Ewa Danuta Białek
Krótki komentarz — celem wstępu
Pracą z małą dziewczynką zainspirowała mnie książka, którą czytałam dwa lata wcześniej, a następnie wpadła mi w ręce po raz drugi. To książka Joan Borysenko „Wina jest nauczycielką, Miłość lekcją”. Coś kierowało mnie do tego, aby zacząć TO ROBIĆ, czyli rozpocząć wykonywanie ćwiczenia po ćwiczeniu. Od początku miałam wewnętrzne poczucie, że ZACZYNAM BUDOWAĆ lub raczej ODNAJDYWAĆ wewnętrzne związki w istocie mnie samej, które są prapoczątkiem wszystkich związków w życiu. Stąd właśnie powstał tytuł tego tomiku. To było wyjątkowo spójne z pracą z psychosyntezą — uzdrawianiem małej dziewczynki we mnie.
Jak się wkrótce okaże, moje rozmowy z dzieckiem — małą Ewunią, są nie tylko rozwiązywaniem jej „małych” dylematów, poszukiwaniem miłości i bezpieczeństwa u dorosłej EWY, ale także odpowiedziami na moje własne — dorosłe pytania, zadawane sobie, właśnie w TEJ CHWILI MOJEGO — dorosłego życia i jej poradami: maleńkiej Ewuni — dużej Ewie. Stąd każdy fragment został nazwany PORADĄ.
„Uzdrowienie” dzieciństwa, uwolnienie traumy z tego okresu, pozwala także na wyzwolenie kreatywności, tego, co zostało zablokowane w spontaniczności małej dziewczynki i realizacji tego w świecie.
A oto codzienne spotkania z małą Ewunią.
Przy każdej poradzie bywają skróty: Ja oraz Ona (J:, O:) lub Pytanie i Odpowiedź (P:, O:)
PORADY 1—44
PORADA 1
Ewusia siedzi w kucki, z rączkami przy twarzyczce.
Pytam: Dlaczego jesteś smutna?
O.: Kulki mi się poprzewracały.
P.: Jak mogą się poprzewracać kulki?
O.: Widzisz, że leżą na podłodze.
P.: Co chcesz z nimi zrobić?
O.: Przemalować je.
P.: Co ci da przemalowanie kulek?
O.: Żeby inaczej je zobaczyć.
P.: Po co chcesz inaczej je zobaczyć?
O.: Żeby inaczej widzieć to co widzę.
P.: Jakie są związki jednego i drugiego: poprzewracania i
przemalowania?
O.: Jak zmienię swoją pozycję ( sposób widzenia), wtedy będę widzieć kulki POUKŁADANE.
PORADA 2
Ewusia z rozwichrzonymi włoskami siedzi w progu. Nie widać zupełnie jej twarzyczki. Wyraźnie czegoś wypatruje na podłodze. Wokół panuje półmrok. Jest zatroskana.
P.: Czego szukasz?
O.: Nie mogę zobaczyć.
P.: A co chcesz zobaczyć?
O.: Jak otwieram oczy, widzę. Jak zamykam, nie widzę nic. Jak
otwieram troszeczkę, widzę troszeczkę. Jak przybliżam oczy, widzę mało, jak oddalam oczy, widzę więcej, ale płycej.
Ja mam do niej jednak dziś konkretne pytanie, które mnie nurtuje od pewnego czasu, więc od razu je zadaję.
P.: Jak myślisz, co można zrobić, żeby poczuć się lepiej?
O.: Zmienić poczucie.
P.: Jak?
O.: Tak jak z tymi oczami. Zmieniać patrzenie — i zmieniać
poczucie. Ono jest ruchome. Oddalić czucie niedobre, a przybliżyć czucie dobre. Teraz cały czas trzymać dobre. To przecież proste.
P.: Jak to robisz, żeby zmieniać nastrój?
O.: Tak jak inne dzieci: PRZESKAKUJĘ.
P.:?????????????
O.: To tak jak w grze w klasy. Tam się skacze od jednej klasy do drugiej. Im szybciej, tym lepiej — wtedy się wygrywa.
P.:???? To co mam zrobić z tym nastrojem?
O.: Przeskakuj i to jak najszybciej. Tak jak w tych klasach. Jeśli
cię coś boli — to też zaraz przeskocz.
PORADA 3
(6-letnia Ewunia)
Pytam: Czemu stoisz tyłem?
O.: Bo tak mi się podoba.
P.: Skąd ten upór?
O.: Z potrzeby.
P.: Jaka jest twoja potrzeba?
O.: Widzieć to co z tyłu.
P.: Dlaczego?
O.: Chcę widzieć co niewidzialne.
P.: Myślisz, że tak jest lepiej? Po co?
O.: Z tyłu nic nie widzę.
P.: Ale co ci to da?
O.: Żeby widzieć na okrągło (całość).
Moje pytanie na dziś to: Jak osiągnąć, to czego potrzebuję?
O.: Zobacz, co niewidzialne i zacznij to robić.
P.:???. Nie rozumiem jak to wszystko połączyć?
O.: Odpowiedź przychodzi z niewidzialnego.
P.:???
O.: Odczytać niewidzialne.
P.: Jak można mieć to, czego tak naprawdę potrzebuję?
O.: To, co niewidzialne, zobaczyć (wyobraźnią) — stworzyć obraz i to zacząć MIEĆ z DETALAMI (obraz zaczyna stwarzać rzeczywistość).
PORADA 4
Nawołuję.
Wszędzie ciemno.
Nigdzie Ewy nie ma.
Wreszcie jest. Zakryte oczki — pozycja w kucki ( ok. 4 lat).
Nie ma mnie!
P.: Dlaczego Cię nie ma?
O.: Bo się wstydzę.
P.: Czego się wstydzisz?
O.: Bo nie powiedziałam dzień dobry dniowi.
P.: I co się wydarzyło?
O.: Dzień był niedobry.
P.: Czemu dzień był niedobry — dlaczego tak sądzisz?
O.: Ludzie się nie uśmiechali. Padał deszcz. Wszędzie było
ciemno. Dlatego się schowałam. Wstydzę się za siebie — za nieodpowiedzialność.
Powiedzenie dniowi dzień dobry wydobrza dzień.
Wszystko staje się jasne i proste. Znikają problemy. Nawet, jak pada deszcz — dzień jest DOBRY. Ponieważ spełniło się dobry uczynek: powiedziało się dniu, aby był dobry.
I wtedy wszystko staje się dobre.
PORADA 5
(Ewa l. 4)
Ewusiu, gdzie jesteś?
Tutaj. A ku ku!!!
P.: Czemu się chowasz?
O.: Bo chcę być szukana.
P.: Co Ci to daje?
O.: Chcę być znaleziona.
P.: Co Ci to daje?
O.: Radość znajdowania (bycia znalezioną, znalezienia).
P.: Czy nie możesz po prostu stale być — bez konieczności
chowania się?
O.: Nie miałabym tej radości z odnalezienia. Wszystko byłoby
jednakowe.
P.: Czy możesz mi powiedzieć, co przyniósł dzisiejszy dzień?
O.: COŚ zostało odnalezione.
P.:??? Co masz na myśli?
O.: Jeden kawałek układanki.
P.: Co oznacza ten kawałek?
O.: To, co porusza rytm życia.
P.:???
O.: Serce.
P.: Co daje to znalezienie więcej?
O: Puls.
P.:??? Co przez to chcesz powiedzieć?
O.: Odnajdywanie rytmu w innych, więcej, dalej, bliżej, dookoła
P.:???
O.: To jest ECHO — odbiór przesłanego dalej dźwięku, rytmu
P.:???
O.: Gdy nie ma przepływu, robią się zatory, coś się gdzieś
zatrzyma, nie ma dokrwienia.
P.:???
O.: To serce wszystko porusza. nadaje rytm
P.:???
O.: W ludziach odbierasz echo rytmu ( że jest).
Gdy się wsłuchasz w rytm
on także porusza inne serca /także nasze/.
(Tego dnia, odebrawszy wynik Elektrokardiogramu, pomyślałam, że dobrze byłoby zrobić następne badanie, celem wyjaśnienia problemów tzw. choroby niedokrwiennej, sugerowanej w EKG — czyli badanie ECHO serca. Wszystko, co pojawiło się w tej poradzie, jest odbiciem wydarzeń dnia i układa się w piękną, spójną całość).
PORADA 6
Mała Ewusia idzie drogą. Droga jest biała jak mleko.
P.: Dokąd idziesz?
O.: Szukam drogi.
P.: Dlaczego idziesz tą drogą? Skąd wiesz, że ta jest właściwa?
O.: Bo jest oświetlona (biała, inne są ciemne).
P.: Jak długo będziesz nią szła?
O.: Aż przejdę mgłę.
P.: Jak to zrobisz, jeśli nie widzisz jak idziesz?
O.: Wmyślę się. Jeżeli pomyślę, żeby droga prowadziła DOKĄDŚ,
to tak będzie.
PORADA 7
Spotykam dziś Ewunię i witam ją.
Ja: Dobry dzień.
P.: Co robisz?
O.: Bawię się w miłość.
P.: Co to znaczy? Jak chcesz się bawić?
O.: Zaplatać nici/warkocze i rozciągać je między drzewami.
P.: Po co?
O.: Aby połączyć je ze sobą — żeby nie były samotne.
P.: Po co Ci to?
O.: Aby ludzie zobaczyli, że nawet drzewa są połączone.
P.: Co to znaczy miłość?
O.: Miłość to tchnienie.
P.:???
O.: Miłość to ruch powietrza wokół nas, między wszystkimi
i wszystkim.
To wdech i wydech
To dawanie i przyjmowanie
To wymiana
To ciągłe przetwarzanie/przeistaczanie
To ciągłe wzrastanie
To co wnoszę i dostaję
To współistnienie
To bycie ze wszystkim i bycie sobą
To odróżnianie i stapianie się
To czucie i współodczuwanie
To współbrzmienie
To poszanowanie siebie i innych — dla BYCIA
To esencja życia wszystkich ze wszystkim.
PORADA 8
P.: Co się wydarzyło dzisiejszego dnia?
O.: Dziękuję dniowi, że się wydarzył.
P.: Co teraz robisz Ewusiu?
O.: Oglądam się w lustrze dnia.
P.: Po co?
O.: Aby zobaczyć, kto ja jestem.
P.: A Ty siebie nie widzisz?
O.: Widzą mnie inni i oceniają, a ja siebie nie widzę.
P.: Co widzisz w lustrze?
O.: Jaka naprawdę jestem.
P.: A jaka jesteś naprawdę?
O.: Odbita od lustra.
P.:???
O.: Przeglądam się w innych. Oni mnie widzą, oceniają, krytykują.
Ale lustro pokazuje mnie odbitą. Odbity obraz mnie w lustrze.
P.: I co to znaczy?
O.: Jak się przeglądam w wodzie — widzę siebie, tak jak w lustrze.
P.: Ale co/kogo widzisz?
O.: Głębię.
P.:???
O.: Aby zobaczyć głębię, trzeba zobaczyć od siebie do lustra,
a potem do siebie z powrotem. Głębia daje wglądanie — patrzenie do środka — jak właśnie do lustra.
P.: Jeszcze czegoś nie rozumiem. Jak widzisz ten środek?
O.: Jak wglądnę w lustro, to znajdę siebie w środku. I wtedy widzę
wgląd w siebie.
P.: Czy nie można tego zrobić bez lustra?
O.: Bez lustra jest trudniej. Nikt nie rozumie, że można wglądnąć
i znaleźć siebie.
To lustro nam to może pokazać, że jesteśmy. Daje nam na nas widok — właśnie wgląd.
Ja: Dziękuję Ci bardzo Ewusiu. Nigdy bym nie wpadła na pomysł,
aby pokazać ludziom lustro i aby uświadomić im, że mogą w
nie wglądnąć, aby się zobaczyć w głębi.
PORADA 9
Dzień dobry Ewuniu.
Mała Ewa tańczy.(lat 4). Trzyma brzegi sukienki w rączkach.
Mówi do mnie: mam dla Ciebie prezent.
P.: Jaki to prezent?
O.: Zagadka.
Teraz ja: słucham Cię uważnie.
Pytanie Ewuni: Co to jest bęben?
Moja odpowiedź: Instrument, przy pomocy którego wybija się
Dźwięki.
P.: Jak to robisz?
O.: Biorę pałeczkę, robię zamach i wybijam.
P.: Czy zanim wybijesz, masz jakiś zamysł, jak on ma brzmieć?
O.: Słyszę go w uszach.
P.: A więc już wcześniej coś wiesz. Skąd to wiesz?
O.: Coś mi jakby podpowiada.
Pytanie Ewuni: A więc jest jakieś coś/ktoś w Tobie?
O.: Nie zaprzeczę. Oczywiście.
Teraz ja chcę wszystko powiązać, co zostało powiedziane.
Pytam więc: Co ma bęben do tego, co robię teraz?
O.: Powiedziałaś, że wcześniej już coś wiesz, jak masz wybić ton.
A więc słuchaj też wcześniej jak i co masz robić.
P.: Nie zadając pytania?
O.: Możesz je zadać, ale gdy stale słuchasz, to wysłuchasz ton na
dzisiaj i już wiesz, co robić.
PORADA 10
Tego dnia szukam znaczenia wydarzeń. Podsumowuję dzień. (spotkanie Wacława i Grażyny).
P.: Coś się wydarzyło Ewusiu ważnego?
O.: Zabił dzwon.
P.:???
O.: Zabił — znaczy ogłosił początek.
P.: Początek czego?
O.: Początek tego, co masz zrobić. Początek i koniec.
Alfa i omega.
P.: Jakie jest znaczenie tego spotkania?
O.: Zna-czenie — to pokazywanie drogi, robienie znaków,
wytyczanie trasy, początek całego procesu.
P.: Co było znaczeniem czego?
Co tu było ważne, włączone w proces?
O.: On i ona — W i G.
P.: Jaką drogę wyznaczyło? Do czego ta droga?
O.: Droga zawsze dokądś prowadzi.
P.: Co jest na końcu drogi?
O.: Alfa i omega ( w znakach).
Zaczepienie i zwieńczenie.
P.: Jak myślisz, co z tego może wyniknąć?
O.: Układ.
P.: Co to układ?
O.: U-kład — to układanie klocków według kolejności,
jeden po drugim.
P.: Czy to spotkanie daje właśnie taki układ?
O.: Układanie.
PORADA 11
W chwilę po poprzedniej poradzie, Ewunia stoi oparta o drzewo. Jest zamyślona. Patrzy w przestrzeń.
P.: O czym myślisz? Czemu tak stoisz oparta o drzewo?
O.: Ono mi daje podparcie. Lepiej mi się wmyśla.
P.: W co się więc wmyślasz?
O.: Co jest dalej ode mnie.
P.:???
O.: Jakiś widok.
P.: Co Ci przynosi ten widok?
O.: Skojarzenia — połączenia myśli.
P.: Po co Ci one?
O.: Aby połączyć to co widzę z tym, co chcę zobaczyć.
P.:???
O.: Gdy obejrzysz obecną sytuację — to jest TWÓJ WIDOK.
Ona przyniesie Ci skojarzenia po co jest co/kto.
i wtedy zobaczysz więcej.
PORADA 12
P.: Co robisz Ewusiu?
O.: Przesypuję piasek.
P.: Do czego jest Ci to potrzebne?
O.: Aby znaleźć brylanty/diamenty.
P.:???
O.: Diamenty, to to, co najcenniejsze.
Mam pytanie: Co jest dla mnie najcenniejsze? Jakie działania
powinnam podjąć, aby osiągnąć cel?
O.: Przesiewaj. Znajduj diamenty.
P.: Jak je rozpoznać? Jak sobie poradzić z przesiewaniem,
gdy wszędzie tyle piasku?
O.: Nie bierz za dużo piasku. Bierz tylko ten, co leży blisko Ciebie
i przesypuj go. Coraz przez mniejsze sita. Wtedy na dnie
znajdziesz swoje diamenty.
P.: Skąd wiem, który to piasek obok mnie? Jak go rozpoznać?
O.: Używaj swoich narzędzi, aby go rozpoznać. Przesiewaj przez
swoje sito.
P.: Jakie jest moje sito? Jakie ma oczka? Jak je rozpoznam?
O.: Wyostrz swój wzrok i słuch. Obserwuj czucie i przesiejesz
co twoje. Wtedy rozpoznasz oczka.
P.: Od kiedy to zacząć?
O.: Zacznij już od zaraz. Zacznij sprawdzać, co jest Twoje.
Pamiętaj: Wybieraj to, co blisko. Nie sięgaj do tego,
co odległe. Niech tam sięgają inni. Ty masz swój piasek
do przesiania.
P.: Co mi jeszcze możesz poradzić?
O.: Dbaj o zdrowie. Chroń serce. Oczyszczaj serce.
P.: Czy sama mam przesiewać piasek?
O.: Każdy przesiewa swój. Nie musisz sięgać po cudzy.
Zawsze zadawaj pytanie: czy to jest mój piasek, który przesiewam?
PORADA 13
Jak zrównoważyć moją nierównowagę? — oto pytanie z którym przychodzę dzisiaj.
Dzień dobry Ewuniu.
P.: Czemu stoisz na jednej nodze?
O.: Chcę zobaczyć, jak długo się da.
P.: A jak długo?
O.: Ile czasu wytrzymam.
P.: A czy tego chcesz?
O.: To zależy od tego, czy jest mi z tym wygodnie.
P.: A jest Ci?
O.: Do czasu. Potem robi się niewygodnie. I wtedy
chcę/potrzebuję/muszę to zmienić.
P.: Powiedziałaś: chcę, potrzebuję, muszę???
O.: Właśnie. Najpierw przemyśliwam, że może już zmienię
postawę; potem zaczyna być — potrzebuję:
a wreszcie — muszę.
P.:???
O.: I wtedy naprawdę muszę. Bo inaczej…
P.: Co inaczej?
O.: Stracę równowagę. Przewrócę się. Zaburzę swój rytm.
Jest to już konieczność. Nie ma innego wyjścia.
P.: I co wtedy zrobić?
O.: Natychmiast podjąć decyzję — zmieniam postawę. I to robię!
Co teraz z moim pytaniem? Czy ono jakoś do tego pasuje?
O.: Jak Ci to przeszkadza, zaburza Ciebie i innych —
nie masz innego wyjścia. Musisz to zrobić i to NATYCHMIAST.
Pytanie: Jak?
Jak znaleźć równowagę emocjonalną NATYCHMIAST?
O.: Przez wstrząs.
P.:??? Co to jest?
O.: Wiesz, co to trząść? W-strząs. Wejść w to i strząsnąć z siebie.
PORADA 14
Moje dzisiejsze pytanie: Co jest tu ważne i priorytetowe?
Ale zaczynam inaczej.
P.: Jakie masz dzisiaj potrzeby Ewuniu?
O.: Być blisko.
P.: Być blisko czego? Dlaczego chcesz być blisko?
O.: Blisko siebie.
P.: Co to znaczy?
O.: Poczuć siebie poukładaną.
P.:???
O.: Być tak jak drzewo wrośnięte, umiejscowione, jednocześnie
wolne, rozrastające się we wszystkie strony.
P.:??? Czego Ci brakuje, żebyś tak się czuła?
O.: Po-czucia.
P.: Czemu tak mówisz osobno?
O.: Po-czucie — jest czuciem czegoś i tego co jest PO-czuciu.
P.:??? Co jest po-czuciu?
O.: Po czuciu są od-czucia, wy-czucie, w-czucie.
P.:???
O.: W-czucie, to czucie głębiej; wy-czucie, to okoliczne czucie,
dookoła; od-czucie — odróżnia; po-czucie — porównuje czucie.
P.: Jak to pozbierać, bo się zgubiłam? Co to ma do mego pytania
na początku i Twego po-czucia?
O.: Jedność. Wszystko ma stanowić jedność. Po to są części,
aby je składać w całość.
P.: Jak to wszystko składa się w jedną układankę? Co do czego
pasuje? Jak to poczuć?
O.: Prze-czucie — jest wcześniej, jest to czucie, że coś wiem.
Prze-czucie buduje od-czucie (odróżnianie); potem jest po-
czucie — porównanie; potem jest w-czucie.
I jest cały obraz — od wizji do celu.
Łączność rodzi spójność. Prze-czucie wyzwala proces. W-czucie pobudza przy-ciąganie; przy-ciąganie, tego, co potrzebne.
P.: Co jest potrzebne do całości?
O.: Spójność.
P.: Jak odkryć spójność?
O.: W łączności.
P.:???
O.: Czyli co się z czym łączy. A potem to spoić i wyjdzie CAŁOŚĆ.
PORADA 15
Co ten dzień mi przyniósł? Podsumowanie dnia.
Ja: Jaki mam dziś ogląd sytuacji?
Ewunia: Układanka.
Ja: Co to jest układanka?
O.: To zbiór różnych części, co pasuje do czego i czy pasuje.
P.: Gdzie jest początek układanki? Jak go znaleźć?
Gdzie jest pierwsza część, która zacznie tworzyć całość?
Jak je rozpoznać?
O.: Początek ma być czworokątny. Czworokąt ustawiony
jednym rogiem do góry, drugim na dół, trzecim w prawo,
czwartym w lewo. Taki jest najlepszy w środku.
Wszędzie jest równo.
P.: Co oznacza ten czworokąt? Jakie kąty wyznacza?