Dla mojej M.
Byłaś elementem bez którego nigdy nie będę już całością
Co skrywa dla nas życie?
W bólu się rodzimy,
W bólu umieramy,
Przez cały nasz żywot nie raz go doznamy.
Nasze życie spisane jest z góry,
Nie tylko ludzkie, także natury.
Taka mała mrówka, co ciężko pracuje,
Kiedyś zginie w deszczu i nic już nie zbuduje.
Mała stokrotka, która radość nam daje,
Wyrwania z korzeniami przez dzieci zostaje.
Nawet wolnym ptakom, co pisklęta mają,
Drapieżniki życie odbierają.
A my istoty szklane, co przygód szukamy,
Też kiedy swoje życie oddamy.
Bo życie jest kruche i ulotne do tego,
Więc zamiast to czytać…
Korzystaj z niego!
Życie
Idziesz prostą drogą
I nagle wpadasz do dołu
Jesteś tu sam
Rozglądasz się dookoła
Ale widzisz tylko strome zbocze góry
Próbujesz się wydostać
Bezskutecznie
Pozbawiony nadziei
ze łzami w oczach
siadasz na ziemi
Otacza cię ciemność
i kłujące ciernie
Nagle twoją twarz rozjaśnia promień
Ciemność znika
Ciernie zamieniły się w stokrotki
Strome zbocza góry opadły
I utworzyły ścieżkę prowadzącą
Do wolności
Podążasz nią
Docierasz na szczyt i zauważasz
Inny świat
Kolorowy i radosny
Postanawiasz tu zostać tak długo
Dopóki znów nie wpadniesz do dołu
Cisza
Ciemność i mgła przykrywa skaliste oczy.
Siedzę z ciemnymi myślami tonąc w czerni nocy.
„Jestem do niczego,, tak myślę o sobie.
Ciemne tylko myśli krążą po mej głowie.
Nie znajdę już nadziei, marzenia legły w grobie.
Po co mi marzenia gdy cierpi ma dusza?
Gdy przyszłość wciąż się zbliża i serce me porusza.
I siedzieć tak będę z pękającym sercem.
Może jakaś siła wyciągnie do mnie ręce i zabliźni rany,
które w sobie noszę…
Cisza, sukcesu już nie odniosę.
Cisza w moich myślach i w sercu łkanie
może nowy dzień lepszy się stanie.
I wstanie z nim ranek i nowa nadzieja,
Tymczasem cisza…
Do ukochanego
Tak bardzo zawróciłeś mi w głowie,
że zapomnieć nie mogę o Tobie.
Co chwilę zerkam w okno,
Może wrócisz i mundur wojenny z siebie zrzucisz.
A kiedy już będziesz,
Chwycisz mnie w swoje ramiona,
I mocno przygarniesz moje ciało
Do siebie
Będziesz mi szeptał czułe słowa do uszka,
A ja będę słuchać Twojego serduszka.
W Twoich ramionach czuje się taka bezpieczna
niech ta chwila będzie wieczna.
Otwieram oczy
nie ma nikogo.
Pustka
sztylety we mnie wbiła.
Ta straszna wojna mi Ciebie zabiła…
List do męża
Dlaczego nie odpisujesz na moje wezwanie?
Czy myślisz, że nic złego Tobie się nie stanie?
Myślałeś, że się nie dowiem, co mi zrobiłeś
Że z kochanką spałeś i dziecko jej spłodziłeś!
Ale nie martw się, bo gdy tylko się dowiedziałam,
Natychmiast Twoje rzeczy do worka spakowałam.
Wiersze, które pisałeś wieczorami,
Spłonęły w piecu czarnymi płomieniami,
I nie martw się kochany, bo na coś się przydały,
Gdy paląc się w piecu dłonie me ogrzały.
Wszystkie twoje skarby, zbierane przez lata
Obecnie są w drodze na koniec świata.
Obrączkę, przez którą w miłość wierzyłam,
Wrzuciłam do rzeki i problemu się pozbyłam.
Lecz żebyś nie myślał, że to za mało,
Sprzedałam mieszkanie, podziękuj śmiało.
I na zakończenie listu mojego,
Chciałam Wam życzyć wszystkiego dobrego
Żebyście gdzieś razem statkiem popłynęli
I akurat na morzu daleko utknęli,
Albo do Kongo w podróż pojechali,
Gdzie mili tubylcy by was przywitali.
Mam gorącą nadzieję, że spełniłam Twoje życzenia,
Pozostaje napisać…
nie do zobaczenia.
Głupota
Naszła mnie wielka ochota,
By napisać czym jest głupota.
Siedzi ona u każdego w głowie,
Aktywna jest wtedy, gdy ktoś coś powie.
Głupota powoduje, że mózg się zaciska,