E-book
7.34
drukowana A5
13.53
Podszept rebelii

Bezpłatny fragment - Podszept rebelii

Saga Przebudzenie


5
Objętość:
9 str.
ISBN:
978-83-8245-565-6
E-book
za 7.34
drukowana A5
za 13.53

Pochodzę z miasta, wielkości wioski

gdzie przez ćwierć wieku czas był beztroski.

W Kraju gdzie góry mamy i morze,

tkwimy tu teraz w covida zaborze.

Codziennie wolność jest nam odbierana,

chcę już we Francji wypić szampana,

tłumnie zatańczyć w słonecznej Ibizie,

dotknąć też w końcu tą wierzę w Pizie.

Odwiedzić przyjaciół za granicami,

bądź dłuższe wczasy wziąć z rodzicami.

Walczmy o zatrzymanie tej całej ściemy,

albo już tylko marzyć będziemy.

Kupione media podnoszą metrykę,

manipulacji wciąż robiąc praktykę.

Fabryki zwolnić, tak mówią, trzeba,

oby nam wszystkim nie brakło chleba.

Podzielić ludzi, ubrać ich w maski,

kiedy znów ujrzę uśmiechów blaski?

System i władza to wciąż wymusza,

wiedzą w stagnacji umiera dusza.

Susza ta prawie jak dla rolnika,

zamknięcie w domu, tak podróżnika.

Bestialskie czyny, tak możne katy,

My tu przejrzymy, widzicie kraty?

Tak, już działamy, w ukryciu, powoli,

niech ten wasz covid już się pier#oli!

Trwający miesiącami stan uświadomił mi, jak bardzo wiele słów, myśli oraz przekazów może zostać nie wypowiedzianych, nie użytych. Wizje oraz przemyślenia milionów ludzi, mogą nigdy nie ujrzeć światła dziennego, mogą utonąć wraz z mrzonkami wymarzonego życia. Każdy, zdaje się wie co się święci, a nieliczni, zazwyczaj ludzie starsi karmiący się dezinformacją i strachem płynącym z telewizji starają się zdusić problem, powstrzymując przed działaniem narażającym na jakiekolwiek tarapaty. Lekkomyślnością w tym momencie, jest jednak letarg, a ryzykownym krokiem musimy tu nazwać posłuszeństwo, wykazywane przez lwią część naszego wystraszonego społeczeństwa. Niezmiernie boli mnie fakt kiełkującej świadomości tychże ludzi, jednak nie potrafiących przeciwstawić się temu, co dzieje się na naszych oczach, co postępuje miesiąc po miesiącu, coraz bardziej dotkliwie. Nie umiem dziś wskazać przejrzystej instrukcji, mówiącej co krok po kroku należałoby robić, by odzyskać już utraconą wolność, choć wiem, że takie rozwiązania istnieją, jestem też przekonany, że nawet obok mnie są osoby, zastanawiające się nad tym. Zwykle kończy się to jednak na udostępnieniu filmu, postu lub sprzeczce przy rodzinnym stole, który nie powinien służyć, by ludzi dzielić, a jednoczyć. Chciałbym, aby następne dni stały się dla nas czasem, w którym będziemy umieli zatrzymać się i spojrzeć z perspektywy obiektywnego widza, na przedstawienie jakiego jeszcze nie widzieliśmy na oczy. To niezbity fakt, że zbiorowo tkwimy w czymś takim po raz pierwszy, jednak to już nie są miesiące, czy pół roku. Przeszło rok pozwalamy sobie na wyzbywanie się tego, co powinno budować i kształtować obfitość człowieczeństwa, mogącego rodzić dostatek, wpływający na polepszenie komfortu życia każdej istoty, jak i pozwalającego budzić drzemiący w nas nieskończony potencjał. Moja dzisiejsza odskocznia od rzeczywistości, daje mi szansę kolejny raz rozglądnąć się, skonfrontować ogrom pomysłów oraz przeanalizować to co dziś, będąc ciut mądrzejszy, mogę zrobić, aby dołożyć swoją cegłę. Własny pierwiastek w procesie wspólnego, tłumnego zrywu, mogącego zdmuchnąć chmurę obłudy, zalegającą na ciągle żywej w nas nadziei, którą sami przekształcimy w rzeczywistość.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.34
drukowana A5
za 13.53