E-book
23.63
drukowana A5
29.61
Październik

Bezpłatny fragment - Październik


Objętość:
123 str.
ISBN:
978-83-8384-917-1
E-book
za 23.63
drukowana A5
za 29.61
Pragnę wyrwać z siebie
I przerobić na popiół

Część 1

Ja kocham

Drogi W,

jesień zawitała do mego domostwa. Październik pomalował wszystkie drzewa ognistymi kolorami, a mnie przystroił w stary płaszcz. Mógłbym go oddać do naprawy, gdybym tylko miał trochę czasu i szczęścia. Gdybym jeszcze był sobą…

Przyjaciele odwrócili się ode mnie. Przywiał wiatr od Wschodu i pozabierał ich w daleki świat. Zostałem praktycznie sam, a nocy nie tylko więcej za oknem. Również w mojej duszy stało się ciemniej. Cisza pogasiła wszystkie światła i nadzieje.

Grywałem bez powodzenia w karty. Zdarzało mi się zapijać troski. Bywałem na dnie, gdzie czułem się królem. Wreszcie wrzesień postawił mnie na nogi. Rozstałem się z samotnością, zacząłem żyć dla siebie i poczułem, że moje życie obudziło się z martwego snu.

Myślałem, że los wreszcie napisał mi szczęśliwe zakończenie. Jakże srogo się pomyliłem. Zupełnie niespodziewanie ja… Ja…


Ja zakochałem się


Wielkie to dla mnie cierpienie, choć miłość przecież jest najpiękniejszym uczuciem. Moja miłość jest nieszczęśliwa, skryta, tragiczna i nigdy się nie spełni. Jestem gotów oddać całego siebie bez pewności, że nie zginę od tego.

Myślałem, że nigdy nie poznam jej smaku. Będę ją gonić lub wymykać się z jej objęć. Jednakże schwytała mnie i zburzyła cały porządek. Dla jej jednego słowa mogę nie jeść, nie spać, mniej przeklinać, spoważnieć. Wszystko zrobiłbym dla niej i to przekleństwo mej duszy.


Jeśli moja miłość nie kocha jak ja…

Umrę.

Wierzę tylko w jedną miłość

Kiedy mnie już spotka

Cały świat mi się rozpadnie

Potracę wszelkie znaczenia

Moje serce podzieli się na dwa

Jedno z nich oddam Tobie

Przestanę żyć tylko dla siebie


Kiedy mnie już spotka

Chcę, by rozpaliła mi krew

Niech poczuję silną pewność

Wtem postawię wszystko co mam

Zaryzykuję dla tego uczucia

Dla bliskości Twojej duszy


Kiedy mnie już spotka

Przestanę od niej uciekać

Oddam każdy oddech

By została w moim domu

I oddam cały mój czas

By napisać dla nas historię


Kiedy mnie już spotka

Rezon rozbije się jak szkło

Miękkie nogi, przyspieszony puls

Serce wyrwie się do Ciebie

Więc spróbuj kochać mnie tak

Jakby się miało nie powtórzyć


Kiedy mnie już spotka

Nie wypuszczę jej z rąk

Poświęcę dla niej wiele

Mógłbym oddać nawet życie

Bo w tym cała jest istota

Kiedy zamieniasz Ja na My


Kiedy mnie już spotka

Porzucę myśli samotności

Choć nie wierzę, że potrafię

Będę Cię kochać prawdziwie

I nikomu innemu serca nie oddam

Bo wierzę tylko w jedną miłość


Naszą

Wierna rzeka

Pisz do mnie słowa

Z lądów dalekich

Z mórz odległych

Słowa pełne miłości

Lekkie, najczulsze

W każdą Twą myśl

Pisz do mnie słowa

Pisz, nim odejdzie dzień


Pisz do mnie

A ja jak

Wierna rzeka

Będę trwać

By kochać Ciebie

Poczekam, aż wrócisz

I zostaniesz ze mną

Więc płyń do mnie

Nim zmienię się w noc


Pisz do mnie słowa

Z lekkości serca

W każdą zimną chwilę

Słowa ciepłe i chmurne

Chcę w nich utonąć

Chcę z nimi zasypiać

Pisz do mnie słowa

Pisz, nim ogarnie mnie sen


Pisz do mnie

A ja jak

Wierna rzeka

Będę trwać

By kochać Ciebie

Poczekam, aż wrócisz

I zostaniesz ze mną

Więc płyń do mnie

Nim zmienię się w sen


Pisz do mnie słowa

O małych szczęściach

Ukrytych pośród łez

Słowa pisane z pasji

Które nauczą mnie kochać

Przy Tobie poczuję się sobą

Pisz do mnie słowa

Pisz, bo kocham Cię


Pisz do mnie

A ja jak

Wierna rzeka

Będę trwać

By kochać Ciebie

Poczekam, aż wrócisz

I zostaniesz ze mną

Więc płyń do mnie

Nim zmienię się w łzy


Pisz do mnie słowa

Słowa gorące jak krew

Zanim przyjdzie zima

Zanim moje serce skuje lód

Szukam śladu Twych ust

I nowego listu od Ciebie

Więc pisz do mnie słowa

Pisz, bo bez Ciebie pomrę


Pisz do mnie

A ja jak

Wierna rzeka

Będę trwać

By kochać Ciebie

Poczekam, aż wrócisz

I zostaniesz ze mną

Więc płyń do mnie

Nim zmienię się w śmierć

Bądź

Bądź latarnią morską

Która wskaże mi port


Bądź ciszą na morzu

Gdy porywa mnie sztorm


Bądź polnym kwiatem

Który pięknem zachwyca


Bądź lekkim wiatrem

Który przywieje szczęście


Bądź żywą wodą

Ugaś me pragnienie


Bądź jak dzwonu dźwięk

Który zabije mój strach


Bądź przyjemnym snem

Który przyśni się raz


Bądź aniołem stróżem

W każdą minutę życia


Bądź silnym ramieniem

Uratuj przed przepaścią


Bądź ciepłym uśmiechem

Prawdą, którą chcę znać


Bądź gwiazdą Wenus

Kocham Cię jak Mars


Bądź głosem rozsądku

Za którym pójdę wszędzie


Bądź księgą tajemniczą

Odkryję jej serce i duszę


Bądź mą słabością i siłą

Zbrodnią, karą, winą


Bądź moim drugim sercem

Ja kocham, kocham Cię


Bądź tchnieniem

Bądź spełnieniem

Bądź mi miłością

Czasem cierpieniem


I kochaj mnie

Jak ja Cię kocham

Nie opuszczaj

Nie bywaj

Tylko bądź

Chciałbym umrzeć jesienią

Wśród żółtych liści klonu

W któryś dzień październikowy

Może w jeden z cieplejszych

Z silnej tęsknoty za Tobą

Lub z głupiej miłości po Tobie

Może przez prozaiczną starość

Chciałbym umrzeć jesienią


Wśród gwiazd blado płonących

W zimną noc przy blasku świec

Zatracony w Twoich ramionach

Z obietnicą wielkiego uczucia

Z żalem, że się nie powtórzy

I los nie pozwoli nam na więcej

Chciałbym umrzeć jesienią


Wśród jesiennej melancholii

Wierząc w swoje prawdy

Których szukałem całe życie

Wierząc, że miłość jest po coś

Że jest silniejsza niż śmierć

Wierząc, że zawsze Cię odnajdę

Chciałbym umrzeć jesienią


Wśród korzennych smaków

Zanim potracę wszelkie zmysły

Zanim zapomnę, że Cię kocham

I choć wiele mostów runęło

Pożegnanie stało się mym imieniem

Za Tobą pójdę nawet do piekła

Bo chciałbym Cię kochać wiecznie


Wśród najgorętszych barw jesieni

Tak jak liść, jak ciepły wiatr

Chcę utkwić w Twojej pamięci

Z silniej tęsknoty za Tobą

Lub z głupiej miłości po Tobie

Chciałbym umrzeć jesienią

Moje życie było szczęśliwe


Dzięki Tobie

Lovesong

Kocham Cię

I to mój wielki pech

Czy możemy być razem?

Czy szukam właśnie

Twej bliskości?


Kocham Cię

I to jest słabość ma

Chcę być Ci szczęściem

Chcę żyć dla Ciebie

Nawet bardziej niż


Dla siebie


Gdziekolwiek jesteś

Chcę być tuż obok

Gdziekolwiek jesteś

Tęsknię za Tobą

Gdziekolwiek jesteś

I tak myślę o nas

Gdziekolwiek jesteś

Patrzę przez łzy w dal

Jesteś za daleko

A ja jestem sam


Kocham Cię

I to poważny błąd

Nie jesteś dla mnie

Mimo to wciąż łudzę się

Nie skończę na dnie


Kocham Cię

Choć to takie głupie

Lecz musisz wiedzieć

Że nigdy wcześniej

Nie potrafiłem tak kochać


Weź moje serce


Gdziekolwiek jesteś

Chcę być tuż obok

Gdziekolwiek jesteś

Tęsknię za Tobą

Gdziekolwiek jesteś

I tak myślę o nas

Gdziekolwiek jesteś

Patrzę przez łzy w dal

Jesteś za daleko

A ja jestem sam


Kocham Cię

Czy to jest naiwne?

Powiedz jedno słowo

Zabij lub daj życie

Niewiele stracę


Kocham Cię

I to kara mej duszy

Bo chcę w każdą chwilę

Przytulić się do Ciebie

Nie wypuść mnie z rąk


Nie pozwól odejść


Gdziekolwiek jesteś

Chcę być tuż obok

Gdziekolwiek jesteś

Tęsknię za Tobą

Gdziekolwiek jesteś

I tak myślę o nas

Gdziekolwiek jesteś

Patrzę przez łzy w dal

Jesteś za daleko

A ja jestem sam


Kocham Cię

I to moje cierpienie

Nikogo więcej nie chcę

Nawet jeśli kocha szczerze

Nie mogę być z Tobą

Bez Ciebie…


Nie żyję

Część 2

Ja cierpię

Drogi W,

miłość porywa mnie na skrajność myśli. Spowity czernią snuję się po cichym mieszkaniu. Niewiele jem. Chce mi się pić, żeby podsycić w sobie ogień, który pewnie by mnie spalił. Gdybyś mnie zobaczył, pewnie strach ogarnąłby Twą duszę. I ja boję się samego siebie. Unikam wszelkich spotkań z własnym odbiciem.

Ta miłość nie dla mnie stworzona. Mój Boże, cóż mam ze sobą począć? Pragnę zapomnieć, że się kiedykolwiek zakochałem. Wyobrażam sobie rozstanie i to zabija mnie. Odbiera mi wszelki sens. Może będzie łatwiej znieść ten cały ból, to cholerne pragnienie kochania.

Niełatwo jest być człowiekiem. Niełatwo nosić w sobie potrzebę bliskości. Przyjacielu mój, zabierz mnie gdzieś na drugi koniec świata. Odbierz mi pamięć i wszystkie wspomnienia. Niech nie dręczą mnie w każdym śnie. Znam ciężar swej winy. Żałuję porywu serca.


Ja cierpię


I kim mam teraz być? Na co zamienić swoje uczucia? Na nieczuły kamień, który do końca życia będzie mą karą? Czy na zimny lód, co ochroni resztki mego szczęścia przed tym okrutnym światem?

Modlę się, przyjacielu. Litanie, różaniec, zwykły pacierz.


Niech to przestanie trwać.

Niech kocham, nawet nieszczęśliwie.

Byle dłużej już nie cierpieć.

Do piekła przez miłość

Moje serce zabijam

Powoli

Każdy cios przynosi

Ulgę


Wszystko co do Ciebie czuję

Co odbiera mi spokój

Pragnę wyrwać z siebie

I przerobić na popiół

Cóż mam do stracenia?

Kruchość serca, głupie myśli?

Kochać Cię to wielki grzech

Nie kochać — nagła śmierć


Do piekła przez miłość

Do piekła przez Ciebie

Jak zapomnieć o Tobie?

Jak mam rozgrzeszyć siebie?

Próbuję zabić wszelkie uczucia

Trzymam nóż wymierzony w serce

Miłość przynosi mi wiele cierpienia

I przez nią nie mogę trafić


Moje serce zabijam

Skutecznie

Każdy cios przynosi

Zapomnienie


Daj mi chociaż jeden powód

Bym mógł powstrzymać się

Zbyt łatwo przychodzi zranienie

Ciągnie mnie do czynów złych

Daj mi tylko jedno słowo

I zadam ostateczny cios

Chyba, że też mnie kochasz

Wtedy zabierz z ręki nóż


Do piekła przez miłość

Do piekła przez Ciebie

Jak zapomnieć o Tobie?

Jak mam rozgrzeszyć siebie?

Próbuję zabić wszelkie uczucia

Trzymam nóż wymierzony w serce

Miłość przynosi mi wiele cierpienia

I przez nią nie mogę trafić


Moje serce zabijam

W bólach

Każdy kolejny cios

Jest prosty


Nie liczę na łagodną karę

Choć zawiodłem tylko siebie

Łatwiej było mi złamać serce

Niż zapomnieć, że istniejesz

Mógłbym oddać Ci wszystko

Lecz zatraciłem swoją duszę

Próbowałem się okłamywać

Przegrałem


Do piekła przez miłość

Do piekła przez Ciebie

Jak zapomnieć o Tobie?

Jak mam rozgrzeszyć siebie?

Próbuję zabić wszelkie uczucia

Trzymam nóż wymierzony w serce

Miłość przynosi mi wiele cierpienia

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 23.63
drukowana A5
za 29.61