E-book
15.75
drukowana A5
50.06
drukowana A5
Kolorowa
72.87
Płomień nadziei

Bezpłatny fragment - Płomień nadziei

Objętość:
215 str.
ISBN:
978-83-8384-744-3
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 50.06
drukowana A5
Kolorowa
za 72.87

Posłowie

W świecie, gdzie przemoc wciąż odbiera ludzkie życie i niszczy naszą wspólną przyszłość, sztuka staje się schronieniem i miejscem refleksji. Z ogromną radością i dumą przedstawiam Państwu antologię poetycką Płomień nadziei, której myśl przewodnią stanowi sprzeciw wobec wszelkich form agresji i krzywdy. Jest ona nie tylko manifestem przeciwko brutalności, ale także hołdem dla piękna ludzkiej duszy nieustannie dążącej do pokoju, harmonii i zrozumienia.

Na okładce antologii znajduje się obraz Bożeny Krasoń, której działalność artystyczna i społeczna stała się inspiracją dla tematyki podejmowanej w niniejszej publikacji. Należy w tym miejscu nadmienić, że w książce znajdują się także prace wiedeńskiego malarza, Jacka Rozmiarka. Wzbogacają one wizualne doświadczenia czytelnika.

W antologii prezentują swoją twórczość poeci z Wielkiej Brytanii, Polski, Włoch, Hiszpanii i Austrii. Każdy z autorów przedstawia pięć wierszy, spośród których przynajmniej jeden bezpośrednio odnosi się do głównej tematyki — sprzeciwu wobec przemocy. Ta różnorodność perspektyw, kultur i doświadczeń tworzy mozaikę oddającą uniwersalność przekazu: nie ma miejsca na prawo silniejszego w naszym świecie.

Książka jest dziełem zbiorowym. Zdecydowano się zachować oryginalne formy zapisu wierszy, szanując indywidualne podejście każdego poety. Dzięki temu ich teksty zachowują swoją autentyczność i unikalny charakter.

Warto nadmienić, iż pozycja ta zawiera poezję nie tylko uznanych artystów z bogatym dorobkiem, ale także jest miejscem debiutu dla tych, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w jej świecie, tworząc niepowtarzalną platformę wymiany doświadczeń, inspiracji i integracji Polonii z różnych zakątków Europy.

Mamy nadzieję, że ta antologia stanie się dla Państwa inspiracją, skłaniającą do refleksji nad kondycją współczesnego świata i do poszukiwania dróg ku pokojowi. Sztuka ma moc zmieniania rzeczywistości, a poezja — choćby najdelikatniejsza — potrafi przemówić w imieniu tych, którzy sami głosu nie mają. Zapraszam do lektury i do wspólnego sprzeciwu wobec przemocy.

Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicz


autor: Bożena Krasoń
autor: Bożena Krasoń
autor: Bożena Krasoń
autor: Bożena Krasoń
autor: Bożena Krasoń
autor: Bożena Krasoń

Bożena Krasoń

Urodzona 27 maja 1969 roku w Żarach. Od 15 lat mieszka we Włoszech. Żona, mama i babcia ukochanej wnuczki, Michaliny.

Pragnie poświęcić czas na naukę i rozwijanie zainteresowań, na które dotychczas go brakowało, takich jak pisanie czy malowanie. Zajmuje się tematyką przemocy, szczególnie wobec kobiet. W 2022 roku stworzyła projekt Nie jesteś sama, kobiety w sztuce.

Założycielka Międzynarodowego Stowarzyszenia Polonijnego, Konsultant ds. Współpracy z Polonią w Stowarzyszeniu Światowy Kongres Polaków oraz Honorowa Korespondentka TVP Polonia.

Certyfikowana dietetyczka, promotorka zdrowia, trenerka osobista, mentorka i prelegentka. Autorka dwóch ebooków: Zdrowie na lato oraz Zdrowie na jesień i zimę. Współautorka ebooka W miejscu, w którym przyszło nam się znaleźć, stworzonego z myślą o rodzinach dzieci leczonych w szpitalu Dzieciątka Jezus w Rzymie. Współzałożycielka i koordynatorka Spotkań Polonijnych, mających na celu integrację i wsparcie Polaków oraz Polonii na całym świecie. Współorganizatorka i uczestniczka wielu wydarzeń polonijnych, organizatorka plebiscytu Osobowość Polonijna Roku im. Edyty Felsztyńskiej.

W swojej działalności kieruje się mottem św. Jana Pawła II: „Bogatym nie jest ten, kto posiada, ale ten, kto daje”.

Pasjonatka zdrowej kuchni, kuchni włoskiej i regionalnej.

W kobiecej duszy

W kobiecej duszy tajemnice tkwią

jak w ogrodzie kwiatów różnorodnych łąki.

Jej oczy migocą jak gwiazdy na niebie,

w sercu nosi siłę i delikatne cienie.

Śmiałość w niej jak płomień, gorąca i piękna;

a zarazem delikatność jak pierwszy deszcz wiosenny.

W jej uśmiechu spoczywa niezmierzona moc

wraz z miłością, co rozświetla każdy krok.

Wieża siła to, co w jej sercu drzemie,

przeplatając się z wrażliwością, która w duszy kwitnie.

Kobiecość to niezgłębiona rzeka

pełna życia, pasji i niewypowiedzianych tajemnic.

Kobieta jak drzewo!

Jak drzewo bez korzeni…

Tak kobieta — gdy krzywd ją otuli mrok.

Wzruszające echo przeszłości.

Woła o pomoc, a jej głos jest jak szept wiatru —

szukającym schronienia, pragnącym spokoju.

Róża

Wśród ogrodu pełnego róż

stoją dumne, piękne i różnorodne.

Kwiaty te w słońca promieniach blasku

rozkwitają w całej swej chwale.

Czerwone płatki jak jedwab delikatny

wiążą ze sobą miłość i namiętność,

ale też kolce, ostrzeżenie w sobie mają,

by nie zapomnieć, że piękno wymaga troski.

Róże nie są tylko ozdobą ogrodu.

To symbol siły, delikatności i miłości.

Ich zapach napełnia serce radością

i wskazuje drogę ku pięknu i harmonii.

Miłosna melodia

W dniu miłości, serca grają melodią,

słowa wdzięczności — jak ptaki — fruną wciąż,

W oczach promienie jak gwiazdy na niebie.

Twoja miłość — jak balsam — leczy me rany.

Świat tonie w uczuciu jak morze w szumie,

a ja płynę w nim jak statek w dal.

Twoje usta — jak róże — słodkie i pachnące,

Cały mój świat w twoich ramionach spocząć chce.

Dzień zakochanych niech trwa wiecznie.

Niech każda chwila jak diament błyszczy.

Twoje serce, mój skarb, moja perła.

Dla ciebie miłość niech płynie w niebieskiej fali.

Serca ich biją, lecz rany ukryte.

Matki, córki, siostry — życie nieskryte.

W każdym spojrzeniu historia niewypowiedziana.

W każdym geście — siła niezłomna, ale zmęczona.

Wspomnień ciężar na kruchych ramionach

niechaj zabierze wiatr, niechaj przeminie jak marzenie.

Otwórzmy drzwi, by światłości strumień

przemienił cień w święty spokój, w godzenie.

Niech każde słowo będzie kołem,

które uniesie, które uzdrowi, nie skrzywdzi.

A każdy czyn, jak czułego dotyku pełne dłonie,

niechaj ochroni, niechaj otuli, nie odgrodzi.

Spójrz w jej oczy — znajdź tam siebie.

W jej zwycięstwie powtarzaj, że miłość zwycięża.

Czy możemy śmiało stać, być świadkami tych boleści

i milczeć?

Nie, bo przemoc — to cień, co w sercu się zagnieżdża.

Ciszo, już czas! Przemów w imię tych, co nieme.

W zawoalowanej łzie, w każdej skrytej trosce.

Niech miłość będzie bronią,

co w ciemności światłem się stanie,

a w jej blasku… każda kobieta odzyska to, co własne.

Kobiety mocne

W sercu każdej z nas płonie iskra światła,

Siła niezłomna, co nigdy nie gaśnie.

Kobiety silne, piękne i odważne,

Swoją wartością świat cały zaślepią.

Nie damy się złamać,

nie damy się zniewolić

Głos nasz zabrzmi głośno,

By świat usłyszał.

Każda z nas ma prawo do szczęścia, do wolności,

Do życia bez strachu, bez cienia przemocy.

Nasze ciała to świątynie, dusze skrzydlate,

Nie pozwólmy, by ktoś je zniszczył, zniewolił, podeptał

Razem jesteśmy mocne, razem niezwyciężone,

Nasza solidarność świat cały poruszy.

Kobiety świata, podnieśmy głosy,

Niech rozleci się echo po całej ziemi.

Niech przemoc ucichnie, niech zapanuje pokój,

A my będziemy żyć w świecie wolnym i pięknym,

Bez przemocy, każdego dnia i każdej nocy.

Wiosna

Wstań, gdy słońce w promieniach gra.

Witaj dzień, który jak malowana praca.

Ptaki śpiewają, przyroda tańczy,

Za oknem życia radosny taniec.

Powietrze wypełnione świeżością,

marzenia w sercu jak dziecięca fantazja.

Śmiało staw kroki, niech świat Cię przywita,

każdy dzień to nowa opowieść, której wciąż jesteś głosicielem.

Niech uśmiech rozświetla twarz Twoją,

a radość niech w sercu zabawi do zmroku.

Witaj dzień jak nową przygodę,

pełną nadziei, miłości i wdzięku niezwykłego.

Jacek Raputa

Jacek Raputa, urodzony w 1972 roku, pochodzi z Liszek pod Krakowem. Jest autorem książki poetyckiej Papierowe Serce, wydanej w 2016 roku. Muzyk, poeta, songwriter i wykonawca własnych utworów, od 2006 roku mieszka w Londynie. Jako mąż i ojciec, stara się godzić swoją artystyczną wrażliwość z wymaganiami twardej, codziennej rzeczywistości.

Jego codzienność na emigracji wypełniona jest licznymi pasjami: literaturą, muzyką, zgłębianiem tajemnic nauki oraz fascynacją światem i ludźmi. Aktywnie działa w środowisku kulturalnym londyńskiej Polonii, łącząc swoje zainteresowania z działalnością literacko-muzyczną.

Nie o taki dotyk mi chodzi

Nie o taki dotyk mi chodzi,

nie o taką pieszczotę.

Czy pamiętasz, jak byliśmy młodzi?

Jak było wtedy, a co stało się potem?

Czy pamiętasz, jak się skradałeś

i jak dłonie twoje były nieśmiałe?

Czemu dzisiaj nie są słońca dotykiem,

tylko chłodem i bólu krzykiem?

Czemu kiedyś budowałeś niemal ołtarze?

Dzisiaj serce i ciało me karzesz.

Czemu z księcia zmieniłeś się w kata?

Co się stało przez wszystkie te lata?

Nie o taką bliskość proszę,

nie o takie adorowanie.

Wielka rana, którą przez ciebie noszę,

Już na zawsze blizną zostanie.

Obecność

Obecność wymaga skupienia.

Potrzebuje bycia wiatrem w żaglach

i wilgocią obciążającą tropikalny deszcz.

Obecność to kwintesencja istnienia,

To bycie tym kim się jest.

Obecność jest trzeźwością w upojeniu,

lekkością przypływu,

zefirem myśli,

igraniem zmysłów kiedy kosmos drga.

Obecność to narodziny poezji

i czytanie prozy dnia.

Obecność to oszukiwanie czasu,

przebywanie w szczelinie pomiędzy

niszczeniem a tworzeniem.

Obecność nie jest fragmentem ani całością.

Jest światłem a jednocześnie cieniem.

Spacer

To zwykły spacer donikąd,

bez pośpiechu i miejsca przeznaczenia.

Taki dla samych kroków,

taki bez zmęczenia.

Po co biegać i uganiać się za cieniem,

nadawać wszystkiemu znaczenie.

Po co mierzyć, porównywać, ważyć?

Lepiej tym być, co się właśnie zdarzy.

To zwykły spacer, gdzie poniosą nogi,

taki dla samej drogi.

Nie muszę być tam, ani nawet tutaj.

Wystarczy mi, że jestem w swoich

własnych butach.

Nikogo nie gonię i nikt mnie nie ściga?

Żadnego bagażu z sobą już nie dźwigam.

Mil nie muszę liczyć, ani dni rachować,

mogę więc spokojnie wędrować.

Czar Twoich oczu

Za szybki poranek i zmęczony wieczór,

chwil nam już nie starcza i bliskości już nie czuć.

Może coś nam zabrać chce ukradkiem tą miłość,

której się przez lata tak sumiennie służyło.

Może ktoś nie wierzy, że nam może się udać,

bo przecież tak naprawdę, któż dziś wierzy w cuda.

A jednak, gdy cię ujrzę przypadkiem gdzieś w tłumie,

jak serce rwie z piersi tylko Ty zrozumiesz.

I chociaż ten nasz świat ciągle nami gdzieś ciska,

wciąż czar twoich oczu w moich oczach błyska.

W pościeli sumienia

W pościeli sumienia

mogę spać spokojnie.

Ani noc zaklęta, ani echo dnia

nie wypatrzą mojego kredo,

Nie pomarszczą gładkich słów prawdy.

Mogą spowodować jedynie chwilowe zawahanie,

ledwie zauważalną fluktuację,

ale nigdy nie wpłyną na kierunek pędu.

Zaćmienie trwa tylko moment,

po nim wszystko wygląda tak samo jak wcześniej.

Urszula Bauer

Urodzona w 1982 w Człuchowie. Obecnie mieszka od wielu lat w Wiedniu, gdzie pracowała jako dyplomowana pielęgniarka, terapeutka czaszkowo-krzyżowa i terapeutka dźwięku oraz instruktor EFT.

Pierwszy wiersz napisała, a raczej stworzyła (jak wspominają jej rodzice) mając trzy lata.

Prywatnie mama dwojga dzieci, mężatka. Jest miłośniczką przyrody, zumby, jogi i czytania książek.

Niechciany dotyk

Wyglądem anioła zwabiłeś

duszę spragnioną dopełnienia

otuliłeś czułym oddechem wyschnięte

brakiem ciepła usta

zawładnąłeś umysłem

niespełnionych uczuć

potarganych echem

pogmatwanego dzieciństwa

najpierw gładziłeś niewyprasowane miłością włosy

potem wyszarpywałeś

z nich niewinne cebulki

z początku wychwalałeś

błękit moich oczu

z czasem w ciemnych

okularach przykrywałam

sińce

nie biłeś, a grzmociłeś

me niewieście ciało

nie lałeś, a tukłeś delikatne komórki

wyrwałeś ostatni pierwiastek nadziei

w dobroć człowieka

ale wstałam…

podniosłam się z niezniszczalnych ziarenek kobiecej potęgi

Nie-powrót taty

Przeszyty kulą rosyjskiej armaty

nie zdążyłeś pocałować

mnie w dziecięce czoło

dojrzałą nocą

Tato

Przygnieciony pociskiem

putinowskiego reżimu

nie było Ci dane powiedzieć

zagrajmy w piłkę

synu

zabrany za wcześnie bezsensownością

walki przegranych pozycji

schowałeś się w głębi

ziemi nie żegnając się z życiem

urwana nić egzystencji niepotrzebnie pękła

wchłaniając Twoje ciało

żałośnie przestrzeń jękła

unosząc chłopięcym

głosem

wieczne echo…

Tato!

Muszle

Muszle

które zbierałam na plaży

opowiadały historie

zatopionych marzeń

opadłych na dnie

morskiej głębiny

ciał oderwanych za życia

od lądu posejdonowskim

wzburzeniem

niesprawiedliwej fali

Muszle

opuszczone przez

niezjedzone małże

szeptały mi do ucha

niewypowiedziane lęki

umierających raf koralowych

podsłyszane

w kanałach

od stworzeń wodnych

Muszle

które zagrabiłam

moją ludzką ręką

szlochając

wypluwały zamiast pereł

plastik

który bezwstydnie

na drugim brzegu

wyrzucił

gatunek

zwany bezpodstawnie

Ludzkim

W oczekiwaniu

Czekam na wiosnę…

na otwarcie zamrożonych

pąków nadziei

i rozkwit chęci metamorfozy

Czekam na wiosnę…

na ukryte w śpiewach skowronków

trele zapomnianych

marzeń

przytłoczone zaspami

lodowatych zmartwień

Czekam na wiosnę…

by zmyć z szyb melancholię nabazgraną

soplem zahibernowanych

uczuć

by przebudzić do życia

wolę okrążoną śnieżną

niemocą

Czekam na nią

i w tym stanie nieskończoności

nieubłaganej

imaginuję przestrzeń

pachnącą fiołkowymi

snami o słonecznej

łące bez chwastów

niepowodzeń

wypłukuję nurtem srebrzystej rzeki

zależałe zbyt długo

trwającą zimą

bezczynności

roztapiam słonecznym promieniem pierwszej

odwilży smutki

błądząc wiośnianą

ścieżką ku wschodzącemu

— żarem wiary w dobro — słońcu

Ważka w bursztynie

Zatopiona w złocie

Bałtyku

spogląda na świat

z perspektywy czasu

nie lęka się minionych

lat zaklętych w przestrzeni nieodkrytego

obrazu

z lekkością czasoprzestrzeni

trzepocze spetryfikowanymi

skrzydełkami

nie mogąc podjąć

lotu

szybuje w bezdennej

otchłani

by w końcu uwolniona

żarem praojcowskiego

rozmiaru

wyrwała się z bursztynu

obalając mit

niezmienności maru

Ewa Taylor

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 50.06
drukowana A5
Kolorowa
za 72.87