E-book
12.6
drukowana A5
15.54
drukowana A5
Kolorowa
34.53
Pieśń pierwszego wschodu słońca w dojrzałości życia — mała dusza w Komunii ze swoim Bogiem (3)

Bezpłatny fragment - Pieśń pierwszego wschodu słońca w dojrzałości życia — mała dusza w Komunii ze swoim Bogiem (3)

Projekt: Miłosierdzie przez ufność wybawieniem

Objętość:
19 str.
ISBN:
978-83-8384-704-7
E-book
za 12.6
drukowana A5
za 15.54
drukowana A5
Kolorowa
za 34.53

Cz. 1

Pisane duszą w ogrodach Łagiewnik, nocą

*

Nie chcę więcej gwiazd…

Oceanów i błękitów.

Ty jesteś całą wiecznością,

A w niej jest wszystko.

Wszystko większe niż widzę,

Niż doświadczam, niż pragnę…


Porzucić chciałem, człowiek, sam wszystko,

Ale Ty mi mówiłeś delikatnie,

Że nie wiem, co robię,

Iż poezja nie jest życiem,

Nie jest wszystkim,

Nie jest mną,

Nie jest Tobą,

Ale to mniej,

Znacznie mniej…

Bez porównania.


Ty mnie obudziłeś

Ze śmierci za życia.

Młody człowiek,

Wpatrzony w komos bez gwiazd…

Oszukany.

Zepchnięty w ciemność…

Ty w nieprzytomności mojej

Żeś gasił

Opętane zło.

Szarpało mnie,

A Ty mówiłeś dość,

Kiedy sunąłem, człowiek,

Po labiryncie brzydoty,

Targany…


Wyglądałeś

Wtedy jak słońce,

Mozolnie ucząc mnie żyć,

Rozbłyskałeś

Płaczem ognia. Łkałeś szalenie.


Uderzało we mnie,

Walczyło o życie,

Jakie zimne już było,

Bardzo — Światło,

Chciało mnie objąć.

Nikt nie widział już nadziei,

Ale ja tego nie odczułam,

Bo żyłeś za mnie Ty,

Nadzieja.


Dramatycznie płakałeś

Oceanem bez dna.

Szarpałeś

Ogniami duszę,

Zimną, wzywałeś,

Przyzywałeś.

Zorientowałam się,

Że nie ma nas już w życiu,

Ale toczy się walka

W świecie duchowym.

Zabrał mnie

W jednej chwili.


Stanąłeś naprzeciw zła.

Stanąłeś

Naprzeciw wszystkim.


Twój ogień

Płonął w moim sercu.

Opadałam z sił.

Przyjemnie mi było

Umierać w Tobie.

Cuciłeś mnie

Wizjami

Słońc,

Które były czerwone,

Złote,

Szafirowe

I nawet brązowe,

Fioletowe

I różowe.

Nie dałeś mi zamknąć oczu

Na piękno Twoje

Ukryte w tym świecie,

Jaki krzyżujemy z Tobą.


Już wiem,

Że Ty

Do życia wystarczysz.

Cierpisz,

Przyzywasz do walki,

O każdy dzień,

Każdą chwilę… Bo jest drogocennym życiem.

Poza Tobą nie ma życia,

Już wiem,

Poza Tobą nie ma wieczności.

W Tobie jest wszystko.

Życie jest z Twojego serca,

Każde, i polnego kwiatu.


Kładłeś mi łzy

W spieczone oczy.

W duszę mi wkładałeś wciąż

Życie z Siebie.

Ogniem swoim mnie tuliłeś

Jak kwiatami.

Zmęczona,

Opadałam

I nic nie pragnęłam już.

Uczyłeś mnie żyć

Przez udział i swojej siły,

Długo, mimo mojej obojętności.

Postawiłeś mnie na nogi,

Przywróciłeś w centrum ziemi,

Mimo mojego pójścia dalej,

W obojętności.

Cieszyłeś się,

Ale Twoje oczy

Suche stanęły

Jak martwe,

Patrząc jak odchodzę

Sama w kolejne lata.

Ból zostawiłam w Twoich oczach,

swój.


Nie zauważyłam Ciebie,

Byłeś tak cicho obok.


Nie miałeś słów żalu,

Wyrzutów.

Do niczego nie zmuszałeś.

Nie przypominałeś o Sobie.

Nie prosiłeś o uznanie zasług.

O żadne uznanie i „dziękuję”.

Nie byłeś dla mnie jak człowiek,

Ale ogród,

Jaki płynie kwiatami mistycznymi.

Widziałeś, że więcej chciałam

Niż sił miałam.

Słuchałeś mnie uważnie.

Cały byłeś słuchaniem.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 12.6
drukowana A5
za 15.54
drukowana A5
Kolorowa
za 34.53