najwięcej osób mogło go zobaczyć. To ma sens. Ale to nie jest dobre uczucie. Może powinnam dać ten artykuł przedszkolakowi. Jest bardzo miła, kocha dzieci i nie rozumie jak można je oszukiwać. Z tym poczuciem oszołomienia czyta artykuł. Niech tak będzie.
Obrazek z życzeniami testowymi, który dziś dodaję to: jestem z moim ukochanym.
Wszystko wokół prezentów i akcesoriów ślubnych. Przygotowujemy się do ślubu. Słucham swoich uczuć: nie mogę uwierzyć, że to prawdziwe, ale naprawdę lubię mojego przyszłego męża. Jestem bardzo podekscytowany. Ale to przyjemne podniecenie. Po stronie negatywnej jest subtelny strach. Czy to zadziała? Czy po tylu latach będziemy tak samo szczęśliwi jak dziś? Uczucie, którego doznaje się na początku długiej podróży. Chcę iść do przodu, ale jest poczucie, że mogą być wyzwania i przeszkody.
Przekładam strach na obraz. Dziewczynka w pięknej sukience je lody i czuje się szczęśliwa. Ale zdaje sobie też sprawę, że im dłużej będzie jadła lody, tym większe prawdopodobieństwo, że słodkimi kroplami zniszczy swoją drogą sukienkę. To nieuchronnie pogorszy jej nastrój. Teraz nie mam pojęcia co zrobić, żeby poprawić sytuację. Problem jest niby nieistotny, ale nie mogę sobie zaprzątać nim głowy. Konieczne jest zastosowanie techniki pat-down.
Wyobraziłam sobie dziewczynę na balu. Trzymałam w ręku rożek do lodów, a nie kubek do gofrów, jak sobie początkowo wyobrażałam. Nie było jednak zmiany uczucia na lepsze. Obawiałam się, że mogę przerzucić całą rozetę na sukienkę.
Kolejna sesja obmacywania. Jedyne, co przychodzi mi do głowy po wykonaniu: postawić dziewczynę w pobliżu wysokiego stołu i umieścić na nim wylot lodów. Teraz bohaterka obrazu nie ma potrzeby trzymając w ręku rożek z lodami. Na razie to wystarczy. Pozwól nieświadomemu umysłowi przetworzyć otrzymane informacje.
Zrób sobie przyjemność
Siedemnasty dzień
Mój nowy tatuaż ma już trzy dni. Ramię nadal mnie boli. Nie mówiąc już o ranach psychicznych! Jednak emocjonalnie czuję się znacznie lepiej niż wcześniej. Mam ochotę dbać o siebie i nosić ładne ubrania. Mam ochotę na pracę.
Kiedy zaczynałam książkę, obcięłam włosy nożyczkami, przestałam o siebie dbać i cały czas płakałam, nie chcąc nic z tym zrobić. Ale teraz robię postępy. Praca się opłaca. Moja wiara w sukces wzrosła do 5—7 w skali 10.
Z pewnością i dla Ciebie są pozytywne rezultaty. Prawda? Proponuję pochwalić siebie za wykonaną pracę i poczęstować się czymś miłym. Na przykład spraw sobie prezent, o którym marzysz od dawna. Pozwól sobie na coś, co sprawi, że poczujesz się dobrze. To zmotywuje Twój podświadomy umysł i pobudzi Cię do jeszcze cięższej pracy. Ja na przykład zamówię perfumy, na które długo czekałam. Myślę, że ten zapach podniesie mnie na duchu i stworzy wokół mnie atmosferę romantyzmu i ciepła.
Więc na pierwszym zdjęciu jestem w samolocie. Stewardesa uśmiecha się do mnie. Przeglądam magazyn o biżuterii i piję kawę. Uczucie jest wystarczająco przyjemne. Jest trochę emocji, jestem trochę samotny, ogólnie czuję się całkiem ok. Ale nie czuję się jeszcze na tyle dobrze, żeby przestać przez to pracować. Być może na tym etapie daję do zrozumienia, że mam się spotkać w miejscu przyjazdu. Nie wiem, kto to jest. Mam jednak poczucie oczekiwania i spotkania.
Następny obrazek. Wybór między wystawą, jej wizerunkiem z przytulnym warkoczem w domu na zdjęciu a byciem w holu opery. Odczucia wobec tego obrazu są pozytywne, ale niepełne, niepewne.
Patrzę na obraz w galerii. Ten, na którym jestem przedstawiony zawinięty w dywan. Czy nie zamieniłbym swojej roli obserwatora na rolę dziwnego człowieka podziwiającego obraz? Patrzę na niego ze zdjęcia. Jesteśmy „oddzielone” iluzoryczną barierą płótna.
Zmieniam zdjęcie robotnika flirtującego z kobietą w oknie. Śmieje się. Można tak zostawić zdjęcie. Stan jest przyjemny. Jest lekka obawa, że bohaterowie obrazu zakończą flirt. Ale można by dodać wiedzę, że kobieta jest żoną robotnika! To dobrze. Zostawię to tak.
Na kolejnym zdjęciu opiekunka czytała artykuł o niedopuszczalności oszukiwania w wychowaniu dzieci. Teraz odłoży to na bok i pójdzie pobawić się z dziećmi. Wywołuje przyjemne uczucie. Myślę, że w tym miejscu opracowanie zdjęcia może się skończyć.
Ostatnie zdjęcie. Opracowanie zostało zatrzymane przy dziewczynie w eleganckiej sukience jedzącej lody przy wysokim stole. Uczucia i wrażenia są dość spokojne. Czuje się trochę samotna, bo przy stole nie ma nikogo innego. Ale w tej chwili nie ma możliwości dodania kolejnej postaci. Próba wywołuje lęk i pogarsza jej stan emocjonalny.
Czy powinniśmy przenieść go z piłki na Bali? Na plażę? Chociaż jej wymyślna, droga sukienka wygląda dziwnie w takim otoczeniu.
Dodam jeszcze fotografa. Wykonuje serię zdjęć. Dziewczyna widzi, że żywi on do niej romantyczne uczucia. Dzięki temu czuje się lepiej. Ale jeszcze do niej nie podchodzi.
Kompleksy
Osiemnasty dzień
Wczoraj wieczorem przed pójściem spać zobaczyłam ogłoszenie o wyprzedaży sukien ślubnych. Trudno było mi się oprzeć, żeby ich nie kupić. Teraz żałuję tego niezrealizowanego impulsu. Może w końcu powinienem sobie taki sprawić. Nie mam jeszcze kandydata. Ale cel eksperymentu — jego wyłonienie. Wszystko zmierza w kierunku pozytywnego wyniku. Jeszcze się nad tym zastanowię. Mój ból trochę ustąpił. Uświadamiam sobie, że boli mnie nie tyle to, że zerwałam z mężczyzną, którego kocham, ale to, że nie mam ciekawych i odpowiednich alternatyw. Zamówiłam jednak sukienkę. Zdaję sobie sprawę, że po zakończeniu pracy potrzebuję czasu na wewnętrzną reorganizację. A jednak…
Podczas gdy pracujemy przez wszystkie możliwe przeszkody w szczęśliwym związku, chciałbym zasugerować dodanie szczegółów do swoich zdjęć, które mogą sprawić, że czujesz się samoświadomy. Już wcześniej o tym wspominaliśmy. Chciałbym teraz przeprowadzić kontrolę uzupełniającą w tym konkretnym obszarze.
Proszę, abyście przed rozpoczęciem pracy wyobrazili sobie swoje idealne ja. To jest zrozumienie, w czym czujesz się nieśmiały, co Cię krępuje, co sprawia, że nie czujesz się komfortowo. Pokażę Ci, jak pracować przez podstawowe obrazy.
Na pierwszym zdjęciu jestem w samolocie i wiem, że czekają i szykują się na spotkanie ze mną. Wyglądam przez iluminator, podziwiając topniejące chmury. Lot to czysta przyjemność. Ale do idealnej harmonii jeszcze daleko. Jest to raczej próba czerpania przyjemności z oferowanych okoliczności. Jaka zmiana nastąpiła dzisiaj? Może myśl, że po powrocie kupię w sklepach wolnocłowych mnóstwo prezentów dla siebie i bliskich.
Kolejne opracowanie. Patrzę na faceta na zdjęciu. On podziwia mój wizerunek. Uczucie to pozostaje przyjemne. Jest coś szczególnego w tym, że podziwiają się wzajemnie, nie podejmując żadnych działań, nie zwracając uwagi na otaczające ich dzieła sztuki. Zostawię to tak. Poza dodaniem uśmiechów z obu stron i stanu zakochania, w którym cały świat się zatrzymuje. Są tylko dwie osoby.
Zdjęcia wychowawcy i pracownika na dachu są już gotowe. Dziewczyna w eleganckiej sukience przy wysokim stole, obserwująca fotografa, wymaga jeszcze pracy. Dodam, że światło padające na jej sukienkę, maluje tkaninę w jasnych odcieniach. Nawet jeśli przewróci lody, nikt nie zauważy.
Nowe zdjęcie jest zdjęciem testowym. Odnosi się do komplikacji i nieśmiałości w związku. Pożądany obraz: Mężczyzna, którego kocham i ja całujemy się i czujemy do siebie pociąg. Negatywne uczucie jest niskie. To tylko podniecenie związane z uprawianiem seksu po raz pierwszy. Przekładam to uczucie na obraz: dziecko rozpakowujące prezent z nadzieją, że w środku znajdzie coś cennego. Ale nie jest pewien, co w nim jest. Martwi się, że to coś, czego nie chce lub nie lubi. Dodaję szczegół: dziecko potrząsa pudełkiem i zdaje sobie sprawę, że prezent jest ciężki. Z brzmienia wynika, że to coś solidnego, coś czego potrzebuje.
Pod wieczór zrobiło się już bardzo ponuro. To paradoks: kupuję suknię ślubną, gdy jestem sama. Łzy znów napłynęły mi do oczu, znajomy ból rozłąki. Zbliżają się katolickie święta Bożego Narodzenia. Zobaczę to sam. Mogłem…
Od kilku dni nie było łez. Cieszyłem się, że sytuacja się poprawia i że wszystko jest na plusie. Ale jak na razie radość jest przedwczesna.
Scenariusze
Dziewiętnasty dzień
Jestem tak samo smutny dziś rano, jak wczoraj wieczorem. Z mężczyzn, którzy chcą się ze mną spotkać, żaden nie jest przychylny. Myśli dotyczą głównie przeszłości i byłego kochanka. Myślę, że dzisiejszy nastrój związany jest z tym, że na stronie mojego pamiętnika, gdzie piszę plan dnia, mój ukochany napisał kilka miłych słów dedykowanych dla mnie. Dziś, gdy to widzę i uświadamiam sobie, że nie ma już odwrotu, czuję się źle.
Wczoraj zauważyłem ten napis. Pewnie to też wpłynęło na mój wczorajszy nastrój. Są święta i sylwester, a ja jestem sama. Zamówiona przeze mnie suknia ślubna dotrze do mnie już niedługo. Jestem bardzo przygnębiony. Nie mogę jednak nie zauważyć poprawy mojego samopoczucia. Nie ma to jak pierwsze dni w pracy. To raczej przyjemny jesienny smutek, podczas gdy wcześniej była to jet-lagowa depresja. (gdy występuje silna negatywna reakcja na wydarzenia dnia).
Być może słyszeliście, że dzieci często powtarzają scenariusze życia swoich rodziców. Na przykład kobieta nie może spotkać porządnego mężczyzny. Jedyni mężczyźni, których spotyka, to mężczyźni, którzy piją. Jest tak jak w domu. Dziecko podświadomie chłonie wzorce zachowań swoich rodziców i znaczących dorosłych, kopiuje je i nieświadomie powtarza. Dlatego uważam, że należy pracować również nad tym.
Proszę zobrazować postawy swoich rodziców w formie obrazka-obrazka. Następnie wyobraź sobie siebie jako osobę dorosłą i swój związek (lub jego brak w tej chwili). Następnie zmodyfikuj go jako pojedynczy szczegół bezpośrednio do tego obrazu. Kryterium sukcesu jest to, że postrzeganie powinno stać się lepsze, bardziej pozytywne. Kryterium sukcesu jest to, że postrzeganie powinno być coraz lepsze i bardziej pozytywne. Przypominamy: jeden dzień — jedna zmiana na zdjęciu.
Pierwszy obraz: jestem w samolocie, myślę o prezentach od
„Duty Free. Mam wrażenie, że się nudzę. Nawiedzany przez myśl, gdzie, dokładnie, lecę? Czy mam się zamienić w stewardessę? Nie, nie to. Przenieść lot w sen i obudzić się w domu w łóżku? Albo nie w domu? Budząc się z przystojnym mężczyzną w wiejskim domu? Nie. U rodziny lub przyjaciół? Nie, obudzenie się nie wchodzi w grę.
A co jeśli przylecę, by przygotować się do ślubu? Albo na specjalne spotkanie, podczas którego zgodziliśmy się by wybrać obrączki? Stan emocjonalny wyraźnie się poprawił! Pozostawię to zdjęcie w takim stanie.
Drugi obrazek do przepracowania przedstawia dziewczynę w pięknej sukni jedzącą lody na balu. Świeci na nią jasne światło. Jej odbicia tworzą przedziwny efekt optyczny: sukienka dziewczynki wydaje się cętkowana, wielobarwna. Nawet jeśli pobrudzi swoją drogą sukienkę to jest to niezauważalne. Co czuję, gdy „patrzę” w obraz? Cóż, mam mieszane uczucia co do tego. Wszystko wydaje się normalne, ale pojawia się lekki niepokój, którego natura jest wciąż niejasna.
Co powiecie na posypanie stroju dziewczynki brokatem lub konfetti? Sukienka będzie tak kolorowa, że nie będzie się niczego bała. Albo ewentualnie magiczny puder kolorowy. Na przykład w pobliżu odbywa się konkurs na zabawę. Prezenterzy obsypują wszystko dookoła jasnym, błyszczącym pudrem. Moja bohaterka również daje się wciągnąć w tę zabawę „deszcz”. Słucham swoich uczuć. W jakiś sposób pojawiają się pretensje i frustracje. Muszę wymyślić inny scenariusz. Może dziewczyna została poproszona do tańca i odwróciła uwagę od lodów?
Ewentualnie: to bal marionetek, a moja bohaterka jest sztucznie zrobioną marionetką. Może nawet narysowana postać z kreskówki. A w animacji bohaterowie nie boją się pobrudzić swoich sukienek.
Z komiksów przechodzę do gatunku horroru. Fabuła jest taka: to impreza dla wampirów. Ich drogie suknie i kostiumy są pokryte krwią, gdyż jest to przez nich uważane za dość piękne. Być może ta druga opcja jest jeszcze przesadzona. Dodam tylko, że bohaterka zdjęcia to lalka. Jej ciało nie jest prawdziwe i nie może niczego zabrudzić. Tą lalką bawi się dziewczynka: wyobraża sobie wesoły bal lalek.
Trzeci obrazek na tym etapie przedstawia dziecko rozpakowujące prezent niespodziankę. Obawiając się, że pudełko zawiera coś niechcianego, dziecko potrząsa nim, aby upewnić się, że w środku jest coś ciężkiego i solidnego. Staje się nieco spokojniejszy, ale podniecenie i poczucie możliwego połowu nie może go opuścić. Odkleja pudełko i zamyka oczy, żeby nie widzieć od razu zawartości. Na razie poprzestanę na pracy przez zdjęcie w tym miejscu. Nie mam jasności, co robić dalej i jaki powinien być ostateczny obraz. Uczucie jest mieszane: jest przyjemne oczekiwanie i jednocześnie pewien rodzaj dyskomfortu.
Kształtowanie nowego, pożądanego obrazu. Moi rodzice są w przezroczystym szklanym pudełku. Jestem w tej samej, ale osobnej. I dodaję mnóstwo innych osób w szklanych kolbach i pudełkach — niektóre same, niektóre w parze lub w grupie.
Jeśli szykuję się do ślubu, to idę do salonu zrobić sobie tatuaż na palcu serdecznym. Jest to konieczne, inaczej pierścionek zaręczynowy nie będzie dobrze wyglądał na mojej dłoni. Moja suknia ślubna ma delikatny mleczny odcień. Do niej trzeba dobrać równie subtelny i delikatny pierścionek, a nie tatuaż.
Psychokataliza
Dzień dwudziesty
Dziś zdecydowałam się na dość niezwykły krok, jakim jest usunięcie tatuażu na palcu serdecznym, na którym planuję nosić obrączkę. Okazuje się, że ich usunięcie jest o wiele bardziej bolesne niż ich wykonanie. Proces trwa długo, dlatego pomiędzy zabiegami należy zachować co najmniej półtoramiesięczną przerwę. Konieczne jest wykonanie co najmniej dziesięciu zabiegów. Czasem nawet do piętnastu. To uczucie jest bardzo dziwne. Mam wrażenie, że kiedyś wszystko się poukłada. Trzeba tylko trochę dłużej poczekać. Problem w tym, że czekanie jest dla mnie trudne i zawsze było.
Oprócz naszej głównej pracy z Terapią Wyobraźni Poznawczej, chciałam wykorzystać dwie ulubione techniki psychoterapeutyczne. Jedna opiera się na psychokatalizie, metodzie Andrieja Jermoszyna. To idzie tak.
Wyobraź sobie, że przeszkoda uniemożliwiająca Ci założenie rodziny tkwi w Twoim ciele w postaci przedmiotu. Wsłuchaj się w odczucia w swoim ciele i opisz, jeśli zauważysz coś nietypowego. Powinna być ona jak najbardziej szczegółowa. Podaj wagę, kolor, fakturę itp.
Po opisie, mentalnie zadaj sobie pytanie: czy chcesz, aby ten obiekt tam pozostał?
Twoja odpowiedź prawdopodobnie będzie negatywna. Następnie mentalnie zaproś obiekt, aby opuścił twoje ciało na 10—15 minut. Obserwuj jak to się dzieje, jak dokładnie wyjdzie. Twoim zadaniem jest skoncentrowanie się na doznaniach i spokojna obserwacja tego, co się dzieje. Inwardly ty możesz mówić coś jak mantra lub afirmacja „iść z powrotem dokąd ty przychodziłeś od, przez co ty przychodziłeś przez”. Kiedy obcy obiekt „opuści” Twoje ciało, poczujesz przyjemne ciepło i odprężenie. Następnie w zwolnionym miejscu należy umieścić obraz swojego szczęśliwego związku. Aby to zrobić, uformuj taki obraz w swoim umyśle i zaproś go do zajęcia pustego miejsca w swoim ciele. Kontynuuj obserwację doznań w swoim ciele, aż poczujesz, że zajęło ono swoje miejsce.
Robiąc to, ty i ja kontynuujemy pracę przez podstawowe obrazy.
Moje pierwsze zdjęcie zatrzymuje się w momencie lotu. Lecę przygotować się do ślubu, poznać rodziców pana młodego i innych przyszłych krewnych, wybrać obrączki. Odczucia związane z obrazem są bardzo przyjemne. Ale nie czuję miłości ani zauroczenia. Pozytywne uczucie bardziej związane z podróżą niż z osobą. Dodaję słuchawki i romantyczną muzykę. W ten sposób jest o wiele przyjemniej.
Drugi obrazek: dziewczynka bawiąca się lalką w kuli dla lalek. Tutaj jest dobrze, zostawię to tak. Jednak mogę dodać kogoś, kto gra z dziewczyną. Rodzic, rodzeństwo, przyjaciel. Teraz jest świetnie. To pozytywne uczucie.
Na trzecim obrazku dziecko zamknęło oczy, aby przedłużyć przyjemność oczekiwania na niespodziankę. Dziś uczynię z tego obrazu ogłoszenie publiczne. To właśnie w tym momencie pojawia się hasło. Ponieważ nie chcę myśleć o tekście, robię hasło po japońsku.
Ostatni obrazek przedstawia świat, w którym ludzie żyją w szklanych kolbach i pudełkach — pojedynczo, po dwóch, w grupach. Wydaje mi się, że moja osobista kolba powiększyła się. Jest on wyraźnie przeznaczony dla dwóch osób. Są więc plany na „współlokatorów”. Ale nie widzę jeszcze kandydata na „współlokatora”. Zostawię to tak.
Byłam dziś u ginekologa. Psychosomatyczne to rzecz niewiarygodna! Zdrowie jest w porządku. Owulacja jest w porządku. Od dłuższego czasu nie mam owulacji, była nawet mowa o sztucznym wywołaniu tego procesu. Ta wiadomość mnie cieszy i smuci jednocześnie. Jeszcze nie tak dawno nie przychodziłam sama do przychodni. Kochaliśmy się i chcieliśmy mieć dziecko… — pomyślałam.
Mapa
Dwudziesty pierwszy dzień
Nastrój jest spokojnie ponury. Wigilia. Moje wewnętrzne uczucia są niejasne. Nie można ich nazwać dobrymi czy złymi.
Drugie ćwiczenie, które chciałbym zaproponować nazywa się „Mapa”, które wykonuje się z zamkniętymi oczami. Dlatego pamiętaj, aby najpierw zapoznać się z instrukcją, a następnie rozpocząć ćwiczenie. Możliwe jest czytanie instrukcji na magnetofonie i słuchanie jej w trakcie. Jest to jeszcze bardziej skuteczne.
Poczuj swoje ciało i skup się na częściach ciała, które są w stanie napięcia. Następnie przenieś swoją uwagę na rozluźnione części ciała.
Następny krok. Wyobraź sobie, że jesteś w przestrzeni bez ścian i sufitu, tylko z podłogą pod stopami. Następnie wewnętrznie skup się na pożądanym wyniku, który chcesz osiągnąć. To znaczy, pomyśl o swoim przyszłym związku. Spójrz pod swoje stopy. Zobaczysz, że u twoich stóp leży zwój. Zaczyna się rozkładać i wypełniać całą przestrzeń na podłodze. Stoisz na ogromnej mapie. To mapa drogi do Twojego celu.
Teraz obserwuj, jak mapa zaczyna ożywać. Przed tobą wyłania się widok. Wszystkie obiekty na tej mapie stają się trójwymiarowe i realne. Podkreślam, że Twoją rolą w tym procesie jest obserwacja.
Co widzisz przed sobą? Czy cel jest widoczny na którymś ze zdjęć z twojego punktu widzenia? Czy może coś go blokuje? Czy chcesz podążać ścieżką, którą widzisz? Jakie uczucia wywołuje? Wyobraź sobie, że gdzieś na końcu ścieżki, która się przed Tobą otwiera, widzisz swój ślub, być może w formie symbolu.
Teraz odwróć się o 180 stopni i spójrz na to, co jest za tobą. Czy podoba ci się to, co widzisz? Jakie emocje odczuwasz?
Teraz zmień tylko jeden szczegół w tym, co widzisz. Można dodawać lub odejmować, modyfikować, przybliżać lub oddalać coś. Głównym kryterium jest wywołanie pozytywnych emocji.
Ponownie obróć się o 180 stopni. Czy coś się zmieniło w widoku na twoich oczach? Czy nastąpiła zmiana w Twoich uczuciach i odczuciach? Czy też w przedmiotach i obiektach? Czy nastąpiła zmiana? A może wszystko pozostało bez zmian?
Zaznacz punkt, na którym stoisz, aby łatwiej było go później znaleźć. Jak to zrobić? Mentalnie narysuj obok niego znak, przywiąż do niego flagę. Teraz, gdy zapamiętałeś punkt wyjścia i możesz łatwo do niego wrócić, idziemy w górę. Wyobraź sobie, że idziesz w górę — w przezroczystej windzie, balonie lub w jakiś inny sposób. Kiedy jesteś wystarczająco wysoko, możesz zobaczyć rzeczy, które wcześniej były poza zasięgiem twojego wzroku. Droga do celu stanie się wyraźniejsza. Będziecie mogli również dowiedzieć się, co wam się podoba w ścieżce, a co nie. Teraz zmień ją w taki sposób, abyś chciał po niej chodzić.
Podczas gdy ty będziesz pracował nad zmianą ścieżki, ja będę używał konkretnych przykładów, aby pokazać ci, jak inni to zrobili.
Czyli w wyimaginowanym świecie wszystko można zmienić. Gęsty i straszny las zmienia się w piękny park z wypielęgnowanymi alejkami i fontannami, ukrytymi ścieżkami i posągami. Skaliste góry ustępują miejsca paryskiej ulicy: małe przytulne kawiarenki, sklepy z kwiatami i jaskrawe kolorowe poduszki na balkonach. Dziwne abstrakcyjne kształty zmieniają się w krzykliwe zabawki. Droga przez odległą, opuszczoną wioskę prowadzi do parku rozrywki.
PAMIĘTAJ!!! Głównym kryterium poprawnej techniki jest to, że musisz chcieć iść daną ścieżką.
Teraz wszystkie zmiany zostały wprowadzone. Teraz zacznij powoli i stopniowo schodzić do punktu, w którym byłeś pierwotnie. Rozejrzyj się jeszcze raz. Czy podoba ci się to, co widzisz? Czy masz ochotę na spacer drogą? Jeśli tak, to jakie trzy rzeczy zabrałbyś ze sobą? A może byliby to ludzie, a nie rzeczy? Zastanów się i wybierz trzy dowolne obiekt (podmiot lub przedmiot), który będzie Ci towarzyszył w drodze do celu.
Jeśli pragnienie pójścia nie stało się silne, powtórz wejście na górę i ponownie dokonaj zmian, aby uzyskać pragnienie pójścia tam. Jeśli pragnienie już się pojawiło i jest wystarczająco silne, skup się na nim. Gdy jest ona maksymalna, weź głęboki wdech i na wydechu otwórz oczy. Ćwiczenie jest zakończone.
Podsumowuję. Na tym etapie zostały mi dwa zdjęcia. Pierwszy z nich, przypomnę, przedstawia podróż samolotem. Słucham w słuchawkach romantycznej muzyki, delikatnie i bardzo delikatnie. Jestem w drodze do mężczyzny, którego kocham. Szykujemy się do ślubu. Wewnętrzne uczucie zakochania, ekscytacja płynąca z oczekiwania na spotkanie z tym, kogo kocham. Przyjemne podniecenie. Na razie tak zostanie.
Na drugim stworzonym przeze mnie zdjęciu widzę, że miejsce w moim szklanym pudełku jest przeznaczone dla dwóch osób. Ale nie jest jeszcze dla mnie jasne, kto będzie drugi w tej przestrzeni. Jaki szczegół mam dziś dodać? Chyba dodam jakieś jasne kolory. Spraw, by było wesoło, by ten dziwny świat był przyjemniejszy i by oczekiwanie na „zadomowienie” było przyjemniejsze.
Dzisiaj wreszcie dotarła moja suknia ślubna. Niesamowite, że pasował idealnie! Zaraz potem niespodziewane znalezisko: filmik, który nagrałam po rozstaniu z mężem. Od tego czasu minęło całe dziewięć lat.
Moje myśli podczas oglądania filmiku: jak szybko wszystko się zmienia, jak czas leci! Przecież kiedyś mój świat się zawalił, tak jak teraz. Wtedy wydawało się, że zmiana na lepsze jest niemożliwa, a ból będzie trwał wiecznie.
Dziś sprawa wygląda zupełnie inaczej. Wiele wody upłynęło, wiele rzeczy zmieniło się w moim życiu. Byłem wtedy filmowcem. To piękny, twórczy zawód! Nie wiedziałam jednak, jak przepracować takie sytuacje i jak z nich wyjść. Dlatego stworzyłem filmik, przeplatając stare zdjęcia z nami. Był to symboliczny koniec związku.
Byłam wtedy tak zdenerwowana! Myślę, że wtedy zaczęła się moja droga do psychologii. Wkrótce po rozwodzie zaczęłam mieć problemy zdrowotne — zaczęły się ujawniać problemy psychosomatyczne. Zmieniłam zawód i karierę, aby lepiej zrozumieć siebie i poradzić sobie z trudnościami. Moja książka „Jak nie zgubić się w labiryncie psychosomatyki” wyjaśnia to wszystko.
Wizualizacja
Dzień dwudziesty drugi
Dzisiejszy nastrój można określić jako spokojny, neutralny. Zwykły dzień. Jednak chce się czegoś nowego — eksperymentu lub doświadczenia. Na przykład, aby spróbować czegoś oryginalny w koloryzacji włosów. Trochę ekstremalny jasny róż! Sylwestrowy weekend trwa w najlepsze. Główna praca jest na razie wstrzymana, więc mogę sobie pozwolić na eksperymenty z włosami.
Jestem pewna, że słyszeliście już o przydatności wizualizacji swoich życzeń, aby je spełnić. Nie mam ślepej wiary w tę metodę. Jakby się zastanowić, czy to naprawdę takie proste na tym świecie: wyobraziłem sobie to i się spełniło! Jakieś dziecięce postrzeganie rzeczywistości, wiara w cuda…
To, co mam, to przekonanie, że pozytywne uczucia i emocje, których doświadczamy marząc i wyobrażając sobie naszą upragnioną przyszłość, mają na nas pozytywny wpływ. W każdy sposób. Dlatego proponuję, abyście jak najczęściej marzyli i wyobrażali sobie.
Idealnie byłoby, gdybyś zapisał swoje marzenia w formie opowiadania. W jak najbardziej szczegółowy sposób. Kolejną ważną wskazówką dla prawidłowego snu jest charakter przeżywanych uczuć i emocji. Zasada jest tu taka sama jak przy pracy przez zdjęcia. Nie powinno być żadnych negatywów, nawet jeśli uważnie słuchasz siebie. Jeśli znajdziesz jeden, musisz go wyizolować w konkretnym obrazie, a następnie opracować go w osobnym obrazie.
Nie jest łatwo określić, o czym dokładnie marzyć. Kiedyś zrobiłem taki eksperyment. Niesamowite
Tak więc moje marzenia spełniły się kilka miesięcy później. Ale niestety dla mnie to wydarzenie nie miało już znaczenia.
Kończę kawę i kładę się do łóżka. Przed pójściem spać przeglądam portal randkowy. Pisze do mnie człowiek, który nigdy wcześniej się ze mną nie kontaktował. Moja pierwsza myśl: bardzo urocze! Trudno mi uwierzyć, że znowu je lubię. Jednocześnie bałem się. Czy nie jest to znowu błąd, czy nie przyniesie bólu? Odpowiadam mu. Korespondencja rozpoczyna się. Utrzymuje się długo, prawie całą noc. Jutro jest dzień wolny i nie muszę wcześnie wstawać. Lubię tę grę, ten proces poznawania się. Wymieniamy się zdjęciami. Istnieje wspólny interes. Zasypiam więc z mieszanymi uczuciami strachu i nadziei.
Przebudzenie przynosi nowe pozytywne emocje. Widzę wiadomość od nowo poznanej osoby. Życzy mi dobrego dnia, a mój nastrój natychmiast się rozjaśnia.
Cały czas piszemy do siebie SMS-y. Proponuje mi spotkanie, idzie na spacer po mieście i obiecuje, że odbierze mnie swoim samochodem. Wszystko to napełnia moją duszę poczuciem oczekiwania. Wjeżdżamy do miasta i spacerujemy po promenadzie. Uwielbiam na niego patrzeć i słyszeć jego głos. To mnie zadziwia: myślałem, że to już nigdy w życiu się nie zdarzy. Ale to fakt: nie mogę oderwać oczu od jego twarzy, cieszę się dźwiękiem jego głosu, delektuję się każdą chwilą spotkania. Mówimy o rzym o religii, filozofii, psychologii, wielu innych sprawach. Czuję się tak dobrze, że chcę zatrzymać czas, byle tylko nie musieć rozstawać się z moją nową znajomością.
Mija tydzień, dwa tygodnie. Nasza komunikacja jest nadal przyjemna. Zbliżenie wydaje się zaskakująco szybkie, na wszystkich poziomach. Paradoksalnie, chcę odzyskać mojego byłego chłopaka. Tylko, że ja bym go nie zaakceptowała i odetchnęła z ulgą, że zniknął z mojego życia i myśli. Jednocześnie wcale tego nie chcę. Jestem tak szczęśliwa, że nie chcę, by ktokolwiek cierpiał. Nawet osoba, która mnie skrzywdziła.
Pamiętaj, aby kontynuować pracę z obrazkami, jeśli jeszcze ich nie przerabiałeś.