E-book
51.98
drukowana A5
93.87
Papież Franciszek

Bezpłatny fragment - Papież Franciszek

Reformator Kościoła


Objętość:
601 str.
ISBN:
978-83-8414-626-2
E-book
za 51.98
drukowana A5
za 93.87

Wstęp

Od pierwszego dnia pontyfikatu, gdy 13 marca 2013 roku Jorge Mario Bergoglio po raz pierwszy pokazał się wiernym jako papież Franciszek, stało się jasne, że świat ma do czynienia z przywódcą zupełnie wyjątkowym. Prosty, biały strój papieski bez tradycyjnych ozdobień, niskie ukłony przed tłumem na placu św. Piotra, a później — mieszkanie w skromnym pokoju Domu św. Marty zamiast w pałacu apostolskim — to wszystko sygnalizowało nadejście nowej ery w historii Kościoła katolickiego.

Ta książka opowiada historię papieża, który odważył się wprowadzić radykalne zmiany w instytucji uważanej za niezmienną od stuleci. Franciszek, pierwszy jezuita na Stolicy Piotrowej i pierwszy papież z Ameryki Południowej, przyniósł ze sobą ducha reform i przesłanie Kościoła ubogich dla ubogich. Jego wizja Kościoła jako „szpitala polowego”, otwartego na wszystkich, zwłaszcza na zmarginalizowanych i odrzuconych, stała się manifestem odnowy.

W kolejnych rozdziałach przyjrzymy się kluczowym aspektom reformatorskiego pontyfikatu Franciszka: reformie Kurii Rzymskiej i walce z korupcją w Watykanie, niezłomnej postawie wobec skandali nadużyć seksualnych w Kościele, rewolucyjnemu podejściu do kwestii społecznych i ekologicznych wyrażonemu w encyklice „Laudato si””, oraz niezwykłemu zaangażowaniu w dialog międzyreligijny i budowanie mostów między podzielonymi społecznościami.

Franciszek był papieżem paradoksów — konserwatywny w doktrynie, a rewolucyjny w praktyce; surowy wobec kleru, a miłosierny wobec grzeszników; głęboko zakorzeniony w tradycji, a jednocześnie otwarty na znaki czasu. Jego pontyfikat był czasem głębokich napięć między wizją Kościoła otwartego na świat a oporem części hierarchii broniącej status quo.

Ta biografia nie jest hagiografią. Przedstawiamy tutaj pełny obraz papieża — z jego sukcesami i porażkami, z mądrością i ludzkimi słabościami. Franciszek był człowiekiem, który — choć często krytykowany i niezrozumiany — zdołał zmienić oblicze Kościoła i przywrócić mu wiarygodność moralną w oczach milionów ludzi na całym świecie.

Historia papieża Franciszka to opowieść o odwadze, pokorze i niezłomnej wierze w siłę Ewangelii. To także świadectwo tego, jak jeden człowiek, uzbrojony w głębokie przekonania i autentyczną troskę o drugiego człowieka, może odmienić oblicze nawet najbardziej zakorzenionych instytucji.

Zapraszamy do lektury historii papieża, który odważył się być inny.

1: Jorge Mario Bergoglio — narodziny

1.1. Argentyna połowy XX wieku

Sytuacja polityczna Argentyny w 1936 roku

Rok 1936, w którym na świat przyszedł Jorge Mario Bergoglio, przypadł na środek prezydentury generała Agustína Pedro Justo, sprawującego urząd w latach 1932—1938. Był to okres tzw. „Dekady Haniebnej” (Década Infame), zapoczątkowanej wojskowym zamachem stanu w 1930 roku, który obalił demokratycznie wybranego prezydenta Hipólito Yrigoyena. Justo, choć formalnie wybrany w wyborach, doszedł do władzy w wyniku oszustw wyborczych i wykluczenia głównych opozycyjnych kandydatów. Jego rządy charakteryzowały się sojuszem wojska z konserwatywną oligarchią ziemiańską, systematycznymi fałszerstwami wyborczymi oraz represjami wobec opozycji politycznej, zwłaszcza wobec radykalnych i lewicowych ugrupowań. System ten, nazywany „patriotycznym oszustwem” (fraude patriótico), miał pozorować demokratyczne procedury przy jednoczesnym utrzymaniu faktycznej władzy przez wąską elitę.

Sytuacja gospodarcza i społeczna

Argentyna lat 30., mimo względnego wychodzenia z Wielkiego Kryzysu, pozostawała krajem głębokich kontrastów i napięć społecznych. Gospodarka, tradycyjnie oparta na eksporcie mięsa i zboża, zmagała się z skutkami światowej recesji i spadkiem cen produktów rolnych. Rząd Justo próbował ratować sytuację poprzez zwiększenie interwencjonizmu państwowego i początek industrializacji, czego wyrazem był pakt Roca-Runciman zawarty z Wielką Brytanią. Umowa ta, choć zapewniła rynki zbytu dla argentyńskiej wołowiny, utrwaliła jednocześnie zależność gospodarczą kraju.

Społeczeństwo argentyńskie było wyraźnie rozwarstwione. Na szczycie hierarchii stała oligarchia ziemiańska i przemysłowa, poniżej — rosnąca klasa średnia składająca się z urzędników, kupców i przedstawicieli wolnych zawodów. Najliczniejszą grupę stanowili robotnicy przemysłowi, rolni i miejski proletariat, a także liczni imigranci, głównie z Włoch i Hiszpanii, którzy w poprzednich dekadach masowo przybywali do Argentyny. To właśnie z tej ostatniej grupy — włoskich imigrantów — wywodzili się rodzice małego Jorge.

Rola Kościoła katolickiego

Kościół katolicki w Argentynie lat 30. zajmował uprzywilejowaną pozycję społeczną i polityczną. Po okresie liberalnych reform z przełomu XIX i XX wieku, które ograniczyły jego wpływy, Kościół odzyskiwał swoje znaczenie, szczególnie po zamachu w 1930 roku. Instytucja ta stanowiła ważny filar konserwatywnego ładu, utrzymując bliskie relacje z wojskiem i ziemiańską oligarchią.

Argentyński katolicyzm tego okresu charakteryzował się konserwatyzmem doktrynalnym, antymodernizmem i przeciwstawianiem się lewicowym ideologiom. Jednocześnie narastały w nim nurty nacjonalistyczne, inspirowane ruchami europejskimi. W latach 30. aktywną działalność prowadziły katolickie organizacje świeckie, takie jak Akcja Katolicka, a w 1934 roku w Buenos Aires odbył się Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, który zademonstrował siłę i znaczenie Kościoła w argentyńskim społeczeństwie.

Dzielnica Flores

Jorge Mario Bergoglio przyszedł na świat w Flores, dzielnicy położonej w zachodniej części Buenos Aires. W latach 30. XX wieku Flores, niegdyś samodzielne miasteczko włączone do stolicy w 1888 roku, było dzielnicą o mieszanym charakterze. Historycznie obszar ten zamieszkiwały zamożne rodziny, czego śladem były eleganckie rezydencje z XIX wieku, jednak od początku XX wieku następowała stopniowa zmiana demograficzna.

W okresie narodzin przyszłego papieża Flores stawało się coraz bardziej zróżnicowane społecznie. Obok tradycyjnych elit mieszkali tam przedstawiciele klasy średniej oraz imigranci, głównie Włosi i Hiszpanie, którzy tworzyli własne wspólnoty. Atmosfera dzielnicy łączyła elementy mieszczańskiej stabilności z duchem imigranckiej przedsiębiorczości. Centralnym punktem życia religijnego była bazylika San José de Flores, ważny ośrodek katolicki, który kilkadziesiąt lat później odegra znaczącą rolę w duchowej formacji młodego Bergoglio.

Flores reprezentowało typowy dla Buenos Aires tygiel kulturowy, gdzie tradycyjne wartości argentyńskie mieszały się z europejskimi wpływami przywiezionymi przez imigrantów. To właśnie w tym środowisku, pomiędzy światem włoskiej diaspory a realiami argentyńskiego miasta, 17 grudnia 1936 roku urodził się Jorge Mario Bergoglio, przyszły papież Franciszek.

1.2. 17 grudnia 1936 — dzień narodzin

Okoliczności narodzin w domu przy Membrillar 531

W upalny letni dzień 17 grudnia 1936 roku, gdy temperatura w Buenos Aires przekraczała 30 stopni Celsjusza, w skromnym domu przy ulicy Membrillar 531 w dzielnicy Flores, Regina María Sívori wydała na świat swojego pierworodnego syna. Jorge Mario Bergoglio przyszedł na świat w rodzinnym domu, co było wówczas powszechną praktyką wśród rodzin klasy średniej i robotniczej. Poród odbył się przy asyście lokalnej położnej oraz w obecności babki ze strony matki, która służyła doświadczeniem i wsparciem. Dom, w którym urodził się przyszły papież, był typowym dla tej części Buenos Aires jednopiętrowym budynkiem z niewielkim patio, wynajmowanym przez rodzinę Bergoglio.

Mario José Bergoglio, ojciec Jorge, księgowy z zawodu, oczekiwał w sąsiednim pokoju na wieści o narodzinach dziecka, zgodnie z ówczesnym zwyczajem nieobecności mężczyzn przy porodzie. Dzień narodzin Jorge zbiegł się z okresem przygotowań do świąt Bożego Narodzenia, co nadało temu wydarzeniu dodatkowego, symbolicznego wymiaru w oczach religijnej rodziny.

Pierwsze chwile życia i reakcja rodziny

Narodziny pierworodnego syna wzbudziły radość w rodzinie Bergoglio. Mario José, który zaledwie kilka lat wcześniej przybył z Włoch do Argentyny w poszukiwaniu lepszego życia, z dumą przyjął wiadomość o narodzinach dziedzica. Regina, wychowana już w Argentynie, ale w rodzinie o włoskich korzeniach, spełniała tradycyjną rolę matki, całkowicie oddanej nowonarodzonemu dziecku. Dziadkowie, zwłaszcza Rosa i Giovanni Sívori, rodzice Reginy, traktowali narodziny wnuka jako kontynuację rodzinnej linii na nowej ziemi.

Zgodnie z katolicką tradycją, bardzo silną wśród włoskich imigrantów, mały Jorge został od razu pobłogosławiony przez rodzinę, a na jego łóżeczku zawieszono medalik z wizerunkiem Matki Boskiej. W domu Bergoglio panowała atmosfera spokojnej radości, ale i odpowiedzialności — narodziny dziecka w niepewnych ekonomicznie czasach były zarówno błogosławieństwem, jak i zobowiązaniem dla młodych rodziców.

Pierwsze tygodnie życia

Pierwsze tygodnie życia małego Jorge upłynęły pod znakiem tradycyjnych praktyk opieki, charakterystycznych dla włoskiej diaspory w Argentynie. Regina, podobnie jak inne matki o włoskich korzeniach, stosowała metody wyniesione z domów swoich rodziców, łącząc je z lokalnymi zwyczajami argentyńskimi. Noworodek był ciasno owijany w pieluszki, co miało zapewnić prawidłowy rozwój kończyn. Karmienie piersią odbywało się na żądanie, zgodnie z zaleceniami starszych kobiet w rodzinie, które przekazywały swoją wiedzę młodej matce.

W tradycji włoskich imigrantów szczególną wagę przywiązywano do ochrony dziecka przed „złym okiem” (malocchio). W tym celu na nadgarstku Jorge zawiązano czerwoną wstążeczkę, a w pokoju, gdzie spał, zawieszono amulety ochronne. Te ludowe zwyczaje harmonijnie współistniały z religijnymi rytuałami — codziennymi modlitwami za zdrowie dziecka i przygotowaniami do chrztu, który miał się odbyć w ciągu kilku tygodni.

Rodzina stanowiła centrum systemu wsparcia — babcie, ciotki i sąsiadki pochodzące z tej samej fali imigracyjnej, często odwiedzały dom Bergoglio, pomagając młodej matce i przynosząc domowe lekarstwa na typowe dolegliwości niemowlęce. Ta sieć wsparcia, charakterystyczna dla społeczności imigranckich, zapewniała poczucie bezpieczeństwa i ciągłości kulturowej w nowym kraju.

Warunki życia imigranckiej rodziny

Rodzina Bergoglio reprezentowała typowy model życia włoskich imigrantów drugiego pokolenia w Buenos Aires lat 30. Mario José, mimo wykształcenia księgowego, zmagał się, jak wielu innych, z niepewnością ekonomiczną okresu po Wielkim Kryzysie. Pracował wówczas w banku, co zapewniało rodzinie skromne, ale stabilne dochody, sytuujące ich pomiędzy klasą robotniczą a niższą klasą średnią.

Dom przy Membrillar 531 był wynajmowany, co również stanowiło typową sytuację dla wielu rodzin imigranckich, które nie zdołały jeszcze zgromadzić kapitału na zakup własnej nieruchomości. Składał się z kilku pomieszczeń, z których najważniejszym była kuchnia — centrum życia rodzinnego, gdzie przygotowywano tradycyjne włoskie posiłki, stanowiące ważny element podtrzymywania kulturowej tożsamości.

Życie codzienne rodziny Bergoglio koncentrowało się wokół pracy, kościoła i rodzinnych spotkań. Oszczędność była cnotą praktykowaną z konieczności — każdy peso odkładano na ewentualne trudne czasy lub poprawę warunków mieszkaniowych. Ta ostrożność finansowa, charakterystyczna dla pokolenia doświadczonego ekonomiczną niestabilnością, towarzyszyła rodzinie przez lata i wpłynęła na formację charakteru młodego Jorge.

Dzielnica Flores, z jej mieszanką społeczną i kulturową, oferowała względnie bezpieczne środowisko dla wychowania dzieci, z dostępem do podstawowych usług, szkół i kościołów. To właśnie w tych skromnych, ale godnych warunkach, z dala od luksusu, ale i od skrajnej biedy, rozpoczęło się życie Jorge Mario Bergoglio — człowieka, który dekady później, jako papież Franciszek, uczyni z prostoty i bliskości z ludźmi zwykłymi znaki rozpoznawcze swojego pontyfikatu.

1.3. Chrzest i pierwsze sakramenty

Przygotowania do chrztu pierworodnego syna państwa Bergoglio rozpoczęły się niemal natychmiast po jego narodzinach. W tradycji włosko-argentyńskiej chrzest dziecka powinien nastąpić możliwie szybko, co wynikało zarówno z teologicznego znaczenia tego sakramentu, jak i z praktycznych obaw o zdrowie noworodków w czasach wysokiej śmiertelności niemowląt. Mario i Regina zdecydowali, że ich syn otrzyma imiona Jorge Mario. Pierwsze — Jorge (Jerzy) — było popularne w Argentynie i symbolizowało zakorzenienie w nowej ojczyźnie; drugie — Mario — stanowiło nawiązanie do imienia ojca, zgodnie z włoską tradycją podtrzymywania ciągłości rodzinnej.

Wybór rodziców chrzestnych był istotną decyzją, ponieważ w kulturze włosko-argentyńskiej pełnili oni nie tylko ceremonialną funkcję, ale stawali się faktycznymi opiekunami dziecka, zobowiązanymi do pomocy w jego wychowaniu i wsparcia materialnego w razie potrzeby. Na rodziców chrzestnych wybrano bliskich krewnych z rodziny matki — Vincenzo Sivori i jego żonę Emerencianę. Wybór ten podkreślał silne więzi w rozgałęzionej rodzinie Sivori, która stanowiła główne oparcie dla młodego małżeństwa Bergoglio.

Przygotowano także tradycyjne białe szaty chrzcielne, często przekazywane w rodzinach imigranckich z pokolenia na pokolenie, oraz organizowano skromne, ale uroczyste przyjęcie chrzcielne, które miało się odbyć w domu rodzinnym po ceremonii.

Ceremonia chrztu w San José de Flores

Chrzest Jorge Mario Bergoglio odbył się 25 grudnia 1936 roku, w święto Bożego Narodzenia, co nadawało ceremonii dodatkowego, symbolicznego wymiaru. Miejscem chrztu była bazylika San José de Flores, neobarokowy kościół stanowiący centrum religijne dzielnicy. Ta świątynia, konsekrowana w 1883 roku, z charakterystyczną kopułą widoczną z wielu miejsc w okolicy, była duchowym sercem społeczności.

Ceremonii przewodniczył proboszcz parafii, ksiądz Enrique Pederoza, który udzielał sakramentów wielu rodzinom z okolicy, znając osobiście większość swoich parafian. Zgodnie z ówczesnym rytuałem, ceremonia odbywała się w bocznej kaplicy przy chrzcielnicy, a nie przy głównym ołtarzu. Uczestniczyli w niej najbliżsi członkowie rodziny — rodzice, dziadkowie ze strony matki, rodzice chrzestni oraz kilkoro wujów i ciotek.

Chrzest przebiegał według tradycyjnego rytu przedsoborowego, w języku łacińskim, z egzorcyzmami poprzedzającymi właściwy sakrament, namaszczeniem olejem i solą wkładaną do ust dziecka jako symbol mądrości. Mały Jorge, zgodnie z relacjami rodzinnymi, zachowywał się spokojnie podczas całej ceremonii, co było interpretowane jako dobry znak na przyszłość.

Wczesne wychowanie religijne

Pierwsze lata życia Jorge upłynęły w atmosferze głębokiej, choć prostej religijności, charakterystycznej dla włoskich rodzin imigranckich. Szczególną rolę w jego religijnym wychowaniu odegrała babcia Rosa Sivori, która mieszkała niedaleko i spędzała wiele czasu z wnukiem. To ona nauczyła go pierwszych modlitw — „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w dialekcie piemonckim, którym posługiwała się w codziennych rozmowach.

Rosa przekazywała wnukowi nie tylko formalne modlitwy, ale przede wszystkim żywą wiarę zakorzenioną w codziennym życiu. Opowiadała mu historie biblijne i żywoty świętych, szczególnie tych popularnych we włoskiej tradycji ludowej, jak św. Antoni z Padwy czy św. Franciszek z Asyżu. Te opowieści, przekazywane prostym, obrazowym językiem, kształtowały wyobraźnię religijną małego Jorge.

W domu Bergoglio praktykowano codzienne modlitwy rodzinne — wspólny różaniec, modlitwy przed posiłkami i wieczorne błogosławieństwo udzielane dzieciom przez rodziców. Jorge szybko przyswoił sobie te rytuały, które stanowiły stały element rytmu dnia. Ta prosta, rodzinna pobożność, pozbawiona teologicznego wyrafinowania, ale głęboko zakorzeniona w życiu codziennym, stała się fundamentem jego osobistej wiary.

Maryjna pobożność rodziny Bergoglio

Kult maryjny zajmował szczególne miejsce w religijności rodziny Bergoglio, co wynikało zarówno z ogólnych tendencji w katolicyzmie argentyńskim, jak i z tradycji przyniesionych z Włoch. W domu przy Membrillar 531 centralne miejsce zajmował obraz Matki Boskiej Miłosierdzia (Madonna della Misericordia), przywieziony przez dziadków z Piemontu.

Regina Sivori, matka Jorge, była szczególnie przywiązana do maryjnej pobożności i codziennie odmawiała różaniec, często włączając w tę modlitwę małego syna, gdy tylko był w stanie powtarzać proste formuły. W rodzinie praktykowano także inne formy kultu maryjnego, jak noszenie szkaplerza, medalika z wizerunkiem Matki Boskiej oraz odmawianie modlitwy Anioł Pański w południe.

Szczególnym wyrazem maryjnej duchowości były pielgrzymki do sanktuarium Matki Boskiej z Luján, patronki Argentyny, w których rodzina Bergoglio uczestniczyła co roku. Choć Jorge był zbyt mały, by zapamiętać te pierwsze wizyty, praktyka pielgrzymowania do narodowego sanktuarium stała się stałym elementem jego religijnego wychowania.

Ta głęboka maryjna pobożność, którą Jorge chłonął od najwcześniejszych lat, zaowocowała później jego szczególnym przywiązaniem do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, której kult wprowadził do Argentyny po swoim pobycie w Niemczech. Jako papież zachował tę maryjną orientację, czego wyrazem stały się jego częste odniesienia do roli Maryi w Kościele oraz zwyczaj nawiedzania rzymskich sanktuariów maryjnych przed i po podróżach apostolskich.

2: Włoskie dziedzictwo na argentyńskiej ziemi

2.1. Historia emigracji rodziny z Piemontu

Przyczyny emigracji rodziny Bergoglio

Historia rodziny Bergoglio wpisuje się w szerszą narrację włoskiej emigracji do Ameryki Południowej w pierwszej połowie XX wieku. Giovanni Angelo Bergoglio wraz z żoną Rosą Margheritą Vasallo i synem Mario Giuseppe opuścili niewielką miejscowość Portacomaro w regionie Piemontu z powodów, które dotykały wówczas tysiące włoskich rodzin. Włochy po I wojnie światowej znalazły się w głębokim kryzysie ekonomicznym. Zadłużenie państwa, inflacja i bezrobocie uderzyły szczególnie mocno w rolnicze regiony północnych Włoch, gdzie tradycyjne gospodarstwa nie były w stanie zapewnić utrzymania wielopokoleniowym rodzinom. Piemont, mimo swojego względnego bogactwa na tle innych regionów, nie był wyjątkiem.

Do trudności ekonomicznych dołączył rosnący w siłę faszyzm. Gdy w 1922 roku Benito Mussolini przejął władzę, wiele rodzin, szczególnie tych o liberalnych lub lewicowych poglądach, znalazło się pod presją polityczną. Nie ma jednoznacznych dowodów na polityczne motywacje emigracji Bergogliów, jednak wiadomo, że Giovanni Angelo nie był zwolennikiem nowego reżimu. Dla wielu podobnych mu rodzin narastający autorytaryzm stanowił dodatkowy bodziec do szukania szczęścia za oceanem, gdzie wieści o możliwościach pracy i ziemi dostępnej dla osadników brzmiały jak obietnica lepszego jutra.

Podróż do nowego świata

W 1929 roku, gdy światowy kryzys gospodarczy osiągał swoje apogeum, rodzina Bergoglio podjęła ostateczną decyzję o emigracji. Statek „Giulio Cesare”, wówczas jeden z najnowocześniejszych transatlantyckich liniowców, miał być ich przepustką do nowego życia. Giovanni, Rosa i ich jedyny syn Mario Giuseppe (ojciec przyszłego papieża) zaokrętowali się w Genui, zabierając ze sobą niewielki dobytek i zdjęcie rodzinnego domu w Portacomaro jako symbol pamięci o pozostawionej ojczyźnie.

Podróż, choć odbywana na stosunkowo nowoczesnym statku, nie była łatwa. Warunki dla imigrantów w klasie ekonomicznej oznaczały ciasne kajuty dzielone z innymi rodzinami, ograniczony dostęp do świeżej wody i monotonne posiłki. Dla kilkunastoletniego Mario Giuseppe był to czas zarówno strachu, jak i ekscytacji. Późniejsze wspomnienia ojca Franciszka o tej podróży, przekazywane w rodzinnych opowieściach, zawsze podkreślały mieszaninę niepewności i nadziei, jaka towarzyszyła Bergogliom podczas dwutygodniowej przeprawy przez Atlantyk.

Pierwsze lata na argentyńskiej ziemi

Po przybyciu do Buenos Aires rodzina stanęła przed wyzwaniem adaptacji do nowej rzeczywistości. Stolica Argentyny w latach 30. XX wieku była miastem kontrastów — z jednej strony nowoczesną metropolią wzorowaną na europejskich stolicach, z drugiej miejscem, gdzie imigranci często lądowali w zatłoczonych conventillos — tanich kamienicach podzielonych na maleńkie mieszkania. Bergogliowie początkowo zamieszkali w dzielnicy Flores, która stała się domem dla wielu włoskich imigrantów.

Giovanni Angelo, z zawodu księgowy, napotkał trudności w znalezieniu pracy w swoim zawodzie. Bariera językowa i nieznajomość lokalnych realiów sprawiły, że musiał przyjmować dorywcze zajęcia. Rosa, jak wiele włoskich kobiet, zajmowała się domem, jednocześnie podejmując prace chałupnicze, by wspomóc rodzinny budżet. Wspólnota włoska w Buenos Aires była jednak silna i zapewniała wsparcie nowo przybyłym. Stowarzyszenia pomocy wzajemnej, włoskie szkoły i kościoły stanowiły przestrzeń, gdzie imigranci mogli podtrzymywać swoją tożsamość, jednocześnie integrując się z argentyńskim społeczeństwem.

Mario Giuseppe — między dwoma światami

Mario Giuseppe Bergoglio, który przybył do Argentyny jako nastolatek, najszybciej zaadaptował się do nowego środowiska. Szybko opanował język hiszpański, ukończył szkołę i rozpoczął pracę. W przeciwieństwie do wielu imigrantów, którym nie udało się wyrwać z kręgu ubóstwa, młody Bergoglio zdołał zdobyć stabilną pozycję zawodową jako księgowy w kolejnictwie — jednym z kluczowych sektorów rozwijającej się argentyńskiej gospodarki.

W 1935 roku Mario Giuseppe poznał Reginę Marię Sivorí, córkę imigrantów z północnych Włoch. Ich małżeństwo, zawarte w 1936 roku, symbolicznie połączyło dwie historie włoskiej emigracji. Regina, urodzona już w Argentynie, reprezentowała drugie pokolenie imigrantów — wychowane w dwóch kulturach, ale mocniej zakorzenione w argentyńskiej rzeczywistości. Mario Giuseppe, choć wciąż pielęgnujący włoskie tradycje i język, również przyjął Argentynę jako swoją nową ojczyznę.

17 grudnia 1936 roku przyszedł na świat ich pierwszy syn — Jorge Mario Bergoglio, przyszły papież Franciszek. Urodził się jako obywatel Argentyny, ale w domu, gdzie mówiono po hiszpańsku z wyraźnym włoskim akcentem, gdzie gotowano włoskie potrawy i wspominano piemonckie krajobrazy. Ta podwójna tożsamość — argentyńska z silnymi włoskimi korzeniami — ukształtowała jego charakter, wartości i światopogląd.

2.2. Wpływy włoskiej kultury w domu rodzinnym

Dwujęzyczność jako codzienność

W domu rodzinnym Jorge Bergoglio słowa przeplatały się w wyjątkowy sposób, tworząc językową mozaikę, która kształtowała jego dzieciństwo. Dialekt piemoncki nie był w rodzinie Bergoglio jedynie sentymentalnym wspomnieniem przeszłości — stanowił żywy element codziennej komunikacji. Dziadkowie Jorge, Giovanni Angelo i Rosa Margherita, posługiwali się nim naturalnie, zwłaszcza w rozmowach między sobą. Mario Giuseppe, ojciec Jorge, choć płynnie mówił po hiszpańsku, w momentach emocjonalnych czy podczas rodzinnych dyskusji również przechodził na swój rodzimy dialekt.

W domu używano charakterystycznych piemonckich wyrażeń, które wplatały się w hiszpańskie zdania. „Stà mach tranquil” (zachowaj spokój), „Anduma” (chodźmy) czy „Bogianen” (nie ruszaj się) — te i podobne zwroty stanowiły lingwistyczny pomost między dwiema ojczyznami rodziny. Młody Jorge, dorastając w tym środowisku, nauczył się nie tylko rozumieć dialekt piemoncki, ale również wyczuwać emocjonalne niuanse związane z użyciem konkretnych wyrażeń. Ta dwujęzyczność nie była formalnym elementem edukacji, lecz naturalnym aspektem życia rodzinnego, który uformował jego wrażliwość językową i zdolność poruszania się między różnymi kulturowymi kontekstami.

Kuchnia jako pamięć o korzeniach

Stół w domu Bergoglio był miejscem, gdzie włoskie dziedzictwo materialnie manifestowało się każdego dnia. Regina Maria Sivori, matka Jorge, choć urodzona już w Argentynie, przejęła od swojej matki genueńskiej liczne przepisy i kulinarne zwyczaje. W niedziele i święta dom wypełniał się zapachem ragù przygotowywanego według tradycyjnej receptury, wymagającej wielogodzinnego gotowania na wolnym ogniu. Agnolotti — piemonckie pierożki nadziewane mięsem lub warzywami — były specjalnością świątecznych obiadów. Na stole często pojawiała się również bagna càuda — specjalny sos z anchois, czosnku i oliwy, w którym maczano świeże warzywa.

Regina dostosowywała tradycyjne przepisy do lokalnych warunków, używając argentyńskich składników, ale zachowując piemonckie i genueńskie techniki przygotowywania potraw. Młody Jorge często asystował matce w kuchni, ucząc się nie tylko przepisów, ale także historii stojących za nimi. Każde danie niosło ze sobą opowieść — o regionach Włoch, o przodkach, o czasach trudnych i radosnych. Dla Bergoglio kuchnia stała się pierwszą lekcją historii rodzinnej, przestrzenią, gdzie abstrakcyjne pojęcie dziedzictwa nabierało konkretnego smaku i zapachu.

Wartości jako fundament

W domu Bergoglio wartości przeniesione z Włoch nie były abstrakcyjnymi ideałami, lecz konkretnymi zasadami organizującymi codzienne życie. Solidarność rodzinna przejawiała się w praktyczny sposób — wszyscy dzielili się obowiązkami i wzajemnie wspierali w trudnościach. Pracowitość, mocno zakorzeniona w kulturze piemonckiej, była przekazywana dzieciom nie tyle przez słowa, ile przez przykład rodziców. Mario Giuseppe, pracując jako księgowy w kolejnictwie, często przynosił pracę do domu, a Regina, mimo obowiązków domowych, znajdowała czas na szycie, by wspomóc rodzinny budżet.

Oszczędność i prostota nie wynikały jedynie z ograniczonych środków, ale z głębokiego przekonania, że nadmierny konsumpcjonizm prowadzi do duchowego zubożenia. W domu Bergoglio nie wyrzucano żywności, ubrania były noszone, dopóki całkowicie się nie zużyły, a każdy przedmiot miał swoją wartość. Te zasady Jorge wspominał później jako kluczowe dla ukształtowania jego podejścia do materialnej strony życia. Prostota stała się dla niego nie tylko ekonomiczną koniecznością, ale świadomym wyborem etycznym.

Religijność zakorzeniona w tradycji

Religijne zwyczaje praktykowane w domu Bergoglio stanowiły harmonijne połączenie włoskiej tradycji i argentyńskiej rzeczywistości. Boże Narodzenie celebrowano z elementami charakterystycznymi dla północnych Włoch. Przygotowywano presepio — rozbudowaną szopkę, która pozostawała centralnym elementem świątecznego wystroju od pierwszej niedzieli Adwentu aż do święta Trzech Króli. Wieczerzę wigilijną rozpoczynano, gdy na niebie pojawiała się pierwsza gwiazda, dzieląc się panettone — tradycyjnym włoskim ciastem.

Wielkanoc oznaczała nie tylko religijne obrzędy, ale również przygotowanie colomba pasquale — ciasta w kształcie gołębia, symbolizującego pokój i zmartwychwstanie. Jorge uczestniczył w tych przygotowaniach, wchłaniając symbolikę i duchowe znaczenie każdego elementu obchodów. Szczególne miejsce w rodzinnej tradycji zajmowały dni patronów. Dzień świętego Józefa, patrona Jorge, był okazją do rodzinnego świętowania, modlitwy i refleksji nad życiem świętego.

Wartym podkreślenia jest fakt, że włoska religijność rodziny Bergoglio była głęboko zakorzeniona w codzienności. Nie ograniczała się do oficjalnych świąt i niedzielnych mszy, ale przejawiała się w drobnych gestach — znaku krzyża przed posiłkiem, wieczornej modlitwie odmawianej wspólnie, obrazach świętych patronów umieszczonych w różnych częściach domu. Ta naturalna, niepretensjonalna religijność ukształtowała duchowość młodego Jorge, dla którego wiara nie była oddzielona od życia, lecz stanowiła jego integralną część.

2.3. Między dwoma światami

Pomiędzy dwoma światami

Dorastanie jako dziecko imigrantów w Buenos Aires lat 40-tych oznaczało życie na kulturowym pograniczu. Jorge Mario Bergoglio, choć urodzony w Argentynie, doświadczał subtelnych napięć wynikających z podwójnego dziedzictwa. W szkole i na ulicy był Argentyńczykiem, mówiącym płynnie hiszpańskim z charakterystycznym porteño — akcentem mieszkańców Buenos Aires. W domu otaczały go włoskie zwyczaje, język i wartości. Ta dwoistość nie była wówczas niczym wyjątkowym — Argentyna, a szczególnie Buenos Aires, była mozaiką kulturową, gdzie pochodzenie europejskie stanowiło zarówno powód do dumy, jak i potencjalne źródło wykluczenia.

Lata 40-te przyniosły nowe wyzwania dla włoskiej społeczności w Argentynie. II wojna światowa, w której Włochy walczyły po stronie państw Osi, rzuciła cień podejrzliwości na włoskich imigrantów. Choć większość z nich, jak rodzina Bergoglio, nie miała żadnych związków z faszyzmem Mussoliniego, musieli zmierzyć się z nieufnością i stereotypami. Młody Jorge obserwował, jak jego rodzice balansują między przywiązaniem do włoskiego dziedzictwa a koniecznością adaptacji i udowadniania swojej lojalności wobec Argentyny. Ten proces „negocjowania tożsamości” odbywał się na co dzień — w wyborze języka, w publicznych zachowaniach, w decyzjach dotyczących edukacji dzieci.

Wspólnota jako oparcie

Dla rodziny Bergoglio, podobnie jak dla tysięcy innych włoskich rodzin w Buenos Aires, kluczową rolę w zachowaniu równowagi między asymilacją a podtrzymaniem własnej kultury odgrywała społeczność imigrancka. Stowarzyszenia wzajemnej pomocy, takie jak Sociedad Italiana de Socorros Mutuos, zapewniały nie tylko wsparcie ekonomiczne w trudnych chwilach, ale również przestrzeń do kultywowania włoskich tradycji. Mario Giuseppe Bergoglio utrzymywał kontakty z innymi imigrantami z Piemontu, uczestnicząc w spotkaniach stowarzyszenia Piemontesi nel Mondo, gdzie wymieniano wieści z ojczyzny, dyskutowano o sytuacji we Włoszech i Argentynie, a także organizowano wydarzenia kulturalne.

W dzielnicy Flores, gdzie mieszkała rodzina Bergoglio, działały liczne organizacje związane z włoską diasporą. Kluby sportowe, jak Associazione Sportiva Italiana, gdzie młody Jorge czasami grał w piłkę nożną, stawały się miejscami integracji międzypokoleniowej. Kościoły prowadzone przez włoskich księży, jak parafia San José de Flores, oferowały nie tylko opiekę duchową, ale również stanowiły centra życia społecznego. Festyny parafialne, procesje religijne i uroczystości związane z włoskimi świętymi patronami gromadziły społeczność wokół wspólnych wartości i tradycji.

Te sieci wsparcia miały szczególne znaczenie dla kobiet, takich jak Regina Maria, matka Jorge, które często miały ograniczone kontakty poza kręgiem rodzinnym i sąsiedzkim. Nieformalne grupy kobiet spotykających się na wspólne szycie, gotowanie czy rozmowy przy mate były przestrzenią, gdzie mogły dzielić się doświadczeniami, wspierać w trudnościach i przekazywać sobie praktyczną wiedzę o funkcjonowaniu w nowym kraju.

Nasiona przyszłego nauczania

Doświadczenie migracji, choć przeżywane pośrednio, przez rodzinne historie, wywarło głęboki wpływ na Jorge Bergoglio. Opowieści dziadków o trudach podróży przez ocean, o początkowych wyzwaniach adaptacji w nowym kraju, o tęsknocie za pozostawioną rodziną i znajomymi środowiskiem, kształtowały jego wrażliwość. Obserwacja, jak jego rodzice i dziadkowie musieli budować swoje życie niemal od zera, zaszczepiła w nim szacunek dla imigranckiej odwagi i determinacji.

Te wczesne doświadczenia znajdują odzwierciedlenie w jego późniejszym nauczaniu jako kapłana, biskupa, a wreszcie papieża. Wielokrotnie powracał do tematu migracji, nie jako abstrakcyjnego problemu społecznego, ale jako głęboko ludzkiego doświadczenia wykorzenienia, straty i nadziei. Jego apele o solidarność z migrantami i uchodźcami, o uznanie ich godności i wartości ich kulturowego wkładu w społeczeństwa przyjmujące, wyrastają nie z teoretycznych rozważań, ale z konkretnego doświadczenia rodzinnego.

Szczególnie wymowne są słowa, które jako papież wypowiedział podczas wizyty na Lampedusie w 2013 roku, mówiąc o „globalizacji obojętności” wobec cierpienia migrantów. W tym przemówieniu pobrzmiewa echo historii jego własnej rodziny, która również musiała zmierzyć się z niepewnością, obojętnością i wyzwaniami życia w nowym kraju.

Tożsamość jako mozaika

Proces kształtowania tożsamości młodego Jorge był złożony i wielowymiarowy. Jako Argentyńczyk z urodzenia, wrastał w kulturę, historię i społeczeństwo swojego kraju. Uczęszczając do argentyńskich szkół, czytając argentyńską literaturę, doświadczając lokalnych zwyczajów, internalizował argentyńską część swojej tożsamości. Jednocześnie, jako potomek włoskich imigrantów, nosił w sobie dziedzictwo Piemontu — w języku, którym częściowo się posługiwał, w wartościach, które wpajali mu rodzice, w kulinarnych preferencjach i rodzinnych historiach.

Te dwa elementy — argentyński i włoski — nie istniały obok siebie jako oddzielne części jego osobowości, ale tworzyły integralną całość, wzajemnie się przenikając i wzbogacając. Jego argentyńskość była przesiąknięta włoskimi wpływami, a jego włoskie dziedzictwo adaptowało się do argentyńskiego kontekstu. Ta kulturowa hybrydyczność, daleka od bycia źródłem konfliktu wewnętrznego, stała się fundamentem jego otwartości na różnorodność i zdolności do przekraczania kulturowych granic.

Trzecim, kluczowym elementem jego tożsamości był katolicyzm, przekazany mu przez rodzinę i wzmocniony przez edukację w katolickich szkołach. Wiara katolicka stanowiła swoisty pomost między dwoma kulturowymi światami, oferując uniwersalny język i wartości, które przekraczały narodowe i etniczne podziały. W kościele Jorge mógł być jednocześnie w pełni Argentyńczykiem i spadkobiercą włoskiej tradycji, gdyż katolicyzm przenikał oba te konteksty.

3: Dom rodzinny i pierwsze lata

3.1. Regina i Mario — rodzice przyszłego papieża

Regina Maria Sivori — matka z genueńskimi korzeniami

Regina Maria Sivori wniosła do rodziny Bergoglio dziedzictwo włoskiej emigracji. Urodzona w Argentynie w rodzinie pochodzącej z Genui, zachowała silne więzi z włoskim dziedzictwem. Była kobietą wykształconą jak na swoje czasy — ukończyła szkołę handlową, co nie było wówczas powszechne wśród kobiet. Regina odznaczała się praktycznym umysłem, wrażliwością i niezwykłą pamięcią, którą Jorge odziedziczył.

W rodzinie pełniła rolę nie tylko opiekunki domowego ogniska, ale także filaru duchowego. Jej głęboka, codzienna i nieokazała religijność wyrażała się nie tyle w demonstracyjnych gestach, co w konsekwentnej praktyce i przekazywaniu wiary dzieciom. Jorge wielokrotnie wspominał, że matka była jego pierwszą katechetką. To ona nauczyła go pierwszych modlitw i zaszczepiła wrażliwość na duchowy wymiar życia.

Mario Giuseppe Bergoglio — ojciec pracujący na kolei

Mario Bergoglio, podobnie jak żona, pochodził z rodziny włoskich emigrantów, którzy w poszukiwaniu lepszego życia przybyli do Argentyny z regionu Piemontu. Pracował jako księgowy w kolejnictwie, co zapewniało rodzinie skromne, ale stabilne utrzymanie. Jego życie cechowała rutyna człowieka odpowiedzialnego — codzienne wstawanie przed świtem, podróż do pracy, powrót późnym popołudniem.

Mimo zmęczenia pracą, Mario znajdował czas na rozmowy z dziećmi i przekazywanie im ważnych wartości, szczególnie szacunku do pracy, uczciwości i odpowiedzialności. Był człowiekiem zasad, wymagającym, ale sprawiedliwym. Wobec Jorge był stanowczy, wierzył w wartość edukacji i dyscypliny, jednocześnie pozostawiając synowi przestrzeń na rozwijanie własnych zainteresowań.

Małżeństwo i początki wspólnego życia

Regina i Mario poznali się w parafii San Antonio w dzielnicy Almagro w Buenos Aires. Połączyła ich nie tylko wspólnota pochodzenia, ale także podobne wartości i wizja życia. Po okresie narzeczeństwa wzięli ślub 12 grudnia 1935 roku w bazylice Matki Bożej Miłosierdzia (María Auxiliadora) w Buenos Aires.

Młode małżeństwo zamieszkało na przedmieściach Buenos Aires, w dzielnicy Flores, gdzie rozpoczęli budowanie życia rodzinnego w nowej rzeczywistości. Pierwsze lata małżeństwa przypadły na trudny okres globalnego kryzysu ekonomicznego, co nauczyło ich oszczędności i roztropnego gospodarowania zasobami — cech, które później przekazali swoim dzieciom.

Relacje rodzinne i atmosfera domu

Dom Bergoglio był miejscem, gdzie panowała atmosfera wzajemnego szacunku i prostoty. Jorge, jako pierworodny syn, szybko nauczył się odpowiedzialności. Rodzice nie stosowali surowych kar fizycznych, preferując rozmowę i tłumaczenie. Regina i Mario mieli wobec Jorge jasne oczekiwania — miał być uczciwy, pracowity i szanować innych bez względu na ich status społeczny.

Codzienność rodziny Bergoglio upływała według ustalonego rytmu — wspólne posiłki, rozmowy o wydarzeniach dnia, regularne uczestnictwo we mszy świętej. Nie był to dom przepełniony luksusem, ale nigdy nie brakowało w nim ciepła i uwagi. To właśnie w tej atmosferze kształtował się charakter przyszłego papieża — jego pragmatyzm, prostota, głęboka duchowość niestroniąca od codzienności i szczególna wrażliwość na potrzeby najuboższych.

3.2. Rodzeństwo i relacje rodzinne

Rodzina się powiększa

W ciągu kilkunastu lat rodzina Bergoglio stopniowo się powiększała. Po narodzinach Jorge Mario w 1936 roku, dwa lata później, w 1938 roku, przyszedł na świat drugi syn — Alberto. W 1940 roku rodzina powitała trzeciego chłopca — Oscara. Po ośmioletniej przerwie, w 1948 roku, urodziła się jedyna córka, która przeżyła — Maria Elena. Tragicznym doświadczeniem dla rodziny była śmierć najmłodszej córki, Marty Reginy, która zmarła krótko po urodzeniu.

Każde kolejne dziecko zmieniało dynamikę rodziny. Jorge, jako najstarszy, z każdym rokiem zyskiwał nowe obowiązki i coraz większą odpowiedzialność. Dom przy ulicy Membrillar w dzielnicy Flores stopniowo wypełniał się dziecięcym gwarem, zabawkami i codziennymi drobnymi sporami, charakterystycznymi dla domu pełnego dzieci.

Braterskie więzi

Jorge, jako najstarszy z rodzeństwa, naturalnie przyjął rolę przewodnika i opiekuna młodszego rodzeństwa. Z Alberto i Oscarem łączyła go typowa chłopięca solidarność — wspólne zabawy w piłkę na ulicach Flores, wyprawy do parku czy drobne psoty. Jednocześnie, jak w każdym rodzeństwie, nie brakowało konfliktów i rywalizacji, szczególnie między najstarszymi braćmi.

Maria Elena, najmłodsza i jedyna córka wśród żyjącego potomstwa, cieszyła się szczególną opieką starszych braci. Jorge często wspominał, że wobec siostry czuł specjalną odpowiedzialność. Z biegiem lat, mimo różnicy wieku, między Jorge a Marią Eleną wykształciła się bliska relacja oparta na wzajemnym szacunku i zaufaniu, która przetrwała do dorosłości.

Jako najstarszy brat, Jorge niejednokrotnie stawał się mediatorem w dziecięcych sporach, ucząc się przy tym sztuki kompromisu i dyplomacji — umiejętności, które przydały mu się w późniejszym życiu.

Codzienność i rozrywki

Życie rodziny Bergoglio toczyło się zgodnie z rytmem typowym dla argentyńskiej klasy średniej lat 40. i 50. Centralne miejsce zajmowały niedzielne obiady, podczas których zbierała się cała rodzina. Te spotkania, pełne rozmów i żartów, były okazją do umacniania rodzinnych więzi. Regina przygotowywała tradycyjne włoskie dania, które Jorge wspominał z nostalgią nawet po latach.

Wśród ulubionych rodzinnych rozrywek były wieczorne spacery po dzielnicy Flores, gdzie mieszkańcy wychodzili na ulice, by cieszyć się chłodniejszym powietrzem i sąsiedzką atmosferą. Okazjonalnie rodzina wybierała się do kina — dla dzieci było to zawsze wyjątkowe przeżycie. Jorge lubił również słuchać transmisji meczów piłkarskich i oper w rodzinnym radio — te doświadczenia rozbudziły w nim miłość do muzyki, szczególnie opery, oraz do piłki nożnej.

Latem rodzina Bergoglio starała się spędzać kilka dni nad morzem lub w górach, choć ograniczone środki finansowe sprawiały, że takie wyjazdy były rzadkością i traktowane jako luksus.

Babcia Rosa — duchowy filar

Wśród rozszerzonej rodziny szczególną rolę w życiu młodego Jorge odegrała jego babcia Rosa Margherita Vasallo. Ta silna kobieta, która przybyła do Argentyny z włoskiego Piemontu, stała się dla wnuka duchowym przewodnikiem i powierniczką. To ona nauczyła go wielu modlitw i wprowadziła w świat żywej wiary, opowiadając historie świętych i tłumacząc zawiłości katolickiej doktryny w sposób przystępny dla dziecka.

Jorge wielokrotnie wspominał babcię jako osobę, która wywarła największy wpływ na jego religijność. To od niej usłyszał zdanie, które później zapisał jako motto swojego biskupiego herbu: „Miserando atque eligendo” (Spojrzał z miłosierdziem i wybrał). Rosa pokazała mu, że wiara to nie tylko niedzielne rytuały, ale przede wszystkim życie zgodne z ewangelicznymi wartościami.

Babcia Rosa miała również wpływ na kształtowanie światopoglądu Jorge w kwestiach społecznych i politycznych. Jej opowieści o trudach emigracji, ciężkiej pracy i solidarności między biednymi uwrażliwiły go na problemy społeczne, co znalazło odzwierciedlenie w jego późniejszej posłudze kapłańskiej i papieskiej.

3.3. Życie codzienne w Flores

Flores — dzielnica, która ukształtowała papieża

Flores w latach 40. XX wieku stanowiło rozwijającą się dzielnicę Buenos Aires, położoną około siedmiu kilometrów od centrum miasta. Charakteryzowała się mieszanką jednopoziomowych domów i coraz liczniejszych budynków wielorodzinnych, które stopniowo zmieniały jej charakter. Ulica Membrillar, przy której mieszkała rodzina Bergoglio, była typową arterią dzielnicy — obsadzoną drzewami, z niskimi budynkami i niewielkimi sklepami rodzinnymi, gdzie wszyscy się znali.

W pobliżu domu Bergoglio znajdował się Plaza Flores — centralny plac dzielnicy, stanowiący zielone serce okolicy. Okoliczne sklepy — piekarnia, fryzjer, apteka i mały targ, gdzie Regina robiła codzienne zakupy — tworzyły mikroświat, w którym rozwijał się młody Jorge. Na rogu stał również charakterystyczny bar, gdzie spotykali się mężczyźni z sąsiedztwa, wśród nich czasami Mario Bergoglio.

Dzielnica była klasycznym przedmieściem Buenos Aires, zamieszkałym głównie przez rodziny imigrantów, tworzące społeczność pracującej klasy średniej i robotniczej. Mieszanka wpływów włoskich, hiszpańskich i innych europejskich tradycji nadawała Flores specyficzny koloryt kulturowy, który ukształtował światopogląd przyszłego papieża.

Parafia San José de Flores — duchowe centrum

Bazylika San José de Flores, z charakterystyczną neoklasyczną fasadą i dwiema wieżami, stanowiła nie tylko architektoniczną dominantę dzielnicy, ale przede wszystkim jej duchowe i społeczne centrum. Dla rodziny Bergoglio niedzielna msza była nienaruszalnym punktem tygodniowego rytmu. Jorge wielokrotnie wspominał, że to właśnie w tej świątyni doświadczył pierwszych głębokich przeżyć religijnych.

Wyjątkowym momentem w życiu młodego Bergoglio było jego pierwsze spotkanie z sakramentem spowiedzi właśnie w bazylice San José. To doświadczenie miłosierdzia Bożego, jak sam później wspominał, wywarło na nim głębokie wrażenie i wpłynęło na jego rozumienie kapłaństwa. W wieku 17 lat, właśnie w tej świątyni, Jorge przeżył duchowe przebudzenie, które skierowało go na drogę powołania.

Parafia organizowała nie tylko nabożeństwa, ale również wydarzenia integrujące lokalną społeczność — festyny, spotkania dla dzieci i młodzieży, grupy modlitewne. Księża z San José byli znanymi postaciami w okolicy, odwiedzali domy parafian, uczestniczyli w ważnych wydarzeniach rodzinnych, stanowiąc część codziennego życia dzielnicy.

Ulica jako przestrzeń zabawy

W czasach dzieciństwa Jorge, ulice Flores były naturalnym placem zabaw. Bez komputerów, telewizji czy komórek, dzieci spędzały większość wolnego czasu na świeżym powietrzu. Jorge szczególnie upodobał sobie piłkę nożną — grał często z kolegami z sąsiedztwa, wykorzystując każdą wolną przestrzeń jako boisko. Jego miłość do klubu San Lorenzo de Almagro, któremu pozostał wierny przez całe życie, zrodziła się właśnie w tych chłopięcych rozgrywkach.

Oprócz piłki popularny był „palitroque” (gra podobna do kręgli), zabawa w chowanego czy wyścigi na własnoręcznie skonstruowanych wózkach. Jorge wraz z kolegami — Luisem, Edgardo i braćmi Díaz — tworzyli zgraną grupę, która przeżywała typowe dla chłopięcego wieku przygody.

W tamtych czasach dzieci cieszyły się znacznie większą swobodą — mogły samodzielnie przemierzać okolice, odwiedzać sąsiadów czy eksplorować zakamarki dzielnicy. Ta samodzielność uczyła odpowiedzialności i zaradności, cechy widoczne później w dorosłym życiu Bergoglio.

Pierwsze kroki edukacyjne

Jorge rozpoczął edukację w państwowej szkole podstawowej Cornelio Saavedra przy ulicy Varela w Flores. Budynek szkoły — prosty, funkcjonalny, z charakterystycznym dziedzińcem, gdzie uczniowie gromadzili się podczas przerw — stanowił miejsce jego pierwszych poważnych kontaktów z wiedzą i dyscypliną.

Wśród nauczycieli szczególny wpływ na młodego Bergoglio wywarła pani Esther Balestrino, która jako pierwsza rozpoznała jego zdolności analityczne i lingwistyczne. To ona zachęciła go do czytania i pisania, doceniając jego wnikliwość i błyskotliwość. Jorge szybko wyróżnił się jako zdolny, choć nie zawsze zdyscyplinowany uczeń — lubił zadawać pytania i kwestionować utarte schematy, co nie zawsze spotykało się z entuzjazmem innych nauczycieli.

W szkole Jorge nawiązał pierwsze przyjaźnie poza kręgiem sąsiedzkim. Szczególnie bliska była relacja z Juanem Carlosem, synem lokalnego krawca, oraz Oscarem, którego rodzina prowadziła sklep spożywczy. Te dziecięce przyjaźnie, oparte na wspólnej nauce i zabawie, nauczyły go wartości lojalności i wzajemnego szacunku.

System edukacji w Argentynie lat 40., mimo ograniczonych zasobów, kładł nacisk na podstawowe umiejętności, dyscyplinę i wartości patriotyczne. Jorge szybko nauczył się czytać i pisać, wykazując szczególne zainteresowanie historią i literaturą. Te wczesne doświadczenia edukacyjne rozbudziły w nim ciekawość świata i głód wiedzy, który towarzyszył mu przez całe życie.

3.4. Wartości wpajane w domu rodzinnym

W domu Bergoglio praca nie była jedynie sposobem zarabiania na życie, ale fundamentalną wartością kształtującą charakter. Mario Bergoglio poprzez swój przykład — codzienne poranne wstawanie, sumienne wypełnianie obowiązków zawodowych, dokładność i punktualność — pokazywał dzieciom, że rzetelna praca jest podstawą godnego życia. Jorge, jako najstarszy z rodzeństwa, wcześnie otrzymał swoje domowe obowiązki — początkowo proste zadania, jak wynoszenie śmieci czy pomoc matce w drobnych pracach domowych.

Z biegiem lat odpowiedzialność Jorge rosła. Pomagał w opiece nad młodszym rodzeństwem, chodził po zakupy, a nawet, mimo młodego wieku, podejmował dorywcze prace, by wesprzeć rodzinny budżet. Pracował jako zamiatacz w fabryce pończoch i jako pomocnik w laboratorium chemicznym. Rodzice kładli nacisk na to, by każdą pracę, nawet najprostszą, wykonywał z najwyższą starannością.

Te wczesne doświadczenia ukształtowały jego podejście do obowiązków — skrupulatność, gotowość do podejmowania wyzwań i przekonanie, że praca jest nie tylko ekonomiczną koniecznością, ale formą służby i samorealizacji. Te wartości widoczne są później w jego posłudze kapłańskiej, biskupiej i papieskiej, gdzie pracę traktuje jako powołanie i odpowiedzialność wobec powierzonych mu ludzi.

Wiara przekazywana w codzienności

Rodzina Bergoglio praktykowała katolicyzm bez ostentacji, traktując wiarę jako naturalny element codziennego życia. Wspólna modlitwa przed posiłkami i wieczorny różaniec tworzyły duchowy rytm dnia. Regina i Mario nie prowadzili z dziećmi skomplikowanych teologicznych dysput, ale odpowiadali na ich pytania prostym, przystępnym językiem.

Szczególną rolę w religijnym wychowaniu Jorge odegrała matka, która tłumaczyła mu podstawowe prawdy wiary, uczyła katechizmu i przygotowywała do pierwszych sakramentów. Niedzielna msza święta w bazylice San José de Flores była nienaruszalnym rytuałem, scalającym rodzinę i łączącym ją z szerszą wspólnotą wiernych.

Jorge szybko wykazał zainteresowanie sprawami duchowymi, a rodzice, zamiast narzucać własne wyobrażenia o jego przyszłości, pozwolili mu swobodnie rozwijać religijność. Traktowali wiarę nie jako zbiór abstrakcyjnych dogmatów, ale jako praktyczny przewodnik po życiu i źródło siły w trudnościach. Ten pragmatyczny, codzienny katolicyzm, zakorzeniony w miłości i służbie, stał się później fundamentem duchowości Franciszka.


Uczciwość i szacunek dla każdego człowieka

Regina i Mario konsekwentnie wpajali dzieciom, że wartość człowieka nie zależy od jego majątku, wykształcenia czy pozycji społecznej. W domu Bergoglio obowiązywała zasada, że każdy — od sprzątaczki po profesora — zasługuje na takie samo traktowanie i szacunek. Jorge wspominał później, że rodzice z równą uprzejmością rozmawiali z zamożnymi sąsiadami, jak i z ubogimi robotnikami czy sprzedawcami na targu.

Prawdomówność była kolejną wartością, na którą kładziono nacisk. Mario zwykł mawiać, że „słowo dane drugiemu człowiekowi musi być święte”. Nawet drobne kłamstwa nie były tolerowane — nie z powodu surowych kar, ale ze względu na przekonanie, że nieprawda niszczy zaufanie między ludźmi.

Te lekcje uczciwości i egalitarnego podejścia do innych głęboko zakorzeniły się w osobowości Jorge. W jego późniejszej posłudze wielokrotnie można dostrzec te wartości — w prostym, bezpośrednim sposobie bycia, w gotowości do dialogu z ludźmi ze wszystkich środowisk i w konsekwentnym stawaniu po stronie najsłabszych i wykluczonych.

Prostota życia i umiar

Dom Bergoglio, choć niewielki i skromnie urządzony, był przestrzenią ciepła i bezpieczeństwa. Regina potrafiła zarządzać ograniczonym budżetem, dbając o podstawowe potrzeby rodziny, ale bez zbędnych wydatków na luksusowe przedmioty. Dzieci od małego uczyły się, że szczęście nie zależy od posiadania najnowszych zabawek czy modnych ubrań.

Posiłki były proste, ale pożywne, oparte na tradycyjnych włoskich recepturach. Jorge i jego rodzeństwo szybko zrozumieli, że jedzenia nie należy marnować, a każdy posiłek jest darem, za który trzeba być wdzięcznym. Ubrania przechodziły z dziecka na dziecko, a zabawki często były własnoręcznie wykonane przez ojca lub dziadka.

4: Edukacja i młodość w Argentynie

4.1. Szkoła podstawowa

Pierwsze kroki edukacyjne

Jorge Mario Bergoglio rozpoczął swoją edukację w publicznej szkole podstawowej nr 8 „Cerviño” w dzielnicy Flores w Buenos Aires. Budynek szkolny był typową dla lat 40. XX wieku argentyńską konstrukcją: dwupiętrowy gmach z charakterystyczną fasadą w kolonialnym stylu, dużym dziedzińcem centralnym służącym jako miejsce porannych apeli i przerw między lekcjami. Klasy były przestronne, ale skromnie wyposażone — drewniane ławki ustawione w równych rzędach, tablica na frontowej ścianie, portret prezydenta i flaga argentyńska w rogu.

Dzień szkolny rozpoczynał się około ósmej rano od zbiórki na dziedzińcu, odśpiewania hymnu narodowego i wciągnięcia flagi. Zajęcia były zorganizowane w bloki 45-minutowe, przedzielone krótkimi przerwami, a dłuższa przerwa na posiłek przypadała w południe. Program nauczania kładł nacisk na podstawowe umiejętności czytania, pisania i arytmetyki, historię Argentyny, geografię oraz wychowanie obywatelskie. W tamtym okresie dyscyplina szkolna była dość surowa, a szacunek dla nauczycieli bezwzględnie wymagany.

Mentorzy i przewodnicy

Wśród pierwszych nauczycieli Jorge’a szczególne miejsce zajmuje Estera Ballestrino — kobieta o silnej osobowości i głębokich przekonaniach. Pochodząca z Paragwaju Ballestrino była nie tylko pedagogiem, ale także aktywistką społeczną, co w późniejszych latach, podczas argentyńskiej dyktatury wojskowej, miało kosztować ją życie. Jej metody nauczania wyprzedzały epokę — zachęcała uczniów do krytycznego myślenia, zadawania pytań i dyskusji, co nie było powszechne w ówczesnym systemie edukacji.

Ballestrino wpajała dzieciom wartości sprawiedliwości społecznej, równości i odpowiedzialności za innych. Z relacji samego papieża Franciszka wiemy, że to właśnie ona rozbudziła w nim ciekawość świata i zaszczepila przekonanie, że edukacja jest drogą do osobistego rozwoju i społecznej zmiany. Lata później, już jako kardynał, Bergoglio wspominał: „To ona nauczyła mnie doceniać wartość myślenia własną głową”.

Przedmioty zainteresowań i wyzwania

Młody Jorge wykazywał szczególne zainteresowanie literaturą i historią. Uwielbiał czytać i szybko stał się jednym z najlepszych czytelników w klasie. Literatura pozwalała mu przenosić się do innych światów i poznawać różnorodne perspektywy, co rozwijało jego naturalną empatię i zrozumienie dla ludzkich doświadczeń. Z przedmiotów ścisłych dobrze radził sobie z matematyką, choć nie była ona jego ulubioną dziedziną.

Wyzwaniem dla Jorge’a były zajęcia wymagające sprawności fizycznej. Nie był szczególnie atletyczny, a wrodzona wada płuca czasami ograniczała jego możliwości udziału w zajęciach sportowych. Ta fizyczna niedogodność nauczyła go jednak cierpliwości i determinacji — cech, które miały się okazać niezwykle przydatne w jego późniejszym życiu.

Świat społeczny młodego Bergoglio

W relacjach rówieśniczych Jorge wyróżniał się swoistą dojrzałością i umiejętnością łagodzenia konfliktów. Nie był typem „przywódcy podwórka”, ale raczej osobą, której zdanie liczyli się inni uczniowie. Miał wąskie grono bliskich przyjaciół, z którymi dzielił zainteresowania, szczególnie miłość do piłki nożnej (był zagorzałym kibicem drużyny San Lorenzo) i literaturę.

Rówieśnicy cenili go za sprawiedliwość i lojalność. Potrafił bronić słabszych i przeciwstawiać się drobnym niesprawiedliwościom zdarzającym się w szkolnym życiu. Te cechy, wraz z naturalną skłonnością do refleksji, czasami odróżniały go od bardziej impulsywnych kolegów. Jednakże nie był outsiderem — umiał żartować, bawić się i uczestniczyć w typowych dla chłopców jego wieku zajęciach, jednocześnie zachowując pewną wewnętrzną niezależność i własne zdanie.

4.2. Technikum chemiczne

Wybór praktycznej ścieżki

Po ukończeniu szkoły podstawowej szesnastoletni Jorge stanął przed wyborem dalszej ścieżki edukacyjnej. Wbrew powszechnej wśród młodzieży z jego środowiska tendencji do wybierania humanistycznych liceów, zdecydował się na naukę w Escuela Nacional de Educación Técnica N°27 „Hipólito Yrigoyen” — technikum o profilu chemicznym. Wybór ten był podyktowany głównie praktycznymi względami. Rodzina Bergoglio, choć nie żyła w skrajnym ubóstwie, musiała liczyć się z kosztami i myśleć perspektywicznie o przyszłości dzieci. Zawód technika chemika dawał konkretne kwalifikacje i obiecywał stabilne zatrudnienie w rozwijającym się argentyńskim przemyśle.

Rodzice Jorge, zwłaszcza ojciec Mario, popierali tę decyzję, widząc w niej szansę na zdobycie przez syna zawodu dającego niezależność finansową. Matka, Regina, choć mniej skoncentrowana na aspektach materialnych, doceniała dyscyplinę i systematyczność, jakie wymagało kształcenie techniczne. Wybór szkoły był więc swoistym kompromisem między pragmatycznymi oczekiwaniami rodziny a osobistymi predyspozycjami Jorge, który wykazywał zdolności zarówno w naukach ścisłych, jak i humanistycznych.

Między teorią a praktyką

Program nauczania w technikum chemicznym był wymagający i wszechstronny. Obok standardowych przedmiotów ogólnokształcących, takich jak matematyka, fizyka, literatura czy historia, znaczną część planu zajęć stanowiły przedmioty zawodowe: chemia ogólna i analityczna, chemia organiczna, technologia chemiczna oraz analiza instrumentalna. Szczególnie istotne były zajęcia laboratoryjne, podczas których uczniowie przeprowadzali eksperymenty, uczyli się precyzyjnych pomiarów i analizy wyników.

Te praktyczne ćwiczenia ukształtowały w Jorge metodyczne podejście do rozwiązywania problemów i analityczny sposób myślenia. Nauczył się cierpliwości, dokładności i systematyczności — cechy te pozostały z nim na całe życie i znalazły odzwierciedlenie w jego późniejszym stylu pracy duszpasterskiej i administracyjnej. Bergoglio często podkreślał, że technikum nauczyło go „myśleć w sposób uporządkowany i rozwiązywać problemy krok po kroku”, co uważał za cenną umiejętność niezależnie od wybranej drogi życiowej.

Mentorzy naukowej ścieżki

Wśród nauczycieli technikum szczególny wpływ na Jorge wywarła pani Esther Balestrino de Careaga, prowadząca zajęcia z chemii analitycznej. Będąc kobietą w zdominowanym przez mężczyzn środowisku technicznym, łamała stereotypy i inspirowała uczniów do przekraczania konwencjonalnych ograniczeń. Jej rygorystyczne, ale sprawiedliwe podejście do nauczania oraz entuzjazm dla swojej dziedziny zaszczepiły w młodym Bergoglio szacunek dla metody naukowej i empirycznego podejścia do rzeczywistości.

Innym ważnym mentorem był profesor Carlos Stróbel, wykładowca chemii organicznej, który potrafił łączyć ścisłą wiedzę naukową z szerszymi refleksjami filozoficznymi. To on wprowadził Jorge w fascynujący świat związków węgla, ale także pokazał, jak nauka i wiara mogą współistnieć w harmonii. Stróbel często podkreślał, że zrozumienie złożoności materii może prowadzić do głębszego podziwu dla stworzenia, co rezonowało z duchowymi poszukiwaniami młodego Bergoglio.

Codzienny rytm formacji

Życie ucznia technikum było wymagające. Jorge wstawał wcześnie, by zdążyć na pierwszy poranny autobus. Dojazd do szkoły zajmował mu niemal godzinę, co w połączeniu z intensywnym planem zajęć, często trwających do późnego popołudnia, czyniło dni długimi i męczącymi. Po powrocie do domu pomagał w obowiązkach domowych, szczególnie w opiece nad młodszym rodzeństwem, a wieczorami odrabiał zadania i przygotowywał się do zajęć laboratoryjnych.

Ta codzienna rutyna ukształtowała w Jorge silne poczucie odpowiedzialności i samodyscypliny. Mimo zmęczenia rzadko opuszczał zajęcia i sumiennie wywiązywał się ze szkolnych obowiązków. W tym okresie zaczął również pracować dorywczo jako laborant w zakładzie przetwórstwa spożywczego, co dodatkowo wzmacniało jego świadomość wartości pracy i samodzielności finansowej.

Technikum było dla Bergoglio nie tylko miejscem zdobywania wiedzy technicznej, ale też szkołą życia, w której kształtowały się jego charakter, etyka pracy i zdolność do podejmowania odpowiedzialnych decyzji dotyczących własnej przyszłości. Choć ostatecznie nie związał swojego życia zawodowego z chemią, wielokrotnie podkreślał wartość tej edukacji dla swojego ogólnego rozwoju intelektualnego i osobowościowego.

4.3. Praca jako laborant

Pierwsze kroki w świecie zawodowym

W wieku siedemnastu lat, jeszcze jako uczeń technikum, Jorge Bergoglio rozpoczął swoją pierwszą pracę w laboratorium spożywczym firmy Hickethier-Bachmann w Buenos Aires. Było to przedsiębiorstwo specjalizujące się w kontroli jakości produktów spożywczych, głównie wyrobów mleczarskich i konserwowanych. Pracę tę podjął z inicjatywy swojego nauczyciela chemii, który dostrzegł w nim potencjał i zarekomendował go kierownikowi laboratorium. Dla rodziny Bergoglio dodatkowy dochód był istotnym wsparciem, a dla Jorge stanowił szansę na zdobycie praktycznego doświadczenia w zawodzie.

Jako młody laborant Jorge zajmował się przede wszystkim podstawowymi analizami fizykochemicznymi: badał pH produktów, oznaczał zawartość tłuszczu w mleku, sprawdzał poziom konserwantów w przetworach. Z czasem powierzano mu coraz bardziej odpowiedzialne zadania, w tym przygotowywanie próbek do bardziej złożonych analiz i asystowanie przy testach mikrobiologicznych. Praca wymagała skrupulatności, dokładności i przestrzegania ścisłych procedur laboratoryjnych.


Rytm pracy i relacje zawodowe

Dzień pracy w laboratorium Hickethier-Bachmann rozpoczynał się wcześnie rano, gdy dostarczano świeże próbki z zakładów produkcyjnych. Jorge pracował początkowo w trybie zmianowym, trzy razy w tygodniu po południu, co pozwalało mu na uczęszczanie na poranne zajęcia w technikum. Jego obowiązki były jasno określone: przygotowanie stanowiska pracy, kalibracja sprzętu, przeprowadzenie zaplanowanych analiz, dokumentacja wyników i uporządkowanie laboratorium po zakończeniu badań.

W zespole laboratoryjnym Jorge był najmłodszym pracownikiem, co stawiało go w pozycji ucznia również w środowisku zawodowym. Jego bezpośrednim przełożonym był doktor Ramón Puente, chemik z wieloletnim doświadczeniem, który wymagał od swoich podwładnych najwyższych standardów pracy. Początkowo surowy i zdystansowany, z czasem dostrzegł w Jorge rzetelnego i inteligentnego pracownika. Współpracownicy, głównie technicy z kilkuletnim stażem, odnoszili się do niego z życzliwą protekcjonalnością, chętnie dzieląc się wiedzą praktyczną, której nie można było zdobyć w szkolnych laboratoriach.

Formowanie charakteru przez pracę

Doświadczenie zawodowe w laboratorium znacząco wpłynęło na kształtowanie charakteru młodego Bergoglio. Praca analityczna wymagała niezwykłej precyzji — błędne wyniki mogły prowadzić do poważnych konsekwencji dla firmy i konsumentów. Ta świadomość odpowiedzialności utrwaliła w Jorge nawyk dokładnego sprawdzania każdego etapu swojej pracy i krytycznej oceny uzyskanych rezultatów.

Systematyczność, niezbędna w codziennych procedurach laboratoryjnych, stała się jego drugą naturą. Nauczył się efektywnie organizować swój czas, dzieląc zadania na mniejsze, wykonalne etapy — metoda, którą później stosował w zarządzaniu diecezją i Kościołem. Sumienność, z jaką podchodził do obowiązków zawodowych, przejawiała się w skrupulatnym dokumentowaniu każdego kroku analizy — ta dbałość o szczegóły i transparentność procesu pozostały charakterystycznymi cechami jego późniejszego stylu pracy.

Między pracą a nauką

Godzenie pracy zawodowej z nauką w technikum było dla Jorge nie lada wyzwaniem. Jego dzień rozpoczynał się o świcie przygotowaniem do zajęć szkolnych, po których spędzał kilka godzin w laboratorium, a wieczorami odrabiał zadania domowe i przygotowywał się do kolejnych zajęć. Ten intensywny rytm wymagał samodyscypliny i umiejętności zarządzania energią, ale również uczył go priorytetyzacji zadań i efektywnego wykorzystywania każdej wolnej chwili.

Finansowa niezależność, choć ograniczona, dawała mu poczucie sprawczości i dumy. Większość zarobków przekazywał rodzinie, ale część zachowywał dla siebie, co pozwalało mu na drobne przyjemności, takie jak zakup książek czy okazjonalne wyjścia z przyjaciółmi na mecze ukochanego San Lorenzo. W tym okresie Jorge dojrzewał nie tylko zawodowo, ale i życiowo — podejmował samodzielne decyzje, uczył się gospodarowania własnymi zasobami i stopniowo stawał się odpowiedzialnym młodym mężczyzną.

Praca w laboratorium miała trwać jedynie kilka miesięcy, jako tymczasowe zajęcie uzupełniające edukację, jednak Jorge pozostał tam niemal dwa lata. To doświadczenie zawodowe, choć pozornie odległe od jego późniejszej drogi duchowej, wyposażyło go w umiejętności i cechy charakteru, które okazały się nieocenione w przyszłej posłudze kapłańskiej i przywódczej.

4.4. Młodzieńcze pasje i zainteresowania

Literatura jako okno na świat

Mimo ścisłego, technicznego kierunku edukacji, Jorge Bergoglio od wczesnej młodości przejawiał głębokie zamiłowanie do literatury. W domu Bergoglio książki były cenione, choć nie było ich wiele. Jorge regularnie odwiedzał lokalną bibliotekę publiczną, gdzie odkrywał klasyków literatury argentyńskiej. Szczególne miejsce w jego czytelniczych pasjach zajmowała poezja Jorge Luisa Borgesa, której metafizyczne wątki i intelektualna głębia fascynowały go już jako nastolatka. Z równym zainteresowaniem sięgał po twórczość Leopoldo Marechala, zwłaszcza jego powieść „Adán Buenosayres”, która łączyła lokalny koloryt Buenos Aires z uniwersalnymi pytaniami egzystencjalnymi.

Z klasyki światowej Jorge upodobał sobie „Braci Karamazow” Fiodora Dostojewskiego — powieść, do której będzie powracał przez całe życie i często cytował ją w swoich późniejszych homiliach. Wśród młodzieńczych lektur znalazły się również dzieła Cervantesa, Szekspira i Dantego. Szczególnie „Boska Komedia” wywarła na nim głębokie wrażenie, inspirując refleksję nad ludzkim losem i duchową transformacją. Te lektury nie tylko kształtowały wrażliwość literacką młodego Bergoglio, ale również rozwijały jego zdolność patrzenia na rzeczywistość przez pryzmat różnych kultur i światopoglądów.

Piłka nożna — pasja i przynależność

Jak wielu argentyńskich chłopców, Jorge był zapalonym miłośnikiem piłki nożnej. Jego serce biło dla klubu San Lorenzo de Almagro, jednego z „wielkiej piątki” argentyńskiej piłki. Wybór ten nie był przypadkowy — San Lorenzo został założony przez księdza Lorenzo Massę, który udostępnił boisko lokalnej młodzieży, chroniąc ją przed niebezpieczeństwami ulicy. Ta społeczna geneza klubu współgrała z wrażliwością młodego Bergoglio na kwestie społecznej sprawiedliwości.

W wolnych chwilach Jorge grał w piłkę z kolegami na prowizorycznych boiskach dzielnicy Flores. Choć nie wyróżniał się szczególnymi zdolnościami sportowymi, piłka nożna dawała mu poczucie wspólnoty i normalności. W Argentynie lat 40. i 50. ten sport był czymś więcej niż rozrywką — stanowił istotny element tożsamości narodowej i był platformą społecznej integracji, szczególnie dla dzieci imigrantów, jak rodzina Bergoglio. Wspólne oglądanie meczów, emocje związane z wynikami drużyny, dyskusje o taktyce i ulubionych zawodnikach — wszystko to tworzyło tkankę codziennych relacji i budowało poczucie przynależności.

W świecie dźwięków

Mniej znaną, ale równie istotną pasją młodego Jorge była muzyka klasyczna. To zamiłowanie rozwinęło się pod wpływem jego babci Rosy, która często słuchała w domu radia transmitującego koncerty i opery. Szczególne miejsce w jego muzycznych upodobaniach zajmował Wolfgang Amadeus Mozart, którego przejrzysta struktura kompozycji i emocjonalna głębia silnie do niego przemawiały. Z kompozytorów argentyńskich cenił zwłaszcza Alberta Ginasterę, łączącego elementy folkloru z nowoczesnym językiem muzycznym.

W wieku szesnastu lat Jorge po raz pierwszy uczestniczył w przedstawieniu operowym w Teatro Colón — był to „Don Giovanni” Mozarta. To doświadczenie, choć możliwe dzięki taniemu biletowi na stojące miejsce, na długo pozostało w jego pamięci jako przykład sztuki łączącej różne wymiary ludzkiego doświadczenia: muzyczny, literacki, teatralny i duchowy. Muzyka kształtowała jego wrażliwość estetyczną, ucząc dostrzegania harmonii, proporcji i piękna w pozornie odległych dziedzinach życia.

Przyjaźnie formujące światopogląd

Grupa przyjaciół Jorge z późnych lat szkolnych i okresu pracy w laboratorium stanowiła ważną przestrzeń formowania jego światopoglądu. Do najbliższych kolegów należeli Oscar Crespo — syn właściciela lokalnej księgarni, José Miguens — późniejszy inżynier, oraz Gonzalo Mosca — kolega z technikum, z którym dzielił zainteresowanie literaturą. Spotykali się regularnie w kawiarni „El Progreso” niedaleko Plaza Flores, gdzie przy niedrogich napojach prowadzili długie dyskusje o polityce, literaturze i przyszłości Argentyny.

Były to lata intensywnych przemian politycznych — rządy Juana Peróna polaryzowały argentyńskie społeczeństwo. W grupie przyjaciół Jorge ścierały się różne opinie, od entuzjastycznego poparcia dla peronistowskich reform społecznych, przez umiarkowany sceptycyzm, po otwartą krytykę autorytarnych tendencji rządu. Sam Bergoglio, choć nie angażował się aktywnie w politykę, przejawiał zainteresowanie kwestiami sprawiedliwości społecznej i sytuacją najuboższych warstw społeczeństwa.

5: Powołanie — pierwsze znaki

5.1. Wpływ pobożności ludowej

Wiara wśród ludu

Jorge Mario Bergoglio dorastał w środowisku przesiąkniętym tradycyjnymi formami pobożności argentyńskiej. Buenos Aires lat 40. i 50. tętniło religijnością wyrażaną nie tylko w oficjalnych nabożeństwach kościelnych, ale przede wszystkim w spontanicznych, ludowych praktykach. Młody Jorge regularnie uczestniczył w procesjach Bożego Ciała, gdy ulice dzielnicy Flores zamieniały się w przestrzeń sakralną z ołtarzami przystrojonymi kwiatami i świecami. Szczególnie żywo przeżywał procesje wielkopostne, gdy figury Chrystusa Cierpiącego i Matki Bolesnej niesione były przez przedstawicieli różnych grup zawodowych i społecznych.

Do jego najwcześniejszych wspomnień religijnych należał udział w pielgrzymce do sanktuarium Matki Bożej z Luján — narodowego symbolu Argentyny. Ta piesza wędrówka, pełna śpiewów, modlitw i wspólnotowych posiłków, pokazała mu Kościół jako lud w drodze — obraz, który później często przywoływał w swoim nauczaniu. W tych ludowych praktykach Jorge dostrzegał autentyczną wiarę, wolną od teologicznych zawiłości, ale głęboko zakorzenioną w codziennym doświadczeniu.

Pod płaszczem Maryi

Pobożność maryjna zajmowała szczególne miejsce w duchowym formowaniu Jorge Bergoglio. W argentyńskiej tradycji katolickiej, silnie nacechowanej wpływami hiszpańskimi i włoskimi, kult maryjny przejawiał się w niezliczonych formach lokalnych. Jorge od wczesnej młodości przejawiał szczególne nabożeństwo do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, której wizerunek znajduje się w kościele San José del Talar w Buenos Aires. Ta stosunkowo mało znana wówczas forma kultu maryjnego, którą poznał podczas swoich studiów w Niemczech, stała się bliska jego sercu ze względu na symbolikę rozwiązywania życiowych trudności i konfliktów.

Uczestniczył również w nabożeństwach do Nuestra Señora del Carmen — patronki dzielnicy Villa Urquiza, oraz Matki Bożej z Luján. Te różnorodne oblicza maryjnej pobożności ukształtowały w nim przekonanie o Maryi jako pośredniczce łaski, ale przede wszystkim jako matce bliskiej ludzkim troskom i cierpieniom. Maryjny aspekt jego duchowości wyrażał się nie tyle w teologicznych rozważaniach, co w prostocie zawierzenia — postawie, którą obserwował u zwykłych wiernych gromadzących się przed maryjnymi ołtarzami z prośbami i podziękowaniami.

Lekcje babci Rosy

Kluczową postacią w duchowym formowaniu młodego Jorge była jego babcia Rosa. To ona, pochodząca z Piemontu we Włoszech, przekazała wnukowi podstawy wiary poprzez codzienną praktykę. Rosa zabierała go na poranne msze, uczyła prostych modlitw i opowiadała historie o świętych, przedstawiając ich nie jako odległe, niedościgłe wzory, ale jako zwyczajnych ludzi, którzy odpowiedzieli na Boże wezwanie.

Szczególnie istotna była wspólna modlitwa różańcowa. Rosa tłumaczyła wnukowi, że różaniec to nie mechaniczne powtarzanie formuł, ale medytacyjna podróż przez życie Jezusa i Maryi. Ta nauka ukształtowała w Jorge przekonanie o wartości kontemplacyjnego wymiaru modlitwy. Babcia przekazała mu również głębokie rozumienie miłosierdzia Bożego, podkreślając, że Bóg zawsze daje drugą szansę. Ten aspekt babcinego nauczania znalazł później odzwierciedlenie w jego posłudze kapłańskiej i papieskiej, skoncentrowanej na temacie miłosierdzia.

Autentyczność wiary prostych serc

Obserwując praktyki religijne w swoim otoczeniu, Jorge stopniowo odkrywał głęboką teologię ukrytą w prostych gestach i rytuałach. Widział, jak robotnicy znaczą się znakiem krzyża przed rozpoczęciem pracy, jak matki błogosławią dzieci przed wyjściem do szkoły, jak chorzy przywiązują wotywne symbole do figur świętych w nadziei na uzdrowienie. Te praktyki, często niezrozumiałe dla teologicznych purystów, dla Jorge były wyrazem autentycznej wiary zakorzenionej w codzienności.

Szczególne znaczenie miały dla niego uroczystości patronalne poszczególnych dzielnic Buenos Aires, łączące elementy religijne z kulturowymi — procesje, tańce, wspólne posiłki i świętowanie. Dostrzegał w nich nie tylko powierzchowny folklor, ale głęboką ekspresję tożsamości wspólnotowej i religijnej. Te wczesne doświadczenia ukształtowały jego przekonanie, że wiara nie jest abstrakcyjną doktryną, ale żywym doświadczeniem wspólnoty.

Już jako młody człowiek Jorge intuicyjnie rozumiał to, co później wyraził jako papież: że pobożność ludowa jest prawdziwą „teologią ludu” — przestrzenią, w której wiara jest przeżywana, przekazywana i celebrowana przez zwykłych ludzi bez teologicznego wykształcenia, ale z autentycznym poczuciem sacrum. To przekonanie stało się jednym z fundamentów jego późniejszego rozumienia Kościoła jako „szpitala polowego” — bliskiego ludzkim zranieniom i otwartego na różnorodne wyrazy wiary.

5.2. Spowiednik, który zmienił jego życie

Przypadkowe spotkanie, które zmieniło wszystko

Był 21 września 1953 roku, w święto św. Mateusza. Siedemnastoletni Jorge Bergoglio, wracając ze szkoły, postanowił wstąpić do kościoła San José w rodzinnej dzielnicy Flores. Choć rodzina Bergoglio regularnie uczestniczyła w niedzielnych mszach, nie było to typowe zachowanie dla Jorge, by w dzień powszedni odwiedzać kościół. Sam później określał to jako „przypadek”, który jednak zmienił bieg jego życia. W świątyni jego uwagę przyciągnął konfesjonał, przy którym siedział nieznany mu wcześniej ksiądz.

Carlos Duarte Ibarra był jezuitą, który okazjonalnie pomagał w parafii San José. Pochodził z prowincji Entre Ríos i miał opinię dobrego spowiednika — cierpliwego, wnikliwego i pozbawionego rutyny. W owym czasie Jorge nie wiedział nic o jezuitach ani o duchowości ignacjańskiej. Nie planował również głębokiej spowiedzi — raczej rutynowego wyznania grzechów. Nie przypuszczał, że to spotkanie otworzy przed nim nową drogę duchowych poszukiwań i ostatecznie doprowadzi do odkrycia życiowego powołania.


Spowiedź, która otworzyła serce

Spowiedź, która miała być krótka i formalna, przerodziła się w głębokie duchowe doświadczenie. Ojciec Ibarra nie ograniczył się do wysłuchania wyznania grzechów i udzielenia rozgrzeszenia. Zadawał pytania sięgające głębiej niż standardowa formuła spowiedzi, pytania dotyczące nie tylko uczynków, ale motywacji, pragnień i duchowych tęsknot młodego człowieka. Jorge wspominał później, że po raz pierwszy poczuł, że ktoś naprawdę interesuje się jego duchowym życiem i widzi w nim więcej niż tylko zbiór dobrych i złych uczynków.

Ta spowiedź miała dla Jorge charakter przebudzenia. Doświadczył tego, co w tradycji chrześcijańskiej nazywa się „dotknięciem łaski” — momentem, gdy abstrakcyjna wiara staje się osobistym spotkaniem. Później jako papież wielokrotnie podkreślał, że właśnie wtedy, w konfesjonale kościoła San José, po raz pierwszy poczuł, że Bóg go szuka i wzywa do czegoś więcej. Wyszedł z konfesjonału z poczuciem wewnętrznego pokoju, ale jednocześnie z rodzącym się niepokojem poszukiwania, który miał go prowadzić przez kolejne lata.

Pod duchowym przewodnictwem

Po tej pierwszej spowiedzi Jorge regularnie wracał do ojca Ibarry. Z czasem ich spotkania wykroczyły poza formułę sakramentu pokuty, przybierając charakter kierownictwa duchowego. Ibarra wprowadzał młodego Bergoglio w podstawy duchowości ignacjańskiej, ucząc go sztuki rozeznawania duchowego i medytacji nad Pismem Świętym. Te spotkania odbywały się zwykle raz w tygodniu, na plebanii kościoła San José lub podczas wspólnych spacerów po parku Avellaneda.

W trakcie tych rozmów ojciec Ibarra delikatnie sugerował Jorge możliwość powołania zakonnego, nie narzucając jednak tej drogi. Przedstawiał mu różne formy życia konsekrowanego, ze szczególnym uwzględnieniem duchowości jezuickiej. To właśnie pod jego wpływem Jorge zaczął czytać pisma św. Ignacego Loyoli i interesować się historią Towarzystwa Jezusowego. Szczególnie pociągała go idea „szukania Boga we wszystkim” oraz służby Kościołowi tam, gdzie potrzeby są największe. Jednocześnie Ibarra nie ukrywał przed nim trudności życia zakonnego, przygotowując go do świadomej decyzji.

Formacja w duchu ignacjańskim

Ojciec Carlos Duarte Ibarra reprezentował klasyczną szkołę jezuickiego kierownictwa duchowego — uważną, cierpliwą i zindywidualizowaną. Nie narzucał gotowych odpowiedzi, ale pomagał Jorge zadawać właściwe pytania i rozpoznawać „poruszenia ducha” w codziennych doświadczeniach. Uczył go tego, co jezuici nazywają „rachunkiem sumienia” — nie tylko przeglądu moralnych upadków, ale refleksyjnego spojrzenia na całe życie w poszukiwaniu śladów Bożego działania.

Ibarra wprowadził Jorge w praktykę medytacji ignacjańskiej, w której wyobraźnia staje się narzędziem modlitwy. Uczył go „kontemplowania scen ewangelicznych”, jakby był w nich obecny, angażując wszystkie zmysły. Ta metoda modlitwy, daleka od abstrakcyjnych spekulacji, współgrała z konkretnym, praktycznym usposobieniem młodego Bergoglio. Pod kierunkiem Ibarry Jorge zaczął prowadzić dziennik duchowy, zapisując swoje modlitewne doświadczenia i intuicje — praktykę, którą kontynuował przez całe życie.

Wpływ ojca Ibarry na kształtowanie się duchowości przyszłego papieża trudno przecenić. To on pomógł mu przekształcić żarliwą, ale nieuporządkowaną religijność młodzieńczą w dojrzałą duchowość opartą na rozeznawaniu i osobistej relacji z Bogiem. Choć ich kontakt trwał zaledwie kilka lat — ojciec Ibarra zmarł, gdy Jorge był w nowicjacie — to właśnie on zaszczepił w przyszłym papieżu Franciszku jezuickie podejście do wiary, łączące głęboką modlitwę z pragmatycznym zaangażowaniem w świecie.

5.3. Doświadczenie mistyczne

Dzień jak każdy inny

Wtorek, 21 września 1953 roku, nic nie zapowiadało przełomowych wydarzeń w życiu siedemnastoletniego Jorge Bergoglio. Był to zwyczajny dzień — rano zajęcia w technikum chemicznym, później plany spotkania z przyjaciółmi w kawiarni przy Plaza Flores. Jorge wracał ze szkoły pieszo, jak zwykle rozważając sprawy typowe dla nastolatka: zadania domowe, zbliżające się egzaminy, dyskusje z kolegami o polityce i futbolu. Przechodząc obok kościoła parafialnego San José w rodzinnej dzielnicy Flores, powodowany impulsem, którego sam później nie potrafił wyjaśnić, postanowił na chwilę wstąpić do środka.

Nie było to planowane nawiedzenie — Jorge nie miał zwyczaju odwiedzania kościołów w dni powszednie poza obowiązkowymi mszami niedzielnymi. Później określał tę decyzję jako „przypadek”, choć z perspektywy czasu dostrzegał w niej działanie Opatrzności. Świątynia była niemal pusta, cicha, z charakterystycznym dla starych kościołów zapachem kadzidła i wosku. Jorge zajął miejsce w jednej z ławek, zamierzając odmówić krótką modlitwę i kontynuować swoją drogę.

Nieoczekiwane spotkanie

To, co wydarzyło się w następnych minutach, Jorge później opisywał jako doświadczenie, które zmieniło bieg jego życia. Siedząc w półmroku kościoła, poczuł nagle intensywną obecność — nie tyle fizyczną, co duchową. Później, już jako papież, wspominał ten moment: „Doświadczyłem czegoś, co nie było ze mnie — poczucia, że ktoś na mnie czeka”. Ta nagła świadomość obecności Boga wywołała w nim mieszaninę spokoju i niepokoju jednocześnie.

W tym momencie wewnętrznej ciszy Jorge odczuł to, co określał jako „miłosierne spojrzenie” — głębokie przeświadczenie, że jest bezwarunkowo kochany i jednocześnie wezwany do odpowiedzi na tę miłość. Później porównywał to doświadczenie do spotkania Mateusza z Jezusem, opisanego w Ewangelii — momentu, gdy celnik usłyszał proste: „Pójdź za mną”. W przypadku Jorge nie były to słyszalne słowa, ale wewnętrzna pewność powołania do kapłaństwa, która pojawiła się nagle i z niezwykłą klarownością.

Spowiedź jako odpowiedź

Poruszony tym doświadczeniem, Jorge zauważył księdza siedzącego w konfesjonale. Nie planował spowiedzi, ale pod wpływem przeżytych chwil zdecydował się przystąpić do sakramentu pojednania. Kapłanem tym okazał się nieznany mu wcześniej ojciec Carlos Duarte Ibarra, jezuita, który okazjonalnie pomagał w parafii. Spowiedź, która miała być rutynowym wyznaniem grzechów, przerodziła się w głęboką duchową rozmowę.

Ojciec Ibarra, doświadczony kierownik duchowy, wyczuł w młodym człowieku niezwykłe poruszenie. Zamiast standardowej formuły sakramentu, podjął z Jorge rozmowę o jego życiu, pragnieniach i duchowych poszukiwaniach. Ta pierwsza spowiedź u ojca Ibarry stała się początkiem regularnego kierownictwa duchowego, które pomogło Jorge rozeznać i umocnić rodzące się powołanie. Sam Bergoglio wielokrotnie podkreślał, że gdyby nie współczująca, cierpliwa postawa tego spowiednika, jego duchowe doświadczenie mogłoby pozostać epizodem bez konsekwencji dla dalszego życia.

Symbolika święta celnika

Nie bez znaczenia był liturgiczny kontekst tego wydarzenia. 21 września Kościół katolicki obchodzi wspomnienie św. Mateusza — apostoła i ewangelisty, który przed spotkaniem z Jezusem był celnikiem, a więc osobą pogardzaną w społeczeństwie żydowskim. Ewangeliczna scena powołania Mateusza pokazuje, jak Jezus wbrew konwenansom i społecznym oczekiwaniom wybiera na ucznia człowieka z marginesu, mówiąc do niego proste „Pójdź za mną”.

Jorge dostrzegał w tym zbieżność, która nadawała jego doświadczeniu dodatkowy wymiar. Tak jak Mateusz, poczuł się wybrany pomimo swojej zwyczajności i niedoskonałości. Ta symboliczna paralela między własnym doświadczeniem a ewangelicznym wydarzeniem stała się dla niego ważnym punktem odniesienia. W późniejszych latach, już jako biskup i papież, Bergoglio wielokrotnie wracał do wydarzenia z 21 września 1953 roku, wybierając nawet jako swoje biskupie motto słowa nawiązujące do powołania Mateusza: „Miserando atque eligendo” (Spojrzał z miłosierdziem i wybrał).

Doświadczenie w kościele San José, choć intensywne i przełomowe, nie było dla Jorge spektakularną wizją czy nadnaturalnym zjawiskiem, ale raczej cichym, wewnętrznym przeświadczeniem — tym, co w tradycji duchowej nazywa się „dotknięciem łaski”. Ta prostota i codzienność spotkania z Bogiem ukształtowała jego późniejszą duchowość — praktyczną, pozbawioną mistycznych uniesień, ale głęboko zakorzenioną w osobistym doświadczeniu Bożej obecności.

5.4. Decyzja o wstąpieniu do zakonu

Czas na pustyni

Po przełomowym doświadczeniu w święto św. Mateusza Jorge Bergoglio nie podjął natychmiastowej decyzji o wstąpieniu do seminarium czy zakonu. Rozpoczął się dla niego okres intensywnego rozeznawania, który trwał niemal pięć lat. Był to czas naznaczony zarówno momentami głębokiej pewności, jak i dotkliwych wątpliwości. Jorge kontynuował pracę w laboratorium, jednocześnie pogłębiając życie duchowe pod kierunkiem ojca Ibarry. Codzienna modlitwa, regularna spowiedź i kierownictwo duchowe stały się filarami tego procesu rozeznawania.

W tym okresie doświadczył również tego, co sam później nazwał „ciemną nocą wiary” — czasem, gdy początkowy entuzjazm ustąpił miejsca niepewności i wewnętrznym zmaganiom. Zastanawiał się, czy jego powołanie jest autentyczne, czy też wynika z młodzieńczego idealizmu lub ucieczki od wyzwań świata. Szczególnie trudny był dla niego rok 1954, gdy poważnie zachorował na zapalenie płuc z powikłaniami, co wymagało operacyjnego usunięcia części prawego płuca. Ten czas choroby i rekonwalescencji stał się dla niego okazją do głębszej refleksji nad kruchością życia i ostatecznym sensem ludzkiej egzystencji.

Odkrywanie ignacjańskiej drogi

Stopniowo Jorge odkrywał, że jego duchowość najlepiej rezonuje z charyzmatem jezuitów. Pod wpływem ojca Ibarry zaczął studiować życie i pisma św. Ignacego Loyoli, zwłaszcza „Ćwiczenia duchowne” i „Opowieść pielgrzyma”. Fascynowała go historia Towarzystwa Jezusowego, szczególnie jego misyjny charakter i intelektualna tradycja. W bibliotece parafialnej pochłaniał biografie jezuickich świętych, znajdując w nich wzorce, które odpowiadały jego własnym pragnieniom.

Szczególnie bliskie stały mu się postaci św. Franciszka Ksawerego — wielkiego misjonarza Azji, oraz św. Piotra Klawera — „niewolnika niewolników”, który poświęcił życie służbie afrykańskim niewolnikom w Kartagenie. Te dwie postaci reprezentowały dla niego dwa wymiary jezuickiego charyzmatu: odwagę wyjścia na peryferie świata i bezinteresowną służbę najbardziej pogardzanym. Jezuicka zasada „magis” — szukania „więcej” dla większej chwały Bożej, nie w sensie ilościowym, ale jakościowym — głęboko rezonowała z jego pragnieniem całkowitego oddania się na służbę Bogu i Kościołowi.

Rodzina wobec powołania

Decyzja o wstąpieniu do zakonu, którą Jorge ostatecznie podjął w wieku 21 lat, wywołała mieszane reakcje w rodzinie. Matka, Regina, od początku wspierała jego wybór. Jako głęboko wierząca kobieta uważała powołanie syna za błogosławieństwo. Z jej prostą wiarą przyjęła tę decyzję jako naturalną konsekwencję religijnego wychowania, które mu dała. Ojciec, Mario, początkowo wyrażał wątpliwości — nie ze względu na religijną naturę powołania, ale z praktycznych obaw o przyszłość syna. Jako księgowy cenił stabilność i bezpieczeństwo zawodowe, obawiał się więc, czy życie zakonne zapewni Jorge spełnienie i właściwe wykorzystanie jego talentów, szczególnie zdolności naukowych wykazywanych w technikum.

Młodsze rodzeństwo przyjęło decyzję brata z mieszaniną podziwu i niezrozumienia typową dla różnicy wieku. Najbardziej sceptyczna była jego babcia Rosa, która, choć sama głęboko religijna, wyrażała obawy, czy surowa dyscyplina jezuitów nie przytłumi naturalnej żywości i radości życia charakterystycznych dla jej wnuka. Z czasem jednak cała rodzina zaakceptowała jego wybór, widząc determinację i spokój, z jakim Jorge podchodził do swojej decyzji. Szczególnie poruszający był moment, gdy ojciec, początkowo powściągliwy, udzielił mu formalnego błogosławieństwa przed wyjazdem do nowicjatu.

Pierwsze kroki na nowej drodze

Formalny proces aplikacji do Towarzystwa Jezusowego Jorge rozpoczął w 1957 roku. Po serii rozmów z prowincjałem argentyńskich jezuitów, ojcem Miguelem Ángelem Fioritim, oraz badaniach psychologicznych i lekarskich, został przyjęty do nowicjatu. Problemem okazał się jego stan zdrowia po przebytej operacji płuc, jednak ostatecznie uznano, że nie stanowi on przeszkody dla życia zakonnego.

Ostatnie miesiące przed wstąpieniem do zakonu były czasem praktycznych przygotowań i duchowego skupienia. Jorge uporządkował swoje sprawy zawodowe, rezygnując z pracy w laboratorium. Pożegnał się z przyjaciółmi z dzielnicy i kolegami z technikum. Rozdał lub spakował swoje nieliczne dobra osobiste, zachowując jedynie najważniejsze książki i pamiątki rodzinne.

11 marca 1958 roku, w wieku 21 lat, Jorge Mario Bergoglio przekroczył próg nowicjatu jezuitów w Villa Devoto na przedmieściach Buenos Aires (nie w Córdobie, jak pierwotnie planowano). Był to symboliczny koniec jego młodzieńczych poszukiwań i początek nowej drogi, która miała go prowadzić przez kolejne dziesięciolecia służby w Kościele, aż do Stolicy Piotrowej. W swoim bagażu niósł niewiele rzeczy materialnych, ale bogate doświadczenie wiary ukształtowanej w rodzinie i parafii, wzmocnionej przez osobiste spotkanie z Bogiem i pogłębionej przez proces rozeznawania powołania.

6: Wstąpienie do Towarzystwa Jezusowego

6.1. Dlaczego jezuici?

Odkrywanie jezuickiej drogi

Pierwsze znaczące spotkanie Jorge z duchowością ignacjańską nastąpiło poprzez kontakt z ojcem Carlosem Duarte Ibarrą, jezuitą, który stał się jego spowiednikiem po przełomowym doświadczeniu w kościele San José w 1953 roku. To właśnie ojciec Ibarra wprowadził młodego Bergoglio w podstawy ignacjańskiej metodologii duchowej, zwłaszcza w praktykę codziennego rachunku sumienia i rozeznawania. Pod jego kierunkiem Jorge zaczął czytać fragmenty „Ćwiczeń Duchownych” św. Ignacego Loyoli — tekstu, który jest fundamentem jezuickiej formacji. Szczególnie poruszała go ignacjańska medytacja, angażująca wyobraźnię w kontemplację scen biblijnych, oraz zasada „znajdowania Boga we wszystkich rzeczach”, która oferowała mu możliwość integracji życia duchowego z codziennością.

Po śmierci ojca Ibarry, kolejni jezuiccy kierownicy duchowi pogłębiali jego znajomość ignacjańskiej duchowości. W bibliotece parafialnej i w zbiorach jezuickich poznawał pisma nie tylko założyciela zakonu, ale również innych jezuickich teologów i mistyków. Stopniowo odkrywał, że duchowość ignacjańska, w przeciwieństwie do wielu innych tradycji duchowych, nie proponuje jednego, uniwersalnego modelu świętości, ale zachęca do odkrywania indywidualnej drogi w dialogu z Bogiem — podejście, które odpowiadało jego refleksyjnej, ale jednocześnie praktycznej naturze.

Wiara poszukująca zrozumienia

Jezuicka tradycja intelektualna stanowiła dla Jorge szczególnie atrakcyjny aspekt Towarzystwa. Od wczesnych lat młodości przejawiał zainteresowania wykraczające poza standardową edukację — literatura, filozofia i historia były jego pasjami obok nauk ścisłych studiowanych w technikum. W zakonie ignacjańskim dostrzegał możliwość rozwijania tych zainteresowań w kontekście wiary, zgodnie z jezuicką zasadą „fides quaerens intellectum” — wiary poszukującej zrozumienia.

Bergoglio imponowała jezuicka sieć uniwersytetów i ośrodków badawczych, ich wkład w rozwój nauki i kultury na przestrzeni wieków. W przeciwieństwie do zakonów kontemplacyjnych, jezuici byli obecni w centrum intelektualnych debat, a jednocześnie nie tracili z oczu duchowego fundamentu swojej działalności. Ta równowaga między zaangażowaniem w świat a głębokim życiem wewnętrznym wydawała się Jorge idealną odpowiedzią na jego własne poszukiwania. Nie czuł się powołany do monastycznego odosobnienia, jednocześnie pragnął życia głęboko zakorzenionego w modlitwie i kontemplacji.

Do krańców świata

Misyjny charakter Towarzystwa Jezusowego był kolejnym elementem, który silnie przemawiał do wyobraźni młodego Jorge. Zakon założony przez byłego żołnierza, Ignacego Loyolę, zachował pewien rys militarny w swojej gotowości do bycia „wysłanym” tam, gdzie potrzeby są największe. Historia jezuickich misjonarzy, takich jak Franciszek Ksawery w Azji, Matteo Ricci w Chinach czy misjonarze w redukcjach paragwajskich, inspirowała Jorge swoim połączeniem odwagi, kulturowej wrażliwości i bezgranicznego oddania.

Szczególnie bliska była mu postać św. Piotra Klawera, jezuity, który poświęcił życie służbie afrykańskim niewolnikom w Kartagenie, nazywając siebie „niewolnikiem niewolników”. Ta gotowość do pracy na „peryferiach” — zarówno geograficznych, jak i egzystencjalnych — odpowiadała jego własnemu pragnieniu, by być tam, gdzie potrzeby są największe. W jezuickiej formule „pomoc duszom” widział nie abstrakcyjny ideał, ale konkretne zaangażowanie na rzecz ludzi wykluczonych i cierpiących — wymiar, który później, jako papież, będzie mocno akcentował w swoim nauczaniu.

Wierność papieżowi i Kościołowi

Szczególnym elementem jezuickiej tożsamości, który przyciągał Jorge, było ślubowane przez profesów zakonu specjalne posłuszeństwo papieżowi. Ten czwarty ślub, składany oprócz tradycyjnych ślubów ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, wyraża gotowość jezuitów do podjęcia każdej misji, którą papież uzna za konieczną dla dobra Kościoła. Dla Bergoglio, wychowanego w głębokim przywiązaniu do tradycji katolickiej, ten wymiar jezuickiej duchowości stanowił potwierdzenie, że w zakonie znajdzie nie tylko przestrzeń dla osobistych poszukiwań, ale również mocne zakorzenienie w Kościele powszechnym.

Paradoksalnie, ten ślub posłuszeństwa dawał jezuitom również pewną wewnętrzną wolność — nie byli przywiązani do konkretnego miejsca czy funkcji, ale pozostawali otwarci na to, do czego wezwie ich Kościół. Ta mobilność i dyspozycyjność, w połączeniu z ignacjańską zasadą „nieszukania siebie”, była dla Jorge antidotum na zagrożenia indywidualizmu i koncentracji na własnych pragnieniach duchowych. W jezuickim modelu posłuszeństwa widział nie tyle ograniczenie osobistej wolności, co jej ukierunkowanie na większe dobro — zasadę, którą później będzie realizował w kolejnych funkcjach kościelnych, aż po Stolicę Piotrową.

Właśnie to połączenie głębokiej duchowości, intelektualnej tradycji, misyjnego zaangażowania i wierności Kościołowi powszechnemu zdecydowało ostatecznie o wyborze Towarzystwa Jezusowego jako drogi realizacji powołania Jorge Mario Bergoglio.

6.2. Nowicjat w Córdobie — pierwsze próby

Pierwsze kroki na ignacjańskiej ścieżce

11 marca 1958 roku Jorge Mario Bergoglio wsiadł do pociągu zmierzającego do Córdoby, aby rozpocząć nowy rozdział swojego życia. Po kilkunastogodzinnej podróży, zmęczony, ale pełen oczekiwania, dotarł do Colegio Máximo San José w Villa Devoto, ośrodka z długą jezuicką tradycją sięgającą XVII wieku. Kompleks budynków, z charakterystyczną dla kolonialnej architektury prostotą i funkcjonalnością, robił wrażenie swoim spokojem i odizolowaniem od miejskiego zgiełku. Centralne patio z fontanną, otoczone krużgankami, wysokie, półmroczne korytarze i kaplica z surowym wystrojem — tworzyły atmosferę sprzyjającą skupieniu i modlitwie.

Przyjęty przez mistrza nowicjatu, Jorge otrzymał skromną celę wyposażoną jedynie w łóżko, stolik, krzesło i klęcznik. Pierwsze dni były czasem adaptacji — poznawania rozkładu pomieszczeń, uczenia się dzwonkowego systemu regulującego rytm dnia, zaznajamiania się ze współnowicjuszami. W grupie piętnastu młodych mężczyzn rozpoczynających nowicjat, Jorge wyróżniał się nieco starszym wiekiem i doświadczeniem zawodowym, co początkowo budziło jego obawy o adaptację. Jednak prosty, niemal surowy styl życia, choć stanowił kontrast z miejską codziennością Buenos Aires, szybko stał się dla niego naturalnym środowiskiem.

Rytm formacji

Jezuicki nowicjat, ukształtowany przez czterechsetletnią tradycję, opierał się na starannie zaplanowanym rytmie dnia. Pobudka o 5:30 rano, ablucje w zimnej wodzie, następnie godzina medytacji w kaplicy przed Mszą świętą o 7:00. Po śniadaniu następował czas na studia, obowiązki domowe lub pracę fizyczną w ogrodzie i na farmie należącej do kolegium. W południe szczegółowy rachunek sumienia, obiad jedzony w milczeniu, przy akompaniamencie czytań duchowych, po nim krótka rekreacja — jedyny czas na swobodne rozmowy.

Popołudnia wypełniały dalsze studia, konferencje mistrza nowicjatu, nauka języków (łaciny i greki) oraz różne formy pracy fizycznej — od sprzątania po asystowanie w kuchni. Wieczorami, po kolacji, była kolejna tura medytacji, modlitwa różańcowa i przygotowanie punktów do porannej medytacji następnego dnia. Cisza nocna zapadała o 21:30, poprzedzona ostatnim rachunkiem sumienia dnia.

Rytm tygodnia urozmaicały „eksperymenty” — praktyczne doświadczenia stanowiące integralną część jezuickiej formacji. Jorge spędzał czas posługując w szpitalu, katechizując dzieci w odległych wioskach i podejmując proste prace fizyczne. Te doświadczenia, często wymagające opuszczenia wygodnej rutyny nowicjatu, miały uczyć elastyczności, pokory i umiejętności odnajdywania Boga poza strukturami formalnymi modlitwy.


Mistrz i uczeń

Ojciec Andrés Swinnen SJ, pierwszy mistrz nowicjatu Jorge, był człowiekiem o flamandzkich korzeniach, łączącym europejską precyzję z latynoamerykańską wrażliwością. Wysoki, szczupły, o przenikliwym spojrzeniu i oszczędnych gestach, wzbudzał respekt, ale i zaufanie. Jego metoda formacji opierała się na trzech filarach: bezkompromisowej szczerości wobec siebie, umiejętności rozpoznawania poruszeń ducha i gotowości do służby bez szukania uznania.

Z nowicjuszami pracował indywidualnie, uwzględniając ich osobowość, wcześniejsze doświadczenia i wyzwania, przed którymi stali. W przypadku Jorge szybko dostrzegł jego naturalne zdolności przywódcze, intelektualną bystrość, ale również tendencję do zbytniego polegania na własnym osądzie. Postawił więc przed nim zadania wymagające współpracy i podporządkowania się innym, czasem celowo konfrontując go z sytuacjami, w których musiał zrezygnować z kontroli.

Cotygodniowe rozmowy z mistrzem nowicjatu, podczas których Jorge referował swoje duchowe doświadczenia, wyzwania i odkrycia, były kluczowym elementem formacji. Ojciec Swinnen słuchał uważnie, zadawał precyzyjne pytania i oszczędnie, ale celnie komentował. Nie narzucał gotowych rozwiązań, ale pomagał odkrywać właściwą drogę. Ta relacja, oparta na zaufaniu i duchowej otwartości, pozostawiła w Bergoglio trwały ślad — model formacji, do którego później będzie wracał jako przełożony i kierownik duchowy.

Miesiąc odosobnienia

Centralnym doświadczeniem jezuickiego nowicjatu są pełne „Ćwiczenia Duchowne” — miesięczne rekolekcje w milczeniu, które Jorge odbył w drugim półroczu nowicjatu. Zamknięty w pustelni na terenie kolegium, z dala od kontaktu z innymi nowicjuszami, pod kierunkiem doświadczonego kierownika duchowego, przechodził przez cztery „tygodnie” ignacjańskiej metody.

Pierwszy „tydzień” konfrontował go z rzeczywistością grzechu i miłosierdzia Bożego. Dla Jorge, wychowanego w tradycyjnej pobożności, było to przejście od abstrakcyjnych pojęć do osobistego doświadczenia. Drugi „tydzień” to kontemplacja życia Chrystusa i decyzja o naśladowaniu Go. Trzeci skupiał się na tajemnicy męki i śmierci Jezusa, a czwarty — na radości zmartwychwstania i posłannictwie apostolskim.

Te intensywne rekolekcje, obejmujące cztery do pięciu godzin medytacji dziennie, były dla Jorge czasem głębokich odkryć, ale i wewnętrznych zmagań. Doświadczył zarówno momentów duchowej jasności i pociechy, jak i okresów oschłości, wątpliwości i wewnętrznego oporu. Szczególnie trudne okazały się medytacje „drugiego tygodnia”, wymagające radykalnej decyzji naśladowania Chrystusa we wszystkich aspektach życia.

Kluczowym momentem rekolekcji była dla Jorge medytacja o „Dwóch Sztandarach” — ignacjańska kontemplacja wyboru między służbą Chrystusowi a pokusami świata. To doświadczenie, jak sam później wspominał, pozwoliło mu jaśniej zobaczyć motywacje swoich wyborów i uświadomić sobie subtelne formy duchowej pychy, z którymi się zmagał. Rekolekcje zakończyła „Kontemplacja dla uzyskania miłości” — syntetyzująca medytacja, w której Jorge odkrywał, jak odnajdywać Boga we wszystkich wymiarach rzeczywistości.

Ten miesiąc intensywnej modlitwy i wewnętrznego odosobnienia ukształtował fundament jego jezuickiej tożsamości. To w trakcie tych rekolekcji ostatecznie potwierdził swoje powołanie i pogłębił zrozumienie duchowych dynamik, które będą kierować jego życiem. Doświadczenie „Ćwiczeń” pozostało dla niego punktem odniesienia, do którego będzie powracał w kluczowych momentach swojej zakonnej i kościelnej drogi.

6.3. Śluby zakonne

Droga do konsekracji

Zbliżając się do końca dwuletniego nowicjatu, Jorge Bergoglio rozpoczął okres intensywnego przygotowania do złożenia pierwszych ślubów zakonnych. Ten czas był naznaczony pogłębioną refleksją nad istotą rad ewangelicznych oraz surową weryfikacją autentyczności jego powołania. Przełożeni, zgodnie z jezuicką tradycją formacyjną, poddawali go różnorodnym próbom mającym sprawdzić jego gotowość do życia w ubóstwie, czystości i posłuszeństwie. Jorge otrzymał trudne zadania duszpasterskie w najuboższych dzielnicach Córdoby, gdzie musiał zmierzyć się z realiami skrajnej biedy. Przez dwa tygodnie pracował również jako pomoc w szpitalu psychiatrycznym, ucząc się cierpliwości i bezinteresownej służby wobec osób w stanie głębokiego cierpienia.

Szczególnie wymagającą próbą były dla niego tzw. „pielgrzymki” — praktyka sięgająca czasów św. Ignacego, polegająca na wysłaniu nowicjusza w drogę bez pieniędzy, z zadaniem dotarcia do wyznaczonego miejsca, polegając wyłącznie na Opatrzności i życzliwości napotkanych ludzi. Jorge odbył taką pielgrzymkę do sanctuarium w La Rioja, doświadczając zarówno odrzucenia, jak i nieoczekiwanej pomocy od nieznajomych. Te doświadczenia, choć fizycznie i emocjonalnie wyczerpujące, utwierdziły go w przekonaniu o słuszności obranej drogi i pomogły zidentyfikować obszary, w których potrzebował jeszcze duchowego wzrostu.

Dzień zaślubin

12 marca 1960 roku, dokładnie dwa lata po wstąpieniu do nowicjatu, Jorge Mario Bergoglio złożył pierwsze śluby zakonne w kaplicy Colegio Máximo w San Miguel (dokąd w międzyczasie przeniesiono ośrodek formacyjny). Ceremonia, zgodnie z jezuicką tradycją, była prosta i pozbawiona zewnętrznego przepychu. W obecności współbraci, kilku przedstawicieli rodziny oraz niewielkiej grupy przyjaciół, podczas Mszy świętej sprawowanej przez prowincjała, ojca Jorge Kemmerera SJ, młody nowicjusz wypowiedział formułę ślubów.

Szczególnie poruszającym momentem było podejście do ołtarza, gdzie leżała księga Ewangelii, i położenie na niej dłoni podczas wypowiadania słów: „Wszechmogący, wieczny Boże, ja, Jorge Mario Bergoglio, chociaż zupełnie niegodny Twego Boskiego oblicza, ufając jednak w Twoją nieskończoną dobroć i miłosierdzie, i pobudzony pragnieniem służenia Tobie, ślubuję przed Najświętszą Maryją Panną i całym dworem niebieskim, Twojemu Boskiemu Majestatowi, wieczne ubóstwo, czystość i posłuszeństwo w Towarzystwie Jezusowym…". Choć były to tylko śluby czasowe (na dwa lata, z możliwością odnowienia), dla Jorge stanowiły one nieodwołalne oddanie całego życia Bogu.

Po ceremonii odbyło się skromne przyjęcie, podczas którego nowoprofes otrzymał szczególny prezent od swojej matki — mały krzyżyk, który będzie nosił przez resztę życia. Emocje tego dnia Jorge opisywał później jako mieszaninę głębokiego pokoju i świadomości odpowiedzialności związanej z podjętym zobowiązaniem. Był to dla niego nie tyle koniec formacji, co właściwy początek życia konsekrowanego, które odtąd miało być kształtowane przez złożone śluby.

Trzy drogi wolności

Śluby zakonne, choć często postrzegane jako ograniczenie, dla Jorge były przede wszystkim drogami do wewnętrznej wolności. Ślub ubóstwa rozumiał nie tylko jako materialny minimalizm, ale jako wewnętrzne oderwanie od posiadania — postawę, która pozwala dostrzegać wartość rzeczy bez uzależniania od nich swojego szczęścia. W praktyce oznaczało to dla niego prostotę życia, dzielenie się wszystkim ze współbraćmi i świadomą rezygnację z komfortu, który mógłby oddalać go od ludzi, którym miał służyć. Szczególnie ważnym wymiarem ubóstwa była dla Jorge „kenoza” — duchowe ogołocenie na wzór Chrystusa, który „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi”.

Ślub czystości postrzegał nie jako rezygnację z miłości, ale jako jej rozszerzenie i przemienienie. Celibat był dla niego drogą do budowania relacji opartych na bezinteresowności i uniwersalnej dostępności dla wszystkich potrzebujących. Czystość oznaczała dla Jorge nie tylko wstrzemięźliwość seksualną, ale także czystość intencji, przejrzystość motywacji i wewnętrzną integralność. Ten wymiar konsekracji szczególnie łączył z maryjnym aspektem duchowości — zdolnością do przyjmowania i rodzenia Chrystusa w spotkaniu z każdym człowiekiem.

Ślub posłuszeństwa, być może najtrudniejszy dla jego niezależnej natury, Jorge rozumiał jako podporządkowanie swojej woli większemu dobru rozpoznawanemu przez wspólnotę zakonną i Kościół. Nie było to dla niego ślepe wykonywanie poleceń, ale aktywne poszukiwanie woli Bożej poprzez dialog ze wspólnotą i przełożonymi. Ignacjańskie „sentire cum Ecclesia” — myślenie i odczuwanie z Kościołem — stało się dla niego praktycznym wyrazem tego ślubu, który paradoksalnie prowadził do głębszej wolności poprzez wyzwolenie od egocentryzmu i samowoli.

Codzienna praktyka

Życie według złożonych ślubów stawiało przed młodym jezuitą konkretne wyzwania. Praktyczne ubóstwo oznaczało dzielenie skromnego pokoju z innym zakonnikiem, posiadanie ograniczonej liczby książek i ubrań, obowiązek proszenia o pozwolenie na nawet drobne wydatki. Jorge nauczył się funkcjonować bez tych małych luksusów, które wcześniej uznawał za oczywiste — od prywatności po swobodę decydowania o swoim czasie.

Czystość wymagała od niego nie tylko fizycznej wstrzemięźliwości, ale również dojrzałości emocjonalnej i umiejętności budowania zdrowych relacji międzyludzkich. Prowadzący formację zwracali uwagę na potrzebę rozwijania przyjaźni ze współbraćmi, unikania zarówno izolacji, jak i nadmiernego przywiązania do pojedynczych osób. Jorge, z natury introwertyczny, musiał pracować nad otwartością i umiejętnością dzielenia się swoimi uczuciami w formacji grupowej.

Posłuszeństwo testowane było nieustannie, od drobnych codziennych obowiązków po ważne decyzje dotyczące studiów i przyszłej posługi. Szczególnie trudnym doświadczeniem była dla niego zmiana ośrodka formacji z Córdoby do San Miguel w środku nowicjatu — decyzja, której nie rozumiał, ale którą przyjął jako ćwiczenie w wyrzeczeniu się własnych preferencji. Z czasem dostrzegł w takich sytuacjach szansę na odkrywanie Bożego prowadzenia poza własnymi planami.

Ten intensywny okres pierwszych lat życia według ślubów kształtował w Jorge Bergoglio fundamenty jezuickiej tożsamości, która pozostanie z nim przez wszystkie kolejne etapy życia — od profesury na uniwersytecie, przez prowincjalat, biskupstwo, aż po Stolicę Piotrową.

6.4. Tworzenie fundamentów duchowości jezuickiej

W symbiozie z Kościołem

W czasie nowicjatu Jorge Mario Bergoglio intensywnie rozwijał to, co w tradycji ignacjańskiej określa się jako „sentire cum Ecclesia” — czucie z Kościołem. Nie chodziło o bezkrytyczny stosunek do instytucji, ale o głębokie duchowe utożsamienie się z Kościołem jako Ludem Bożym. Jego formatorzy, zgodnie z jezuicką tradycją, wpajali mu równocześnie głęboką lojalność wobec urzędu nauczycielskiego i otwartość na złożone wyzwania współczesności. Wierność papieżowi, wyrażana w specjalnym ślubie jezuitów, nie oznaczała dla Jorge ślepego posłuszeństwa, ale aktywną współpracę w realizacji misji Kościoła.

Charakterystycznym elementem tej formacji była równowaga między posłuszeństwem a osobistą inicjatywą. Jezuicka maksyma „działaj tak, jakby wszystko zależało od ciebie, a ufaj tak, jakby wszystko zależało od Boga” stała się dla Jorge praktyczną wskazówką. W codziennych zadaniach nowicjatu — od prowadzenia katechezy w slumsach po pracę z chorymi w szpitalu — uczył się łączyć wierność otrzymanym instrukcjom z kreatywnym reagowaniem na nieprzewidziane okoliczności. Ta umiejętność balansowania między instytucjonalną lojalnością a odważnym poszukiwaniem nowych rozwiązań pozostanie charakterystycznym rysem jego późniejszej posługi.

Sztuka rozeznawania

Centralnym elementem jezuickiej formacji, któremu Jorge poświęcał szczególną uwagę, było rozeznawanie duchowe. Pod kierunkiem doświadczonych kierowników uczył się rozpoznawać różne „poruszenia duchowe” — wewnętrzne impulsy, myśli, pragnienia i emocje, które mogą pochodzić od Boga, od ludzkiej natury lub od ducha złego. Szczególnie istotne było dla niego rozróżnianie między „pocieszeniem” a „strapieniem” duchowym, które św. Ignacy opisuje jako przeciwstawne stany wewnętrzne.

Jorge prowadził szczegółowy dziennik duchowy, zapisując codzienne doświadczenia i analizując je pod kątem ich źródła i kierunku. Z czasem odkrywał swoje osobiste „reguły rozeznawania” — wzorce reakcji duchowych charakterystyczne dla jego temperamentu i historii. Uczył się również, że strapienie — stan wewnętrznej oschłości, niepokoju czy przygnębienia — może być równie wartościowym doświadczeniem duchowym jak pocieszenie, jeśli zostanie właściwie zinterpretowane i wykorzystane dla wzrostu. Ta umiejętność rozeznawania nie była dla niego tylko techniczną sprawnością, ale fundamentalnym sposobem poszukiwania woli Bożej we wszystkich wymiarach życia.

Bóg obecny we wszystkim

„Znajdowanie Boga we wszystkich rzeczach” — jedna z kluczowych zasad duchowości ignacjańskiej — stała się dla Jorge drogą integracji życia duchowego z codziennością. W przeciwieństwie do niektórych tradycji monastycznych, które podkreślają separację od świata, jezuicka duchowość uczyła go dostrzegać obecność i działanie Boga w zwyczajnych sytuacjach, relacjach międzyludzkich i zadaniach.

W nowicjacie Jorge ćwiczył to podejście poprzez praktykę „kontemplacji w działaniu” — umiejętność pozostawania w wewnętrznej łączności z Bogiem podczas wykonywania codziennych obowiązków. Czy to pracując w ogrodzie, studiując filozofię, czy posługując chorym, uczył się być uważnym na duchowy wymiar każdej czynności. Szczególnie pomocna była dla niego ignacjańska praktyka rachunku sumienia — nie tylko jako przegląd moralnych upadków, ale jako refleksyjne spojrzenie na cały dzień w poszukiwaniu śladów Bożej obecności i działania.

Ta zdolność dostrzegania sakralnego wymiaru pozornie świeckich rzeczywistości później, jako papież, wyrazi w swoim zaangażowaniu w kwestie społeczne, ekologiczne i polityczne — dziedziny, które dla wielu pozostają oddzielone od sfery religijnej.

Z Jezusem w centrum

Fundamentem jezuickiej duchowości, który Jorge przyswajał podczas nowicjatu, było centralne miejsce osoby Jezusa Chrystusa. W odróżnieniu od niektórych form pobożności skupiających się na abstrakcyjnych prawdach teologicznych lub obrzędowych praktykach, formacja ignacjańska prowadziła go do budowania osobistej, egzystencjalnej relacji z Chrystusem.

Szczególnie formujące były dla niego codzienne medytacje nad scenami ewangelicznymi, w których uczył się „wchodzić” w biblijne narracje poprzez wyobraźnię, emocje i refleksję. Zgodnie z metodą ignacjańską, kontemplował życie Jezusa nie jako odległe historyczne wydarzenia, ale jako żywą rzeczywistość, która wzywa do naśladowania. Szczególnie poruszała go medytacja o „Królu-Chrystusie”, który zaprasza do dzielenia swojego życia w ubóstwie, pokorze i służbie.

W tej kontemplacji Jorge stopniowo odkrywał specyficzny rys swojej duchowości — szczególną wrażliwość na tajemnicę Wcielenia, na Boga, który w Jezusie ogołaca się ze swojej chwały, aby dzielić ludzką kondycję. Ten aspekt kenozy — samoogołocenia Chrystusa — stanie się później charakterystycznym elementem jego nauczania jako papieża, wyrażonym m.in. w podkreślaniu „Kościoła ubogiego dla ubogich”.

Jednak w okresie nowicjatu ta duchowość była jeszcze w fazie formowania — Jorge uczył się języka i metod ignacjańskich, które z czasem miały stać się jego osobistym sposobem przeżywania wiary. Dzięki intensywnej formacji duchowej otrzymał narzędzia i fundamenty, na których przez kolejne dekady będzie budował swoją drogę naśladowania Chrystusa — od scholastykatu, przez kapłaństwo i posługę biskupią, aż po Stolicę Piotrową. Zasady i praktyki przyswojone w tym okresie stawały się nie tyle zewnętrznymi technikami, co wewnętrznym kompasem wskazującym kierunek nawet w najbardziej złożonych i wymagających okolicznościach późniejszego życia.

7: Formacja jezuicka i studia

7.1. Studia humanistyczne i literatura

Początek drogi humanistycznej

W 1961 roku Jorge Bergoglio rozpoczął studia humanistyczne w jezuickim Colegio de la Inmaculada Concepción w Santa Fe. Program studiów został starannie zaprojektowany zgodnie z wielowiekową tradycją Towarzystwa Jezusowego, łącząc filozofię, literaturę klasyczną i współczesną. Ta koncepcja kształcenia wynikała z przekonania jezuitów, że solidne wykształcenie humanistyczne stanowi niezbędny fundament dla przyszłej formacji duchowej i intelektualnej. Studenci poświęcali znaczną część czasu na studiowanie logiki, metafizyki i etyki, które przeplatały się z intensywną lekturą dzieł literackich. Ten interdyscyplinarny model kształcenia miał na celu nie tylko przekazanie wiedzy, ale przede wszystkim nauczenie młodych jezuitów krytycznego myślenia i analizy złożonych tekstów.

Literatura jako klucz do zrozumienia kultury

Jorge szybko rozwinął szczególne zainteresowanie literaturą argentyńską i latynoamerykańską. Fascynowała go twórczość Jorge Luisa Borgesa, którego metafizyczne labirynty i filozoficzne opowiadania otwierały przed nim nowe perspektywy myślowe. Z podobnym zaangażowaniem studiował dzieła Leopoldo Marechala, odnajdując w jego powieściach syntezę argentyńskiej tożsamości narodowej z uniwersalizmem chrześcijańskim. Literatura ta nie była dla Bergoglio jedynie przedmiotem akademickich rozważań, ale stała się istotnym elementem kształtującym jego wrażliwość kulturową i sposób postrzegania złożoności świata. Poprzez kontakt z tymi dziełami młody jezuita uczył się dostrzegać duchowy wymiar doświadczenia ludzkiego wyrażony w formach artystycznych.

Języki klasyczne jako narzędzia myślenia

Ważnym elementem edukacji Bergoglia było studiowanie języków klasycznych — łaciny i greki. W tradycji jezuickiej języki te postrzegano nie tylko jako klucz do zrozumienia tekstów starożytnych, ale jako swoiste narzędzia precyzyjnego myślenia. Jorge poświęcał długie godziny na tłumaczenie fragmentów Cycerona, Tacyta, Platona i Arystotelesa, co pozwalało mu rozwijać umiejętność dostrzegania niuansów znaczeniowych i logicznej struktury wywodu. Znajomość łaciny okazała się szczególnie cenna w późniejszych studiach teologicznych, umożliwiając mu bezpośredni dostęp do dokumentów kościelnych i pism ojców Kościoła. Ta filologiczna dyscyplina wpoiła Bergoglio nawyk precyzyjnego formułowania myśli, który charakteryzuje jego późniejsze pisma.

Pierwsze kroki literackie

Okres studiów humanistycznych stał się dla Jorge czasem pierwszych prób literackich. Szczególnie bliska była mu poezja, którą nie tylko czytał, ale i sam próbował tworzyć. Zachowane z tego okresu notatki i eseje ukazują jego rosnącą zdolność do prowadzenia wnikliwych analiz tekstów literackich. Regularne dyskusje z profesorami, szczególnie z ojcem Carlosem Suárezem, znanym z erudycji literaturoznawcą, pomagały mu rozwijać własny głos intelektualny. Te wczesne doświadczenia literackie wywarły trwały wpływ na styl pisarski Bergoglia, który nawet jako papież zachował umiejętność łączenia prostoty przekazu z głębią treści. Jego dokumenty papieskie często odznaczają się klarownością i bezpośredniością języka, a jednocześnie zawierają odniesienia kulturowe i literackie, wskazujące na humanistyczne korzenie jego formacji.

7.2. Filozofia w San Miguel

Nowy etap w San Miguel

W 1963 roku Jorge Bergoglio przeniósł się do Kolegium San Miguel na obrzeżach Buenos Aires, rozpoczynając tym samym nowy, kluczowy etap swojej formacji intelektualnej. Ośrodek ten, założony w 1931 roku, szybko zyskał renomę jako wiodące centrum studiów filozoficznych i teologicznych prowadzone przez jezuitów w Argentynie. Usytuowany w spokojnej dzielnicy San Miguel, kompleks budynków z charakterystyczną kaplicą i rozległą biblioteką stanowił idealne miejsce do studiów i refleksji. W tym czasie kolegium przeżywało okres dynamicznego rozwoju, przyciągając wybitnych profesorów i studentów z całej Ameryki Łacińskiej. Dla jezuitów argentyńskich San Miguel było nie tylko ośrodkiem akademickim, ale prawdziwym intelektualnym sercem prowincji, kształtującym pokolenia duchownych, którzy później odegrali znaczącą rolę w życiu Kościoła i społeczeństwa.

Rygor scholastycznej metody

Program studiów filozoficznych, który podjął Bergoglio, był głęboko zakorzeniony w tradycji scholastycznej, jednocześnie otwierając się na współczesne nurty myślowe. Kluczowe przedmioty obejmowały metafizykę, zajmującą centralne miejsce w curriculum, epistemologię badającą naturę i granice ludzkiego poznania, etykę analizującą fundamenty moralności oraz obszerny kurs historii filozofii, od myśli starożytnej po współczesność. Scholastyczna metodologia, z jej naciskiem na precyzyjne definiowanie pojęć, logiczną argumentację i systematyczne rozwiązywanie problemów filozoficznych, wywarła głęboki wpływ na sposób myślenia Jorge. Szczególnie cenił sobie ćwiczenia z disputatio, podczas których studenci bronili określonych tez filozoficznych przed krytyką kolegów i profesorów. Ta intelektualna dyscyplina nauczyła go jasnego formułowania argumentów i umiejętności dostrzegania słabych punktów w rozumowaniu — cech, które charakteryzowały jego późniejsze wypowiedzi i pisma.

Inspiracje filozoficzne

Mimo iż program studiów koncentrował się na filozofii tomistycznej, Jorge rozwijał równolegle fascynację współczesnymi myślicielami katolickimi. Szczególnie bliskie były mu dzieła Romana Guardiniego, niemieckiego teologa, którego refleksje nad liturgią i kulturą chrześcijańską inspirowały Bergoglio do pogłębionej analizy relacji między wiarą a współczesnym światem. Z równym zaangażowaniem studiował pisma Henri de Lubaca, jednego z architektów odnowy teologicznej, która znalazła wyraz w dokumentach Soboru Watykańskiego II. Poza oficjalnym programem Jorge poświęcał czas na lekturę filozofów personalistycznych, takich jak Emmanuel Mounier i Jacques Maritain, odnajdując w ich myśli inspirujące połączenie katolickiej tradycji z wrażliwością na problemy społeczne. Te różnorodne wpływy filozoficzne ukształtowały w Bergoglio przekonanie o potrzebie dialogu między klasyczną myślą chrześcijańską a współczesnymi nurtami filozoficznymi.

Uwieńczenie studiów

W 1966 roku Jorge Bergoglio uzyskał licencjat z filozofii, przedstawiając pracę na temat metafizyki poznania w ujęciu Romana Guardiniego. Wybór tego tematu odzwierciedlał jego zainteresowanie relacją między abstrakcyjnymi kategoriami filozoficznymi a konkretnym doświadczeniem człowieka wierzącego. W swojej pracy Jorge analizował, w jaki sposób kategorie poznawcze kształtują nasze rozumienie rzeczywistości, szczególnie w kontekście doświadczenia religijnego. Praca została wysoko oceniona przez komisję, która doceniła zarówno erudycję młodego jezuity, jak i jego umiejętność łączenia rygorystycznej analizy filozoficznej z wrażliwością na egzystencjalne wymiary ludzkiego życia. Ten sukces akademicki otworzył przed Bergoglio drogę do przyszłej pracy dydaktycznej i formacyjnej w Towarzystwie Jezusowym, a wypracowane podczas studiów filozoficznych podejście metodologiczne stało się fundamentem jego późniejszych prac teologicznych i pastoralnych.

7.3. Praktyka pedagogiczna

Magisterium jako droga formacji

W latach 1964—1965 Jorge Bergoglio wkroczył w ważny etap jezuickiej formacji zwany „magisterium”. Zgodnie z tradycją Towarzystwa Jezusowego, po ukończeniu studiów filozoficznych młodzi jezuici byli kierowani na kilkuletnią praktykę pedagogiczną, która stanowiła swoiste przejście między intensywną formacją intelektualną a późniejszymi studiami teologicznymi. Ten etap miał na celu nie tylko sprawdzenie pedagogicznych predyspozycji kandydatów, ale przede wszystkim wzbogacenie ich doświadczenia o bezpośredni kontakt z młodzieżą i rzeczywistością edukacyjną. Jorge został początkowo skierowany do Colegio de la Inmaculada Concepción w Santa Fe, gdzie sam kilka lat wcześniej odbywał studia humanistyczne, co pozwoliło mu spojrzeć na znaną instytucję z nowej perspektywy — nie studenta, lecz nauczyciela odpowiedzialnego za formację młodych ludzi.

Nauczyciel z powołania

W Colegio de la Inmaculada Concepción Bergoglio prowadził zajęcia z literatury i psychologii. Jako nauczyciel literatury wyróżniał się umiejętnością interpretacji tekstów, która łączyła wnikliwą analizę z otwartością na osobiste odczytania uczniów. Zamiast narzucać jednoznaczne interpretacje, zachęcał młodzież do samodzielnych poszukiwań, ucząc ich dialogu z tekstem literackim. Prowadzone przez niego zajęcia z psychologii cieszyły się szczególnym zainteresowaniem uczniów, gdyż potrafił przedstawiać złożone zagadnienia psychologiczne w sposób przystępny i powiązany z codziennymi doświadczeniami nastolatków. Jego metody dydaktyczne charakteryzowały się interaktywnością i częstym odwoływaniem się do przykładów z życia, co przełamywało tradycyjny model nauczania oparty na jednostronnym przekazie. Uczniowie wspominają go jako nauczyciela wymagającego, ale jednocześnie cierpliwego i autentycznie zainteresowanego ich rozwojem, który potrafił dostrzec potencjał nawet w najsłabszych uczniach.

Nowe wyzwania w stolicy

W 1966 roku Jorge został przeniesiony do Colegio del Salvador w Buenos Aires, jednej z najbardziej prestiżowych szkół jezuickich w Argentynie, której historia sięgała 1868 roku. Tutaj stanął przed nowym wyzwaniem — pracą z młodzieżą pochodzącą z zamożnych i wpływowych rodzin argentyńskich. Salvador, jak powszechnie nazywano szkołę, był instytucją o ugruntowanej pozycji w systemie edukacyjnym, kształcącą przyszłe elity kraju. Bergoglio, pochodzący z rodziny imigrantów i wychowany w skromnych warunkach, musiał odnaleźć się w środowisku reprezentującym odmienne doświadczenia społeczne i ekonomiczne. Jako nauczyciel literatury i psychologii szybko zdobył szacunek zarówno uczniów, jak i kolegów. Szczególnym wyzwaniem było dla niego konfrontowanie młodzieży z uprzywilejowanych środowisk z rzeczywistością społeczną kraju, zachęcanie ich do krytycznej refleksji nad nierównościami społecznymi i kształtowanie poczucia odpowiedzialności za dobro wspólne.

Pedagogika w stylu ignacjańskim

Lata spędzone na magisterium były dla Jorge okresem intensywnego rozwoju umiejętności pedagogicznych i kształtowania własnej filozofii edukacyjnej, głęboko zakorzenionej w ignacjańskiej tradycji. Jego podejście do nauczania charakteryzowało się trzema głównymi zasadami: po pierwsze, przekonaniem o konieczności łączenia intelektualnej formacji z rozwojem osobowości i charakteru; po drugie, indywidualnym podejściem do uczniów, uwzględniającym ich talenty i ograniczenia; po trzecie, zaangażowaniem w kształtowanie ludzi odpowiedzialnych za innych i zdolnych do służby społeczeństwu. Bergoglio przyswoił sobie ignacjańską zasadę „cura personalis” (troski o całego człowieka), która wykraczała poza czystą dydaktykę, obejmując całościowy rozwój ucznia. Doświadczenia te ukształtowały jego przekonanie o fundamentalnej roli edukacji w przemianie społecznej i przygotowały go do przyszłej pracy formacyjnej z młodymi jezuitami. Pedagogiczne umiejętności rozwinięte podczas magisterium stały się jednym z wyróżniających elementów jego późniejszego stylu kierowania wspólnotami zakonnymi, a w dalszej perspektywie — również Kościołem powszechnym.

7.4. Teologia

Powrót do intelektualnego domu

W 1967 roku Jorge Bergoglio powrócił do Colegio Máximo San Miguel, by rozpocząć czteroletnie studia teologiczne stanowiące kluczowy etap przygotowania do kapłaństwa. Program studiów, skonstruowany zgodnie z jezuicką tradycją akademicką, obejmował cztery główne obszary. Teologia dogmatyczna wprowadzała studentów w systematyczne rozumienie doktryny katolickiej, od nauki o Trójcy Świętej po eklezjologię. Teologia moralna koncentrowała się na etycznych wymiarach życia chrześcijańskiego w kontekście zmieniającego się świata. Studia biblijne zapewniały solidne podstawy egzegetyczne i hermeneutyczne do interpretacji Pisma Świętego. Teologia pastoralna przygotowywała przyszłych kapłanów do praktycznego stosowania wiedzy teologicznej w pracy duszpasterskiej. Ten okres studiów teologicznych przypadł na czas dynamicznych przemian w Kościele po Soborze Watykańskim II, co nadawało zajęciom szczególny charakter — studenci nie tylko przyswajali tradycyjne treści teologiczne, ale uczestniczyli w żywej debacie nad ich reinterpretacją w duchu soborowej odnowy.

Mistrzowie i mentorzy

Wśród wykładowców teologii szczególny wpływ na formację intelektualną Jorge wywarł ojciec Miguel Ángel Fiorito, jezuita znany z oryginalnego łączenia ścisłego rygoryzmu teologicznego z wrażliwością na lokalny kontekst kulturowy. Fiorito był głównym propagatorem „teologii ludu” — nurtu teologicznego stanowiącego argentyńską adaptację teologii wyzwolenia, która podkreślała wartość ludowej pobożności i mądrości zwykłych wierzących. Pod jego kierunkiem Bergoglio nauczył się dostrzegać w religijnych praktykach prostych ludzi autentyczny wyraz wiary, niezapośredniczony przez akademickie kategorie. Ta perspektywa, łącząca szacunek dla tradycji teologicznej z otwartością na różnorodne formy jej wyrażania w kulturze ludowej, stała się charakterystycznym rysem myślenia teologicznego Bergoglia. Fiorito wprowadził go również w metodologię rozeznawania duchowego opartą na ignacjańskich „Ćwiczeniach duchowych”, która później stała się fundamentem jego podejścia do podejmowania decyzji jako przełożonego i duszpasterza.

Osobiste poszukiwania teologiczne

Równolegle z oficjalnym programem Jorge rozwijał osobiste zainteresowania teologiczne, które koncentrowały się wokół patrystyki — teologii ojców Kościoła pierwszych wieków. Szczególną inspirację czerpał z pism św. Augustyna, którego refleksje nad łaską, wolnością i wspólnotą Kościoła stanowiły dla niego niewyczerpane źródło teologicznych intuicji. Z podobnym zaangażowaniem studiował dzieła św. Ireneusza z Lyonu, odnajdując w jego koncepcji „rekapitulacji” — jednoczenia wszystkiego w Chrystusie — klucz do zrozumienia uniwersalnego wymiaru zbawienia. Wśród współczesnych teologów na uwagę Bergoglia zasługiwali zwłaszcza Hans Urs von Balthasar, którego estetyka teologiczna oferowała nowe spojrzenie na piękno jako drogę do Boga, oraz Yves Congar z jego eklezjologią podkreślającą rolę świeckich w Kościele. Te różnorodne wpływy teologiczne ukształtowały w Bergoglio syntezę łączącą klasyczną teologię z otwartością na współczesne problemy i wrażliwością na konkretny kontekst kulturowy.

Na progu kapłaństwa

W ostatnim etapie studiów teologicznych Jorge przyjął święcenia diakonatu, które stanowiły bezpośrednie przygotowanie do kapłaństwa. Jako diakon rozpoczął praktyczną posługę duszpasterską, asystując przy liturgii, głosząc kazania i angażując się w działalność charytatywną w ubogich dzielnicach Buenos Aires. Te pierwsze doświadczenia duszpasterskie pozwoliły mu zastosować w praktyce wiedzę teologiczną zdobytą podczas studiów i skonfrontować akademickie teorie z realiami życia wspólnot parafialnych. Okres bezpośrednio poprzedzający święcenia prezbiteratu był dla Bergoglia czasem intensywnej refleksji duchowej i ostatecznego rozeznania powołania. Praktykował przedłużone rekolekcje ignacjańskie, które pomogły mu pogłębić osobistą relację z Chrystusem i utwierdziły w gotowości do całkowitego oddania się służbie Kościołowi. Ten proces przygotowania znalazł swoje zwieńczenie 13 grudnia 1969 roku, gdy z rąk arcybiskupa Ramóna José Castellano przyjął święcenia kapłańskie, rozpoczynając nowy rozdział swojej jezuickiej drogi.

7.5. Studia w Hiszpanii

Nowe horyzonty naukowe

W 1970 roku, zaledwie kilka miesięcy po przyjęciu święceń kapłańskich, o. Jorge Bergoglio otrzymał od przełożonych zadanie, które miało otworzyć przed nim nowe perspektywy intelektualne i kulturowe. Został skierowany na studia doktoranckie do Hiszpanii, co stanowiło wyraz zaufania władz zakonu do jego potencjału naukowego. Plan zakładał, że młody jezuita zdobędzie gruntowne wykształcenie teologiczne na europejskim uniwersytecie, a następnie powróci do Argentyny, by wzmocnić kadrę akademicką Colegio Máximo San Miguel. Przełożeni dostrzegali w nim przyszłego wykładowcę i badacza, który mógłby wnieść znaczący wkład w rozwój myśli teologicznej w Ameryce Łacińskiej. Od Jorge oczekiwano nie tylko zdobycia stopnia naukowego, ale także nawiązania kontaktów z europejskimi ośrodkami teologicznymi, które mogłyby zaowocować późniejszą współpracą. Ta decyzja wpisywała się w szerszą strategię zakonu jezuitów, dążącego do podniesienia poziomu naukowego własnych instytucji edukacyjnych.

Akademickie zmagania w Alcalá

Bergoglio rozpoczął studia na Uniwersytecie w Alcalá de Henares, prestiżowej uczelni o bogatej historii, założonej w 1499 roku przez kardynała Francisca Jiméneza de Cisneros. Jako temat rozprawy doktorskiej wybrał myśl teologiczną Romano Guardiniego, niemieckiego teologa, którego prace na temat liturgii i kultury chrześcijańskiej wywarły znaczący wpływ na odnowę Kościoła w XX wieku. Jorge szczególnie zainteresował się Guardiniego koncepcją „przeciwieństw” w życiu chrześcijańskim i jego analizą napięcia między tradycją a nowoczesnością. Jednak studia w Hiszpanii okazały się dla niego okresem trudnym. Zmagał się z barierą językową, mimo dobrej znajomości hiszpańskiego, który w wersji europejskiej różnił się od argentyńskiej. Wyzwaniem były też odmienne metody pracy naukowej i wymagania formalne stawiane doktorantom. Do tych trudności dołączyły problemy zdrowotne — nawrót dolegliwości płucnych, będących następstwem przebytego w młodości ciężkiego zapalenia płuc, co utrudniało mu koncentrację na intensywnej pracy naukowej.

Wspólnota bez granic

Mimo akademickich trudności, pobyt w Hiszpanii przyniósł Bergoglio cenne doświadczenia w wymiarze wspólnotowym i kościelnym. Zamieszkał w międzynarodowym domu jezuickim w Madrycie, gdzie żyli i studiowali jezuici z różnych krajów Europy, Ameryki Łacińskiej i Azji. To codzienne doświadczenie życia z współbraćmi o odmiennych tradycjach kulturowych i perspektywach teologicznych poszerzyło jego horyzonty. Szczególnie cenne okazały się przyjaźnie nawiązane z jezuitami z Niemiec i Francji, którzy wprowadzili go w europejskie dyskusje teologiczne po Soborze Watykańskim II. Jorge uczestniczył w regularnych spotkaniach dyskusyjnych, podczas których analizowano dokumenty soborowe i ich implementację w różnych kontekstach kulturowych. Te rozmowy pomogły mu zrozumieć uniwersalny wymiar Kościoła i zakonu jezuitów, wykraczający poza argentyńskie doświadczenie. Kontakt z liturgią sprawowaną w różnych językach i z uwzględnieniem różnorodnych tradycji kulturowych wzbogacił jego rozumienie katolickości.

Niespodziewany powrót

W 1971 roku, po niespełna roku pobytu w Hiszpanii, Jorge Bergoglio niespodziewanie powrócił do Argentyny, nie ukończywszy studiów doktoranckich. Ta decyzja wynikała z kilku nakładających się czynników. Podstawowym powodem były problemy zdrowotne — zaostrzenie dolegliwości płucnych wymagało dłuższego leczenia, które lekarze zalecali przeprowadzić w klimacie ojczystego kraju. Równie istotne okazały się przyczyny związane z sytuacją w argentyńskiej prowincji jezuitów, która przechodziła wówczas trudny okres posoborowych napięć i potrzebowała doświadczonych formatorów. Przełożeni uznali, że Jorge, mimo młodego wieku, posiada odpowiednie predyspozycje do pracy formacyjnej z młodymi jezuitami, co w tamtym momencie wydawało się pilniejszą potrzebą niż jego kariera akademicka. Ten niespodziewany zwrot w planach życiowych stanowił dla Bergoglia trudne doświadczenie — musiał odłożyć swoje ambicje naukowe i zaakceptować nową drogę zakonną, która prowadziła nie w kierunku akademickim, ale formacyjno-administracyjnym. Z perspektywy czasu ten pozorny niepowodzenie okazało się jednak opatrznościowym przygotowaniem do przyszłych zadań przywódczych w zakonie i Kościele.

8: Święcenia kapłańskie i pierwsze lata

8.1. Święcenia kapłańskie — 13 grudnia 1969

Dzień konsekracji

13 grudnia 1969 roku, w sobotę poprzedzającą trzecią niedzielę Adwentu, w katedrze metropolitalnej w Buenos Aires, Jorge Mario Bergoglio przyjął święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa Ramóna José Castellano. Uroczystość miała tradycyjny, ale skromny charakter. Zgodnie z jezuickim zwyczajem, święcenia odbywały się bez nadmiernej pompy, z naciskiem na istotę sakramentu. Liturgia rozpoczęła się procesyjnym wejściem kandydatów do święceń, którzy następnie podczas obrzędu leżeli krzyżem przed ołtarzem w geście całkowitego oddania się Bogu. Rodzina Bergoglio zajmowała pierwsze ławki — obecni byli rodzice, Jorge Mario senior i Regina, rodzeństwo oraz najbliżsi krewni. Wśród gości nie zabrakło również dawnych wychowawców z Colegio Máximo San Miguel oraz przyjaciół z czasów młodości i formacji zakonnej. Szczególnym momentem ceremonii było nałożenie rąk na głowę kandydata przez biskupa i wszystkich obecnych kapłanów — gest przekazania sukcesji apostolskiej, który Jorge głęboko przeżył jako znak włączenia do wspólnoty kapłańskiej.

Wewnętrzna przemiana

Sam moment święceń był dla Bergoglio kulminacją długiej drogi duchowej. W późniejszych wspomnieniach często powracał do uczucia głębokiego pokoju, które towarzyszyło mu podczas leżenia krzyżem na posadzce katedry. „Czułem się jak naczynie gliniane w rękach garncarza”, mówił, nawiązując do biblijnego obrazu. To doświadczenie całkowitej zależności od Boga i jednocześnie pełnej gotowości do służby stało się fundamentem jego kapłańskiej tożsamości. W modlitwie poprzedzającej święcenia prosił przede wszystkim o łaskę wierności i zdolność do bycia blisko ludzi, szczególnie najbardziej potrzebujących. Postanowił, że jego kapłaństwo będzie ukierunkowane na konkretną posługę, a nie na zdobywanie pozycji czy zaszczytów. Szczególnym momentem duchowym była dla niego prywatna modlitwa przed tabernakulum tuż po święceniach, gdy po raz pierwszy w pełni uświadomił sobie, że od tej chwili jego ręce będą sprawować Eucharystię — tajemnicę, którą przez lata zgłębiał teologicznie, a teraz miał celebrować sakramentalnie.

Powrót do duchowych korzeni

Pierwszą Mszę świętą jako kapłan — prymicyjną — Jorge odprawił następnego dnia, w niedzielę 14 grudnia 1969 roku, w parafii San José w dzielnicy Flores. Wybór tego miejsca nie był przypadkowy — to właśnie w tej świątyni siedemnastoletni Jorge doświadczył głębokiego nawrócenia podczas spowiedzi, która zadecydowała o jego powołaniu. Powrót do tej parafii jako nowo wyświęcony kapłan miał wymiar zamknięcia pewnego cyklu — od momentu przyjęcia łaski powołania do chwili jego pełnej realizacji. Liturgia zgromadziła nie tylko rodzinę i przyjaciół, ale także wielu parafian, którzy pamiętali Jorge jeszcze jako ministranta. Msza prymicyjna miała charakter uroczysty, ale jednocześnie bardzo osobisty i wspólnotowy. W homilii młody kapłan mówił o kapłaństwie jako służbie, a nie przywileju, zapowiadając styl posługi, któremu pozostał wierny przez kolejne dziesięciolecia. Szczególnie wzruszającym momentem była chwila, gdy jego ojciec i matka podeszli do ołtarza, by przyjąć Komunię świętą z rąk swojego syna.

Programowe zawołanie

Na obrazku prymicyjnym, tradycyjnie rozdawanym z okazji święceń, Jorge umieścił hasło, które stało się programem jego kapłaństwa: „Miserando atque eligendo” („Spojrzał z miłosierdziem i wybrał”). Te słowa, zaczerpnięte z homilii świętego Bedy Czcigodnego, odnosiły się do powołania celnika Mateusza przez Jezusa. Bergoglio wybrał je, dostrzegając w nich kwintesencję własnego doświadczenia powołania — świadomość, że został wybrany nie ze względu na zasługi, ale przez darmowy akt Bożego miłosierdzia. Ta teologiczna intuicja, łącząca osobiste doświadczenie z uniwersalnym przesłaniem Ewangelii, towarzyszyła mu przez całe kapłańskie życie, a czterdzieści cztery lata później stała się również jego papieskim zawołaniem. Po zakończeniu Mszy prymicyjnej Jorge długo udzielał pierwszych kapłańskich błogosławieństw. Szczególnie poruszające było błogosławieństwo udzielone rodzicom — ukląkł przed nimi, prosząc najpierw o ich błogosławieństwo, a dopiero potem pobłogosławił ich jako kapłan. Ten gest pokory i szacunku dla korzeni swojego człowieczeństwa i wiary zapowiadał styl kapłaństwa, które miało się charakteryzować bliskością z ludźmi i głębokim zrozumieniem ludzkiej kondycji.

8.2. Ostatnia probacja

Duchowe pogłębienie tożsamości jezuickiej

Trzecia Probacja stanowi unikalny i kluczowy element formacji jezuickiej, często nazywany „szkołą serca” lub „jezuickim nowicjatem dla doświadczonych”. Umieszczony strategicznie po kilku lub kilkunastu latach od święceń kapłańskich i aktywnej pracy w zakonie, ten okres intensywnego odnowienia duchowego ma na celu pogłębienie jezuickiej tożsamości przed ostatecznym włączeniem do zakonu przez złożenie uroczystych ślubów. Zgodnie z wizją św. Ignacego Loyoli, założyciela jezuitów, Trzecia Probacja to czas oderwania od codziennych obowiązków i powrotu do fundamentów duchowości ignacjańskiej. Jej struktura tradycyjnie obejmuje kilka miesięcy życia we wspólnocie pod kierunkiem doświadczonego instruktora, z naciskiem na modlitwę, studium dokumentów zakonnych i różnorodne doświadczenia apostolskie. W tradycji Towarzystwa Jezusowego etap ten postrzegany jest jako niezbędny element formacji, zapewniający, że jezuita nie tylko intelektualnie rozumie swoją misję, ale jest duchowo przygotowany do pełnego i ostatecznego oddania się służbie Kościołowi.

Powrót do korzeni w historycznym miejscu

W 1970 roku, wkrótce po przyjęciu święceń kapłańskich, o. Jorge Bergoglio wyjechał do Hiszpanii, aby odbyć Trzecią Probację w Alcalá de Henares, mieście o bogatej jezuickiej tradycji, położonym niedaleko Madrytu. Wybór tego miejsca miał wymiar symboliczny — Alcalá stanowiło jeden z pierwszych ośrodków jezuickich w Hiszpanii, związany z początkami zakonu i osobą samego św. Ignacego. Dom Trzeciej Probacji mieścił się w historycznym budynku, który przez wieki służył formacji pokoleń jezuitów. Instruktorem odpowiedzialnym za prowadzenie tego etapu formacji był o. Manuel Iglesias, doświadczony jezuita znany z głębokiej znajomości ignacjańskiej duchowości i umiejętności indywidualnego towarzyszenia duchowego. Pod jego kierunkiem grupa jezuitów z różnych krajów, w tym Bergoglio, miała przeżyć intensywny czas odnowy duchowej, konfrontując swoje dotychczasowe doświadczenia kapłańskie i zakonne z pierwotnym charyzmatem Towarzystwa Jezusowego.

Ignacjański program odnowy

Program Trzeciej Probacji, w którym uczestniczył Jorge, koncentrował się wokół czterech głównych elementów. Centralnym doświadczeniem było powtórne odprawienie pełnych trzydziestodniowych Ćwiczeń Duchownych św. Ignacego, które w nowicjacie odbywało się jeszcze przed studiami i pracą apostolską, a teraz nabierało nowego wymiaru w świetle zdobytego doświadczenia. Drugim elementem było pogłębione studium dokumentów zakonnych — Konstytucji Towarzystwa Jezusowego, listów św. Ignacego i historii zakonu, mające na celu lepsze zrozumienie jezuickiej tożsamości i misji. Trzeci element stanowiły doświadczenia apostolskie, często wśród najuboższych — Bergoglio pracował m.in. w przytułku dla bezdomnych w Madrycie i odwiedzał chorych w szpitalu. Czwarty filar stanowiły codzienne praktyki duchowe — medytacja, Eucharystia, rachunek sumienia i regularne spotkania z instruktorem, które tworzyły ramy dla osobistej i wspólnotowej refleksji nad przeżywanymi doświadczeniami.

Osobista droga pogłębienia

Dla Jorge ten czas duchowej odnowy stał się okresem głębokiego osobistego rozeznania i potwierdzenia powołania. Jak później wspominał, Trzecia Probacja pozwoliła mu dostrzec pewne napięcia i wewnętrzne konflikty, które nagromadziły się podczas intensywnych lat studiów i pierwszych doświadczeń duszpasterskich. Szczególnie owocne okazały się dla niego rozważania nad tajemnicą wcielenia Chrystusa w ramach Ćwiczeń Duchownych, które pogłębiły jego rozumienie kapłaństwa jako służby wśród konkretnych ludzi, w ich codziennych radościach i trudnościach. Wyzwaniem było dla Bergoglio skonfrontowanie się z własnymi ambicjami intelektualnymi i odkrycie, że jego prawdziwe powołanie może realizować się bardziej w bezpośredniej pracy z ludźmi niż w akademickich badaniach. Choć Trzecia Probacja została niespodziewanie przerwana ze względu na problemy zdrowotne i pilną potrzebę jego powrotu do Argentyny, ten intensywny czas duchowej odnowy wywarł trwały wpływ na jego jezuicką tożsamość. W późniejszych latach jako przełożony zakonny i biskup często powracał do doświadczeń z tego okresu, czerpiąc z nich inspirację dla swojego stylu przewodzenia i podejmowania decyzji.

8.3. Śluby wieczyste w Towarzystwie Jezusowym

Droga do pełnej przynależności

Po powrocie do Argentyny w 1971 roku Jorge Bergoglio rozpoczął okres bezpośredniego przygotowania do złożenia ślubów wieczystych. Zgodnie z tradycją jezuicką, dopuszczenie do profesji wieczystej wymagało staranne rozeznanie przez władze zakonu, czy kandydat jest gotowy do ostatecznego włączenia do Towarzystwa Jezusowego jako profes czterech ślubów. Prowincjał argentyński, o. Ricardo O’Farrell, wyznaczył kilku doświadczonych jezuitów, którzy przeprowadzili z Jorge serię rozmów, analizując jego drogę zakonną, zaangażowanie apostolskie oraz dojrzałość duchową i ludzką. Równolegle Bergoglio sam pogłębiał swoje rozeznanie poprzez intensywną modlitwę i regularne konsultacje z kierownikiem duchowym. W tym okresie pracował jako mistrz nowicjatu, co paradoksalnie pomagało mu w osobistym przygotowaniu do ślubów, gdyż towarzysząc młodym kandydatom do zakonu, miał okazję na nowo przemyśleć fundamenty jezuickiego powołania. Po kilkunastu miesiącach takiego przygotowania i po otrzymaniu pozytywnej opinii konsultorów prowincji, jego kandydatura została zatwierdzona przez generała zakonu, o. Pedro Arrupe, który udzielił zgody na dopuszczenie go do uroczystej profesji.

Moment uroczystej profesji

W niedzielę 22 kwietnia 1973 roku, w kaplicy Kolegium Maksimum św. Józefa w San Miguel, Jorge Mario Bergoglio złożył uroczyste śluby wieczyste jako jezuita. Ceremonia miała charakter prosty, zgodny z jezuicką tradycją, która stroni od zewnętrznej pompy na rzecz wewnętrznej głębi. Podczas uroczystej Mszy świętej, której przewodniczył prowincjał, Bergoglio odczytał formułę ślubów używaną niezmiennie od czasów św. Ignacego, ślubując wieczystą czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. Uroczystość zgromadziła liczną wspólnotę jezuitów z San Miguel i Buenos Aires, w tym wielu współbraci, którzy towarzyszyli mu w różnych etapach formacji. Obecni byli również niektórzy spośród nowicjuszy, których Jorge formował jako mistrz nowicjatu. Po złożeniu ślubów każdy z obecnych jezuitów podchodził, by udzielić mu braterskiego pocałunku pokoju, symbolizującego przyjęcie go do grona profesów zakonu. Ten prosty gest wyrażał istotę profesji — pełne włączenie do apostolskiego ciała Towarzystwa Jezusowego, gotowego do posługi w każdym miejscu, gdzie istnieje potrzeba głoszenia Ewangelii.

Szczególna więź z papieżem

Charakterystycznym elementem uroczystej profesji Bergoglio było złożenie czwartego, specjalnego ślubu posłuszeństwa papieżowi w sprawach misji. Ten dodatkowy ślub, wyróżniający jezuitów wśród innych zakonów, ma głębokie historyczne korzenie sięgające zamysłu św. Ignacego Loyoli, który chciał, by jego zakon pozostawał w szczególnej dyspozycji wobec Biskupa Rzymu. W kontekście XVI-wiecznych napięć religijnych i politycznych w Europie, ślub ten stanowił wyraz bezwarunkowej wierności Stolicy Apostolskiej. Dla Jorge ten czwarty ślub miał wymiar nie tylko formalny, ale głęboko duchowy — wyrażał jego osobiste przekonanie o konieczności służby Kościołowi powszechnemu ponad wszelkimi partykularnymi interesami czy przywiązaniami. Jak później wspominał, wypowiadając te słowa, czuł się częścią długiej tradycji jezuitów, którzy przez wieki byli gotowi podejmować najtrudniejsze misje na polecenie papieża, często na krańcach znanego świata. Ironią historii jest fakt, że człowiek, który ślubował szczególne posłuszeństwo papieżowi, sam miał w przyszłości zostać Biskupem Rzymu.

Złożenie profesji wieczystej stanowiło dla Bergoglio zarówno zwieńczenie długiej drogi formacyjnej, jak i początek nowego etapu w jego życiu zakonnym. W wymiarze prawnym oznaczało ono pełne i nieodwołalne włączenie do Towarzystwa Jezusowego z wszystkimi prawami i obowiązkami, jakie przysługują profesom. W wymiarze duchowym była to publiczna deklaracja gotowości do pełnej dyspozycyjności wobec potrzeb zakonu i Kościoła. Jorge miał wówczas 36 lat i za sobą już znaczące doświadczenia formacyjne i duszpasterskie. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że śluby wieczyste otworzyły najbardziej intensywny i wymagający okres jego życia zakonnego, w którym przyszło mu pełnić odpowiedzialne funkcje przywódcze. Zaledwie kilka tygodni po profesji został mianowany prowincjałem jezuitów w Argentynie, co było wyrazem dużego zaufania władz zakonu do jego dojrzałości i umiejętności przywódczych. Profes czterech ślubów stawał się teraz odpowiedzialny nie tylko za własną drogę duchową, ale za prowadzenie innych w duchu ignacjańskiego rozeznawania i służby Kościołowi.

8.4. Pierwsze zadania duszpasterskie

Młody mistrz nowicjuszy

Po powrocie z Hiszpanii w 1971 roku ksiądz Jorge Bergoglio otrzymał zaskakującą nominację — został mianowany mistrzem nowicjatu w Villa Barilari w San Miguel. Decyzja ta budziła pewne zdziwienie zarówno wśród współbraci, jak i u samego nominata, głównie ze względu na jego młody wiek — miał zaledwie 35 lat, co w jezuickich standardach oznaczało bardzo wczesne powierzenie tak odpowiedzialnej funkcji. Zwykle mistrzami nowicjatu zostawali doświadczeni jezuici po latach formacji i posługi. Przełożeni dostrzegli jednak w Bergoglio szczególne predyspozycje do pracy formacyjnej — wyjątkową zdolność łączenia intelektualnej głębi z duchową wrażliwością i praktycznym podejściem do życia. Villa Barilari, niewielki dom nowicjacki położony niedaleko Kolegium Maksimum, stał się dla Jorge miejscem intensywnej pracy nad kształtowaniem nowego pokolenia jezuitów argentyńskich w trudnym okresie posoborowych przemian i narastających napięć społeczno-politycznych w Argentynie.

Formacja z charyzmatem

Styl, w jakim Jorge prowadził nowicjat, łączył wierność ignacjańskiej tradycji z otwartością na znaki czasu. Wymagał od nowicjuszy solidnego fundamentu duchowego, opartego na codziennej, systematycznej modlitwie, regularnym rachunku sumienia i głębokim zaangażowaniu w Ćwiczenia Duchowne św. Ignacego. Jednocześnie kładł duży nacisk na formację ludzką, wdrażając młodych kandydatów do życia we wspólnocie i konfrontując ich z realiami społecznymi Argentyny. Charakterystycznym elementem jego podejścia formacyjnego było wysyłanie nowicjuszy na „eksperymenty” — doświadczenia apostolskie wśród ubogich w slumsach Buenos Aires, co miało rozwijać w nich społeczną wrażliwość i uczyć służby najbardziej potrzebującym. Jorge był wymagającym mistrzem, ale wymagania te stawiał przede wszystkim sobie, prowadząc ascetyczny tryb życia, który stanowił żywy przykład jezuickiej prostoty. Nowicjusze wspominają jego punktualność, dyscyplinę osobistą i zdolność do łączenia stanowczości z ojcowską troską o każdego z nich, nawet tych, którzy zmagali się z trudnościami w rozeznawaniu powołania.

Duszpasterz w wielu wymiarach

Równolegle do obowiązków formacyjnych Jorge rozwijał działalność duszpasterską w okolicznych parafiach, szczególnie w ubogich dzielnicach San Miguel i José C. Paz. Regularnie odprawiał Msze święte dla miejscowych wspólnot, prowadził katechezy i organizował pomoc charytatywną. Szybko zyskał renomę jako wnikliwy rekolekcjonista, umiejący przekazywać głębokie treści duchowe prostym, zrozumiałym językiem. Prowadził rekolekcje zarówno dla świeckich, jak i dla księży oraz zakonnic, często opierając je na metodzie Ćwiczeń Duchownych św. Ignacego, adaptowanej do potrzeb różnych grup. Jego rekolekcje charakteryzowały się brakiem religijnego patosu, konkretnością przykładów z codziennego życia i umiejętnością łączenia teologii z praktycznymi wskazówkami duchowymi. Ten apostolski dynamizm Bergoglio — zdolność do prowadzenia jednocześnie kilku różnych form posługi — został szybko dostrzeżony przez przełożonych, którzy widzieli w nim potencjalnego lidera prowincji jezuickiej.

Towarzysz duchowej drogi

Pierwsze lata kapłaństwa Jorge przyniosły również intensywny rozwój jego posługi jako spowiednika i kierownika duchowego. W tej delikatnej misji przejawiała się jego charakterystyczna duchowa intuicja — umiejętność wnikliwego słuchania, dostrzegania rzeczywistych problemów ukrytych za pozornie błahymi sprawami i pomagania ludziom w rozpoznawaniu działania Boga w ich życiu. Jego podejście do sakramentu pojednania było naznaczone miłosierdziem — unikał formalizmu i legalizmu, koncentrując się na osobistym spotkaniu penitenta z Bożą miłością. Jako kierownik duchowy Bergoglio rozwinął metodę towarzyszenia opierającą się na ignacjańskim rozeznawaniu duchów i głębokim szacunku dla wewnętrznej drogi każdego człowieka. Nie narzucał gotowych rozwiązań, ale cierpliwie pomagał osobom, którymi się opiekował, w odkrywaniu własnej drogi duchowego wzrostu. To właśnie w tym okresie ukształtowało się jego przekonanie, że duszpasterz powinien być bardziej towarzyszem w drodze niż kontrolerem moralności, co później stanie się jednym z głównych akcentów jego posługi biskupiej i papieskiej.

8.5. Styl kapłaństwa

Jezuickie kapłaństwo na miarę czasu

Pierwsze lata kapłańskiej posługi Jorge przypadły na burzliwy okres po Soborze Watykańskim II, gdy Kościół katolicki poszukiwał nowych form wyrazu dla swojej odwiecznej misji. Bergoglio kształtował swój styl kapłaństwa na styku dwóch światów — głęboko zakorzeniony w ignacjańskiej duchowości, jednocześnie wykazywał otwartość na wyzwania współczesności. Ta synteza nie była dla niego teoretycznym konstruktem, ale żywym doświadczeniem codziennej posługi. Z jezuickiej tradycji czerpał przede wszystkim metodologię rozeznawania duchowego, pragmatyczne podejście do problemów duszpasterskich i przekonanie o konieczności nieustannej formacji intelektualnej. Jednocześnie w duchu soborowej odnowy starał się przybliżyć Kościół ludziom, szczególnie tym znajdującym się na marginesie społeczeństwa. Charakterystycznym rysem jego kapłaństwa stała się umiejętność łączenia głębokiej duchowości z praktycznymi działaniami na rzecz potrzebujących. Przywiązywał dużą wagę do osobistego kontaktu z ludźmi, unikając formalizmu i biurokratycznego podejścia do duszpasterstwa.

Liturgia bez ostentacji

Sposób, w jaki Jorge sprawował liturgię, stał się wcześnie jednym z wyróżników jego kapłańskiego stylu. Celebrował Eucharystię z dużym szacunkiem dla tradycji, ale bez zbędnej pompatyczności. Jego ruchy przy ołtarzu były oszczędne i naturalne, wolne od teatralności, a jednocześnie pełne wewnętrznego skupienia, które udzielało się uczestnikom. Homilie Bergoglio wyróżniały się trzema cechami: krótkością, prostotą języka i praktycznymi zastosowaniami Ewangelii. Unikał abstrakcyjnych rozważań teologicznych na rzecz konkretnych wskazówek dotyczących życia chrześcijańskiego. Często posługiwał się prostymi przykładami z codzienności, przypowieściami i anegdotami, które pomagały słuchaczom zrozumieć przesłanie Pisma Świętego. Jego liturgiczne celebracje były pozbawione elitaryzmu — z takim samym zaangażowaniem odprawiał mszę w katedrze, jak i w prowizorycznej kaplicy w slumsach. Ta liturgiczna prostota, wynikająca z jezuickiego pragmatyzmu, stała się charakterystycznym elementem jego posługi, który zaskakująco spójnie przeniósł później na grunt watykański.

Ewangelia w kontekście społecznym

W latach 70-tych Argentyna doświadczała głębokich kryzysów społecznych i ekonomicznych, które stawiały przed duszpasterzami nowe wyzwania. Jorge rozwijał swoje rozumienie opcji na rzecz ubogich w duchu konferencji latynoamerykańskich biskupów w Medellin (1968), podkreślając, że zaangażowanie na rzecz sprawiedliwości społecznej stanowi integralną część ewangelizacji. Jednocześnie dystansował się od redukcji chrześcijaństwa do programu społeczno-politycznego, co odróżniało go od niektórych nurtów teologii wyzwolenia. Jego podejście duszpasterskie charakteryzowało się bezpośrednim zaangażowaniem w konkretne problemy ludzi — organizował pomoc materialną dla najuboższych, wspierał inicjatywy edukacyjne w zaniedbanych dzielnicach, odwiedzał chorych i więźniów. Szczególną troską otaczał młodzież zagrożoną narkomanią i przemocą, tworząc dla niej przestrzenie formacyjne i rekreacyjne. Bergoglio rozwijał „teologię ludu” — argentyńską odmianę refleksji teologicznej, która podkreślała wartość religijności ludowej i mądrości prostych wierzących, widząc w nich autentyczny wyraz wiary i potencjał ewangelizacyjny.

W cieniu nadchodzącej dyktatury

Końcowe lata pierwszego okresu kapłaństwa Jorge upływały w cieniu narastających napięć politycznych, które miały wkrótce doprowadzić Argentynę do krwawej dyktatury wojskowej. Ta sytuacja stawiała przed młodym kapłanem trudne wyzwania etyczne i duszpasterskie. Musiał określić swoją postawę wobec narastającej przemocy politycznej, zarówno ze strony radykalnych organizacji lewicowych, jak i represyjnego aparatu państwowego. Bergoglio instynktownie unikał bezpośredniego angażowania się w politykę partyjną, jednocześnie nie pozostając obojętnym wobec łamania praw człowieka. Starał się chronić swoich podopiecznych — zarówno nowicjuszy, jak i osoby świeckie — przed wciągnięciem w spiralę przemocy politycznej, która ogarniała kraj. Ten trudny okres wymagał od niego delikatnego balansowania między wiernością ewangelicznym wartościom a pragmatyzmem działania w coraz bardziej opresyjnych warunkach. Doświadczenia te kształtowały w nim przekonanie, że Kościół powinien być przede wszystkim przestrzenią dialogu i pojednania w społeczeństwie rozdzieranym konfliktami, co stało się jednym z przewodnich motywów jego późniejszej posługi biskupiej.

9: Nauczyciel i wychowawca

9.1. Nauczanie w kolegiach jezuickich

Powrót do szkolnej klasy

W połowie lat 70-tych, po okresie intensywnej pracy formacyjnej z nowicjuszami, ojciec Jorge Bergoglio powrócił do pracy dydaktycznej w jezuickich szkołach średnich. Szczególnie znacząca okazała się jego posługa w Colegio del Salvador w Buenos Aires — prestiżowej placówce edukacyjnej prowadzonej przez jezuitów od 1868 roku. Choć był już wówczas doświadczonym formatorom i pełnił odpowiedzialne funkcje w zakonie, z zaangażowaniem podjął codzienne obowiązki nauczyciela. Pracę dydaktyczną traktował nie jako dodatek do innych zadań, ale jako istotną część swojej kapłańskiej misji. W murach Salvadora, jak potocznie nazywano szkołę, Jorge spotykał się z młodzieżą z różnych środowisk, choć dominowali uczniowie z zamożnych rodzin argentyńskich. Ta różnorodność stanowiła dla niego wyzwanie — starał się przełamywać bariery społeczne i kształtować w uczniach świadomość społecznej odpowiedzialności niezależnie od ich pochodzenia.

Nauczyciel poszukujący głębi

Jorge prowadził zajęcia z trzech przedmiotów — literatury argentyńskiej, psychologii i filozofii. Jego program nauczania literatury koncentrował się wokół kluczowych dzieł argentyńskiej tożsamości narodowej. Szczególne miejsce zajmowali w nim Jorge Luis Borges, Leopoldo Marechal i Roberto Arlt — pisarze reprezentujący różne nurty i wrażliwości. Bergoglio potrafił analizować ich teksty w sposób, który łączył literacką wartość z dyskusją o fundamentalnych pytaniach egzystencjalnych. Na zajęciach z psychologii wprowadzał uczniów w rozumienie ludzkiej psychiki, opierając się na klasycznych koncepcjach, ale zawsze z odniesieniem do praktycznych aspektów rozwoju osobowości i dojrzałości emocjonalnej. Lekcje filozofii prowadził wokół wielkich pytań etycznych, szczególną wagę przywiązując do formacji sumienia i osobistej odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Jego metodologia dydaktyczna wykraczała poza przekazywanie wiedzy — dążył do kształtowania w uczniach umiejętności krytycznego myślenia, rzetelnej argumentacji i łączenia wiedzy teoretycznej z praktycznymi wyborami życiowymi.

Mistrz relacji pedagogicznej

Uczniowie wspominają Jorge jako nauczyciela wymagającego, ale jednocześnie otwartego i dostępnego. Szczególne wrażenie robiła jego umiejętność budowania relacji opartych na szacunku i autentycznym zainteresowaniu każdym uczniem. Nie tolerował intelektualnej powierzchowności, potrafił jednak docenić szczery wysiłek nawet jeśli nie przynosił on spektakularnych rezultatów. Charakterystycznym elementem jego pedagogicznego podejścia była szczególna troska o uczniów słabszych i zmagających się z trudnościami. Poświęcał im dodatkowy czas, organizując konsultacje i indywidualne rozmowy. W klasie tworzył atmosferę, która sprzyjała otwartej dyskusji — zachęcał do zadawania pytań i prezentowania własnych poglądów, nawet kontrowersyjnych, pod warunkiem umiejętności ich uzasadnienia. Motywował uczniów nie przez system nagród i kar, ale przez zarażanie ich pasją poznawczą i stawianie przed nimi wyzwań na miarę ich możliwości. Ta pedagogiczna metoda, oparta na ignacjańskiej zasadzie „magis” (więcej, lepiej), miała na celu wydobycie z każdego ucznia jego najlepszych możliwości.

Komunikacja jako sztuka prostoty

Doświadczenie nauczania w szkole średniej znacząco wpłynęło na rozwój umiejętności komunikacyjnych Jorge. Codzienne objaśnianie złożonych zagadnień młodzieży w różnym wieku i o różnym poziomie zainteresowania przedmiotem nauczyło go formułowania myśli w sposób przejrzysty i przystępny. Wypracował wówczas charakterystyczny styl komunikacji, który później stanie się jednym z wyróżników jego posługi biskupiej i papieskiej — umiejętność przedstawiania skomplikowanych kwestii teologicznych czy etycznych za pomocą konkretnych przykładów i porównań zaczerpniętych z codziennego życia. W tych latach rozwinął też dar posługiwania się metaforą jako narzędziem dydaktycznym, co później objawi się w jego słynnych papieskich porównaniach (jak „Kościół jako szpital polowy” czy „pasterze pachnący owcami”). Nauczanie w Salvador pomogło Bergoglio zrozumieć, że skuteczna komunikacja nie polega na epatowaniu erudycją, ale na umiejętności dotarcia do sedna sprawy i przedstawienia jej w sposób, który trafia do różnorodnych odbiorców. Ta lekcja okazała się bezcenna w jego późniejszej posłudze, gdy jako biskup i papież musiał przemawiać do całego Kościoła i świata.

9.2. Prefekt w Colegio Máximo

Odpowiedzialność za formację przyszłych kapłanów

W 1972 roku, wkrótce po powrocie z Hiszpanii, Jorge Bergoglio otrzymał nominację na prefekta jezuickich studentów filozofii i teologii w Colegio Máximo San Miguel. Funkcja ta wiązała się z bezpośrednią odpowiedzialnością za codzienne funkcjonowanie wspólnoty liczącej kilkudziesięciu młodych jezuitów przygotowujących się do kapłaństwa. Prefekt stanowił kluczowe ogniwo między studentami a władzami prowincji, pełniąc rolę nie tylko administracyjną, ale przede wszystkim formacyjną. Do jego zadań należało czuwanie nad całokształtem życia wspólnotowego — od spraw materialnych i organizacyjnych po kwestie duchowe i intelektualne. Jorge musiał wykazać się umiejętnością łączenia funkcji przełożonego z postawą starszego brata i towarzysza duchowej drogi. Ta pozycja, choć mniej eksponowana niż rola prowincjała czy rektora, miała fundamentalne znaczenie dla kształtowania nowego pokolenia jezuitów argentyńskich w okresie dynamicznych przemian posoborowych.

Mistrz codzienności

Codzienne obowiązki prefekta obejmowały szeroki zakres zadań, które Jorge wykonywał z charakterystyczną dla siebie praktycznością i konsekwencją. Organizacja życia wspólnoty wymagała dbałości o regularny rytm dnia, zapewniający równowagę między studiami, modlitwą i rekreacją. Bergoglio wprowadził jasne zasady dotyczące czasu przeznaczonego na naukę, pilnując, by przestrzenie wspólne zapewniały atmosferę sprzyjającą skupieniu. Jednocześnie dbał o materialną stronę życia — w trudnym ekonomicznie okresie musiał zarządzać ograniczonymi zasobami, by zapewnić studentom godne warunki mieszkaniowe i wyżywienie. Jako prefekt często spotykał się z indywidualnymi studentami, rozwiązując bieżące problemy i konflikty, które nieuchronnie pojawiały się w dużej wspólnocie młodych mężczyzn o różnych temperamentach i pochodzeniu. Ważnym elementem jego pracy była koordynacja apostolatów — praktyk duszpasterskich studentów w okolicznych parafiach, szkołach i ośrodkach społecznych. Jorge pilnował, by te doświadczenia stanowiły integralną część formacji, a nie tylko dodatek do studiów teoretycznych.

Równowaga intelektu i ducha

W podejściu do formacji intelektualnej jezuitów Jorge wykazywał się wyważonym podejściem, łączącym wysokie wymagania z wrażliwością na indywidualny rozwój każdego studenta. Oczekiwał solidnego przygotowania do zajęć i rzetelności w pisaniu prac, często osobiście sprawdzając postępy studentów. Jednocześnie zachęcał do przekraczania minimum programowego i rozwijania własnych zainteresowań naukowych. Szczególnie cenił zdolność krytycznego myślenia i samodzielnej analizy tekstów, unikając promowania postawy biernego przyswajania wiedzy. W jego przekonaniu jezuita powinien być człowiekiem myślącym, zdolnym do intelektualnej konfrontacji z wyzwaniami współczesności, ale jednocześnie zachowującym duchową głębię i apostolskie nastawienie. To zrównoważone podejście do formacji wynikało z przekonania, że intelekt bez duchowości może prowadzić do jałowego teoretyzowania, podczas gdy duchowość bez intelektualnej refleksji narażona jest na płytki sentymentalizm. Jorge dbał więc o to, by studia teologiczne były zakorzenione w osobistej modlitwie i doświadczeniu duszpasterskim.

Nawigowanie w burzliwych czasach

Pełnienie funkcji prefekta w latach siedemdziesiątych stawiało przed Jorge szczególne wyzwania związane z burzliwym kontekstem historycznym i kościelnym. Był to okres intensywnych dyskusji wokół interpretacji Soboru Watykańskiego II, rozwoju teologii wyzwolenia i narastających napięć społeczno-politycznych w Argentynie, zmierzającej w kierunku dyktatury wojskowej. Wielu młodych jezuitów fascynowało się radykalnymi prądami teologicznymi i politycznymi, postrzegając rewolucyjne zaangażowanie jako konsekwencję opcji na rzecz ubogich. W tej złożonej sytuacji Bergoglio musiał zajmować stanowisko, które chroniłoby zarówno integralność jezuickiej misji, jak i bezpieczeństwo powierzonych mu studentów. Zachęcał do zaangażowania społecznego, ale przestrzegał przed bezpośrednim uwikłaniem w politykę partyjną i ideologizacją wiary. Jego podejście — podkreślające priorytet ewangelizacji i formacji duchowej nad działalnością polityczną — budziło kontrowersje wśród części młodszych jezuitów, ale z czasem okazało się dalekowzroczne w kontekście późniejszych dramatycznych wydarzeń w historii Argentyny.

9.3. Metody pedagogiczne i wpływ na studentów

Pedagogika towarzyszenia i wymagań

Styl pedagogiczny Jorge charakteryzował się szczególnym połączeniem wysokich wymagań intelektualnych z osobistym towarzyszeniem każdemu studentowi w jego rozwoju. W przeciwieństwie do autorytarnego modelu edukacji, preferował podejście oparte na dialogu i wspólnym poszukiwaniu prawdy. Często stosował metodę sokratejską — zamiast prezentowania gotowych odpowiedzi, stawiał przemyślane pytania, które prowokowały studentów do samodzielnego myślenia i odkrywania rozwiązań. Podczas zajęć tworzył przestrzeń, w której młodzi jezuici mogli bezpiecznie artykułować swoje wątpliwości i konfrontować różne stanowiska. Bergoglio był przekonany, że autentyczna wiedza nie jest mechanicznie przyswajana, ale osobiście odkrywana i przeżywana. Dlatego zachęcał studentów do intelektualnej odwagi i samodzielności, jednocześnie zapewniając im solidne ramy metodologiczne. Charakterystycznym elementem jego pedagogiki było łączenie rygorystycznej analizy tekstów z refleksją nad ich praktycznymi implikacjami dla życia duchowego i apostolskiego. Ten balans między akademickim rygorem a praktycznym zastosowaniem wiedzy stał się znakiem rozpoznawczym jego podejścia pedagogicznego.

Jezuicka tradycja w nowoczesnej odsłonie

Jorge czerpał obficie z bogatej jezuickiej tradycji pedagogicznej, zakorzenionej w „Ratio Studiorum” — systemie edukacyjnym opracowanym przez Towarzystwo Jezusowe w XVI wieku. Jednocześnie potrafił twórczo adaptować te historyczne metody do wyzwań współczesnego świata i Kościoła. Zgodnie z jezuicką tradycją, kładł nacisk na integralną formację osoby — łączenie rozwoju intelektualnego z duchowym, moralnym i społecznym. Wzbogacał tę klasyczną wizję edukacji o współczesne osiągnięcia psychologii rozwojowej i dydaktyki. Szczególnie interesowały go prace Jeana Piageta na temat rozwoju poznawczego oraz humanistyczna psychologia Carla Rogersa, podkreślająca znaczenie autentycznej relacji w procesie uczenia się. Bergoglio wprowadzał elementy pracy grupowej, projekty badawcze i techniki aktywizujące, które angażowały studentów w proces edukacyjny. Jego innowacyjne podejście nie wynikało z pędu za nowinkami, ale z jezuickiej zasady „dostosowania środków do celu” — wykorzystywania najskuteczniejszych metod dla osiągnięcia formacyjnych zamierzeń.

Literatura jako zwierciadło duszy

Jednym z charakterystycznych elementów pedagogiki Jorge było wykorzystywanie argentyńskiej literatury i poezji jako narzędzi pogłębionej refleksji filozoficznej i teologicznej. Był przekonany, że wielkie dzieła literackie często wyrażają fundamentalne pytania egzystencjalne i duchowe w sposób bardziej przystępny niż abstrakcyjne traktaty. Na swoich zajęciach analizował utwory Jorge Luisa Borgesa, szczególnie jego opowiadania poruszające tematy nieskończoności, czasu i tożsamości, które stawały się punktem wyjścia do filozoficznych rozważań. Często sięgał też do twórczości Leopolda Marechala, argentyńskiego pisarza, który w swoich powieściach łączył tradycję katolicką z lokalnym kolorytem kulturowym. Poezja Atahualpy Yupanqui, pieśniarza wyrażającego ducha argentyńskiego interioru, służyła mu do ilustrowania teologicznej koncepcji „sensus fidelium” — zmysłu wiary prostego ludu. Poprzez te literackie odniesienia Jorge uczył studentów dostrzegania teologicznych wymiarów kultury popularnej i wartości religijności ludowej, co stało się później charakterystycznym rysem jego własnej teologii.

Formacyjne echa przez dziesięciolecia

Długofalowy wpływ metod pedagogicznych Jorge na jego studentów przekroczył ramy czysto akademickie, kształtując ich podejście do kapłaństwa, duszpasterstwa i życia intelektualnego. Wielu spośród jego wychowanków, zarówno jezuitów, jak i świeckich, po dziesięcioleciach wspomina zajęcia z Bergoglio jako formatywne doświadczenia, które ukształtowały ich sposób myślenia i działania. Szczególnie często powraca w tych wspomnieniach zdolność Jorge do łączenia szacunku dla tradycji z otwartością na znaki czasu, a także jego umiejętność indywidualnego podejścia do każdego studenta. Jeden z jego byłych uczniów, obecnie jezuicki prowincjał, podsumował to następująco: „Nauczył nas, że bycie ortodoksyjnym nie oznacza bycia zamkniętym, a bycie otwartym nie musi oznaczać porzucenia korzeni”. Liczne świadectwa potwierdzają, że Jorge utrzymywał kontakt z wieloma swoimi studentami długo po zakończeniu ich formalnej edukacji, towarzysząc im w kluczowych momentach ich kapłańskiej i zakonnej drogi. Te trwałe relacje, oparte na wzajemnym szacunku i autentycznej trosce, stały się świadectwem skuteczności jego pedagogicznego podejścia, które formowało nie tylko umysły, ale i serca.

9.4. Formacja młodych jezuitów

Duchowy przewodnik wspólnoty

Jako prefekt Colegio Máximo, Jorge Bergoglio przyjął szczególną odpowiedzialność za duchową formację młodych jezuitów, traktując to zadanie z wyjątkową powagą i zaangażowaniem. Co tydzień prowadził konferencje duchowe dla całej wspólnoty, podczas których interpretował teksty ignacjańskie i dokumenty zakonne w świetle współczesnych wyzwań. Te spotkania, choć nieobowiązkowe, gromadziły niemal wszystkich studentów, przyciąganych praktycznym i głębokim podejściem Jorge do duchowości. Równie istotne były prowadzone przez niego indywidualne rozmowy duchowe, podczas których cierpliwie wysłuchiwał zmagań, wątpliwości i odkryć młodych zakonników. Bergoglio był dostępny dla studentów w różnych porach dnia, często poświęcając wieczory na rozmowy wymagające spokoju i czasu. Kilka razy w roku organizował krótkie rekolekcje dla wspólnoty, wprowadzając różnorodne formy modlitwy i medytacji. Charakterystycznym elementem jego duchowego przewodnictwa było łączenie głębokiej znajomości tradycji jezuickiej z wyczuciem konkretnych potrzeb i pytań młodzieży lat siedemdziesiątych, poszukującej autentycznej wiary w zmieniającym się świecie.

Mistrz ignacjańskiego rozeznawania

Bergoglio przykładał szczególną wagę do formowania młodych jezuitów w sztuce rozeznawania duchowego według metody św. Ignacego Loyoli. Uczył ich systematycznego badania wewnętrznych poruszeń ducha — rozpoznawania, które myśli, pragnienia i impulsy prowadzą ku Bogu i większej wolności wewnętrznej, a które oddalają od tego celu. Na praktycznych warsztatach wprowadzał studentów w ignacjańskie zasady „rozeznawania duchów”, pomagając im odróżniać głos Boży od innych wpływów. Kładł nacisk na znaczenie codziennego rachunku sumienia jako narzędzia wzrostu duchowego i samoświadomości. Szczególną uwagę poświęcał formowaniu umiejętności podejmowania decyzji w świetle Ewangelii, ucząc młodych jezuitów metodycznego procesu rozeznawania woli Bożej w konkretnych życiowych sytuacjach. Jorge podkreślał, że autentyczne rozeznawanie prowadzi zawsze do działania — jezuicka duchowość nie polega bowiem na samej kontemplacji, ale na jej połączeniu z apostolskim zaangażowaniem. Ta praktyczna szkoła rozeznawania stała się jednym z najcenniejszych darów, jakie Bergoglio przekazał swoim podopiecznym, wyposażając ich w narzędzia, które służyły im przez całe kapłańskie życie.

Teologia spotyka ubóstwo

Jednym z najbardziej charakterystycznych aspektów formacyjnego podejścia Jorge było konsekwentne łączenie studiów teologicznych z bezpośrednim doświadczeniem duszpasterskim wśród najuboższych. Organizował regularne praktyki apostolskie w tzw. „villas miserias” — slumsach Buenos Aires, gdzie studenci prowadzili katechezy, odwiedzali chorych, współpracowali z lokalnymi liderami społecznymi i celebrowali liturgię. Bergoglio towarzyszył młodym jezuitom w tych doświadczeniach, pomagając im interpretować rzeczywistość społeczną w świetle wiary i teologii. Był przekonany, że autentyczna formacja teologiczna musi zawierać element bezpośredniego kontaktu z cierpieniem i wykluczeniem, by nie przerodzić się w jałowy akademizm. Podczas wspólnych refleksji po powrocie z „villas” pomagał studentom integrować te doświadczenia z ich studiami, pokazując, jak abstrakcyjne pojęcia teologiczne nabierają konkretnego kształtu w życiu ubogich. Szczególny nacisk kładł na dostrzeganie i docenianie religijności ludowej — prostych, często synkretycznych form wiary praktykowanych przez mieszkańców slumsów, widząc w nich autentyczny wyraz duchowych poszukiwań i wartościowy wkład w życie Kościoła.

Formacja w skomplikowanych czasach

Przygotowanie młodych jezuitów do kapłańskiej posługi w Argentynie lat 70-tych stanowiło szczególne wyzwanie wobec narastających napięć społecznych i politycznych. Jorge starał się wyposażyć swoich podopiecznych w umiejętność krytycznej analizy ideologii politycznych, zarówno lewicowych, jak i prawicowych, które rościły sobie prawo do absolutyzowania swoich postulatów. Uczył ich rozróżniania między ewangelicznym zaangażowaniem na rzecz sprawiedliwości a politycznym aktywizmem, który mógł prowadzić do instrumentalizacji wiary. Podczas seminariów i dyskusji analizował z nimi dokumenty Kościoła dotyczące nauki społecznej, szczególnie konkluzje z Medellin i Puebla, pokazując ich praktyczne zastosowanie w kontekście argentyńskim. Bergoglio promował postawę „krytycznej solidarności” — autentycznego zaangażowania na rzecz ubogich i wykluczonych przy jednoczesnym zachowaniu ewangelicznej wolności wobec programów politycznych. Ta formacja, akcentująca prymat osoby ludzkiej nad ideologią i pierwszeństwo miłosierdzia nad abstrakcyjnymi projektami społecznymi, okazała się niezwykle cenna w czasie nadchodzącej dyktatury wojskowej, gdy wielu jego wychowanków stanęło przed dramatycznymi wyborami moralnymi i duszpasterskimi.

9.5. Kontakt z rzeczywistością młodego pokolenia

Wsłuchany w tętno młodości

Jorge Bergoglio, mimo pełnienia funkcji przełożonego i wykładowcy, podejmował świadomy wysiłek, by pozostawać w autentycznym kontakcie z kulturą i wyzwaniami młodego pokolenia Argentyńczyków lat 70-tych. Zdawał sobie sprawę, że formalna pozycja autorytetu może tworzyć dystans, utrudniający prawdziwe zrozumienie perspektywy młodych ludzi. Dlatego konsekwentnie szukał okazji do niehierarchicznych, bezpośrednich spotkań ze studentami, klerykami i młodzieżą świecką. Wykazywał szczere zainteresowanie ich postrzeganiem rzeczywistości, nie narzucając własnej interpretacji jako jedynej słusznej. Ta postawa wynikała z jego głębokiego przekonania, że skuteczny wychowawca i duszpasterz musi najpierw zrozumieć świat, w którym żyją jego podopieczni, zanim zacznie proponować im chrześcijańskie odpowiedzi. Bergoglio uważnie obserwował przemiany społeczne w Argentynie — narastające napięcia polityczne, rozczarowanie tradycyjnymi instytucjami i poszukiwanie nowych form wyrazu — starając się dostrzec w nich zarówno zagrożenia, jak i potencjał dla ewangelizacji.

Poza murami formalności

Charakterystycznym elementem pedagogicznego stylu Jorge były organizowane przez niego nieformalne spotkania z młodzieżą poza oficjalnym kontekstem zajęć czy formacji. Regularnie zapraszał grupy studentów na wspólne wyprawy w góry Córdoby, gdzie podczas całodniowych wędrówek powstawała przestrzeń do swobodnych rozmów o życiu, wierze i przyszłości. Słynne stały się również mecze piłki nożnej, w których uczestniczył jako bramkarz — sport otwierał drogę do budowania relacji opartych na wspólnej pasji, a nie hierarchii. Niemal codziennym rytuałem były popołudniowe rozmowy przy mate — tradycyjnej argentyńskiej herbacie, kiedy to jego pokój zamieniał się w miejsce nieformalnych dyskusji o bieżących wydarzeniach, filmach, książkach czy osobistych dylematach młodych ludzi. Te spotkania, pozbawione struktury i oficjalnego charakteru, pozwalały Bergoglio doświadczać autentycznych trosk i nadziei młodego pokolenia. Szczególnie interesowały go ich duchowe poszukiwania, często wyrażane poza tradycyjnym językiem religijnym — dostrzegał głód transcendencji ukryty za młodzieńczym buntem i kwestionowaniem zastanych form.

Otwarty na kulturowe pulsowanie

Jorge wykazywał zaskakującą jak na jezuickiego przełożonego otwartość na nowe prądy kulturowe, które kształtowały mentalność młodego pokolenia. Interesował się muzyką popularną wśród młodzieży — słuchał argentyńskiego rocka, folku andyjskiego i nowych form tanga, analizując zawarte w nich treści egzystencjalne i społeczne. Oglądał filmy, które wzbudzały zainteresowanie studentów, wykorzystując je później jako punkty odniesienia w dyskusjach o współczesnych dylematach etycznych. Regularnie czytał literaturę popularną wśród młodzieży, od powieści Julio Cortázara po nowe nurty poezji latynoamerykańskiej. Ta kulturowa ciekawość nie oznaczała jednak bezkrytycznej akceptacji wszystkich trendów — Bergoglio zachowywał ewangeliczne rozeznanie, wskazując na elementy sprzeczne z antropologią chrześcijańską i wartościami humanistycznymi. Jego podejście do kultury młodzieżowej charakteryzowało się umiejętnością dostrzegania w niej zarówno pozytywnego potencjału dla odnowy języka wiary, jak i zagrożeń związanych z konsumpcjonizmem, indywidualizmem czy absolutyzacją polityki.

Budowniczy mostów między pokoleniami

W okresie intensywnych przemian posoborowych Jorge odegrał ważną rolę jako mediator między starszym pokoleniem jezuitów, przywiązanych do tradycyjnych form życia zakonnego, a młodszymi współbraćmi, zafascynowanymi nowymi interpretacjami charyzmatu ignacjańskiego. Potrafił rozumieć obawy starszych — lęk przed utratą tożsamości, niepokój o przyszłość zakonu, troskę o wierność Kościołowi. Jednocześnie był otwarty na uzasadnione aspiracje młodszych — pragnienie większej bliskości z ludźmi, poszukiwanie nowych form apostolatu, dążenie do zaangażowania społecznego.

10: Prowincjał jezuitów w trudnych czasach

10.1. Nominacja na prowincjała w wieku 36 lat

Niespodziewana nominacja

Nominacja Jorge Mario Bergoglio na prowincjała argentyńskich jezuitów w lipcu 1973 roku była decyzją, która zaskoczyła wielu, w tym samego zainteresowanego. Przełożony generalny Towarzystwa Jezusowego, Pedro Arrupe, powierzył tę odpowiedzialną funkcję 36-letniemu Bergoglio, co stanowiło wyraźne odstępstwo od praktyki mianowania na to stanowisko bardziej doświadczonych zakonników. Decyzja Arrupe była podyktowana przekonaniem o wyjątkowych zdolnościach przywódczych młodego jezuity, jego głębokiej duchowości oraz umiejętności łączenia tradycji z otwartością na zmiany. Bergoglio pełnił wcześniej funkcję mistrza nowicjatu w Villa Barilari oraz rektora Colegio Máximo w San Miguel, gdzie dał się poznać jako zdolny formator i administrator. Nominacja nastąpiła w okresie głębokich przemian w Argentynie, zaledwie dwa miesiące po powrocie do kraju Juana Peróna i w przededniu narastającego kryzysu politycznego.

Stan prowincji

W chwili objęcia urzędu przez Bergoglio prowincja argentyńska liczyła około 500 jezuitów pracujących w kilkunastu instytucjach edukacyjnych, parafiach oraz ośrodkach społecznych. Wśród najważniejszych placówek znajdowały się Uniwersytet Salwatora w Buenos Aires, Colegio del Salvador oraz Colegio Máximo w San Miguel. Prowincja przeżywała wówczas głębokie podziały związane z interpretacją reform Soboru Watykańskiego II. Część jezuitów, zainspirowana teologią wyzwolenia, domagała się większego zaangażowania społeczno-politycznego zakonu po stronie ubogich, nawet jeśli oznaczałoby to konfrontację z władzami. Inni podkreślali potrzebę zachowania tradycyjnego wymiaru duchowego i intelektualnego posługi jezuickiej. Napięcia te odzwierciedlały szersze podziały w społeczeństwie argentyńskim, rozdzieranym przez konflikty polityczne między peronistami, wojskowymi i lewicową partyzantką. Prowincja borykała się również z problemami finansowymi oraz kryzysem powołań, który był widoczny w całym Kościele po Soborze.

Pierwsze kroki jako prowincjał

Ceremonia objęcia urzędu przez Bergoglio odbyła się skromnie w kaplicy Colegio Máximo w San Miguel. W swoim pierwszym przemówieniu nowy prowincjał podkreślił potrzebę powrotu do duchowych korzeni Towarzystwa Jezusowego i charyzmatu św. Ignacego Loyoli. Przedstawił program, który łączył wierność tradycji zakonnej z otwartością na „znaki czasu”. Bergoglio zarysował trzy główne priorytety: odnowę duchową wspólnoty poprzez powrót do ćwiczeń ignacjańskich, reformę formacji jezuickiej z naciskiem na głębokie życie modlitewne i służbę Kościołowi, oraz zaangażowanie społeczne oparte na bezpośredniej pracy z ubogimi, ale wolne od ideologicznych uwikłań. Wizja Bergoglio kontrastowała z niektórymi radykalnymi interpretacjami odnowy soborowej, kładąc nacisk na ewangelizację poprzez świadectwo życia zgodnego z ślubami zakonnymi i bliskość z najbardziej potrzebującymi bez angażowania się w walkę polityczną.

Osobiste zmagania

Mimo pewności, jaką prezentował publicznie, Jorge Bergoglio prywatnie zmagał się z poważnymi wątpliwościami dotyczącymi powierzonej mu misji. W rozmowach z bliskimi współpracownikami przyznawał, że nominacja spadła na niego „jak grom z jasnego nieba” i czuł się nieprzygotowany do kierowania prowincją w tak trudnym okresie. Obawiał się, że jego młody wiek będzie przeszkodą w zdobyciu autorytetu wśród starszych i bardziej doświadczonych współbraci. Szczególnie niepokoiła go perspektywa podejmowania decyzji personalnych, które mogłyby pogłębić istniejące podziały w prowincji. Jednocześnie Bergoglio widział w tej nominacji wyraz Bożej woli i szansę na wprowadzenie zmian, które uważał za konieczne. W swoim dzienniku duchowym z tego okresu zapisał: „Czuję się jak Mojżesz przed krzewem gorejącym — niegodny i przestraszony, ale nie mogę odmówić, jeśli taka jest wola Pana”. Ta mieszanina pokory, lęku i determinacji miała charakteryzować całą jego posługę jako prowincjała w nadchodzących, niezwykle burzliwych latach argentyńskiej historii.

10.2. Przewodzenie podczas „brudnej wojny”

Argentyna pogrąża się w chaosie

Argentyna na początku lat 70. znalazła się w stanie głębokiego kryzysu politycznego. Po krótkotrwałym powrocie Juana Peróna do władzy i jego śmierci w lipcu 1974 roku, krajem kierowała jego druga żona, Isabel Perón, która nie potrafiła opanować narastających problemów gospodarczych i fali przemocy. Działalność lewicowych partyzantek (Montoneros, ERP) oraz prawicowych szwadronów śmierci (AAA) doprowadziła do spirali przemocy politycznej. 24 marca 1976 roku generał Jorge Rafael Videla przeprowadził wojskowy zamach stanu, obalając rząd Isabel Perón i ustanawiając rządy junty wojskowej. Rozpoczął się okres nazywany później „brudną wojną” (Guerra Sucia), charakteryzujący się systematycznymi porwaniami, torturami i morderstwami osób podejrzewanych o działalność wywrotową. Dla Kościoła, a szczególnie dla jezuitów, nastał czas próby. Zakon, kojarzony częściowo z postępowymi nurtami teologii i zaangażowaniem społecznym, znalazł się pod szczególną obserwacją wojskowych władz. Niektórzy duchowni zostali oskarżeni o sprzyjanie „marksistowskiej rebelii”, podczas gdy inni otwarcie wspierali juntę jako „obrońcę chrześcijańskich wartości” przed „komunistycznym zagrożeniem”.

Zarządzanie prowincją w cieniu represji

Codzienne kierowanie prowincją w warunkach dyktatury wymagało od Bergoglio nadzwyczajnej rozwagi. Musiał podejmować decyzje, które bezpośrednio wpływały na bezpieczeństwo i życie współbraci. Jednym z najważniejszych wyzwań było zapewnienie ochrony jezuitom zaangażowanym w pracę społeczną w slumsach Buenos Aires i innych miast, którzy byli szczególnie narażeni na ataki ze strony wojska i policji. Bergoglio reorganizował placówki, przenosząc najbardziej zagrożonych zakonników do mniej eksponowanych pozycji lub wysyłając ich czasowo za granicę. Jednocześnie starał się utrzymać kluczowe dzieła apostolskie zakonu — szkoły, parafie w ubogich dzielnicach, domy rekolekcyjne — w trudnych warunkach ekonomicznych i przy stałej inwigilacji. Prowincjał wprowadził szczegółowe protokoły bezpieczeństwa dla wspólnot jezuickich, ograniczając publiczne wypowiedzi polityczne i ustanawiając system wczesnego ostrzegania w przypadku zagrożeń. Bergoglio musiał również moderować wewnętrzne napięcia między jezuitami o różnych poglądach na relacje z reżimem, co wymagało nieustannych konsultacji i mediacji.

Między współpracą a oporem

Strategia Bergoglio wobec junty wojskowej była złożona i pragmatyczna. Z jednej strony utrzymywał oficjalne kontakty z przedstawicielami władz, spotykając się kilkakrotnie z generałem Videla i innymi wysokimi oficerami. Te spotkania wykorzystywał do interwencji w sprawie zatrzymanych i zaginionych osób, często skutecznie wyjednując uwolnienie lub złagodzenie represji. Z drugiej strony, organizował ukrytą sieć pomocy dla prześladowanych, zapewniając im schronienie w jezuickich domach, pomoc w opuszczeniu kraju czy wsparcie dla rodzin ofiar. Bergoglio nakazał zniszczenie potencjalnie niebezpiecznych dokumentów i książek w bibliotekach jezuickich, by chronić współbraci przed oskarżeniami o propagowanie wywrotowych idei. Publicznie unikał otwartej krytyki reżimu, co później stało się przedmiotem kontrowersji, ale prywatnie wspierał inicjatywy dokumentujące łamanie praw człowieka. Ta strategia „minimalnego koniecznego współistnienia” z reżimem przy jednoczesnym prowadzeniu ukrytej działalności pomocowej była typowa dla wielu duchownych w tym okresie, choć niektórzy krytykowali ją jako zbyt ostrożną wobec skali przemocy.

Osobisty ciężar odpowiedzialności

Rola prowincjała w tych dramatycznych okolicznościach wiązała się dla Bergoglio z ogromnym osobistym kosztem. Jego współpracownicy wspominali później, że w tym okresie drastycznie schudł, cierpiał na bezsenność i doświadczał nawracających ataków migreny. Świadomość, że jego decyzje mogły przesądzać o życiu lub śmierci innych, była nieustannym ciężarem. Szczególnie dramatyczny był przypadek dwóch jezuitów, o. Orlando Yorio i o. Francisco Jalicsa, którzy zostali porwani przez wojsko w maju 1976 roku i przetrzymywani przez pięć miesięcy w tajnym ośrodku zatrzymań ESMA, gdzie byli torturowani. Bergoglio podejmował intensywne wysiłki na rzecz ich uwolnienia, które ostatecznie zakończyły się sukcesem, ale cała sprawa pozostawiła głębokie emocjonalne blizny. W swoim dzienniku duchowym z tego okresu Bergoglio pisał o „nocy duszy” i poczuciu opuszczenia przez Boga. Jednocześnie w tych doświadczeniach odnajdywał głębsze zrozumienie ignacjańskiej duchowości krzyża i cierpienia. Jego współbracia wspominali, że mimo zewnętrznych nacisków i wewnętrznych zmagań, prowincjał zachowywał spokój w publicznych wystąpieniach i nie przestawał troszczyć się o indywidualne potrzeby każdego jezuity, znajdując czas na osobiste spotkania i duchowe towarzyszenie nawet w najcięższych momentach kryzysu.

10.3. Kontrowersje wokół postawy wobec junty

Oskarżenia i kontrowersje

Wiele lat po zakończeniu dyktatury wojskowej, już po objęciu przez Bergoglio funkcji arcybiskupa Buenos Aires, a szczególnie po jego wyborze na papieża w 2013 roku, pojawiły się publiczne oskarżenia dotyczące jego postawy podczas „brudnej wojny”. Najpoważniejsze zarzuty dotyczyły sprawy dwóch jezuitów — Orlando Yorio i Franza Jalicsa, którzy pracowali w slumsach Buenos Aires i zostali aresztowani przez wojsko w maju 1976 roku. Według tych oskarżeń, Bergoglio miał nie tylko nie zapewnić wystarczającej ochrony swoim współbraciom, ale wręcz przyczynić się do ich aresztowania poprzez wycofanie zakonnego poparcia dla ich pracy i sugerowanie władzom wojskowym, że byli zaangażowani w działalność wywrotową. Głównym źródłem tych zarzutów były wypowiedzi o. Yorio (zmarłego w 2000 roku) oraz argentyńskiego dziennikarza Horacio Verbitskyego, który wielokrotnie oskarżał Bergoglio w prasie i w swojej książce „El Silencio” (2005). Kontrowersje te powróciły ze zdwojoną siłą po wyborze Bergoglio na papieża, stając się przedmiotem międzynarodowej debaty.


Fakty historyczne

Historyczne fakty w tej sprawie są złożone. Orlando Yorio i Franz Jalics pracowali w slumsach dzielnicy Bajo Flores, gdzie prowadzili działalność duszpasterską wśród najuboższych. W kontekście narastających represji wobec osób pracujących w slumsach, uważanych przez juntę za potencjalne bazy oporu, ich praca stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Bergoglio, zaniepokojony o ich bezpieczeństwo, sugerował im opuszczenie slumsu, a gdy odmówili, polecił im zamieszkanie w jezuickiej wspólnocie zamiast w slumsie. 23 maja 1976 roku obaj zostali aresztowani przez grupę wojskowych, wywiezieni do tajnego ośrodka zatrzymań ESMA i poddani torturom. Bergoglio natychmiast podjął działania zmierzające do ich uwolnienia — spotykał się dwukrotnie z generałem Videla i admirałem Masserą, kontaktował się z nuncjuszem apostolskim, wykorzystywał swoje kontakty wśród duchowieństwa mającego wpływ na wojskowych. Po pięciu miesiącach, 23 października 1976 roku, obaj jezuici zostali wywiezieni na obrzeża miasta i pozostawieni w stanie półprzytomnym, ale żywi — co w kontekście tysięcy „znikniętych” stanowiło stosunkowo pozytywne rozwiązanie.

Odmienne interpretacje

Interpretacje działań Bergoglio różnią się diametralnie. Krytycy, w tym o. Yorio przed swoją śmiercią, twierdzili, że prowincjał nie tylko nie zapewnił im ochrony, ale wręcz „wydał ich wilkom” poprzez wycofanie zakonnego wsparcia. Z drugiej strony, liczne świadectwa współpracowników Bergoglio, innych jezuitów, a nawet osób aresztowanych w tym okresie, wskazują na jego odważne działania na rzecz prześladowanych. Szczególnie znaczące jest świadectwo samego o. Jalicsa, który po początkowym okresie nieufności wobec dawnego prowincjała, po latach osobistej refleksji i rozmów z nim, publicznie oświadczył, że błędnie interpretował jego działania. W swoim oświadczeniu z 2013 roku Jalics napisał: „Lata później miałem możliwość omówienia faktów z o. Bergoglio, który w międzyczasie został mianowany arcybiskupem Buenos Aires. Po tym spotkaniu publicznie się uściskaliśmy i pocałowaliśmy. Pogodziłem się z tymi wydarzeniami i uważam tę sprawę za zamkniętą”. Historyk Alicia Oliveira, bliska współpracowniczka Bergoglio w tamtym okresie, zeznała, że prowincjał ryzykował własnym bezpieczeństwem, by pomagać prześladowanym, ukrywając ich w jezuickich domach lub pomagając im opuścić kraj.

Osobista refleksja

Kontrowersje te miały głęboki wpływ na Bergoglio. W rzadkich wypowiedziach na ten temat przyznawał, że popełniał błędy, wynikające z jego młodego wieku i niedoświadczenia jako przełożonego w tak trudnym okresie. W książce-wywiadzie „El Jesuita” (2010) powiedział: „Miałem 36 lat, byłem w gruncie rzeczy niedoświadczony i musiałem zarządzać trudną sytuacją, którą nauczyłem się rozwiązywać dopiero później, z czasem”. W innej rozmowie przyznał: „Powinienem był być bardziej przebiegły, bardziej sprytny”. Po wyborze na papieża Franciszek zlecił udostępnienie watykańskich archiwów badaczom zajmującym się okresem dyktatury w Argentynie, co było odbierane jako gest przejrzystości. Bergoglio wyciągnął z tego trudnego doświadczenia ważne lekcje, które ukształtowały jego późniejszą posługę jako biskupa i papieża: podejrzliwość wobec ideologicznego sekciarstwa, zarówno lewicowego jak i prawicowego, priorytet praktycznej troski o najsłabszych nad teoretycznymi debatami, oraz zrozumienie wartości osobistego dialogu i pojednania nawet w najbardziej skomplikowanych sytuacjach. Te doświadczenia przyczyniły się również do jego głębokiego przekonania o potrzebie pamięci historycznej i sprawiedliwości dla ofiar przemocy politycznej.

10.4. Ochrona zagrożonych współbraci

Operacja ocalenia

Jako prowincjał jezuitów, Bergoglio opracował złożony system ochrony zagrożonych współbraci. W jezuickim kolegium San Miguel utworzył nieformalne „bezpieczne miejsce”, gdzie ukrywał zakonników znajdujących się na listach osób poszukiwanych przez wojsko. Dla kilkunastu najbardziej zagrożonych jezuitów zorganizował wyjazdy do Brazylii, Hiszpanii i Włoch pod pretekstem studiów lub pracy duszpasterskiej. W przypadku o. Ricardo Farinę, aktywnego w duszpasterstwie robotniczym, Bergoglio osobiście zaaranżował jego przeniesienie do prowincji jezuickiej w Hiszpanii w ciągu 48 godzin od otrzymania informacji o planowanym aresztowaniu. Prowincjał wykorzystywał również strategię przenoszenia zagrożonych jezuitów do mniej eksponowanych placówek w małych miastach prowincjonalnych, gdzie mogli kontynuować pracę z dala od uwagi służb bezpieczeństwa. W kilku przypadkach, współpracując z zaprzyjaźnionymi urzędnikami, Bergoglio pomagał w uzyskaniu fałszywych dokumentów dla jezuitów, którzy musieli zmienić tożsamość. Jednocześnie celowo utrzymywał minimalną dokumentację tych działań, unikając zapisów, które mogłyby wpaść w ręce wojskowych.

Pomoc dla świeckich

Działania ochronne Bergoglio wykraczały daleko poza krąg jezuitów. Jezuickie instytucje pod jego kierownictwem stały się punktami kontaktowymi dla wielu prześladowanych osób. W Colegio del Salvador w Buenos Aires zorganizował system pomocy dla studentów uniwersytetu podejrzewanych o związki z lewicowymi organizacjami, zapewniając im schronienie, a następnie pomoc w wyjeździe z kraju. Szczególnie znany jest przypadek Esthery Ballestrino de Careaga, działaczki związanej z ruchem Matek z Plaza de Mayo, której Bergoglio pomógł ukryć kolekcję ksiąg politycznych, które mogły ją narazić na aresztowanie, a później współpracował przy organizacji jej ucieczki do Brazylii. W swoich kazaniach i homiliach, unikając bezpośredniej krytyki reżimu, Bergoglio przekazywał zaszyfrowane przesłania nadziei i solidarności z cierpiącymi. Organizował również zbiórki pieniędzy i żywności dla rodzin „znikniętych”, często pozbawionych środków do życia. Według świadectw współpracowników, prowincjał osobiście odwiedzał rodziny aresztowanych jezuitów i ich współpracowników, narażając się na inwigilację ze strony tajnych służb.

Niewidoczna sieć

Bergoglio systematycznie budował sieć kontaktów służących pozyskiwaniu informacji i niesieniu pomocy. Utrzymywał regularne kontakty z nuncjuszem apostolskim Pio Laghim, przez którego przekazywał informacje o łamaniu praw człowieka do Watykanu. Współpracował z zakonami żeńskimi, szczególnie z siostrami ze Zgromadzenia Świętej Rodziny, które zarządzały szpitalami i mogły dostarczać informacje o „znikniętych” trafiających tam pod strażą. Utrzymywał również kontakty z kilkoma oficerami armii i marynarki wojennej, którzy z różnych powodów byli skłonni przekazywać mu poufne informacje o planowanych aresztowaniach. Bergoglio zorganizował system współpracy z innymi prowincjałami zakonów w Argentynie, dzięki czemu możliwe było szybkie przekazywanie zagrożonych osób między różnymi instytucjami kościelnymi. Ta sieć działała w głębokiej konspiracji — prowincjał rzadko informował nawet bliskich współpracowników o wszystkich swoich kontaktach i działaniach, kierując się zasadą, że im mniej osób zna szczegóły, tym większe bezpieczeństwo dla wszystkich zaangażowanych.

Spóźnione świadectwa

Wiele świadectw o pomocy udzielanej przez Bergoglio podczas dyktatury ujrzało światło dzienne dopiero dekady później, a szczególnie po jego wyborze na papieża. Alicia Oliveira, sędzia usunięta przez juntę, ujawniła, jak Bergoglio regularnie dostarczał żywność i lekarstwa dla osób ukrywających się w jej domu, a później pomógł jej synowi opuścić kraj. José Manuel de la Sota, późniejszy gubernator prowincji Córdoba, opisał, jak dzięki interwencji Bergoglio uniknął aresztowania i otrzymał paszport umożliwiający mu wyjazd do Brazylii. Szczególnie poruszające było świadectwo Gonzalo Mosca, lewicowego działacza studenckiego, który opowiedział, jak Bergoglio osobiście zorganizował jego ucieczkę przez granicę z Urugwajem, dając mu swój własny dokument tożsamości i sutannę jako przebranie. Maria Elena Funes wspominała, jak prowincjał ukrył ją w jezuickim domu rekolekcyjnym, gdy była poszukiwana przez służby bezpieczeństwa, a później pomógł jej znaleźć pracę pod zmienioną tożsamością. Te i dziesiątki innych świadectw, które zaczęły pojawiać się po 2013 roku, pokazały mało znaną dotąd stronę działalności Bergoglio podczas „brudnej wojny” — człowieka, który działając w cieniu i bez rozgłosu, stworzył efektywny system ratowania zagrożonych osób, niezależnie od ich poglądów politycznych czy przynależności religijnej.

10.5. Reformy w prowincji argentyńskiej

Przekształcenie struktur prowincji

Mimo trudnych okoliczności politycznych, Bergoglio systematycznie wprowadzał głębokie zmiany strukturalne w prowincji argentyńskiej. Reorganizacja objęła przede wszystkim kluczowe instytucje formacyjne — Colegio Máximo w San Miguel zostało przekształcone w centrum intelektualne i duchowe prowincji, gdzie zintegrowano studia filozoficzne i teologiczne. Bergoglio przyciągnął tam najlepszych wykładowców i formatorów, tworząc środowisko łączące akademicką doskonałość z duchowym pogłębieniem. W parafiach prowadzonych przez jezuitów wprowadził nowy model duszpasterstwa społecznego, oparty na wspólnotach podstawowych (comunidades de base) i bezpośredniej pracy z najuboższymi. Prowincjał dokonał również znaczących zmian personalnych, powierzając odpowiedzialność za kluczowe instytucje jezuitom, którzy podzielali jego wizję odnowy zakorzenionej w tradycji ignacjańskiej, a jednocześnie otwartej na „znaki czasów”. Te zmiany odzwierciedlały jego interpretację Soboru Watykańskiego II oraz dokumentów 32. Kongregacji Generalnej Towarzystwa Jezusowego z 1975 roku, która zdefiniowała misję zakonu jako „służbę wierze i promocję sprawiedliwości”. Bergoglio rozumiał tę misję jako wezwanie do głębszej ewangelizacji połączonej z konkretnym zaangażowaniem na rzecz godności ludzkiej i praw najsłabszych.

Nowa wizja formacji

Reforma formacji jezuitów była jednym z priorytetów Bergoglio jako prowincjała. Wprowadził istotne zmiany w programie studiów, łącząc klasyczne przedmioty filozoficzne i teologiczne z nowymi dziedzinami, takimi jak socjologia, antropologia kulturowa i nauki polityczne. Szczególny nacisk położył na studia patrystyczne i historię Kościoła, uważając, że powrót do źródeł chrześcijaństwa jest kluczowy dla właściwego odczytania znaków czasu. Jednocześnie zreformował program praktyk duszpasterskich, wprowadzając obowiązkowe doświadczenie pracy wśród najuboższych dla wszystkich jezuitów w formacji. Scholastycy (jezuici przygotowujący się do kapłaństwa) musieli spędzić co najmniej rok w duszpasterstwie w slumsach lub na terenach wiejskich, co miało ich przygotować do służby w najtrudniejszych warunkach. Bergoglio wprowadził również bardziej zindywidualizowane podejście do formacji, podkreślając rolę osobistego towarzyszenia duchowego i regularnych rozmów z przełożonymi. Kładł nacisk na praktyczne umiejętności duszpasterskie, takie jak głoszenie homilii, kierownictwo duchowe i prowadzenie Ćwiczeń Duchowych św. Ignacego dla różnych grup wiernych. Ta reforma formacji miała na celu ukształtowanie jezuitów zdolnych do pracy w złożonym kontekście społecznym Argentyny, łączących głęboką duchowość z praktyczną skutecznością duszpasterską.

Między wyzwoleniem a tradycją

Stosunek Bergoglio do teologii wyzwolenia, która w latach 70. silnie wpływała na Kościół w Ameryce Łacińskiej, był zniuansowany i pragmatyczny. Zdecydowanie akceptował „opcję na rzecz ubogich” jako fundamentalny wymiar misji chrześcijańskiej, zgodny z Ewangelią i tradycją Kościoła. Jednocześnie zachowywał krytyczny dystans wobec marksistowskich nurtów tej teologii, które postrzegał jako redukcję chrześcijańskiego orędzia do wymiarów politycznych i społecznych. Bergoglio promował specyficznie argentyńską interpretację teologii wyzwolenia, zakorzenioną w ludowej religijności i kulturze, określaną jako „teología del pueblo” (teologia ludu). Podkreślał, że prawdziwe wyzwolenie musi obejmować wszystkie wymiary człowieczeństwa — duchowy, moralny, kulturowy i społeczny — a nie tylko aspekty ekonomiczne i polityczne. To podejście prowadziło do napięć z bardziej radykalnymi jezuitami w prowincji, którzy krytykowali go za nadmierną ostrożność i niedostateczne zaangażowanie polityczne. Z drugiej strony, jego wizja często budziła podejrzenia konserwatywnych kręgów kościelnych i wojskowych, którzy uważali nawet umiarkowaną teologię wyzwolenia za formę marksizmu. Bergoglio konsekwentnie żeglował między tymi skrajnościami, szukając drogi, która łączyłaby autentyczne zaangażowanie społeczne z wiernością Ewangelii i Magisterium Kościoła.


Duchowa odnowa w centrum

Bergoglio był głęboko przekonany, że w czasach ideologicznych polaryzacji i zewnętrznych nacisków, odnowa duchowa prowincji jest fundamentem wszystkich innych reform. Systematycznie organizował rekolekcje i dni skupienia dla jezuitów, często sam je prowadząc i dzieląc się swoją wizją ignacjańskiej duchowości. Podkreślał znaczenie codziennej medytacji, rachunku sumienia i regularnej spowiedzi jako praktyk niezbędnych dla zachowania duchowej równowagi i rozeznawania woli Bożej. Wprowadził obowiązkowe doroczne ośmiodniowe rekolekcje ignacjańskie dla wszystkich członków prowincji, niezależnie od ich funkcji i stażu zakonnego. Bergoglio często odwoływał się do ignacjańskiej zasady „być kontemplatywnym w działaniu”, podkreślając, że autentyczne zaangażowanie społeczne musi wyrastać z głębokiego życia modlitewnego. Zachęcał współbraci do powrotu do studiowania pism św. Ignacego Loyoli, szczególnie „Ćwiczeń Duchowych” i „Dziennika Duchowego”, widząc w nich źródło inspiracji dla współczesnej misji Towarzystwa. W czasach, gdy wielu jezuitów poszukiwało tożsamości w zaangażowaniu politycznym lub społecznym, Bergoglio konsekwentnie przypominał, że istotą powołania jezuickiego jest „szukanie i znajdowanie Boga we wszystkim” — zarówno w kontemplacji, jak i w służbie najuboższym. Ta wizja duchowej odnowy, zakorzenionej w tradycji ignacjańskiej, ale otwartej na współczesne wyzwania, stała się trwałym dziedzictwem jego kadencji jako prowincjała.

10.6. Zakończenie kadencji

Przekazanie odpowiedzialności

W lipcu 1979 roku, po sześciu latach kierowania prowincją argentyńską, Jorge Mario Bergoglio zakończył swoją kadencję jako prowincjał. Urząd przekazał o. Víctorowi Zorzinowi, doświadczonemu jezuicie, który kontynuował wiele z jego inicjatyw, szczególnie w zakresie formacji i odnowy duchowej. Ceremonia przekazania władzy odbyła się w skromnych okolicznościach w kaplicy Colegio Máximo w San Miguel. Reakcje na zakończenie kadencji Bergoglio były zróżnicowane. Znaczna część jezuitów, szczególnie tych zaangażowanych w formację i duszpasterstwo tradycyjne, wyrażała uznanie dla jego przywództwa w trudnych czasach i zdolności do zachowania jedności prowincji mimo zewnętrznych nacisków. Inni, zwłaszcza młodsi jezuici o bardziej progresywnych poglądach, przyjęli zmianę z nadzieją na większą otwartość na nowe prądy teologiczne i społeczne. Sam Bergoglio, zgodnie ze zwyczajem jezuickim, po zakończeniu kadencji prowincjała udał się na kilkumiesięczne odnowienie duchowe, spędzając czas na modlitwie i refleksji przed podjęciem nowych obowiązków. Był to dla niego okres intensywnego przemyślenia doświadczeń związanych z kierowaniem prowincją w tak burzliwym okresie.

Trudne lecz realne osiągnięcia

Bilans sześcioletniej kadencji Bergoglio, mimo kontrowersji, zawierał znaczące osiągnięcia. Najważniejszym było przetrwanie prowincji argentyńskiej jako działającej całości w okresie, gdy wiele organizacji kościelnych zostało zdziesiątkowanych przez represje. Podczas gdy w sąsiednich krajach, jak Chile czy Urugwaj, wielu jezuitów zostało zamordowanych lub zmuszonych do emigracji, w Argentynie nie zginął żaden członek zakonu, choć kilkunastu było aresztowanych i torturowanych. Bergoglio zdołał utrzymać wszystkie kluczowe instytucje jezuickie — uniwersytet, szkoły, parafie, domy rekolekcyjne — mimo silnych nacisków ekonomicznych i politycznych. Istotnym osiągnięciem było również zachowanie specyficznej tożsamości jezuickiej w okresie, gdy zakon na całym świecie przechodził gwałtowne przemiany po Soborze Watykańskim II. Prowincjał potrafił wprowadzić wiele reform zgodnych z duchem soborowym, jednocześnie zachowując ciągłość z ignacjańską tradycją i duchowością. Liczba powołań do Towarzystwa Jezusowego w Argentynie, która spadała w pierwszych latach po Soborze, zaczęła wzrastać pod koniec kadencji Bergoglio, co świadczyło o atrakcyjności jego wizji odnowionego, ale zakorzenionego w tradycji zakonu.


Głosy krytyczne

Mimo tych osiągnięć, niektórzy jezuici krytykowali styl przywództwa Bergoglio i jego decyzje. Najbardziej wyraziste głosy krytyczne pochodziły od współbraci związanych z radykalnymi nurtami teologii wyzwolenia, którzy zarzucali mu zbytnią ostrożność w konfrontacji z reżimem wojskowym i niedostateczne zaangażowanie w walkę o sprawiedliwość społeczną. Krytycy wskazywali na kontrast między postawą jezuitów argentyńskich a ich współbraci w Salwadorze (gdzie zamordowano jezuitę Rutilio Grande) czy Nikaragui (gdzie jezuici aktywnie wspierali rewolucję sandinistowską). Część współbraci uważała również jego styl zarządzania za nadmiernie autorytarny i scentralizowany, z ograniczonym udziałem wspólnoty w podejmowaniu decyzji. Inni oceniali, że Bergoglio zbyt mocno koncentrował się na duchowej odnowie kosztem zaangażowania społecznego i intelektualnego. Te krytyczne oceny, choć mniejszościowe, były na tyle wyraziste, że po zakończeniu kadencji prowincjała Bergoglio nie otrzymał znaczących funkcji w zarządzie Towarzystwa Jezusowego na poziomie międzynarodowym, co było wówczas interpretowane jako znak dystansu najwyższych władz zakonu wobec jego stylu przywództwa.

Lekcje i refleksje

W późniejszych latach Bergoglio wielokrotnie wracał do doświadczeń z okresu prowincjalatu, traktując je jako kluczowy etap swojego rozwoju osobistego i duchowego. W książce-wywiadzie „El Jesuita” przyznał, że popełnił wiele błędów, szczególnie w sferze relacji międzyludzkich: „Byłem zbyt młody i niedoświadczony. Podejmowałem decyzje szybko, czasem zbyt szybko, nie konsultując się wystarczająco z innymi”. Jako jedną z najważniejszych lekcji z tego okresu wskazywał zrozumienie, że prawdziwe przywództwo w Kościele musi łączyć zdecydowanie z miłosierdziem, zasady z elastycznością, wierność tradycji z otwartością na nowe wyzwania. Doświadczenie kierowania zakonem w czasie dyktatury nauczyło go również, jak działać efektywnie w trudnych warunkach politycznych bez kompromisów w kwestiach fundamentalnych. Szczególnie ważna była dla niego lekcja dotycząca potrzeby rozeznawania w złożonych sytuacjach etycznych, gdzie żadne rozwiązanie nie jest idealnie czyste moralnie.

11: Nominacja biskupia — nowy etap posługi

11.1. Pomocniczy biskup Buenos Aires

Nieoczekiwana nominacja

20 maja 1992 roku papież Jan Paweł II mianował 55-letniego o. Jorge Mario Bergoglio SJ biskupem pomocniczym Buenos Aires. Nominacja ta zaskoczyła zarówno samego zainteresowanego, jak i większość obserwatorów życia kościelnego w Argentynie. Inicjatorem tej decyzji był kardynał Antonio Quarracino, ówczesny arcybiskup Buenos Aires, który poznał Bergoglio kilka lat wcześniej i był pod wrażeniem jego pracy duszpasterskiej i zdolności organizacyjnych. Quarracino widział w jezuicie potencjalnego współpracownika, a w dalszej perspektywie — swojego następcę. W liście rekomendacyjnym do Watykanu przedstawił Bergoglio jako kapłana o głębokiej duchowości, dobrze rozumiejącego współczesne wyzwania duszpasterskie i posiadającego zdolność docierania zarówno do elit intelektualnych, jak i do najuboższych mieszkańców Buenos Aires. Decyzja Jana Pawła II wpisywała się w szerszą strategię papieża polegającą na mianowaniu biskupami kapłanów łączących wierność doktrynie z duszpasterskim pragmatyzmem i wrażliwością na problemy społeczne.

Wewnętrzne zmagania

Wiadomość o nominacji biskupiej zastała Bergoglio podczas pracy w Colegio Máximo w San Miguel. Jego pierwszą reakcją było głębokie zaskoczenie i niepokój. Jako jezuita, związany ślubem posłuszeństwa papieżowi, wiedział, że nie może odmówić, ale nominacja oznaczała radykalną zmianę w jego życiu i posłudze. Szczególnie trudna dla niego była perspektywa formalnego opuszczenia wspólnoty zakonnej, która była jego domem przez niemal 40 lat. W liście do przyjaciela napisał: „Czuję się jak ryba wyciągnięta z wody — zakon był moim naturalnym środowiskiem”. Przez kilka tygodni Bergoglio prowadził intensywny proces rozeznawania, konsultując się z przełożonymi zakonnymi i kierownikiem duchowym. Ostatecznie przyjął nominację jako wyraz posłuszeństwa Kościołowi, choć wyraził życzenie zachowania jezuickiego stylu życia, na ile to możliwe w nowych okolicznościach. Bergoglio poprosił papieża o pozwolenie na pozostanie członkiem Towarzystwa Jezusowego, mimo pełnienia funkcji biskupiej, co było zgodne z praktyką stosowaną w przypadku innych jezuickich biskupów.

Przygotowanie do nowej misji

W ramach przygotowań do konsekracji biskupiej Bergoglio odbył tygodniowe rekolekcje pod kierunkiem doświadczonego jezuickiego kierownika duchowego. Był to dla niego czas intensywnej modlitwy i refleksji nad naturą posługi biskupiej w świetle nauczania Soboru Watykańskiego II. Równolegle trwały formalne procedury związane z nominacją — badanie kanoniczne, złożenie wyznania wiary i przysięgi wierności, wybór herbu i zawołania biskupiego. Jako swoje zawołanie Bergoglio wybrał motto „Miserando atque eligendo” („Spojrzał z miłosierdziem i wybrał”), zaczerpnięte z homilii św. Bedy Czcigodnego, opisującej powołanie celnika Mateusza. W herbie umieścił symbole związane z Towarzystwem Jezusowym: monogram IHS oraz słońce z promieniami i krzyżem. Ten wybór podkreślał jego zakorzenienie w duchowości ignacjańskiej, którą zamierzał wnieść do posługi biskupiej. W osobistym przygotowaniu duchowym dużo uwagi poświęcił rozważaniu postaci św. Piotra jako wzoru biskupiej odpowiedzialności za powierzony mu lud.

Historyczny wymiar nominacji

Nominacja jezuity na biskupa Buenos Aires miała głęboki wymiar symboliczny i historyczny. Było to pierwsze takie mianowanie od czasu wygnania Towarzystwa Jezusowego z terenów hiszpańskiego imperium kolonialnego w 1767 roku. Ten fakt interpretowano jako definitywne zamknięcie bolesnego rozdziału w relacjach między zakonem a hierarchią kościelną w Argentynie. Reakcje w środowisku jezuickim były mieszane. Oficjalnie prowincjał argentyński wyraził radość z wyróżnienia współbrata, podkreślając jego talenty duszpasterskie i organizacyjne. Wielu jezuitów szczerze cieszyło się z nominacji, widząc w niej uznanie dla całego zakonu i szansę na silniejszy wpływ ignacjańskiej duchowości na Kościół lokalny. Jednak część współbraci, szczególnie tych, którzy mieli napięte relacje z Bergoglio podczas jego kadencji jako prowincjała i rektora, przyjęła tę wiadomość z rezerwą. Niektórzy obawiali się, że jako biskup będzie promował konserwatywną wizję Kościoła, inni zaś interpretowali nominację jako próbę oddalenia wpływowego jezuity od wewnętrznych spraw zakonu. Niezależnie od tych kontrowersji, nominacja Bergoglio stanowiła ważny moment w życiu Kościoła argentyńskiego, wprowadzając na scenę postać, która miała wkrótce odegrać kluczową rolę w jego odnowie.

11.2. Konsekracja biskupia i wybór herbu

Uroczystość konsekracji

27 czerwca 1992 roku katedra metropolitalna w Buenos Aires wypełniła się po brzegi duchowieństwem, wiernymi i przedstawicielami władz państwowych, którzy przybyli, by uczestniczyć w konsekracji Jorge Mario Bergoglio na biskupa. Głównym konsekratorem był kardynał Antonio Quarracino, arcybiskup Buenos Aires, który osobiście zabiegał o tę nominację. Współkonsekratorami byli biskup Emilio Ogñénovich z Mercedes-Luján oraz biskup Ubaldo Calabresi, nuncjusz apostolski w Argentynie. Ceremonia, choć uroczysta, utrzymana była w duchu prostoty i skromności, na czym zależało samemu Bergoglio. W liturgii uczestniczyli niemal wszyscy biskupi argentyńscy, liczni przedstawiciele zakonów, szczególnie jezuitów, a także delegacja władz państwowych z prezydentem Carlosem Menemem na czele. Obecni byli również przedstawiciele różnych wyznań chrześcijańskich i wspólnoty żydowskiej Buenos Aires, co odzwierciedlało ekumeniczne i międzyreligijne nastawienie nowego biskupa. Bergoglio wybrał prosty ornat, rezygnując z bogatych szat i oznak biskupiej godności, co dla wielu było pierwszym sygnałem stylu, jaki zamierzał wprowadzić do swej posługi.

Symboliczna diecezja tytularna

Jako biskup pomocniczy, Bergoglio otrzymał tytularną diecezję Auca, historyczne biskupstwo znajdujące się na terenie dzisiejszego Ekwadoru. Wybór tej właśnie diecezji miał głębokie znaczenie symboliczne. Auca była miejscem intensywnej działalności misyjnej jezuitów wśród rdzennych mieszkańców Amazonii w XVII i XVIII wieku. Nazwa „Auca” pochodzi od określenia, jakim posługiwali się Inkowie wobec ludów, które stawiały opór ich dominacji. Dla Bergoglio ten wybór symbolizował jego przywiązanie do jezuickiej tradycji misyjnej oraz do pracy wśród najbardziej zmarginalizowanych społeczności. W prywatnych notatkach napisał, że interpretuje ten wybór jako wezwanie do „bycia biskupem na peryferiach”, zarówno w sensie geograficznym, jak i egzystencjalnym. Diecezja Auca była również związana z pamięcią o męczennikach jezuickich, którzy oddali życie, głosząc Ewangelię wśród rdzennych mieszkańców Ameryki, co dla Bergoglio stanowiło przypomnienie o konieczności gotowości do poświęceń w posługiwaniu Kościołowi.

Herb i dewiza

Projektując swój herb biskupi, Bergoglio zdecydował się na prostą symbolikę głęboko zakorzenioną w jego osobistej duchowości. W centralnym miejscu umieścił emblemat Towarzystwa Jezusowego — monogram IHS (pierwsze trzy litery imienia Jezus w języku greckim) z krzyżem i trzema gwoździami poniżej, symbolizującymi Mękę Pańską. Po lewej stronie tarczy herbowej znalazła się gwiazda, symbolizująca Maryję, Matkę Jezusa i Matkę Kościoła. Po prawej stronie umieścił kwiat nardu, który w ikonografii chrześcijańskiej tradycyjnie symbolizuje św. Józefa, patrona Kościoła powszechnego. Wybierając te symbole, Bergoglio wyraził swoje głębokie nabożeństwo do Świętej Rodziny oraz zakorzenienie w duchowości jezuickiej. Jako swoją dewizę biskupią wybrał słowa „Miserando atque eligendo” (Z miłosierdziem i wybierając), zaczerpnięte z homilii św. Bedy Czcigodnego na temat powołania celnika Mateusza. Fragment ten opisuje, jak Jezus spojrzał na Mateusza „z miłosierdziem i wybrał go” na apostoła. Ta dewiza wyrażała jego głębokie przekonanie, że każde powołanie chrześcijańskie, w tym jego własne powołanie biskupie, jest przede wszystkim aktem Bożego miłosierdzia.

Pierwsze błogosławieństwo i słowa

Po zakończeniu uroczystości konsekracji, nowy biskup podszedł najpierw do swojej 81-letniej matki Reginy, która siedziała w pierwszym rzędzie, wspierana przez pozostałe dzieci. Było to poruszające spotkanie — Regina, mimo podeszłego wieku, zachowała jasność umysłu i głęboką wiarę, która miała decydujący wpływ na kształtowanie duchowości syna. Bergoglio uklęknął przed matką, prosząc o jej błogosławieństwo, a następnie sam pobłogosławił ją i pozostałych członków rodziny. Dla wielu obserwatorów był to znak głębokiego szacunku dla tradycyjnych wartości rodzinnych. W swoim pierwszym przemówieniu jako biskup, Bergoglio zwrócił się do wiernych archidiecezji Buenos Aires słowami prostymi, ale pełnymi ciepła: „Przychodzę do was nie jako ktoś ważny, ale jako brat wśród braci, jako pasterz, którego zadaniem jest służyć, szczególnie tym, którzy znajdują się na peryferiach naszego społeczeństwa”. Zapowiedział, że głównym celem jego posługi będzie głoszenie miłosierdzia Bożego, zwłaszcza wśród najbardziej potrzebujących, oraz budowanie mostów dialogu w podzielonym społeczeństwie argentyńskim. Te słowa, wypowiedziane z charakterystyczną dla niego bezpośredniością, zapowiadały styl jego biskupiej posługi — prosty, skoncentrowany na istotnych sprawach, zakorzeniony w Ewangelii i otwarty na problemy społeczne.

11.3. Pierwsze zadania jako biskupa

Pierwsze obowiązki administracyjne

Po konsekracji biskupiej kardynał Quarracino powierzył Bergoglio nadzór nad czterema wikariatami archidiecezji Buenos Aires, obejmującymi głównie dzielnice centralne i północno-wschodnie miasta. Ta odpowiedzialność wiązała się z koordynacją pracy kilkudziesięciu parafii, kapłanów diecezjalnych i zakonnych oraz licznych grup apostolskich. Dodatkowo został mianowany wikariuszem generalnym archidiecezji, co dawało mu szerokie uprawnienia administracyjne i pozwalało bezpośrednio wspierać kardynała w zarządzaniu diecezją. Bergoglio otrzymał również specjalne zadania związane z koordynacją duszpasterstwa młodzieży, rodzin i powołań kapłańskich — obszarów, które kardynał uznał za priorytetowe. Wymagało to reorganizacji istniejących struktur i stworzenia nowych inicjatyw duszpasterskich. Jako były prowincjał jezuitów Bergoglio miał doświadczenie w zarządzaniu złożonymi strukturami, co pozwoliło mu szybko opanować administracyjne aspekty nowej funkcji. Jedną z pierwszych decyzji było powołanie rady konsultacyjnej złożonej z kapłanów i świeckich specjalistów, która miała pomagać w rozwiązywaniu problemów administracyjnych i duszpasterskich.

Wybór prostoty

Wbrew oczekiwaniom i tradycji, nowy biskup pomocniczy zrezygnował z zamieszkania w pałacu biskupim, wybierając zamiast tego skromne mieszkanie w budynku kurii przy katedrze. Składało się ono z prostego pokoju, niewielkiej kuchni i łazienki. Bergoglio sam dbał o porządek w swoim mieszkaniu i często sam przygotowywał posiłki. Odmówił również korzystania z samochodu służbowego z kierowcą, preferując dojazdy komunikacją miejską — autobusami i metrem. Widok biskupa w sutannie jadącego zatłoczonym autobusem szybko stał się znanym obrazkiem w Buenos Aires. Ta decyzja nie była jedynie gestem — Bergoglio uznał, że korzystanie z tych samych środków transportu co większość wiernych pozwoli mu lepiej zrozumieć ich codzienne problemy. Zrezygnował także z wielu tradycyjnych oznak biskupiej godności — nosił prosty krzyż biskupi zamiast złotego pektorału i zwykły czarny zegarek zamiast drogiego prezentu ofiarowanego mu przez jedną z zamożnych rodzin. Te gesty prostoty, które niektórzy początkowo uważali za chwilową demonstrację, okazały się trwałym elementem jego stylu posługiwania, konsekwentnie utrzymywanym przez cały okres biskupstwa.

Poznawanie archidiecezji

Pierwsze miesiące po konsekracji Bergoglio poświęcił intensywnemu poznawaniu archidiecezji Buenos Aires. Odbył serię wizyt duszpasterskich w parafiach, odwiedzając średnio dwie lub trzy parafie tygodniowo. Podczas tych wizyt spotykał się nie tylko z proboszczami i wikariuszami, ale również z siostrami zakonnymi, katechetami, członkami grup parafialnych i zwykłymi wiernymi. Szczególną uwagę poświęcał rozmowom z młodzieżą i osobami starszymi. Każdą wizytę rozpoczynał od modlitwy w parafialnej kaplicy Najświętszego Sakramentu, po czym uczestniczył w spotkaniach z różnymi grupami parafialnymi, odprawiał mszę świętą i wygłaszał konferencję dla kapłanów dekanatu. Ta intensywna aktywność pozwoliła mu w krótkim czasie zbudować szeroką sieć kontaktów w archidiecezji. Bergoglio słynął z niezwykłej pamięci do imion i szczegółów osobistych — zapamiętywał nie tylko nazwiska kapłanów i liderów parafialnych, ale często również nazwiska zwykłych wiernych, o których problemach i troskach potrafił dopytać podczas kolejnych spotkań. Ta zdolność budowania osobistych relacji szybko zjednała mu szacunek duchowieństwa i świeckich.

Szczególna troska o najuboższych

Od pierwszych dni posługi biskupiej Bergoglio wykazywał szczególne zainteresowanie najuboższymi częściami rozległej archidiecezji. Podczas gdy wizyty w zamożnych parafiach północnych dzielnic miasta miały charakter oficjalny i krótki, w ubogich „villas miserias” spędzał długie godziny. Bez uprzedzenia i z minimalną asystą odwiedzał slumsy, wchodząc do prowizorycznych domów, rozmawiając z mieszkańcami i błogosławiąc ich rodziny. Te wizyty nie były tylko symbolicznymi gestami — Bergoglio dokładnie poznawał problemy tych społeczności: brak dostępu do czystej wody, elektryczności, podstawowej opieki zdrowotnej, edukacji i pracy. Spotykał się z lokalnymi liderami społecznymi, kapłanami pracującymi w tych dzielnicach i wolontariuszami, szukając sposobów na poprawę sytuacji. W grudniu 1992 roku, zaledwie kilka miesięcy po konsekracji, zaskoczył hierarchię kościelną i władze miasta inicjując akcję bożonarodzeniową dla dzieci z najuboższych dzielnic. Zamiast tradycyjnej uroczystej kolacji dla duchowieństwa i notabli, zorganizował wielkie spotkanie dla kilkuset dzieci z villas w ogrodach kurii, podczas którego sam rozdawał prezenty i spożywał z nimi świąteczny posiłek. Ten gest ustanowił wzorzec dla jego przyszłych działań — stawiania konkretnych potrzeb najuboższych ponad protokołem i konwenansami.

11.4. Relacje z kardynałem Quarracino

Dynamika współpracy

Relacja między biskupem Bergoglio a kardynałem Quarracino szybko nabrała charakteru partnerskiej współpracy opartej na wzajemnym szacunku, mimo wyraźnych różnic temperamentu i stylu. Kardynał, znany ze swojej otwartości, bezpośredniości i poczucia humoru, kontrastował z bardziej powściągliwym i refleksyjnym Bergoglio. Quarracino był człowiekiem starej szkoły — lubił ceremonialne aspekty swojej funkcji, utrzymywał bliskie kontakty z elitami Buenos Aires i cenił sobie protokół. Bergoglio preferował prostotę, unikał rozgłosu i czuł się najlepiej wśród zwykłych ludzi. Te różnice, zamiast stanowić przeszkodę, okazały się komplementarne w zarządzaniu złożoną archidiecezją. Kardynał zajmował się reprezentowaniem Kościoła w kontaktach z władzami i w oficjalnych wydarzeniach, podczas gdy Bergoglio skupiał się na codziennej pracy duszpasterskiej, reformie administracji i kontaktach z duchowieństwem. Obaj szybko wypracowali system regularnych konsultacji — spotykali się co tydzień na długie rozmowy, podczas których omawiali bieżące sprawy i planowali przyszłe działania. Charakterystyczne, że spotkania te odbywały się przy mate, tradycyjnym argentyńskim napoju, co nadawało im nieformalny charakter.

Mentorska relacja

Kardynał Quarracino od początku przyjął rolę mentora wobec Bergoglio, wprowadzając go stopniowo w arkana kierowania wielką archidiecezją. Choć nowy biskup pomocniczy miał doświadczenie w zarządzaniu jako były prowincjał jezuitów, kierowanie diecezją wymagało innych umiejętności i znajomości specyficznych procedur administracji kościelnej. Quarracino dzielił się swoim wieloletnim doświadczeniem, zwracając szczególną uwagę na relacje z Watykanem, konferencją episkopatu i władzami państwowymi. Wprowadzał Bergoglio w subtelności negocjacji dotyczących nominacji biskupich, finansowania szkół katolickich czy regulacji prawnych dotyczących Kościoła. Szczególnie cenne okazały się lekcje na temat zarządzania finansami archidiecezji, które znajdowały się w trudnej sytuacji. Z czasem kardynał przekazywał Bergoglio coraz więcej odpowiedzialności — najpierw powierzył mu nadzór nad biurem prasowym i komunikacją, potem reformę seminarium, a ostatecznie niemal całą administrację archidiecezji, zachowując dla siebie głównie funkcje reprezentacyjne i najważniejsze decyzje strategiczne. Ta stopniowa delegacja uprawnień była świadomą strategią przygotowania następcy.

Duszpasterskie inicjatywy

Kardynał Quarracino i biskup Bergoglio, mimo różnic w stylu, podzielali podobną wizję odnowy Kościoła w Buenos Aires. Wspólnie zainicjowali szereg projektów duszpasterskich, które miały ożywić życie religijne w archidiecezji. Do najważniejszych należał program ewangelizacji miejskiej, mający na celu docieranie z przekazem wiary do zsekularyzowanych środowisk wielkiego miasta. W ramach tego projektu powstały mobilne zespoły ewangelizacyjne składające się z kapłanów, zakonników i świeckich, które prowadziły działalność misyjną w miejscach publicznych, szpitalach, szkołach i zakładach pracy. Inną ważną inicjatywą była reforma formacji kapłańskiej w archidiecezjalnym seminarium, gdzie wprowadzono nowy program integrujący solidną formację teologiczną z intensywnym doświadczeniem duszpasterskim wśród najuboższych. Obaj hierarchowie kładli również nacisk na rozwój duszpasterstwa młodzieży, widząc w tym klucz do przyszłości Kościoła w coraz bardziej zsekularyzowanym społeczeństwie. W 1993 roku wspólnie zainicjowali archidiecezjalny kongres młodzieży, który zgromadził tysiące młodych ludzi i stał się impulsem do utworzenia nowych grup młodzieżowych w parafiach.

Planowanie sukcesji

Z upływem czasu stawało się coraz bardziej oczywiste, że kardynał Quarracino widzi w Bergoglio swojego następcę. W prywatnych rozmowach z bliskimi współpracownikami otwarcie wyrażał przekonanie, że jezuita jest idealnym kandydatem do kierowania archidiecezją po jego odejściu. Kardynał, świadomy swojego pogarszającego się stanu zdrowia i zaawansowanego wieku, podjął szereg działań mających na celu ułatwienie tej sukcesji. Przede wszystkim postarał się o nominację Bergoglio na biskupa koadiutora z prawem następstwa, co wymagało dyskretnych negocjacji z Nuncjaturą Apostolską i Watykanem. Jednocześnie systematycznie przedstawiał go wpływowym osobistościom w episkopacie argentyńskim i w Kurii Rzymskiej, podkreślając jego zalety jako administratora i duszpasterza. Quarracino zadbał również o to, by Bergoglio nawiązał osobisty kontakt z papieżem Janem Pawłem II, aranżując kilka prywatnych audiencji podczas wizyt w Rzymie. W swoich publicznych wystąpieniach coraz częściej wspominał o zasługach biskupa pomocniczego i powierzał mu przewodniczenie najważniejszym uroczystościom archidiecezjalnym. Te działania, prowadzone z typową dla kardynała mieszanką dyskrecji i stanowczości, skutecznie przygotowały grunt pod przyszłą sukcesję.

11.5. Styl biskupstwa — bliskość z wiernymi i duchowieństwem

Biskup wśród ludu

Styl biskupiej posługi Bergoglio odznaczał się wyjątkową bezpośredniością i dostępnością. Otwartość wobec wiernych manifestowała się w prostych, ale wymownych gestach — stawał w kolejce do konfesjonału wraz z innymi penitentami, zatrzymywał się na rozmowę z osobami spotkanymi na ulicy, odwiedzał chorych w szpitalach bez uprzedzenia i protokołu. Jego homilie i przemówienia cechował prosty, zrozumiały język, pełen odniesień do codziennego życia i lokalnych realiów Buenos Aires. Unikał teologicznego żargonu, preferując konkretne przykłady i metafory zaczerpnięte z doświadczeń zwykłych ludzi. Symbolicznym wyrazem tego stylu była decyzja o odprawianiu Mszy Wielkiego Czwartku w więzieniach, szpitalach i slumsach, gdzie osobiście umywał nogi najbardziej marginalizowanym członkom społeczeństwa. Biskupa można było często spotkać na przystankach autobusowych, w metrze czy w skromnych barach, gdzie jadał proste posiłki. Ta zwyczajność i dostępność szybko zyskała mu przydomek „biskupa z ulicy” (obispo callejero). Jednocześnie Bergoglio wprowadził zwyczaj regularnych konferencji prasowych, podczas których bezpośrednio odpowiadał na pytania dziennikarzy, bez wcześniej przygotowanych oświadczeń i filtrowania pytań.

Brat pośród braci

Relacje biskupa Bergoglio z kapłanami archidiecezji były oparte na idei braterstwa w prezbiterium. Wprowadził praktykę comiesięcznych spotkań z wszystkimi księżmi pracującymi w jego wikariatach, które rozpoczynały się od wspólnej modlitwy, po czym następowała swobodna dyskusja o duszpasterskich wyzwaniach. Każdego nowo wyświęconego księdza osobiście wprowadzał na pierwszą placówkę, spędzając z nim cały dzień i pomagając w zapoznaniu się z parafią. Szczególną troską otaczał kapłanów starszych i chorych, których regularnie odwiedzał w domach i szpitalach. Znany był z tego, że pamiętał nie tylko imiona wszystkich księży w archidiecezji, ale również daty ich święceń, imiona ich rodziców i rodzeństwa oraz osobiste zainteresowania. Kapłani w kryzysie — zmagający się z problemami zdrowotnymi, emocjonalnymi czy duchowymi — mogli liczyć na jego dyskretną pomoc. Udostępnił swój prywatny numer telefonu wszystkim księżom archidiecezji, zachęcając do kontaktu w każdej sytuacji kryzysowej. Wprowadził również praktykę wspólnych rekolekcji dla kapłanów, które osobiście prowadził, dzieląc się swoim doświadczeniem duchowym i zachęcając do szczerej wymiany doświadczeń.

Formacja przyszłych kapłanów

Seminarium duchowne zajmowało szczególne miejsce w sercu i działalności biskupa Bergoglio. Odwiedzał je regularnie, często bez zapowiedzi, uczestnicząc w codziennym życiu wspólnoty — modlitwie, posiłkach, rekreacji. Wprowadził zwyczaj osobistych rozmów z każdym seminarzystą przynajmniej raz w roku, co pozwalało mu poznać przyszłych kapłanów i towarzyszyć im w procesie rozeznawania powołania. Radykalnie zreformował program formacji, kładąc większy nacisk na doświadczenie duszpasterskie — każdy seminarzysta musiał spędzić co najmniej jeden rok pracując w ubogich parafiach na peryferiach miasta. Bergoglio osobiście prowadził rekolekcje dla seminarzystów, wprowadzając ich w głębię ćwiczeń duchowych św. Ignacego Loyoli dostosowanych do potrzeb diecezjalnych kapłanów. Szczególną uwagę poświęcał formacji ludzkiej, ucząc przyszłych księży wrażliwości na potrzeby ubogich, umiejętności słuchania i empatii. Z jego inicjatywy wprowadzono również bardziej rygorystyczne kryteria przyjmowania do seminarium, z większym naciskiem na dojrzałość ludzką i równowagę psychiczną kandydatów. Bergoglio zachęcał również seminarzystów do rozwijania osobistych zainteresowań — muzyki, literatury, sportu — wierząc, że pełny rozwój osobowości jest niezbędny dla zdrowego kapłaństwa.

Rosnąca reputacja

Nietypowy styl biskupiego posługiwania Bergoglio szybko zyskał uznanie zarówno wśród wiernych, jak i duchowieństwa archidiecezji. Wierni doceniali jego autentyczność, bezpośredniość i zaangażowanie w problemy zwykłych ludzi. Szczególnie silne poparcie zyskał w ubogich dzielnicach, gdzie mieszkańcy widzieli w nim obrońcę i rzecznika swoich spraw. Kapłani, nawet ci początkowo sceptyczni wobec „jezuickiego biskupa”, przekonali się do jego stylu przywództwa opartego bardziej na autorytecie moralnym niż na hierarchicznej władzy. Rosnąca popularność biskupa pomocniczego była dostrzegana przez nuncjaturę apostolską, która w regularnych raportach do Watykanu podkreślała jego wyjątkowy charyzmat duszpasterski i zdolności organizacyjne. Kilku biskupów argentyńskich, początkowo nieufnych wobec Bergoglio, zmieniło zdanie po bezpośrednich kontaktach z nim podczas konferencji episkopatu. Jan Paweł II, poinformowany o sukcesach duszpasterskich biskupa pomocniczego Buenos Aires, wyraził zainteresowanie jego metodami pracy z młodzieżą i seminarzystami. W międzynarodowych kręgach kościelnych zaczęto mówić o Bergoglio jako o przykładzie nowego typu biskupa — mniej skoncentrowanego na przywilejach i władzy, a bardziej na autentycznym duszpasterstwie i bliskości z ludem Bożym. Ta rosnąca reputacja przygotowywała grunt pod jego dalszą karierę w hierarchii kościelnej.

12: Arcybiskup Buenos Aires

12.1. Przejęcie archidiecezji

Odejście kardynała i początek nowej ery

Kardynał Antonio Quarracino zmarł 28 lutego 1998 roku po długiej chorobie serca, pozostawiając po sobie głęboki ślad w życiu archidiecezji Buenos Aires, którą kierował przez osiem lat. Jego odejście wywołało falę żalu wśród duchowieństwa i wiernych, którzy cenili go za ciepłe, ojcowskie podejście oraz zaangażowanie w sprawy społeczne. W okresie żałoby napływały kondolencje z całej Argentyny i Watykanu. Quarracino, świadomy pogarszającego się stanu zdrowia, kilka lat wcześniej mianował biskupa Jorge Mario Bergoglio swoim biskupem koadiutorem z prawem następstwa. Dzięki temu Stolica Apostolska mogła szybko zatwierdzić sukcesję — zaledwie kilka dni po pogrzebie, 28-letni jezuita został oficjalnie ogłoszony nowym arcybiskupem Buenos Aires.

Historyczny ingres i pierwsze przesłanie

Ingres arcybiskupa Bergoglio odbył się 14 marca 1998 roku w katedrze metropolitalnej w Buenos Aires. Ceremonia, choć uroczysty, cechowała się prostotą, która stała się później znakiem rozpoznawczym nowego pasterza. W swojej pierwszej homilii Bergoglio mówił o „Kościele, który wychodzi na ulice”, podkreślając konieczność przybliżenia Ewangelii do codziennego życia mieszkańców wielkiego miasta. „Nie przychodzę z programem rewolucji, ale z zaproszeniem do nawrócenia” — powiedział, wskazując na potrzebę głębokiej odnowy duchowej i duszpasterskiej. Symbolicznym gestem było złożenie bukietu kwiatów przed figurą Matki Bożej z Luján, patronki Argentyny, oraz odwiedzenie najuboższych parafii w dniach po ingresie, co wyraźnie sygnalizowało jego priorytet — być blisko najbardziej potrzebujących.

Zarządzanie złożoną rzeczywistością

Archidiecezja Buenos Aires, którą przejął Bergoglio, stanowiła ogromne wyzwanie administracyjne i duszpasterskie. Obejmująca centrum stolicy oraz 48 dzielnic, z ponad 3 milionami wiernych, 200 parafiami i ponad 1000 kapłanów, zakonników i zakonnic, była mikrokosomem argentyńskiego społeczeństwa. Nowy arcybiskup musiał mierzyć się z kontrastami społecznymi — od eleganckich dzielnic Recoleta i Palermo po rozrastające się villas miserias (dzielnice nędzy) na obrzeżach miasta. Argentyna wchodziła wówczas w okres narastającego kryzysu ekonomicznego, co zwiększało napięcia społeczne i pogłębiało przepaść między bogatymi a biednymi. Bergoglio zdawał sobie sprawę, że jego posługa musi odpowiadać na te wyzwania z ewangeliczną wrażliwością i duszpasterską mądrością.

Pierwsze kroki w roli metropolity

Pierwsze decyzje administracyjne arcybiskupa Bergoglio zaskoczyły wielu. Zrezygnował z luksusowej rezydencji arcybiskupiej, wybierając skromne mieszkanie przy kurii. Odmówił korzystania z limuzyny, preferując transport publiczny. Te symboliczne gesty stanowiły jednak tylko wstęp do głębszych zmian. Bergoglio kontynuował główne linie duszpasterskie swojego poprzednika, szczególnie troskę o ubogich i marginalizowanych, ale wprowadził własny styl zarządzania. Powołał nową radę kapłańską, zreorganizował kurię, kładąc nacisk na jej służebny charakter wobec parafii. Rozpoczął również regularną praktykę odwiedzania wszystkich rejonów duszpasterskich, spotykając się z duchownymi i wiernymi w ich własnym środowisku. „Pasterz powinien pachnieć owcami” — mawiał, podkreślając potrzebę bezpośredniego kontaktu z powierzoną mu wspólnotą. Zapoczątkował także projekt „Kościół w drodze”, zachęcając parafie do większej aktywności misyjnej na swoim terenie.


12.2. Reorganizacja kurii i struktur diecezjalnych


Stan zastany i wizja przemian

Kuria arcybiskupia w Buenos Aires, którą przejął arcybiskup Bergoglio, była rozbudowaną strukturą administracyjną, charakteryzującą się pewnym stopniem biurokratyzacji i centralizacji. Lata funkcjonowania sprawiły, że stała się ona instytucją nieco oddaloną od codziennych problemów wiernych i duszpasterzy w terenie. Bergoglio szybko zdiagnozował konieczność reform, które zbliżyłyby kurię do jej podstawowego celu — wsparcia misji duszpasterskiej. „Kuria nie jest pałacem władzy, ale narzędziem służby” — mawiał podczas spotkań z pracownikami. Tę wizję wyraził też w dokumencie programowym z maja 1998 roku, gdzie nakreślił konieczność odbiurokratyzowania procesów decyzyjnych i przywrócenia kurii wymiaru eklezjalnego. Szczególną uwagę poświęcił redukcji dystansu między centralą administracyjną a parafiami, zwłaszcza tymi położonymi w ubogich dzielnicach.

Decentralizacja i nowa struktura terytorialna

W ciągu pierwszych dwóch lat swojej posługi arcybiskup Bergoglio przeprowadził gruntowną reorganizację terytorialną archidiecezji. Podzielił ją na cztery wikariaty: Centro, Belgrano, Devoto i Flores, każdy pod kierownictwem wikariusza biskupiego z szerokimi uprawnieniami administracyjnymi i duszpasterskimi. Dwudziestokilka dekanatów otrzymało większe kompetencje decyzyjne w sprawach lokalnych. Ta decentralizacja oznaczała, że wiele decyzji mogło być podejmowanych bliżej wiernych, bez konieczności odwoływania się do centralnej administracji. Bergoglio wprowadził zasadę subsydiarności — problemy miały być rozwiązywane na najniższym możliwym szczeblu. Wikariusze biskupi spotykali się z arcybiskupem co tydzień, zapewniając koordynację działań, ale zachowując autonomię. System ten pozwolił lepiej odpowiadać na zróżnicowane potrzeby poszczególnych części wielkiej metropolii, od centrum biznesowego po ubogie przedmieścia.

Reforma finansów archidiecezji

Jedną z najbardziej znaczących reform wprowadzonych przez arcybiskupa Bergoglio była reorganizacja finansów archidiecezji. W obliczu narastającego kryzysu ekonomicznego w Argentynie, wprowadził rygorystyczne zasady przejrzystości i odpowiedzialności za zarządzanie funduszami kościelnymi. Powołał niezależną radę ekonomiczną, złożoną z kompetentnych świeckich specjalistów, którzy nadzorowali finanse. Zredukował wydatki administracyjne o niemal 30%, ograniczając zbędne stanowiska i łącząc niektóre departamenty kurii. Środki zaoszczędzone w ten sposób przekierował na programy pomocy ubogim oraz wsparcie parafii w dzielnicach dotkniętych kryzysem. Wprowadził też zasadę solidarności między bogatszymi i biedniejszymi parafiami, tworząc fundusz wyrównawczy. „Kościół nie może być bogatą instytucją wśród biednych ludzi” — podkreślał, gdy spotykał się z oporem wobec cięć budżetowych. Szczególną uwagę poświęcił transparentności — roczne sprawozdania finansowe stały się dostępne dla wszystkich zainteresowanych.

Nowy styl pracy i przywództwa

Arcybiskup Bergoglio radykalnie zmienił kulturę pracy w kurii. Wprowadził cotygodniowe spotkania konsultacyjne ze wszystkimi szefami departamentów, dwa razy w miesiącu spotykał się z radą kapłańską, a raz na kwartał organizował rozszerzone konsultacje z udziałem przedstawicieli zakonów, ruchów kościelnych i organizacji świeckich. Drzwi jego skromnego biura były otwarte dla księży i wiernych — każdy mógł umówić się na spotkanie, zamiast przechodzić przez rozbudowany protokół. Bergoglio osobiście odpowiadał na listy i telefony, często zaskakując rozmówców bezpośrednim kontaktem. Zrezygnował z wielu formalnych tytułów i ceremonii, preferując prostotę w relacjach. Od swoich współpracowników wymagał podobnej postawy — dostępności, słuchania i szybkiego reagowania na problemy. „Pracownicy kurii powinni być pierwszymi, którzy wychodzą na peryferie, a nie ostatnimi” — przypominał podczas rekolekcji dla personelu kurii. Ten styl pracy stopniowo przemieniał kurię z instytucji biurokratycznej w żywy ośrodek koordynacji misji ewangelizacyjnej w wielkim mieście.

12.3. Wizyty w slumsach — „villas miserias”

Arcybiskup na peryferiach

Już w pierwszych miesiącach swojej posługi arcybiskup Bergoglio ustanowił wyraźny priorytet — obecność wśród najbiedniejszych mieszkańców Buenos Aires. Regularne wizyty w „villas miserias” — rozrastających się slumsach otaczających bogate dzielnice stolicy — stały się charakterystycznym elementem jego duszpasterstwa. Odwiedzał te miejsca średnio dwa razy w miesiącu, często bez wcześniejszych zapowiedzi i zawsze bez medialnej oprawy. Przyjeżdżał transportem publicznym lub skromnym samochodem parafialnym, ubrany w zwykły czarny strój z koloratką, bez insygniów biskupich. Jego wizyty nie były nigdy formalnymi „objazdami terenu”, lecz autentycznym zanurzeniem się w codzienność mieszkańców. Bergoglio odrzucał propozycje oficjalnych wizyt z udziałem władz czy mediów. „Przychodzę tu jako pasterz, nie jako osobistość” — wyjaśniał współpracownikom, którzy wyrażali obawy o jego bezpieczeństwo w dzielnicach kontrolowanych przez gangi narkotykowe.

Spotkania twarzą w twarz

Bergoglio poświęcał większość czasu podczas wizyt w slumsach na indywidualne spotkania z rodzinami. Wchodził do małych, prowizorycznych domów, siadał przy skromnych stołach i przyjmował mate — tradycyjny argentyński napar — z rąk gospodarzy. Prowadził długie rozmowy, głównie słuchając. Szczególną uwagę poświęcał osobom starszym oraz matkom samotnie wychowującym dzieci. Regularnie celebrował Eucharystię w prowizorycznych kaplicach, często zbudowanych z blachy i drewna, które mieściły się w sercu slumsów. Po mszach zostawał, aby wspólnie spożyć posiłek z mieszkańcami. „Tutaj czuję prawdziwy Kościół” — mówił. Podczas tych spotkań błogosławił dzieci, odwiedzał chorych w ich domach, spotykał się z młodzieżą zagrożoną przestępczością i narkomanią. Bergoglio był jedynym wysokim rangą urzędnikiem, który regularnie przebywał w tych dzielnicach, zdobywając zaufanie ich mieszkańców. Z czasem stał się tam rozpoznawalną postacią, do której zwracano się po prostu „padre Jorge”.

Wzmocnienie obecności Kościoła

Pod kierownictwem Bergoglio archidiecezja systematycznie wzmacniała obecność Kościoła w najuboższych dzielnicach. Liczba księży pracujących na stałe w „villas miserias” wzrosła z 11 do ponad 23. Arcybiskup utworzył nowe parafie terytorialne, które obejmowały wyłącznie obszary slumsów, dając im autonomię i podmiotowość kościelną. Szczególnie wspierał ruch „curas villeros” — księży żyjących wśród ubogich, którzy decydowali się zamieszkać w slumsach i dzielić życie z ich mieszkańcami. Zachęcał młodych księży tuż po święceniach do podjęcia tej trudnej misji. „To nie jest karna placówka, ale miejsce uprzywilejowanego doświadczenia Ewangelii” — mówił podczas spotkań formacyjnych z seminarzystami. Bergoglio bronił tych księży przed krytyką ze strony bardziej konserwatywnych środowisk, które zarzucały im nadmierne zaangażowanie polityczne. Zadbał również o rozbudowę infrastruktury — powstało kilkanaście nowych kaplic, centrów duszpasterskich i sal katechetycznych, które często pełniły równocześnie funkcję świetlic dla dzieci i miejsc spotkań dla lokalnych społeczności.

Inicjatywy społeczne i edukacyjne

Arcybiskup Bergoglio zainicjował szereg konkretnych projektów społecznych w najuboższych dzielnicach. Szczególnie koncentrował się na edukacji — powstało ponad 20 nowych przedszkoli i szkół podstawowych prowadzonych przez zgromadzenia zakonne i parafie. Pod jego patronatem utworzono sieć jadłodajni, które codziennie wydawały posiłki dla tysięcy dzieci. Uruchomiono programy mikroekonomiczne, takie jak małe spółdzielnie krawieckie i piekarnie, dające zatrudnienie kobietom z slumsów. Ważnym elementem była też walka z narkomanią — powstało kilka ośrodków leczenia uzależnień, prowadzonych przez fundacje kościelne. Bergoglio wspierał również inicjatywę „Hogares de Cristo” (Domy Chrystusa) — miejsca całodobowej opieki dla młodzieży próbującej wyrwać się z narkomanii. Charakterystycznym rysem tych wszystkich inicjatyw było budowanie trwałych struktur i angażowanie samych mieszkańców slumsów w zarządzanie projektami. „Nie chcemy tworzyć zależności, ale wyzwalać potencjał” — podkreślał arcybiskup podczas otwarcia centrum szkoleniowego w Villa 21—24, największym slumsie w Buenos Aires. To podejście, łączące bezpośrednią pomoc z promocją ludzkiej godności i podmiotowości, stało się wzorem dla działalności społecznej Kościoła w całej Argentynie.

12.4. Inicjatywy duszpasterskie w metropolii

Nowa strategia ewangelizacyjna

W trzecim roku swojej posługi arcybiskup Bergoglio zainicjował kompleksową strategię ewangelizacyjną dostosowaną do realiów wielkiej metropolii. Program nazwany „Buenos Aires — miasto wiary” zakładał nowe podejście do obecności Kościoła w przestrzeni miejskiej. Centralnym elementem była adaptacja „Misji Kontynentalnej” — ogólnolatynoamerykańskiej inicjatywy duszpasterskiej — do warunków stolicy Argentyny. Bergoglio wprowadził coroczne tygodnie misyjne we wszystkich 200 parafiach archidiecezji, podczas których tysiące świeckich wolontariuszy odwiedzało domy, szpitale, szkoły i miejsca pracy. Charakterystycznym elementem była ewangelizacja w przestrzeniach niekościelnych — na dworcach kolejowych, w parkach, centrach handlowych i na placach miejskich. Arcybiskup osobiście uczestniczył w tych działaniach, prowadząc katechezy na Plaza de Mayo. Szczególną uwagę poświęcił dotarciu do osób oddalonych od Kościoła — powstały specjalne zespoły duszpasterskie dla rozwiedzionych, rodziców dzieci niechodzących do kościoła oraz osób doświadczających ubóstwa duchowego w wielkomiejskim środowisku.

Reforma formacji kapłańskiej

Bergoglio przeprowadził gruntowną reformę seminarium archidiecezjalnego, uznając formację przyszłych księży za klucz do odnowy duszpasterskiej. Wprowadził nowe kryteria przyjmowania kandydatów, kładąc większy nacisk na dojrzałość ludzką i doświadczenie zaangażowania wspólnotowego niż na samą wiedzę teologiczną. Obowiązkowym elementem formacji stał się „rok duszpasterski” — okres pracy w ubogich dzielnicach przed rozpoczęciem studiów teologicznych. Seminarzyści musieli również regularnie angażować się w wolontariat w szpitalach i domach opieki. Bergoglio często odwiedzał seminarium, prowadząc osobiste rozmowy z klerykami. Zreformował program studiów, zwiększając nacisk na teologię pastoralną i nauki społeczne. „Nie potrzebujemy księży, którzy będą profesorami abstrakcyjnych idei, ale pasterzy pachnących owcami” — mawiał podczas spotkań z formatorami. Efektem tych zmian był wzrost liczby powołań — z 35 do ponad 50 seminarzystów w ciągu pięciu lat — oraz lepsze przygotowanie nowych księży do pracy w złożonej rzeczywistości społecznej Buenos Aires.


Wsparcie dla ruchów i wspólnot

Arcybiskup Bergoglio przyjął otwartą postawę wobec różnorodnych ruchów kościelnych i nowych wspólnot, widząc w nich ważne narzędzie ewangelizacji w wielkomiejskim środowisku. Wspierał zarówno tradycyjne stowarzyszenia, jak i nowsze inicjatywy — od Akcji Katolickiej po wspólnoty charyzmatyczne. Utworzył diecezjalną radę ruchów i regularnie spotykał się z ich liderami. Jednocześnie dbał o to, by grupy te nie tworzyły „kościołów równoległych”, ale integrowały się z życiem parafii. Wprowadził zasadę, że wszystkie ruchy muszą realizować przynajmniej jeden projekt służący ubogim i angażować się w diecezjalne inicjatywy duszpasterskie. Szczególnie cenił wspólnoty łączące modlitwę z zaangażowaniem społecznym. Gdy pojawiały się napięcia między różnymi ruchami lub między ruchami a parafiami, osobiście mediował, promując „jedność w różnorodności”. „Kościół jest jak orkiestra, w której każdy instrument ma swoje miejsce, ale wszyscy grają tę samą symfonię” — tłumaczył podczas diecezjalnego spotkania liderów wspólnot w 2004 roku.

Osobiste zaangażowanie w codzienne duszpasterstwo

Mimo licznych obowiązków administracyjnych, arcybiskup Bergoglio pozostawał przede wszystkim duszpasterzem. Regularnie udzielał sakramentu bierzmowania w parafiach całej archidiecezji, średnio celebrując tę uroczystość dwa razy w tygodniu. W ciągu roku odwiedzał wszystkie dekanaty, spotykając się nie tylko z duchownymi, ale także z radami parafialnymi i zwykłymi wiernymi. Przynajmniej raz w miesiącu celebrował Eucharystię w jednym z miejskich szpitali, poświęcając czas na rozmowy z pacjentami. Regularnie odwiedzał domy opieki dla osób starszych i chorych, często bez zapowiedzi i medialnego rozgłosu. Był dostępny telefonicznie dla księży i odpowiadał osobiście na ich wiadomości. Szczególną uwagę poświęcał szkołom katolickim — w ciągu swojej posługi odwiedził wszystkie 189 placówek edukacyjnych prowadzonych przez archidiecezję i zgromadzenia zakonne. Dzięki temu bezpośredniemu kontaktowi, Bergoglio znał z imienia setki kapłanów, zakonnic i świeckich liderów, co pozwalało mu skuteczniej koordynować pracę duszpasterską w wielkiej archidiecezji i budować poczucie wspólnoty mimo geograficznego rozproszenia.

12.5. Kwestie społeczne i polityczne w Buenos Aires

Obrońca ubogich w czasie kryzysu

Gdy Argentyna pogrążyła się w katastrofalnym kryzysie ekonomicznym na przełomie 2001 i 2002 roku, arcybiskup Bergoglio stał się jednym z najwyraźniejszych głosów broniących godności najuboższych obywateli. W pamiętnym kazaniu podczas Te Deum 25 maja 2002 roku, w obecności prezydenta i członków rządu, mówił: „Ci, którzy umieszczają swoje pieniądze w rajach podatkowych, zamiast inwestować w rozwój kraju, popełniają grzech przeciwko godności swoich rodaków”. Bergoglio otwarcie krytykował neoliberalną politykę gospodarczą, która doprowadziła do zadłużenia kraju i bankructwa systemu bankowego. W serii dokumentów duszpasterskich wskazywał na konieczność przedłożenia dobra wspólnego nad abstrakcyjne mechanizmy rynkowe. Jednocześnie uruchomił konkretne programy pomocy — rozszerzono sieć jadłodajni Caritasu z 23 do ponad 400, które dziennie wydawały około 40 tysięcy posiłków. Arcybiskup apelował o solidarność narodową, wzywając zamożniejsze parafie do dzielenia się z uboższymi dzielnicami i organizując zbiórki na rzecz bezrobotnych.

Mediator w społecznych konfliktach

W obliczu narastających protestów społecznych, blokad dróg przez tzw. piqueteros (grupy bezrobotnych) i gwałtownych demonstracji, arcybiskup Bergoglio przyjął rolę mediatora. Regularnie spotykał się zarówno z przywódcami ruchów protestu, jak i z przedstawicielami władz, szukając przestrzeni dialogu. Gdy w czerwcu 2002 roku doszło do krwawych starć na moście Pueyrredón, w których zginęły dwie osoby, Bergoglio odwiedził rannych protestujących w szpitalu i jednocześnie wezwał do pokojowych form protestu. Organizował „stoły dialogu”, przy których przedstawiciele różnych grup społecznych mogli przedstawiać swoje postulaty. „Argentyna nie potrzebuje więcej podziałów, ale solidarności i wzajemnego słuchania” — apelował. Jego wyważone stanowisko, broniące zarówno prawa do protestu, jak i potępiające przemoc z każdej strony, zyskało mu szacunek nawet wśród radykalnych ruchów społecznych. W 2004 roku, gdy napięcia nieco opadły, zorganizował w katedrze nabożeństwo pojednania narodowego, które zgromadziło zarówno przedstawicieli władz, jak i opozycji.

Obrońca zasad moralnych

Arcybiskup Bergoglio nie unikał konfrontacji z władzami w kwestiach etycznych, nawet gdy narażało go to na publiczną krytykę. Gdy w 2004 roku rząd miasta Buenos Aires zaproponował legalizację związków osób tej samej płci, wyraźnie sprzeciwił się tej inicjatywie, podkreślając tradycyjną wizję małżeństwa i rodziny. W prywatnym liście do karmelitanek (który później wyciekł do mediów) określił tę inicjatywę jako „diabelski plan”. Jednocześnie wzywał do szacunku dla osób homoseksualnych i sprzeciwiał się wszelkim formom dyskryminacji. Stanowczo bronił życia od poczęcia do naturalnej śmierci, krytykując projekty liberalizacji przepisów aborcyjnych. Nie wahał się też piętnować korupcji politycznej, nazywając ją „gangreną demokracji”. Podczas nabożeństw z udziałem polityków często przypominał o odpowiedzialności władzy przed Bogiem i obywatelami. Ta bezkompromisowość w kwestiach zasad przy jednoczesnym unikaniu partyjnych identyfikacji sprawiła, że stał się niewygodnym partnerem dla kolejnych rządów, ale zyskał szacunek za konsekwencję i odwagę.

Budowniczy mostów między religiami

Bergoglio położył szczególny nacisk na dialog międzyreligijny w wielokulturowym Buenos Aires. Jego przyjaźń z rabinem Abrahamem Skórką, rektorem Latynoamerykańskiego Seminarium Rabinicznego, stała się symbolem nowego otwarcia w relacjach katolicko-żydowskich. Wspólnie prowadzili program telewizyjny „Biblia, aktualne dialogi”, w którym dyskutowali o współczesnych problemach z perspektywy obu religii. Arcybiskup regularnie uczestniczył w nabożeństwach synagogalnych, szczególnie upamiętniających ofiary Holokaustu. W 2004 roku, po ataku terrorystycznym na żydowskie centrum AMIA, zdecydowanie potępił antysemityzm i osobiście uczestniczył w międzyreligijnym nabożeństwie żałobnym. Rozwijał również kontakty ze społecznością muzułmańską, spotykając się z imamami i angażując ich w inicjatywy na rzecz pokoju i sprawiedliwości społecznej. Pod jego patronatem powstało Metropolitalne Centrum Dialogu Międzyreligijnego, które koordynowało wspólne inicjatywy edukacyjne i charytatywne. „Różnorodność religijna nie jest zagrożeniem, ale bogactwem, jeśli służy budowaniu wspólnego dobra” — podkreślał podczas otwarcia wspólnego projektu pomocy dzieciom ulicy, prowadzonego przez organizacje katolickie, żydowskie i muzułmańskie w 2007 roku.

12.6. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Argentyny

Objęcie przywództwa w trudnym momencie

W listopadzie 2005 roku arcybiskup Jorge Bergoglio został wybrany przewodniczącym Konferencji Episkopatu Argentyny. Wybór ten nastąpił w atmosferze pewnego napięcia i niepewności. Argentyński Kościół stał przed wieloma wyzwaniami — narastającym konfliktem z nowym rządem Néstora Kirchnera, wewnętrznymi podziałami wśród biskupów oraz problemem spadającej praktyki religijnej, zwłaszcza w dużych miastach. Wybór Bergoglio był zaskakujący, ponieważ dotychczas stanowisko to obejmowali zwykle kardynałowie, a on, mimo że kierował stołeczną archidiecezją, nie otrzymał jeszcze kardynalskiej nominacji. Za jego kandydaturą przemawiało doświadczenie w zarządzaniu, wcześniejsza funkcja wiceprzewodniczącego episkopatu oraz autorytet zbudowany podczas kryzysu gospodarczego z lat 2001—2002. Sam Bergoglio nie zabiegał o tę funkcję — według relacji obecnych na posiedzeniu biskupów, próbował nawet odmówić przyjęcia nominacji, ustępując dopiero wobec zdecydowanej woli większości.

Przełamanie centralizmu

Bergoglio wprowadził nowy styl przewodniczenia episkopatowi, odchodząc od tradycyjnej dominacji stołecznych hierarchów. Regularnie organizował konsultacje z biskupami z odległych prowincji, osobiście odwiedzając ich diecezje. Wprowadził zasadę rotacji miejsc posiedzeń plenarnych, które wcześniej odbywały się niemal wyłącznie w Buenos Aires. Dzięki temu biskupi z różnych regionów kraju mogli być gospodarzami spotkań i prezentować lokalne problemy swojego Kościoła. Metody pracy stały się bardziej kolegialne — powołał zespoły robocze składające się z biskupów reprezentujących różne regiony i poglądy, co miało zapewnić szerszą perspektywę w opracowywaniu dokumentów. Szczególną uwagę poświęcał hierarchom z ubogich prowincji północy kraju, którzy wcześniej czuli się marginalizowani. „Centrum powinno służyć peryferiom, a nie odwrotnie” — mówił podczas spotkania z sekretariatem episkopatu. Ta decentralizacja pracy episkopatu przyczyniła się do wzmocnienia jedności wśród biskupów i pozwoliła lepiej reagować na zróżnicowane problemy rozległego kraju.

Społeczne nauczanie argentyńskiego episkopatu

Pod przewodnictwem Bergoglio Konferencja Episkopatu Argentyny wydała kilka znaczących dokumentów dotyczących życia społecznego. Najważniejszym był „Bicentenario de la Independencia: Tiempo para el reencuentro fraterno” (2010) — obszerna refleksja nad przyszłością Argentyny, wydana z okazji dwusetlecia niepodległości. Dokument, opracowany w procesie szerokich konsultacji z duchownymi i świeckimi, diagnozował problemy argentyńskiego społeczeństwa i wskazywał ścieżki odnowy. Inne ważne teksty to „Navega mar adentro” (2007) — plan duszpasterski podkreślający potrzebę nowej ewangelizacji w zlaicyzowanym społeczeństwie, oraz „La Patria es un don, la Nación una tarea” (2008) — dokument wzywający do przezwyciężenia polaryzacji politycznej. Charakterystyczną cechą tych dokumentów był ich wyważony ton, unikanie partyjnych identyfikacji i koncentracja na principiach etycznych, a nie konkretnych rozwiązaniach politycznych. Proces przygotowywania tych tekstów zawsze obejmował konsultacje z ekspertami świeckimi i przedstawicielami różnych środowisk. Pod kierownictwem Bergoglio episkopat zabierał głos rzadziej, ale jego wypowiedzi były bardziej przemyślane i zyskiwały szerszy oddźwięk.

W dialogu i konfrontacji z rządem

Przewodniczenie episkopatowi w czasie rządów Néstora, a następnie Cristiny Kirchner, było wyjątkowo trudnym zadaniem. Relacje Kościoła z władzami państwowymi uległy ochłodzeniu po 2003 roku, gdy nowy prezydent obrał kurs konfrontacyjny wobec instytucji tradycyjnie wpływowych w Argentynie. Punktem zapalnym stały się kwestie etyczne — projekt legalizacji małżeństw osób tej samej płci (ostatecznie przyjęty w 2010 roku) oraz próby liberalizacji prawa aborcyjnego. Bergoglio zajmował stanowcze stanowisko w obronie tradycyjnej wizji rodziny i ochrony życia, ale jednocześnie unikał osobistych ataków na przedstawicieli władz. Kiedy w 2008 roku doszło do ostrego konfliktu rządu z rolnikami, Bergoglio oferował mediację i apelował o dialog. Znamiennym wydarzeniem było pominięcie przewodniczącego episkopatu w zaproszeniach na obchody dwusetlecia niepodległości w 2010 roku, co zostało odczytane jako osobisty afront wobec Bergoglio. Mimo tych napięć, pod jego kierownictwem episkopat starał się zachować otwartość na współpracę z rządem w obszarach pomocy społecznej i edukacji. Bergoglio osobiście spotykał się z ministrami odpowiedzialnymi za politykę społeczną, szukając wspólnych rozwiązań dla problemów ubóstwa i wykluczenia.

13: Kardynał z peryferii świata

13.1. Nominacja kardynalska przez Jana Pawła II

Zaskakujące wyróżnienie

21 stycznia 2001 roku, podczas tradycyjnej modlitwy Anioł Pański na Placu św. Piotra, Jan Paweł II ogłosił listę 44 nowych kardynałów. Wśród nominatów znalazł się arcybiskup Buenos Aires, Jorge Mario Bergoglio. Wieść o nominacji dotarła do Bergoglio, gdy odprawiał mszę w jednej z parafii na przedmieściach stolicy. Gdy po nabożeństwie dziennikarze poprosili go o komentarz, odpowiedział krótko: „To zadanie, nie wyróżnienie”. Jego pierwsze publiczne oświadczenie było charakterystycznie zwięzłe: „Proszę wszystkich wiernych o modlitwę, abym mógł dobrze służyć Kościołowi w Buenos Aires i wypełniać nowe obowiązki”. Nominacja została przyjęta z entuzjazmem przez duchowieństwo archidiecezji, które zorganizowało specjalne nabożeństwo dziękczynne w katedrze metropolitalnej. Sam Bergoglio uczestniczył w nim niechętnie, próbując zminimalizować osobiste wyróżnienie i podkreślając, że purpura jest przede wszystkim zobowiązaniem do większej służby.

Latynoamerykański głos w Kolegium

Nominacja arcybiskupa Bergoglio wpisywała się w szerszą strategię Jana Pawła II zmierzającą do umiędzynarodowienia Kolegium Kardynalskiego. Konsystorz z lutego 2001 roku był największy w historii — papież mianował wtedy 44 nowych kardynałów, w tym 11 z Ameryki Łacińskiej. Ten region, zamieszkiwany przez niemal połowę światowej populacji katolików, zyskiwał coraz silniejszą reprezentację w gronie najbliższych doradców papieża. Nominacja Bergoglio była uznaniem znaczenia archidiecezji Buenos Aires — jednej z największych w świecie katolickim — ale także doceniniem osobistych zasług arcybiskupa, jego zaangażowania na rzecz ubogich i zdolności zarządzania w trudnym okresie kryzysu ekonomicznego. Jan Paweł II, który odwiedził Argentynę w 1982 i 1987 roku, znał osobiście Bergoglio i cenił jego zrównoważone podejście do złożonych problemów duszpasterskich i społecznych. Nominacja metropolity Buenos Aires była postrzegana jako wzmocnienie bardziej umiarkowanego skrzydła Kościoła latynoamerykańskiego.

Skromne przygotowania do konsystorza

Przygotowania arcybiskupa Bergoglio do ceremonii w Watykanie stały się pierwszą publiczną manifestacją jego podejścia do kościelnych zaszczytów. Odmówił zakupu nowych szat kardynalskich, mimo że zgodnie z tradycją koszty miała pokryć archidiecezja. Zamiast tego polecił przerobić strój po swoim poprzedniku, kardynale Antonio Quarracino. Gdy pracownica kurii odpowiedzialna za szaty zapytała go o zamówienie nowej piuski, miał odpowiedzieć: „Te czerwone czapeczki? Wystarczy mi jedna”. Zrezygnował również z organizacji specjalnych uroczystości i przyjęć towarzyszących zwykle nominacji kardynalskiej. Na lotnisku przed wylotem do Rzymu żartował z dziennikarzami: „Proszę modlić się, żebym wrócił taki sam, tylko trochę bardziej czerwony”. Do Watykanu poleciał rejsowym samolotem, w klasie ekonomicznej, w towarzystwie zaledwie dwóch bliskich współpracowników, odrzucając propozycję specjalnej delegacji.

Duma i dystans

Argentyńskie media poświęciły nominacji Bergoglio wiele uwagi. Główne dzienniki opublikowały obszerne materiały biograficzne i wywiady z osobami, które znały go na różnych etapach życia. Podkreślano, że jest pierwszym jezuitą nominowanym na kardynała od wielu lat, co dodawało sprawie dodatkowego wymiaru. Prezydent Fernando de la Rúa wysłał oficjalne gratulacje, określając nominację jako „zaszczyt dla całej Argentyny”. W kraju pogrążonym w kryzysie ekonomicznym i politycznym, nominacja kardynalska była rzadkim powodem do narodowej dumy. Niektórzy politycy próbowali wykorzystać medialny rozgłos wokół Bergoglio, zabiegając o wspólne zdjęcia i deklarując bliskie związki z nowym kardynałem. On sam jednak konsekwentnie unikał politycznych asocjacji. Gdy po powrocie z Rzymu zaproponowano mu serię bankietów i przyjęć, odmówił, prosząc zamiast tego o wpłaty na fundusz pomocy dla bezrobotnych. „Cieszę się, że kapelusz jest czerwony — mówił — bo przynajmniej przypomina nam o krwi Chrystusa i męczenników, a nie o luksusie i władzy”.

13.2. Pierwszy konsystorz i otrzymanie bireta

Skromna podróż do Wiecznego Miasta

Arcybiskup Bergoglio wyleciał do Rzymu 18 lutego 2001 roku rejsowym samolotem Alitalia. W przeciwieństwie do wielu innych nominatów, którzy przybywali z licznymi delegacjami, jemu towarzyszyło zaledwie dwóch bliskich współpracowników — jego sekretarz i wieloletni przyjaciel ksiądz Fabián Pedacchio oraz kanclerz kurii, ksiądz Guillermo Karcher. Bergoglio podróżował z jedną małą walizką, w której — jak później żartował — „było wszystko, co kardynał naprawdę potrzebuje: kilka koszul, brewiarze i lekarstwa”. W Rzymie zatrzymał się w Casa del Clero przy Via della Scrofa, prostym domu dla duchownych, gdzie zatrzymywał się podczas wszystkich swoich wizyt w Wiecznym Mieście, rezygnując z luksusowych hoteli czy watykańskich apartamentów. Już podczas pierwszych spotkań z innymi nominatami, kardynałami z Europy, Azji i Afryki, zwracał uwagę swoją naturalnością i bezpośredniością. Szczególnie ciepło rozmawiał z kardynałami z krajów rozwijających się, wymieniając doświadczenia duszpasterskie z pracy w wielkich metropoliach.

Czerwony biret z rąk Papieża

Uroczysty konsystorz odbył się 21 lutego 2001 roku w Auli Pawła VI. Ze względu na rekordową liczbę nowych kardynałów (44), ceremonia miała wyjątkową oprawę. Jan Paweł II, mimo pogarszającego się stanu zdrowia, przewodniczył całej uroczystości. W pierwszej części odbyło się konsystorskie nabożeństwo słowa, podczas którego Papież wygłosił homilię o służebnym charakterze godności kardynalskiej. Następnie każdy z nominatów podchodził do tronu papieskiego, gdzie klękał przed Janem Pawłem II i otrzymywał czerwony biret — symbol gotowości do przelania krwi za Kościół — oraz bullę nominacyjną z przydziałem kościoła tytularnego. Gdy przyszła kolej na Bergoglio, podszedł spokojnym krokiem, lekko się uśmiechając. Świadkowie zapamiętali długą wymianę spojrzeń między papieżem a nowym kardynałem. Bergoglio głęboko ukłonił się przed Janem Pawłem II, a po otrzymaniu biretu, zamiast zwyczajowego ucałowania papieskiego pierścienia, uścisnął dłoń Papieża obiema rękami w geście szczerej wdzięczności i szacunku.

Kościół tytularny św. Roberta Bellarmina

Bergoglio otrzymał jako kościół tytularny świątynię San Roberto Bellarmino w północnej części Rzymu, w dzielnicy Parioli. Ten wybór miał symboliczne znaczenie — święty Robert Bellarmin był jezuitą, wybitnym teologiem i kardynałem, który łączył głęboką duchowość z zaangażowaniem intelektualnym i duszpasterskim. Kościół, zbudowany w latach 30. XX wieku, był prowadzony przez jezuitów, co stanowiło dodatkową więź z nowym kardynałem. Tradycja przydzielania kardynałom kościołów tytularnych sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa, gdy kardynałowie byli odpowiedzialni za określone wspólnoty w Rzymie. W następnych dniach Bergoglio odwiedził swoją świątynię tytularną, celebrował tam mszę świętą i spotkał się z miejscową wspólnotą parafialną. Zamiast formalnej uroczystości, preferował proste spotkanie przy kawie, rozmawiając z parafianami i jezuitami prowadzącymi kościół. Poprosił ich, by nie wprowadzali żadnych zmian ani specjalnych upamiętnień z okazji jego nominacji.

Kardynał poza protokołem

Pierwsze dni po konsystorzu wypełnione były oficjalnymi spotkaniami i recepcjami. Tradycyjnie nowi kardynałowie odbywają szereg kurtuazyjnych wizyt w watykańskich dykasteriach, spotykają się z dyplomatami akredytowanymi przy Stolicy Apostolskiej i uczestniczą w formalnych przyjęciach. Bergoglio wypełniał te obowiązki, ale w charakterystyczny dla siebie sposób. Podczas oficjalnej recepcji w Pałacu Apostolskim, zamiast zajmować honorowe miejsce, większość czasu spędził rozmawiając z watykańskimi pracownikami niższego szczebla i służbą. Na dyplomatycznym przyjęciu w argentyńskiej ambasadzie przy Stolicy Apostolskiej zaskoczył gości, gdy po krótkim oficjalnym wystąpieniu usiadł przy fortepianie i zagrał kilka argentyńskich tang. Wolne chwile wykorzystywał na spacery po Rzymie, często bez wcześniejszej zapowiedzi odwiedzając kościoły i klasztory, szczególnie związane z jezuitami. Gdy jeden z watykańskich prałatów zapytał go o wrażenia z pierwszych dni kardynalstwa, odpowiedział z uśmiechem: „Czerwień to piękny kolor, ale łatwo blaknie, jeśli nie jest codziennie odnawiana służbą”.

13.3. Przynależność do watykańskich dykasterii

Członek watykańskich dykasterii

W miesiącach następujących po konsystorzu kardynał Bergoglio otrzymał nominacje do kilku ważnych dykasterii Kurii Rzymskiej. Został członkiem Kongregacji ds. Duchowieństwa, odpowiedzialnej za formację i życie księży na całym świecie, Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, nadzorującej zakony i zgromadzenia, oraz Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, zajmującej się liturgią. Powołano go również do Papieskiej Rady ds. Rodziny oraz Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej. Te nominacje dawały mu realny wpływ na ważne obszary życia Kościoła i odzwierciedlały jego doświadczenie — jako były prowincjał jezuitów miał głęboką wiedzę o życiu zakonnym, a jako arcybiskup wielkiej metropolii zajmował się na co dzień formacją duchowieństwa i wyzwaniami duszpasterskimi. Bergoglio przyjął te zadania z charakterystyczną dla siebie powściągliwością, mówiąc współpracownikom: „Teraz muszę słuchać głosu całego Kościoła, nie tylko Buenos Aires”.

Między Buenos Aires a Rzymem

Obowiązki członka watykańskich dykasterii wymagały od kardynała Bergoglio regularnych podróży do Rzymu, zwykle trzy lub cztery razy w roku. Mimo odległości dzielącej Argentynę od Włoch, starał się aktywnie uczestniczyć w sesjach plenarnych i ważniejszych spotkaniach. Charakterystyczna dla niego była praktyczność i konkretność wypowiedzi — podczas gdy niektórzy kardynałowie wygłaszali długie teoretyczne wystąpienia, Bergoglio zabierał głos rzadko, ale zawsze z perspektywy duszpasterskiego doświadczenia. W prywatnych rozmowach wyrażał czasem krytyczny dystans wobec nadmiernej biurokracji watykańskiej. „Kuria jest potrzebna, ale musi pamiętać, że jest służebnicą, nie panią Kościoła” — powiedział jednemu z bliskich współpracowników. Swoje podróże do Rzymu wykorzystywał również do odwiedzin w domach formacyjnych różnych zgromadzeń zakonnych, zwłaszcza latynoamerykańskich, gdzie bez oficjalnych zapowiedzi spotykał się z seminarzystami i nowicjuszami.

Wierność tradycji i duszpasterski realizm

W pracach watykańskich dykasterii kardynał Bergoglio zajmował stanowiska, które nie dawały się łatwo zaszufladkować jako „konserwatywne” czy „progresywne”. W kwestiach formacji kapłańskiej podkreślał potrzebę solidnych podstaw duchowych i intelektualnych, sprzeciwiając się zarówno nadmiernemu liberalizmowi, jak i skostniałemu tradycjonalizmowi. W Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego bronił istoty charyzmatów zakonnych, przestrzegając przed ich rozmyciem, ale jednocześnie wzywał do większej wrażliwości na współczesne wyzwania. W sprawach liturgicznych opowiadał się za poszanowaniem tradycji i teologicznej głębi rytuałów, przy jednoczesnym uznaniu potrzeby ich inkulturacji w różnych kontekstach kulturowych. Ta równowaga między wiernością tradycji a duszpasterskim realizmem stała się jego znakiem rozpoznawczym. Podczas jednej z sesji dotyczącej formacji kapłańskiej miał powiedzieć: „Potrzebujemy księży zakorzenionych w Tradycji, ale nie uwięzionych w przeszłości; otwartych na współczesność, ale nie zagubionych w niej”.

Globalna sieć relacji

Regularne spotkania w watykańskich dykasteriach pozwoliły kardynałowi Bergoglio zbudować szeroką sieć kontaktów i przyjaźni wśród hierarchów z różnych części świata. Szczególnie bliskie relacje nawiązał z kardynałami z krajów rozwijających się — Azji, Afryki i innych części Ameryki Łacińskiej. Ceniono go za umiejętność słuchania i szacunek dla różnorodności doświadczeń Kościoła powszechnego. „Bergoglio miał dar przyciągania ludzi — wspominał kardynał Cláudio Hummes z Brazylii — nie przez wylewność czy charyzmatyczną osobowość, ale przez autentyczne zainteresowanie drugim człowiekiem”. Podczas nieformalnych spotkań kardynałów często rozmawiał z hierarchami z krajów doświadczających ubóstwa lub prześladowań, co pogłębiało jego rozumienie globalnych wyzwań Kościoła. Te międzynarodowe przyjaźnie sprawiły, że mimo geograficznego oddalenia Argentyny, Bergoglio był dobrze rozpoznawalny i szanowany w kolegium kardynalskim, co miało znaczenie podczas późniejszego konklawe w 2013 roku.

13.4. Udział w konklawe 2005 roku

Pożegnanie wielkiego papieża

Wiadomość o śmierci Jana Pawła II dotarła do kardynała Bergoglio, gdy przygotowywał się do celebracji mszy w jednej z parafii na przedmieściach Buenos Aires. „To była chwila głębokiego wzruszenia” — wspominał później jego sekretarz. Bergoglio natychmiast udał się do katedry metropolitalnej, gdzie przewodniczył modlitwie różańcowej za zmarłego papieża. W homilii wygłoszonej podczas mszy żałobnej określił Jana Pawła II jako „pasterza, który potrafił przyprowadzić do Chrystusa ludzi ze wszystkich kontynentów”. Szczególnie podkreślał jego rolę w przemianach Europy Wschodniej i dialogu międzyreligijnym. Dla Bergoglio odejście Jana Pawła II miało również wymiar osobisty — to polski papież mianował go biskupem pomocniczym w 1992 roku, a następnie kardynałem w 2001 roku. W dniach żałoby przygotowywał się do wyjazdu na konklawe. Zgodnie ze swoim zwyczajem, spakował jedynie małą walizkę z najpotrzebniejszymi rzeczami. „Jadę, by słuchać, co Duch Święty mówi do Kościoła” — powiedział współpracownikom.

Dni refleksji i modlitwy w Rzymie

Kardynał Bergoglio przybył do Rzymu kilka dni przed uroczystościami pogrzebowymi Jana Pawła II. Tak jak podczas poprzednich wizyt, zatrzymał się w skromnym Domu Świętej Marty, unikając luksusowych hoteli. Uczestniczył w historycznym pogrzebie papieża 8 kwietnia, który zgromadził niezliczone rzesze wiernych i przywódców państw z całego świata. W następnych dniach brał udział w kongregacjach generalnych kardynałów — codziennych spotkaniach, podczas których omawiano stan Kościoła i wyzwania stojące przed przyszłym papieżem. Choć zwykle powściągliwy, podczas tych sesji zabierał głos kilkakrotnie, zwracając uwagę na potrzebę Kościoła bardziej misyjnego, wychodzącego na peryferie. Według relacji innych kardynałów, jego wystąpienia były krótkie, ale treściwe, często poparte konkretnymi przykładami z doświadczenia duszpasterskiego w Ameryce Łacińskiej. W czasie wolnym od oficjalnych spotkań Bergoglio często modlił się w rzymskich bazylikach lub spacerował po mieście, preferując ciszę i refleksję od medialnego zgiełku towarzyszącego sedevacante.

Niespodziewany kandydat

Konklawe rozpoczęło się 18 kwietnia 2005 roku. Choć obowiązuje ścisła tajemnica dotycząca jego przebiegu, wiele źródeł wskazuje, że kardynał Bergoglio był jednym z głównych kandydatów w pierwszych głosowaniach. Według późniejszych, nieoficjalnych relacji, miał otrzymać znaczącą liczbę głosów, będąc głównym kontrkandydatem dla ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kardynała Josepha Ratzingera. Niektórzy kardynałowie widzieli w arcybiskupie Buenos Aires kompromisowego kandydata, łączącego latynoamerykańską perspektywę duszpasterską z wiernością doktrynie. Gdy liczba głosów na Bergoglio rosła, miał on — według późniejszych relacji kardynała Aloysio Lorscheider z Brazylii — prosić kardynałów, by nie głosowali na niego, wskazując, że Kościół potrzebuje doświadczonego teologa, jakim był kardynał Ratzinger. Ta postawa, jeśli doniesienia są prawdziwe, była zgodna z jego jezuickim podejściem do władzy jako służby, a nie osobistego wyróżnienia.

Lojalność wobec nowego papieża

Gdy 19 kwietnia 2005 roku kardynał Ratzinger został wybrany na papieża, przyjmując imię Benedykt XVI, kardynał Bergoglio był jednym z pierwszych, którzy złożyli mu homagium — akt czci i posłuszeństwa. Po wyjściu z konklawe unikał wszelkich pytań o jego przebieg, a na sugestie mediów o jego roli jako „papabile” odpowiadał żartobliwie: „Jedyną funkcją kardynała jest wybór papieża, a my już to zrobiliśmy”. W publicznych wypowiedziach wyrażał pełne poparcie dla Benedykta XVI, podkreślając jego teologiczną głębię i mądrość. Wkrótce po konklawe wrócił do Buenos Aires, gdzie bez rozgłosu kontynuował swoją posługę arcybiskupa. W następnych latach lojalnie wspierał inicjatywy Benedykta XVI, szczególnie dotyczące liturgii i nauki wiary. Nigdy publicznie nie odniósł się do doniesień o swojej roli podczas konklawe, ucinając wszelkie spekulacje na ten temat. Jego sekretarz wspominał później: „Po powrocie z konklawe kardynał był dokładnie taki sam — tak samo skromny i skupiony na pracy duszpasterskiej, jakby nic szczególnego się nie wydarzyło”.

13.5. Relacje z papieżem Benedyktem XVI

Spotkania dwóch teologów

Pierwsze oficjalne spotkanie kardynała Bergoglio z papieżem Benedyktem XVI miało miejsce kilka miesięcy po konklawe, podczas wizyty ad limina argentyńskich biskupów. Mimo różnic temperamentu i doświadczeń, od początku widoczny był wzajemny szacunek. Bergoglio, duszpasterz z wielkiej metropolii Ameryki Łacińskiej, i Ratzinger, wybitny teolog i wieloletni kurator doktryny, reprezentowali odmienne drogi kościelnej służby, ale łączyło ich głębokie przywiązanie do wiary. W prywatnych rozmowach Bergoglio wyrażał uznanie dla teologicznej przenikliwości Benedykta XVI, szczególnie jego chrystologii. Papież cenił z kolei duszpasterskie doświadczenie arcybiskupa Buenos Aires i jego bliski kontakt z najuboższymi. Podczas audiencji papieskich Bergoglio wyróżniał się zwięzłością i konkretnością wypowiedzi. Jeden z watykańskich dyplomatów zauważył: „Gdy inni biskupi często wdawali się w długie wyjaśnienia, Bergoglio potrafił w kilku zdaniach przedstawić istotę sprawy, co Benedykt XVI, sam ceniący precyzję myśli, wyraźnie doceniał”.

Współpraca na rzecz Ameryki Łacińskiej

Kluczowym momentem współpracy między Bergoglio a Benedyktem XVI była V Konferencja Generalna Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów w Aparecidzie (Brazylia) w maju 2007 roku. Kardynał Bergoglio został wybrany na przewodniczącego komisji redakcyjnej konferencji, odpowiedzialnej za przygotowanie dokumentu końcowego. Benedykt XVI osobiście otworzył konferencję, przedstawiając podstawowe kierunki teologiczne i duszpasterskie. Bergoglio umiejętnie zintegrował te wskazania z praktycznymi doświadczeniami Kościoła latynoamerykańskiego. Dokument z Aparecidy, który kładł nacisk na nową ewangelizację i opcję preferencyjną na rzecz ubogich, stał się ważnym punktem odniesienia dla Kościoła w całej Ameryce Łacińskiej. Po konferencji Bergoglio kilkakrotnie referował jej wyniki podczas spotkań w Watykanie, podkreślając spójność między teologiczną wizją Benedykta XVI a duszpasterskimi potrzebami kontynentu. Papież docenił tę syntezę, wielokrotnie cytując dokument z Aparecidy w swoich przemówieniach.

Wizyty ad limina i osobiste spotkania

W ramach obowiązków arcybiskupa metropolii, Bergoglio odbył w okresie pontyfikatu Benedykta XVI dwie oficjalne wizyty ad limina (2007 i 2012), podczas których przedstawiał papieżowi kompleksowe raporty o stanie archidiecezji Buenos Aires. Dokumenty te, zgodnie ze stylem Bergoglio, były konkretne i zwięzłe, bez ukrywania trudności i wyzwań. Podczas osobistych spotkań z Benedyktem XVI kardynał poruszał przede wszystkim kwestie duszpasterskie — formację kapłanów, ewangelizację w wielkim mieście, duszpasterstwo ubogich i młodzieży. Według relacji osób z otoczenia Bergoglio, szczególnie ważnym tematem były problemy społeczne Argentyny i rola Kościoła w ich rozwiązywaniu. Podczas jednej z audiencji w 2009 roku miał przedstawić papieżowi szczegółowy raport o sytuacji w „villas miserias” (slumsach) Buenos Aires i inicjatywach Kościoła na rzecz ich mieszkańców. Benedykt XVI, choć często postrzegany jako teolog oddalony od codziennych problemów, wykazywał żywe zainteresowanie tymi zagadnieniami, zadając konkretne pytania i zachęcając do kontynuowania pracy.

Zdumienie i akceptacja

Wiadomość o abdykacji Benedykta XVI 11 lutego 2013 roku zaskoczyła kardynała Bergoglio tak samo jak cały świat. Przebywał wtedy w Buenos Aires, zajęty codziennymi obowiązkami. W pierwszej publicznej reakcji wyraził szacunek dla odwagi papieża i jego decyzji podyktowanej dobrem Kościoła. „To akt wielkiej pokory i odpowiedzialności” — powiedział dziennikarzom, odmawiając dalszych komentarzy. W homilii wygłoszonej kilka dni później mówił o „pokorze jako najwyższej formie odwagi” i prosił wiernych o modlitwę za Benedykta XVI i przyszłego papieża. Przygotowania do wyjazdu na konklawe rozpoczął jak zwykle dyskretnie. Sekretarzowi, który pytał o możliwość zakupu biletu powrotnego z opcją zmiany daty, odpowiedział: „Spokojnie, wrócimy razem tydzień po konklawe, jak zawsze”. Nie mógł przewidzieć, że to on sam zostanie wybrany na następcę Benedykta XVI, rozpoczynając nowy rozdział nie tylko w swoim życiu, ale i w historii Kościoła.

13.6. Rosnący głos z Ameryki Łacińskiej

Cichy autorytet kontynentu

W dekadzie poprzedzającej konklawe 2013 roku, kardynał Bergoglio stopniowo umacniał swoją pozycję jako jeden z najbardziej wpływowych głosów z Ameryki Łacińskiej w Kolegium Kardynalskim. Nie zabiegał o ten status — wręcz przeciwnie, jego powściągliwość i unikanie rozgłosu paradoksalnie wzmacniały jego autorytet. Podczas zgromadzeń biskupów latynoamerykańskich jego opinie były szczególnie cenione ze względu na jasność myśli i praktyczne podejście do problemów duszpasterskich. Choć nigdy nie został oficjalnie wybrany na przewodniczącego CELAM (Rady Episkopatów Ameryki Łacińskiej), hierarchowie z regionu często konsultowali z nim ważne decyzje i dokumenty. Jego wpływ wynikał nie z zajmowanych stanowisk, ale z osobistego autorytetu opartego na konsekwencji życia i duszpasterskiej skuteczności. Szczególnie ceniono jego zdolność do syntetyzowania różnych punktów widzenia i znajdowania rozwiązań akceptowalnych dla hierarchów o odmiennych poglądach. „Bergoglio miał dar słuchania i czerpania z mądrości innych, co czyniło go naturalnym punktem odniesienia” — wspominał później kardynał Andrés Rodríguez Maradiaga z Hondurasu.


Perspektywa z peryferii

W globalnych debatach kościelnych kardynał Bergoglio reprezentował świeżą perspektywę, zakorzenioną w doświadczeniu Kościoła działającego na „peryferiach” współczesnego świata. Jego głos wnosił do dyskusji watykańskich konkretne doświadczenie duszpasterskie z wielkiej metropolii naznaczonej kontrastami społecznymi i ekonomicznymi. Podczas wystąpień w kongregacjach rzymskich często przywoływał przykłady z pracy w slumsach Buenos Aires, co nadawało jego argumentom autentyczność wykraczającą poza teoretyczne rozważania. Z dystansem odnosił się do europocentrycznego spojrzenia dominującego w niektórych kręgach kurialnych. „Rzym musi słuchać Kościołów lokalnych, a nie tylko je instruować” — mówił podczas jednego ze spotkań w Watykanie. Jednocześnie unikał postawy konfrontacyjnej, szukając raczej syntezy między tradycją a nowymi wyzwaniami. Jego wrażliwość na kwestie ubóstwa i niesprawiedliwości społecznej nie była wyrazem modnej „teologii wyzwolenia”, ale głęboko zakorzenionej w tradycji nauki społecznej Kościoła, co czyniło jego głos trudnym do zignorowania nawet dla bardziej konserwatywnych hierarchów.

W sieci latynoamerykańskich liderów

Bergoglio utrzymywał bliskie relacje z innymi wpływowymi kardynałami z Ameryki Łacińskiej, tworząc nieformalną sieć współpracy. Szczególnie ważna była jego przyjaźń z kardynałem Cláudio Hummesem z Brazylii, z którym dzielił troskę o formację duchowieństwa i opcję preferencyjną na rzecz ubogich. Regularne konsultacje prowadził również z kardynałem Nicolásem de Jesús López Rodríguezem z Dominikany i Jorge Urosą z Wenezueli. Grupa ta, choć nieformalna, stanowiła ważny głos w dyskusjach o przyszłości Kościoła w Ameryce Łacińskiej i jego roli w Kościele powszechnym. Podczas przygotowań do konferencji w Aparecidzie Bergoglio koordynował stanowiska kardynałów z różnych krajów regionu, co przyczyniło się do spójności dokumentu końcowego. Jego współpraca z hierarchami z Ameryki Łacińskiej wykraczała poza kwestie regionalne — razem formułowali propozycje dotyczące globalnych wyzwań Kościoła, takich jak nowa ewangelizacja, dialog międzyreligijny czy zaangażowanie społeczne. Ta sieć relacji stała się ważnym zapleczem podczas konklawe w 2013 roku.

Dojrzewanie do nowej perspektywy

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 51.98
drukowana A5
za 93.87