Marzyło mi się być poetką
(najchętniej — narodową).
Pragnęłam współbrzmieć i współcierpieć,
tworzyć i uczestniczyć
bez przerw na oddech, wciąż na nowo.
Niestety wszystko co stworzyłam
(to znaczy — napisałam),
później już tylko mnie śmieszyło,
więc szybko wyrzucałam
albo wpychałam do szuflady (…).
Dziś, kiedy muzy trawią nawet
badania diagnostyczne,
byłoby chyba dość zabawnie
móc kpić ze swych słabości
w awangardowym towarzystwie.
/ wiersz Mrzonka, z 1981 roku/
Aksjomaty
Samotność
Wyrzuceni przypadkowo
z pozaziemskiego
wehikułu
Skazani na dotrwanie
próbujemy rozpaczliwie
odnaleźć się
w układzie współrzędnych
i odwrócić oś czasu
Zwyczajność
W ograniczonym przejrzystą błoną
kawałku przestrzeni
każdy w swojej bańce powietrza
przemieszczamy się
w wyznaczonym kierunku
jak w światłowodach
Po drodze bańki łączą się
pękają i rozpryskują
robiąc miejsce następnym
zwyczajność w kolorze
haust powietrza
w głośnej wielobarwności
rozwarcie ramion
w błękit zwycięstwa
żółto-niebieska duma
zielona ufność
pomarańczowy dotyk
pastelowe odcienie
bezpieczeństwa
kanarkowa podejrzliwość
nagle jakieś „ale”
szaro-mokre oczy
nieprzejrzyste okulary
przypływy szaro-granatowe
poczucie krzywdy
fioletowo krwiste
wyblakłe upiory dnia
mroczne upiory nocy
walczące o przeszłość
ciężką od niespełnienia
malejące amplitudy
spłaszczone maksima
biały spokój
widma obojętności
Miłość
Miłość jest jak pomarańcza
gdy po nią sięgniesz
zjadasz łapczywie
lub dzielisz na cząstki
Przyjaźń jest jak pudełko
czasem pod przykrywką
ukrywa złotą sztabkę
albo zwykłe szkiełko
Nie lubisz tego sprawdzać
a przecież niekiedy
zmieści się tam pomarańcza
Miłość jest jak pomarańcza
Wiara, nadzieja
(dedykowane fizykom, inżynierom i technikom)
Przypadkowe wstrząsy
nie zniszczą
zamkniętego kształtu powierzchni
złożonej z elementów
idealnie dopasowanych
Niewielkie pęknięcia
nie muszą ujawnić
istnienie wewnętrznych
pokrętnych zaułków
w których zmagania instynktów
nadają nowy kształt
dobrym bajkom.
Po co oceniać trwałość konstrukcji
jeśli chce się wierzyć w jej doskonałość
Najmniejsze ojczyzny
Moja ojczyzna to
„przybrudzony brzeżek
różowej sukienki”
z domowego dyktanda
dźwięki pianina
tykające zegary
dziecinne kłótnie
ślad po portrecie na ścianie
Moja ojczyzna to bukiet
zapachów dzieciństwa
Włosy mamy
tytoń dziadka
smak niedzielnego rosołu
wosk do podłogi
pasta do butów w przedpokoju
Moja ojczyzna to drzewa
Kominy i wieże
Zmieniający się widok z okna
Czyjaś niedawna obecność
Nadzieje
Względność zamierzeń
Nitki i kłębki