E-book
22.05
drukowana A5
31.43
drukowana A5
Kolorowa
54.29
Po drugiej stronie mnie

Bezpłatny fragment - Po drugiej stronie mnie

Objętość:
104 str.
ISBN:
978-83-8221-829-9
E-book
za 22.05
drukowana A5
za 31.43
drukowana A5
Kolorowa
za 54.29

Przedmowa

Życie jest tylko tak dobre,

jak dobrym Ty

robisz je sobie.

Dziękuję Ci, jeśli trzymasz w ręce tę złożoną i wydrukowaną przeze mnie książeczkę! Wiedz, że w ten sposób właśnie dzielimy się sobą i tworzymy połączenia, dla których odległość czy wiek są bez znaczenia :) Twoja otwartość jest dla mnie tak samo ważna, jak moja.

Trzeci raz dzielę się z Tobą moimi myślami i odczuciami, będąc znów w innym miejscu w życiu, choć pozornie w tym samym. Nie pisałam o miłości romantycznej, gdy zaczynałam publikować swoje wiersze. Nie czułam wchodzenia w dość klasyczną, kobiecą tematykę, niemniej czas mnie zweryfikował. Doświadczanie relacji międzyludzkich i wyciąganie z nich nauk okazuje się być moją drogą, więc o tym piszę dużo.

W przeciągu ostatniego roku zgłębiłam kolejne istotne dla mnie tematy, które wprowadziły w życie więcej świadomości. Przełomem dla mnie było odkrycie mechanizmów związanych z syndromem DDA / DDD oraz cechy osobowości zwanej wysoką wrażliwością. Z obu zagadnień zaczerpnęłam dużo wiedzy o samej sobie, nie unikając przy tym błędu utożsamienia się z jednym i drugim na jakiś czas. Całe szczęście, szybko odpuściłam. Widzę, że różne teorie psychologiczne czy duchowe to dla nas dobre drogowskazy, jednak samą drogę wyznaczamy my, bogatsi o wiedzę i doświadczenie.

Ten tomik może nie mieć tak pozytywnego wydźwięku jak dwa poprzednie. A może jest to tylko moje wrażenie? Minione półtorej roku było dla mnie dość wymagającym czasem, a to jest jego podsumowanie. Był to jednak czas rozwijający, jak każdy. Być może przeczytacie się w czymś, co tylko pozornie jest moje — na to liczę! Dobrej lektury! Jeśli chcecie się podzielić swoimi wrażeniami — zapraszam na fejsbuka Po drugiej stronie lustra! :)

„Szczęście”

Szczęście

bierze się skądś.

Czy na pewno

z zewnątrz?

Ciebie?


drugiego człowieka,

z którym projektujesz

dom i spełnienie?


W szczegółach?


Z wyśnionej sytuacji,

w której będzie najlepiej,

choć ona przyszłą nierealnością

straszy i cieszy

jednocześnie?


Czy może z bycia

w sobie, w tym,

co tu i teraz

czuję, myślę i robię?


Odpowiedz sam(a) sobie.

„Mokrość”

Poranki teraz

są wyjątkowo głodne

rosy.


Mokrość pnie się w górę

źdźbłami trawy

i wnika we pnie.


I we mnie.


(Osusz mnie.)

„To ja”

Zapach poziomek

w gorącej trawie.

Czerwień

od słońca płonąca.

A w środku

przyjemność chłodna.


To ja.

„100 ciężarków”

Sto ciężarków

wzdłuż linii kręgosłupa

dość utrudnia

kroki w przód.


Myślałam,

że większość

zrzuciłam już

wolą myśli i słów.


Tak mało

siebie znałam.

„Nic pewnego”

Życie mnie tak cieszy

może dlatego,

że mam świadomość,

że to nic pewnego.


I, że nieczęsto

zanurzam się

w niecodzienność,

więc celebruję ją

zawsze.


Im mniej mam,

tym mam więcej.


Siebie.


Dziękuję.

„Z umiarem”

Z umiarem

to lepiej,

niż ze strachem

przed nadmiarem

czy niedomiarem.


Z umiarem

to się szczęście

na twarzy rumieni,

w słonecznym żarze

szuka cienia,

a w zimnej ciemności

światła ciepłego.


Z umiarem

wszystko smakuje lepiej.


Kąsek waty cukrowej,

szczypta soli z dna morza,

ziarnko kawowej goryczki

i cytryny kwaśna esencja.


Z umiarem

doceniam każde doświadczenie.

„W górze”

Gdzieś tam w górze

umysł łagodnieje.

Rozpuszcza myśli światło słońca,

bo bliżej

nieba i galaktyki.

Wywiewa przez uszy

niepokój

wiatr napełnia

szumem liści.


Wychodzisz pełna emocji,

a schodzisz spokojnie pusta

i lżejsza o kilka

kilogramów myślokształtów.


Bliżej sensu już.


Czyszczenie w temperaturze 60 stopni,

na 1200 obrotów.

„My bez historii”

Mrugam.

Obłok przepływa,

ptak przelatuje,

realny świat.


Nie dowierzam.

W umyśle przecież

intensywnie żyję

na wspak.


A wtem Twój dźwięczny głos,

Twój zapach w nozdrzach

stopuje myśli tłok.


Jesteś.

Jestem.

Realnie.

Bez dopowiedzeń, bez ocen.

„Oda do poranka”

O poranku,

który wkradasz się

między rzęsami

i rozjaśniasz białym pędzlem

kolor źrenic,

sny rozplatając

i przywracając

świadomość bycia.


Dziękuję.


Każdy nowy Ty

to świeża chęć życia.

„Uwolnienie”

Uwolnienie

ma moje imię,

nie Twoje,

choć wiem,

że jesteśmy w nim

oboje.

„Czym miłość jest?”

Czy miłość nie jest

prostym zrozumieniem,

że cierpienie

jest wspólnym mianownikiem

wszystkich nas?


Czyli zrozumieniem

braku miłości

do nas samych,

w naszych sercach?

„Bliżej siebie”

Bliska prawdy jestem,

choć daleko

od Ciebie,

czuję bliskość,

pozbawioną słów.


Bliżej siebie.

„Szepty”

„Po co?” — podszeptuje serce,

zmęczone już

biciem w częstotliwości

bólu i niezgody.


„Zaakceptuj proszę i chodźmy.”

— po cichu szturchając:

„Nie wiesz ile jeszcze jest dni.”

„Drzewa”

Drzewa już śpią…

Nie przeszkadzaj mi.


Próbuję wtopić się

w czarną płachtę ciszy

i zobaczyć ich sny.

„Spada-nie”

Wpadasz

głosem spokojnym

do mojego poranka.


Spada

łza z nieba

ze mnie


Upada

na ziemię


ze smutku,

z miłości,

ze wzruszenia.


Nie wypada

mówić o miłości,

gdy zegar tyka

odmierzając czas

nas…

„Jesień”

Czuję Cię

(w) jesień,

moje serce.

To jest czas

tylko dla Ciebie.

„Dłonie”

Dłonie są dwie,

choć tak rzadko

spotykają się

w geście wdzięczności

lub w chłodzie powietrza.


Cztery

to już jest ciepło

na cały jesienny mrok.

„Być i nie być”

Ciepło — zimno,

gdy promień

znika za obłokiem.


Gdy mój wzrok

wpatrzony w Twoją źrenicę,

nie moją.


Być razem

i umieć być

osobno,

z samą sobą.


To jest sztuką.

„Przed deszczem”

Dziś wszystko zdążyło

przed deszczem.


Kilka westchnień

wdzięczności porannej

w słońcu chłodnawym,

dwa łyki kawy

zbyt gorzkiej

na żółkniejącej trawie.


Kilka słów pospiesznych

między jednym klaksonem,

a cichym zawodzeniem

dróg w mieście.


Kilka kropli smutku

w rwącej rzece radości,

cichy pomruk zadowolenia.


Kilka zmarszczeń brwi,

zmartwienia.

Kilka cumulusów baranich,

kilka łez z nich,

deszcz…


A życie w tym po prostu

jest.

„Lato”

Lato wróciło

na kilka minut,

między myślami o chłodzie,

między liśćmi

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 22.05
drukowana A5
za 31.43
drukowana A5
Kolorowa
za 54.29