Jedno z wielu Moich miejsc
Żyją wśród pól i tysięcy kwiatów
Wspomnienia
Nigdzie indziej nie ma ich tyle
Ile na Mazurach
W Moich Skrzypkach
Jednym z wielu moich miejsc
Miejscu szczególnym
Setki wspomnień, wyciszenie
Pierwsze chwile natchnienia
Pierwsze chwile bycia sobą
To tu czułem w powietrzu
cel mojego życia
Setki przebytych kilometrów
Przejażdżki
Miliony minut
delektowania się ciszą.
Wieczorne spacery
Podróże łodzią
Wszystko to Skrzypki
Nie ma drogi,
która do nich nie prowadzi
Zawsze trafię tu z powrotem
Choć nie raz — chciałem nigdy nie wracać
Sceny przeszłości
odbijają się w jeziorze
Ilekroć tu jestem
Widzę całą przeszłość,
jak w zwierciadle
Droga do starej szkoły
Do Lisewa, gdzie wiatr gwiżdże
przez dziury zniszczonych czasem domostw
Wracam w te strony wciąż
Jak dobry bumerang wraca do ręki
Wybawca o zmroku
Jaki jestem?
Co się ze mną bez ustania dzieje?
To zagadka dla wszystkich,
dla którym jestem nowością…
Dla wszystkich,
w których życie wkraczam
W ciężkich butach
Dla wszystkich,
dla których staję się nowym,
intrygującym horyzontem…
Nie pozna wszystkich mych sekretów,
ta dziewczyna
która nie spojrzy Mi w oczy kilka razy…
Która nie pobędzie w moim towarzystwie…
Blisko i nie aż tak blisko…
Lubię swój narcyzm
i lubię siebie opisywać
Słuchaj więc
Jestem Twoim marzeniem…
Silnym ramieniem,
które ochroni Cię
przed okropnościami tego świata
przed mrokiem nocy…
Przed samotnością każdego dnia
Mój szept to najlepsza kołysanka,
Mój dotyk zabiera do krainy rozkoszy,
A w moich ramionach
umierają w Tobie
wszelki strach i wątpliwość
Otucha złotego chłopaka
Młody Chłopak stanął w zamyśleniu
nad brzegiem okrutnego,
dzikiego morza….
Opuszczony przez wszystkich,
samotny, zdradzony
przez tych których uważał za najbliższych…
Doskonale wiedział,
że nie istnieje
żadne zaufanie,
że zdany jest tylko na siebie…
A Swoją idylliczną wizję
Musi wprowadzić w życie sam…
Z każdym dniem
Jego wściekłość i złość narastała…
A samotność paliła ciało
Jak rozżarzony pręt…
Ale on trwał wytrwale i mężnie,
nie poddając się…
Szukał innych,
którzy poszli za Nim
Cmentarz
Przetrwają tylko mężczyźni ze stali…
Okrutna prawda, o której każdy chłopak
musi pamiętać
Ci których siła marzeń była za słaba,
kończą właśnie tu…
Na cmentarzu…
Podobnie jak Te,
Które były niewierne
Niesprawiedliwe?
Ale widocznie słuszne…
Rutyna przeszkadza ci w spełnieniu?
Zadepcz ją…
Kolce słabe, kolce silne
Każde z nas
czasem napotyka
na Swej drodze taki drut
Drut kolczasty
Czasem powstrzymuje on
przed zrobieniem czegoś
czasem przebrany jest
w szaty strachu
czasem goryczy
czasem smutku
czasem uniemożliwia nam ucieczkę
Przeforsować go można dwojako
Bo są kolce drutu mocne
Są i słabe
Słabe — przezwyciężysz
podstępem
zuchwałością
brakiem skrupułów
pewnością siebie
sprytem i wdziękiem
Mocne — tu trzeba być twardym
Zniszczyć je palnikiem.
To czym okaże się palnik,
to twój wybór
Palnik pokona każdy drut
A palnikiem jest czysta brutalna siła…
Sława na wieki
Prawdziwe życie nie dało mu spełnienia.
Spotykały go zawody, wszyscy go wyśmiewali
Jego marzenia były dla innych błotem
Skapywały do niego, a potem wysychały
Z iloma z nas zrobiono to samo?
Los drwił sobie z niego i lekceważył
Niczym myszoskoczek biegając wesoło
w kołowrotku przemijającej młodości…
W końcu nie wytrzymał…
Wiedział że nie znajdzie spełnienia w tym życiu
Wiedział, że zawiedli go wszyscy poza nim samym
Uderzyło go, że sercem i uczciwością nie zdobędzie sławy
Za którą podążał w wiecznym wyścigu…
Wybrał wszakże inną drogę, inne życie.
Drogę przerażenia, śmierci i ognia
Drogę siły, która zmiata słabych tego świata
Która jeszcze raz pokazała, że koszmar nie wybiera
Rzadko spotyka tych,
którzy na niego naprawdę zasługują
On złamał się i postanowił osiągnąć
różnie pojętą doskonałość na zawołanie
Dwadzieścia sztuk wspaniałych karabinów
Kilkadziesiąt razy więcej sztuk amunicji
Pistolety, granaty, bomby, wybuchy…
Furia i ślepa nienawiść…
Kierowana chęcią zemsty na niewdzięcznym świecie
Kule ścinają przypadkowe ofiary
Krew zbryzguje podłogi i ściany,
Będące na co dzień zwierciadłami radości i dorastania
Przecież dzieci, młodzież, nauczyciele —
nie są winni słabości tego świata.
Gdyby otrzymał niezbędną pomoc,
żyliby i cieszyli się tym życiem nadal.
Ale świat pełen jest słabych,
którzy go niszczą i takie tragedie sprowadzają…
Depcząc nasze marzenia…
Nie pozwól sobie na to,
Ty lub Ta,
która będziesz to kiedyś czytać.
Śmiertelna zmiana
Czy wiesz, że on był kiedyś Bestią?
Że w jego krótkim życiu
zło było rozrywką?
A podłość chlebem powszednim.
Póki nie zmieniła go pewna istota
Tajemnicza dziewczyna
Dziewczyna…
a przecież tak dawno stracił do nich wiarę!
Jeszcze dawniej — szacunek.