Słowo wstępne
We współczesnym świecie poezja religijna, ta „mówiąca” o Bogu nie jest rzeczywistością chwytliwą, tą która cieszy się uznaniem wśród dusz brodzących niejednokrotnie pośród miałkich i fastfoodowych towarów dziś oferowanych.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi zapewne jest wiele, natomiast mi nasuwa się tylko ta jedna, że rozstaliśmy się z pokorą wobec Absolutu — Jego majestatu, a to sprawia, że współczesny człowiek jest niezdolny to wyrażania swoich pragnień i myśli wobec Niego.
Dlatego na uznanie zasługuje Ona — Beata Katarzyna Nowakowska — ta, która w sposób pokorny pochylając się nad swoim istnieniem, swoją relacją i wiarą w Jedynego i ze świadomością kim jest i do Kogo należy — ofiaruje czytelnikowi, jak i Bogu „kawałek” swej duszy.
Pierwszym dziełem Pokornej, można by powiedzieć: uderzeniem Jej serca — jest „Droga” i chyba nic w tym dziwnego, że taki tytuł nosi ów wiersz, bo życie człowieka to nic innego jak właśnie droga, którą „(…) naznaczył krzyż”, który niejednokrotnie przygniata każdego z nas, ale i otwiera na bliźniego.
To, co w tomiku Pokornej jest tematem powracającym jak refren i co potrafi wplatać w tekst bardzo zręcznie i subtelnie, to obszar Wiary — Religii — Kościoła. Poetka jako dziecko wychowywała się w domu o mocnych katolickich korzeniach, dzięki czemu już jako mała dziewczynka zapoznała się ze wszystkimi pojęciami moralnymi, które były reprezentowane i popularne w jej rodzinie, o czym świadczy wiersz „Wybór”.
Poezja Pokornej to konfesyjna liryka religijna. Subtelność odczuć i wrażliwość w postrzeganiu bogactwa zmysłowego świata — to niosą wiersze, do których powinniśmy podejść jako intymny dziennik chrześcijanki, która dzieli się świadomością jak daleko Jej jeszcze do doskonałości Mistrza.
Ta poezja pokazuje też jak twórcza jest wiara i doświadczanie jej na co dzień pośród całkiem zwyczajnych obowiązków o czym świadczy fragment wiersza „Arka”. W tomie pojawiają się także wiersze, które świadczą o społecznych zainteresowaniach poetki. Jest w nich nakaz miłowania bliźnich.
Na koniec kilka słów o pięknie tej poezji, kunszcie wyobraźni i bogactwie metaforycznym. Nowakowska ma w sobie duże pokłady piękna i całe bogactwo poetyckiej fantazji, dlatego z uwagą należy „delektować” się „owocami” Pokornej.
o. Simone OFM
Od autorki
Urodziłam się i wychowałam w rodzinie wierzącej o silnych tradycjach chrześcijańskich. Nigdy nie spoczęłam li tylko na samej „ślepej” wierze. W domu często siadaliśmy przy stole i czytaliśmy Pismo Święte.
Poza czytaniem Biblii szukałam Boga wokół siebie. Pomagały mi w tym spotkania w ruchu „Światło-życie” a także wyjazdy na oazy w czasach szkoły średniej. Zaś w życiu dorosłym spotkania „Oazy dla dorosłych”, bycie lektorką w jednym z włocławskich kościołów, pisanie scenariuszy i prezentowanie montaży słowno-muzycznych w klasztorze franciszkanów we Włocławku, eucharystie z ofm Józefem Witko.
Moją postawę chrześcijańską zawsze też kształtowało i kształtuje obcowanie ze Stwórcą w ciszy i majestacie lasu i gór.
Bliskość i doświadczanie Boga w momentach łatwych oraz trudnych życiowo, a trochę takich było, umacnia moją wiarę.
Wszystkie te czynniki wraz z obserwacją życia współczesnego człowieka sprawiają, że swoje przeżycia związane z odczuciami duszy przelewam na papier.
Tak powstał tomik Pokorna, który trzymacie Państwo w ręku. Tworząc go umieściłam w nim swoje grafiki oraz zaprojektowałam okładkę wybierając na nią zdjęcie z własnej galerii.
Mam nadzieję, że wiersze dotyczące uwielbiania Pana a także refleksji nad życiem, nad gonitwą w nim za czymś… No właśnie, za czym…, przyczynią się do zgłębienia tajemnicy stwarzania, cudu istnienia. Przyczynią się do refleksji nad nieuchronnym przemijaniem oraz nad udzieleniem odpowiedzi samemu sobie na pytanie — co tak naprawdę jest dla nas/ludzi najważniejsze.
Wszystkim czytelnikom życzę refleksyjnej lektury —
Beata Katarzyna Nowakowska
Kim jestem?
Droga
stoję na
rozdrożu życia
i nie wiem
dokąd iść
drogę
którą kroczyłam
naznaczył krzyż
krzyż ten
mnie przygniata
upadam
już nie chcę dalej iść
sił brak —
Panie mój
— proszę
daj mi choćby mały znak
bym się dźwignąć mogła
sił nowych nabrała
żebym słabość
duszy mojej
pokonała
chcę znów pełnią żyć
dla siebie i innych
chcę radosną być
by miłością
nowe tworzyć
by na drugiego
człowieka się
otworzyć
07.07.08
Nadzieja
szczęście…
jak tu o nim mówić
skoro dokoła
ruiny
zgliszcza
dusz ludzkich
skoro dokoła