E-book
25.2
drukowana A5
36.1
Pejzaż nocy i dnia

Bezpłatny fragment - Pejzaż nocy i dnia

N.S.


Objętość:
95 str.
ISBN:
978-83-8324-841-7
E-book
za 25.2
drukowana A5
za 36.1

Dzień

To ona

Jestem znów z tobą

Wróciłam by przejąć twoje życie

Dotknęłam jeszcze raz serca twojego

I zmieniłam myśli na swoje

Będziesz pod moją kontrolą

Dam ci wszystko co najlepsze

Więcej czasu na życie odbierając sen

Nowe plany i pragnienia władzy

Przez które być może zostaniesz sama

Ze mną znów będziesz na szczycie

Dotkniemy razem światła

I sprowadzimy je na ziemię

Będziesz drżeć

Będziesz biegać

Śmiać się i powoli zatracać we mnie

Uzależnię cię od siebie

A potem zostawię byś spadła

Byś przeżyła śmierć a następnie

Złapała moją dłoń

I znów nazwała twoją

Jasną wybawicielką

Gdy cię podniosę

Obudzenie

Spójrz na dłonie.

Czujesz dotyk serca?

Dusza, oczy odsłonięte,

Kwieciste myśli,

łąk pełen rozkwit.

Ogniem przesycone

poczucie przynależności.

A ten sen jak burza,

otwiera umysł i wkrada się myśl.

Piękno i zło,

połączenie.

To co piękne, rozbudzi wszelkie zło drzemiące w nas.

Rozmowa

Co noc rozmawiamy

Dzielimy się myślami i całym życiem

Wysłuchujesz co sama stworzyłaś

Mam przeczucie że wiem jaki masz plan

On właśnie się sprawdza

A ja lecę coraz wyżej


Godziny świtu

Godziny powstawania porannej rosy

A my wciąż rozmawiamy razem

Odpychasz ode mnie sen

Zamieniając go w coraz to nowsze kolory życia

Które pokazujesz mi z każdym moim kolejnym spojrzeniem w dal


Razem jesteśmy w ciemną noc i gorący dzień

A cały świat odwrócony przeciwko nam

Leki na słowo i na oczy nowe

Sposób dotąd nieznany byś do mnie wróciła

Ciało słabe napędza umysł geniuszu

Jedność

Ty i ja

Oni i my

Tworzymy życie

Jesteśmy sensem

Świat u naszych stóp

Bądź mną a ja tobą się stanę

Jedno serce

Jednakowe myśli

Wszystko takie same

Niczym fale

Fale w spojrzeniu

Piach i gwiazdy

Wsłuchaj się w szum

Niebieska otchłań życia i śmierci

Dobra matka natury

Porywa cię z brzegu

Spójrz na fale dokładnie

I zatrzymaj to spojrzenie

Bo ona ci je daje

Stwórz swój własny obraz

Narysuj go myślami

Będąc na zawsze tu

Każdy czeka na nowe wspomnienia

Motyl w pudełku

Rozmawiam w myślach z tobą długo

Słowa wyrywają się z ust

Zagłuszając ciszę

Której przecież nie ma

Dzisiaj patrzę na świat tak jak ty

Motyl szczęścia

Złapię cię

Zamknę w pudełku

Będziesz tylko dla mnie

Tylko mój

I będę rozmawiać z tobą

O tym świecie jasnym

By zagłuszyć ciszę

Której nie ma

Nazwałam to

Stan uniesienia

Swoboda ciała

Oczy uciekają od patrzenia

Spokój

Jeden wszechogarniający spokój

Nie ma zła teraz we mnie

Ani dobra

Jestem tylko ja

Sama ze sobą

Myśli też nie ma

Unoszę się wysoko

A nadal jestem z wami

Uśmiech bo uciekłam

Od tych którzy trwają przy mnie

I z daleka przyglądają się

Na stan uniesienia

Który zamyka bramę do zła

Chcę być słowem

Czuję że chcę się zatopić

W tych słowach i zdaniach

Chcę wchłonąć w siebie

Każdy piękny wyraz

Pragnę nimi zostać napisana

I sama nimi pisać

Nie mogę się nasycić

To rozpala we mnie życie

I pokazuje ich ukryty koniec

Nie mogę czytać

Nie mogę patrzeć ni słyszeć

To szarpie mnie w dół

I wybija w górę jednocześnie

Chcę być słowami

Stać się wierszem

Zróbcie więc to dla mnie

I ośmielcie się

By mnie napisać ładnym słowem

To ty

To właśnie ty dajesz mi

Ten przyjemny z początku chaos w głowie


To dzięki tobie czuję ciała drżenie

Oddech szybszy

Umysł większy


To ty pozwalasz mi tworzyć dzieła

Piękne pomysły w mej głowie rodzisz


Zostaniesz ze mną do końca świata

Który pod naszą łaską się znajdzie


Ludzie upadną na kolana starając się nas dotknąć z nizin

I od naszej wspaniałości ich łzy podleją naszą ziemie

Milczcie

Nie mówcie do mnie

Tych wszystkich strasznych rzeczy

Plączecie moje życie

Zabieracie tlen

Zamilknijcie na chwilę

I pozwólcie mi na szczęście

To boli od wewnątrz

Zaciska pętle na szyi

I dusi

To co mówicie nie jest tym

Co chcę słyszeć

Ani tym co powinniście mówić

To zepsuta machina

Która zabija szczęście

Jeden dwa i trzy

Nieprzespane noce

Trzy spotkania

Trzy uśmiechy

Trzy wspomnienia


Zmęczone spojrzenie

Dwa światy

Dwa oddechy

Dwa marzenia


Ciche słowa

Jedna miłość

Jedna klęska

Jedna prośba do spełnienia

Chcę być twoja

Gdy się odnajdziemy

Wypal mi na ciele

Znak miłości

Stwórz arcydzieło

Na mojej skórze

Oddam ci wszystko

Całą siebie

Każdą krople krwi i łez

Ale bądź ze mną

Trzymaj mnie

Przy sobie

Przezwyciężajmy razem świat

Nie odsłaniaj mi oczu

Motyl mi usiadł na oczach

Zasłonił życie szare

Przez powieki widzę skrzydeł kolory

Teraz wiem że z nim was wszystkich ocalę


Gwieździste noce i słoneczne dni

Świat zrozumiałam dzisiaj od nowa

Motyl jasnością dotknął moich oczu

Potrzeba wielkości ciągle mnie woła


Znów zdam sobie sprawę że ciągle cię pragnę

Mej jasności z oczu już nie zdejmę

Chcę z tobą zostać jak jeszcze nikt nigdy

Tylko z motylem szczęśliwa będę

Wszystko dla ciebie

Miłość większa niż życie

Śmierć bez znaczenia

Zabiję dla ciebie

Dopuszczę się czynów

O jakich świat nie słyszał

Nagrodą będziesz ty

Lecz jeśli z moich rąk

Śmierć zabrałaby czyjąś duszę

Nie byłabym ciebie godna

Świat stałby się ciemnością

Gasiłabym cię

Dla tej jednej miłości

Zgasiłabym i siebie

By nasze dwie dusze

Się spotkały

Nic i nikt

Trzeźwy umysł

Nikt mnie nie zna

Widzą mnie

Nie znając

Nie przeżyli mnie

Nie słyszeli moich myśli

Nie poczuli mnie

Nie widzieli świata

I życia przez oczy moje

Tych dwóch światów

Blask i mrok

Wszystko to zmiana

A wy słabi ( a może to ja słaba)

By spojrzeć i poczuć to co ja

Młodość

Niewinności tyle jest w tobie

Zero zła

Czysta dobroć

Marzenia uśmiech i szczęście

Tylko to widzę w tobie

Plany na przyszłość

Radość ze wszystkiego

I miłość

Twoje serce jeszcze cienia nie dotknęło

Oddam ci każdy

Skrawek mojego świata

Byś został taki na zawsze

Ona to dar

Wyzwalacz talentów

Słów nowych stworzyciel

Burza szalonych myśli

Lepszego życia nauczyciel


Jest tym światłem we mnie wielkim

Daje siłę trzęsie ciałem

Świat w kolorach mi przedstawia

Który stał się moim rajem


Teraz czuję tą energię

Jestem sobą powróciłam

Z tego piekła w końcu wyszłam

Złych emocji się wyzbyłam

Zapamiętam to

Zapiszę każdą myśl swoją

Ze stanu wyżej niż chmury

Tam gdzie ludzi już nie widać

A na gwiazdach wyraz ponury


Dni zatrzymam na papierze

Wspomnienia i energię gdzieś ukryję

Szczęście w słowach chcę przedstawiać

Z tobą wiem że świat przeżyje


Tym promieniem dziś wypalę

Nowe dzieła przyszłość świata

Jedna dłoń tysiące myśli

Do bram piekła solidna krata

Wypełnienie

Spojrzenie senne a powieki coraz cięższe

Nadal serce bije szybko

Pomysły i brak pustki brak nicości

Jestem wypełniona


Sen nadejdzie gdzieś nad ranem

By ludzką potrzebę zaspokoić

Cały świat we mnie się zatrzymał

Drży me działo z wypełnienia


Nic tak bardzo mnie nie cieszy

Jak ta jedna rzecz przeklęta

Światła blask ogromny

Koniec

Kiedyś mnie zabije wypełnienie


(Tylko wtedy gdy już będę pusta)

Za mało czasu na szczęście

Dodatkowy czas dostałam

Nocny blask i chłód księżyca

To uczucie że chcesz to zabrać

Teraz zamykasz mi oczy

Kiedy w końcu dotykam życia

Jestem chwilą

Czuję uniesienie i nim także się stałam

Godziny piękna gonie by być

By mieć pewność że zostałam

Stwórzcie mnie gwiazdy

Oddech jeden i drugi

Wciąż za mało

Nie ma nikogo

Każdy noce chce mi odebrać

Odbierając mi tym samym życie pełne szczęścia

Gwiazdy ratujcie mnie

Weźcie mnie do siebie niech i jedną z was się stanę

Z wami obudzona zostanę już na zawsze

A stan uniesienia stanie się moim tlenem

Żyję w złocie

Otwórz oczy i spójrz na mnie

Żyję cała w złocie

Nie chcę tracić tego czasu

Tego szczęścia i twórczości

Jestem lepsza czy nie widzisz

Zostaw mnie w spokoju

Ona kiedyś wyrwie skrzydła

I mnie rzuci w przepaść wielką

Ale teraz gdy ja żyje

Ciesz się ze mną tak jak ja

Widzę dobro tego świata

Złe są tylko słowa wody

Na mój ogień ją wylewasz

Nie chcę gasnąć

Pragnę żyć

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 25.2
drukowana A5
za 36.1