1.Ogień
Płonę z nienawiści
a może do roboty
się palę.
Tego nie wiem sam
ale słowami się żale…
Mam swoje za uszami
potrzeba mi zrozumienia.
Bo jak mocno chciałem zmiany
tak wyszedłem z tego cienia.
Nigdy nie złamałem prawa
unikałem policji.
Teraz palę się ze złości
jaki kiedyś byłem.
Jak na krawędzi
między prawdą a kłamstwem żyłem.
Ale swoją przeszłość
już rozliczyłem.
Jednym ruchem dłoni
spaliłem.
Niosę ze sobą
ogień
niechaj palą się błędy
przeszłości.
Zostanie popiół
i
Radości zapędy.
2.Włóczykij
Jeśli zapytasz mnie
czego w świecie szukałem?
Uwierz mi…
wtedy sam tego nie wiedziałem.
Nie dla pieniędzy
wtedy po świecie gnał.
Wielkich tłumów
po prostu się bał.
Słomiany kapelusz
podarty frak
pod ręką kij…
Szedł przez świat
Włóczykij.
Doświadczeń bagaż
na plecach niesie.
Spał nie w hotelach
lecz w lesie.
Wszak dobre serce
jego a nogi już sił nie mają.
Co się dzieje?
Nagle stają.
Klęka na kolana
umiera z pragnienia.,.
Do nieba kieruje
swe oczy…
Na plecach czuje
te wrogie spojrzenia.
Chcę wkońcu stanąć
u bram raju.
By umrzeć
wiedząc…
Ile dobra robił dla kraju…
Zmęczone oczy
płakać nie miały siły..
Suche usta
które zbyt wiele nie mówiły..
Wtem…
Włóczykij
nabrał sił do dalszej wędrówki.
Dostając z nieba
solidne wskazówki…
Na zmianę!
3.Pan i Władca
Nawet skąpy i chciwy
potrafi przejść przemianę duchową…
I zachować postawę
wzorową.
Jego willa z basenem
po prostu raziła w oczy.
Wpływowy skąpiec
po tej ziemi kroczy.
Zapomniał dawno
co znczy słowo rodzina.
Nawet obraz w domu
tego mu nie przypominał.
Ciągle chciał więcej i więcej
tylko kasa się liczyła.
Nie widział co ona
z niego zrobiła.
Śmiejąc się w twarz
biedakowi grosza nie dał.
Z tym szyderczym
uśmiechem nad nim stał.
Wtem
auto sportowe mało
go nie potrąciło.
Życie przed oczami stoi
bo mało go nie zabiło.
Biedak chwycił za rękę
w miejsce bezpieczne odsunął.
Potem sam
na ziemię runął.
Zawał…
Jest wiele sytuacji
które na ludzi wpływają.
Przez które
bezgranicznie się zmieniają…